Inne
Czytam tak sobie najnowszy DFV i czytam o tym retuszu portretu i myślę…
Dlaczego tak bardzo gładzicie skórę? Czy to jakieś tęsknoty za porcelanową lalką? ;P Ja zdecydowanie wolę gdy widać coś z faktury skóry ale widzę tendencję do wygładzania i jeszcze większego wygładzania. Wolę gdy widać, że modelka to dziewczyna z krwi i kości, która ma jakieś niedoskonałości, nie jest lalką tylko żywą istotą.
Ta moda na wygładzanie zaszła tak daleko, że gdy robiłam sobie ostatnio zdjęcie do dokumentu fotograf wygładził mi skórę. Powiedziałam, że ma sobie darować i nie chcę tak – popatrzył jak na wariatkę.
Jak to jest u Was? Czy jest odosobniona? Dlaczego tak bardzo gładzicie?

Dlaczego tak bardzo gładzicie skórę? Czy to jakieś tęsknoty za porcelanową lalką? ;P Ja zdecydowanie wolę gdy widać coś z faktury skóry ale widzę tendencję do wygładzania i jeszcze większego wygładzania. Wolę gdy widać, że modelka to dziewczyna z krwi i kości, która ma jakieś niedoskonałości, nie jest lalką tylko żywą istotą.
Ta moda na wygładzanie zaszła tak daleko, że gdy robiłam sobie ostatnio zdjęcie do dokumentu fotograf wygładził mi skórę. Powiedziałam, że ma sobie darować i nie chcę tak – popatrzył jak na wariatkę.
Jak to jest u Was? Czy jest odosobniona? Dlaczego tak bardzo gładzicie?
ok, powiedz to naszym kobietom albo lepiej tym które pokazują się w TV, na wybiegach, na stronach magazynów dla kobiet, tym które są znane z tego że są znane.
jp
Tez nie jestem zwolennikiem chorobliwego wygladzania skory. W kazdym razie tylko do pewnej granicy. Sam czasami uzywam rozne techniki opisane przez Scotta Kelby i nawet dobrze to wyglada. Musimy jednak pamietac, ze taka wygladzona lalka jest zywa istota i ma przede wszystkim wygladac na taka.
No i jeszcze jedno. Jak uwazacie, do jakiego stopnia nalezy usuwac pewne defekty skory. Zauwazylem, ze niektorzy zostawiaja np: pieprzyki nawet, gdyby one znajdowaly sie na czubku nosa
takie “chamskie” gładzenie mi się nie podoba. nawet artyści którzy od zera malują w PS`ie siedzą właśnie nad małymi defektami skóry żeby ich obrazy wyglądały jak prawdziwe. ja osobiście usuwam tylko to, co faktycznie psuje czyli jakieś syfy i inne przyszcze ale pieprzyki i rumieńce obowiązkowo zostawiam
Mnie też się nie podoba. Ludzie wyglądają jak grafiki w dzisiejszych grach. W ogóle się nie podoba.
jak jest pryszcz – usuwam ale pieprzyków raczej nie ruszam … ale takie usuwanie niedoskonałości to nie gładzenie na plastik
Co w tym fajnego?
Przyznam że sama czasami próbowałam gładzić ale efekty jakoś średnio mnie przekonuja
od dłuższego czasu zostawiam świadomie fakturę skóry
pytanie, dlaczego gładzenie przeważnie stosuje się przy portretach kobiet…
a mężczyźni? ja osobiście wolę m”mocną” obróbkę a la hdr delikatny, gładkie lico u facetów odbierałabym… hm – niejednoznacznie
tam, gdzie mam bardzo gładką obróbkę (myślę o portretach mnie samej) – odbieram te fotki jak kogoś obcego – przecież mam lustro
z moją przyjaciółką robiącą portrety doszłyśmy do wniosku, że takie gładzenie to musi być strasznie uciążliwe na co dzień dla osób z okładek – one potem muszą ciągle udowadniać, że tak wyglądają
To jest kwestia kręgu odbiorców. W pewnych kręgach, np. czasopism typu “Życie jak w niebie”, gładzenie jest mile widziane. W innych kręgach jest wręcz obowiązkowe – np. przy reklamach kosmetyków, o czym zresztą w artykule wspomniałam. Natomiast w kręgach bardziej ambitnej fotografii jest wręcz obciachowe. Podejrzewam, że to z powodu łatwości wykonania: łatwiej jest zblurować skórę równo niż pracowicie ją retuszować żyłka po żyłce, więc brak “blura” to oznaka kunsztu. Inna sprawa, że metody też są różne; niektórzy blurują na maksa, a potem tworzą sztuczną, ale całkiem wiarygodnie wyglądającą fakturę skóry.
Artykuł był pisany tak, żeby pokazać metodę – może się komuś przyda, jak będzie musiał wyszykować zdjęcie do “Teleczegośtam”. Ale w innych przypadkach można po prostu ominąć te kawałki o rozmywaniu, a reszta będzie działać
Rozumiem, piszę tylko, że po opuszczeniu rozmywania cała reszta robi się normalnym retuszem
Nawiasem, nawiązując jeszcze do wypowiedzi Wiolin69 – widziałam kiedyś reklamę gdzie modela wygładzono “na panienkę”. Chodziło o jakieś cosie do golenia, które oczywiście dają gładką twarz Efekt był tak dwuznaczny, że aż jednoznaczny. Jednak schematy mocno wpływają na postrzeganie
a mężczyźni?
kobiety same się gładzą fluidem, więc wygładzenie w programie nie zaszkodzi byle delikatne. Myślę, że nawet to lubią, bo wtedy są takie piękne…
Facet to facet, nie baba. Ja, bym nie chciał wygładzania mojego pyska – czułbym się jak ekhem… mniejszość seksualna


