Inne
Dzisiaj chciałem Wam pokazać drugi przykład jak została fotografia zrobiona i jak wykorzystana na okładce gazety. Podawałem już przykład z Kingą Rusin i magazynem Show, teraz Janusz Palikot i Gazeta Wyborcza.
http://piotrblawicki.com/?p=7189
Kilka pytan w zwiazku z postem:
1) Skad takie kurczowe trzymanie sie ISO 800 kiedy masz do dyspozycji tak swietny aparat jak D3s? Nie potrafie sobie wyobrazic zeby ten wydruk w Wyborczej, ktory jest sam mniejszy chyba niz A4, wygladal duzo gorzej gdybys zamiast lampy podbil ISO do 3200 na przyklad. Rozumiem ze w momencie robienia zdjec nie wiesz w jakim formacie bedzie ono wydrukowane ale…no wlasnie. Z jednej storny obawa przed podbijaniem ISO bo dynamika leci na szyje a z drugiej strony lampa gdzie ten parametr tez dostaje w kosc.
2) Kiedy oddajesz zdjecia do agencji czy oddajesz rowniez pliki RAW czy dalsza obrobka jest dokonywana juz tylko na plikach JPEG?
Czyli twierdzisz ze ktos uprawiajacy reportaz od ponad dwoch dekad szuka poklasku na forum DFV bo ma nadzieje ze moze jakas osoba poleci go do fotografowania kotleta u cioci na imieninach? Czy moze miales na mysli ze to promocja Palikota?
Też mnie to dziwi. DFV to portal dla amatorów uczących się fotografii. Mało ma to wspólnego z upolowaniem Palikota czy innego polityka/celebryty. Nie sądzę by z tych informacji fotoamator nabrał jakiejś konkretnej wiedzy fotograficznej.
Autor podaje dane exif, które jak wiadomo odnoszą się tylko do tamtej sytuacji i w innej będą całkiem odmienne. Swoją drogą poseł Janusz wygląda na tym foto jak trup ))
A mnie dziwi negatywne nastawienie niektórych. Przychodzi zawodowiec, dzieli się wiedzą, pokazuje zawodową kuchnię, a reakcją są narzekania, że model nie ten, co trzeba, a w ogóle kogo obchodzi fach fotoreportera i w ogóle co za skryte intencje ma autor, że tak prezentuje swój warsztat…
Jeżeli się nie mylę Piotrze, to zwykle promujesz pogląd, że liczy się efekt nie zaś ile pracy włożył autor. Mówię o odbiorcy zdjęcia. Jaki mamy tu efekt? Płasko oświetlony Palikot. Wyborcza kupiła, bo to Palikot. Może jestem ślepy na niuanse, ale nie widzę tu informacji mogących zwiększyć umiejętności fotograficzne. Z punku widzenia fotograficznego jest to po prostu płasko oświetlona fota.
Owszem, McNally również opisywał jak robił takie błyskawiczne sesje, ale jednak efekty nieco odbiegały od tego tutaj.
Jeszcze tylko czekam na propozycję: to weź zrób lepiej
Mnie troche bawi ten caly wywod pt: “Jak zrobilem to zdjecie”.
1. Czy fotografia jest na tyle interesujaca, ze ktos to bedzie “studiowal”.
2. Moze tak za przykladem bedziemy wszyscy opisywac caly proces robienia naszych zdjec. Bedzie tez wesolo.
3. Wersja angielska jak rozumiem dla obcokrajowcow zainteresowanych postacia Palikota. W Szwecji nikt nie zna czlowieka.
http://piotrblawicki.com/?p=7189
A mnie nie interesuje ani Palikot ,ani jego zakłamane poglądy ,ani ten brukowiec na którym to zdjęcie się pojawiło,a tym bardziej nie obchodzi mnie ta autoreklama autora zdjęcia.Po co ten lans?
Sorry ,ale ja tego “zawodowca” kompletnie nie znam.Gdyby był takim dobrym zawodowcem to nie lansował by się na takim portalu dla fotoamatorów

Obawiam się, że on Ciebie też nie zna. I tu macie wiele wspólnego. Natomiast on ma doświadczenie zawodowe, którym chce się dzielić, a co Ty masz do przekazania?
1. Czy fotografia jest na tyle interesujaca, ze ktos to bedzie “studiowal”.
Może warto wyjść poza własny zaścianek? Choć oczywiście nie jest to obowiązkowe.
Natomiast nadal nie rozumiem, dlaczego niektórym tak przeszkadza, że ktoś się dzieli wiedzą i doświadczeniami.
Jeśli będziesz miał jakieś osiągnięcia, np. ktoś od Ciebie kupi zdjęcie, to oczywiście się pochwal.
Pewnie, opowiedz!

Obawiam się, że on Ciebie też nie zna. I tu macie wiele wspólnego. Natomiast on ma doświadczenie zawodowe, którym chce się dzielić, a co Ty masz do przekazania?
Piotrze coś Ci się myli. Ja jestem fotografem hobbystą,ja nie muszę nic przekazywać na siłę,nie muszę niczym się chwalić,fotografuję dla zwyczajnej zabawy i nie lansuję się na waszym portalu ,który powoli schodzi na psy.Ale rozumiem ,że to jakaś zawodowa adoracja każe Ci bronić takich “zawodowców”. W sumie wyrażam tylko swoje zdanie i nie musi one pasować ani Tobie ,ani całej Redakcji DFV,która już dawno straciła moje zaufanie.
Hmm, ja, jeśli mnie jakiś tekst nie interesuje, to po prostu tego nie czytam. Ale po wypowiedziach innych widzę, że jestem wyjątkiem
I lubię sobie poczytać jak pracują ci, którzy fotografując zarabiają na chleb (no, może za wyjątkiem ślubniaków – sorry . Chętnie poczytam kolejne wpisy.
Cris…byłeś już dzisiaj na spacerze z Mariankiem? Ochłoń troszkę.
Cris…byłeś już dzisiaj na spacerze z Mariankiem? Ochłoń troszkę.
Kolego i po co czepiasz się Marianka ,którego już dawno nie ma? ale jak ulżyło i chciałeś mi dopiec to muszę Cię rozczarować ….nie udało Ci się hahaha.Kiepski żart.

