Najnowszy numer DIGITAL FOTO VIDEO
Udało się już przegonić wszystkie złośliwe chochliki?
No, przecież.
Podłączyłbym się do kwestii nowego numeru – DFV wrzesień 2013.
Urlop tuż tuż i nie wiem czy szykować miejsce i kilogramy w walizce na ulubioną gazetę foto?
To ile tych kg chcesz zabrać? Zostaw choć część nakładu w kraju.
Standardowo milczy. W tej chwili nie można zarzucić, że po dwudziestym pismo nie wyszło – miesiąc się jeszcze nie skończył, na dodatek środa (ale sierpień kończy się weekendem).
Nie przeszkadza to jednak oferować prenumeraty – w tym dwuletniej.
Pewnie niejeden czytelnik, prenumerator,
któremu kończy się prenumerata lub chciałby takową nabyć, ma dylemat.
W jednym z wątków Naczelny wyjaśniał jak się ma dla Wydawcy
prenumerata w stosunku do sprzedaży pisma w kiosku
– praktycznie taka sama kwota zostaje w kasie Wydawcy.
Kupować w kiosku? – Wydawca ma tyle samo – czytelnik kilka złotych na każdym numerze w plecy.
Kupić dwuletnią prenumeratę? – Wydawca ma całość od razu (1000 prenumerat dwuletnich to jakieś 275 000 – 295 000 PLN)
– ryzykujesz prawie trzy stówy – gwarancji, że choćby jeden numer dostaniesz – nie ma (chyba, że się mylę?).
Na forum mamy prawników (@dar_wro) – na której pozycji wierzycieli jest prenumerator (jakie podmioty zostaną zaspokojone w pierwszej kolejności – przed prenumeratorami) w przypadku upadku Wydawcy? Prenumerator ma szanse odzyskać pozostały udział prenumeraty?
Niestety nie ma pewności, że Wydawca najpierw zwróci koszty prenumeraty a dopiero potem ogłosi upadłość.
Ponieważ wątek zaczął się cytatami, że to niby nie założyciel wątku naciska, to ja też zacznę od cytatów, w tym od autocytatu:
Przysłowie o wywoływaniu wilka z lasu powołałem całkowicie przypadkowo i bez żadnych intencji ale po odpowiedzi pixelmanny i powolnym rozkręcaniu atmosfery jakoś mi się skojarzył Kaczmarski i aż mnie korci żeby sparafrazować jedną z jego słynnych pieśni.
Założyciel wątku czeka na pismo i pyta.
Inni pytali wcześniej ich wola ich prawo.
Naprawdę, zwłaszcza biorąc pod uwagę wydarzenia z kilkunastu poprzednich miesięcy,
czytelnicy nie mogą spytać kiedy wyjdzie kolejny numer (za który, notabene, niektórzy już zapłacili)!?
@dar_wro
Stoję przed dylematem (i nie ja jeden), który opisałem. Nietrafnie oceniam ryzyko? Niewykluczone. Dlatego poszukuję podpowiedzi.
Przyjemność sprawia czytanie pisma. Niewywiązywanie się Wydawcy z jego własnych zobowiązań (terminowo) – niezmiennie nie.
Interesuje Państwa kiedy numer wyjdzie – piszcie.
Nie interesuje – piszcie
Jesteście Państwo zadowoleni z obrotu rzeczy – piszcie.
Nie jesteście zadowoleni – piszcie.
Jesteście zadowoleni trochę – piszcie.
Trochę niezadowoleni – piszcie.
Jak komu pasuje – niech pisze.
Widzę, że nie mogę zwlekać z informacją kiedy pokaże się pismo do momentu oddania go do drukarni, bo zaraz eksplodujecie. Rozumiem frustrację wywołaną moimi obietnicami z początku roku, że pismo będzie ukazywać się przed końcem miesiąca poprzedzającego publikację. Niestety kiedy składałem tą deklarację nawet przez myśl mi nie przeszło, że cały rok 2013 będzie gigantycznym kryzysem na rynku reklamy. Teraz wydanie wrześniowe jest w zasadzie gotowe, czekamy jednak jeszcze na 6 stron różnych materiałów od reklamodawców, które zamówili, ale do dziś nie dostarczyli gotowych stron reklamy. Bez tego trudno jest drukować gazetę przynajmniej z 2 powodów. Zalepienie w ostatniej chwili 6 stron rozsianych po całym wydaniu jest pewnym problemem. Poza tym to jednak są konkretne pieniądze, a nie bardzo stać nas na rezygnację z nich, a tym bardziej na obrażanie reklamodawców aroganckim poganianiem (dawać reklamę, albo drukujemy bez was).
Na razie wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że druk rozpocznie się jutro po południu, a pismo zostanie rozesłane do prenumeratorów w okolicach 5 września. Też nie chcę zapeszać, tudzież składać obietnic, bo jeszcze sporo stron brakuje, a dopóki nie dostaniemy PDF na FTP dopóty nie wierzę deklaracjom.
Jest mi przykro, że nie dotrzymałem obietnicy wydawania kolejnych wydań przed końcem miesiąca. Przepraszam, nie wyszło. Chciałbym, żeby sytuacja finansowa wydawnictwa pozwalała na większą swobodę w rezygnowaniu z reklam. Niestety na razie tak nie jest. To właśnie brak zamówień reklamowych (sezon urlopowy w firmach, “zadzwoń za dwa tygodnie”) wymusił na nas połączenie wydań w wakacje.
W kontekście wyliczeń ile wydawnictwo jest winne prenumeratorom to nie jest aż tak różowo, albo czarno jak widzi to Pixelmanna (w zależności od tego z której strony patrzeć na liczby). Nigdy nie mieliśmy na koncie pieniędzy z 1000 dwuletnich prenumerat. A szkoda, oczywiście. W tej chwili jest około 1000 prenumeratorów, średni okres prenumeraty pozostałej do realizacji to 7 miesięcy. Co więcej, jeśli ktoś jest niezadowolony z poziomu obsługi zwracamy pieniądze za pozostałe prenumeraty. Jak na razie w pięcioletniej historii pisma trafiły się 4 takie osoby, ale oczywiście jeśli ktoś kto czyta ten wątek chce zwrotu pieniędzy to proszę o kontakt – potulnie oddamy resztę która została do końca prenumeraty. Szanuję takie decyzje, rozumiem motywy, nie jest to miłe, ale w kontekście niezrealizowanych obietnic zrozumiałe.
Oczywiście marzę o tym, żebyśmy mieli jak najwięcej prenumeratorów. Potrojenie obecnej liczby prenumeratorów sprawiłoby, że nie musielibyśmy aż tak patrzeć na reklamodawców i moglibyśmy pozwolić sobie na rezygnację z opóźnionych layoutów, co pewnie też pomogłoby zdyscyplinować gorzej zorganizowane firmy. A przeniesienie całej dystrybucji do prenumeraty sprawiłoby, że nie musielibyśmy w ogóle troszczyć się o reklamę (o czym marzę).
Rozumiem frustrację spowodowaną oczekiwaniem na kolejne wydania, ale wydaje mi się, że jednak nie jesteśmy traktowani sprawiedliwie. Mimo wszystko dostarczamy prenumeratę każdemu kto ją zamówił, a gdy jakaś przesyłka ginie na poczcie również nie ma problemu z reklamacjami. To, że prenumerata dostarczana jest zgodnie z cyklem wydawniczym to nie jest nic dziwnego. Pilnujemy zasady, żeby przesyłki były nadawane co najmniej trzy dni przed rozpoczęciem sprzedaży w Empikach, w znakomitej większości przypadków przesyłki docierają po dwóch dniach. Wydaje mi się, że narzekanie na to jak jest wielki bałagan, dno, glony i metr mułu mimo wszystko jest na wyrost. Nie bardzo pomaga to w pozyskiwaniu nowych prenumeratorów, a im mniej ich mamy tym trudniej rezygnować z innych źródeł dochodu.
Tak czy inaczej przepraszam, że nie dotrzymałem obietnicy ze stycznia. To niestety ponura konsekwencja kryzysu jaki dotknął wszystkie chyba branże. Ponoć kryzys już się kończy – oby…
No i już-wszystko jasne. Może wreszcie skończy się rwanie szat, sianie defetyzmu i szybkie kursy biznesu.
Nie przeszkadza to jednak oferować prenumeraty – w tym dwuletniej.
Pewnie niejeden czytelnik, prenumerator,
któremu kończy się prenumerata lub chciałby takową nabyć, ma dylemat.
W jednym z wątków Naczelny wyjaśniał jak się ma dla Wydawcy
prenumerata w stosunku do sprzedaży pisma w kiosku
– praktycznie taka sama kwota zostaje w kasie Wydawcy.
Kupować w kiosku? – Wydawca ma tyle samo – czytelnik kilka złotych na każdym numerze w plecy.
Kupić dwuletnią prenumeratę? – Wydawca ma całość od razu (1000 prenumerat dwuletnich to jakieś 275 000 – 295 000 PLN)
– ryzykujesz prawie trzy stówy – gwarancji, że choćby jeden numer dostaniesz – nie ma (chyba, że się mylę?).
Na forum mamy prawników (@dar_wro) – na której pozycji wierzycieli jest prenumerator (jakie podmioty zostaną zaspokojone w pierwszej kolejności – przed prenumeratorami) w przypadku upadku Wydawcy? Prenumerator ma szanse odzyskać pozostały udział prenumeraty?
Niestety nie ma pewności, że Wydawca najpierw zwróci koszty prenumeraty a dopiero potem ogłosi upadłość.
ten wywód to oczywiście z czystej troski o wydawnictwo i przy okazji krótkie oświecenie dla ew. prenumeratorów;-)
Żeby tylko skończyło się na kursie biznesu a tu jeszcze było ogłoszenie upadłości, plan podziału i ustalanie kolejności zaspokojenia. Ale ja to rozumiem, jak wilki to wilki.
Ani @szalas, ani @maga za wiele w sprawie superprenumeraty do zaoferowania nie mieli.
Nie pomyliłem się twierdząc, że było by dobrze wspomóc przeczekanie kryzysu.
Wygrało schowanie się za stwierdzeniem jednego z forumowiczów i pozostanie “jedynie czytelnikiem”.
A przy okazji można było spełnić (a przynajmniej zbliżyć się do spełnienia marzenia Rednacza i pewnie całego Wydawnictwa o przejściu na finansowanie pisma z prenumeraty
Nie mniej nie w rękach czytelników powinno leżeć przerwanie kręgu niemożności:
…pismo nie wychodzi regularnie – reklamodawcy nie kupują powierzchni bo pismo nie wychodzi regularnie – pismo tym bardziej nie wychodzi regularnie – im bardziej nieregularnie wychodzi pismo tym bardziej maleje zainteresowanie reklamodawców – czytelników ubywa, prenumeratorzy maja obawy przed kupieniem kolejnej prenumeraty – regularnych czytelników ubywa – pismo wychodzi co raz bardziej nieregularnie – coraz bardziej nieregularnie wychodzące pismo z co raz mniejszą liczbą gwarantowanych czytelników co raz mniej interesuje reklamodawców…
Oczywiście – było by dziwne gdyby było uznawane za dziwne.
Jest jednak mała acz znacząca kwestia – cyklowi wydawniczemu brakuje regularności
(o ile w ogóle przy nieregularnych wydań można mówić o cyklu – ale to ewentualnie kwestia dla językoznawców).
Nie ma pisma w kioskach, skrzynkach, na tabletach – nie ma czytelników, a z całą pewnością nie przybywa.
Nie ma pisma w kioskach, skrzynkach, na tabletach, “cykl” wydawniczy nieregularny, obawy o kolejne numery i istnienie pisma – nie przybywa prenumeratorów.
Nie ma reklamodawców.
Braki w bieżącej komunikacji, a jeśli już to wieczna pretensja do czytelników a zwłaszcza prenumeratorów, że mają czelność pytać o termin wydania kolejnego numeru – nie przystoi.
