Najnowszy numer DIGITAL FOTO VIDEO
Trzeba zainstalować aplikację/czytnik e-Kiosk Reader ze strony:
http://www.e-kiosk.pl/redir.php?t=dfv&prc=dfv
zainstalować, zalogować się (założywszy uprzednio konto) pobrać i czytać.
A spróbuj na “zajęty” e-mail odzyskać hasło. Jest wysoce prawdopodobne, że dostałeś informację powitalną z e-kiosku i trafiła do spamu. My po opłaceni e-wydania prosimy e-kiosk o założenie konta związanego z e-mailem podanym w czasie opłacania prenumeraty.
Miałam nadzieję, że dzisiaj będzie w skrzynkach, skoro w kiosku ma być około 20, czyli w poniedziałek…
…wprawdzie można przyjąć, że 29 to na siłę też około 20;)
a może 12 zeta upustu skoro numer podwójny styczeń-luty to normalnie powinien kosztować 32, jesteś 3 piwa do przodu
To którego numer styczeń/luty będzie w sieciach prasowych … mówiło się o 20… w skrzynakach mówi się o 24 Czekam z niecierpliwością na info
RedNacz napisał na forum: “Na rynku będzie około 20 stycznia. Prenumeratorzy dostaną wcześniej, oczywiście najwcześniej będzie e-wydanie. “
chyba jednak wcześniej nie będzie, a jutro weekend, trochę więcej czasu na poczytanie:(
na razie wszystko się zgadza

okładka+spis treści
====
btw, jaki fragment artykułu można wrzucić do netu?
No to już się nie mogę doczekać papierowej wersji z testem pełnoklatkowego kompaktu Sony – chyba będzie to mój obiekt marzeń

He , he , he … ale i tak z koszulki i przekonań nie zrezygnuję a temat z chęcią przeczytam, miło , ze tak szybko zareagowano , miło

okładka+spis treści
====
btw, jaki fragment artykułu można wrzucić do netu?
No to już się nie mogę doczekać papierowej wersji z testem pełnoklatkowego kompaktu Sony – chyba będzie to mój obiekt marzeń
Sony???? a mnie się wydawało , ze jesli już ktoś fotografuje APARATAMI to na “mikrofalówke” sie nie skusi
Hmm, patrzę na okładkę i widzę echo niedawnej, dość żywej dyskusji na forum: … kiedy warto zapychać kartę a kiedy format RAW nic nie zmieni.
Już tytuł mi się nie podoba, ja nie zapycham karty, nie cierpię na ADHD i nie wracam ze spaceru z 1000 zdjęć, więc ten argument mnie nie dotyczy. Tytuł jest trochę manipulacyjny, coś w stylu – Kto szkodzi rozwojowi dróg i dlaczego rowerzyści? No chyba że Redakcja dowiedziała się z nieznanych źródeł, że większość czytelników ma za niskie ciśnienie i postanowiła je nam za darmo podwyższyć. Mi już skoczyło i jest w normie, więc artykuł przeczytam, po uprzednim wzięciu kropelek na uspokojenie, bo skoro już w tytule RAW zapycha karty …
Nie minął. Dziś mija. Reklamacje możesz więc składać po północy
Wiadomo kiedy do pranumeratorów czasopismo trafi, bo termin “przed 20 stycznia” już minął.
Jest wyższy od jednego cieńszego.
Napisałem, że wydanie będzie na rynku około 20, a nie że “prenumeratorzy dostaną przed 20 stycznia”. Na pytanie kiedy w skrzynkach i kiedy w kioskach odpowiadałem już w tym wątku: 24 stycznia w skrzynkach, 25 stycznia w kioskach. W moim rozumieniu 25 jest wciąż “około 20”. Zwłaszcza, że e-wydanie jest już dostępne i było dostępne przed 20 stycznia.
No to już się nie mogę doczekać papierowej wersji z testem pełnoklatkowego kompaktu Sony – chyba będzie to mój obiekt marzeń

