Inne
No dobra to co prawda jeszcze niecałe dwa miesiące, ale z drugiej strony to tylko niecałe dwa miesiące.
Digital Foto Video to partner fotograficzny całej wyprawy a na portalu cicho jak by to jakiś temat tabu był
Ktoś z szanownych forumowiczów się zdecydował? Potrzebuje słowa zachęty? Jakieś oczekiwania podczas wyjazdu?
Zacznę ja (bo ktoś zawsze musi zacząć). W każdym razie już teraz trenuję wypakowywanie sprzętu, zmienianie obiektywów, zakładanie/zdejmowanie akcesoriów, powtarzam guzikologię i oglądam zdjęcia aby znieczulić się na afrykańskie krajobrazy i architekturę. Co z tego wyjdzie… się zobaczy..
Widzę, że poza Piotrem to ja będę jedynym przedstawicielem DFV na wyprawie co wiąże się oczywiście z odpowiedzialnością… i lawiną ponagleń po powrocie zapewne
Wyjazd w piątek. Życzcie szczęścia i jak ktoś ma jakieś rady albo sugestie to niech się nie wstydzi i się nimi podzieli
I podziękowania dla Ani M. za inspirujący filmik związany w pewien sposób z wyjazdem!
No więc ja życzę szczęścia, uważaj na siebie, pilnuj Piotra, pij tylko przegotowaną wodę i zrób masę ciekawych zdjęć. Jak zobaczysz zwierzę większe od Ciebie to krzycz, krzyk odstrasza i wyzwala zarazem. I nie przesadzaj z czyszczeniem matrycy, niechaj na zdjęciach zostaną abisyńskie kropki, których Ci będziemy zazdrościli.

Wyjazd w piątek. Życzcie szczęścia i jak ktoś ma jakieś rady albo sugestie to niech się nie wstydzi i się nimi podzieli
I podziękowania dla Ani M. za inspirujący filmik związany w pewien sposób z wyjazdem!
Bo ja wciąż liczę , ze ktoś oprócz mnie zrobi kiedyś jakiś film z wyprawy. Maroko ? Krótkia aczkolwiek treściwa etiuda Piotra . Warsdztaty w G.świętokrzyskich cz2? Obiecany , nie pokazany. Wrzosowa Kraina ? Zero informacji , ze w ogóle coś mają nagrane. No to podesłałam filmik , macie te sprzety , co niektóre nawet filmują… ech… ludzie… tam też się będa ruszać , bedą dźwieki, fotki sa fajne , ale film bardziej oddaje klimat i atmosferę. Liczę na kogoś… liczę… tylko , żebym nie musiała liczyć do końca dni moich… Życzę odwagi.
Radzę też obejrzeć nakrętkę butelki, czy nie nosi śladów “domowej” roboty. Najlepiej, jakby butelka miała folię na nakrętce. Polecam też biały rum kubański po każdym posiłku – sprawdzony sposób na uniknięcie problemów pokarmowych w takich miejscach.
A tak poważnie, to zazdroszczę wyjazdu, życzę świetnych fot, na których obejrzenie niecierpliwie czekam. Pozdrawiam.

Wyjazd w piątek. Życzcie szczęścia i jak ktoś ma jakieś rady albo sugestie to niech się nie wstydzi i się nimi podzieli
I podziękowania dla Ani M. za inspirujący filmik związany w pewien sposób z wyjazdem!
Bo ja wciąż liczę , ze ktoś oprócz mnie zrobi kiedyś jakiś film z wyprawy. Maroko ? Krótkia aczkolwiek treściwa etiuda Piotra . Warsdztaty w G.świętokrzyskich cz2? Obiecany , nie pokazany. Wrzosowa Kraina ? Zero informacji , ze w ogóle coś mają nagrane. No to podesłałam filmik , macie te sprzety , co niektóre nawet filmują… ech… ludzie… tam też się będa ruszać , bedą dźwieki, fotki sa fajne , ale film bardziej oddaje klimat i atmosferę. Liczę na kogoś… liczę… tylko , żebym nie musiała liczyć do końca dni moich… Życzę odwagi.
A ja mam propozycję, żeby Anię zabierać na wszystkie wyjazdy i niech nam robi i pokazuje filmy. Wtedy wszyscy będziemy mogli troszkę w nich brać udział Jak Wam się podoba pomysł? Kto jest za? Ania się zgadza?
Nie dopisałam najważniejszego: Szczęśliwej i bezpiecznej podróży i wracajcie pełni wrażeń i z kartami wypchanymi ciekawymi kadrami…

Wyjazd w piątek. Życzcie szczęścia i jak ktoś ma jakieś rady albo sugestie to niech się nie wstydzi i się nimi podzieli
I podziękowania dla Ani M. za inspirujący filmik związany w pewien sposób z wyjazdem!
Bo ja wciąż liczę , ze ktoś oprócz mnie zrobi kiedyś jakiś film z wyprawy. Maroko ? Krótkia aczkolwiek treściwa etiuda Piotra . Warsdztaty w G.świętokrzyskich cz2? Obiecany , nie pokazany. Wrzosowa Kraina ? Zero informacji , ze w ogóle coś mają nagrane. No to podesłałam filmik , macie te sprzety , co niektóre nawet filmują… ech… ludzie… tam też się będa ruszać , bedą dźwieki, fotki sa fajne , ale film bardziej oddaje klimat i atmosferę. Liczę na kogoś… liczę… tylko , żebym nie musiała liczyć do końca dni moich… Życzę odwagi.
A ja mam propozycję, żeby Anię zabierać na wszystkie wyjazdy i niech nam robi i pokazuje filmy. Wtedy wszyscy będziemy mogli troszkę w nich brać udział Jak Wam się podoba pomysł? Kto jest za? Ania się zgadza?
No matko jaka ty miła jesteś. Chcesz jak będziesz na wakacje jechała to możesz mnie zabrać zrobie Ci piękny rodziny film
A co będzie jak uczestnikom film się nie spodoba , kto za to zapłaci…. che kto na tym zarobi?… che Darek bo procesować się będziemy- że z umowy się nie wywiązałam i jakiś uczestnik na filmie jest krócej niż inni , a tyle samo zapłacił za mó udział ;P
Dołączę także z życzeniami wspaniałych wrażeń i szczęśliwego powrotu. Ale chyba wszyscy życzymy na wątku Ewie i Krzyśkowi, bo nikt więcej z uczestników się nie ujawnił na forum. Ewa będzie miała trochę zajęć jako instruktor foto więc Krzyśka, trochę samozwańczo, mianuję ambasadorem forum DFV w Etiopii Mam w tym cel: może to go zdopinguje do relacji na tym wątku. Właśnie kliknąłem jego subskrypcje; znaczy wątku, nie Krzyśka
Dziękuję za życzenia i porady oraz mianowanie mnie tzw. ambasadorem forum DFV koszulkę z logo dfv oznajmiam, że zabieram
Co do perypetii z butelkowaną wodą to fakt, uważać trzeba. Podejrzewam, że to Cola będzie w kręgu moich nieustannych polowań, rzekomo zalecana jak się jedzie w takie rejony.
Jak ktoś jest ciekawy to Sławek na blogu podał linki do hoteli w których rzekomo mamy mieszkać Bardzo urokliwe i same w sobie ciekawe aby zrobić im przynajmniej parę zdjęć.
No i nic nie szkodzi aby kiedyś tam pojechać w przyszłości. Zwłaszcza, że będziemy mieli rekonesans, a wg. różnych przewodników sama Etiopia nie jest droga, najdroższy to oczywiście przelot.
P.S. Zrobiłem symulację samych fotograficznych gratów z akcesoriami i już mi wyszło 9 kilo. A do tego jeszcze dojdą ubrania na zmianę, leki i wszystko inne co powinno być w podręcznym jak się główny bagaż zgubi aby jakoś przeżyć w tym kraju. A limit w Etiopskich liniach 7 kg. Kto wymyśla takie ograniczenia… to już w LOT-cie jest z 10 kg
P.S.2 Otwieram listę życzeń/propozycji co do kadrów mogą być konkretne ale zadowolę się i ogólnymi wytycznymi

Wyjazd w piątek. Życzcie szczęścia i jak ktoś ma jakieś rady albo sugestie to niech się nie wstydzi i się nimi podzieli
I podziękowania dla Ani M. za inspirujący filmik związany w pewien sposób z wyjazdem!
Bo ja wciąż liczę , ze ktoś oprócz mnie zrobi kiedyś jakiś film z wyprawy. Maroko ? Krótkia aczkolwiek treściwa etiuda Piotra . Warsdztaty w G.świętokrzyskich cz2? Obiecany , nie pokazany. Wrzosowa Kraina ? Zero informacji , ze w ogóle coś mają nagrane. No to podesłałam filmik , macie te sprzety , co niektóre nawet filmują… ech… ludzie… tam też się będa ruszać , bedą dźwieki, fotki sa fajne , ale film bardziej oddaje klimat i atmosferę. Liczę na kogoś… liczę… tylko , żebym nie musiała liczyć do końca dni moich… Życzę odwagi.
Powiem tak. Jeśli chodzi o mnie to zamierzam coś tam trochę filmować ale nie moimi nikonami, bo te konkretne do filmów się nie nadają. Biorę mały dodatkowy aparat, którym to i owo będę kręcił. Nie będę jednak temu poświęcał dużo uwagi. Problem jest taki, że trudno się skupić i na robieniu zdjęć i na filmowaniu jednocześnie.
Piotr z Ewą nakręcili co nieco z Maroka ale w dwójkę łatwiej realizować projekt zdjęcia+filmy
Trzeba na przyszłość robić zrzutkę na Anię darmowy wyjazd, a w zamian Ania kręci filmik z wyprawy
Byłem pewien, że jedziesz Ewo! Czytałem to samo co Meister71.
No, to trochę już mniej żałuję, że nie jadę… Bo jak bym żył ze świadomością, że ominie mnie w Etiopii Twój wykład o kolorach afrykańskich, to byłaby pełna załamka. Ale ten wykład słyszałem przynajmniej w Maroku
Ale, ale… coś się finansowo nie domknęło?! To znaczy, że są wolne miejsca! Ogłoście jakieś last minut, bo atmosfera przedwyjazdowa podgrzana do temperatur afrykańskich!
Lista już jest zamknięta, bilety kupione, jest 13 uczestników, nie licząc mnie i Sławka. A robienie jakichś obniżek last minute, w sytuacji, gdy budżet i tak był zbyt optymistycznie liczony, ma nas doprowadzić do szybkiego bankructwa, żebyśmy mogli wyglądać jak modne w tym sezonie biuro podróży?
Sprawdźcie po prostu w hotelu czy przed Wami byli jacyś Polacy (!). Ja tak miałem w hotelu w Trypolisie; codziennie brałem wodę z pokojowej lodówki na wycieczki, za drugim razem się zorientowałem, że coś z nakrętką za lekko było! No i bingo: tu też byli nasi “zaradni” rodacy, nie płacili za zawartość lodówki tylko “sprytnie” napełniali butelki kranówą! Jakoś przeżyłem, Allach chyba strzegł! Opowiadałem o tym w Maroku…
Krzysiek, weź i podoczepiaj najcięższe obiektywy do pasa, akumulatory poupychaj w kieszeniach, aparat w ostatniej chwili powieś na sobie – ja tak zawsze oszukuję linie lotnicze (jeszcze mam taką płaską torbę, którą noszę z tył na pasie), bo tego co masz na sobie nie zaliczają głupole do podręcznego ! Poza tym szczupły jesteś to i tak nie zauważą, co masz podoczepiane – wagowo będzie Cię i tak mniej
niż np. amerykańskiego pasażera na diecie bułczano-hamburgerowej.

Nie no, o last minut pisałem z emotikonem oczywiście!
Ale koniecznie powinniście wziąć jeszcze jedną osobę (ja nawet domyślam się kogo ), z powodu żeby nie było trzynaście!!!
Weźcie ją nawet bez opłat – szczęście jest bezcenne
)))
Dobrze, że nie sugerujesz, że kogoś powinniśmy zgubić, żeby nie było 13…
No, Etiopia to ponad połowa mieszkańców chrześcijanie: 12 apostołów też by pasowało!
A który to Judasz?

Może ten co zamiast obiektywu, użyje do zdjęć w Etiopii judasza drzwiowego
Krzysiek, weź i podoczepiaj najcięższe obiektywy do pasa, akumulatory poupychaj w kieszeniach, aparat w ostatniej chwili powieś na sobie – ja tak zawsze oszukuję linie lotnicze (jeszcze mam taką płaską torbę, którą noszę z tył na pasie), bo tego co masz na sobie nie zaliczają głupole do podręcznego ! Poza tym szczupły jesteś to i tak nie zauważą, co masz podoczepiane – wagowo będzie Cię i tak mniej
niż np. amerykańskiego pasażera na diecie bułczano-hamburgerowej.
No i Sławek postraszył tymi ograniczeniami. Niby nigdy nikt mi nie zażądał zważenia bagażu podręcznego ale nie wiem jak to będzie na krajowych lotach w Etiopii.
I zastanawiam się co zrobić. Może założyć pas S&F Lowepro i poupychać w nim ciężki sprzęt. Wtedy plecak na pewno będzie ważył mniej niż 7kg. Nie jestem tylko przekonany czy to dobry pomysł. Nie wiem czy linie nie wezmą całego pasa z akcesoriami jako drugi niewymiarowy bagaż podręczny.
No właśnie wagowo będzie mniej ale jakoś ten argument mało działa w praktyce.
Ja biorę pas S&F i będę w nim upychał sprzęt, ale nie ten największy. Jakieś baterie, mniejszy obiektyw itp. to też waga, a nie będzie prowokowało tak, jak wielki pokrowiec na wielki obiektyw. Żeby pas wyglądał na pas – turyści niefotografowie też często mają specjalne pasy do upychania i ukrywania różnych rzeczy osobistych.
Piotrze. W gwoli ścisłości:
a) Zamierzasz mieć ten pas na sobie na lotnisku już?
b) Lens Exchange Case (pamiętasz jak mi go sprzedawaliście) to już wielki pokrowiec czy nie? Zaryzykować przypięcie go?
Tak, będę miał ten pas na sobie już na lotnisku. Z Lens Exchangem na pasie już latałem, do tej pory problemu nie było. Zwróć też uwagę, że lecimy “normalnymi” liniami, a nie tanimi. Tanie linie mają wpisane w regulaminie, że aparat, kamera itp. liczą się jako bagaż podręczny. Normalne linie mają wpisane co innego. W przypadku Lufthansy mamy coś takiego:
Przedmioty, które można dodatkowo zabrać na pokład samolotu.
[…]
Jedna sztuka bagażu osobistego, jak, np. torebka damska, torba z laptopem czy torba na ramię o wymiarach nie przekraczających 30 cm x 40 cm x 10 cm.
źródło: http://www.lufthansa.com/pl/pl/Bagaz-podreczny
Najwyżej trzeba będzie ułożyć pas z futerałami w węża o wymiarach 30 cm x 40 cm x 10 cm
Szczerze mówiąc, to ja jeszcze nie widziałem ważenia bagażu podręcznego, natomiast żądanie wsadzenia bagażu podręcznego w ramki – owszem.
Czasu co prawda już niewiele, ale może przydałoby się podobne rozwiązanie?
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=pEMS8CMfJ_g
))

Coś planujesz o czym nie wiemy a powinniśmy wiedzieć ? )
No ja szykuje się powoli na lotnisko mam tam jakąś godzinę drogi
Bagaż podręczny ostatecznie waży jakieś 7,5kg z najcięższym obiektywem, ale w tym pasie S&F wyglądam jak obładowany trotylem zamachowiec
Życzę wszystkim beztroskiego obijania się podczas gdy my by tam będziemy w pyle, kurzu i komarach…