Źle oceniłeś moje intencje. Absolutnie nie chciałem Ci dopiec, chciałem Cię trochę rozweselić.
Na początku napisz ile na nim zarobiłeś, by czytelnik mógł ocenić sens czytania całej reszty.
pewnie ze 100$, ale to nie ważne, to nie portal prowadzim_biznes.pl

Wyczuwam, że największym problemem jest nie sam opis powstania zdjęcia, ale fakt, że zostało opublikowane w Gazecie Wyborczej i jest na niej Palikot?
Ale w ogóle masz coś do powiedzenia, co byłoby warte czasu poświęconego na czytanie tego? Bo tutaj tylko marudzisz. Może idź sobie ze schodzącego na psy portalu i oszczędź nam Twoich opinii o zakłamanych politykach, brukowcach i lansowaniu się.
Koniec jojczenia w tym wątku. Zapraszam do dyskusji o zdjęciu. Jojczeć na jakość oświetlenia tego zdjęcia można.
Otóż Roku Pańskiego 2009 w dniu 27 grudnia umówiłem się z kolegą na spacer foto. Kolega również foci, ale nie publikuje, bo ma Sony i się wstydzi Tak sobie spacerowaliśmy w okolicach dworca centralnego. Jak wiadomo okolica ta jest bogata w wieżowce i wypasione firmy. Idziem, idziem a tu nagle, jak spod ziemi wyskakuje… nie uwierzycie!
Bank to był, w całej okazałości! ))
No to ja za aparat, wizjer do oka, wycelowałem i bach! Wpadam do domu cały w nerwach, nie zdejmując kurtki bank na dysk i launch LR oraz PS2! Oglądam, powiększam… wsio OK, ostre! No to na foltolię go. I siedzi tam sobie do dziś, co jakiś czas generując maila do mnie z informacją, że znów grosik zarobił Na razie 80 maili dostałem.
Oto exif:
Aparat D80
Szkło: Nikkor 18-105 VR
Ogniskowa: 42mm
Przysłona: f/4.8
ISO: 100
Rzeczone “dzieło” można podziwiać tu (zachęcam do kupna): http://pl.fotolia.com/id/19358269
Pasjonująca historia no nie? Nie. Po prostu zrobiłem foto banku na spacerze i to cała prawda, nic pasjonującego tam nie było. Ja nic nie mam do pracy reporterów i bardzo fajnie, że chcą się dzielić wiadomościami. Ale niech to będzie zdjęcie na prawdę godne uwagi ze względów fotograficznych, a nie trupio oświetlony gość na krześle, którego jedyną cechą charakterystyczną jest sławne nazwisko.
P.S. Cris, to nie jest forum politykujem.pl więc może oceny działalności posłów i opinię o gazetach publikujących ich zdjęcia zostawmy w spokoju.
Autor podaje dane exif, które jak wiadomo odnoszą się tylko do tamtej sytuacji i w innej będą całkiem odmienne. Swoją drogą poseł Janusz wygląda na tym foto jak trup

Nie wiem Jacku dlaczego twierdzisz ze ten wpis na blogu nie ma zadnej wartosci edukacyjnej. Musze sie zgodzic z Piotrem ze jest troche za duzo narzekania tutaj. Jak wczesniej tez napisalem nie widze powodu aby autor watku jakos specjalnie probowal sie lansowac bo w sumie co moze zyskac. Czy ktos tutaj zalatwi mu zlecenia?
Wracajac do tematu, mnie sie nasunely pewne pytania i wyrazilem to w poscie. Mam nadzieje ze autor watku nie przestraszyl sie i odpowie na pytania.
Samo zdjecie jako takie to oczywiscie nie jest mistrzostwo. McNally pewnie zrobilby to lepiej ale amator w studio jeszcze lepiej bo mialby do dyspozycji lepsze oswietlenie i wiecej czasu.
Nie w tym rzecz. Mnie zainteresowal fakt ze taka “sesja” trawala niewiele ponad 20 sekund co z pewnoscia troche sie rozmija z powszechnym wyobrazeniem pracy reportera robiacego sesje z politykiem.
Co mnie tez zastanawia to to ze zdjecie zostalo dobrze dobrane z tytulem artykulu i mysle ze tutaj jest klucz. Zakladam ze autor nie mial swiadomosci w jakim celu bedzie uzyta fotka ale jak sie okazalo nadawala sie doskonale. No bo przypatrzmy sie dokladnie: Palikot mocno oswietlony lampa z wyciagnietymi w HDR jaskrawymi kolorami sprawia wrazenie kiczowatego. Gajer w kratke i do tego jeszcze ta pikowana kurtka/podpinka. W koncu ta poza z szeroko rozlozonymi nogami. Patrzymy i myslimy – “wyglada jak typowy cham; dac mu jeszcze gumiaki”. I dlatego wlasnie to zdjecie jest na okladce.
Tak wiec jesli ktos sobie wyobrazal ze sesje z politykami czy celebrytami to starannie zaplanowane wydarzenie z wizazystami i specjalistami od PR w tle to teraz juz wie ze tak to nie wyglada. Wie tez ze nawet z pozoru przecietne zdjecie moze byc dokladnie tym czego potrzeba.
No i widzisz, Ty masz słabą historię i dobre zdjęcie, autor bloga – słabe zdjęcie i ciekawą historię
Tak przeglądając portfolio widzę, że najlepiej sprzedają się… pieniądze
Cris, zakladam ze masz na mysli glownie forum DFV a jesli tak to pamietaj tylko ze jako jego czlonkowie w zasadzie go wspoltworzymy. Innymi slowy pretensje mozna miec miedzy innymi do samego siebie.
Tak, czasem jakosc dyskusji podupada kiedy na przyklad zaczynaja sie osobiste przepychanki, do fotografii wplatuje sie niepotrzebnie polityke albo po prostu niektorzy odgornie nastawiaja sie negatywnie do pewnych kwestii. Nie widze jak mogloby to pomoc.
Dyskusja o glebii ostrosci – zle, bo zamienia sie w batalie o to kto ma racje
Zdjecie polityka – zle, bo tego ch..ja to nie lubimy a juz na pewno nie w tej gazecie
Nowicjusz zapytuje sie co to jest ‘przyslona’ – zle, niech idzie sprawdzic sobie w google
Ktos podzielil sie informacjami o tym jak zrobil zdjecie – zle, bo to przeciez autopromocja
Przyklady mozna mnozyc. Dobrze byloby sie troche zreflektowac nad tym DLACZEGO portal rzekomo schodzi na psy.