No ale z drugiej strony co robia czesto kobiety ze soba i kosmetykami. Nakladaja na siebie wszystko co mozliwe ,aby ich twarz przypominala twarz dziewczynyki. Chca zatrzymac czas, wiec nic dziwnego, ze i w fotografii ma to swoje odbicie. Nam facetom, nie zawsze sie to podoba.
Dużo zależy tu od kręgu odbiorców. Nie ma lepszych i gorszych odbiorców. Ktoś kiedyś tłumaczył, jak to jest z dziewczynami z Playboya. Niektóre mają bardzo mocny makijaż, dzięki któremu wyglądają na lat 30, a z notki obok wynika, że panna ma lat 18. I podobno zupełnie inne są komentarze takich sytuacji w Ameryce, a inne w Europie. W Ameryce powiedzą z podziwem „Ale zrobiona”, a Europie „Ale ją postarzyli”.
To oczywiście trochę obok tematu

Wiem Andrzej. Widziałem nie raz. Nie dałbym swojej mordy pudrować. Bez jaj.
Ja przyznaje że gładzę gładzę gładzę, ale że robię to masowo najczęściej to zazwyczaj kończy się to na paćkaniu pędzelkiem jeszcze w LR. Często wymóg często konieczność. Najczęściej ofiarami są “ekonomiczne” panny młode, dziewczyny o ładnej zdrowej cerze, które z chęci oszczędności na wszystkim i pokładanej wierze w swoje możliwości potrafią utworzyć na twarzy coś na kształt farb strukturalnych niestety. Mistrzyni jak która jak dotąd wiedzie prym, w moim osobistym rankingu, nosiła w dniu ślubu na twarzy tak nałożone “specyfiki” że widać było pociągnięcia pędzelka autentyczne krechy, kto malował ściany pędzlem ten wie o jaki efekt mi chodzi…więc chcąc nie chcąc gładzić trzeba. Jak dla mnie artykuł p.Ewy bardzo przydatny i już wykorzystany co prawda dla treningu ale na pewno się przyda.
Swoja droga p.Ewo interesuje mnie uzyskanie na skórze efektu porcelanowej delikatności i ale z drugiej strony nie bijącego po oczach klosza kuchennej lampy. Czy taki temat byłby do ogarnięcia???