Informować. Nie ściemniać a już zwłaszcza nie ignorować.
Niejedna cierpka uwaga z tego wyniknie – przyjąć “na klatę”(w końcu zainkasowało się za miesięcznik).
Jasna informacja na czas oczyszcza atmosferę, nawet jeśli nie najbardziej oczekiwana
Dziś kwestia nowego (wrześniowego) numeru jest jasna będzie we wrześniu po piątym września.
Nie pod koniec sierpnia, po 20 sierpnia.
Regularnego cyklu wydawania nadal nie znamy w zapowiedziach i nie został sprawdzony w boju.
Tak długo jak nie będzie regularnego cyklu wydawniczego
– DVF jest deklaratywnie miesięcznikiem a nie nieregularnie ukazującym się periodykiem-
tak długo będą pytania o termin ukazania się kolejnego numeru.
W pełni uprawnione zwłaszcza ze strony prenumeratorów.
Równie długo reklamodawcy będą się zastanawiali czy się w tym kanale reklamować.
Tylko regularnie ukazujący się miesięcznik DFV może pozwolić budować silną pozycję na rynku prasy,
na rynku reklamy. Tylko wtedy reklamodawcy nie zapomną dostarczyć materiałów na czas.
Tylko regularnie ukazujący się periodyk DFV może liczyć na sprzedaż prenumerat.
Tak, tak. To wszystko nie jet łatwe, ani proste, ani…
Z przyjemnością przeczytam wydanie wrześniowe. We wrześniu – niestety w drugiej połowie.
Tak jak poprzednie numery nie w ulubionym czasie, nie w długi weekend (ani jeden ani drugi), tylko jeden w wakacje, nie w czasie urlopu.
Wciąż jestem bliższy wykupienia kolejnej prenumeraty niż rezygnacji.
Ale pod choinkę kupię kilka jako prezenty tylko jeśli pismo zacznie ukazywać się regularnie
(chciałbym uniknąć sytuacji w które przyjdzie łatać sprawę prenumeratą konkurencji).
Przyjmuję do wiadomości, że nie wypada pytać o kolejny numer pod koniec miesiąca, po 20-tym – dla przykładu 27 (a tym bardziej 26-go) a jedynie ostatniego dnia miesiąca (tylko czy to bardziej pod koniec czy koniec
@pixelmanna
niektórzy po prostu robią swoje (patrz-kupują kolejne prenumeraty bez robienia wokół tego wielkiego halo).
Od pewnego czasu zastanawia mnie Twoja stała krytyka cyklu wydawniczego – wykraczająca mz poza ramy standardowego marudzenia. Rady biznesowe i pomysły 10 letniej prenumeraty mnie przynajmniej zalatują nieco prowokacją. Nie zdziwię się, jeśli ktoś po zapoznaniu się z wątkami o opóźnieniach i ziejącym z nich czarnowidztwem zrezygnuje z prenumeraty- robisz trochę złą robotę mz. Krytyka i owszem, ale pewne granice zostały nieraz przekroczone.
Jak dla mnie Rednacz wszystko wyjaśnił i temat uważam za zamknięty.
nie wiem o co ta cała spinka… o zachowanie cyklu wydawniczego, reklamodawców, ilość prenumerat itd. powinna się troszczyć redakcja więc jej to pozostawmy bo to w końcu w ich interesie. Oby bałagan ogarnęli jak najszybciej bo działa to na ich niekorzyść a wiem to z własnego przykładu – ciągłe problemu z datą wydania gazety skłoniły mnie do zakupu prenumeraty konkurencji (FK), przez najbliższe 7 m-c będę dostawał dwie gazetki i git ale potem przedłużę pewnie tylko jedną, na daną chwilę nie muszę chyba pisać którą…
Niejedna cierpka uwaga z tego wyniknie – przyjąć “na klatę”(w końcu zainkasowało się za miesięcznik).
Jasna informacja na czas oczyszcza atmosferę, nawet jeśli nie najbardziej oczekiwana
Kurcze – działa
(od dawna mogło).
Teraz – regularny cykl wydawniczy.
A ja właśnie przeglądam e-wydanie:)))
a ja już na szybko przejrzałem – jest niezłe
Równowaga w przyrodzie musi być
Takiego dobrego, nie trzeba w ten sposób reklamować. Toć to dobo samo w sobie
PS. A ja głupi za darmo o tym dobrze pisałem
http://www.f-lex.pl/subiektywnie-o-nikonie-d4/
To może w obliczu wrogości całego świata wobec DFV, pismo zacznie ukazywać się tylko w formie elektronicznej? Nie będzie na kogo zwalać winy
ps. @dar_wro jakim cudem “przez przypadek” trafiają do Ciebie nowości Nikona? Masz jakieś przypadkowe przelewy na konto? Może to moje, które nie docierają
Odniosę się do słów Rednacza z #10
Może się mylę, ale jeżeli pismo miało być w sprzedaży/skrzynkach 30go sierpnia w piątek, a brakowało wam 6str 23go to wtedy już powinna pojawić się na forum informacja o poślizgu. Dlaczego 23go ? Daje wam to 6 dni roboczych (zakładając roboczą sobotę) na doskładanie stron, wydrukowanie (2-3dnie) i rozesłanie (kolejne 2)
Co do oddawanie pieniędzy w razie odpukać upadku – przerobiliśmy to już kiedyś. Wydawca był inny, ale redakcja prawie ta sama. Jak to wyglądało ? o upadku dowiedziałem się z FORUM od użytkowników. na maile nikt nie odpisywał, jak wreszcie udało mi się dodzwonić to po 2 telefonie odzyskałem pieniądze. Trochę to więc trwało. ale najgorsze było “nabranie wody w usta” i kompletny brak informacji ze strony redakcji [podobnie jak teraz, o opóźnieniu dowiadujemy się najwcześniej w dniu w którym pismo powinno być w skrzynce]
??? Przecież Redakcja i Wydawca to ten sam podmiot https://www.dfv.pl/wydawca
na szczęście e-wydanie już jest, wersja papierowa prawie w drodze – kwestie ew. upadku możemy sobie spokojnie odłożyć trochę w czasie…
Jak to się mówi – dawno i nieprawda ) O koszmarze pt. Migut Media najlepiej zapomnieć, a nie go jeszcze przywoływać Zgiń, przepadnij zmoro nieczysta Czy jakoś tak. Kaśka by wiedziała co rzucić (jakie zaklęcie)
słusznie – nie należy o tym zapominać, należy natomiast piętnować zło do trzech pokoleń do przodu
szalas, wydaje mi się, że w dobrej wierze podtrzymujesz egzystencję wątku, którego cel trafnie sprecyzował dar_wro w #5 a diagnozę tę potwierdza (p)odgrzewanie wątku lipcowo-sierpniowego, który co chwilę wypływa na powierzchnię. Na własny użytek przerobiłem sobie Kaczmarskiego, zgodnie z oświadczeniem pixelmanny, i niestety ten tekst o wilkach coraz bardziej mi pasuje.
Częściowo tak, ale…
lada moment wyjdzie papierowe wydanie i byłoby dobrze, aby wątek egzystował w dobrej formie i zapewnił przestrzeń na merytoryczne wpisy o zawartości
no cóż, ostatnie lekkie zawirowania i “życzliwe” podbijanie bębenka zaczynają niestety przynosić efekty.
Jakieś chyba dodatkowe wyzwanie się kroi dla Redakcji, jak to w życiu.
Dla równowagi jednak dodam- czytam magazyn od trzech lat, cenię sobie bardzo całą otoczkę wokół ( warsztaty, Forum) i nie widzę żadnego powodu, by nie przedłużyć na następne 2 lata prenumeraty-wieszczenie rychłych dużych problemów jest sporą nadinterpretacją rzeczywistości.
Są chyba 3 miesięczniki o fotografii: DFV, Digital Camera Polska i Foto-Kurier. Z tych 3 najlepsze dla fotoamatora jest DFV. Świetnie redagowane, najwięcej potrzebnych i przydatnych wiadomości. Każdy numer czyta się z przyjemnością. Jakie więc ma znaczenie to, czy miesięcznik pokaże się tydzień wcześniej czy tydzień później ? Przecież to nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsza przecież jest zawartość, treść. Mam propozycję dla tych marudzących – weźcie na luz. Spokojnie.
Oczywiście jest mi przykro, że rezygnujesz, ale nie mogę powstrzymać się od komentarza. Od 5 lat dostaję wyciągi bankowe z karty kredytowej 7-10 dni po upływie terminu płatności. Nauczyłem się, że powinienem zbierać paragony i płacę “na czuja”, bo gdy czekałem na dokument z banku nie dość, że dzwonili ponaglając o wpłatę to jeszcze kasowali mnie za ten telefon 25 zł.
W banku CitiHandlowy nie zależnie od tego ile osób im to wytyka wciąż jeden ze sposobów logowania do systemu to podanie numeru karty kredytowej i PINu do niej. Pierwsze uwagi na temat tego, że to jest ździebko niebezpieczne padały pod adresem banku w 2005 roku. Coś się zmieniło?
Kiedy ubiegałem się o kredyt 3 lata temu poprosiłem o opinię kredytową z innego banku. Dostałem. Było napisane, że wpłat dokonuję nieterminowo. Dlaczego? Miałem zlecenie stałe w banku, bank wpadł na pomysł, że skoro termin zlecenia przypada na poniedziałek, to bezpieczniej będzie wysłać pieniądze w piątek. Tyle, że zlecenia stałe idą pierwszą sesją międzybankową, więc już w piątek docierały do banku który udzielił mi kredytu. Ponieważ termin spłaty raty wypadał w poniedziałek i bank czekał trzy dni od poniedziałku to moja wpłata była nieterminowa. I jakoś osobie, która podpisywała opinię nawet nie drgnęła ręka gdy wystawiali mi laurkę niesolidnego klienta…
Tak tylko przyszły mi do głowy te przykłady, gdy podajesz bankowość w Polsce jako synonim wiarygodności, bezpieczeństwa, terminowości i jakości usług.
Ale że jak? Sugerujesz, żeby wkurzeni na nas czytelnicy rozwiązywali problem metodą Billego? )
Znalazleś w moim poście coś o czytelnikach? Tylko wspomnienie z czasów Wild West
p.s. uważam, że portret Billego powinien wisieć w gabinecie każdego prezesa banku, z podpisem: Szanuj klienta swego jak siebie samego
autorowi chodziło chyba o coś innego…
a wracając do tematu, myślę że nie było by tego całego zamieszania jeżeli powiedzmy 25 każdego miesiąca wyszedłby mailing do prenumeratorów że DFV w tym danym miesiącu otrzymają np. 5, 10 cz 15. Było by to poważne traktowanie swoich klientów-czytelników, zaoszczędziło wielu marudzeń i pokazało profesjonalne podejście redakcji do wydawania pisma.
Jaco, wytłumacz mi proszę jakie ma dla Ciebie znaczenie kiedy dostaniesz gazetę, bo ja nie kumam. Po 15 masz oddać szefowi sprawozdanie nt. najnowszego nru Digitala, czy o co chodzi? Planujesz urlop i bez najnowszego nru nie pojedziesz? Od dłuższego czasu próbuję zrozumieć dlaczego niektórzy potrzebują regularności w ukazywaniu się gazety i… nie mogę. Za głupia chyba jestem. Jedyne co mi przy chodzi do głowy to… uzależnienie. Serio. A larum, bo się nie ukazał np. 5 przypomina mi głód narkotykowy. Mnie jest wszystko jedno kiedy kolejny numer się ukazuje (byle się ukazał), znaczy nie jestem chyba uzależniona i to tym Redakcja powinna się bardziej martwić A tak poważnie to w czasach kryzysu to się ciesze, że DFV w ogóle jeszcze istnieje, bo mi nie jest wszystko jedno jaką gazetę fotograficzną kupuję. I konkurencja nie ma co liczyć na to, że jak DFV przestanie się ukazywać zacznę kupować jej tytuł. Zostanę po prostu bez gazety. Ot co.