Droższy od Twojego ukochanego D800 raptem o 5 tyś.
Nigdy nie pisałem o D800 “ukochany”. Jest to raczej małżeństwo z rozsądku, wolałbym jakieś D700s gdyby istniało:)
Soniak miał kosztować 3.000 USD – czyżby cena wzrosła czy to podatek od nowości?
====
btw, jaki fragment artykułu można wrzucić do netu?
No to już się nie mogę doczekać papierowej wersji z testem pełnoklatkowego kompaktu Sony – chyba będzie to mój obiekt marzeń
Sony???? a mnie się wydawało , ze jesli już ktoś fotografuje APARATAMI to na “mikrofalówke” sie nie skusi
Nie jestem niewolnikiem marki. Miałem EOS’a analogowego i cyfrowego, teraz mam Nikona i tak już zostanie z uwagi na szklarnię. A marzę o jakimś malutkim aparaciku reporterskim – czemu nie Sony jeśli dobry się okaże?

Sony???? a mnie się wydawało , ze jesli już ktoś fotografuje APARATAMI to na “mikrofalówke” sie nie skusi
Nie jestem niewolnikiem marki. Miałem EOS’a analogowego i cyfrowego, teraz mam Nikona i tak już zostanie z uwagi na szklarnię. A marzę o jakimś malutkim aparaciku reporterskim – czemu nie Sony jeśli dobry się okaże?
Dobry się okazał. Ale 14 tys.??? Znaczy nikt nie zabroni bogatemu żyć rozrzutnie…


Nie bój nic, Darek! Chodziło, że przed 20-tym lutego będzie, bo to podwójny numer, więc spóźnienie musi być podwójne! Ale nie wiem którego roku… Ale postraszę jednak, że na pewno będzie!
Teraz na poważnie, akcent optymistyczny będzie: wczoraj wyjąłem ze skrzynki – duże i zafoliowane! Ale to “Practical Photoshop” był tylko… Zawsze coś! No, ale za to w środku… Kilka wspaniałych zdjęć Marzeny Wieczorek z bardzo pochlebną notą wydawcy. Autorka tych świetnie obrobionych zdjęć jest w naszej galerii DFV (jako m.w), jej prace były też drukowane w jakimś numerze DFV !!! Baaardzo się ucieszyłem… Bardzo cenię jej prace oraz komentarze do swoich zdjęć, które od niej dostałem. Górą nasi!
W oczekiwaniu na numer DFV, jako fan Marzeny Wieczorek pozwolę sobie na OT: http://500px.com/emwi
Pierwsza!!! Lublin górą Właśnie wyjęłam ze skrzynki pokaźnych rozmiarów, najnowszy numer DFV! Lecę sobie obejrzeć obrazki, a poczytam wieczorkiem, poczekam na Was:)

pierwsze wrażenie – wygląda jakoś za cienko, ale strony się zgadzają

no nie, razem zaczęliśmy pisać, ale moje zdanie dłuższe było:) remis:)
Ja byłem pierwszy, bo dostałem koło 12-ej, ale przy okazji gratis poleconym od jednej firmy, czyli towar który już otrzymałem i pisałem do nich o zaistniałej sytuacji.
…czyli że jak – tylko ja siedzę w robocie i nie wiem, co w skrzynce pocztowej piszczy?
Zająłem się blogami, a trzeba było jeszcze raz do skrzynki iść, bo listonosz się dziś spóźnił. Ale album dwupłytowy w końcu doniósł! Idę sobie poczytać