No i o to chyba właśnie chodzi w tym wątku. Zarabiające zdjęcie czterech złotych liter trzyma poziom płaskiego Palikota. Idę jednak o zakład, że P.B. zgarnia więcej.
Ja się generalnie nie zajmuję zarabianiem na zdjęciach więc nie ma co porównywać. Na Fotolię wrzuciłem trochę zdjęć 3 lata temu i od tamtej pory nic nie działam na stockach. Owszem, czasem coś zarobię, ale to jak zlecenie samo do mnie przyjdzie, ja specjalnie nie szukam.
Jeśli będziesz miał jakieś osiągnięcia, np. ktoś od Ciebie kupi zdjęcie, to oczywiście się pochwal.
No mam takie zdjecie (a nawet zdjecia), ale chwalenie sie tutaj na dfv.pl jak zauwazylem nie jest mile widziane. Pochwalenie sie czymkolwiek tutaj grozi natychmiastowym startem procesu osmieszania. Sa tu nawet wybitni specjalisci w tej dziedzinie.
Co do omawianego zdjecia to obserwuje tutaj przerost samego opisu “jak zrobilem to zdjecie” do rangi i poziomu samego zdjecie, chyba, ze range ta ma wzmocnic fakt, ze jest na nim uwieczniony celebryta.

Do autora wątku: nie przejmuj się, są ludzie, którzy chętnie Twoje wpisy czytają. Poproszę o więcej!
E tam, od razu piekiełko. Po prostu rozżaleni i niedowartościowani fotoamatorzy, którym nawet redakcja portalu ,który ,powoli ,schodzi ,na ,psy ,nigdy ,nie ,pokazała ,tam ,nawet ,jednej ,jego ,autorstwa ,foty. Istne panoptikum
Nie tak dawno, przy okazji konkursu NG baty zebrał juror TT, jakby nie było zawodowiec i autorytet. Tu, na tym forum zebrał. Od “niedowartościowanych i rozżalonych fotoamatorów” tutejszych. I jakoś nie pamiętam, by ktoś oprócz mnie protestował. Teraz sytuacja jest odwrotna. Ja skrytykowałem zawodowca za jego wybór i podniosło się larum o nienawiści, piekiełku itp itd… Nawet ze strony Redakcji. Coś mi tu nie gra…
Ma człowiek do cholery jasnej prawo wyrazić swoją opinię (oczywiście nikomu nie ubliżając) czy nie???
A ta opinia o zdjęciach będzie czy lansie, brukowcach i “cóż on ma za interes w tym, żeby się tak promować”?
A ta opinia o zdjęciach będzie czy lansie, brukowcach i “cóż on ma za interes w tym, żeby się tak promować”?
Już w kilku postach napisałem co jest powodem mojego negatywnego podejścia do tego wątku. Ale widać za mało to powtórzę. Otóż efektem tej historii z pracy zawodowca jest kiepskie zdjęcie, na poziomie początkującego amatora. Czego ma nas nauczyć ten wątek? Jak posadzić Palikota pod ścianą? Szybko, bo za 20 sekund ucieknie. Jakaś wiedza fotograficzna? Ja nie widzę.
P.S. jaki ma autor interes nie wiem, proszę go zapytać ))
Może tego, co tak trudno się przebija do świadomości: że oceny i kryteria oczywiste na tym czy tamtym portalu są niekoniecznie obowiązujące w innych środowiskach fotograficznych? Można się zastanowić, dlaczego tak “amatorskie” zdjęcie się sprzedało. Można, ale nie trzeba.
A amatorskie fotki to robi, jak powszechnie wiadomo, Gursky.
No dlaczego to zdjęcie się sprzedało to chyba nie wymaga głębszego zastanowienia. Palikot w pasującej akurat GW pozie je sprzedał. Gdyby tam siedział Obama to by się jeszcze drożej sprzedało i mogłoby być w ogóle nie oświetlone, byleby go rozpoznać ))
Nie wiem jakie foty robi Gursky, nie widziałem jego zdjęć tylko internetowe miniaturki

Brawo, czyli wiesz, że w fotografii prasowej temat i jego aktualność są bardziej istotne niż estetyka wykonania. Zresztą może fotoedytorowi takie wykonanie pasowało do kontekstu artykułu.