Bagaż podręczny ostatecznie waży jakieś 7,5kg z najcięższym obiektywem, ale w tym pasie S&F wyglądam jak obładowany trotylem zamachowiec
Życzę wszystkim beztroskiego obijania się podczas gdy my by tam będziemy w pyle, kurzu i komarach…
Powodzenia!!
Ale Ty nic nie pisz o trotylu
Sorki za styl ale pisze z telefonu. Mamy tutaj darmowe wifi w hotelu.
Cale to halo z bagazami i ograniczeniami okazalo sie malym deszczem z duzej chmury. Nie bylo zadnych problemow z niczym, ani z poteznym pasem, ani z ciezkim podrecznym. Poza tym Etiopskie linie zrobily wrazenie na mnie, zarowno w lotach miedzynarodowych jak i krajowych. Bardzo sprawnie i profesjonalnie, a kontrole bezpieczenstwa nawet w kraju maja dosc drobiazgowe
Czas spedzamy intensywnie, a ze goraco tu jak diabli az parzy po rekach (powaznie), a jutro jedziemy w gory gdzie dopiero bedzie max slonca.
Motywow do fotografowania jest tu bez liku. Piekna architektura, piekne krajobrazy, piekne etiopki. Slowem dla kazdego cos milego
W Lalibeli gdzie bylismy mozna bylo poczuc sie jak malpa w zoo, takie bylo nami zainteresowanie oczywiscie w kontekscie przenosnych bankomatow. Sporo ludzi ma zawod wyludzaczo-wypraszaczy pieniedzy, od namowy na kupno ksiazki do nauki, do przypadkowego pojawiania sie tam gdzie my w tradycyjnych strojach, przypadkowo akurat tam cos robiac. Cel oczywiscie jasny: kasa za zdjecia.
Jutro stajemy na swit. Dodam ze wschody i zachody nie sa tu jakos bardzo spektakularne. Trwaja bardzo krotko, a ciemno i zimno (w nocy jest chlodnawo) robi sie jak by ktos wylaczyl swuatlo i ogrzewanie. Slonce ladnie jednak oswietla okolice.
Trzymam kciuki za powodzenie wyprawy tzn. za wspaniałe wrażenia i oddające te wrażenia zdjęcia oraz za szczęśliwy powrót. Duchowo jestem z Wami, może dlatego że o mały włos nie pojechałem
Czytam sobie teraz o Etiopii i śledzę Wasze wpisy… Prawie jakbym tam był
“Prawie” czyni jednak wielką różnicę !!!
Z tymi filtrami to żebym jeszcze nie wykrakał.
Faktor 30!
P.S.
Podziwiam was! Mi się czasami nie chce wyjść do ogrodu wcześnie rano w niedzielę żeby robale popstrykać jak jeszcze są mokre, a co dopiero żeby jechać do Etiopii

Święta prawda, Dominik!
Mamy znowu darmowy dostep do wifi wiec pisze kolejna porcje.
Wrocilismy z gor gdzie bylo REWELACYJNIE. Krajobrazy, dzika przyroda. Mielismy Dzelady na wyciagniecie paska aparatu. Spotkalismy koziorozce abisynskie, a nad glowami nisko lataly orly, kanie i dzioborozce. W gorach zyja ludzie ktorzy az sie prosza aby ich sportretowac. Mielismy tez do ochrony 3 rangerow, ktorzy nie odstepowali nas na krok i chetnie dawali sie fotografowac.
Jednej nocy w gorach bylo piekne niebo pelne gwiazd i okazja do astrofotografii.
Drugiej nocy spadl na nas deszcz z gradem i byla oczywiscie ta noc, ktora spedzalismy w namiotach.
Jutro idziemy fotografowac wodospad i rybakow na jeziorze Tana oraz jak sie uda hipopotamy. Pozdrawiam wszystkich w imieniu calej ekipy!
Klasyczne prawo Parkinsona, znane wśród filozofów ludowych jako “prawo kromki”.
Dzięki za pozdrowienia. Również gorąco pozdrawiam i trzymajcie się ciepło (to w końcu Afryka ) …
Ciekawe kiedy pojawią się zdjęcia, nie mogę się doczekać
Ale z drugiej strony: jedno zdjęcie mówi jest więcej niż 1000 słów!
Czekamy na zdjęcia, kto pierwszy się odważy!?
To daj jakiś znak życia!
Witajcie!
Żyję i mam się dobrze! Cierpię tylko na chroniczny niedobór snu, a tu już praca się zaczęła.
Jak zapewne dobrze wiecie całej naszej grupie zginęły bagaże. Ja swój już dostałem. Mogę więc spokojnie zająć się zdjęciami.
Mój bilans to: 5849 zdjęcia, które zajmują ponad 65 GB. Słowem jest co przeglądać. Po wstępnych oględzinach stwierdzam, że jestem bardziej niezadowolony niż pierwotnie przypuszczałem. Sporo zdjęć jest na dzień dobry do kosza. Jak coś się nada to wrzucę do galerii
Chyba z tą krytyczną oceną własnych zdjęć po przyjeździe to jest jakaś prawidłowość. Pod powiekami mamy jeszcze żywą egzotykę. Zdjęcia wydają się marne. Po roku ocena się mocno poprawi:-)
Ufff
!!!
Wziąłeś dysk twardy?
Ja mam 18 GB na kartach…
Mam ponad 100GB na kartach i fotografuję w trybie backup (dwie karty pamięci w aparacie, na każdej zapisuje się zdjęcie). Wyliczyłem sobie, że tam będzie lżej i taniej niż kupowanie specjalnie małego laptopa do tego celu
W zasadzie to po trochu to i to
W pracy czekało na mnie parę niespodzianek, a zdjęcia to osobna kwestia. Pisałem, że po przejrzeniu jestem z nich niezadowolony. Po drugim przejrzeniu jestem z nich jeszcze bardziej niezadowolony. Dziś wieczorem coś wybiorę co nie wymaga wielkiej obróbki i jakoś wygląda więc jest szansa, że dziś coś wrzucę.
Tylko te kadry który nawet mógłbym pokazać to już inni pokazali muszę wybrać coś innego.
he he … mam to samo wrażenie ) Już myślałem że jestem tu odosobniony. na dzień dobry wywaliłem 1200 fotek, jako nie spełniające podstawowych kryteriów jakościowych i kompozycyjnych. a przy pozostałych już głowa boli od oglądania w kółko 200% powiększeń.
Wytrwałości w selekcji wszystkim i sobie życzę.
P.
Witam
Jestem pewnie jedną z wielu osób dopingującą tej wyprawie ale już za dwa miesiące sam się wypieram do jednego z wielu rajów dla fotografujących W lutym lecę na 20 dni na objazdówkę po Indiach i proszę o podzielenie się na gorąco czy właściwie przygotowaliście się do tego wyjazdu od strony fotograficznej i jak to wygląda teraz po powrocie co byście zmienili Mój zestaw to plecak fotograficzny z miejscem na laptop a w plecaku: Canon 600 z Sigmą 10-20, Tamronem 17-50 F2,8, Tamronem 70-200 F2,8 do tego statyw, piloty, filtry (połówki, polary, fader)i jeszcze kompakt Canon SX 20 dla krótkich filmików. Pamięć?. Mam dwie 16 i kilka mniejszych. Zakładam że zapełnię jedną 16 dziennie ( wiadomo portrety, zabytki) przy takiej podróży wypadało by robić JPG+ Rawy, laptopa nie biorę a do gromadzenia danych mam zamiar zabrać Data bank który ma obecnie pojemności 160 G ale zamówiłem drugi dysk 500 G i to powinno wystarczyć Nie planuje żadnego pasa, plecak powinien wystarczyć
Teraz moja prośba co powinienem zmienić w wyposażeniu fotograficznym
Pozdrawiam Gimper
Wiem że same Rawy zajmują mniej miejsca ale jest to moja pierwsza lustrzanka którą też posiadam od niespełna roku. Z zapisu w JPG nie zrezygnuję z kilu powodów, chcę na bieżąco widzieć czy zdjęcia są poprawne i czasami dobrze jest pokazać zdjęcie osobie fotografowanej
Nie rozumiem, przecież samego RAWa też możesz zobaczyć na LCD i ocenić, czy jest poprawny i pokazać drugiej osobie. Nie wiem, ile MB ma zdjęcie z C600 ale sam RAW na pewno będzie oszczędniejszą opcją. Generalnie to powinno się mieć każdego RAWa na trzech niezależnych nośnikach aż do powrotu do domu. 1-karta CF/SD, 2-laptop/netbook, 3-zewnętrzny dysk twardy. Ja dotąd tak postępowałem ale robię teraz rachunek przed następnym wyjazdem i wychodzi mi, że to dłużej niemożliwe. Nikon D800 jest pożeraczem pamięci/kart. Trzytygodniowy wyjazd to około 8.000 zdjęć po 40MB każde. Wychodzi około 320GB na CF, mam połowę tego. Ale dokupiłem drugi zewnętrzny dysk, więc będę miał na obu HD i laptopie ale już nie na CF. Ja na Twoim miejscu wziąłbym laptop/netbook. Nie musisz przecież go nosić w plecaku cały czas. Wystarczy tylko na przeloty. Rozpisałem się o pamięciach i archiwizowaniu, bo tutaj dostrzegam ewentualnie najsłabszy punkt Twojego bagażu i przygotowań. Nie napisałeś o bateriach i ładowarce a to ważne. Trzeba szybko ładować i mieć zapas. Pozdrawiam.
Zapisując RAW-a i tak masz podgląd JPEG-a na wyświetlaczu i histogram JPEG-a
BlackPaul, nienoszenie laptopa ze sobą to ryzykowanie jego kradzieży. No chyba że mieszka się w hotelu, gdzie masz sejfy, do których ten laptop wejdzie. Nie wiem, jaki standard pobytowy przewiduje Gimper, ale skoro to mają być Indie, to powinien się przygotować, że będzie postrzegany jako chodzący bankomat i sklep luksusowy.
Z akumulatorami słusznie – należy mieć baterie na co najmniej dwa dni fotografowania na wypadek problemów z prądem czy sytuacji, gdy masz pilniejsze rzeczy do roboty niż ładowanie akumulatorów.
Plecak – do noszenia jest ok, do fotografowania zmiana obiektywu to zdejmowanie plecaka, rozkładanie się z nim, otwieranie z demonstrowaniem zawartości… Już samo rozkładanie wymaga znalezienia kawałka względnie czystej powierzchni… Przemyśl ten pas i futerały. I tak będziesz tam wyglądał jak turysta, więc jakaś dodatkowa uprząż nie powoduje, że się jakoś bardziej wyróżniasz.

No też trzymam zdjęcia na kartach, ale kart pilnuję bardziej niż pieniędzy A jakbym wpadł na pomysł, żeby zdjęcia przenosić na dysk, to też bym mnożył te dyski z backupem.
Laptop w podróży – rzecz dobra, ale kłopotliwa i ryzykowna. Też jak Piotr pilnuję kart najbardziej, ale backup trzeba w podróży robić koniecznie. Chyba jednak przeproszę się z moim starym data bankiem (z czasów kiedy karty były sakramencko drogie i stać cię było na jedną – poważnie były takie czasy!). Też doradzam taki backup w podróży… Gimper, weź jeszcze rozbudowany zestaw czyszczący.

No też trzymam zdjęcia na kartach, ale kart pilnuję bardziej niż pieniędzy A jakbym wpadł na pomysł, żeby zdjęcia przenosić na dysk, to też bym mnożył te dyski z backupem.
I w ten sposób można by tylko czas na backupy poświecić
Mój data bank, ma mniej pamięci niż dwie karty, jakie mam włożone do aparatu. A jak wezmę dwa aparaty, to już w ogóle śmiesznie wygląda 40 Giga data banku wobec 80 w aparatach.
Dziękuje za odzew ………myślę
Jak pisałem z lustrem mam do czynienie od niedawna i nie wiedziałem że Rawy tez można podglądać ale i tak chyba zostanę przy opcji JPG+ RAW Laptop to przydatne urządzenie w przypadku wyjazdów fotograficznych ( miałem ze sobą w Rumunii i dzięki niemu zobaczyłem że mój Tamron 70-200 na pełnej ogniskowej z polarem ma straszne mydło) Niestety ale jestem bardzo ograniczony wagowo i do tego codziennie będziemy się przemieszczać z bagażem głównym laptop odpada. Zasilanie to chyba najsłabsze ogniwo mojego wyjazdy mam dwa akumulatorki co powinno wystarczyć na jeden dzień fotografowania ale w przypadku pracy z wyświetlaczem będzie problem Codziennie będę spał w hotelu wiec będę miał kiedy ładować akumulatorki ale i tak dokupię .Zastanawiam się nad zakupem całego kartonu kart SD 16G .
Zastanawiam się nad tym pasem zwłaszcza że cena jest atrakcyjna zyskał bym dodatkowe miejsce w plecaku na np. butelkę wody.
Odnośnie czyszczenia sprzętu to mam jakiś zestaw którego używam tylko do szkieł, matrycy nigdy nie czyściłem i może niech chwilowo tak zostanie

No też trzymam zdjęcia na kartach, ale kart pilnuję bardziej niż pieniędzy A jakbym wpadł na pomysł, żeby zdjęcia przenosić na dysk, to też bym mnożył te dyski z backupem.
I w ten sposób można by tylko czas na backupy poświecić
Mój data bank, ma mniej pamięci niż dwie karty, jakie mam włożone do aparatu. A jak wezmę dwa aparaty, to już w ogóle śmiesznie wygląda 40 Giga data banku wobec 80 w aparatach.
Bez przesady z tą ilością czasu na backupy. Wychodzę wieczorem z hotelu i zostawiam włączony netbook z przegrywaniem. Wracam nocą i włączam kolejny back up, który robi się, kiedy śpię.
Bez przesady z tą troską o laptopa i jego kradzież. Ja mam 10-cio calowego netbooka Della tylko na wyjazdy. Waży 2 kg, kosztował 1.000 zł z kawałkiem. W hotelu i w podróży zostawia się/przewozi się wartościowsze rzeczy niż ten netbook (sama kosmetyczka damska pomyślcie, ile złotych w sobie zawiera).
Ja zabieram na wyjazdy dwa plecaki fotograficzne. Jeden na kółkach z rączką wysuwaną do podróży samolotem. Mam w nim wszystko, co trzeba. Drugi mniejszy w walizce, który po przyjeździe używam w ciągu dnia z najniezbędniejszym sprzętem. Reszta zostaje w hotelu w głównym plecaku albo przewożona jest autobusem/pociągiem.

Ja też Darku. Ja mam 64 GB na różnych kartach z reguły 8GB ( dla bezpieczeństwa – jak stracić to 8GB, a nie wiecej) , a pewnie na dłuższą wyprawę dokupiłabym ze dwie 8 jeszcze dodatkowo. Moja zachowanie wynika właśnie z mojego doświadczenie – tragicznego w skutkach- z kopiowaniem na dysk. Wieczorkiem w hotelu w Las Vegas zgrywałam karty na pamięć z wyjazdu nad Kanion. Ponieważ nie miałam wtedy mozliwości sprawdzenia czy są na dysku ( notebook nie miał wgranego programu do oglądania RAW- 2009rok) nie sprawdziłam będąc przekonana , ze wszystko juz zgrałam. Miałam wtedy tylko 3 karty ( 8GB i dwie 4ki). I kiedy już po powrocie do Polski zgrałam wszystko na kompa nagle stwierdziłam brak zdjęć i po numeracji doszłam , ze po prostu myślałam , ze wszystko zgrałam, a jednak nie, powieliłam ( każdą kartę zgrywałam do osobnego pliku) dwa razy drugą kartę 4GB. Od tego czasu wolę mieć za dużo kart niż martwić się czy aby na pewno wszystko zgrałam.
Drugi przypadek to uszkodził mi się dysk i nie widział go żaden komputer. Specjalista odzyskał dane ale kosztowało to trochę i nerw natraciłam niepotrzebnie.
ale w przypadku pracy z wyświetlaczem będzie problem
Jeśli zamierzasz filmować to tak , ale fotografowanie z wyświetlaczem? Hmmm czy to jest wyjazd fotograficzny , gdzie bedziesz miał czas na kadrowanie i komponowanie przy pomocy wyświetlacza? W 99% na wyjazdach turystycznych mniej lub bardziej objazdowych robi się fotki przez wizjer i to Ci radzę. Kadruj przez wyświetlacz tylko kiedy jest to ci niezbedne , szkoda czasu i energi z aparatu.
Piotrze moze Ty się wypowiesz jak to było w Etiopii z foceniem za pomocą wyświetlacza.
Ja też do tej pory wolałem mieć wszystko na kartach (plus backup) i wolałbym nadal. Tylko że teraz potrzebowałbym co najmniej 20-25 kart CF 16GB. Dziesięć niby mam ale na zakup reszty wydałbym jakieś cztery tysiące złotych (absurd). Dysk zewnętrzny WD My Passport 1TB kupiłem za 340 zł.
Ja też do tej pory wolałem mieć wszystko na kartach (plus backup) i wolałbym nadal. Tylko że teraz potrzebowałbym co najmniej 20-25 kart CF 16GB. Dziesięć niby mam ale na zakup reszty wydałbym jakieś cztery tysiące złotych (absurd). Dysk zewnętrzny WD My Passport 1TB kupiłem za 340 zł.
No jak się kupiło takiego pożeracza pamięci jakim jest D800 )) no to niestety trzeba płakać i wozić dyski. Mój system zwany Canon nie idzie w pixele i dzięki temu można sobie wozic tylko lekkie karty
))
Jeszcze ja mam zasadę w podróży , ze nigdy nie mam kart wszystkich w jednym miejscu ( są podobno saszetki specjalne) . Do tego stopnia ich pilnuje w czasie powrotu z podróży , ze mam je bezposrednio przy sobie czyli w kurtce i saszetce z dokumetamii i kasą. Chociaż to moje doświadczenia kiedy tych kart miałam mniej. Teraz to muszę przemyśleć temat zabezpieczenia dorobku na czas powrotu. Zawsze się zastanawiam , jak by tak samolot się rozbił to fotki z plecaka i tak nie przetrwają ALE GDYBYM MIAŁA JE PRZY PASKU TO MOŻE COŚ PO MNIE BY ZOSTAŁO :p
. No chyba , ze wpadniemy do oceanu , ale na to może być rada – czy woreczki strunowe przepuszczają wodę? Sprawdzę
>
Dysk zewnętrzny WD My Passport 1TB kupiłem za 340 zł.
Ale żeby na dysk przerzucić to i tak notebooka , albo laptopa potrzebujesz. I pewnie przy takich rozmiarach plików przrzucanie trwa godziny?
Rozumiem, że w laptopie nie masz zainstalowanego żadnego programu do obróbki? Zainstaluj sobie zatem darmowego Irfana. Będziesz mógł przeglądać RAWy, łącznie z możliwością drobnej edycji i zapisu do JPG na wypadek gdybyś chciał się pochwalić komuś zdjęciem. Również jestem zdania, że opcja RAW+JPG to zwyczajne marnotrastwo.