To bardzo proste, Naczelny obiecywał wielokrotnie, że numery będą ukazywały się regularnie i przed końcem miesiąca a jak jest każdy widzi…zresztą czego on nie obiecywał…
Na kwietniowe święta gazety brak więc kupiłem coś innego, na długi majowy weekend gazety brak więc kupiłem znów coś innego, na weekend czerwcowy to samo i na wyjazd lipcowy również, teraz łączony więc znów inna gazetka… Zamiast zabierać prenumeratę kupuję coś innego do czytania bo Naczelny mnie co miesiąc w “wała” robi!
Kumasz?
Z podobnego założenia wychodzi wiele kobiet i wychodzą za byle kogo, a potem dramat. No bo przecież jakś chłop w chałupie musi być, prawda? Ano g..no prawda. Nie musi. A do bicia much wystarczy jakiś kolorowy tabloid kobiecy za 1,99 PLN, niekoniecznie musi to być gazeta fotograficzna za ok 20 PLN.
Od zeszłego stulecia (nieźle brzmi) jestem klientem Citi i nigdy nie musiałem logować się podając PIN.
Wyjątki są, ale nie o tym Marcinie pisałeś ;: https://www.citibankonline.pl/PLGCB/JPS/portal/SignonLocaleSwitch.do?locale=pl_PL
A co do wyciągów, to ciekawe jaki to bank, skoro zazwyczaj wyciąg jest na miesiąc przed terminem płatności – vide Citi.
Zazwyczaj staję w obronie redakcji, ale to bankowe tłumaczenie powaliło mnie na kolana.
Kumasz?
no tak, jak ktoś wyjeżdża, żeby sobie gazety poczytać, to może być zdenerwowany ;P
Jak ktoś lubi obiecanki cacanki to jego sprawa…dla mnie brak gazety = inna gazeta, proste…Dziwne, że Naczelny nic z tego sobie nie robi. Wartość merytoryczna czasopisma nie ma tu absolutnie nic do tego.
A co do wartości merytorycznej, czy w tak dobrym piśmie, według tutaj piszących, jakim jest DFV powinny ukazywać się artykuły sponsorowane i to aż na 6 stron? Przecież to nic więcej jak 6-stronicowy bełkot sponsora…
Oczywiście jest mi przykro, że rezygnujesz, ale nie mogę powstrzymać się od komentarza. Od 5 lat dostaję wyciągi bankowe z karty kredytowej 7-10 dni po upływie terminu płatności. Nauczyłem się, że powinienem zbierać paragony i płacę “na czuja”, bo gdy czekałem na dokument z banku nie dość, że dzwonili ponaglając o wpłatę to jeszcze kasowali mnie za ten telefon 25 zł.
W banku CitiHandlowy nie zależnie od tego ile osób im to wytyka wciąż jeden ze sposobów logowania do systemu to podanie numeru karty kredytowej i PINu do niej. Pierwsze uwagi na temat tego, że to jest ździebko niebezpieczne padały pod adresem banku w 2005 roku. Coś się zmieniło?
Kiedy ubiegałem się o kredyt 3 lata temu poprosiłem o opinię kredytową z innego banku. Dostałem. Było napisane, że wpłat dokonuję nieterminowo. Dlaczego? Miałem zlecenie stałe w banku, bank wpadł na pomysł, że skoro termin zlecenia przypada na poniedziałek, to bezpieczniej będzie wysłać pieniądze w piątek. Tyle, że zlecenia stałe idą pierwszą sesją międzybankową, więc już w piątek docierały do banku który udzielił mi kredytu. Ponieważ termin spłaty raty wypadał w poniedziałek i bank czekał trzy dni od poniedziałku to moja wpłata była nieterminowa. I jakoś osobie, która podpisywała opinię nawet nie drgnęła ręka gdy wystawiali mi laurkę niesolidnego klienta…
Tak tylko przyszły mi do głowy te przykłady, gdy podajesz bankowość w Polsce jako synonim wiarygodności, bezpieczeństwa, terminowości i jakości usług.
Naczelniku kochanieńki, zamiast uderzyć się w pierś to Ty po raz n-ty zasłaniasz się beznadziejnymi wymówkami, bierzesz z nich przykład? Póki co wygląda, że tak.
Nie znam osoby, która by to lubiła, sama też do takich osób nie należę, ale staram się nie podchodzić do sprawy emocjonalnie. Mogłabym na złość Rednaczowi , który obiecuje, ale słowa nie dotrzymuje, przestać kupować DFV, ale obawiam się, że większą “krzywdę” (jeśli można to tak nazwać) zrobiłabym sobie – byłoby to wtedy działanie pt. “na złość Mamie odmrożę sobie uszy”.
Dla kogoś, komu obojętne jest co czyta z pewnością nie ma, ale mi nie jest obojętne co czytam i wartość merytoryczna pisma jest dla mnie jedynym kryterium w temacie – kupić lub nie kupić.
A chciałbyś płacic 50 PLN za egzemplarz? Gazeta musi się z czegoś utrzymać, stąd reklamy i artykuły sponsorowane.
Z podobnego założenia wychodzi wiele kobiet i wychodzą za byle kogo, a potem dramat. No bo przecież jakś chłop w chałupie musi być, prawda? Ano g..no prawda. Nie musi. A do bicia much wystarczy jakiś kolorowy tabloid kobiecy za 1,99 PLN, niekoniecznie musi to być gazeta fotograficzna za ok 20 PLN.
Bardzo ciekawe posty…ale numerem wrześniowym rzeczywiście można śmiało muchy tłuc…
Ernest – wyluzuj deczko, to dłużej zachowasz zdrowie z nerwów ponoć można dostać wrzodów…
Reklama na 6 stron? Jasne, że z czegoś musi ale dużo lepszym posunięciem byłaby regularność wydawnicza pisma…tak jak pisałem wyżej, brak gazety = inna gazeta.
What’s Up, Doc ???
keep smiling and relax
Po pierwsze nigdzie nie napisałem że ma dla mnie znaczenie kiedy dostanę gazetę – proszę czytaj ze zrozumieniem i nie kieruj się emocjami. Dla mnie może to być 5, 10, 15 czy 20, bez znaczenia ale wolałbym aby ukazywała się ona regularnie.
może dlatego że za to zapłacili ale mogę się mylić
to tłumaczy dlaczego nie przyjmujesz żadnych krytycznych (moim zdaniem niejednokrotnie konstruktywnych) uwag co do działań redakcji.
Ja osobiście nie spinam się na DFV bo mam również prenumeratę F-K (o dziwo wychodzi regularnie i doprawdy nie mam pojęcia jak im się to udaje ), twierdzę jedynie iż w obliczu problemów z którymi boryka się ostatnimi czasy redakcja, nie najgorszym pomysłem było by informowanie prenumeratorów którego dnia danego miesiąca dostaną produkt za który zapłacili I tak jak napisałem powyżej mogłoby to zaoszczędzić wielu narzekań i pokazało troskę redakcji o czytelnika
Czy jest oznaczone jako reklama? To w czym problem? Uważasz, że reklamy się nie powinny ukazywać w dobrych czasopismach?
Czy jest oznaczone jako reklama? To w czym problem? Uważasz, że reklamy się nie powinny ukazywać w dobrych czasopismach?
Reklama OK, sponsorowany bełkot NIE.
Inna forma reklamy. Jeśli tylko czytelnik nie ma wątpliwości, że to reklama (a chyba nie miałeś), to gdzie jest problem?
Autofocus napisał w jakim kierunku idzie. Będzie teraz równał w dół.
SHARK, skoro Ty nie rozumiesz dlaczego niektórzy chcieliby dostawać czasopismo regularnie, bądź przynajmniej być powiadamiani, że będzie kolejna obsówa, to znaczy, że Ty mądrzejsza jesteś a reszta to bałwany? Ja właśnie Ciebie nie rozumiem dlaczego innym chcesz zabierać prawo do niezadowolenia z faktu, że ktoś regularnie ich oszukuje a tłumacząc się (jak autofocus powyżej) jeszcze bardziej ich olewa wymyślając argumenty, które go de facto ośmieszają a takich prenumeratorów jak ja prawie obrażają.
Ktoś wyżej wspomniał o tygodniowym opóźnieniu. Nie wiadomo kiedy zostaniemy kolejny raz uraczeni numerem dwumiesięcznym. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz.
Ja też kończę prenumeratę na tej, którą teraz mam. Redaktorzy mnie nie zaskakują, ale to nie do końca ich wina. Trudno odkrywać ciągle coś nowego, szczególnie w dobie Internetu, gdzie nowości znajdują się dużo wcześniej.
Skoro czasopismo wychodzi nieregularnie, jeszcze rzadziej (dla mnie – podkreślam to) jest coś ciekawego do czytania (bo wiele już napisano wcześniej i zdarzają się powtórki), to dla mnie prenumerata sensu nie ma. Będę sobie w kiosku obok kupować co jakiś czas i tyle. Chociaż nikt nie będzie mi mówił co mam myśleć.
czy Ty aby nie przesadzasz – oszukuje?
Na oszustwa jest paragraf, na pomówienie również…
Powiem tak: fajnie by było, gdyby DFV ukazywał się regularnie, ale wytłumaczenie Naczelnego o spóźnionych reklamodawcach mnie przekonuje. Dlatego nie zamierzam się przejmować nieregularnością. Nie jest to aż tak ważne. Po wyjaśnieniach, nie czuję się oszukany. A jeżeli chodzi o reklamy i teksty sponsorowane, to odruchowo omijam je szerokim łukiem i praktycznie ich nie widzę. Mogą mieć i 20 stron. Na zdrowie. Podobnie zresztą traktuję artykuły, które mnie nie interesują. Nie muszę przeczytać gazety od deski do deski. Czytam tylko to, co mnie interesuje. Zazwyczaj to około połowa całego numeru. I tak uważam, że warto. Polecam więcej luzu, bo Wam żyłka pęknie.
Do niedawna się przejmowałem jeszcze tym, żeby w miarę na początku miesiąca dostać DFV. Ale już rozumiem te osoby, które mają to w nosie. Też zaczynam mieć… Będzie to będzie, nie będzie to trudno. Bez dfv korona z głowy mi nie spadnie, to tylko gazetka, szkoda nerwów, szkoda się przejmować. Najwyżej stracę jakieś +/- 100 zł pozostałe z prenumeraty dwuletniej, ale to drobiazg, ale to nie jest problem. Są większe problemy na świecie. Szkoda nerwów, lepiej mieć to w nosie.
I tak właśnie odbieram słowa osób, którym nie zależy, żeby otrzymać nowe DFV – po prostu mają to w nosie. Zwróćcie uwagę, że to tym marudzącym bardziej zależy na DFV. Ale co mi tam.
Droga Redakcjo: powodzenia z marudzącymi forumowiczami, z tymi, którzy mają dfv w nosie, z reklamodawcami. Wierzę w Was, że sobie poradzicie z sytuacją.
Banki…. To piękne instytucje….. Mam konto z płatnymi przelewami (50 gr za szt), chciałem zmienić na bezpłatne, bo konkurencja ma free a ja jestem klientem od 7 lat….. “To wykupi pan ubezpieczenie za 30 zł miesięcznie i przelewy będą za darmo”….. to tyle w kwestii banków (tym tekstem przegrali, bo przechodzę do konkurencji).
Tak mnie naszło… klimat w wątku jest jaki jest, a przecież zdjęcia są najważniejsze https://dfv.pl/gallery/members/Sauriel.html?g2_itemId=4188762 (przeciwnego napisu niestety nie miałem).
czy Ty aby nie przesadzasz – oszukuje?
Na oszustwa jest paragraf, na pomówienie również…
Ja się czuję oszukiwana i swoimi uwagami odnośnie paragrafów tego nie zmienisz.