Ale obowiązującą na portalach fotograficznych opinię o pracach Gursky’ego znasz?
Zapewne fotoedytorowi pasowało b o inaczej by nie poszło do druku Mój wniosek jest taki, że będąc reporterem prasowym rób zdjęcia politykom/celebrytom kiedy się da/zawsze/jakiekolwiek. Rób kurde i nie myśl co wyjdzie tylko rób! Może kiedyś się trafi klient, który akurat takiego zdjęcia pragnie. Może wybuchnie afera polityczna i zegarek zagwarantuje Ci sprzedaż. To wszystko święta prawda w fachu reportera prasowego. Nie sposób zaprzeczyć. Jednak na DFV takowych mało, więc odbiór jest jaki jest. A reporterzy dobrze o tym wiedzą, jest to dla nich oczywiste. Taki wątek dla nikogo w sumie. Gdyby autor zaprezentował jakieś świetne zdjęcie zrobione w 20 sekund i powiedział jak tego dokonać to co innego.
A co do Gursky’ego… różnie gadają. Rzeczywiście Gursky w wydaniu 800 pikseli może 4 liter nie urywa, ale ja poczekam aż zobaczę może kiedyś w wydaniu 4 metry
Ty wierzysz w to co sam wypisujesz?
Ale to prawda. Zdjęcie Palikota zostało sprzedane, kot Jerry’ego nadal czeka na kupca, wyraźnie zdjęcie Palikota spełniło wymogi, których nie spełnia zdjęcie kota.
Ty wierzysz w to co sam wypisujesz?
Ale to prawda. Zdjęcie Palikota zostało sprzedane, kot Jerry’ego nadal czeka na kupca, wyraźnie zdjęcie Palikota spełniło wymogi, których nie spełnia zdjęcie kota.
He he. Moj kot zostal zdjeciem miesiaca, zobaczymy, czy zdjecie Palikota powtorzy ten sukces Chyba, ze licza sie tylko money
Ale to prawda. Zdjęcie Palikota zostało sprzedane, kot Jerry’ego nadal czeka na kupca, wyraźnie zdjęcie Palikota spełniło wymogi, których nie spełnia zdjęcie kota.
He he. Moj kot zostal zdjeciem miesiaca, zobaczymy, czy zdjecie Palikota powtorzy ten sukces Chyba, ze licza sie tylko money
A mój kot wygrał raz KB
He he. Moj kot zostal zdjeciem miesiaca, zobaczymy, czy zdjecie Palikota powtorzy ten sukces Chyba, ze licza sie tylko money
A mój kot wygrał raz KB
Musisz poznac go z moim. Dobre geny, beda mialy swietne potomstwo.
Ale to prawda. Zdjęcie Palikota zostało sprzedane, kot Jerry’ego nadal czeka na kupca, wyraźnie zdjęcie Palikota spełniło wymogi, których nie spełnia zdjęcie kota.
He he. Moj kot zostal zdjeciem miesiaca, zobaczymy, czy zdjecie Palikota powtorzy ten sukces Chyba, ze licza sie tylko money
Oczywiście, że nie ma nic cenniejszego niż portalowe rankingi.
Może warto rozdzielić te dwa światy: profesjonalny i amatorski?
W tym pierwszym znaczenie ma jedynie sprzedawalność zdjęcia. Może być to zdjęcie psiej kupy oświetlonej na wprost, jeżeli ktoś jest skłonny za nie zapłacić jest dobre, bo zarabia. Wartości artystyczne nie mają znaczenia.
W tym drugim liczy się właśnie to wszystko o czym uczymy się w podręcznikach fotografii. Kadrowanie, światło, treść… Zdjęcie amatorskie powstaje po to by być podziwiane a nie zarabiać.
To portal amatorski więc chyba odbiór tego zdjęcia Palikota jest oczywisty