A myślisz, że jakie ja mam?
Jeszcze nigdy żadna mi nie padła, ale lepiej wcześniej się zabezpieczyć, niż później płakać. Dworzec postoi i nie ucieknie a moi modele jak najbardziej:)
To tak jak z prezerwatywą: lepiej mieć i nie potrzebować, niż odwrotnie:)))
Właśnie dlatego zabieram zawsze netbooka. Trochę to trwa ale dzieje się bez mojego udziału. Jak pisałem wcześniej: wychodzę wieczorem a zdjęcia się zgrywają, wracam nocą i wrzucam następny back up, który się robi, jak śpię.
Rozumiem, że w laptopie nie masz zainstalowanego żadnego programu do obróbki? Zainstaluj sobie zatem darmowego Irfana. Będziesz mógł przeglądać RAWy, łącznie z możliwością drobnej edycji i zapisu do JPG na wypadek gdybyś chciał się pochwalić komuś zdjęciem. Również jestem zdania, że opcja RAW+JPG to zwyczajne marnotrastwo.
FASTSTONE jest też OK. Przeglądać można. Wywoływać chyba nie. Nie próbowałam bo na LR pracuję. Ale wstępną selekcję RAWów zwsze w FastStonie robię- nieostre , poruszone . Nie przejmować się złą kompozycją , niedoświetleniem , czy balansem bieli , z tym coś można czasami zrobić i fotke uratować
Przezorny zawsze ubezpieczony. Skoro już stosujesz tak dalece posunięte środki ostrożności, to raczej backup powinien być na kilku mniejszych dyskach. Przyczyna jest prosta, jak coś padnie to tracisz dajmy na to 250 czy o zgrozo 500GB. Utrata jednego Tera boli znaczniej.
Właśnie dlatego zabieram zawsze netbooka. Trochę to trwa ale dzieje się bez mojego udziału. Jak pisałem wcześniej: wychodzę wieczorem a zdjęcia się zgrywają, wracam nocą i wrzucam następny back up, który się robi, jak śpię.
A gdzie to kolega sie wieczorami szwęda … teraz rozumiem ten tekscik o prezerwatywach…
Rozumiem, że w laptopie nie masz zainstalowanego żadnego programu do obróbki? Zainstaluj sobie zatem darmowego Irfana. Będziesz mógł przeglądać RAWy, łącznie z możliwością drobnej edycji i zapisu do JPG na wypadek gdybyś chciał się pochwalić komuś zdjęciem. Również jestem zdania, że opcja RAW+JPG to zwyczajne marnotrastwo.
Sprawdź też płytki, które dostałeś razem z aparatem – Canon zazwyczaj daje proste oprogramowanie , w tym przeglądarkę do zdjęć i program do wywoływania RAWów.
Laptopa nie będę brał z powodu braku miejsca i braku kilogramów . Jeśli chodzi o obróbkę to korzystam z Gimpa i Rawtherape powoli się uczę. Chyba rzeczywiście mogę spokojnie zrezygnować z zapisu w JPG Odnośnie prezerwatyw to do plecaka nie zabieram ale woreczki śniadaniowe na niepogodę i owszem. Tak sobie myślę że szkoda że nasze smartfony nie mogą zastąpić laptopa na wyjeździe, do takiego smartfona podłączył bym dysk zewnętrzni i czytnik kart i bym kopiował
Przezorny zawsze ubezpieczony. Skoro już stosujesz tak dalece posunięte środki ostrożności, to raczej backup powinien być na kilku mniejszych dyskach. Przyczyna jest prosta, jak coś padnie to tracisz dajmy na to 250 czy o zgrozo 500GB. Utrata jednego Tera boli znaczniej.
W przypadku backupu na wyjeździe to akurat bez sensu. Jeśli materiał będziesz rozdzielał między kilka dysków, szybko się pogubisz gdzie co masz i czy w ogóle masz. Całość na jednym dysku, a następnie kopie tego dysku na następnym (następnych). Wówczas jeśli przeżyje choć jeden dysk, to masz wszystko. I wiesz, że masz wszystko.
W dobrych hotelach się zatrzymujesz, że odważasz się zostawiać elektronikę.
Nawet nie próbuję się domyślać, co Twoja żona ma w kosmetyczce Natomiast co do kradzieży – problemem nie jest nawet wartość straconego sprzętu, tylko fakt, że po pierwsze tracisz dotychczas zrobione zdjęcia, a po drugie – tracisz możliwość robienia następnych, jeśli nastawiasz się, że karty pamięci masz tylko na 2-3 dni, a reszta ma być na dyskach.
No bez żartów, to była fotowyprawa, a nie wycieczka objazdowa, czasu na fotografowanie było mnóstwo, jeśli ktoś chciał, to można było każde zdjęcie robić ze statywem i LV. Gimper, jeśli dobrze rozumiem, jedzie indywidualnie, więc będzie miał tyle czasu na fotografowanie, ile sam sobie da.
Żebyś się nie zdziwił, jak będziesz próbował z tego korzystać. Zakładając, że w ogóle bateria żyje, to wcale niewykluczone, że jest w stanie podtrzymać zasilanie urządzenia na 5 minut. Jeśli w ogóle da się ją naładować. Następna rzecz – będziesz potrzebował dużo czasu na zgrywanie, bo te urządzenia były umiarkowanie szybkie, a wielkość plików cały czas rośnie. No i kolejna sprawa – databanki się kurczą z czasem – kiedyś wydawały się mieć ogromne przestrzenie dyskowe, a dzisiaj ten sam databank mieści 2-3 przeciętne karty…
A jeszcze niespodzianka może Cię czekać po powrocie, jeśli Twój databank nie ma choćby prostego podglądu zgranych zdjęć, to do końca nie wiesz, czy transfer zakończył się powodzeniem, a dysk nie jest uszkodzony.
Przezorny zawsze ubezpieczony. Skoro już stosujesz tak dalece posunięte środki ostrożności, to raczej backup powinien być na kilku mniejszych dyskach. Przyczyna jest prosta, jak coś padnie to tracisz dajmy na to 250 czy o zgrozo 500GB. Utrata jednego Tera boli znaczniej.
Ponieważ teraz nie będę miał możliwości pozostawienia na kartach CF, to zrobię back up na netbooku i dwóch dyskach zewnętrznych. Oczywiście “shit happens” ale mam nadzieję, że nie w trzech miejscach jednocześnie:)))
W dobrych hotelach się zatrzymujesz, że odważasz się zostawiać elektronikę.
Dlatego wystraszył mnie ten namiot i nie pojechałem do Etiopii:))
A tak bardziej serio. Pominąwszy profesjonalną kradzież, przed którą nie ma ochrony, to źrodłem zagrożenia w hotelach może być personel sprzątający. Prawie wyłącznie kobiety. Myślicie, że taka kobieta połakomi się na jakiś laptop, jak ma w łazience dobre kremy i perfumy? Jedyne rzeczy, jakie ukradziono mi na wyjazdach to właśnie kosmetyki i okulary słoneczne.
Tak, jak najbardziej. Teraz muszę zmienić swoje nawyki i opracować nowy plan. Prawdopodobnie jeden HD będę nosił stale ze sobą, bez pozostawiania w hotelu – WD My passport jest malutki, więc nie będzie problemu.
Eee, to w kiepskich hotelach się zatrzymujesz Nam nic nie ukradziono i nawet wszystkie (chyba) walizki wróciły z Etiopii z zawartością, choć niektórzy piszą, że im te walizki przepakowano
Nie zgadzam się. Prędzej zrezygnuję z rawów niż z jpegów. Jpegi są wystarczające w zdecydowanej większości przypadków. Z rawa korzystam dopiero, kiedy nie jestem zadowolony z jpega, czyli w mniej niż 1% przypadków.
Gdybym wiedział że temat będzie tak popularny to bym nowy wątek założył
Padło pytanie czy jest to wyjazd indywidualny niestety nie jadę z biurem jest to ta konkretna wyprawa http://ctpoland.com.pl/wycieczki/dookola-indii/ W ubiegłym roku byłem na podobnej objazdówce w Chinach z tym samym biurem, program i podejście biura rewelacja.
Mimo że moje doświadczenie z Rawami jest małe podobnie jak kolega Wzrokowiec zauważyłem że większość zdjęć robionych w JPG jest wystarczająco dobra i tylko niewielki procent zdjęć wymaga sięgnięcia po RAWy ale ja tam się nie znam
Eee, to w kiepskich hotelach się zatrzymujesz Nam nic nie ukradziono i nawet wszystkie (chyba) walizki wróciły z Etiopii z zawartością, choć niektórzy piszą, że im te walizki przepakowano
Tej kradzieży dokonano nie w hotelu tylko podczas przelotu w Meksyku. Zagubiono jedną walizką a później przyjechała do hotelu lżejsza o kilka rzeczy.
Padło pytanie czy jest to wyjazd indywidualny niestety nie jadę z biurem jest to ta konkretna wyprawa http://ctpoland.com.pl/wycieczki/dookola-indii/ W ubiegłym roku byłem na podobnej objazdówce w Chinach z tym samym biurem, program i podejście biura rewelacja.
Mimo że moje doświadczenie z Rawami jest małe podobnie jak kolega Wzrokowiec zauważyłem że większość zdjęć robionych w JPG jest wystarczająco dobra i tylko niewielki procent zdjęć wymaga sięgnięcia po RAWy ale ja tam się nie znam
To nie chodzi o pracę na RAWach. Na domowym komputerze przy wykorzystaniu odpowiedniego programu przekształcasz RAW na JPEG i jest to lepszej jakości jpg, niż prosto z aparatu. Aparat nie ma takiego procesora i softwear’u.
Kiedyś byłem z tym biurem. Potwierdzam pozytywną opinię – świetnie zorganizowany wyjazd z przelotami realizowanymi dobrymi liniami.
Przeczytałem plan tego wyjazdu. Zastanawiam się, czy będziesz miał kiedy użyć statywu. Zawsze to mniej do targania.
A jak go w nocy najdzie na 3-godzinne naświetlanie nieboskłonu?
Bierz statyw.
Teoretycznie masz rację. W praktyce różnie to bywa, a Canony mają bardzo dobrą jakość JPEG-ów. Gdy nie ma potrzeby żadnych specjalnych operacji, typu ciężkie wyciąganie cieni albo skrajna (skrajna!) zmiana balansu bieli, naprawdę ciężko jest wyciągnąć z RAW-a coś więcej niż z JPEG-a. A jeśli już, to tylko programem producenta, czyli w przypadku Canonów DPP. RAW-y wywoływane programami Adobe rozpoznaję bezbłędnie po piaseczku pokrywającym całe zdjęcie. Oczywiście, jeśli się zdjęcie pomniejsza a nie powiększa do np. A2, to jakość pliku w ogóle ma mniejsze znaczenie…
Mam takie same odczucia w moim Nikonie
Teoretycznie masz rację. W praktyce różnie to bywa, a Canony mają bardzo dobrą jakość JPEG-ów. Gdy nie ma potrzeby żadnych specjalnych operacji, typu ciężkie wyciąganie cieni albo skrajna (skrajna!) zmiana balansu bieli, naprawdę ciężko jest wyciągnąć z RAW-a coś więcej niż z JPEG-a. A jeśli już, to tylko programem producenta, czyli w przypadku Canonów DPP. RAW-y wywoływane programami Adobe rozpoznaję bezbłędnie po piaseczku pokrywającym całe zdjęcie. Oczywiście, jeśli się zdjęcie pomniejsza a nie powiększa do np. A2, to jakość pliku w ogóle ma mniejsze znaczenie…
Digital Camera Reviews przy okazji szczegółowego testu lustrzanek zamieszcza również porównania JPEGów prosto z aparatu z tymi uzyskanymi z RAWów za pośrednictwem oprogramowania. Różnice mz są widoczne. A które wyniki lepsze i jakim kosztem, to kwestia oceny.
Podaję przykład: http://www.dpreview.com/reviews/nikon-d800-d800e/23
No, ale ich JPEG jest na standardowych ustawieniach… Jak chce się mieć JPEG-a, który nadaje się do obróbki, to trzeba nieco tworzenie JPEG-a przekonfigurować.
W ogóle wszystko mają w tej sekcji na standardowych ustawieniach, co jakby z praktycznego punktu widzenia jest mało mówiące…
W ogóle wszystko mają w tej sekcji na standardowych ustawieniach, co jakby z praktycznego punktu widzenia jest mało mówiące…
Skoro wszystkie ustawienia mają standardowe, to materiał do porównań jest chyba obiektywny. Czy mam rozumieć, że Ty też nie zapisujesz na RAWach, tylko JPEG prosto z aparatu?
Obiektywny i bezużyteczny. Mówi tylko, jak wygląda zdjęcie na standardowych ustawieniach z aparatu i różnych programów wywołujących. Natomiast zupełnie nic nie mówi, jaki jest potencjał zdjęcia przy optymalnym skonfigurowaniu aparatu i optymalnym użyciu rawerów – optymalnym dla plików z danego aparatu, co raczej oznacza różne ustawienia danego rawera dla różnych aparatów.
Zapisuję RAW + JPEG w maksymalnej rozdzielczości, minimalnej kompresji i przy neutralnym Picture Stylu. Większość zdjęć, także publikowanych w DFV, jest z JPEG-a. RAW na trudne sytuacje.
Skoro jesteśmy przy tym, to zapytam. Ja zapisuję RAWy w 12 bitach w opcji “lossless compressed”. Czy uważasz, że jest sens przełączyć na 14 bitów albo na “uncompressed”? Wielkość plików wzrośnie dramatycznie.
Przyznam się, że jestem bardzo zaskoczony, do tej pory wierzyłem w to, co napisał o jpgach i RAWach BlackPaul. I to mówiłem wszystkim spotkanym dzieciom.
Teraz, dla mnie nagle, dowiaduję się, że jpegi są OK, szczególnie z Canonów ( a RAWy tylko na trudne sytuacje.
O tym w artykule Ewy “Kiedy potrzebny jest RAW?”, który stale wisi na pierwszej stronie portalu DFV nie ma ani słowa. Nie ma też nic o piasku na zdjęciach po obróbce w odrawiaczach Adobe. Może artykuł jest już nieaktualny, więc warto byłoby go zaktualizować lub zdjąć.
Wierzyłem, że praca z pędzlem lub filtrem połówkowym na RAWach w LR lub C1 jest mniej destrukcyjna niż podobne operacje na zawsze jakoś skomprimowanych jpegach.
PS. Dla mnie standardowe ustawienia jpega zawsze były “w maksymalnej rozdzielczości, minimalnej kompresji i przy neutralnym Picture Stylu”. Ale wierzyłem, że i tak takie jpegi mają daleko do wykonanego w tym samym momencie RAWa.
PPS. “A jeśli już, to tylko programem producenta, czyli w przypadku Canonów DPP.” I Nikon też coś własnego ma, reszta, czyli właściciele Sony, Pentaksów itd., różnych bezlusterkowców robiących RAWy jest skazana na zapiaszczone odrawiacze Adobe? To może jeszcze parę słów jak w tym porównaniu wyglądają pozostałe odrawiacze, typu DxO, CO1 i Silkypix.
Przepraszam za ostry ton, ale piszę w wielkim stressie, jestem naprawdę zaskoczony a sprawa jest poważna.
Włodku… ale dla Ciebie to co pisał BlackPaul to jest prawda. Soniaki niestety mają bardzo kiepskie JPEG-i. Przynajmniej te które kiedyś miałam w ręce (nie pytaj o numery, nie pamiętam, ale były to lustrzanki mniejsze i większe) naprawdę zachęcały do używania RAW-ów.
A w artykule przecież piszę o trudnych sytuacjach, wysokich kontrastach itd. Co do piasku na zdjęciach… raz, że nie wszyscy muszą to widzieć. Dwa, mówię o Canonach. Trzy, kiedyś miałam nadzieję że to tylko moja nieumiejętność obróbki go wywołuje. Ale tyle już się nakombinowałam, i oglądałam kombinacje innych, że muszę zwalić ten problem na oprogramowanie Adobe.
Tak że rób dalej RAW-y
A w artykule przecież piszę o trudnych sytuacjach, wysokich kontrastach itd. Co do piasku na zdjęciach… raz, że nie wszyscy muszą to widzieć. Dwa, mówię o Canonach. Trzy, kiedyś miałam nadzieję że to tylko moja nieumiejętność obróbki go wywołuje. Ale tyle już się nakombinowałam, i oglądałam kombinacje innych, że muszę zwalić ten problem na oprogramowanie Adobe.
Tak że rób dalej RAW-y

O Boże, ale ja przed dwoma dniami kupiłem córce Pentaxa, i sam się szykuję do migracji, to Pentax też ma kiepskie JPEGi? A robi RAWy typu DNG (Apage Adobes?), które należy więc obrabiać czym, gdy Pentax nie ma własnego odrawiacza tylko załącza Silkypixa?
Wchodzimy na jakiś śliski teren, wygląda na to, że wiele Waszych rad i zaleceń odnośnie obróbki JPEGów i RAWów tak naprawdę zależy od marki. I nie mogę się pozbyć wrażenia, że najlepiej było kupić dziecku Canona. Oh, chyba nie zasnę, będą musiał wziąć kropelki
Trudne sytuacje są wszędzie, jest ich najwięcej, pajęczyny i wrzosy o świcie, uliczki Starówek w lecie (duże kontrasty), pstryki u cioci na imieninach, dzieci w ciemnej sali gimanstycznej, dzieci w piaskownicy pod drzewami, Adrspaskie skaly, kanion Colorado itd, itd.
Bingo, zostaje przy RAWach. Nie wiedzieć czemu prawie zawsze “trudne sytuacje” napotykam.