Taaa. Dołączam do niezadowolonych. Nic jeszcze nie dostałem.
Ponoć już jest e-wydanie. Może Szanowna Redakcja roześle je WSZYSTKIM prenumeratorom (gratis), żeby mieli choć namiastkę?
Choć pismo jest dobre i lubię je czytać, to poza tym faktem rzetelność w biznesie jest wartością niezależną. Jak to mówi przysłowie: “Kochajmy się jak bracia, rozliczajmy się jak Żydzi”.
Cóż, ja Was z nierzetelności też rozliczę i gdy tylko dotrze do końca moja prenumerata (ale – kiedy się ona skończy i czy Wydawnictwo wcześniej nie zbankrutuje?), to jej nie odnowię. Do dwóch razy sztuka: dwa i pół roku temu ledwie zaprenumerowałe na kolejne dwa lata, zaczęły się hocki – klocki z Migut Media. Co prawda wtedy Redakcja bohatersko wzięła na siebie dokończenie zaczętej dopiero co dwuletniej prenumeraty i się wywiązała . W zeszłym roku we wrześniu, kiedy właśnie zaczęły się wyraźniejsze obsuwy wydawnicze, dałem się jeszcze mailowo przekonać na kolejne dwa lata. Z wiekiem cierpliwości ubywa, a pieniądze się bardziej liczą. Nawet, jeśli mam zapłacić ‘”tylko” niecałe 300 PLN, to zawieram UMOWĘ, która MUSI być dotrzymana. Jednym z warunków UMOWY na prenumeratę jest TERMINOWOŚĆ.
Szkoda, bo mam WSZYSTKIE numery DFV, ale – jak widać, wszystko ma swój koniec. Szkoda, że żałosny.
Stefan
Drodzy Narzekacze.
Umowa, terminowość, wszystko to jest słuszne i bardzo piękne. Wszyscy byśmy chcieli żyć w świecie idealnym, ale wydaje mi się że trochę jednak bujacie w obłokach. JEST KRYZYS i jest on zupełnie niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie.
Możemy mieć prawo, możemy żądać, możemy gadać do upojenia i możemy mieć pewność że nic z tego nie wyniknie.
JEST KRYZYS, jak ktoś jeszcze tego nie zauważył to informuję )))
Autofocus wyjaśnił na czym polegają problemy, nie podejrzewam Go o złośliwe opóźnianie wydawania DFV.
Sądzę, że w tej sytuacji najlepiej jest problem odwrócić. Wyobraźcie sobie że to WY jesteście wydawcami DFV i że to są WASZE problemy.
Co w tej sytuacji zrobilibyście żeby sytuację poprawić? Niech każdy coś zaproponuje a nie zrzędzi.
Spada sprzedaż. Co zrobicie żeby ją podnieść? Może pismo jakoś uatrakcyjnić? JAK, ale konkretnie i rzeczowo. Bo dowcipy każdy potrafi wymyślać ale od dowcipów i narzekań dochód narodowy nie wzrośnie.
Bardzo łatwo jest innych krytykować i żądać, zaproponować coś rozsądnego jest niestety znacznie trudniej.
czy Ty aby nie przesadzasz – oszukuje?
Na oszustwa jest paragraf, na pomówienie również…
Ja się czuję oszukiwana i swoimi uwagami odnośnie paragrafów tego nie zmienisz.
Ja też nie lubię niesłownych ludzi, ale to nie zmienia faktu, że od kilku lat uważam DFV za najlepsze pismo branżowe na polskim rynku i będę czekać BEZ MARUDZENIA na kolejne numery ile będzie trzeba. Bo w przeciwieństwie do ciebie, ja kupuję DFV żeby się _czegoś nauczyć_, a nie _coś poczytać_. Prenumeratę traktuję jako swego rodzaju inwestycję w siebie, w swoją wiedzę fotograficzną. Nie stać mnie na warsztaty za kilka tysi, a DFV to taka namiastka warsztatów, tyle że bez kontaktu z wykładowcą. Ale kontakt też można sobie zorganizować – są zloty, są targi w Łodzi – można się wybrać, spotkać i zapytać o to, czego się nie zrozumiało. I nie kosztuje to tyle co warsztaty.
Premier go w zeszłym tygodniu odwołał
należałoby sobie zadać pytanie czemu? nieregularność, forma, treść? ale myślę że obecna sytuacja raczej sprzedaży nie poprawi
może tu jest problem… myślę że większość kupuje żeby poczytać
Umowa, terminowość, wszystko to jest słuszne i bardzo piękne. Wszyscy byśmy chcieli żyć w świecie idealnym, ale wydaje mi się że trochę jednak bujacie w obłokach. JEST KRYZYS i jest on zupełnie niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie.
Możemy mieć prawo, możemy żądać, możemy gadać do upojenia i możemy mieć pewność że nic z tego nie wyniknie.
JEST KRYZYS, jak ktoś jeszcze tego nie zauważył to informuję )))
Autofocus wyjaśnił na czym polegają problemy, nie podejrzewam Go o złośliwe opóźnianie wydawania DFV.
Sądzę, że w tej sytuacji najlepiej jest problem odwrócić. Wyobraźcie sobie że to WY jesteście wydawcami DFV i że to są WASZE problemy.
Co w tej sytuacji zrobilibyście żeby sytuację poprawić? Niech każdy coś zaproponuje a nie zrzędzi.
Spada sprzedaż. Co zrobicie żeby ją podnieść? Może pismo jakoś uatrakcyjnić? JAK, ale konkretnie i rzeczowo. Bo dowcipy każdy potrafi wymyślać ale od dowcipów i narzekań dochód narodowy nie wzrośnie.
Bardzo łatwo jest innych krytykować i żądać, zaproponować coś rozsądnego jest niestety znacznie trudniej.
Cholera muszę koniecznie zamówić guzik “Lubię to” bo strasznie brakuje…
Tak na marginesie dodam, że cała ciężarówka prenumerat dziś o 10:20 została rozpakowana na poczcie. Teraz wszystko w rękach tej wspaniałej instytucji.
A mnie zastanawia postawa “narzekaczy”… Jakoś nikt z nich nie napisał, że pismo jest “be” i na słabym poziomie, wnerwia ich tylko ta nieterminowość. Sam osobiście spróbowałem kiedyś prenumeraty innego pisma fotograficznego, ale tutaj sytuacja była odwrotna: jedyną rzeczą godną pochwały była terminowość, a “przeczytanie” gazetki zajmowało mi z reguły jakąś godzinkę i nie przypominam sobie, żebym kiedyś wracał do starszych artykułów, co w przypadku DFV zdarza mi się bardzo często. Dlatego pozostanę z redakcją tak długo, jak będzie chciała wydawać swoje pismo na dotychczasowym (lub wyższym) poziomie, bo wolę mieć coś dobrego nawet rzadziej lub nieregularnie, niż terminowo dostarczany chłam. Tym niemniej mam nadzieję, że redakcja weźmie mocniej pod uwagę głosy niezadowolonych, bo przecież m. in. dzięki nim pismo się może ukazywać.
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
Lubię to
Również wolę nieterminowe pismo na poziomie DFV od terminowego barachła.
Ja też. Swoją drogą to z niesłowności potrafi czasem coś pozytywnego wyniknąć. Gdyby Norbert zrobił zlot tak jak planował – w kwietniu – nie mogłabym na nim być. A obsuwa dwumiesięczna umożliwiła mi to. Do tego załapałam sie na warsztaty na Podlasiu. Nie ma tego złego…
Skoro wydanie papierowe spakowane to można zakończyć kolejny sezon polowania z nagonką. DFV to pismo o fotografii pasowałoby więc skomentować tę część dyskusji jakimś zdjęciem, coś na wzór Sauriel’a:
ale jak wiecie fotograf ze mnie kiepski, co zostało udowodnione onegdaj na KO, więc podsumowanie nastąpi w formie słowno-muzycznej.
Za inspirację dziękuję Koleżankom i Kolegom:
Jest to też portal miłośników DFV
http://istotnienieistotne.files.wordpress.com/2013/05/1349908821hejtuje-wiec-jestem.jpeg
A teraz, po tym przydługim wstępie, ad rem.
Muzyka i słowa: Jacek Kaczmarski
Adaptacja: maga
Melodia: http://www.youtube.com/watch?v=Kaoxd3W4SgA
OBŁAWA.
Zmęczony RedNacz na kanapie smacznie sobie spał
I spały rednaczątka dwa – zupełnie małe jeszcze
Wtem doświadczony wyga co forum dobrze znał
Odpalił kompa rzucił okiem aż mną wstrząsnęły dreszcze
Poczułem wtedy nagle, że nadchodzi średniowiecza jesień
I nie pomoże nawet stary dobry szlas
Na forum ktoś już wpisał krótkie hasło: wrzesień
I z czterech nagle stron wypadło stado wilków na raz!
Obława! Obława! Na DFV obława!
Takie cienkie
Z wielkim trudem drukowane
Na klawiaturze komputera lepka ciecz biaława
To stado wilków z nienawiści toczy piane.
SHARK – ŻADNE czytanie czegokolwiek, choćby świętego Grala fotograficznej literatury fachowej jakim jest DFV, nie da Ci tego co dobre warsztaty. Wcale też nie trzeba na nie wydawać tysięcy. Nie wiem o jakich warsztatach piszesz. Byłam w tym roku na warsztatach z Gregorem Laubschem – 350zł, na warsztatach fotograficznych technik szlachetnych – 350zł, na warsztatach akademii nikona (mimo, że używam canona) – 0 zł, na warsztatach fotografii ślubnej organizowanej przez cyfrowe.pl – 0zł. Praktycznej wiedzy, żadne czasopismo nie przekaże. Nikt Ci w gazecie palcem nie pokaże błędów. Uważam DFV za czasopismo na dobrym poziomie, ale to medium ma swoje ograniczenia (redaktorzy też, co normalne, bo nawet nie wszyscy są fotografami). Czytam sporo, wszystko co mi wpadnie w łapki, ale co warsztaty to warsztaty. To moje zdanie.
O tych http://www.ewaipiotr.pl/warsztaty/c-k-fotowyprawa/ i o tych http://www.ewaipiotr.pl/warsztaty/toskanska-wiosna-2014/ Te mnie interesują i żadne inne (nie znam p.Labuscha, techniki szlachetne średnio mnie interesują – jestem “dzieckiem” cyfry jeśli nie liczyć 1 wypstrykanej dosłownie rolki smieną, fotografia ślubna z kolei nie interesuje mnie w ogóle). Chyba nie doczytałaś do końca, bo pisałam, że kontakt można sobie zorganizować – są zloty, na których jest część warsztatowa i targi w Łodzi. Na zlocie byłam 2 razy, na targach również 2 razy.
Ja akurat Laubsha znam. Tzn znam jego prace nie jego osobiście. Rzekłbym, że bardzo dobre. Natomiast wszelkich warsztatów nie lubię. Takie mam podejście do pracy i nie potrafię się skupić na nauce w stadzie. Jako zlot towarzyski tak, ale nie do nauki. Oczywiście to moje podejście, jeżeli komuś nie przeszkadza 10 fotografów tańczących wokół jednej modelki to spoko, może się czegoś nauczyć
Mam patent, który skutecznie eliminuje męki oczekiwania na DFV. Na początku miesiąca trzeba daleko wyjechać, zająć się czymś intensywnie, z dala od domu. Zapomnieć o wszystkim. Potem wrócić 9 września rano, myk do skrzynki – i DFV jest!
Fajny i przydatny temat numeru: kreatywne wykorzystanie lampy.
Dla Autofokusa podpowiadam patent rozwiązujący problem zgłoszony we wstępniaku: dekielek z radiolokacją
Powinien być jutro. Podkreślam “powinien”, bo z Empikami i kioskami różnie bywa.