Jak wolisz.
W tym drugim liczy się właśnie to wszystko o czym uczymy się w podręcznikach fotografii. Kadrowanie, światło, treść… Zdjęcie amatorskie powstaje po to by być podziwiane a nie zarabiać.
Niezupełnie. W tym pierwszym przypadku zdjęcie ma się podobać temu, kto za nie płaci. Może ono mu być do czegoś potrzebne (fotografia prasowa, reklamowa, jakieś zdjęcie banku itp.) albo nie mieć innego zastosowania (fotografia kolekcjonerska).
W tym drugim przypadku zdjęcie ma się podobać komuś, kto za nie nie zapłaci. Niekiedy podoba się tylko autorowi. Niekiedy znajomym autora. Czasem podoba się większej grupie. Ale i tak nie podoba się na tyle, żeby ktoś za to zapłacił.
Czy nadchodzą czasy, kiedy na DFV będziemy wartościować zdjęcia wg tego ile które zarobiło? Obym się mylił. Już kiedyś mówiłem, że nie uważam się za żadnego artystę i dalej to podtrzymuję. Jednak ocena wartości artystycznej jest mi znacznie bliższa niż wartości komercyjnej. nie zarabiam na zdjęciach, po prostu robię fotografię wg okuki I nie chcę żyć z fotografii, to świadomy wybór, wiele zleceń po prostu odmówiłem. Mam inną pracę, która mnie utrzymuje. I jest to w pewnym sensie błogosławieństwo dla mojej skromnej twórczości. Nie mam ciśnienia, że zdjęcie musi zarobić. A ja jestem taki typ, że nie lubię pracować pod ciśnieniem
A gdzieś widzisz taki postulat?
No i druga kwestia: istnieje tu jakiś powszechny i wspólny sposób wartościowania zdjęć?
Wg mnie istnieją ogólne zasady, którymi się kierujemy przy ocenie zdjęć. Treść, światło, kompozycja, jakość techniczna. Oczywiście w różnych dziedzinach fotografii waga wymienionych aspektów jest różna, trudno na przykład oczekiwać treści od zdjęcia makijażu. W reportażu odwrotnie, treść jest najważniejsza, nawet kosztem jakości technicznej.
A że niektórzy nie potrafią lub nie chcą się tego trzymać to już inna sprawa. Czasem wynika to po prostu z niewiedzy, czasem z innych pobudek.
Ma człowiek do cholery jasnej prawo wyrazić swoją opinię (oczywiście nikomu nie ubliżając) czy nie???
Jacku, ja przecież nie pisałem o Tobie. Rzeczowa krytyka wyrażona w kulturalny sposób u mnie w żadnym wypadku nie kwalifikuje się do miana ‘polskie piekiełko’.
He he. Moj kot zostal zdjeciem miesiaca, zobaczymy, czy zdjecie Palikota powtorzy ten sukces Chyba, ze licza sie tylko money
Oczywiście, że nie ma nic cenniejszego niż portalowe rankingi.
Nie pisze o rankingach tylko o konkretnych wyroznieniach, bo za tym ida “cieniutkie” bo cieniutkie” ale jakies nagrody.
Tylko w specyficznych sytuacjach, gdy wydarzenie jest bardzo ważne, a nie ma specjalnego wyboru zdjęć z tego wydarzenia. A i to dotyczy tylko fotografii prasowej. Komercyjnych rodzajów fotografii jest więcej, np. ślubna. Albo mikrosztokowa.
To tak, jak z decyzjami fotoedytorów.
Ma człowiek do cholery jasnej prawo wyrazić swoją opinię (oczywiście nikomu nie ubliżając) czy nie???
Roznica jest taka ze Pan Tomaszewski jako czlonek jury ocenial prace nadeslane do corocznego, prestizowego konkursu fotograficznego. Wybor byl kontrowersyjny a dlaczego to juz przedyskutowalismy sobie.
W tym przypadku natomiast rozmawiamy o zdjeciu ktore zostalo zrobione na zamowienie agencji fotograficznej od ktorej kupila to zdjecie agencja prasowa i zamiescila sobie w gazecie codziennej. Roznica jest kolosalna. Dlaczego? dlatego ze nikt nie oczekuje od Wyborczej ani zadnej innej gazety, aby przez 365 dni w roku dawala na okladke zdjecia o konkursowym poziomie.
Napisalem ze zdjecie Palikota samo w sobie nie jest rewelacyjne. Napisalem nawet ze rozgarniety fotoamator zrobi to lepiej w domowym studio. Nie o to chodzi. Rzecz w tym ze dzieki temu postowi dowiedziales sie ze jako fotoreporter nie zawsze musisz stworzyc dzielo zeby to sprzedac. Robisz sam piekne portrety ale byc moze jako fotoreporter poleglbys nie rozumiejac w pelni swojego zadania i zanim porozkladalbys sprzet to taki Palikot jechalby juz w samochodzie do domu. Warto sie nad tym zastanowic; nie sadzisz?
Przestanmy wiec juz mowic o tym jakie to zdjecie jest slabe bo to juz ustalilismy, zapomnijmy o preferencjach politycznych i odrzucmy bezpodstawne podejrzenia o autopromocje na portalu amatorskim gdzie nie bardzo jest sens promowania sie. Jak Pan Blawicki zalozy kolejny watek to Ci co chca niech przeczytaja a pozostali pomina.
No i właśnie zdjęcia takie mogą spełniać dobrze zadanie w swojej dziedzinie, nie spełniając wcale warunków powszechnie uważanych za cechy dobrej fotografii.
Wg mnie błędem autora wątku jest sposób pokazania tematu. Gdyby położył nacisk na: “jak dopaść i zmusić do pozowania posła” byłoby ok. Cenna wiedza dla kogoś kto chce spróbować politycznej reporterki.
Ale opisywanie parametrów technicznych wykonania zdjęcia to wg mnie był błąd. Po pierwsze exif nic nie daje innym fotografom, warunki zawsze są inne. Po drugie nawet gdyby dawał, nie jest to zdjęcie takiej klasy, by mogło służyć za wzór do naśladowania.
Podsumowując:
– zdobycie sławnego modela do sesji – ocena 5
– ocena zdjęcia wg “moich zasad”, które wymieniłem wcześniej – najwyżej “może być” – 2
– komercyjne spożytkowanie zdjęcia – ocena 5
Jak widać gdyby sobie odpuścić historyjkę o technicznych aspektach wykonania tej fotografii byłoby całkiem nieźle ))
Że zacytuję: wierzysz w to, co napisałeś?
Jesteś na FB, to powinieneś zauważyć, że mogą być pewne problemy ze znalezieniem cech uznanych powszechnie za charakteryzujące dobrą fotografię.
A jak masz wątpliwości, to wrzuć tutaj albo do dowolnej innej galerii swój bestsellerowy bank, to z komentarzy się dowiesz co nieco o cechach dobrej fotografii.
Z grubsza prawda, aczkolwiek nie akurat w tym przypadku, gdy głównym źródłem światła była lampa pracująca w TTL-u.
Zależy, dla kogo. Jeśli ktoś chce sprzedawać zdjęcia do prasy, to to jest cenna informacja. A nawet dla tych, którzy sprzedawać nie chcą, to jest też informacja, jakie warunki musi spełnić zdjęcie prasowe.
Że zacytuję: wierzysz w to, co napisałeś?
Jesteś na FB, to powinieneś zauważyć, że mogą być pewne problemy ze znalezieniem cech uznanych powszechnie za charakteryzujące dobrą fotografię.
Miałem na myśli cechy przyjęte jako istotne przez ludzi, których zainteresowanie fotografią wykracza nieco ponad lajkowanie zdjęć znajomych.