Włodek spokojnie. Nie od dziś wiadomo, że “tym co najbardziej przeszkadza w robieniu pięknych zdjęć jest p…ny aparat fotograficzny”.
No ale co robić, gdy Ci namiesza w głowie najbardziej ulubione i najlepsze w Polsce i Europie Centralnej czasopismo fotograficzne? Jak dalej żyć?
Nie. Najbardziej wszystko zależy od konkretnej sytuacji, ale także od umiejętności fotografa zarówno na etapie fotografowania, jak i obróbki. I last, but not least – od preferencji.
Jeśli chodzi o jakość obrazka z puszek APS-C? Z pewnością nie masz powodu żałować wyboru Pentaxa.
Tu nie ma nic trudnego na poziomie kontrastu. Owszem, jest trudno, bo trzeba pracować ze statywu (lub z żelaznej ręki), precyzyjnie mierzyć ostrość i kontrolować głębię oraz płaszczyznę ostrości, ale obróbkowo to nie jest wyzwanie.
Spora część z tego, co wymieniłeś, to trudne sytuacje, na które nie pomoże RAW. A przynajmniej nie będzie optymalnym rozwiązaniem.
JPG tym bardziej. Co robić gdy scena jest mocno kontrastowa a temat szybko się przemieszcza? Na wielokrotną ekspozycję nie ma czasu, nie mam rozstawionych 20 lamp jak to czyni McNally. Dać sobie spokoj i nie wyciągać aparatu?
Jest to jakieś wyjście… Czy dobre – to zależy, na czym Ci zależy. Jeśli na ładnym zdjęciu, no to niestety, przy sieczce świetlnej ładne zdjęcie nie powstanie (patrz: temat o dobrym świetle parę numerów temu). Ale jeśli celem jest pamiątka z podróży, wydarzenia, imprezy, dzieciństwa malucha – po prostu postaraj się naświetlić najlepiej jak się da to, co jest w scenie najważniejsze, czyli zapewne ludzi. I jeśli przewidujesz problemy, to RAW może być pożyteczny, ale na cuda nie licz.
Ojoj, i to wszystko w wątku o Etiopii
Ja wiem, HDR, ale redaktor naczelny fotograf Marcin Bójko w recenzji Pentaxa K30 napisał że, cytuję “kompletnie nietrafione są HDRy, bo przy tej jakości obrazu można spokojnie zrobić jedno ujęcie w RAW, a nie bawić się w sklejanie HDRów w aparacie” Czyli co marka to obyczaj i inna ocena jakości JPEG/RAW. Z jednego sytemu JPEGi są OK, z innego – np. Sony – są słabe i lepiej robić RAWy. Może warto o tym napisać więcej?
Trudno mi to sobie wyobrazić, ale widzę taki wstęp do opisu nowej wersji LRooma lub CRAW w DFV: właściciele Canonów (oraz XXX) mogą ten tekst przeskoczyć, albowiem ich sprzęt robi tak bajeczne JPEGi, że szkoda tracić miejsce na karcie na RAWy, ale wołamy głośno właścicieli Sony (oraz marek YYY), to jest program dokładnie dla Was, ponieważ JPEGi z waszego sprzętu są tak beznadziejne, że z LRooma wyjdą wprawdzie zapiaszczone, ale i tak lepsze niż prosto z Waszej ukochanej kamery. A potem przyjdzie jakiś fanatyk Sony i …. bum!!!
Co za fatalny miesiąc: zmarli bracia Strugaccy, na Marsie coś odkryli i boją się powiedzieć co, Ewa i Piotr robią zdjęcia w JPEGach, idę po kropelki
Naświetlać na światła i zaakceptować głębokie cienie? Ustawić się w miejscu, gdzie oświetlenie będzie lepsze? Włączyć bracketing i szybką serię, a później to ręcznie łączyć w obróbce? Użyć lampy nie do oświetlenia celu, tylko do rozjaśnienia cieni? Pewnie jeszcze kilka innych możliwości, w zależności od sytuacji i pomysłu na kadr.
RAW nie jest żadnym panaceum na naprawdę silne kontrasty. Owszem, daje niewielki zapas w światłach i nieco większy w cieniach, ale przy naprawdę dużych kontrastach albo robisz kilka ekspozycji, albo musisz mieć dużą tolerancję co do jakości obrazu. Owszem, z RAW-a można wyciągać za uszy, ale im bardziej ciągniesz, tym mniej obrazu wyciągasz, a tym więcej struktury matrycy.
Zaraz, ale to się tyczyło mechanizmu tworzenia HDR-ów w aparacie, a nie techniki HDR jako takiej. HDR można stworzyć z dwóch zdjęć, gdy brakuje tylko np. 2 EV do tego, aby wszystko mieściło się na jednym zdjęciu. A można HDR lepić i z 5-6 zdjęć, gdy chcemy mieć na jednym ujęciu ciemny kąt gotyckiego kościoła i to, co widać przez otwarte drzwi tegoż kościoła w słoneczny dzień.

To może to gdzieś przenieść, i tak wszyscy śpią, wiemy o tym tylko Ty, Piotr, łuczywo i ja. Ale sądzę, że temat jest wart dyskusji.
PS. Jak dziś pamiętam chwilę gdy wyjaśniałem córce, co się dzieje w aparacie w momencie robienia zdjęcia, czemu RAWy są lepsze niż JPEGi. A ona to wyjaśnia koleżankom w szkole, nawet miała o tym jakiś referat. I co teraz, będę musiał przed nią chować DFV! Cała moja praca wychowawcza legła w gruzach!

To może to gdzieś przenieść, i tak wszyscy śpią, wiemy o tym tylko Ty, Piotr, łuczywo i ja. Ale sądzę, że temat jest wart dyskusji.
Nie mamy możliwości przenoszenia wypowiedzi między wątkami. Mamy tylko proste mechanizmy do kasowania wypowiedzi.
No ale RAW jest lepszy. Tylko nie zawsze ta lepszość będzie widoczna na zdjęciu, ergo potrzebna. To nie jest tak, że w każdej sytuacji da się pokazać i udowodnić, że RAW jest lepszy. Ale w niektórych – owszem.
Ok, to ja bym to tak zostawił, RAW jest lepszy, RAW jest lepszy, … przynajmniej w niektórych sytuacjach. Dobranoc, teraz chyba zasnę.
Sprawdziłbym w menu Pentaxa czy jest wybór zapisu RAWa (RAW formatu Pentax, lub DNG.Tak jest w K10D). Do tego aparatu dołączony jest program PENTAX PHOTO Laboratory 3, może jest nowsza wersja.
Gdybym miał Pentaksa, to w ogóle nie używałbym rawów. Pentaksy robią najlepsze jpegi na świecie!
U mnie raw daje minimalnie większe możliwości. Ale tak ogromnym kosztem, że nie zamierzam rezygnować z jpega. Kiedy muszę ciągnąć za uszy, zaczynam od jpega i bardzo często to wystarczy. Jeżeli nie wystarczy, to z rawa wycisnę maksymalnie 1 EV więcej. Nierzadko zdjęcie jest za bardzo prześwietlone albo niedoświetlone i nadaje się do kosza, pomimo użycia rawa.
Miałem też takie sytuacje, że udało mi się uratować z rawa jakiś element zdjęcia, ale całe zdjęcie na jpegu dużo bardziej mi się podobało. Wtedy wstawiam do jpega tylko ten uratowany fragment. I to jest kolejny argument za tym, żeby nie rezygnować z jpegów.
Matko ale nakręciliście. A mnie się wydawało , ze jpgi to tylko kompakciarze robią bo nie mają wyjścia. Że jak ktos juz ma dobry aparat to na Rawie jedzie bo jednak to jest bezstratne , oryginał jak negatyw-klisza. Ja mam obawy przed samymi jpgami , ze kiedyś fotka zrobiona i przerobiona przez aparat może mi być potrzebna w innym wymiarze i tylko w obróbce negatywu uda mi sie coś wyciągnąć ciekawego.
Jak wy sobie radzicie z wysokimi ISO przy jpgach?
Co z balansem bieli w trudnych warunkach?
Co z półcieniami , których w jpgach nie da się tak wyciągnąć jak w Rawach?
Co to za atrakcja kiedy aparat za nas decyduje – ja tak nie chcę to ja mam być twórcą.
Chyba tylko reporterzy i strzelacze dziennikarze robią w jpgach bo oni nie mają czasu na obróbkę jest materał – jest wysyłka i to czasem z laptopa na kolanie w kawiarni.
Nie szkoda Wam czasu na zastanawianie sie czy fotka zapisana w jpgu i rawie jest do poprawki czy nie. Ja wrzucam rawy do LR i potem wywołuję nawet jak jeśli nic nie poprawiam. Jest porządek , nic nie pomijam, dziwne to działanie :zapis jpg i raw , przynajmniej dla mnie.
Wątek o Etiopii umarł przedwcześnie! Same offtopy…
Powtarzam za Włodkiem: Jak tu żyć Panie Redaktorze? Jak żyć…!?
PS.Włodek nie uprawiasz czasem papryki?
To Strzelec: myślisz, że jestem nadpobudliwy i mam to kompensować oliwkami?
Trochę poszperałem w necie i sprawa się wyjaśnia , Scott Kelby też robi w JPEGach http://scottkelby.com/2010/confessions-of-a-jpeg-shooter/
Ach prawda Włodku, mieszkasz w Pradze i nie znasz pewno pytania, jakie zadał naszemu premierowi słynny hodowca papryki . A wiem, że nadpobudliwy nie jesteś, to pewno wpływ tej wspaniałej herbatki, której u Ciebie kosztowałem!
Ja też mogę OT, a co! Skoro nie gadamy już o Etiopii…
Chyba tylko reporterzy i strzelacze dziennikarze robią w jpgach bo oni nie mają czasu na obróbkę jest materał – jest wysyłka i to czasem z laptopa na kolanie w kawiarni. Nie szkoda Wam czasu na zastanawianie sie czy fotka zapisana w jpgu i rawie jest do poprawki czy nie.
Jakbym miał przy każdym zdjęciu ślęczeć nad suwaczkami, to nie miałbym czasu fotografować. Ba! Musiałbym sprzedać aparat, bo nie miałbym za co żyć. Przecież zamiast pracować, obrabiałbym zdjęcia.
I tu dochodzimy do sedna sprawy: po prostu nie stać mnie na LightRooma!
No ja wczoraj wieczorem czułem się w tym wątku jak czytelnik Dostojewskiego, świadek czynu Raskolnikowa, parafrazując “Gdyby RAW nie był potrzebny, wszystko byłoby możliwe” – czy fotograf może istnieć bez RAWów?” toć pytania na miarę „Fotograficznej Zbrodni i kary”.

Bo RAW jest dla prawdziwych fotografów. Dla takich, co miesiącami przygotowują się do zrobienia jednego zdjęcia, robią je, potem tygodniami obrabiają rawa, żeby zrobić odbitkę w formacie A0 i dostać za nią 10 milionów dolarów.

Bo RAW jest dla prawdziwych fotografów. Dla takich, co miesiącami przygotowują się do zrobienia jednego zdjęcia, robią je, potem tygodniami obrabiają rawa, żeby zrobić odbitkę w formacie A0 i dostać za nią 10 milionów dolarów.
Chyba lekko przesadzasz.

Bo RAW jest dla prawdziwych fotografów. Dla takich, co miesiącami przygotowują się do zrobienia jednego zdjęcia, robią je, potem tygodniami obrabiają rawa, żeby zrobić odbitkę w formacie A0 i dostać za nią 10 milionów dolarów.
Chyba lekko przesadzasz.
Może troszeczkę
gdybym miał pieniądze na LightRooma, to wydałbym je na Nikkora 10-22, albo dwie lampy SB-910.
Ale spoko. LR jest u mnie na 47 miejscu zakupowej listy fotograficznej, na wypadek, gdybym wygrał w totka
Nie wiesz, o czym piszesz, jedna SB910 ok. 1700, Lightroom 4 za ok. 550. Ale nie zmuszam, sam sobie szkodzisz ..,
gdybym miał pieniądze na LightRooma, to wydałbym je na Nikkora 10-22, albo dwie lampy SB-910.
Ale spoko. LR jest u mnie na 47 miejscu zakupowej listy fotograficznej, na wypadek, gdybym wygrał w totka
jestem w szoku , bo mnie się wydawało że PS i LR to są podstawowe narzędzia fotografa i bez tego ani rusz. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam pracy bez LR ( PS nie mam i nie obsługuję).
Zawsze w rozmowach o fotografii padało zdanie , ze to my tworzymu obraz jaki chcemy aby był na nasze ścianie. To moja wizja zdjęcia , moje decyzje mają podstawowe znaczenie przy tworzeniu fotografii. Co to za radość kiedy wszystko za Ciebie zrobi aparat. Żałujecie czasu na obróbkę i wolicie focić? Hmmm no tak też można , fotografować na lewo i prawo i cieszyc się , ze się ma , a czy włożyliśmy w to jakąś pracę poza dobrym ustawieniem sie wzgledem fotografowanego obiektu jest już mało ważne. Ciekawe co na to wielcy fotografowie , co na to Ci którzy robią kilkanascie fotek w roku i obrabiają pół roku.
Ja zdecydowanie jestem za RAWami – w ogóle co to za dyskusja , to tak jak odrzucić klisze -negatyw.
Polecam zrobić kilka fotek w kościele z żółtymi żyrandolami i kolorowymi ścianami z lampą błyskową lub bez ( co jest łatwiejsze- żarowe ustawienie na aparacie i już) i spróbować ustawić odpowiedni balans bieli , ciekawe ile JPGów wyjdzie cudownych.
A zawsze mi się wydawało, że to aparat jest podstawowym narzędziem i bez niego ani rusz
Ale spoko, w agencjach reklamowych są ludzie, którzy tylko siedzą i obrabiają dostarczone rawy, a w życiu żadnego zdjęcia nie zrobili. To ja już wolę fotografować. Mam z tego większą satysfakcję.
Przede wszystkim, to nie jestem fotografem, tyko amatorem. Fotografia, to moje hobby. Ma mi pomóc w odreagowaniu stresu związanego z pracą i wychowywaniem dzieci. Poza tym wystarczy, że moja praca polega na ciągłym siedzeniu przed komputerem.
Na szczęście nie jestem wielkim fotografem i nie mam ambicji nim zostać
Zawsze poprawiam balans bieli na jpegach i jestem bardzo zadowolony.
A zawsze mi się wydawało, że to aparat jest podstawowym narzędziem i bez niego ani rusz
Ale spoko, w agencjach reklamowych są ludzie, którzy tylko siedzą i obrabiają dostarczone rawy, a w życiu żadnego zdjęcia nie zrobili. To ja już wolę fotografować. Mam z tego większą satysfakcję.
Przede wszystkim, to nie jestem fotografem, tyko amatorem. Fotografia, to moje hobby. Ma mi pomóc w odreagowaniu stresu związanego z pracą i wychowywaniem dzieci. Poza tym wystarczy, że moja praca polega na ciągłym siedzeniu przed komputerem.
Na szczęście nie jestem wielkim fotografem i nie mam ambicji nim zostać
Zawsze poprawiam balans bieli na jpegach i jestem bardzo zadowolony.
No to masz chyba dobry program , ze Ci tak ładnie te balansy wyciąga