To jest nas dwóch!
No to kamień z pleców
Pomału wracam do zdrowia, a lektura nowego numeru DFV, który dziś do mnie dotarł w tym mi (mam nadzieję) trochę też pomoże.
Na razie skupiłem się przede wszystkim na części wywiadowczo-obrazkowej – bardzo interesującej, ale część techniczna – sądząc po tytułach – też zapowiada się ciekawie.
Żeby nie było zbyt cukierkowo, to ponownie przyczepię się do wyboru nagrodzonych fotografii konkursowych. Moim zdaniem, nagrodzone fotografie (skądinąd warte obejrzenia) nie odpowiadają tematowi konkursu “Krajobraz miejski”. Pierwsza fotografia to typowy krajobraz przemysłowy z obiektem (elektrownią cieplną) zdecydowanie nie położoną w mieście. Na upartego krajobraz miejski z elektrownią cieplną można by ewentualnie próbować sfotografować u nas we Wrocławiu, gdzie rzeczywiście istnieje duża elektrociepłownia w sercu miasta. Fotografii Marzeny też raczej nie zaliczyłbym do kategorii krajobrazu, a raczej do architektury (do takiego albumu zresztą ona sama fotografię przypisała). Trzecia fotografia to też nie jest krajobraz, a raczej żartobliwa scenka uliczna.
Proponuję redakcji na przyszłość ogłaszać konkursy wyłącznie na temat dowolny, to nie będzie problemów.
Proponuję redakcji na przyszłość ogłaszać konkursy wyłącznie na temat dowolny, to nie będzie problemów.
A druga fotografia, do której nie przyczepił się Zeno? Oczywiście to fotografia Marzeny Wieczorek, o której pisałem nie mając jeszcze numeru DFV tylko Practical Photoshop, jakieś 15 postów wcześniej. Przyjmując konstruktywną krytykę Zeno zamieszczonych prac konkursowych, oznacza to że w temacie “Krajobraz miejski” wygrała Marzena!!!
Na poważnie: dużo zdrowia życzę, Zeno!
Niestety, do tej fotografii też wyraziłem zastrzeżenia, tylko chochlik (chorobowy?) sprawił, że przy przesyłaniu postu gdzieś zagubiło się imię autorki w siódmym zdaniu, które przed chwilą uzupełniłem.
Pięknie dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia. Jest lepiej! Pozdrawiam serdecznie.
Jak widzimy choroba nie przeszkadza Ci udzielać się na forum więc skończ to co zacząłeś. tylko nie zapomnij o cyferkach.
Owszem, zajrzałem tam dzisiaj i tam masz odpowiedź. Nie wiem, jakie cyferki masz na myśli.
Co do drugiego zdania: napisałem wyżej, że jest mi lepiej.
Niestety, biorąc pod uwagę, że ciągle jednak nie jestem zdrów, twoje posty skierowane do mnie odbieram z dużym niesmakiem.
Bez odbioru!

Ot, tak sobie leżał? I czekał ? Nie wierzę. Jadę do empika.
Słusznie. Nie można pozwolić by leżały w empikach. …
Marcin, taka mała uwaga odnośnie Empików. Nie wiem czy macie jakiejś zapisy w umowach ale już parę razy szukałem Digitala w empiku i ledwo się doszukałem, a na czołowych miejscach pod publiczkę wystawione po 2 rzędy “konkurencji”. Mam wrażenie, że w Empiku jesteście po cichu dyskryminowani.
Potwierdzam.
Już łatwiej znaleźć Digital w Piotrze i Pawle, chociaż niestety nie w każdym.
Kilka uwag do testu RX1:
1. RX100 nie ma odbiornika GPS.
2. Oczywiście, w obiektywie RX1 znajduje się migawka centralna.
3. W trybie odszumiania wieloklatkowego maksymalna czułość to ISO 102 400
4. Maksymalna jakość wideo to 1080, 50 kl/s
5. Nośnikiem pamięci mogą być również karty MemoryStick
Potwierdzam.
Już łatwiej znaleźć Digital w Piotrze i Pawle, chociaż niestety nie w każdym.
A czy moglibyście powiedzieć o jakie Empiki chodzi? (miejscowość, ulica) Bo taka informacja jest dobrą podstawą do szturchnięcia obsługi.
Galeria Ostrowia – Ostrów Wielkopolski, już kilka razy wymiętolony Digital leżał za gazetkami z programem telewizyjnym, a na przodzie – no wiesz – “ci drudzy”.
Jakieś spiskowe teorie tu roztaczacie. W niedzielę udało mi się nabyć ostatni egzemplarz DFV z Empiku w Poznań Plaza(uff). Czekał sobie na mnie, na samym środku półki z prasą foto. Rząd z Foto prawie nie ruszony, DCP i PPP zakurzone trzy rzędy. Jedyną nie w sos informacją jest ta, że FK zniknął z półki przed DFV.