Ja miejsce dla swojego banku znam ))
Acha, czyli masz na myśli komisję konkursu Grand Press Photo?
Przekonanie, że moje poglądy są poglądami powszechnymi i oczywistymi jest bardzo częstym złudzeniem. I niekiedy niebezpiecznym.
Acha, czyli masz na myśli komisję konkursu Grand Press Photo?
Przekonanie, że moje poglądy są poglądami powszechnymi i oczywistymi jest bardzo częstym złudzeniem. I niekiedy niebezpiecznym.
Bardzo niebezpiecznym. Zamyka drogę do tworzenia dzieł, które później można sprzedać za miliony. Jak czyni pan Andreas ))
To oczywiscie tylko jeden z przykladow.
Znaczy się powinienem napisać:
„Ja uważam, że nie wierzysz w to co sam napisałeś”?
Wcale tak nie uważam. Być może wierzysz. A może nie wierzysz. Stąd pytanie.
To oczywiscie tylko jeden z przykladow.
Trochę bez sensu, bo jeżeli ktokolwiek wypowiada się, nie powołując się na inne źródło, to znaczy, że przedstawia swoje stanowisko na dany temat, czyli “uważa, że”.
To oczywiscie tylko jeden z przykladow.
Trochę bez sensu, bo jeżeli ktokolwiek wypowiada się, nie powołując się na inne źródło, to znaczy, że przedstawia swoje stanowisko na dany temat, czyli “uważa, że”.
To co piszesz Zeno jest prawda ale w naszej podswiadomosci funkcjonuje to troche inaczej dlatego generalnie zgodze sie z tym co napisal Jerry.
Wiadomo ze jesli ktos wyraza poglad ktory ani nie jest powszechna wiedza (Ziemia jest kulista) ani nie jest poparty zrodlami (tak napisano w Wyborczej) to automatycznie mozemy zalozyc ze jest to tylko osobiste zdanie. Z logicznego punktu widzenia tak wychodzi. Ale logika nieczesto idzie w parze z emocjami. W efekcie wiele osob widzac wypowiedz bez wprowadzenia “ja uwazam ze” odbiera to jako personalny atak na ich poglady.
A ja wpadłem na pomysł, żeby zajrzeć na stronę Bławickiego i pooglądać inne zdjęcia? Jest tam sporo prac (wcale nie tych z okładek i rozkładówek), które także na tym portalu byłyby wysoko oceniane. Zwłaszcza pod kątem właściwego momentu, uchwycenia emocji, gestów, wyrazów twarzy…
Owszem, pod zdjęciami przedstawiającymi sytuację trwającą ułamek sekundy z pewnością znalazłyby się też pojedyncze wpisy typu: “Fajne, ale TEN DETAL W TLE NIEPOTRZEBNY! No i w oświetleniu przydałaby się jakaś kontra, chociaż w postaci blendy” Ocena: 2 (albo góra 3). Jakby w takiej sytuacji fotograf mógł “meblować” plan zdjęciowy, a np. polityka poprosić, żeby z interesującym grymasem na twarzy pozostał przynajmniej z 5 minut potrzebne na choćby pobieżne ustawienie wszystkiego i dopasowanie idealnego oświetlenia).
Acha, czyli masz na myśli komisję konkursu Grand Press Photo?
Przekonanie, że moje poglądy są poglądami powszechnymi i oczywistymi jest bardzo częstym złudzeniem. I niekiedy niebezpiecznym.
Bardzo niebezpiecznym. Zamyka drogę do tworzenia dzieł, które później można sprzedać za miliony. Jak czyni pan Andreas ))
Z tym ze Gorsky nie funkcjonuje na tym forum i nie wiem czy w ogole wystawia swoje prace na jakimkolwiek innym portalu. Jesli tak to z pewnoscia nie przejmuje sie opiniami aczkolwiek calkiem mozliwe ze w ogole nie stara sie o poklask szerszej publiki.
Takie fenomeny jak Andreas Gursky czy Jeff Koons zdarzaja sie sporadycznie i mysle ze nie bedzie to dla nich niesprawiedliwe jesli powiemy ze sa to ludzie ktorzy przede wszystkim znalezli sie w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i to glownie dzieki temu zawdzieczaja swoja pozycje.
To nie sa goscie ktorzy robia wpis na FB: “tu jest link do mojej galerii; prosze zalajkujcie.” Oni przychodza i mowia “Zrobilem zdjecie/rzezbe/instalacje i to jest spektakularne.” I ludzie w to wierza. W pewnym momencie to juz nawet nie ma znaczenia kto ma jakie preferencje odnosnie sztuki i jakie sa kanony tego rzemiosla. Ludzie chca miec zdjecie Gursky’ego bo to jest Gursky i wiadomo przeciez ze to jest najwyzsza polka.
Spojrzmy na najdrozsza fotografie w historii – “Rhein II” Gursky’ego. Co w niej jest nie tak? Prawie wszystko – linia horyzontu na srodku wysokosci, symetria pionowa (symetria to domena glupcow jak powszechnie wiadomo), brak balansu miedzy gorna i dolna czescia zdjecia, zdjecie nie opowiada historii. Znalazloby sie jeszcze pewnie pare rzeczy ale ASP nie konczylem wiec zamilkne. Mimo tego ktos dal za nie sporo ponad 4 miliony USD. Dlaczego? Bo mial taki kaprys.
Wracajac do tematu – Wyborcza dala iles tam pieniedzy dla agencji fotograficznej za zdjecie Palikota. Dlaczego? Bo mieli taki kaprys zamiescic to zdjecie na okladce. Tylko tyle i az tyle.
A jesli ktos mysli ze historia powstania Rhein II jest bardziej fascynujaca to raczej nie liczylbym na to. Tam nawet nie zostal uzyty filtr polowkowy. Gursky byl pewnie na spacerze nad rzeka, zatrzymal sie, rozejrzal, rozstawil statyw, wypoziomowal i pstryknal zdjecie w trybie preselekcji przyslony po czym zainkasowal ponad 4 banki zielonych. Dobrze ze nie sfotografowal polityka bo by go pewnie zbesztano.
Odwaznym Kolegom i Kolezankom z forum proponuje eksperymentalnie popstrykac troche takich zdjec ktore kompletnie podcieraja sobie zadek wszelkimi kanonami fotografii, wstawienie ich tutaj do galerii i sprawdzenie jak to sie bedzie “sprzedawac”
Widziałeś może oryginał?
Będzie niesprawiedliwe. Ale raczej się tym nie przejmą.
Nie obraź się, ale to jest bardzo naiwne wyobrażenie. Rynek sztuki nadal jest rynkiem i tam nie ma geniuszy pojawiających się znikąd. Praca z agentem trwa wiele lat i znaczna większość tego czasu to jest topienie pieniędzy, a nie ich zarabianie.
Pudło. Ale możesz poszukać, jak to było. Nie wiem, czy będzie to bardziej fascynujące, ale powinno Ci pomóc trochę lepiej zrozumieć jak działa rynek sztuki.