Lightroom 4 za ok. 550. Ale nie zmuszam, sam sobie szkodzisz ..,
Widocznie staniał, bo pamiętam, że był dużo droższy.
Cóż, jeszcze rok temu za tyle bym go kupił, ale dzisiaj nie mam nawet tyle.
Niemniej przesuwam go na 15 pozycję
No to masz chyba dobry program , ze Ci tak ładnie te balansy wyciąga
Tak, mam bardzo dobry program. Kosztował 300 zł osiem lat temu. To Paint Shop Pro 9.
A mnie się wydawało , ze fotograf amator to też fotograf… hmmmm to kim jesteśmy… gdzie jesteśmy . Czy stoimi miedzy japończykami strzelającymi na lewo i prawo , a paparazzi? Czy stoimy między niedzielnym strzelaczem fotek , a artystą?
Przecież Raw to jak niedokończony obraz malarza, trzeba nad nim trochę popracowac by dzieło było wykończone , dopieszczone , od serca stworzone.
Reprodukcje też można powisić na scianie
Ja stoję gdzieś pośrodku. Między Japończykiem i niedzielnym pstrykaczem a artystą i paparazzi.
I dobrze mi tu. Już nie mam się czego wstydzić, a jeszcze nie mam stresu, ambicji i odpowiedzialności.
No jest bezstratne, ale po drodze do zdjęcia i tak gdzieś musisz tych strat narobić, bo kończysz 8-bitowym JPEG-iem w sRGB. Przeważnie.
Ty jesteś ślubniak, Ty masz same trudne i szkodliwe warunki pracy
Pewnie zależy od aparatu, ale Canony APS-C całkiem efektywnie odszumiają wysokie ISO. I trzeba się nakombinować, żeby z RAW-a uzyskać to, co aparat w JPEG-u przy standardowej sile odszumiana wyrzuca sam.
Balans bieli daje się zmieniać w JPEG-u, jeśli tylko to przesunięcie barwowe nie ma być ekstremalne. Ewa co najmniej ze dwa poradniki o tym zrobiła
Ale ok, suwaczkami w rawerze jest prosto i łatwo. Dlatego fajnie, że do rawera można też wrzucić jpegi i używać tych samych suwaczków
Raczej cienie, bo półcienie to nie problem przy JPEG-u. No, to jest argument za RAW-ami. A jeszcze bardziej za 2 czy 3 ekspozycjami, jeśli się da.
JPEG-i nie są zabetonowane Dobrze skonfigurowany JPEG, przynajmniej w niektórych aparatach, jak najbardziej nadaje się do dalszej obróbki.
Lata temu robiłem wywiad z Douglasem Kirklandem. On był jednym z pierwszych zawodowców od portretów z górnej półki, który wszedł w cyfrę. No i on powiedział, że robi wyłącznie w JPEG-ach. Zrobił testy, JPEG-i z puszek, których wtedy używał, były ok. Potrafi ustawić światła, więc nie potrzebuje ratować ekspozycji z RAW-a. Na końcu i tak musi 8-bitowe pliki zanieść do drukarni, której możliwości w zakresie tonów i kolorów są i tak poniżej tego, co może przenieść JPEG, więc i tak musi jeszcze redukować.
Każda jest do poprawki
Zaraz, jeśli nic nie poprawiasz, to po co wywołujesz rawa? Z puszki też byś dostała taką wersję niepoprawioną JPEG-a. RAW wywołany na domyślnych ustawieniach to przecież to JPEG prosto z aparatu. W najlepszym razie, jeśli CameraRAW nie zapiaszczy zdjęcia gratis.
Ja nie jestem fotografem! Wszystkim to powtarzam.
“Chcecie mieć lepsze zdjęcia, chcecie wymagać i marudzić, że nie coś tak, albo za długo czekacie – trzeba było wziąć fotografa.”
Ale zdaję sobie sprawę, że jestem o krok od bycia fotografem. Wystarczy, że wezmę od kogoś pieniądze za fotografowanie. Dlatego bronię się przed tym rękami, nogami i zębami. Nie chcę wpaść do tej szufladki! Tam jest tylko stres, odpowiedzialność i wygórowane wymagania.
Przez przepuszczenie przez rawera na domyślnych ustawieniach?
A skoro już piszesz o kompaktach, to coś mi się przypomniało.
Kiedy kupiłem mój pierwszy aparat cyfrowy – kompakt, to robiłem zdjęcia tyko w rawach, a potem wywoływałem je trzema różnymi programami, które to programy dawały zupełnie inne wyniki. Często wybierałem jedno z nich, które najbardziej mi się podobało. Ale zdarzało się, że musiałem robić mixa. Droga przez mękę. Ale nie miałem wyjścia – jpegi były bardzo kiepskie.
Przy ostatnim moim kompakcie zaczynałem na RAW+JPG. Dosyć szybko zauważyłem, że jpegi są lepsze od rawów, bo aparat korygował wszystkie wady obiektywu: dystorsje, aberracje itd. Szczególnie tych aberracji nie byłem w stanie usunąć żadnym programem.
Nadal mnie nie przekonaliście. Takie tłumaczenie , że lepiej w Jpgach bo się nie narobisz, to żadne tłumaczenie.
Ja i tak w Rawach bedę robić , bo jak Piotr napisał ślubniakiem jestem i niestety Rawy mi życie ratują, a po drugie czyż nie jest miło sobie w domku w zimowy wieczór posiedzieć i obrabiac, dążąc do wyobrażonej doskonałości przesuwać raz w lewo raz w prawo suwaczki ;P. I potem jaśnieć ze szczęścia , że to moje dzieło ( ok i programu ale mam na to trochę wpływ), a nie logarytmów i presetów w aparacie
Piotrze ja też mam zawsze coś do poprawki więc wole to na Rawach poprawiać niż na jpgach
Tak efekt jest taki , że i tak w JPgu lądujemy ale ile z tym było zabawy i ile możliwości : połówkowe filtry, miejscowe korekcje, zabawa z tonami , korekta szumu miejscowa. Taaak może i JPG też się nadają świetnie do poprawki ale jest jedna rzecz która daje Rawowi przewagę gdy coś się stanie z aparatem , pamięcia to łatwiej jest odzyskać cos z bezstratnego Rawa niż przerobionego JPga.
Jak tak dalej pójdzie to wszyscy nagle zaczną wychwalać jpgi, matko i córko razem wzieci , czy wy oszaleliście.
Piotrze jak to się ma do tego czego nas uczyłeś na warsztatach od Chochołowskiej począwszy, strasznie mi zaburzyłeś obraz , w którym widzę Ciebie mówiącego : róbcie w Rawach , róbcie w rawach…
Z pewnością nie moje

Albo krzywych, miksera kanałów, masek i warstw na JPEG-u I prościej do tych krzywych i warstw, bo przez rawera nie trzeba przepuszczać

Ok, to jest ważny argument. Serio, serio. Subiektywne poczucie co jest łatwiejsze, wygodniejsze i szybsze w osiągnięciu efektu końcowego to istotna kwestia.

Całkiem jak z JPEG-iem
No, tu Cię zmartwię. Jak zaczną się problemy z kartą pamięci, to łatwiej odzyskasz JPEG-a (bo mniejszy plik, a więc większa szansa, że nie “leży” na walniętych sektorach, a do tego ma znaną strukturę, którą programy do odzyskiwania mogą częściowo zrekonstruować) niż wielkiego RAW-a. Generalnie im większy rozmiar pliku, tym trudniej odzyskać.
Przyjedź do mnie. Mam sto tysięcy nieobrobionych zdjęć!
Ależ proszę brdzo nie pierwszy raz juz bawię się w cudzego obrabiacza. Innym sie nie chce , czasu nie maja, nie potrafią.
Aniu, dlaczego oczekujesz binarnej odpowiedzi? I dlaczego wszystko na siłę odczytujesz jako odpowiedzi binarne? No to jeszcze raz – w pewnych sytuacjach RAW ma przewagę, w innych – nie ma. A zupełnie niezależnie od tego jest kwestia komfortu, umiejętności, nawyków i po prostu opanowania narzędzi – RAW jest dla wielu osób lepszy, bo lepiej sobie radzą z suwaczkami w rawerze niż z krzywymi. I faktycznie osiągają lepsze efekty z RAW-a niż uzyskałyby z JPEG-a. Co niekoniecznie znaczy, że z ich JPEG-ów nie dałoby się tego samego uzyskać.
Serio tak mówiłem? A nie było tam w okolicy czegoś w stylu “jeśli nie jesteś pewien możliwości aparatu i własnej kontroli nad ekspozycją to wówczas RAW jest bezpieczniejszy”? Niemniej zawsze jest dobrze poznać możliwości swojego aparatu i jego ograniczenia – czy w odniesieniu do RAW-a, czy JPEG-a.
Że co? Jaki JPEG?
Ja tego sobie nie wymyśliłam ja to usłyszałam od mądrej osoby i tekst był nawet co do ekstremalnych warunków np uderzenie karty o ziemię z dużej wysokości. Okazało się , ze dane zostały uszkodzone. Jpgi były ale nie udało się z nich wiele odczytać , a rawy mimo , ze trochę uszkodzone nadawały sie przez ilość danych zapisanych w nich do dalszej obróbki. Tu nie chodzi czy odzyskasz dane tylko w jakiej postaci je odzyskasz. Ale jak piszę wyżej ja to usłyszałam i dlatego przytaczam bo wywarło to na mnie takie wrażenie , ze porzestałam robić w JPGach.
Piotrze jak to się ma do tego czego nas uczyłeś
Raw miał sens, jak rozdzielczość była niska. Wtedy jpeg potrafił wszystko zepsuć. A przy takich rozdzielczościach, jak dzisiaj nikt już nie widzi różnicy między jpegiem a tiffem. Naturalna kolej ewolucji. Następny będzie jpeg 16-to bitowy.
No moje doświadczenia z ratowaniem danych z częściowo uszkodzonych dysków są dokładnie odwrotne. Pomijając kwestię że wielki RAW ma większą szansę trafić na zupełnie uszkodzony sektor niż mniejszy JPEG, to jeszcze częściowo uszkodzony JPEG daje się wyświetlić i można coś tam ręcznie łatać, natomiast RAW, w którym błędnych jest raptem parę bitów, powoduje w rawerach wywalenie komunikatu o błędzie. I gleba.
To zależy jaki fragment pliku oberwie. Raz uda się odczytać rawa bez jednego piksela a innym razem bez jednego bajtu nie da się odczytać rawa wcale. Jednobajtowa dziura w jpegu może poczynić więcej strat, ale za to przy pomocy algorytmu domyślającego się co tam pasuje, można ten fragment odtworzyć niezauważalnie z bardzo dużym prawdopodobieństwem.
)))
A tak serio , serio to rzeczywiście Raw to wentyl bezpieczeństwa , to gwarancja dla mnie , ze jak coś zkiepściłam to jest ta ostatnia deska ratunki i może coś uratuję. Jpg też da sie uratować ale już jakoś tych możliwości troche mniej jest i strach w oczach wtedy.
I maja racje Ci co robią fotki dla zabawy , ze inne jest fotografowanie za kasę na zlecenie , to duży balast i nic, i nikt mnie nie przekona , ze wobec takiego obciążenia i odpowiedzialności ja mam zaufać całkowicie maszynie jaką jest mój aparat. Dlatego zawsze mam dwa aparaty bo ufać można tylko sobie >
No moje doświadczenia z ratowaniem danych z częściowo uszkodzonych dysków są dokładnie odwrotne. Pomijając kwestię że wielki RAW ma większą szansę trafić na zupełnie uszkodzony sektor niż mniejszy JPEG, to jeszcze częściowo uszkodzony JPEG daje się wyświetlić i można coś tam ręcznie łatać, natomiast RAW, w którym błędnych jest raptem parę bitów, powoduje w rawerach wywalenie komunikatu o błędzie. I gleba.
Ja nie jestem fachowcem i sie nie znam ja tylko powtarzam co usłyszałam… i brzmiało to bardzo logicznie.

)) jak ja bym na foceniu zarobiła wystarczająco dużo to bym i nawet cztery body miała , bo po co ciągle obiektywy zmieniać , uzbroić biodra w pistolety i strzelać…
Aniu, dlaczego oczekujesz binarnej odpowiedzi? I dlaczego wszystko na siłę odczytujesz jako odpowiedzi binarne? No to jeszcze raz – w pewnych sytuacjach RAW ma przewagę, w innych – nie ma. A zupełnie niezależnie od tego jest kwestia komfortu, umiejętności, nawyków i po prostu opanowania narzędzi – RAW jest dla wielu osób lepszy, bo lepiej sobie radzą z suwaczkami w rawerze niż z krzywymi. I faktycznie osiągają lepsze efekty z RAW-a niż uzyskałyby z JPEG-a. Co niekoniecznie znaczy, że z ich JPEG-ów nie dałoby się tego samego uzyskać.
Tak masz racje Piotrze chyba zbyt mocno zaakcentowałam lub chciałam wiedzieć , który jest lepszy i który wienien być. A może ta dyskusja jakoś tak zeszła w kierunku dyskryminacji rawu i poczułam się trochę jak idiotka , po co ja głupia robię te Rawy jak wszyscy w jpgach lecą. Tak jak piszesz Piotrze punkt widzenia zależy od tego co potrzebujemy i do czego potrzebujemy. To tak jak dyskusja czy limuzyna Mercedes jest lepsza od terenowego Volvo , oba są fajne , luksusowe , wypasione i tylko od nas zależy który wybierzemy.
Ale i tak czuję jakiś niesmak po tej dyskusji i niepokój , trochę mi to poprzestawiało w moich poukładanych wzorcach i zasadach… no ale trudno , może rzeczywiscie tkwię w przekonaniu z ubiegłych lat , ze jpg to wszelkie zło i nie warto nim sobie głowy zawracać, a tu się okazało , że nie jest tak straszno.
Ale temat ( nie na temat ) ożył. Prawda jest taka że każdy kij ma dwa końce a Rawy w szczególnych sytuacjach maja przewagę, podejrzewam że w optymalnych warunkach tez będzie różnica ale czy zauważalna dla amatora. Podejrzewam tez że różnica miedzy JPG a RAWami dzisiaj i z przed kilku lat też jest znaczna. Argumenty Piotra trafiają do mnie, odnośnie odzyskiwania utraconych danych to tez mam podobne własne doświadczenia jak Piotr. Jeśli warunki oświetleniowe są dobre i ewentualna różnica miedzy JPG a RAWami będzie mała to robienie zdjęć mało zaawansowanym lustrem w samych JPG ma jeszcze jedna zaletę szybkoszczelność. W przypadku robienia zdjęć w samych JPG mamy kilkukrotnie większą pojemność karty i zdjęcia które możemy bezpośrednio z karty wrzucić do labu lub zaprezentować innym nasz aparat jest szybszy i mniej paliwożerny a Rawy to dużo mniejsza ilość sztuk zdjęć na karcie o tej samej pojemności, spada szybkoszczelność ale zyskujemy na jakości samego obrazu a jakość ta jest wprost proporcjonalna do złych warunków oświetleniowych najlepiej robić zdjęcia w JPG i RAW jednocześnie jedyny problem to pojemność kart w przypadku bardzo długich wyjazdów fotograficznych
Pozdrawiam Gimper
Hmm, potwierdzam powyższe słowa, po Piotrowym Coming Oucie czuję się podobnie .
PS. W rawerach też są krzywe, nie tylko suwaczki, niektóre argumenty zaczynają być demagogiczne, co nie dziwi u kolegi wzrokowca, bo nie ma LRooma, ale i Ty Piotrze??
PPS. Dziś cały dzień biegałem z Pentaksem i robiłem RAW + JPG. Może przeżyję Iluminację i wyrzucę wszystkie rawery, zobaczymy … i zrodzi się nowy człowiek, na miarę epoki, jotpegowiec lustrzankowy … brrr!
No tak grunt to dobra dyskusja i aktywność na forum
A mnie wyszło z tego całego zamieszania , ze jak ta idiotka tkwię w przekonaniu , ze najlepszym i najważniejszym kierunkiem jest RAW- ciekawe kto mi kiedyś burzę mózgu zrobił że tak myślę i teraz tak mną to wstrząsnęło , że jak nigdy się rozgadałam robiąc w temacie nie na temat zamieszanie .
Jeśli to zamieszanie pozwoli Ci poukładać sobie te zasady tak, żeby proces produkcyjny był bardziej efektywny, to sama korzyść
Rację ma Gimper, że najważniejsze jest kto sobie z czym radzi najlepiej. Jeśli komuś w rawerze wszystko łatwiej wychodzi, to czemu nie miałby korzystać z RAW-ów?
To zależy, od kogo to słyszałaś. Jeśli od użytkowników Soniaków, to bym im wierzył
A RAW jest od lat mityzowany. Najbardziej mi się podobają dyskusje w kierunku “wprawdzie różnicy nie widać, ale ona jest”
Dla jasności – czasem tę różnicę widać. Ale nie zawsze.