Mi szczerze mówiąc jest obojętne jak sprzedaje się konkurencja, chciałbym tylko, żeby Digital sprzedawał się bardzo dobrze. A jeśli FK się sprzedaje dobrze to na zdrowie. )
A z tym Poznaniem to ciekawe co mówisz, bo raport z poniedziałku mówi, że na półce mają jeszcze 6 sztuk… I jak tu wierzyć Empikowi?
W niedzielę po południu był tylko jeden DFV. Z przekory postaram się jutro zrobić małe dochodzenie.
MPIK w Poznaniu jest za DFV, to jest zwyczajny chwyt marketingowy:) Wystawiają po jednym egzemplarzy dla podkręcenia atmosfery. Jak zobaczycie na półce kilka egzemplarzy, to idziecie na zakupy z myślą “kupię później, jest dużo”, wracając można zapomnieć i po grzybach. Jak na półce stoi 1 egzemplarz, to bierzesz, bo a nuż ktoś wykupi:)
Potwierdzam, że w Empikach stan magazynowy ma niewiele wspólnego ze stanem na półce. Kiedyś chciałem kupić kilka egzemplarzy dla znajomych. Zobaczyłem, że na półce lezą tylko dwa, więc zapytałem, czy uda mi się kupić więcej. Pani zerknęła w komputer i powiedziała: “Spokojnie, mamy jeszcze 43 sztuki”. Powiedziała mi też, że jak wezmę 10, to dostanę 5% rabatu.
Hej!
Pomalutku, powolutku wchodzę na to forum … Najpierw udział w konkursie owocowo-zimowym.
Potem – ocenianie zdjęć.
A teraz – tutaj.
Nie lubicie lukrowania czy inaczej – wazeliny. Ale ja jestem ta co “lubi lubić”, więc łatwiej mi przychodzi chwalenie niż krytykowanie. Tego ostatniego w ogóle nie stosuję, raczej wyrażam swoje uwagi i sugestie.
No tak, to już za długie. Hmmm, krótko – nie umiem.
Ale postaram się. DFV kupuję już od kilku lat, z doskoku … Wciąż szukałam tego czasopisma, bo jakoś nie mogłam się zorientować, kiedy dociera do kiosków. Teraz już mam drugi numer w prenumeracie. I to jest to! W skrzynce się mieści i mam bez latania po kioskach i wspinania się na półkę. Jestem niską osóbką i zawsze musiałam prosić wysokiego pana o pomoc.
Podwójny, grubas jak należy. Artykułów mnóstwo, do czytania i oglądania …
Z tekstu “Odwiedziny u mistrzów” utkwiła mi w pamięci informacja, że Larry Lynch tak lubi i dobrze fotografuje pejzaże, bo rodzice wozili go jako nastolatka, na wakacje do różnych parków narodowych. No właśnie – często tego bakcyla fotograficznego wysysa się z mlekiem matki, a potem rodzice wspomagają. Zaczynanie po 50-tce obarczone jest wieloma okolicznościami negatywnymi (nie ta ręka, nie te oczy, nie ten słuch, nie ta kondycja …). C.d.n.
Ponieważ głównie fotografuję ptaki, szukam wciąż i od nowa, porad i wzorców warsztatowych dot. fotografowania w plenerze. No i proszę!
Jest “Łabędzi śpiew…” Grzegorza Bobrowicza i jego opis robienia zdjęć łabędziom krzykliwym z podchodu. Ja tak najczęściej fotografuję i wypracowałam podobną metodę. Ale zawsze miałam wątpliwości, czy etycznie jest długo przebywać w pobliżu stada ptaków, zbliżając się krok po kroku, z przystankami, jak radzi Autor. A więc, raczej – w tym opisanym przypadku – można było … Cudowne zdjęcie ilustruje ten artykuł.
Nie przepadam za czarno-białymi zdjęciami. To już przerabiałam do znudzenia w młodości, aparatem Druh. Ulubienie koloru pozostało mi do dziś. Jednak artykuł Ewy Prus “W śniegu” jest arcyciekawy! Śnieg to w ogóle trudny zawodnik i nie raz bawiło mnie ustawianie parametrów tak, żeby uzyskiwać różne efekty na zdjęciu. Muldy śniegu, ośnieżone gałęzie, gra światła i cieni – to coś dla mnie. Ta wiedza i to eksperymentowanie ze śniegiem bardzo przydaje się potem w fotografowaniu ptaków w ich środowisku. Tyle, że ja w kolorze …
No i wciąż najważniejsze pytanie: Co ja chcę tym zdjęciem pokazać? Co mnie skłania do zrobienia tu zdjęcia, czy zdjęcia grupie ptaków w tych a nie innych okolicznościach?
Już wiem, że nie po to idę na pola i łąki, żeby cokolwiek sfotografować. Idę, bo mam koncepcję. Wiem, jakie ptaki tu mogę spotkać i jaka może być sytuacja. Wiem, jak bardzo chciałabym złapać w locie rycyka a pod nim pełną chwastów łąkę …
Macie dość … Rozumiem …. Nie przepraszam ) Nareszcie dorwałam się do pustej tablicy i mogę sobie na niej wypisywać różne różności …
Ale teraz już ostatnia – na razie – kwestia.
Pisaliście wyżej o konkursie “Krajobraz miejski”. Ja też wstawiłam jakieś zdjęcia. Bez szans. Architektury w ogóle nie potrafię fotografować. Nudzi mnie … I nie zamierzam zdjęć oceniać. Nie potrafię …
Natomiast do Redakcji mam dwie uwagi:
1. Być może, kolejność umieszczenia zdjęć na dwóch stronach wskazuje, kto zdobył I, II i III miejsce. Ale gdyby Redakcja napisała przy nazwisku – to by było przyjemnie autorowi zdjęcia, a czytający – nie miałby żadnej wątpliwości. Nie wszyscy przecież, którzy kupują to czasopismo, zaglądają na stronę internetową. Więc o konkursie, autorach zdjęć, tytułach zdjęć – nie wiedzą nic. Na dodatek – te książki, ja wiem, że to są nagrody, ale nie każdy tak to odbierze. A może tam trzeba szukać pozostałych zdjęć zwycięzcy?