No to ja dla równowagi proponuję wziąć jakieś najwyżej oceniane zdjęcie z dowolnej galerii internetowej i spróbować dostać się na ASP.
Ja nie powiedzialem ze oni sie znalezli znikad a w szczegolnosci nie powiedzialem ze sa geniuszami. Wrecz przeciwnie – napisalem ze znalezli sie w odpowienim miejscu o odpowiednim czasie. Czy pracowali nad tym pozniej ciezko? Oczywiscie. Przeciez zrobili te wszystkie zdjecia czy rzezby ale ilu jest takich ktorzy zrobili wiecej i formalnie (zgodnie z kanonami) reprezentuja wyzszy poziom i zarabiaja na tym mniej albo w ogole ich nie znamy?

Tak, poszukalem. http://www.tate.org.uk/art/artworks/gursky-the-rhine-ii-p78372/text-summary
Kajam sie bo nie wiedzialem o tym ze Gorsky czekal poltora roku z realizacja az rynek bedzie gotowy na cos takiego oraz nie bylem swiadomy ze wyretuszowal pare domow na horyzoncie. Duzo tez jest napisane o doszlifowywaniu zdjecia (wyzsza/nizsza perspektywa) no i o tym jak ono jest glebokie i jak zmienilo oblicze fotografii. Swietnie. Teraz moje pytanie. Czy jak wrzuce do galerii zdjecie z horyzontem posrodku (a mam tendencje do takiego kadrowania) to dasz mi 5 (albo 5 zlotych za odbitke) czy moze doradzisz mi zebym poczytal sobie cos z Pattersona?
Zgadza sie. Czyli dochodzimy do wniosku ze sa dwa swiaty – fotografia-sztuka i fotografia dla masowego odbiorcy. Przy czym tych dwoch swiatow nie da sie pogodzic.
Ale Gursky nie sprzedaje swoich wizji w formacie 800 pikseli na necie. Jak chcesz zrobić takie porównanie to zrób jakiś wielki format i zaproś ludzi na prezentację.
1. Nie znamy (ja nie znam, a podejrzewam, że mało kto na tym forum) rynku sztuki kolekcjonerskiej. Pewne nazwiska się robią popularne w kręgach internetowych, jak się jakaś telewizja tym zainteresuje. Jesteś w stanie wymienić najdrożej sprzedane zeszłym kwartale fotografie?
2. Nie ma osób, które są lepszymi artystami, tylko nikt ich nie zna. To dokładnie tak, jakbyś powiedział, że są lepsi fotografowie reklamowi od La Chapelli, ale nikt ich nie zna. Możliwe, że są lepsi fotografowie, ale nie są lepszymi fotografami komercyjnymi, bo praca zawodowca tylko w części składa się z fotografowania, a w znacznej większości to utrzymywanie relacji z klientami, pozyskiwanie nowych zleceń, logistyka, organizacja, promocja, budżetowanie itp. itd. Z artystami jest podobnie.
https://www.dfv.pl/szkola-zaawansowani-foto.html?id=1741
Masz pierwszą lekcję na drodze do bycia zawodowcem lub artystą (do woli, lekcja jest ta sama) – naucz się identyfikować swoją grupę odbiorców.
Więcej niż dwa, znacznie więcej. I też nie ma sensu jakieś ich godzenie, bo one się rzadko spotykają. Choć faktem jest, że na styku może iskrzyć.
Ale Gursky nie sprzedaje swoich wizji w formacie 800 pikseli na necie. Jak chcesz zrobić takie porównanie to zrób jakiś wielki format i zaproś ludzi na prezentację.
Nie rozumiem. Czyli jak zrobie zdjecie z horyzontem posrodku i pierdykne to na cala sciane w galerii to wszyscy ktorzy przyjda obejrzec beda cmokac z podziwu a jak wrzuce gdzies do galerii internetowej to bedzie to tylko zle skomponowana fotka?
Ale Gursky nie sprzedaje swoich wizji w formacie 800 pikseli na necie. Jak chcesz zrobić takie porównanie to zrób jakiś wielki format i zaproś ludzi na prezentację.
Nie rozumiem. Czyli jak zrobie zdjecie z horyzontem posrodku i pierdykne to na cala sciane w galerii to wszyscy ktorzy przyjda obejrzec beda cmokac z podziwu a jak wrzuce gdzies do galerii internetowej to bedzie to tylko zle skomponowana fotka?
No właśnie w tym rzecz, że na odbiór zdjęcia składa się wiele elementów, rozmiar też. Zrobienie wielkiego formatu nie gwarantuje zachwytu, decyduje wiele elementów. Ale porównywanie czegoś formatu Bitwy pod Grunwaldem z obrazem z monitora mija się z celem.
Druga rzecz, spróbuj powiększyć swoje zdjęcie do takiego formatu to zobaczymy co zostanie ze szczegółów. Barr jako jedną z ważnych cech poziomu fotografa podaje umiejętność robienia dużych odbitek.
Tak, format ma znaczenie. I działa to w obie strony, tzn. arcydzieło, którym się wszyscy zachwycają jako internetową miniaturką może wyglądać pretensjonalnie i prymitywnie w dużym formacie. A z kolei przy 800×600 trudno pokazać subtelności i niuanse, które są czytelne na dużym wydruku.
1. Nie znamy (ja nie znam, a podejrzewam, że mało kto na tym forum) rynku sztuki kolekcjonerskiej. Pewne nazwiska się robią popularne w kręgach internetowych, jak się jakaś telewizja tym zainteresuje. Jesteś w stanie wymienić najdrożej sprzedane zeszłym kwartale fotografie?
Nie, nie jestem w stanie wymienic i zakladam ze jest to w ogole jakas hermetycznie zamknieta grupa snobow ktorzy nawet niekoniecznie znaja sie na fotografii lub sztuce w ogole tylko maja pieniadze i kaprysy.
Wedlug mnie jest to bardziej widoczne w innych dziedzinach sztuki ktore bardziej swobodnie przeplataja sie z biznesem czy showbiznesem. Wezmy na przyklad muzyke. Nie chce nikogo oczywiscie obrazac ale poziom artystyczny prezentowany przez takiego Justina Biebera jest dla mnie bardziej niz zenujacy co nie zmienia faktu ze ten dzieciak zarabia 55 milionow zielonych rocznie.
Wiec troche przeinaczajac to co napisales – mozliwe (a nawet pewne) ze sa lepsi artysci tylko ze ine potrafia sie tak dobrze sprzedac.
Pewnie dlatego nie zarabiam na zdjeciach – bo robie glownie dla siebie
Druga rzecz, spróbuj powiększyć swoje zdjęcie do takiego formatu to zobaczymy co zostanie ze szczegółów. Barr jako jedną z ważnych cech poziomu fotografa podaje umiejętność robienia dużych odbitek.
No dobra Panowie, przekonaliscie mnie. Zaczynam odkladac na ta scianke PhaseOne IQ2 )
Masz bardzo wyrazistą opinię o ludziach, których nie znasz. I opinię mało trafną. Rynek sztuki z pewnością nie da się określić jako wolny rynek. Możesz sobie mieć kaprysy i górę kasy, a i tak nikt Ci nie sprzeda żadnego dzieła.
To jest sprzeczność. Nie ma artysty funkcjonującego poza rynkiem sztuki. Masz na myśli majsterkowiczów.