Ale jakim coming outcie? My od lat przyznajemy się, że większość zdjęć jest z JPEG-a. Było o tym i na forum nie raz.
No teraz są, ale jak trzeba je łączyć z warstwami i maskami, zwłaszcza z jakimiś trybami mieszania warstw, to i tak kończy się w PS. Albo w GIMP-ie.
Ale dlaczego szukasz prawdy absolutnej na temat Jedynie Słusznego Formatu Zapisu? Nie ma takiego. Sprawdź sobie pentaxowego JPEG-a na różnych ustawieniach, porównaj z tym, co dostajesz w RAW-ie i co jesteś w stanie względnie szybko i wygodnie z tego RAW-a uzyskać, a później używaj tego, co Ci wygodne i co daje lepsze rezultaty przy mniejszym nakładzie pracy. Jeśli będzie to RAW – ok. Jeśli będzie to JPEG – też ok, ale wówczas warto poznać ograniczenia JPEG-a i sytuacje, gdy wskazane jest użycie RAW-a.


Picture Style neutralny jako podstawa. I na wysokokontrastowe sytuacje możesz poeksperymentować z obniżaniem kontrastu i nasycenia w JPEG-u na maksa. Rezultaty mogą być zaskakujące

Ale jakim coming outcie? My od lat przyznajemy się, że większość zdjęć jest z JPEG-a. Było o tym i na forum nie raz
Jak by tak człowiem miał czytać wszystko co jest na forum to by czasu na focenie nie było. Sam zobacz Piotrze , ze wątek tak wielce ciekawy i kontrowersyjny jak sie okazało widnieje gdzie?… w Etiopii… hmmm a może to jakaś aluzja , przytyk , ze my niby tacy sto lat za murzynami


Picture Style neutralny jako podstawa. I na wysokokontrastowe sytuacje możesz poeksperymentować z obniżaniem kontrastu i nasycenia w JPEG-u na maksa. Rezultaty mogą być zaskakujące
Nieomieszkam sprawdzić… choć po głębszej analizie to może mieć jakiś sens , przecież filmując lustrzanką , jak by nie było, używam presetów przeznaczonych dla jpga i całkiem to znośnie wyglada.

Święte słowa!
Tylko dwie asystentki ? “Fałszywa skromność jest najprzyzwoitszym ze wszystkich kłamstw” )
W końcu Ojciec Dyrektor dał nam przykład poczciwej skromności i kupił sobie Maybacha tylko w wersji podstawowej – a mógł przecież lepszego
Ale żarty na bok.
Co to za kampania antyRAWowa? Zawsze się mówiło – JPEG+RAW gwarancją bezpieczeństwa. Coś się zmieniło? Pojemność kart odgrywa dzisiaj chyba marginalną rolę. Ja staram się trzymać tego zestawu mimo iż w 90% później nie korzystam z RAWa, ale zawsze wolę go mieć w szufladzie – na wszelaki wypadek (głównie do walki z przepałami).
Nie, to są zawody w czytaniu czegoś innego, niż zostało napisane RAW jest ok zawsze, zwłaszcza jeśli użytkownik dobrze sobie radzi z RAW-ami. JPEG jest ok często, a nawet bardzo często, jeśli użytkownik sobie dobrze radzi z obróbką JPEG-ów. W niektórych sytuacjach RAW wygrywa z JPEG-iem, w innych – trzy JPEG-i wygrywają z jednym RAW-em. 5 JPEG-ów w gotyckim kościele zjada jednego RAW-a na śniadanie. Jeden RAW przy ślubie w gotyckim kościele zostawia w tyle 5 JPEG-ów, które zostają w tym kościele do następnej imprezy.
Jak już wątek o Etiopii został zasypany innymi problemami, to pozwolę sobie dorzucić jeszcze jedno pytanie. Mając możliwość wyboru RAW, lub DNG, to który wybrać? Przeczytałem gdzieś, że DNG jest lepszy do długiego przechowywania na innych nośnikach, czy to prawda?
Nie, to są zawody w czytaniu czegoś innego, niż zostało napisane RAW jest ok zawsze, zwłaszcza jeśli użytkownik dobrze sobie radzi z RAW-ami. JPEG jest ok często, a nawet bardzo często, jeśli użytkownik sobie dobrze radzi z obróbką JPEG-ów. W niektórych sytuacjach RAW wygrywa z JPEG-iem, w innych – trzy JPEG-i wygrywają z jednym RAW-em. 5 JPEG-ów w gotyckim kościele zjada jednego RAW-a na śniadanie. Jeden RAW przy ślubie w gotyckim kościele zostawia w tyle 5 JPEG-ów, które zostają w tym kościele do następnej imprezy.
Czyli wniosek jaki?
JPEG+RAW
I w domu, na spokojnie będzie czas na sprawdzanie czy kościół był gotycki czy renesansowy.
Nie, to są zawody w czytaniu czegoś innego, niż zostało napisane RAW jest ok zawsze, zwłaszcza jeśli użytkownik dobrze sobie radzi z RAW-ami. JPEG jest ok często, a nawet bardzo często, jeśli użytkownik sobie dobrze radzi z obróbką JPEG-ów. W niektórych sytuacjach RAW wygrywa z JPEG-iem, w innych – trzy JPEG-i wygrywają z jednym RAW-em. 5 JPEG-ów w gotyckim kościele zjada jednego RAW-a na śniadanie. Jeden RAW przy ślubie w gotyckim kościele zostawia w tyle 5 JPEG-ów, które zostają w tym kościele do następnej imprezy.
Czyli wniosek jaki?
JPEG+RAW
I w domu, na spokojnie będzie czas na sprawdzanie czy kościół był gotycki czy renesansowy.
:DDD dobre!!!
Ja się do tej pory tym nie interesowałem, ponieważ nie robiłem JPEGów, teraz pewnie się nad NIMI pochylę i sprawdzę, co aparat umożliwia, oprócz maksymalnej jakości i stylu Natural, czy jak go zwał. I, jeżeli dobrze rozumiem, przed każdym zdjęciem będę musiał te ustawienia dostosowywać do zastanej sytuacji, światła itd. Robiąc RAWy mogę to zrobić później i na wiele różnych sposobów. Coś mi tu nie gra.
Ja się do tej pory tym nie interesowałem, ponieważ nie robiłem JPEGów, teraz pewnie się nad NIMI pochylę i sprawdzę, co aparat umożliwia, oprócz maksymalnej jakości i stylu Natural, czy jak go zwał. I, jeżeli dobrze rozumiem, przed każdym zdjęciem będę musiał te ustawienia dostosowywać do zastanej sytuacji, światła itd. Robiąc RAWy mogę to zrobić później i na wiele różnych sposobów. Coś mi tu nie gra.
O a to ciekawe , no właśnie. No ale Piotr i nie tylko on pisze , ze obecne jpgi są takie wypasione , ze też sobie można potem w programie poprawiać. Chyba im głównie chodzi o miejsce na kartach …. no ale jeśli tak to po co robić jpgi + Rawy jeśli jpgi są takie super i też można wyciągać krzywe ?
To zależy, komu ufasz bardziej. A właściwie – komu nie ufasz mniej W tym przypadku wybieramy między brakiem zaufania do Adobe a brakiem zaufania do producenta naszego aparatu. Kwestia jest – kto pierwszy porzuci obsługę danego formatu RAW-ów. Ja nie ufam Adobe, że oni utrzymają przez wieczność obsługę DNG, zwłaszcza że DNG wcale się tak nie przyjął, jak to kiedyś Adobe zapowiadał i promował. Żaden z trzech dominujących producentów lustrzanek (Canon, Nikon, Sony) nie zapisuje RAW-ów w DNG.
Z drugiej jednak strony Nikon w swoich firmowych rawerach już zarzucił obsługę RAW-ów ze starych lustrzanek, nawet tych profi, jak D1, więc tutaj punkt dla Adobe. Oczywiście, są niezależni producenci oprogramowania, których produkty wywołują RAW-y ze starych Nikonów, ale niepokój pozostaje…
Ale wcale nie musisz. Jeśli RAW jest dla Ciebie wygodny, metodę pracy (workflow) masz ustalony i dobrze Ci z tym, to po co zmieniać?
Nie. W dużym skrócie – jak coś trzeba kombinować, to znaczy, że pora na RAW-a. Natomiast w większości sytuacji kombinować trzeba niewiele, przynajmniej nie z opcjami zapisu pliku, a wówczas przy aparacie, który nie psuje JPEG-ów, nie ma różnicy między RAW-em a JPEG-iem.
Ja pracuję tylko w RAW, żaden JPG nie zadowalał mnie do końca, zawsze był do poprawki – a te o wiele lepiej jest robić z poziomu RAW, to tak jak bym dalej trzymał aparat w dłoniach i mógł decydować o warunkach fotografii.
Może dobrym przykładem będzie takie porównanie –> RAW to pieniek drzewa, sporo można z niego wyrzeźbić, JPG to już przetworzony pieniek – cienka sklejka – pole manewru zawęża się bardzo ekstremalnie. A tego to ja już nie cierpię
Aniu, nie teraz, tylko w niektórych aparatach. U Canona akurat zawsze. I nie wypasiony, tylko niepopsuty.
Nie chodzi o miejsce na kartach, choć oczywiście to też może być zyskiem. Chodzi o uproszczenie procesu produkcyjnego. Jeśli wrzucasz RAW-y do rawera na standardowych ustawieniach, a później zaczynasz się bawić krzywymi, maskami i warstwami, to spokojnie rawera możesz pominąć bo to samo dostaniesz w formie JPEG-a z aparatu, jeśli tylko wyłączysz psucie JPEG-ów w aparacie.
A w większości sytuacji fotograficznych JPEG wystarczy, podobnie jak wystarczy rozpiętość tonalna 5 EV (niekoniecznie dotyczy Ciebie i zdjęć ślubnych).
Zwróć uwagę, że na końcu i tak potrzebujesz 8-bitowego JPEG-a. Jeśli wszystkie potrzebne dane na początku mieszczą się w JPEG-u prosto z aparatu, to jaki będziesz miała zysk z nadmiaru danych z RAW-a, które i tak musisz wywalić?
Zasadnicze pytanie, to jakie to niby są standardowe ustawienia RAW-era
Ale wcale nie musisz. Jeśli RAW jest dla Ciebie wygodny, metodę pracy (workflow) masz ustalony i dobrze Ci z tym, to po co zmieniać?
Piotrze, bo my chcemy tak jak TY, albowiem, jak napisał Dar_wro, jesteś Guru.
A my teraz jesteśmy w sytuacji wyznawców, którzy byli z jakiegoś mglistego powodu przekonani, że ich Guru pije wodę marki RAWa. No a teraz okazało się, czy nawet sam się przyznał, że w jurcie ma pełno skrzynek JOTPEG wodki. I cztery nałożnice!!! I czujemy się zagubieni, malkowicz kupuje karty, ja się pochylam nad JPEGami, inni być może zwariują lub zrobią coś takiego jak Breivik. Tak to jest … wypuściłeś dżina z … Skłam i powiedz, że żartowałeś lub, że ktoś się pod Ciebie podszył, że to był zamaskowany Bh lub coś takiego …

I na czym polega “wyłączenie psucia JPEGów w aparacie”?

I na czym polega “wyłączenie psucia JPEGów w aparacie”?
Wygląda na to, że w najbliższym numerze DFV, styczniowym powiedzmy, jak nie będzie końca świata, Piotr napisze parę rzeczy, o których mielibyśmy wiedzieć, a o które nie pytaliśmy, bo myśleliśmy że jest to jasne.
Nie wszyscy czytają forum, zresztą kto podejrzewa, że pood nazwą Etiopii rozwiązujemy tak wielkopomną tematykę …. to są przecież kluczowe sprawy, łącznie z powiedzeniem nam, które marki produkują dobre JPEGi a które nie … o ile sponsorzy to przeżyją …
Przede wszystkim wyłączenie wyostrzania w ogóle i zupełnie. Poza tym wyłączenie podbicia kontrastu i nasycenia, bo raz, że raz podbite nasycenie trudno zdjąć, a dwa, że podkręcenie nasycenia i kontrastu skutecznie zmniejsza zakres rozpiętości tonalnej, który aparat może zarejestrować. Na ile “odkręcić” nasycenie i kontrast to już bardziej złożone, bo zależy od umiejętności obróbkowych – później ten kontrast trzeba przywrócić, z zachowaniem detali w cieniach i światłach.
To jest temat, który przedyskutujesz z Ewą
Eeee, Ania ściemnia, karty kupuje, bo szykuje jakąś wielką produkcję filmową. Kto niby ma uwierzyć, że robiła w RAW-ach, a jak ma przejść na JPEG-i, to jej miejsca na kartach brakuje?
Z całą pewnością lepsze poznanie własnego aparatu będzie pożyteczne. Czy będziesz korzystał z JPEG-ów, czy zostaniesz przy RAW-ach.
Ups, zabrzmiało groźnie.
Ale dlaczego mam kłamać? Zawsze mówię, że należy dobierać narzędzia do warunków i celu. Raz będzie to JPEG, innym razem koniecznie RAW, a jeszcze kiedy indziej – statyw i 5 JPEG-ów lub dwie lampy błyskowe.

