Sprzęt
Witam serdecznie, mam pytanko jak oceniają Państwo jakość filtrów Cokin? Czy warto ich używać czy może polacają Państwo inna firmę? Ja używam kilku filtrów Cokin (system P) mam min.: “gwiazdke 8x” (filtr o56), dyfuzor zmiękczający(840), spot, “mgła 2” Wiem że jakość układu optycznego zależy od najsłabszego ogniwa, oraz że każde dodatkowe szkło obniża jakość zdjęćia itp., ale lubie bawić się filtrami, a nie przepadam za to za “cudowaniem” w programach graficznych (stosuje podstawową obróbke) dlatego nie chce rezygnować z filtrów i zależy mi, aby używać takich które jak najmniej wpływają na jakość zdjęcia. Wiem że do fotografii cyfrowej nie należy stosować filtrów barwnych, ale co z pozostałymi: ocieplającymi, zmiekczającymi,efektowymi, do fotografii cz-b? Zauważyłam że “gwiazdka” “zadymia” zdjęcia i obniża nieco ich ostrość, ale byłam przekonana że lepszej firmy nie ma. Czy się mysliłam? z góry dziekuje za odpowiedzi i pozdrawiam kasia
pomine na razie jakość filtrów Cokin. Ale czemu nie można używać filtrów barwnych do fotografii cyfrowej. Oczywiście filtry konwersyjne (ocieplające, ochładzające) odchodzą do lamusa, bo mamy ustawienia balansu bieli ale np czerwony czemu nie a reszta tez jak najbardziej
Można oczywiście, jak ktoś chce, zakazu nie ma. Ja po prostu nie widzę sensu. Jeśl to są filtry działające na całym obszarze zdjecia, to wygodniej i z lepszym efektem zrobimy to na komputerze, mając pełną kontrolę nad siłą działania filtra. Jeśli chodzi o połowkowe barwne – to też moim zdaniem lepiej zastosować połówkowy szary, a później sobie zabarwić co tam się chce, w jakim stopniu i na jaki kolor.
Główna wada filtrów barwnych jest taka, że mają określoną barwę i gęstość. Nieczęsto się zdarza, aby akurat taki odcień i intensywność były dla danego ujęcia idealne. Czasem lepiej jest zabarwić mniej, czasem wiecej, przeważnie też wskazane jest dopasowanie jakoś barwy filtra do światła na zdjęciu, a nie korzystanie z “generic tabaczkowy”.
Ale jeśli ktoś woli, to nie ma przeciwskazań. Choć ekonomiczne uzasadnienie wydatku na taki filtr jest wątpliwe.
Tak samo zmiękczenie, ocieplenie czy inne efekty uzyskamy w sposób znacznie bardziej kontrolowany w trakcie obróbki.
Rozumiem, ale niestety często efekt jaki uzyskuje się przy użyciu filtra (chodzi mi o filtr efektowy np. “gwiazdka”) różni się od efektu uzyskanego w komputerze dlatego moje pytanie brzmi – jesli ktoś dalej się upiera by używać filtrów to czy wybierać Cokin czy raczej innej firmy? Jesli innej to jakie?
pozdrawiam
Firm robiących połówki szare czy barwne jest kilka, ale taki asortyment filtrów efektowych ma tylko Cokin. Nie wiem, czy ktoś inny ma w ofercie “gwiazdki”, z pewnością nie spotkałem się z taką ofertą, a rozglądałem się nad alternatywami dla Cokina.
program programem, ale efektu zastosowania filtrów klasycznych nie da sie przecenić. z pewnością efekt będzie lepszy.
wcale nie byłbym taki pewny. Filtr odcina część widma światła, więc informacja jest tracona. Jeśli pasuje nam taki efekt, to super. Jeśli nie pasuje – to już nie odzyskamy utraconych informacji. W czasach analogowych trzeba się było z tym pogodzić i nie było innego wyjścia. Dzisiaj lepiej jednak zrobić normalne zdjęcie zawierające jak najwięcej informacji, a później już sobie je obcinać do woli, mając w każdej chwili do dyspozycji undo.
Świetny pomysł. Nie ma to jak samemu przeprowadzić test i zobaczyć na własne oczy, co się lepiej sprawdza. Brak kosztów zdjęć cyfrowych ułatwia sprawę.
Ja to przerobiłem, gdy testowałem różne efektowe filtry Cokina. Wnioski były właśnie takie – 1. modyfikacje wprowadzane przez filtry byłby fajne, gdyby miało się nad nimi większą kontrolę, 2. Prawie wszystkie da się lepiej zasymulować w obróbce niż stosować w terenie. Moim zdaniem użyteczne są dzisiaj: polar, szary pełny (ewentualnie kilka o różnej gęstości) i szare połówki (choć je też można symulować kilkoma ekspozycjami i sklejaniem, ale to wymaga stosowania statywu).
- You must be logged in to reply to this topic.