Miałeś podkreślić, a nie ujmować w cudzysłów Tak się podkreśla – powinien
O nie, nie, najpierw to powinien być w skrzynkach;)
Miałeś podkreślić, a nie ujmować w cudzysłów Tak się podkreśla – powinien
O nie, nie, najpierw to powinien być w skrzynkach;)
A niech tam, niech sobie mają w Empiku wcześniej – my za to mamy taniej Jolu
O nie, nie, najpierw to powinien być w skrzynkach;)
A niech tam, niech sobie mają w Empiku wcześniej – my za to mamy taniej Jolu
I taniej i pewniej, bo tam może zabraknąć
Faktycznie warsztaty, o których marzy SHARK są bardzo indywidualne
W żadnych warsztatach, które wymieniłam nie brało udziału więcej niż 8 osób a u Laubscha 4. Gregor zresztą przyjeżdża jesienią do nas na nasze zaproszenie (do mojego miasta) na warsztaty. Będą 4 osoby wraz z modelką.
Fotografia ślubna też mnie nie interesuje, ale było za darmo i prawie na miejscu, to poszłam
SHARK nie rozumiem Twojego podejścia. Piszesz, że kasy brak a chcesz płacić firmie Horyzonty i ufundować prowadzącym wakacje zamiast samemu pojechać czy to w Alpy czy do Toskanii. Można pojechać za grosze. Zabrać kogoś bliskiego i zaoszczędzić pewnie przynajmniej 40%. Oglądając zdjęcia z poprzednich wypraw, to nie powiedziałabym, że czymś się wyróżniają i pomoc ze strony prowadzących w czymś pomogła. Byłam w Maroko parę lat temu. Pojechaliśmy w 4 osoby. Bez biura, bez pilotów czy innych osób, którym miałabym sponsorować wyjazd. Znajomi zrobili dużo lepsze zdjęcia (o sobie nie wspomnę, bo nie wypada i pewnie zdjęcia mam słabe, no i zaraz będą tu cisnąć, żeby do galerii wrzucać ). Nigdzie nie traktowano nas jak wycieczki białasów, dla których organizowano atrakcje. Spędziliśmy 3 noce w górach u Berberów, którzy nas po prostu zaprosili, kiedy napełnialiśmy butelki w przydrożnej studni. Byliśmy na tradycyjnym weselu Tauregów (też plemię Berberów). Rude włosy, niebieskie oczy, spękane od słońca twarze, niesamowicie smaczne jedzenie prosto z tradycyjnej kuchni i święto baranka. Naprawdę polecam zamiast “wypraw fotograficznych” w kilkanaście osób…
ps. wrześniowe DFV dziś dostałam, jeszcze tylko trzy
ps2. zapomniałam, polecam http://katharsis2.com/
Miałeś podkreślić, a nie ujmować w cudzysłów Tak się podkreśla – powinien
O nie, nie, najpierw to powinien być w skrzynkach;)
No spora część skrzynek została dziś napełniona Digitalem, a Empik jeszcze nie sprzedaje. Więc postulat zrealizowany.
moja skrzyneczka też pełna;-)
trochę mnie martwi, że to już; zacznę czytać i skończę wcześniej niż skończy się wrzesień i zostanę bez lektury do końca miesiąca…
p.s. postanowiłem nie wyciągać go z przesyłki przez tydzień, w 2 tygodnie jakoś dam radę – SLOW READING
O nie, nie, najpierw to powinien być w skrzynkach;)
No spora część skrzynek została dziś napełniona Digitalem, a Empik jeszcze nie sprzedaje. Więc postulat zrealizowany.
Moja skrzynka nadal świeci pustkami, nie została napełniona:(
Tak się składa, że znam osobiście oboje prowadzących i gdybym potrzebowała indywidualnych konsultacji myślę, że nie byłoby z tym żadnego problemu, prawda Piotrze?
No to pech, bo mnie takie warsztaty nie interesują. Nie fotografuję modelek ani modeli, fotografią studyjną też się nie zajmuję, chyba że jest to fotografia produktowa. Architektura, makro, krajobraz – to są “moje” dziedziny. Czasem też street foto.
No comment.
ps. wrześniowe DFV dziś dostałam, jeszcze tylko trzy
ps2. zapomniałam, polecam http://katharsis2.com/
Uwielbiam ten sposób argumentacji
Najmniej palą samochody kumpli, a ryybęęę to taaaaką złapałem
Tak się składa, że znam osobiście oboje prowadzących i gdybym potrzebowała indywidualnych konsultacji myślę, że nie byłoby z tym żadnego problemu, prawda Piotrze?
Odpowiadamy na maile z pytaniami, nie tylko od uczestników warsztatów. Koleżanka Agaton nie była, ale wie, że nie warto, a ponad 100 osób było i większość z nich wraca na kolejne warsztaty i fotowyprawy. I niech tak zostanie.
To może w końcu zaprezentujesz swoje prace i pokażesz cóż osiągnęłaś na tychże warsztatach.
Bo na razie to dużo mówisz, a mało prezentujesz ;P
To może w końcu zaprezentujesz swoje prace i pokażesz cóż osiągnęłaś na tychże warsztatach.
Bo na razie to dużo mówisz, a mało prezentujesz ;P
Eeee, nie Ja nie chcę tak po prostu oglądać zdjęć koleżanki Agaton, wolę tą odrobinę tajemniczości sprzyjającą rozwojowi wyobraźni
Bo na razie to dużo mówisz, a mało prezentujesz ;P
Wiedziałam, że znajdzie się szlachetny obrońca obowiązku posiadania fociszy w zacnej galerii ;P
Nie ma i nie będzie. Jestem konsekwentna. Może po znajomości u rednaczów i adminów załatwisz obowiązek posiadania galerii, żeby można było zabierać głos. Widzę, że masz z tym wyraźny problem.
SHARK dałam tylko przykłady. Mnie interesuje głównie portret. Warsztaty fotografii ślubnej dotyczyły potretu w plenerze. Chyba ma to coś wspólnego co? Niepotrzebnie ziejesz jadem i tępisz rekinie zęby.
Dobrych warsztatów jest mnóstwo. Ty jednak żadnych argumentów przyjąć nie chcesz. Skoro interesuje Cię tylko towarzystwo rzeczonych i tylko ich wiedza, Twój wybór Twoja sprawa. Ja wolę dłuższy pobyt niż płacenie komuś, kto mi powie gdzie statyw postawić.
Najpierw nie podoba Ci się brak miesięcznika, a jak właśnie zaczął trafiać do prenumeratorów, to z kolei bardzo Ci przeszkadza istnienie warsztatów i fotowypraw. Jeśli w następnej kolejności miałoby Ci zabraknąć tematów do dyskusji, to uprzejmie donoszę, że redakcja organizuje jakieś bzdurne konkursy błyskawiczne, szkodliwe krzyżowe ognie, traci czas odpowiadając na pytania na forum, a nawet – skandal nad skandale – niekiedy komentuje zdjęcia w galerii (komu? według jakiego kryterium? kto za tym stoi?). Miłego jojczenia.
Nie ma i nie będzie. Jestem konsekwentna. Może po znajomości u rednaczów i adminów załatwisz obowiązek posiadania galerii, żeby można było zabierać głos. Widzę, że masz z tym wyraźny problem.
SHARK dałam tylko przykłady. Mnie interesuje głównie portret. Warsztaty fotografii ślubnej dotyczyły potretu w plenerze. Chyba ma to coś wspólnego co? Niepotrzebnie ziejesz jadem i tępisz rekinie zęby.
Dobrych warsztatów jest mnóstwo. Ty jednak żadnych argumentów przyjąć nie chcesz. Skoro interesuje Cię tylko towarzystwo rzeczonych i tylko ich wiedza, Twój wybór Twoja sprawa. Ja wolę dłuższy pobyt niż płacenie komuś, kto mi powie gdzie statyw postawić.
Zacytuję z “Klasyka”:
Bo na razie to dużo mówisz, a mało prezentujesz ;P
Wiedziałam, że znajdzie się szlachetny obrońca obowiązku posiadania fociszy w zacnej galerii ;P
Nie ma i nie będzie. Jestem konsekwentna. Może po znajomości u rednaczów i adminów załatwisz obowiązek posiadania galerii, żeby można było zabierać głos. Widzę, że masz z tym wyraźny problem.
Wiesz co na takie dictum powiedziałby doktor Strosmajer? ;P
Gdybyś napisał coś o paplaniu, istniała by podstawa do nasłana na Ciebie P.K. :DDD
1. Czasopismo nie ukazuje się regularnie, opłaciłam prenumeratę i mam prawo być niezadowolona z tego, że ktoś nie wywiązuje się z umowy.
2. Warsztatów nie krytykuję, tylko piszę o tym, że są lepsze i tańsze sposoby na realizowanie swoich marzeń o fotograficznych wyprawach. Rozumiem, że to Cię wzburzyło, bo narusza to Twój portfel. Spoko. To, że SHARK raczyła właśnie teraz poruszyć ten temat to jej wina. W każdym momencie napisałabym to co napisałam. Horyzonty to świetna firma, bo właśnie uczą jak podróżować samemu i to niewielkim kosztem.
3. Do listy tego, co robi redakcja proponuję dodać jeszcze dość ważne myślę punkty, bo ich brakuje:
– Dbałość o nie pisanie słów, które potem nie mają pokrycia w faktach.
– Powiadamianie prenumeratorów (bo Wam zaufali wpłacając pieniądze) o ewentualnej obsuwie kolejnego wydania DFV.
Możesz teraz pojojczyć (to słowo widać jest dopuszczalne) na moje argumenty
Dużo lepsze Twoim zdaniem, ale moje może być już zupełnie inne. Bez przykładowych zdjęć trudno stwierdzić. Dlatego póki nie zobaczę tych zdjęć Twoje stwierdzenie jest dla mnie niewiele warte, żeby nie powiedzieć nic. Gazeta błędów nie wskaże, ale już koleżanki i koledzy z portalu i owszem Na początku nauki dobrze jest jednak pokazywać w galerii swoje prace.
http://afa.net.pl/sekrety-portretu-gregora-laubsch/ 10-12 osób, zajęcia 10-18, 1200 PLN Dziękuję, postoję. 3 dniowe warsztaty w Sandomierzu miałabym za to. Praga, której jeszcze nie widziałam też by mi się w tej kwocie zamknęła (lub tylko nieznacznie by ją przekroczyła) – razem z dojazdem do i z Wawy, skąd wyjeżdża bezpośredni pociąg. Też 3 dni.
A ja przeciwnie – chętnie zapłaciłem za okazję do poznania możliwości fotografowania z wykorzystaniem statywu – różnica jest kolosalna i warta każdych pieniędzy
Rozumiem również, że przyjęte przez Ciebie założenie krytykowania wszystkiego, co związane z DFV musi być realizowane i choćby skały…. nic tego nie zmieni.
Nauka zna takie przypadki i należy więc być wyrozumiałym;)
A ja przeciwnie – chętnie zapłaciłem za okazję do poznania możliwości fotografowania z wykorzystaniem statywu – różnica jest kolosalna i warta każdych pieniędzy
A to bez płacenia nie można już fotografować ze statywu?
A ja przeciwnie – chętnie zapłaciłem za okazję do poznania możliwości fotografowania z wykorzystaniem statywu – różnica jest kolosalna i warta każdych pieniędzy
A to bez płacenia nie można już fotografować ze statywu?
Można;) ale to, że zapłaciłem, dodatkowo mobilizowało do jego używania no i oczywiście , albo przede wszystkim w pełni dostępny serwis informacyjny plus porady plus wiele innych atrakcji
To w umowie prenumeraty jest zapis o regularnych dostawach? W którym miejscu?
Może jest tam też waga czasopisma, wymiary, liczba stron, liczba wszystkich liter, rodzaj papieru i kolor okładki?
Chcę, żeby okładka była zawsze zielona! Bo jak nie, to redakcja nie wywiąże się z umowy!