Wiem Andrzej. Widziałem nie raz. Nie dałbym swojej mordy pudrować. Bez jaj.
Wtedy Twoja skóra błyszczałaby w świetle reflektorów. Niestety ale w telewizji trochę pudru dać trzeba
Ja usuwam głównie pryszcze i cienie pod oczami, ale też często zdarza mi się wygładzić skórę twarzy i nóg, żeby zmarszczki i żylaki nie były aż tak widoczne. Czasem też trochę wybielam zęby.
Mam na myśli oczywiście zdjęcia kobiet, bo różnica między kobietami a mężczyznami jest taka:
Kobieta mówi “Skasuj to zdjęcie! Nie mogę na siebie patrzeć!”, a po wygładzeniu “Nie wiem, co tu zrobiłeś, ale teraz wygląda dobrze”.
Natomiast facet mówi “Skasuj to zdjęcie! Nie mogę na siebie patrzeć!” niezależnie od tego, co się ze zdjęciem zrobi. Najlepsze są te zdjęcia, na których go nie widać
A osobiście lubię facetom podkręcać charakter przez podkreślenie wyrazu i faktury twarzy, ale naprawdę niewielu się na to zgadza

Wiem Andrzej. Widziałem nie raz. Nie dałbym swojej mordy pudrować. Bez jaj.
Tych ostatnich raczej nie pudrują
chyba, że w pewnych konkretnych ujęciach )

Dlaczego tak bardzo gładzicie skórę? Czy to jakieś tęsknoty za porcelanową lalką? ;P Ja zdecydowanie wolę gdy widać coś z faktury skóry ale widzę tendencję do wygładzania i jeszcze większego wygładzania. Wolę gdy widać, że modelka to dziewczyna z krwi i kości, która ma jakieś niedoskonałości, nie jest lalką tylko żywą istotą.
Ta moda na wygładzanie zaszła tak daleko, że gdy robiłam sobie ostatnio zdjęcie do dokumentu fotograf wygładził mi skórę. Powiedziałam, że ma sobie darować i nie chcę tak – popatrzył jak na wariatkę.
Jak to jest u Was? Czy jest odosobniona? Dlaczego tak bardzo gładzicie?
Może Ci się nie podobać zbytnie gładzenie (i to rozumiem). Jednak nie spotkałem do tej pory zdjęć wykonywanych i stylizowanych na komiksowe postacie, które miałyby lico usiane pryszczami i innego rodzaju mało porywającymi defektami jak szramy itp.
Jakoś nie widziałem zdjęć np. królewny śnieżki z pryszczami na twarzy
Napisałem to, bo tu https://www.dfv.pl/gallery/members/kijoper.html?g2_itemId=4017943 mijasz się całkowicie z zamysłem autora, który jasno określił swój zamysł oraz uzasadnił.
To, że przykładowo ja nie lubię czerniny nie oznacza automatycznie, że powinienem pluć do talerza tym którzy jedzą takową ;P
A retusz na portretach wiąże się nierozerwalnie z początkami fotografii i nie jestem zaskoczony reakcją fotografa ;P
Fotografie są odbierane indywidualnie.
Mi się nie bardzo podoba ani zalinkowana przez Ciebie praca a raczej jej obróbka (którą oceniałam zresztą i czepiłam sie obróbki, która Tobie się podoba -patrz łączenie kurtki i ciała) ani to co Ty ostatnio robisz. Wiec powiedz mi po co z dziewczyn robić komiksowe postacie? I nie mówię o usuwaniu pryszczy bo to każdy robi. Dobry retusz moim zdaniem to nie gładzenie na plastik A taka ostatnia moda panuje, a Ty Andrzeju, tez zdajesz się jej hołdować. Rozumiem kilka zdjęć z tym stylu ale wszystkie?

Podejrzewam, że tego nie zrozumiesz, tak jak my nie zrozumiemy kobiet

I żeby nikt się nie obraził – dodam, że napisałem o sobie

http://www.zeberka.pl/art.php?id=1032
nikt nie jest doskonały…
- You must be logged in to reply to this topic.