Inne
Pomysł nie mój, ale może Koleżanka krzywdy mi nie zrobi
Wyjaśnienie tej kwestii ze wszech miar potrzebne – jak radzić sobie z krytyką swoich dzieł?
Sprawa prosta nie jest – co jakiś czas wybucha mała awanturka, co jakiś czas mamy do czynienia z nalotami dywanowo-odwetowymi – brak więc powszechnej świadomości w tej materii
Zachwyty i piątki łykamy bez problemu, ale gdy nagle ktoś się wyrwie z innym zdaniem, to problem gotowy – reakcja dość powszechna to: zazdrośnik, zamachowiec na średnią, nie zna się itd. itp….
Na szczęście zdarzają się też rozsądne i normalne podejścia, znaczy się można sobie z krytyką poradzić, nawet oswoić i zaprzyjaźnić.
JAK?
Kiedyś mi się wydawało, że te zjawiska, o których Grzegorz napisał w pierwszym poście, to choroba wieku dziecięcego, że to minie, portal okrzepnie. Owszem miałem okazję widzieć jak przez te 7 lat niektóre osoby zmieniły swoje podejście do „krytyki”. To chlubne wyjątki, a problem ciągle występuje. Najzabawniejsze jest to, że osoby odporne inaczej na brak uwielbienia swoich zdjęć do takich wątków nie zaglądają. A jak zaglądają, to udają, że to nie o nich
To prawda, ale moim zdaniem konieczny jest jakiś ciąg dalszy artykułu, może nawet jakieś warsztaty w tym zakresie
Po części jestem w stanie zrozumieć lekką frustrację niskimi ocenami – Autor wstaje o 3 w nocy, wlecze się 20 km przez bagna z 20kg plecakiem, statywem, poluje 3 dnia na ujęcie życia, wraca do domu w glorii chwały, publikuje i…zonk – chwała roztrzaskała się o glebę krytyki Toż to jawna niesprawiedliwość!
no i chyba po to właśnie poddaje się zdjęcia pod “osąd publiczny” ?
Teraz na poważnie – czy krytyka nie jest nieodzownym elementem tzw. procesu twórczego? Nikt chyba (?) nie rodzi się od razu geniuszem fotografii i raczej potrzebuje wytykania błędów, by ich w kółko nie powielać.
Na poważnie, to aby przyjąć krytykę, najpierw trzeba zrozumieć, że popełnia się błąd. Jeżeli jesteśmy przekonani o swojej doskonałości, i dodatkowo mamy grupę wsparcia piejącą z zachwytu nad każdym zdjęciem, które wstawimy… Wtedy szkoda czasu na krytykowanie takich przypadków.
no i chyba po to właśnie poddaje się zdjęcia pod “osąd publiczny” ?
Teraz na poważnie – czy krytyka nie jest nieodzownym elementem tzw. procesu twórczego? Nikt chyba (?) nie rodzi się od razu geniuszem fotografii i raczej potrzebuje wytykania błędów, by ich w kółko nie powielać.
MZ jest, bo wzajemnie sobie w domu sprawdzamy zdjęcia i mówimy co poprawić
Choć czasami bywa i tak, że chce się zakopać aparat bo nic nie wychodzi i koncepcji brak
Zaczyna się rysować podział – dla jednych krytyka to błogosławieństwo i dar od losu, dla innych przekleństwo i dopust boży
Jak dla mnie nie ma innego wyjścia niż przyjąć i zakodować w świadomości – Krytyka jest wkalkulowana w ryzyko zawodowe i lepiej się z nią zakolegować, niż frustrować.
Nie ma oczywiście obowiązku zgadzania się z każdą krytyką. Nie mówię już o tej złośliwej, ale po prostu o głupotach wynikających z braku wiedzy krytykanta. Może on mieć szczere, dobre intencje tylko nie bardzo wie o czym mówi. Tak więc jeżeli ktoś oczekuje rzetelnej i fachowej krytyki, powinien czym prędzej opuścić net-landię i złożyć swoje PF u zawodowca do oceny. We właściwym drukowanym formacie.
to też może być jakieś doświadczenie – w końcu jakoś trzeba się dowiedzieć, że ktoś opowiada głupoty
Wg mnie, jeżeli ktoś poważnie myśli o rozwoju fotograficznym, nie powinien się zbytnio internetową krytyką przejmować. Ilość cennych informacji jest znikoma w stosunku do ilości bzdur i zachwytów cudne, wspaniałe i powalające. Prawdę mówiąc, 90% zdjęć niczym się nie wyróżnia i zasługuje na 1-słabe lub 2-może być. Jakby tak uczciwie przelecieć się po galerii to by wojna wybuchła
tylko jak to zrobić?
tylko jak to zrobić?
znam takiego z innej galerii gościa, co się nie przejmuje żadnymi komentarzami robiąc od wielu lat to samo i tak samo ^^
MZ nie tędy droga aby do upadłego bronić swojego nie zawsze słusznego zdania
Sprawa się komplikuje, bo chyba na różnym etapie foto-rozwoju różnie należałoby postępować z krytyką, dodatkowo wiele zależy od głosiciela krytyki i jego wiedzy w porównaniu do krytykowanego…się porobiło za dużo zmiennych w tym równaniu.
no właśnie;)
co by jednak nie mówić-z krytyką trzeba się oswoić i tyle.
- You must be logged in to reply to this topic.