Hm, myślałem, że to był ukłon w stronę kompakcistów, aby powiększyć rzesze czytelnicze, a on prawdę napisał! Jak tak można?!
Balans bieli daje się zmieniać w JPEG-u, jeśli tylko to przesunięcie barwowe nie ma być ekstremalne. Ewa co najmniej ze dwa poradniki o tym zrobiła
Ale ok, suwaczkami w rawerze jest prosto i łatwo. Dlatego fajnie, że do rawera można też wrzucić jpegi i używać tych samych suwaczków
Prawda, prawda. BW, to nie najlepszy argument. Nie ma w CR “presetów”, ale działa ustawienie własne z oboma suwaczkami balansu.
Ale przy wypalonym JPG-u, to już d..a zbita, a w RAW, jak sam zresztą pisałeś, przy przepalonym jednym kanale można odbudować z informacji na pozostałych dwóch kanałach.
I ta prawda objawiona też w “Zielonej szkole” tylko dwa numery wcześniej
Ja to się Wam wszystkim dziwię. Dziwię się dlatego, że jesteście tacy zdziwieni wyznaniem Piotra. Przecież on nigdy nie ukrywał, że robi w jpg. W zakresie postprodukcji to hmm, przecież Piotr zdjęć nie obrabia, więc dla niego wszystko jest proste i łatwe
Nie dziwię się tylko Wzrokowcowi. Skoro lubi plasticzaną zieleń, to i RAW-y mu niepotrzebne

Ale Ewa mając zawsze do dyspozycji RAW i JPEG przeważnie sięga po JPEG-a
A propos Etiopii, to ja dorzucę tylko, że RAW jest sexy, JPEG nie! Dla zmylenia nieletnich, rozważania na temat RAW/JPEG znalazły się w tym wątku. Luuudzie pamięci mocno staniały – problemu nie ma! Coś czuję, że następna dyskusja (może w wątku o Maroku) będzie o wyższości przysłony f/2,8 nad f/22!
A wątek powinien nosić tytuł: “Wszystko co chcielibyście wiedzieć o RAW-ie, ale baliście się zapytać”
Canon w końcu wywiesił białą flagę i powiedział, że trudno, jak wszyscy to wszyscy, babcia też i zaczął produkować dekielki na Nikonowską modłę, choć przyjemności to żadnej z tego mieć nie będzie
Canon w końcu wywiesił białą flagę i powiedział, że trudno, jak wszyscy to wszyscy, babcia też i zaczął produkować dekielki na Nikonowską modłę, choć przyjemności to żadnej z tego mieć nie będzie
No nie wiem ja Canona nie rozumiem jego dekielki sa super , mnie pasują , rewelacyjnie sie z nich korzysta . No chyba , ze macie problemy ze zdejmowaniem kiedy długi kielich na obiektywie , ale to już kwestia wprawy

Nie dziwię się tylko Wzrokowcowi. Skoro lubi plasticzaną zieleń, to i RAW-y mu niepotrzebne

Eeee no co wy , a Ewa co by miała do roboty , tak tylko w jpgach grzebac to nudne , Rawy to jest pole do popisu dla obrabiacza
Balans bieli daje się zmieniać w JPEG-u, jeśli tylko to przesunięcie barwowe nie ma być ekstremalne. Ewa co najmniej ze dwa poradniki o tym zrobiła
Ale ok, suwaczkami w rawerze jest prosto i łatwo. Dlatego fajnie, że do rawera można też wrzucić jpegi i używać tych samych suwaczków
Prawda, prawda. BW, to nie najlepszy argument. Nie ma w CR “presetów”, ale działa ustawienie własne z oboma suwaczkami balansu.
Ale przy wypalonym JPG-u, to już d..a zbita, a w RAW, jak sam zresztą pisałeś, przy przepalonym jednym kanale można odbudować z informacji na pozostałych dwóch kanałach.
I ta prawda objawiona też w “Zielonej szkole” tylko dwa numery wcześniej
Brawo Darek , jpg to d..a blada.
)))) dwie klasy 30osobowe na studniówce w jedną noc : film i fotki jednocześnie ( hadrcore).
Ale damy radę , teraz już wiem , ze sobie w jpgach zrobię to połowe roboty aparacik za mnie odwali , ja sie montażem zajmę tylko >

Ale to musiałby być aparat z duszą, żeby za Ciebie odwalać robotę
)))) dwie klasy 30osobowe na studniówce w jedną noc : film i fotki jednocześnie ( hadrcore).
Ale damy radę , teraz już wiem , ze sobie w jpgach zrobię to połowe roboty aparacik za mnie odwali , ja sie montażem zajmę tylko >
Proponowałbym jednak JPEG+RAW, zawsze bezpieczniej. Jak zapcha się bufor, to będziesz filmować.

Ta zieleń była z RAWa zamienionego w JPEG. I naprawdę nie wiem, dlaczego te kolorki Ci się nie spodobały:))
Sam się przyznałeś, że nic nie kombinowałeś. Pytanie brzmi: kto kombinował za Ciebie?
NIEEEEE !!!!
Ja uwielbiam i kiedy braki na kartach to taką jakąś pustke czuje wokól…
Ja też uwielbiam. Dobra muzyka, lampka wina jako tło… Wkurza mnie tylko, jak mam zaległości i nie mogę się wyrobić. Ale teraz jestem na bieżąco ze zdjęciami i z filmami i faktycznie: jakaś pustka wokół…))

Ta zieleń była z RAWa zamienionego w JPEG. I naprawdę nie wiem, dlaczego te kolorki Ci się nie spodobały:))
Sam się przyznałeś, że nic nie kombinowałeś. Pytanie brzmi: kto kombinował za Ciebie?
Tak jak napisałeś: pewnie konstruktorzy. Chociaż zastanawiam się, czy to nie kwestia bokehu obiektywu, który tak rozmył tło, że stało się płaskie. Bo tak zielono-płasko mój trawnik jeszcze nigdy nie wyglądał)
Straszne rzeczy z tymi RAWami, dobrze, że Jimmi Hendrix tego nie dożył, dziż by skończył 70 lat.
Właśnie słucham Purple Haze, kiedyś w PRLu wyszedł singiel, grali ten utwór Niebiesko-Czarni, na stronie B był Recpect Arethy Franklin, nie było to złe.
)))) dwie klasy 30osobowe na studniówce w jedną noc : film i fotki jednocześnie ( hadrcore).
Ale damy radę , teraz już wiem , ze sobie w jpgach zrobię to połowe roboty aparacik za mnie odwali , ja sie montażem zajmę tylko >
Proponowałbym jednak JPEG+RAW, zawsze bezpieczniej. Jak zapcha się bufor, to będziesz filmować.
Ja do szaleńców sie nie zapisałam , tylko rawy , warunki na studniówkach są ekstremalnie trudne : kolorowe swiatła , ciemno , sufit gdzieś tam wysoko w górze ( znam salę- aula na uczelnii)… żarcik taki mały był z tym jpgiem

Ale to musiałby być aparat z duszą, żeby za Ciebie odwalać robotę
No wystarczyło by żeby czytał w moich myślach może jak nas kiedyś ochipują to się podłączymy do aparatu przez wifi i wszystko będzie się pięknie robić już z poziomu aparatu
>
Z Canona ta mam drukarkę i …długopis! Nikon był w wielu rzeczach lepszy od Canona m.in. w dekielku, który można było zakładać i zdejmować przy zamontowanej osłonie przeciwsłonecznej. Genialne i proste! Canon dopiero teraz dokonał epokowego przełomu i także zaprojektował taki dekielek (dostępny będzie od stycznia 2013 w całym sprzęcie). Dekielki typu “Mark II” posiadają wygodniejsze w użytkowaniu zapięcie, które zostało umieszczone na środku, a nie jak dotychczas, na zewnątrz dekielka. http://www.canon-europe.com/images/CAP%20E-77II_tcm13-995624.JPG?width=600&height=809 (było o tym 9 listopada br na FB DFV)
Po prostu zauważyłem ten epokowy przełom jakościowy i dodałem to o dekielku Canona.
PS Zaraźliwe to pisanie OT, teraz pewno będzie w tym wątku o dekielkach i wyższości N nad C O, rany… a Etiopia taka piękna!

To może to gdzieś przenieść, i tak wszyscy śpią, wiemy o tym tylko Ty, Piotr, łuczywo i ja. Ale sądzę, że temat jest wart dyskusji.
PS. Jak dziś pamiętam chwilę gdy wyjaśniałem córce, co się dzieje w aparacie w momencie robienia zdjęcia, czemu RAWy są lepsze niż JPEGi. A ona to wyjaśnia koleżankom w szkole, nawet miała o tym jakiś referat. I co teraz, będę musiał przed nią chować DFV! Cała moja praca wychowawcza legła w gruzach!
he he sewo, spokojnie,córka pójdzie dobrą drogą, jedynie RAW jest słusznym formatem zapisu zdjęć w najwyższej jakości. Dane zapisane w tym pliku to nieprzetworzone przez procesor graficzny aparatu informacje, jakie zebrała podczas wykonywania fotografii matryca. W rezultacie, mamy większą kontrolę i możliwości dalszej efektywnej obróbki obrazu.
To już wiesz i tego się trzymaj ! W dzisiejszych czasach wielkość plików to już nie problem przy ofercie kart pamięci.
Zachwalane tu JPG Canona przerabiałem, walka z zafarbem skóry jest nużąca i praco oraz czasochłonna. Dotyczy to też Rawów, po prostu ten typ tak ma, taka filozofia ich obrazowania. Z obrazowaniem Nikona nie muszę się tak męczyć, praca jest przyjemniejsza i efektywniejsza w kolorach.
Fotografie zapisane w formacie RAW, w porównaniu z JPG-ami, odznaczają się większą rozpiętością tonalną oraz brakiem kompresji stratnej, czyli uśrednianiu kolorystyki i szczegółów obrazu.
Jeżeli jeszcze wybieram profil koloru w Adobe RGB to praca nad Nefami jest bajką i przeżyciem szczególnie w wiadomych monitorach. JPG zostawmy … w spokoju
Niech sobie żyją. One też są potrzebne – dla równowagi

To może to gdzieś przenieść, i tak wszyscy śpią, wiemy o tym tylko Ty, Piotr, łuczywo i ja. Ale sądzę, że temat jest wart dyskusji.
PS. Jak dziś pamiętam chwilę gdy wyjaśniałem córce, co się dzieje w aparacie w momencie robienia zdjęcia, czemu RAWy są lepsze niż JPEGi. A ona to wyjaśnia koleżankom w szkole, nawet miała o tym jakiś referat. I co teraz, będę musiał przed nią chować DFV! Cała moja praca wychowawcza legła w gruzach!
he he sewo, spokojnie,córka pójdzie dobrą drogą, jedynie RAW jest słusznym formatem zapisu zdjęć w najwyższej jakości. Dane zapisane w tym pliku to nieprzetworzone przez procesor graficzny aparatu informacje, jakie zebrała podczas wykonywania fotografii matryca. W rezultacie, mamy większą kontrolę i możliwości dalszej efektywnej obróbki obrazu.
To już wiesz i tego się trzymaj ! W dzisiejszych czasach wielkość plików to już nie problem przy ofercie kart pamięci.
Zachwalane tu JPG Canona przerabiałem, walka z zafarbem skóry jest nużąca i praco oraz czasochłonna. Dotyczy to też Rawów, po prostu ten typ tak ma, taka filozofia ich obrazowania. Z obrazowaniem Nikona nie muszę się tak męczyć, praca jest przyjemniejsza i efektywniejsza w kolorach.
Fotografie zapisane w formacie RAW, w porównaniu z JPG-ami, odznaczają się większą rozpiętością tonalną oraz brakiem kompresji stratnej, czyli uśrednianiu kolorystyki i szczegółów obrazu.
Jeżeli jeszcze wybieram profil koloru w Adobe RGB to praca nad Nefami jest bajką i przeżyciem szczególnie w wiadomych monitorach. JPG zostawmy … w spokoju
Niech sobie żyją. One też są potrzebne – dla równowagi
Niestety mimo , ze jestem Canioniarzem i nie mam zamiaru zmieniać systemu muszę koledze przyznać racje. Praca na plikach Raw z Canona nie jest radosnym momentem, szczególnie z tymi z trudnych warunków oswietleniowych. Miałam okazje raz robić ślub dwoma systemami i niestety podczas obróbki walka z żółcą i pomarańczową barwą w celu uzyskania naturalnych barw była męką. I niestety nie mogłam nigdy dociągnąć do takich efektów jakie dała mi praca nad plikami z Nikona.
Canon zamiast zmieniać dekielki powinien nad tym tematem popracować. Zbytnie ocieplanie przez Canona jest przyjemne w plenerze , ale staje się zmorą przy fotografowaniu we wnętrzach. I dziw bierze , ze Raw z Nikona i Raw z Canona mogą się tak różnić.

Ta zieleń była z RAWa zamienionego w JPEG. I naprawdę nie wiem, dlaczego te kolorki Ci się nie spodobały:))
Nie przejmuj się! Andrzej kupił nowy monitor, ustawił kontrast i kolory na maksa i teraz Mu się niektóre zdjęcia nie podobają
Dziwne to by było, gdyby się nie różniły
No a czemu mam się nie dziwić. Przecieć oba pracują w przestrzeno sRGB , a Raw jest surowym zapisem tego co rzuciło się nam przez lustro na matrycę. To tak jak by włożyć dwa filmy Fuji do dwóch różnych lustrzanek analogowych ( inne marki) i okazałoby się , ze wychodzą inne fotki. A przecież klisza w obu taka sama i ustawienia identyczne. Wynika z tego , ze Raw nie jest tak do końca całkowicie surowym odwzorowującym rzeczywistość plikiem ( oczywiscie pomijam rozpiętości tonalne i inne problemy z zapisem rzeczywistości na matrycy).

W tych aparatach są różne matryce! To tak jak różne klisze. Zupełnie różnych producentów. Np. Fuji i Kodaka.
No technikiem nie jestem i się nie znam, bardziej mysle pragmatycznie. Rozumiem , czyli mimo , ze oba aparaty działają w tej samej przestrzeni barw sRGB to i tak matryca ma ogromny wpływ na to jak wygląda Raw. ???

W tych aparatach są różne matryce! To tak jak różne klisze. Zupełnie różnych producentów. Np. Fuji i Kodaka.
No technikiem nie jestem i się nie znam, bardziej mysle pragmatycznie. Rozumiem , czyli mimo , ze oba aparaty działają w tej samej przestrzeni barw sRGB to i tak matryca ma ogromny wpływ na to jak wygląda Raw. ???
Powiedziałbym raczej, że producent matrycy i aparatu ma zasadniczy wpływ na to, jak będzie wyglądał RAW.
Gdybym np, ja zaprojektował aparat, to jego RAW wyglądałby zupełnie inaczej niż inne rawy.
Strasznie mi przykro z tego powodu. Bo kiedy kierujemy sie wyborem aparatu to z reguły patrzymy na funkcjonalność , szybkostrzelność ilość punktów ostrzenia , możliwości w trudnych warunkach oswietleniowych ale nikt nam nie mówi , ze matryca jest firmy takiej i takiej a firma ta z reguły ociepla , oziębia , czy w ogóle robi co chce z naszymi fotkami. Czyli reasumując Raw jest negatywem ale nie tak do końca , to raczej taki JPG z większą ilością danych i lepszy do obróbki. Może to moja naiwość była , coś węszyłam kiedy zaczęłam sie bardziej zastanawiać dlaczego fotki z N są tak inne niż fotki z C , ale zagubiona w technicznych zakamarkach zwalałam winę na brak moich umiejętności w obróbce. I wciąż sie zastanawiałam widząć zdjęcia z Nikona : ” Kurcze jak on to zrobił , ze jemu takie kolory wyszły” – a ja przeciągam na lewo i prawo , krzywe do góry i na dół i nic . I niby wciąż jesteśmy w tej samej przestrzeni barw.