2. Ze strony Redakcji spodziewałabym się choćby jednego sympatycznego zdania komentarza pod każdym zdjęciem (prawdopodobnie szanowne jury nie ma zamiaru uzasadniać wyboru). A jeśli nie – to jednego zdania ogólnego typu: “Gratulujemy zwycięzcom! Zapraszamy do kolejnych konkursów w DFV”. Czy to nie byłoby miłe?
Fanfary już niekoniecznie …
Pozdrawiam serdecznie czytających i podziwiam za cierpliwość.
Pewnie mnie tu zaraz zjedziecie na czym świat stoi … (((
A mi się zdaje że możesz zawnioskować o swoje indywidualne “paplaczowe określenie”. Może jakimś miodem byś chciał zostać?
Ja wnioskowałem już 2x i mnie zły człek olewa.
Zakładając, że ten wątek jest jak najbardziej stosownym ku temu, garść moich wrażeń na temat bieżącego numeru:
Do półki z DFV przyciągnął mnie tym razem artykuł o RAW (które sam wywołuję od kilku lat, natomiast skłonny byłem uporządkować swą wiedzę czy dowiedzieć się czegoś nowego). Czego mi zabrakło w tym artykule, to opis zalecanego workflow przy ich wywoływaniu (czyli co robimy najpierw, a co na samym końcu – i jaki to ma wpływ na jakość).
Ucieszyłem się, widząc, że to numer łączony – w sytuacji jaka była z terminami jest to iście salomonowa decyzja i popieram ją w całej rozciągłości:) Za poszerzoną objętość zapłaciłem chętnie i bez szemrania;)
Co do zawartości, szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na wywiady: Cieszy mnie to, że na łamy Państwa pisma trafiła pani Anna Powierża, skromna i sympatyczna osoba z którą swojego czasu miałem okazję zetknąć się kilkakrotnie przy różnych prezentacjo-warsztatach, a o której tak naprawdę bliżej nic nie wiedziałem.
Zdecydowanie _nie_ cieszy mnie natomiast wywiad z p. Andrzejem Zygmuntowiczem, na spotkaniu z którym miałem wątpliwą przyjemność kiedyś być w marnotrawiącej moje podatki na lansowanie dziwnych trendów sztuki “narodowej” galerii Zniechęta. Szczerze mówiąc, do tej pory żałuję, że wtedy nie wyszedłem, gdy po serii czarno-białych, krzywych zdjęć jakichś ruder nastąpiły zdjęcia nagich kobiecych korpusów bez głów i nóg. “Motywacje artystyczne” i gust których stanowczo nie podzielam…
Szkoda też, że w związku z tym niewinne jak dotąd DFV dołączyło do kręgu pism foto pokazujących nagość, czy to w jej smacznym, czy niesmacznym (tak jak tutaj) wydaniu, i to tak bez uprzedzenia;) Może też zamiast “Wańtuchów i Zygmuntowiczów” ciekawsze byłoby przedstawienie dorobku i filozofii jakichś “młodych wilków”?…
Chyba nie rozumiem. Nagość jest czymś co powinno wzbudzać poczucie winy? Kanony sztuki, rzeźby starożytne to nagość. Może jednak sposób i cel pokazywania tej nagości jest istotny, a nie nagość sama w sobie?
Jeśli ja dobrze pamiętam, to pisywałam już, nie tylko tym razem, że kolejność edycji przy RAW-ach nie ma znaczenia, bo i tak wszystkie zmiany są mapowane raz, na końcu. Jednym zdaniem pisywałam, bo myślę że to nie wymaga specjalnego rozwijania.
Jacku, nie do końca wiem, co mam Ci odpowiedzieć, żeby nie zostać źle zrozumianym. Może po prostu przyznam się, że gdyby zamiast p. Zygmuntowicza pojawił się w tych wywiadach ktoś inny, mający nieco odmienne spojrzenie – nie brukowe, a oferujące bardziej pozytywną estetykę i zmysłowe (nie będę podawał przykładów, nie chcę zwiększać ich autorom i tak niezłej oglądalności) – to być może sam bym na to przyklasnął z radością.
Natomiast w cytowanym przez Ciebie fragmencie mojej wiadomości jest emotikon, sugerujący odrobinę dystansu: Po prostu rozbawiło mnie to, że kilka numerów wcześniej Redakcja pruderyjnie oszczędziła Czytelnikom widoku nagich implantów jednej z modelek na motorach (wersja mniej pruderyjna “wyciekła” do netu), a tu raptem coś tak ciężkiego kalibru i ciężkostrawnego jak twórczość pana A.Z.
P.S. A co do ideologii, tą zawsze i do wszystkiego można dorobić. Rzymianie nie mieli USG, tomografii, mini i bikini. Dla współczesnego człowieka IMHO ciało jest obdarte z tajemniczości i stało się nie kanonem, lecz towarem handlowym.
Jeśli ja dobrze pamiętam, to pisywałam już, nie tylko tym razem, że kolejność edycji przy RAW-ach nie ma znaczenia, bo i tak wszystkie zmiany są mapowane raz, na końcu. Jednym zdaniem pisywałam, bo myślę że to nie wymaga specjalnego rozwijania.
Ewo Szanowna, przepraszam, faktycznie – w zamyśleniu pomyliłem wywołanie RAW z obróbką JPEG do internetu czy przygotowaniem ich do druku, gdzie ilość i kolejność operacji miałaby znaczenie (z tego co kojarzę, np. wyostrzanie powinno być na końcu – bo po nim już “amen”, a np. kadrowanie na początku – żeby nie marnować mocy na obrabianie tych części zdjęcia, które i tak zostaną obcięte).
Chociaż i tu laik taki jak ja mógłby się zastanawiać, czy np. wtyczki typu NIK Color Efex Pro (zawierające m.in. cyfrową wersję filtra połówkowego, czy imitację polaryzacyjnego), dostępne ponoć teraz nie tylko dla PSE, ale też bezpośrednio pod ViewNX (wywoływarkę RAW-ów Nikona) mają równie niszczycielski wpływ na obraz jak w obróbce samego JPEG…