To w umowie prenumeraty jest zapis o regularnych dostawach? W którym miejscu?
Może jest tam też waga czasopisma, wymiary, liczba stron, liczba wszystkich liter, rodzaj papieru i kolor okładki?
Chcę, żeby okładka była zawsze zielona! Bo jak nie, to redakcja nie wywiąże się z umowy!
ukazuje się nieregularnie, bo były dwa numery podwójne-łączone a to, że prenumerata jest w związku z tym przedłużona, to taki nieistotny dla sprawy szczegół, burzący jedynie koncepcję do narzekania.
Bo na razie to dużo mówisz, a mało prezentujesz ;P
Wiedziałam, że znajdzie się szlachetny obrońca obowiązku posiadania fociszy w zacnej galerii ;P
Nie ma i nie będzie. Jestem konsekwentna. Może po znajomości u rednaczów i adminów załatwisz obowiązek posiadania galerii, żeby można było zabierać głos. Widzę, że masz z tym wyraźny problem./…/
Abstrahując od pisma… jest pewną osobliwością robić zdjęcia i wstydzić się ich.
Oczywiście nie ma obowiązku pokazywania swoich zdjęć, ale wydaje mi się że w tym przypadku ciekawość dar_wro jest reakcją zupełnie naturalną )).
Zaryzykuję inną diagnozę kwestii niewstawiania zdjęć przez agaton – tak kiepski portal, przysparzający jedynie powodów do narzekania, niegodzien jest tych dzieł
Jeśli jutro nie dotrze daj znać – wyślemy kolejny. Z pewnością przesyłka została nadana.
Jest dotarło, dzięki:)
Może przestaniecie jojczyć na temat braku zdjęć w mojej galerii? To jest jedyny i najczęstszy argument odnośnie moich wypowiedzi. Swoich zdjęć się nie wstydzę, nie potrzebuję też porad forumowiczów odnośnie tego czy są dobre czy złe. Nie potrzebuję dowartościowania jak niektórzy, nie należę też i należeć nie chcę do żadnego tutejszego TWA. Tak ciężko to zrozumieć wykształconym prawnikom (dar_wro Twojego bloga czytam regularnie, bo mądrze piszesz, tu jednak Twoje wypowiedzi średnie są) czy innym artystom fotografikom? Niektórym notorycznie brakuje miejsca w galerii. To jest moim zdaniem prawdziwy problem. Jeżeli kogoś “tfurczość” jest tak płodna, to się bloga zakłada, albo stronę “Photography” i miejsca ma się w bród. Ja sobie robię zdjęcia dla siebie. Dużo analogami (mały obrazek, średni i wielki format z kolodionem włącznie), nieco cyfrą. Dla siebie robię a nie po to, żeby ktoś mi mówił jak by zrobił takie zdjęcie jak moje (oczywiście lepiej by zrobił), gdyby tylko umiał Ja z pewnością nie umiem ;P
Wrześniowe wydanie DFV już przeczytałam. Trzy artykuły mnie zainteresowały i to wszystko. Gazeta poszła na stos do starszych koleżanek. Dla mnie to jeden z najsłabszych numerów czasopisma, ale wiadomo, że nie każdy numer musi tematyką każdemu przypasować.
Chyba nie;-)
“Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie(…)”
Polecam lekturę uzasadnienia sprawy o sygn. akt III C 202/2009.
Obwieszczam wszem i wobec, że DFV dziś w Empiku dostępny był.
Nabyłem, otworzyłem i ku mej niemałej radości stwierdziłem, że Szanowna Redakcja zamieściła moje zdjęcie w relacji z czerwcowego zlotu.
Muszę teraz wysłać mojego agenta, impressario lub menedżera (zastanowię się jeszcze którego…) w celu odbycia negocjacji na temat honorarium. ))
Z innej mańki: po przeczytaniu “uzasadnienia sprawy o sygn. akt III C 202/2009” (dzięki dar_wro za poprawienie nastroju! ) nasunęło mi się następujące pytanie. Czy na DFV gościła kiedyś kreatura o nicku Mietek, Vitorapa lub podobnym?
Twoje zdjecie czy Ani ?
No faktycznie, ja tylko na razie e-wydanie widziałam i podpisów nie doczytałam, gratulacje:)
Męczy mnie jedna sprawa, więc zapytam się – czy spotkaliście się kiedykolwiek ze zjawiskiem dyskredytowania jednych portali przez “umyślnych” innych portali/wydawnictw/itp.?
No właśnie się obawiam, że nie jest, niestety…
miałam podobne myśli, jak inaczej tłumaczyć puste galerie u tych, którzy najbardziej krzyczą
poszlaki poszlakami, ale…
Uffff! Przeczytałam Waszą dyskusję i odczuwam pewien niedosyt (lekko to określając). Kłócicie się i robicie sobie przykrości, a o DFV – prawie nic.
Jestem dość nowa w Waszym gronie, ale udzielam się również w innych miejscach. Wszędzie są osoby lubiące się i te, których sie nie lubi. Powody są … wiadomo, różnimy się i mamy swoiste sposoby ekspresji. Ja jestem zwolenniczką głaskania na codzień, a od czasu do czasu, kiedy trzeba – rzeczowej krytyki z argumentacją. Ale nie po to się wcięłam w Waszą “dyskusję” o wyjazdach i warsztatach ….
Chciałabym przeczytać, jak oceniacie artykuły, porady, testy, informacje, zdjęcia zawarte w DFV. Jakie macie refleksje po przejrzeniu wrześniowego nr DFV.
Redakcja wciąż czeka na sensowne podpowiedzi, co zmienić, co udoskonalić, co może być, a z czego zrezygnować. Ale i ja potrzebuję takiego zwykłego spojrzenia i wsparcia może nawet. Dla mnie tematyka DFV jest trudna. Trzeba naprawdę dużo wiedzieć, żeby z tego skorzystać.
Ale … mam nadzieję, że kiedyś to wszystko ogarnę. I dlatego zaprenumerowałam.
Ja zawsze czytanie czasopism zaczynam od końca, więc – na początek – przeczytałam “listy do redakcji” nt. przymykania przysłony. Bardzo interesujące. Od razu też zaczęłam (to już wczoraj, bo dzisiaj leje!) przymykać i otwierać, eksperymentując. Na razie bez spektakularnych efektów
Artykuł-reportaż “W górach Gruzji” bardzo mi się podobał, łącznie ze zdjęciami, niektóre świetne.
No, to tak na początek, moje trzy grosze w temacie …
Ja mam nawet pewność! A dlaczego? Lepiej nie mogłaś trafić
A dyskusja, czy też kłótnie – po prostu raczej większość jest prawdopodobnie tego samego zdania i nie zgadza się ze zdaniem mniejszości, która twierdzi, że wszystko tu jest do kitu;)
Bo widzisz HankoZ, te wątki nie są zakładane po to by porozmawiać o numerze, który wyszedł ale po to żeby napędzać atmosferę upadku wydawcy i odstraszać potencjalnych nowych czytelników i prenumeratorów. Gdyby chodziło o dyskusję na temat zawartości numeru to wątek zostałby założony po jego wyjściu. Zwróć uwagę na wątek lipcowy, szczególnie na datę założenia i treść pierwszego wpisu.
Ciekawa rzecz: na płycie dołączonej do wydanego (WRESZCIE!) numeru wrześniowego, w katalogu z testami Canona 70D są zdjęcia z 700D – a w każdym razie tak się zgłasza model aparatu w EXIF na zdjęciach. Ciekawe…
Ponieważ na płycie są też zdjęcia z testu siedemsetki, sprawdziłem, czy nie zamienione przez przypadek. NIe. W katalogu z siedemsetką – same RAWy.
Stefan
A, i jeszcze jedno: Stronagłówna DFV wciąż niezaktualizowana. Czy to ukryta promocja niejakiego FEJ ZBUKA, bo tam już pojawiła się już dawno informacja o nowym numerze i nie tylko? Czy strona DFV.PL wygaśnie i w całości się przeniesie na FEJ ZBUKA?
NIe rozumiem potrzeby dualizmu (normalna strona WWW i FEJ ZBUK).
FEJ ZBUKI kojarzą mi się z omodnym ostatnio exhibicjonizmem internetowym (kiedyś się mówiło “Co w sercu, to na widelcu”, a teraz “Muszę wrzucić to na fejsa i zbierać lajki”. Jeśli przez 51 lat ustrzegłem się od konieczności “istnienia na fejsie”, mam nadzieję wytrwać bez niego dalej. Czyżby jednak Szanowna Redakcja chciała mnie do tego na siłę przeciągnąć? Nie dam się.
A ZBUKI to zgniłe jaja…
Czeka.
Hmm, “Zielone strony” też? Jest wakat na stanowisku głównego recenzenta “Zielonych stron”, jakbyś miała ochotę…
Hmm… Aparat na statyw, ustawiasz ostrość na coś blisko, a później robisz serię zdjęć od najbardziej otwartej przysłony do najbardziej przymkniętej. Musi działać.
No, to tak na początek, moje trzy grosze w temacie …
Dziękujemy.
No dobra – przyznam się część sprzetową omijam (no jak coś musze kupic to wracam i czytam zaczynam tak gdzieś od fotooceny ) (sorry panowie )
Mam za to pytanie – jak zrobiono zwycięskie zdjęcie bo nie mam pojęcia – chyba, że ktos ma 3 ręce
W błyskaniu jestem laikiem wiec chętnie czytam.
Potem dokładnie czytam artykuły Ewy – tak malo jakoś porad obróbkowych Ewy w tym numerze … jeżeli o mnie chodzi może być tego węcej )Wspomnienia z Gruzji ominełam szerokim łukiem …. jeszcze mi nie przeszedł żal że nie pojechałam
Ja też zaczynam od fotooceny, potem idę do galerii czytelników bom ciekaw Waszych twarzy i kończę zaczynanie od wycinków z forum. Reszta w kolejności zaciekawienia.
Jeżeli chodzi o najnowszy numer to nie znalazłem autora zdjęcia okładkowego i grzbietu z żoną Andrzeja2.
A ja mam dużo wątpliwości do FV Poleca Canona 70D przez redakcję, która na wstępie pisze, że finalna wersja może się różnić od testowanej wersji przedprodukcyjnej. Skoro tak, to to polecanie jest chyba na wyrost, bo nie wiemy co ostatecznie trafi na półki.
Właśnie! I jak ja mam w takich warunkach zrobić solidną krytykę numeru? No jak?
str. 124-125
A.. tutaj, nie zauważyłem, bo rzeczywiście nie widać. Zrekompensować to można tylko zdjęciem na okładce.
Właśnie! I jak ja mam w takich warunkach zrobić solidną krytykę numeru? No jak?
Musisz to traktować jak test Canona, jako wersję przedprodukcyjną. Dawaj recenzję a za miesiąc się sprawdzi czy miałeś rację.
Zmotywowany postem #142 Nick-ona, dziarsko pomaszerowałem dzisiaj do jednego z dolnośląskich Empików. Po jakichś 15tu minutach poszukiwań mój zapał znacząco zmalał. Trochę znerwowany(bo przecież facet nie pyta o drogę)musiałem skorzystać z pomocy pracownic. Zostałem skierowany do kasy, bo “tam jest komputer i można sprawdzić w systemie”. System rzekł: jest i to w liczbie 9ciu egzemplarzy. Gdzie, to już nie umiał określić. Kolejne 15 minut poszukiwań i bingo!!!
Na moje błyskotliwe pytanie dlaczego pismo fotograficzne jest w dziale telemagazynów, uzyskałem równie błyskotliwą odpowiedź: “no przecież jest w nazwie wideło, no nie?” ))
No jak nic wobec takiego towarzystwa “konkurencyjnych” magazynów Marcin musi wrzuci ekstra rozbieraną stronę ))
Coś jest na rzeczy. Po tym jak wstępnie przekartkowałem Digitala, dopadła go moja Kaśka z pytaniem czy może sobie tylko sprawdzić swój ulubiony dział(fotoocena)? Jak dobrnęła do plecaków z wyraźnym już zaniepokojeniem zapytała “no gdzie on jest?!”