Albo Foto WypRAWa nie tylko do Etiopii
Nie. Oba nie pracują w żadnej przestrzeni. Przestrzeń barwna jest przypisywana dopiero na etapie konwersji. Jak sobie przy wołaniu włączysz AdobeRGB, to będą w AdobeRGB. W CameraRAW możesz sobie wywołać do ProPhotoRGB i wszyscy będą mieli ubaw.
Surowym jak surowym. Przechodzi przez konwerter A/D, który te dane kwantyzuje. A jeszcze wcześniej masz filtry na matrycy, które każdy producent robi po swojemu.
Raczej – jakby wsadzić dwa różne filmy do aparatów
No, oczywiście, RAW ma niewiele wspólnego z rzeczywistością
A w ogóle nie rozumiem Twojego problemu – masz dostęp do Nikona, masz w swoim aparacie balans bieli w Kelvinach i przesunięcie tinty, to weź sobie ustaw swój aparat, żeby dawał tak chłodne pliki jak Nikon. Jak będziesz wywoływała RAW-y, to sobie najpierw włączysz “as shot” i będziesz miała na wejściu to, co miałaś z Nikona.
Nie. Oba nie pracują w żadnej przestrzeni. Przestrzeń barwna jest przypisywana dopiero na etapie konwersji. Jak sobie przy wołaniu włączysz AdobeRGB, to będą w AdobeRGB. W CameraRAW możesz sobie wywołać do ProPhotoRGB i wszyscy będą mieli ubaw.
Surowym jak surowym. Przechodzi przez konwerter A/D, który te dane kwantyzuje. A jeszcze wcześniej masz filtry na matrycy, które każdy producent robi po swojemu.
Raczej – jakby wsadzić dwa różne filmy do aparatów
No, oczywiście, RAW ma niewiele wspólnego z rzeczywistością
A w ogóle nie rozumiem Twojego problemu – masz dostęp do Nikona, masz w swoim aparacie balans bieli w Kelvinach i przesunięcie tinty, to weź sobie ustaw swój aparat, żeby dawał tak chłodne pliki jak Nikon. Jak będziesz wywoływała RAW-y, to sobie najpierw włączysz “as shot” i będziesz miała na wejściu to, co miałaś z Nikona.
W odpowiedzi na ostatni punkt : “powiedział co wiedział ” . No to sobie spróbuj może Ci sie uda.
Ja juz testowałam. Tu nie chodzi o kombinowanie w aparacie i grzebanie w ustawieniach bo człowiek czasami nie ma na to czasu , mnie chodzi o to , że jak Nikonem strzeliłam w Auto i potem Canonem to całkiem co innego pokazało , i ku mojemu zdziwieniu te z Nikona były lepsze i nic nie trzeba było w tonach i balansie bieli poprawiać , a moje były zbyt ciepłe. Ten temat ja juz poruszyłam kiedyś u któregoś z przedstawicieli Canona na targach. Odpowiedz była dziwna: niech pani sobie w rawach tylko robi to potem może pani robić co chce. Ustawianie i przestawianie w aparacie i tak nic nie da bo to dwa różne aparaty.
Ot i taki mądry był. Chyba zbyt blondynkowato wyglądało żeby mi dobrze wytłumaczył.
Piotrze ja i tak Canonem bedę robić bo mnie na zmianę systemu nie stać . Dostrzegłam tylko kiedyś różnicę , która spowodowała , ze stwierdziłam , ze obróbka plików z Canona wymaga większej pracy niż tych z Nikona. Ot i tyle .
Nie. Oba nie pracują w żadnej przestrzeni. Przestrzeń barwna jest przypisywana dopiero na etapie konwersji. Jak sobie przy wołaniu włączysz AdobeRGB, to będą w AdobeRGB. W CameraRAW możesz sobie wywołać do ProPhotoRGB i wszyscy będą mieli ubaw.
No to po co sobie w aparacie przestrzeń wybieramy , tak se , co by mądrzej było. ? Do JPGa tak?
Czyli raw jest surowy ale tak surowy jak nam producent pozwolił i sobie zaplanował.
Są chwile , ze człowiek jest dociekliwy. Pewne informacje które zostały tu naniesione w tej dyskusji były dla mnie zaskakujące ( to wynika , ze jestem amatorem , nie wykształcona technicznie- maturę z historii pisałam nie z matmy) i trochę mi w głowie namieszały. Czy temat drąże , czy mam z tym problem? i tak i nie. Dążąc do doskonałosci wzorujemy sie na innych. Oglądając cudze prace, pomijąc miejsce , kompozycje , kadrowanie zastanawiamy sie często jak on miał ustawiony aparat , jakie parametry i nie tylko te podstawowe, ale te w menu , takie zakamuflowane też. Bo czy ważne są priorytety jasnych partii , optymalizator jasnosci , czy miał taka , a nie inną matówkę , czy grzebać w tym dziwnym wykresie z barwami. Nikt tego pisze , podawane są tylko te ogólniki. I potem człowiek sie wkurza , że ustawiam tak jak napisali , a i tak cos nie gra. I wtedy zaczynamy grzebac w menu i zastanawiać sie czy może diabeł tkwi w szczegółach , że może oni są tacy mądrzy i potrafią sobie aparat tak podrasować , ze wychodzą lepsze fotki.
Oczywiście zaraz padnie słowo : ” a co to jest lepsza fotka?” Każdy inną miarą mierzy. Ale nie wierzę , ze większość z nas nad tym się nie rozwodziła i nie miała kilka wieczorów z otwartym w aparacie menu i zastanawianiem się co by tu zmienić , zeby było lepiej. Tak jak pisałam ta doskonałość jest dla każdego z nas inna i jeśli mamy coś co może nam w tym pomóc żeby być jak najbliżej naszej doskonałości ( a tym czymś jest nasz wypasiony w różne ustawienia aparat) to dlaczego nie możemy się zastanawiać , dyskutować , wymieniać się wątpliwosciami.
Wątek wyprawy do Etiopii może i nie jest najlepszym miejscem ale to przy okazji wypraw zaczynamy zastanawiać się jak sobie ten aparat poustawiać , bo przecież okazji drugi raz może nie być i co jeśli coś w aparacie namieszamy? Wyprawa fotograficzna ma jeszcze jedną zaletę- porównanie. Z reguły stoimy prawie w tym samym miejscu , dokonujemy podobnych kadrowań i pewnie wielu się zastanawiało czemu innym wyszło tak fajnie , a mnie nie.
Ale nie przesadzajmy, frustracja nie jest chorobą zakażną i śmiertelną . Wystarczy , ze ktoś coś wytłumaczy logicznie , powie prosto i po ludzku o co chodzi i jaśniej na niebie się robi. No bo od czego “Guru” mamy
Właśnie
Bardziej – w ramach ograniczeń związanych z konstrukcją konkretnej matrycy, filtrów na matrycy, przetwornika A/D i oprogramowania.
Aaa, auto! To Ty nie masz problemu z zabarwieniem zdjęć w ogóle, tylko z automatycznym doborem balansu bieli w sztucznym świetle. Właściwa identyfikacja problemu to połowa rozwiązania Jeśli nie możesz liczyć na skuteczny AWB w świetle sztucznym, to może poszukać metod skutecznego i szybkiego pomiaru WB w takich warunkach?
Bo w znakomitej większości przypadków sprawa jest naprawdę banalna – najpierw uzyskać w aparacie jak najwięcej dobrych danych wejściowych, a później je obrobić. Rozczaruję Cię, ale w menu aparatu nie ma trików, które dają super zdjęcia prosto z puszki. Aczkolwiek, jak w tym wypadku, można poszukać narzędzi do lepszej kontroli balansu bieli w sztucznym świetle.
Tak masz rację. I dlatego bardzo dobrym rozwiązaniem jest “Jak zrobiłem to zdjęcie” Miałem kiedyś pomysł, aby wywołać jednego tego samego RAWa przez wszystkich chętnych, a zwycięzca miałby pokazać krok po kroku jak to zrobił. Użylem wtedy słowo “obowiązek”, ale mi się dostało
Bo w znakomitej większości przypadków sprawa jest naprawdę banalna – najpierw uzyskać w aparacie jak najwięcej dobrych danych wejściowych, a później je obrobić. Rozczaruję Cię, ale w menu aparatu nie ma trików, które dają super zdjęcia prosto z puszki. Aczkolwiek, jak w tym wypadku, można poszukać narzędzi do lepszej kontroli balansu bieli w sztucznym świetle.
Ale, ale. Piotr pisał kiedyś o tym, jak sobie usprawnić aparat przez odpowiednią konfigurację
Przede wszystkim wyłączenie wyostrzania w ogóle i zupełnie. Poza tym wyłączenie podbicia kontrastu i nasycenia, bo raz, że raz podbite nasycenie trudno zdjąć, a dwa, że podkręcenie nasycenia i kontrastu skutecznie zmniejsza zakres rozpiętości tonalnej, który aparat może zarejestrować. Na ile “odkręcić” nasycenie i kontrast to już bardziej złożone, bo zależy od umiejętności obróbkowych – później ten kontrast trzeba przywrócić, z zachowaniem detali w cieniach i światłach.
A ustawienie w menu rozmiaru obrazu i stopnia kompresji?
Standardowo trzymam się maxa.
A co do wyostrzenia to nie wiedziałem. Czasami daję +1. Ostatnio chyba jestem na etapie maniakalnego poszukiwania i wyciskania na siłę ostrości.

Piotrze w ja w 99% nie robię zdjęć w autobalansie , no chyba , ze pogoda wymarzona i po teście okazuje się , ze super jest. We wnętrzach tylko i wyłącznie Kalviny. Mniechodzi o to , że wtedy kiedy to bawiłam się też z Nikonem z braku instrukcji jechałam na Auto balansie bo nie miałam pojęcia i czasu ( dostałam go na godzinę przed ślubem do testu) gdzie się co ustawia. Ten kto mi go dał ustawił wszystko w miarę rozsądnie ( większość na auto) i powiedział strzelaj. Potem i tak wszystko obrobimy. I tu mnie zaskoczyło to , że strzelając w auto tym Nikonem uzyskałam tak fajne fotki. A ja przecież nie zawsze robiłam w Kelvinach i nigdy z automatu nie miałam takiego fajnego balansu. Nawet Piotrze nie wiesz jakim ogromnym problemem są żółto kolorowe kościoły w żółtymi wielkimi żyrandolami które akurat wiszą za młodymi , a nie przed- przed jest reflektor skierowany na księdza , a młodzi toną w lekkim cieniu. Wszystko tonie w żółciach i żaden Kalvin , a nawet obróbka jakoś nie doprowadza do tego , ze zdjęcia są naturalne , ładne są kolory twarzy ( a nie jakieś pożółtaczkowezabarwy). Ratuję się jak mogę i chyba wychodzi mi to całkiem dobrze bo klienci zadowoleni , szef od focenia chwali. I tylko jawiem ile łez wylałam , zeby doprowadzić te fotki do ładu. Na całe szczęście wciąż mnie to bardzo bawi i sprawia wiele satysfakcji , nawet po kilkunastu dniach walki z balansem bieli – wystarczy jeden sms z komentarzem -‘cudowne zdjęcia -dziękujemy” i problemy ulatują.

A przede wszystkim od Ciebie pierwszego , bo ja też chcę mieć takie fotki jak Ty i pewnie masz tam jakieś tajemnicze ustawienia dzięki którym Twoje zdjęcia są takie fajne ))> I humor mi poprawisz i szczęśliwa będę , ze mi ktoś dobrze życzy

Wzruszające
Bo ja dostaję takie: “Bardzo dobre zdjęcia! Sto razy lepsze od tego drogiego fotografa, którego wynajęliśmy! Chyba mu nie zapłacimy. Darmozjad jeden! Ale zdjęcia wujka Lucka są jeszcze lepsze, chociaż miał taki mały aparacik. Są całkowicie ostre, a u ciebie tylko jedna albo kilka osób. On zawsze trafia człowieka na środku zdjęcia, a u ciebie często osoby są z boku. Ręce ci się tak trzęsły czy jak? No i po co robisz takie zbliżenia? Niepotrzebnie widać wszystko ze szczegółami. U wujka Lucka twarze są tak małe, że wszyscy wydają się piękni i młodzi. I tak ma być. Ucz się od niego!“
)
Musisz w mały aparacik zainwestować i będziesz geniuszem!

Wzruszające
Bo ja dostaję takie: “Bardzo dobre zdjęcia! Sto razy lepsze od tego drogiego fotografa, którego wynajęliśmy! Chyba mu nie zapłacimy. Darmozjad jeden! Ale zdjęcia wujka Lucka są jeszcze lepsze, chociaż miał taki mały aparacik. Są całkowicie ostre, a u ciebie tylko jedna albo kilka osób. On zawsze trafia człowieka na środku zdjęcia, a u ciebie często osoby są z boku. Ręce ci się tak trzęsły czy jak? No i po co robisz takie zbliżenia? Niepotrzebnie widać wszystko ze szczegółami. U wujka Lucka twarze są tak małe, że wszyscy wydają się piękni i młodzi. I tak ma być. Ucz się od niego!“
No to nie masz wyjścia na drugi raz zabierz wujka Lucka i wszyscy bedą zadowoleni ))))
Jako drugi fotograf ))
Uczeń mistrza.
A nie miał on na nazwisko Skywalker?
Za chwilę będzie wpis nr 300, od 130 nikt już nie pisze o Etiopii, tylko o RAWAch, JPEGach i Kelvinach. Strasznie żywe to forum i fajne.
I wracamy tu do dyskusji o Etiopii. Dyskusje RAW-owo-konfiguracyjne przenosimy tu: https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?pid=136546#p136546
Bo to jest spRAWka pokolenia JPeg 2.
Amen.
I mam 300
This is Sparta!!!

Ale Ci kawał zrobiłem, co?
Uważaj jak Saldor się wkurzy za te RAWy/JPEGi i skasuje #1
Czy zabraliście jakiś sprzęt, który się nie przydał?
Przyznajcie się?
Taszczyliście niepotrzebnie jakiś obiektyw? Lampę? Statyw?
Taszczyli niepotrzebnie tele, te sympatyczne małpy były od nich 2-3 metry a Abisyńczycy tylko trochę dalej.
Czy zabraliście jakiś sprzęt, który się nie przydał?
Przyznajcie się?
Taszczyliście niepotrzebnie jakiś obiektyw? Lampę? Statyw?
Taszczyli niepotrzebnie tele, te sympatyczne małpy były od nich 2-3 metry a Abisyńczycy tylko trochę dalej.
Tele 70-200 na APS-C i mimo, że dzelady były blisko to wcale nie odnosiło się wrażenia, że się nie mieszczą w kadrze. Można było uchwycać zarówno ciasne kadry jak i całe sylwetki.
Mnie się przydało prawie wszystko. Jedynie dwóch filtrów typu cokin nie użyłem w ogóle. Poza tym sigmą 17-50 f2.8 fotografowałem baaardzo mało, ale to było w zasadzie zamierzone. Używałem specjalnie albo czegoś szerszego albo tele.
Ja mewy tak ale na max 200mm (APS-C). Strasznie trzęsło na łódce, a aby mieć więcej niż 200 musiałbym użyć konwertera co obniżyło by sprawność AF. I tak miałem problemy aby ustawić ostrość na szybkie i zwrotne mewy które w 0,034 sekundy pikowały w dół aby złowić rybę. Poza tym jak wspomniałem trzęsło i statystycznie ostrość ustawiana była w miejscu gdzie już mewy nie było
W górach natomiast np. było sporo motywów dla których tzw. słynny C 100-400 był niezastąpiony.
Tak aby uspokoić sumienia rozważaniem o rawach i jpg-ach w wątku o etiopii to dodam, że na wyprawie było sporo motywów charakteryzujących się strasznie niskim kontrastem (np. góry z rana). Czy wtedy raw jednak nie ma przewagi nad jpeg? Chodzi mi o efekt posteryzacji podczas zwiększania kontrastu w postprocesingu.

hmmmmmmmmmmmmmmmm………. )))))))))))))
Tak! Masz wielką władzę!
1. Władza deprawuje.
2. Władca jest niewolnikiem swych poddanych.
3. Kto mógł już pewnie skopiował co się dało do siebie na hdd więc co mi z takiej władzy
Posteryzacji… na czym? Na tych popękanych skałach? A po czym odróżnisz posteryzację od faktury skały? Bo na niebie albo czymś innym gładkim, ewentualnie rozmytym do gładkości, to faktycznie należałoby się przejmować.
Czy zabraliście jakiś sprzęt, który się nie przydał?
Przyznajcie się?
Taszczyliście niepotrzebnie jakiś obiektyw? Lampę? Statyw?
Lampa się przydała, kabelek do lampy też (aczkolwiek niektórzy marudzą na zdjęcia z lampą – przynajmniej na te, o których wiedzą, że lampa była użyta ), natomiast przewiózł się w te i we wte 85/1.8. Miał być na sytuacje w słabym świetle, ale jak złota godzina trwa 3,5 minuty, to niedużo jest czasu na kombinacje
Posteryzacji… na czym? Na tych popękanych skałach? A po czym odróżnisz posteryzację od faktury skały? Bo na niebie albo czymś innym gładkim, ewentualnie rozmytym do gładkości, to faktycznie należałoby się przejmować.
Z tego co piszą w mądrych księgach to jpg ma kolor każdego piksela zapisany na 8 bitach, a raw na 12 bitach. Można sobie wyobrazić, że podczas rozsuwania histogramu w zarejestrowanej nisko kontrastowej scenie będzie problem z gładkimi przejściami tonalnymi bo 256 to “za mało poziomów”. Pytanie więc na ile te 12 bitów jest konieczne, a na w ilu % przypadków 8 bitowy jpg będzie wystarczający?
A to zależy jaki masz procent wybitnieniskokontrastowych scen w dorobku i co na tych scenach jest. Jeśli kamienie – 8 bitowy jpeg na pewno wystarczy. Jeśli Katulowa mgła – może być krucho.
Ja wiem co było przyczyną. UFRaw. I zapomnij o istnieniu jakichkolwiek “ustawień neutralnych” w rawerach. Każde ustawienie coś zmienia, jakiekolwiek by nie było. UFRaw z tego co się zdążyłam zorientować, ma mocno stratne odszumianie. I je aplikuje domyślnie
A czy to nie jest sytuacja gdy wchodzi się w nieliniową część charakterystyki filtra Bayera? którą to charakterystykę zna tylko producent i wtedy to pomaga tylko “oryginalny” rawer producenta. Autofocus coś gdzieś kiedyś o tym wspominał.
Ale jesteś pewna, że pasy były w JPG a nie na monitorze?
Ale jesteś pewna, że pasy były w JPG a nie na monitorze?
Tak się zastanawiam, czy w tym tutku nie wyrabia mój monitor, czy autor? Proszę o opinię dobrej duszy.
Kompresja stosowana przez Youtuba?
uff… po kolei:
Ewo- ale ja mam wylączone odszumianie w UFraw – skręcone na zero. Czy oprócz tego suwaka gdzieś jeszcze bruździ?
Artur -Tak – UFraw ale i Maszyneria nie wydalała musiałam kombinować by wyszło ja trzeba.
Marcinie to było i na wydruku widać więc to raczej nie sprawka monitora.
Krzysiek – oryginalny rawer producenta jest moim zdaniem do niczego
Nie wiem gdzie jeszcze bruździ. Ja w każdym razie nie byłam w stanie UFRawem osiągnąć dobrego, gładkiego efektu na tego typu zdjęciach jakie Ty robisz. Maszyneria jest miła, ale nie jest rawerem i z pewnością nie powstała w celu uzyskiwania gładkiego nieba – a nawet przeciwnie.
- You must be logged in to reply to this topic.