Zdjęcia z DFV, gdzie to my jesteśmy autorami tekstu i zdjęć są wyrazem naszej estetyki jako autorów, ok możesz ją nazywać pruderią. Wywiad ma pokazywać sylwetkę twórcy, jego estetykę – dał zdjęcia jako przykład swojej twórczości, dyrektor artystyczny wybrał konkretny zestaw, AZ autoryzował… Myślę, że cały wywiad pokazuje jakoś sylwetkę A.Z., można go lubić, lub nie lubić, (albo polubić bądź nie polubić), ale wydaje mi się, że mimo wszystko warto publikować takie wywiady…

Zdjęcia z DFV, gdzie to my jesteśmy autorami tekstu i zdjęć są wyrazem naszej estetyki jako autorów, ok możesz ją nazywać pruderią. Wywiad ma pokazywać sylwetkę twórcy, jego estetykę – dał zdjęcia jako przykład swojej twórczości, dyrektor artystyczny wybrał konkretny zestaw, AZ autoryzował… Myślę, że cały wywiad pokazuje jakoś sylwetkę A.Z., można go lubić, lub nie lubić, (albo polubić bądź nie polubić), ale wydaje mi się, że mimo wszystko warto publikować takie wywiady…
Jak to w życiu – opinie i gusta mogą być różne. Sugeruję rozwiązanie w postaci tubki kleju i sklejenia sobie stron, które “burzą” nasze dobre samopoczucie w trakcie lektury magazynu.
Jeżeli mogę się wtrącić do Waszej dyskusji. Z dużym zadowoleniem przyjąłem fakt, że w DFV pojawiły się na większa skalę wywiady i rozmowa o fotografii, bo czasopismo zaczęło się robić bardzo poradnikowe. Tak trzymac Marcinie. Testy to fajna rzecz, ale przecież nie sprzęt jest najważniejszy
Pytanie, tylko czy ta droga prowadzi do celu czy do nikąd.
Pytanie, tylko czy ta droga prowadzi do celu czy do nikąd.
To ja zadam pytanie: jaki jest cel?
Pytanie, tylko czy ta droga prowadzi do celu czy do nikąd.
każdy (i autor i widz) chodzi swoimi, a wszytkie drogi i tak prowadzą do Rzymu

