Kilka dni temu miałem okazje testować najsłabszy latop z serii ConceptD Acera. “Najsłabszy” brzmi dość ironicznie, bowiem ten “słaby” laptop pokonał wydajnością mój wcale nie słaby komputer stacjonarny na którym pracuję na co dzień. Jedyne co mnie pociesza, to że mój komputer domowy ma lepszy monitor. Dopóki oczywiście nie podłączę mojego monitora do Concepta…
Ale do rzeczy. Do redakcji trafił ConceptD 3 Pro. Dopisek “Pro” oznacza, że mamy do czynienia z maszynami wyposażonymi w chipset graficzny Nvidia Quadro, w tym przypadku jest to mobilna wersja P1000. Pozostałe podzespoły to dysk SSD NVMe firmy Samsung, procesor Intel i 7 dziesiątej generacji i 16GB RAM. Komputer wyposażony jest również w złącza HDMI, mini DisplayPort, USB-C 3.1 (z możliwością ładowania i przesyłania obrazu), dwa porty USB 3.0, złącze Ethernet (gigabitowe) i czytnik kart SD. Obraz wyświetlany jest na ekranie IPS o przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości FullHD, o gamucie sRGB. Całości dopełnia przeogromny touchpad o rozmiarach niemal 13×8,5 cm. Obudowa wykonana z aluminium pokryta jest białą farbą, Acer twierdzi że jest to superwytrzymała farba ceramiczna, odporna na zarysowania i odpryski. Być może dostaniemy kiedyś samą obudowę, żeby można było zrobić testy zniszczeniowe samego lakieru. Całość sprawia naprawdę solidne wrażenie. Obudowa jest bardzo sztywna, a przy tym laptop jest lekki. Zawiasy klapy są tak zabudowane, że trudno sobie wyobrazić ich uszkodzenie. Jak będzie w rzeczywistości – czas pokaże. Pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre.
Aby jakoś umieścić CocneptaD3 w kontekście innych urządzeń dostępnych na rynku postanowiłem porównać jego wydajność z, jak już wspomniałem, moim komputerem stacjonarnym, zbudowanym na płycie głównej Asus B460, z procesorem Intel i9 10900 (10 rdzeni, 20 wątków), z 32GB RAM i kartą graficzną z procesorem nVidia 1060, oraz ConceptemD 7 (z procesorem i7 9 generacji i kartą Nvidia RTX2060). Do przetestowania głównej wydajności w kontekście obróbki zdjęć i filmów posłużył test UL Procyon firmy FutureMark, która znana jest z programów do testowania sprzętu komputerowego, m.in. 3DMark Pro. Procyon testuje wydajność komputera w Adobe Photoshop Lightroomie i Adobe Premiere Pro mierząc czasy wykonywania różnych operacji. Oprócz tego przetestowałem dysk za pomocą CrystalDiskMark 7, a samą prędkość procesora za pomocą CPU-Z. Wyniki widać w tabeli poniżej:
Photo Bench | Video Bench | CPU-Z | CPU-Z single | CristalDisk odczyt | CristalDisk zapis | |
---|---|---|---|---|---|---|
Asus, Intel i9 10gen | 5365 | 1055 | 5501 | 535 | 3441 | 2212 |
Acer ConceptD 7, 7i 9gen | 5648 | 4622 | 3223 | 441 | 1784 | 2572 |
Acer ConceptD 3, 7i 10gen | 5413 | 3715 | 3223 | 479 | 2894 | 2678 |
Aby jakoś poprawić czytelność wyników poniżej seria wykresów:
Jak widać ConceptD 3 jeńców nie bierze i naprawdę nie ma się czego wstydzić. Rzecz jasna sporo jest w tym winy firmy Adobe, która nie potrafi na tyle zoptymalizować swoich produktów by wykorzystywać potencjał obliczeniowy maszyny na której są uruchomione, niemniej jednak oprogramowanie jest na tyle popularne, że trudno nie uwzględniać tych wyników. Dla wygody wyniki testów programem UL Procyon można pobrać w formie PDF tutaj (foto) i tutaj (video).
W obróbce zdjęć i wideo nie bez znaczenia jest również jakość wyświetlanego obrazu. I tutaj ConceptD3 też nie ma się czego wstydzić. Wprawdzie wyświetla “tylko” sRGB, ale wyświetla naprawdę rzetelnie – nie bez kozery laptop szczyci się nalepką “Pantone validated”, która oznacza, że laptop maksymalnie wiernie odwzorowuje kolory w ramach standardowej palety kolorów Pantone (czyli mocno trywializując – podgląd wydruku realizowanego w skali CMYK będzie wierny). Wierność kolorów jest bardzo dobra, wystarczy rzucić okiem na wykresy odchyłek, nigdzie delta E nie jest większa niż 0,5, a przecież już przy wartości dE<2 uznaje się że kolory są wiernie odwzorowane.
Równie dobrze jest w przypadku równomierności wyświetlania. Pomiary pokazują, że na całej powierzchni ekranu wartości nominalne normy ISO 14861:2015 są zachowane, a to znaczy że ekran naprawdę równomiernie świeci. Pamiętajmy, że mamy czo czynienia z ekranem w pokrywie laptopa, jego grubość nie przekracza 5mm – dla takiego urządzenia to naprawdę kozackie wyniki jakości obrazu, które czasem są trudne do osiągnięcia nawet dla monitorów stacjonarnych.
Na uwagę zasługuje program narzędziowy uruchamiany klawiszem ConceptD, który pozwala na regulację parametrów wyświetlania obrazu, w tym takich jak temperatura barwowa, czy krzywa kontrastu:
Nie byłbym sobą, gdybym nie pomarudził trochę. Na całe szczęście laptop ma czytnik kart pamięci, które trudno znaleźć choćby w modelach D5 czy D7, o D9 nie wspominając. Do szczęścia brakuje mi jeszcze czytnika kart SIM, tak żeby komputer mógł mieć stały dostęp do internetu nawet w warunkach polowych – fotograf potrzebuje komputera przenośnego w różnych mało biurowych sytuacjach. Gdy mamy możliwość szybkiego obrobienia zdjęć miła byłaby również możliwość szybkiego wysłania zdjęć bez konieczności angażowania telefonu komórkowego. Martwi też mała liczba portów USB – chętnie zobaczyłbym przynajmniej jeszcze jedno złącze C w standardzie 3.2, albo aby złącza po drugiej stronie były w standardzie 3.2, a nie 3.0. Ale mimo wszystko komputer wart jest zakupu. Będzie dobrze służył fotografowi, zwłaszcza w plenerze, ale praca w domu też będzie przyjemna, z uwagi na to że możemy podłączyć do niego kilka monitorów. Dlatego z przyjemnością przyznaję znaczek “redakcja poleca”.
Już początkowe założenia są do bani. Żaden laptop nie jest dobrym komputerem dla fotografa. Nic nie zastąpi komputera stacjonarnego, z normalnym „pełnym” procesorem, porządnym chłodzeniem, prawdziwą kartą graficzną obsługującą dwa duże monitory , i 32-64 GB RAM. O dyskach bym zapomniał. Rzeźbienie roboty na jednym dysku służącym na system, cache, program i dane, to jest jakiś absurd. A ile może wetknąć tych dysków do laptopa? Ok – są dyski zewnętrzne… Ale jaka jest REALNA prędkość przesyłu po USB? 🙂
“fotograf potrzebuje komputera przenośnego w różnych mało biurowych sytuacjach”