Ja zawsze zaczynam od wstępniaka, bo to mój ulubiony artykuł. Tak, jestem fanem wstępniaków! Zawsze czekam z niecierpliwością, co też tym razem Marcin wymyśli
Potem szukam Fotooceny i galerii użytkowników. Ale potem szybko wracam do testów i nowinek sprzętowych
Dla mnie testy i ciekawostki sprzętowe mogłyby zajmować 300 stron. Zawsze mam niedosyt, że już się skończyły i więcej ich nie ma Może dlatego, że mam wykształcenie techniczne i mnie to kręci A może odwrotnie ;P
Ja zawsze zaczynam od wstępniaka, bo to mój ulubiony artykuł. Tak, jestem fanem wstępniaków! Zawsze czekam z niecierpliwością, co też tym razem Marcin wymyśli
Potem szukam Fotooceny i galerii użytkowników. Ale potem szybko wracam do testów i nowinek sprzętowych
Dla mnie testy i ciekawostki sprzętowe mogłyby zajmować 300 stron. Zawsze mam niedosyt, że już się skończyły i więcej ich nie ma Może dlatego, że mam wykształcenie techniczne i mnie to kręci A może odwrotnie ;P
To prawie tak jak ja: 1. Wstępniak, 2. Testy 3. wybieram z reszty na co mam aktualnie ochotę Artur, ja myślę że to akurat na odwrót jest – dlatego, że lubimy technikę mamy takie wykształcenie. Byłam przez rok na uniwerku i uciekłam – za dużo kazali mi się na pamięć uczyć. Strasznie to ogłupiające było.
Ja zwykle zaczynam od końca, kolejno w kierunku testów (na końcu). Testy przelatuję bardzo pobieżnie, chyba że dotyczą systemu Nikona, to dokładniej. Najdokładniej czytam oczywiście zielone strony i wszystkie artykuły Ewy dotyczące obróbki( z realizacją tych rad jest już gorzej). Fotoocenę i galerie oglądam po kilka razy, jako swoisty przerywnik czytania. Generalnie odkąd zaczęłam kupować, potem prenumerować DFV, przestałam kupować inne tytuły(szkoda czasu), stałam się fanką i przyznam, że chciałabym mieć stały termin dostawy, jak to nałogowiec, jestem na głodzie:D
Wszyscy sie chwalą, to ja też:
– zaczynam od Zielonych,
– potem zdjęcia w Fotoocenie i galeriach autorskich,
– potem sprawdzam, co za miesiąc i jakie wystawy w najbliższym czasie,
– testy raczej rzadko (prewencyjnie, żeby mi jakiś pomysł znowu nie przyszedł do głowy )
– zawsze z dużym zainteresowaniem czytam wywiady i relacje z wypraw/warszatów,
– lubię poczytać o nowinkach programowych,
– obróbka, z uwagi na nieużywanie na razie Gimpa czy PSa, przechodzi w stanie nienaruszonym.
Tyle na szybko:-)
To jest właśnie problem potęgi softu Adobe. W sumie jak za możliwości tego co zawiera Creative Cloud, 61 euro/m-c to grosze. Tylko nikt normalny tego nie jest w stanie wykorzystać sam. Dostajesz supertankowiec i wozisz nim wiaderko benzyny
No właśnie:) zwłaszcza po przeczytaniu werdyktu tego testu na str. 20;) To jak to w końcu jest z tymi zasadami o przyznawaniu znaczków aparatom w wersji przedprodukcyjnej? Bo już się pogubiłem:)
Hmm, “Zielone strony” też? Jest wakat na stanowisku głównego recenzenta “Zielonych stron”, jakbyś miała ochotę…
No taka zupełna noga to nie jestem i doceniam porady na “zielonych stronach”, które na ogół rozumiem. Przydają się Np. artykuł o “Autofokusie” – tak, bardzo dobry
Recenzentką raczej nie zostanę, mam za mało czasu, ale z pewnością od teraz, będę zwracać większą uwagę na to, co tam zostało zamieszczone.
Zauważyłam, że wszystkie zdjęcia są zrobione Canonem. Ja fotografuję Nikonem. Aaa, sorry – w “Pamiętaj o przysłonie” jest Nikon. Ale to tylko tu.
Mam przy okazji pytanie: czy autorzy tekstów z “zielonych stron” są autorami prezentowanych przykładowych zdjęć? Bo nigdzie nie widzę nazwisk autorów zdjęć …
Dodam jeszcze, że zawsze z przyjemnością czytam teksty i oglądam zdjęcia Grzegorza Bobrowicza. Pijący wodę bielik – świetny. Chętnie zobaczyłabym zdjęcia kąpiącego się.
Są tacy, którzy twardo trzymają się nazewnictwa i nigdy nie określą bielika orłem. W tekście G.Bobrowicza bielik jest orłem. Ja też go tak widzę, bo piękny i majestatyczny.
PS. Tak powycinałam, że zniknęła ramka cytatu. A cytat pochodził z postu Piotra-Administratora …
No właśnie:) zwłaszcza po przeczytaniu werdyktu tego testu na str. 20;) To jak to w końcu jest z tymi zasadami o przyznawaniu znaczków aparatom w wersji przedprodukcyjnej? Bo już się pogubiłem:)
To moja wina. W ostatniej chwili grafik spytała czy 70D dostaje redakcja poleca. Ja pamiętałem wrażenie, a nie pamiętałem ostatniego zdania i powiedziałem, że tak. To były takie poprawki “na ostatnią chwilę”…
Fotografujemy prywatnymi aparatami, a tak się złożyło że prywatnie mamy Canony, co innego stosujemy tylko gdy nam ktoś pożyczy. Warszawska część redakcji częściej ma “pożyczki”.
Tak. Wszędzie, gdzie nie są wyszczególnione nazwiska autorów zdjęć, autor tekstu jest autorem fotografii.
To tylko zależy od Ciebie;-)
nie do końca; bardziej od operatora, czarterującego itp;
jak czarterujący zapłaci deadfreight to nie ma problemu
no ale to zupełnie inny temat
Dwa razy wspominałem o tym Piotrowi w korespondencji przed warsztatami “Odloty ptaków”. Tak jak Piotra jestem w stanie zrozumieć, tak “orły” w tekście G.B. już mocno kłują w oczy.
Ps. Ja też DFV czytam od końca, może dlatego nigdy nie udało mi się przeczytać wstępniaka.
Tutaj moje najnowsze wiaderko benzyny
Tutaj moje najnowsze wiaderko benzyny
te tramwajki mają zawieszenie chyba pożyczone z amerykańskich lowrider’ów
Hm, na forum się jeszcze nie odzywałem, zatem w pierwszym zdaniu witam Redakcję i Forumowiczów
Jestem świeżo po lekturze wrześniowego numeru i niestety, niestety… Mam uwagi raczej krytyczne. Po pierwsze strony 67 do 70 są wydrukowane z przesunięciem kolorów, w efekcie zdjęcia, które miały prezentować zastosowania lamp błyskowych, wyszły jak poruszone. Na stronie 70 poprzesuwany jest także tekst. Nie wiem, czy to wina tylko mojego egzemplarza, no i pewnie to nie wina Redakcji, tylko drukarni, ale marnie to wygląda
Druga sprawa wynika tylko z moich preferencji i dotyczy reklamy Nikona1 na stronach 108-109, która bardzo sprawnie udaje prawdziwy artykuł redakcyjny z testu – jest nawet “stopka” zdjęcia, niemal identyczna z redakcyjnymi. Natomiast napis “Artykuł sponsorowany” jest niemal niewidoczny. Ja wiem, że Redakcja nie ingeruje w treść reklamy, ale jednak albo powinna takich reklam nie publikować, albo o wiele czytelniej oznaczać, że to reklama. Moim zdaniem, w obecniej postaci jest to jednak wprowadzanie w błąd (wierzę, że niecelowe).
No i ostatnia sprawa, to rzeczone “stopki”, przypinane do publikowanych zdjęć, na których widać parametry fotografii. Prosiłbym o wyjaśnienie – przykładowo na stronie 123, ale tak jest w prawie całym piśmie. Zdjęcie zrobiono obiektywem Samyang z ogniskową 8mm. W nawiasie podano jednak dodatkową informację: “13mm dla mał. obr.”, co odczytuję jako “13mm dla małego obrazka”. Wydaje mi się to mylące, bo obiektyw 8mm współpracujący z małym obrazkiem, czyli pełną klatką, ma właśnie… 8mm. Natomiast ekwiwalent tej ogniskowej dla matryc APS-C (akurat tutaj – Canona) to właśnie 13mm. Rozumiem, że chodzi raczej o rozumowanie: “przypięliśmy do APS-C obiektyw 8mm i zrobiliśmy zdjęcie, które wygląda na 13mm, więc musimy powiedzieć, że to 13mm”… Może lepiej byłoby w nawiasie podawać informacje w postaci: “Kąt widzenia jak obiektyw xmm na małym obrazku”. Wtedy chyba będzie to bliższe prawdzie (no i nie będzie utrwalało pokutującego poglądu, że przy zmianie wielkości matrycy zmienia się ogniskowa, bo zmienia się tylko kąt widzenia).
To chyba tyle, życzę Redakcji powodzenia w dalszym prowadzeniu pisma, które czytam od dobrych kilku lat.
Jestem świeżo po lekturze wrześniowego numeru i niestety, niestety… Mam uwagi raczej krytyczne. Po pierwsze strony 67 do 70 są wydrukowane z przesunięciem kolorów, w efekcie zdjęcia, które miały prezentować zastosowania lamp błyskowych, wyszły jak poruszone. Na stronie 70 poprzesuwany jest także tekst. Nie wiem, czy to wina tylko mojego egzemplarza, no i pewnie to nie wina Redakcji, tylko drukarni, ale marnie to wygląda
Druga sprawa wynika tylko z moich preferencji i dotyczy reklamy Nikona1 na stronach 108-109, która bardzo sprawnie udaje prawdziwy artykuł redakcyjny z testu – jest nawet “stopka” zdjęcia, niemal identyczna z redakcyjnymi. Natomiast napis “Artykuł sponsorowany” jest niemal niewidoczny. Ja wiem, że Redakcja nie ingeruje w treść reklamy, ale jednak albo powinna takich reklam nie publikować, albo o wiele czytelniej oznaczać, że to reklama. Moim zdaniem, w obecniej postaci jest to jednak wprowadzanie w błąd (wierzę, że niecelowe).
No i ostatnia sprawa, to rzeczone “stopki”, przypinane do publikowanych zdjęć, na których widać parametry fotografii. Prosiłbym o wyjaśnienie – przykładowo na stronie 123, ale tak jest w prawie całym piśmie. Zdjęcie zrobiono obiektywem Samyang z ogniskową 8mm. W nawiasie podano jednak dodatkową informację: “13mm dla mał. obr.”, co odczytuję jako “13mm dla małego obrazka”. Wydaje mi się to mylące, bo obiektyw 8mm współpracujący z małym obrazkiem, czyli pełną klatką, ma właśnie… 8mm. Natomiast ekwiwalent tej ogniskowej dla matryc APS-C (akurat tutaj – Canona) to właśnie 13mm. Rozumiem, że chodzi raczej o rozumowanie: “przypięliśmy do APS-C obiektyw 8mm i zrobiliśmy zdjęcie, które wygląda na 13mm, więc musimy powiedzieć, że to 13mm”… Może lepiej byłoby w nawiasie podawać informacje w postaci: “Kąt widzenia jak obiektyw xmm na małym obrazku”. Wtedy chyba będzie to bliższe prawdzie (no i nie będzie utrwalało pokutującego poglądu, że przy zmianie wielkości matrycy zmienia się ogniskowa, bo zmienia się tylko kąt widzenia).