ale z przesiadką w Mrągowie – dla mnie odpada
Pytanie, tylko czy ta droga prowadzi do celu czy do nikąd.
To ja zadam pytanie: jaki jest cel?
Dobre wychowanie mówi: Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.
Logika piszesz? Próbuję logicznie rozebrać Twoje ostatnie zdanie ale nijak mi nie wychodzi. Ale odpowiem na Twoje poprzednie.
“No i właśnie tym różni się sztuka od pięknych zdjęć, które podobają się wszystkim. Ja fanem tego fotografa nie jestem ale doceniam tych, którzy trzymają się własnej drogi mimo, że nie wszystkim się ona podoba.”
Uważam,że wielu tzw. artystów zabrnęło w ślepy zaułek szukając własnej drogi.
Jak jestem w stanie zrozumieć twórczośc np. pana Mitoraja i do jego głów dopisać sobie historię to naprawdę nie rozumiem czegoś co oglądałem kiedyś w telewizji gdzie facet rozebrał się do naga, łaził dookoła ciuchów które leżały pośrodku i co chwila stukał czymś o podłogę. Ludzie którzy to ogladali na widowni mieli mądre miny i kiwali ze zrozumieniem głowami. Żenada. To nawet koło sztuki mięsa nie leżało.
A nie szukająć daleko. Przypominasz sobie jedną z reklam samochodu, chyba skody, gdzie scenka była krecona w jakieś galerii gdzie ogladający cmokali z zachwytem nad wieszakiem?
To miałem na myśli pisząc o celu i nikąd.
Jak jestem w stanie zrozumieć twórczośc np. pana Mitoraja i do jego głów dopisać sobie historię to naprawdę nie rozumiem czegoś co oglądałem kiedyś w telewizji gdzie facet rozebrał się do naga, łaził dookoła ciuchów które leżały pośrodku i co chwila stukał czymś o podłogę. Ludzie którzy to ogladali na widowni mieli mądre miny i kiwali ze zrozumieniem głowami. Żenada. To nawet koło sztuki mięsa nie leżało.
Neverending story – jedni lubią ogórki, drudzy gajowego córki. Nic nie poradzisz:)
Chciałbym zauważyć, że DFV ma dużą grupę czytelników. Są to zawodowcy, amatorzy i osoby przypadkowe. Gazeta powinna pokazywać różnych artystów, każdą sztukę i jej formę. Szacunek i zainteresowanie budzi wtedy, kiedy będzie to zrobione w sposób obiektywny. Mogę zrozumieć autora, które wyraża swoją opinię, zaznaczając, że jest ona czysto subiektywna. Natomiast wyrażenie: LUDZIE TO JEST ZŁE (lub dobre) jest krokiem zbyt radykalnym. Żeby wszystko było jasne. Nie piszę tutaj, że mi się ktoś podoba, że taka sztuka i jej forma mi się podoba. NIE PODOBA mi się kiedy ktokolwiek neguje moje prawo do wiedzy i do mojej akceptacji lub negowania tego co z tej wiedzy wyniosę.
Doszlibyśmy i do tego:) …po ustaleniu, czy dopuszczalne jest egzystowanie różnych gustów. Sęk w tym, że czasem mam spore wątpliwości w tej materii, obserwując nasz portal:(

No tegez, my tak nie przez przypadek… Vox populi…

Zapewne, to jest to że my wymieniamy swoje poglady. Co się dzieje z nieszczęsnym “aktorem dramatycznym” nie wiadomo. Może ta jego działalność doprowadziła go do tego że dzisiaj nie ma co do garnka włożyć.
A co do widowni to jestem przekonany na 100% że część z nich która w czasie spektaklu robiła mądre miny po powrocie do domu w swoim zaciszu za łeb się chwyciła.
Ale zostawmy już tego nieszczęśnika.
Ja nikomu nie narzucam swojego punktu widzenia. Z kolei jestem przekonamy ,że wielu wielu z nas nie akceptuje niektórych gatunków wspólczesnej sztuki. I nie chodzi tu o zrozumienie bo nie ma co rozumieć. Nie ma się nawet nad czymś takim zastanawiać. Bo po co. Kiedy autor nie ma nic do pokazania. Kiedy jego poszukiwania spaliły na panewce. Z kolei też nie chcę aby jakiś autor wciskał mi kit i twierdził że właśnie osiągnął to do czego dążył całe życie i demonstrował mi “klapę od srocza”.
Zaprezentowana tu linia ideologiczna jest mi jak najbardziej bliska:)
Do tego dochodzi parę innych zjawisk: dlaczego jedni artyści (choćby pozbawieni talentu) są lansowani – np. pani X co roku wyje w jakichś sylwestrowych koncertach, podczas gdy pani Z nie może się przebić, choć ma i świeższe pomysły i talent (celowo mówię tu nie o fotografii, żebyście spróbowali zauważyć, że jest to zjawisko we współczesnej sztuce dość uniwersalne); bo ktoś inny może ma “lepsze plecy”, jest byłą gwiazdką porno, ma męża piłkarza, albo bardziej wpisuje się w będące na politycznej fali preferencje i trendy. Ale tego raczej już nie zmienimy… Ten świat idealny nie był i nigdy nie będzie.
Na pocieszenie bardzo adekwatny moim skromnym zdaniem fragment definicji:
Fotografia artystyczna – wyższy poziom fotografii. Musi być czarno-biała lub w kolorach sepii, dobrze jeśli analogowa (cyfrowa jest “a fuj”) inaczej nie ma duszy. Przedstawia twarz starej kobiety (nurt klasyczny) lub d**ę młodej (nurt neoklasyczny). (źródło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Fotografia_artystyczna )
Otóż to, zgodnie ze złotą zasadą Muphy’ego zasady ustala ten co ma złoto
- You must be logged in to reply to this topic.