To chyba tyle, życzę Redakcji powodzenia w dalszym prowadzeniu pisma, które czytam od dobrych kilku lat.
Dostałeś felerny egzemplarz – redakcja/wydawca z pewnością ci wymieni na dobry.
Co do reszty: czepiasz się!
W moim egzemplarzu jest wszystko OK. Zdaje się miałeś pecha trafiając na taki.
Bez przesady. Naprawdę miałeś problem, żeby zorientować się, że to reklama?
Właśnie tak się oznacza. Żeby uzyskać taki sam efekt na pełnej klatce należałoby podpiąć 13 mm. Jest to oczywiście pewien skrót myślowy, ale dla mnie zrozumały.
I żadnych pozytywów?
Właśnie tak się oznacza. Żeby uzyskać taki sam efekt na pełnej klatce należałoby podpiąć 13 mm. Jest to oczywiście pewien skrót myślowy, ale dla mnie zrozumały.
Tego tematu lepiej nie poruszać, bo może powrócić ktoś…
Właśnie tak się oznacza. Żeby uzyskać taki sam efekt na pełnej klatce należałoby podpiąć 13 mm. Jest to oczywiście pewien skrót myślowy, ale dla mnie zrozumały.
Tego tematu lepiej nie poruszać, bo może powrócić ktoś…
Ty masz teraz 69 więc wiem, że nie ekwiwalenty Ci w głowie
Właśnie odnowiłem prenumeratę – z opóźnieniem niestety, ale jestem w matrixie od dłuższego czasu (jeszcze jakieś 2 miesiące). Ale nie wiem czy po wrześniowy mam iść do kiosku, czy jest szansa, że przyniesie listonosz. Nawet nie zwróciłem uwagi, czy była opcja zaznaczenia od którego chce numeru rozpocząć.
Tego tematu lepiej nie poruszać, bo może powrócić ktoś…
Ty masz teraz 69 więc wiem, że nie ekwiwalenty Ci w głowie
No właśnie, mam tam 110mm, ile to będzie na aps-c?
Wg mojej matematyki, wychodzi, że jakieś 30mm.
Z tym nie ma problemu – za darmo wymienimy na dobry egzemplarz. Napisz proszę maila do sklep[małpa]dfv.pl, umówimy się gdzie wysłać wtórnik i co zrobić z wadliwym egzemplarzem.
Jak się zalogujesz do Sklepu (ostatnie z prawej na górze strony, jakby co) to możesz tam sprawdzić co z Twoją prenumeratą.
Ja się pytam: Dlaczego na naszej głównej stronie nadal stary numer widnieje? Nowy jest całkiem ładny, nie ma się co wstydzić
i Ty też zaczynasz narzekać?
To nie jest narzekanie, tylko zwyczajna babska ciekawość
aaaaa…no chyba że tak na Fejsie jest, skoroś taka ciekawa;)
Widziałam, a czytałeś na szturchańcu co ten Wasz Fejs knuje?
nie mój;), na szczęście wrodzona nieufność uchroniła mnie przed koniecznością czyszczenia konta
i na szczęście, ja też tego problemu nie mam:)
To może jakiś klub założymy:)
dlaczego zaraz anonimowych?
Jola na prezesa;-)
Chyba, że Ty zostaniesz zastępcą
Spoko-zarząd już jest, teraz jeszcze potrzeba kogoś do roboty:-)
to prowokacja!
ulala…to ja rezygnuję z funkcji zastępcy prezesa i niniejszym przekazuję koledze; nie będę czekał, aż mi w lustracji wyciągniecie NK
Kolego, Wasza spontaniczna samokrytyka wykazała, że w pełni zasługujecie na zaufanie jakim Was organizacja obdarzyła i możecie pozostać na swoim stanowisku. Zlustruje się następnych, jak zaczną narzekać, że zebrania klubu nie odbywają się regularnie do 20-go każdego miesiąca i jest to wina zarządu.
w takim razie Maga na prezesa, według tego kryterium ja muszę odpaść, mam w historii NK;)
Niech zgadnę – macie subkonto na FB?
Eee, no nie przesadzaj, aż tak to nie:)
nie boję się, bo zgłosiłam przecież błędy przeszłości, wprawdzie ani jednego zdjęcia nie zamieściłam, ale konto mi założyli, to fakt
Ponawiam powyższe pytanie, przecież miesiąc się już przechylił do drugiej połowy a okładka stara straszy???
Jak mogłeś! Szybko czytaj, bo inaczej do października będzie straszyć!
Mam 2 pytania do redakcji:
1. Czy w październikowym nr pojawi się obiecany artykuł: “Ile jest wart ColorMunki Smile?”.
2. Co z rekompensatą za opóźnienia, o której już ponad rok temu (2012-09-17 19:49:36) autofocus napisał tak:
Przepraszam za tą sytuację.
1. Czy w październikowym nr pojawi się obiecany artykuł: “Ile jest wart ColorMunki Smile?”.
Tak, będzie.
Przepraszam za tą sytuację.
Jeżeli jako rekompensatę jesteś gotów zaakceptować dwa dodatkowe wydania DFV za darmo, to mogę przedłużyć ci prenumeratę od ręki już w tym momencie. Jeśli chcesz poczekać na jakiś prezent do wyboru, typu wzorzec testowy, książka, wyzwalacz IR do aparatu, pakiet odbitek to niestety musisz poczekać na to, aż będziemy w stanie ogarnąć informatycznie złożenie takiej oferty prenumeratorom za pośrednictwem indywidualnego panelu zarządzania prenumeratą.
1. Czy w październikowym nr pojawi się obiecany artykuł: “Ile jest wart ColorMunki Smile?”.
Tak, będzie.
Świetnie
Przepraszam za tą sytuację.
Jeżeli jako rekompensatę jesteś gotów zaakceptować dwa dodatkowe wydania DFV za darmo, to mogę przedłużyć ci prenumeratę od ręki już w tym momencie. Jeśli chcesz poczekać na jakiś prezent do wyboru, typu wzorzec testowy, książka, wyzwalacz IR do aparatu, pakiet odbitek to niestety musisz poczekać na to, aż będziemy w stanie ogarnąć informatycznie złożenie takiej oferty prenumeratorom za pośrednictwem indywidualnego panelu zarządzania prenumeratą.
OK.
Czekałem rok, to poczekam i jeszcze trochę
Kolego rosin, ale o który nowy nr sie Kolega pyta?
Bo krążyły pogłoski, że ukazał sę nr wrześniowy, aczkolwiek sama Szanowna Redakcja tego na swojej OFICJALNEJ stronie nie potwierdza. na dfv.pl wciąż dumnie (???!) jako najnowsze wydanie tkwi okładka nru 7+8.
O numerze wrześniowym wstydliwie (?) milczy.
Jako fejsofob (dłączam do grona!) nie sprawdzam na bieżąco.
Stefan
A do treści numeru 09/2013 moje uwagia jedna: fajny artykuł o Gruzji, bo ŚWIEŻE zdjęcia.
Z braku świeżej dostawy DFV, sięgnąłem na półkę i przeglądałem (a czasem nawet z przyjemnością przecytałem jeszcze raz) wydania poprzednie, cofnąłem się aż do roku 2011. I po takim maratonie (gazeta za gazetą) odnioslem wrażenie, że nawet, jeśli treść artykułów się na pewno nie powtarza, to zdjęcia często zamieszczane są te same (lub z tej samej sesji zdjęciowej.)
Np. znamy już prawie całe rodziny Redaktorów, śledzimy jak im dzieci dorastają i pięknieją.
Czarnowłosa pani na skórzanej kanapie (numer wrześniowy) też już sie powtórzyła.
Jako gazeta fotograficzna, poinniście Szanowna Redakcjo dołozyć trochę starań, aby oprawa fotograficzna się nie nudizła, tym bardziej, że zdaje mi się, iz celujecie w prenumeratorów, a więc STAŁYCH klientów. Warto zadbać, aby ich nie znużyć nie tylko tekstem (o tym już była mowa, ale tu ja Was bronię – według mnie udaje Wam się to mniej więcej), ale i OBRAZEM.
P.S. A propos obrazu – czy w dziale fotoocena nie mógłby sie czasem pojawić jakiś całkiem spaprany bohomaz lub słitfocia, na którym by się Oceniający wyżył (w celach szkoleniowych, oczywiście)? Tymczasem – pojawiają się tam od dłuższego czasu zdjęcia wysoko ocenione, lub co najwyżej delikatnie skomentowane, ale też fajne. Czyżby Oceniający się obawiał urazić ambicji ocenianych? W takim razie może – jeśli mój pomysł by trafił – ocenić anonimowo?
Stefan
Stefan
problem w tym, że aby wydrukowac zdjęcie w dziale fotooceny potrzebny jest plik od autora – a mało kto zdecyduje się wysłac plik, który został źle oceniony
Dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
No, ale czy wszystkie artykuły są gotowe i tylko czekacie na reklamodawców, czy raczej aktualnie walczycie z artykułami?
Walczymy o reklamodawców.
No, ale czy wszystkie artykuły są gotowe i tylko czekacie na reklamodawców, czy raczej aktualnie walczycie z artykułami?
Walczymy o reklamodawców.
Trzymamy kciuki!
SZANOWNA REDAKCJO, BRAWO ZA ODWAGĘ!!!
Nasza Ulubiona Redakcja, już w dniu dzisiejszym (25 września!) odważyła się przyznać na SWOJEJ OFICJALNEJ STRONIE, że wrześniowy numer już się ukazał.
Do tej pory, jak podejrzewam, chyba bali się podzielić tą wiadomością z ogółem internautów (nie wierzyli, że numer wcale nie taki straszny?), ale się przełamali!
Zuchy! Tak trzymać!
Stefan
Mała propozycja dla walczącego o Reklamodawców Redaktora Naczelnego: Podtrzymywanie ogólnego wrażenia, że Pismo żyje i ma się dobrze, raczej powinno wpłynąć pozytywnie na mających jakąś reklamę do zamieszczenia. Bieżąca aktualizacja strony internetowej (jeśli już nie ma mowy o regularności, to chociaż tyle…) pozwala takie wrażenie wytworzyć.
SZANOWNI REKLAMODAWCY!
Zlitujcież się nad Szanowną Redakcją, a przez to i nade mną i zleccież te REKLAMY w końcu, bo PRZEZ WAS Numer niedopięty, a ja jestem wystawiony na katusze oczekiwania. Refren: będzie – nie będzie, nuci mi się jak w starej piosence: wejdą – nie wejdą. Emocje podobne.
Czytaj szybko, bo październikowy numer zapowiada się ekscytująco.
Kilka przecieków:
E jak estetyka:
Tajemnice punktu G w fotografii
Wywiad:
Szkiełko, światełko, marchewka, kawusia – czyli skąd w nas tyle infantylizmu – rozmowa z psychologiem
wt odkrywa tajemnice fotografii internetowej:
Czym różni się fota od zdjęcia?
Warsztaty Ewy Prus:
O protezowaniu zdjęć linkami do YouTube
Z pamiętnika starego admina:
W stronę lepszych zdjęć, czyli jak sprawdzić IP złośliwego komentarza?
Fotografia a emocje.
Jak radzić sobie ze współczynnikiem artyzmu poniżej 4,65?
Dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
A jak się sprawy mają dziś (że od numeru październikowego 2013 cyklu regularnego nadal nie doświadczymy już wiemy)?
Dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
A jak się sprawy mają dziś (że od numeru październikowego 2013 cyklu regularnego nadal nie doświadczymy już wiemy)?
Niestety bez zmian, wciąż czekam na decyzję kilku kluczowych reklamodawców. Jedyne co wiem, to że wydanie październikowe będzie w październiku, nie jestem jednak w stanie podać konkretnej daty pierwszego dnia sprzedaży.
- You must be logged in to reply to this topic.