Zacznij może od przygotowania do dużego wydruku zdjęcia z lustrzanki APS-C.
Masz bardzo wyrazistą opinię o ludziach, których nie znasz. I opinię mało trafną. Rynek sztuki z pewnością nie da się określić jako wolny rynek. Możesz sobie mieć kaprysy i górę kasy, a i tak nikt Ci nie sprzeda żadnego dzieła.
Czyli ze jak? Nie wpuszcza mnie na aukcje czy mnie o niej nie poinformuja w ogole? A jesli tak to czy oznacza to wtedy wlasnie ze jest to hermetyczna grupa snobow (czytaj: wzajemnej adoracji). Tak przeciez napisalem.
Piotrze, czytaj prosze uwaznie. Nie pisalem nic o artystach funkcjonujacych poza rynkiem sztuki. Pisalem o tych ktorzy sie gorzej sprzedaja ale tez sa na tym rynku.

Zacznij może od przygotowania do dużego wydruku zdjęcia z lustrzanki APS-C.
No ale co ja nawojuje z moim D300?
W ogole zastanawiam sie teraz jak w tej fazie przejsciowej pomiedzy pierwszymi cyfrowymi lustrzankami a 36 megapixelowym D800 ktos w ogole mial odwage drukowac swoje prace w formacie wiekszym niz A4. Zreszta formalnie rzecz ujmujac emulsja na klatce 35mm tez nie da lepszej rozdzielczosci.
Sam sobie poczytaj:
http://qz.com/103091/high-end-art-is-one-of-the-most-manipulated-markets-in-the-world/
Sam sobie poczytaj:
http://qz.com/103091/high-end-art-is-one-of-the-most-manipulated-markets-in-the-world/
Dooobre. A ja myslalem ze chlopaki z Wall Street to prawdziwe szumowiny )
Bardzo ciekawy artykul. Teraz sie zastanawiam czy mozliwa jest dla artysty ucieczka od tej hegemonii a jednoczesnie komercyjny sukces. Zdaje sie ze jednym z takich nielicznych wyjatkow moze byc Banksy i choc z pewnoscia nie dziala on sam to zdaje sie ze to wlasnie on dyktuje warunki na jakich jego prace sa oceniane.
Jesteś pewien, że wiesz, jak to wygląda od kulis?

Nie, nie ‘jestem pewien’ Piotrze. Dlatego w jednym zadniu uzylem dwa razy wyrazenia ‘zdaje sie’ i tylko raz sformulowania ‘z pewnoscia’ w odniesieniu do tego iz skala prac tego artysty wskazuje na dzialania kulku osob
Ja nie o samych pracach, tylko o jego alternatywności względem oficjalnego nurtu sztuki i ogólnej spontaniczności.
W kontekscie powyzszej dyskusji mysle ze jest to w pewnym sensie alternatywa. Bo z jednej strony mamy artystow ekskluzywnych jak Gursky, tworzacych dla waskiej grupu odbiorcow/konsumentow a z drugiej artystow tworzacych dla masowego odbiorcy. Banksy tworzy sztuke uliczna a wiec, chcac czy nie chcac rowniez dla masowego odbiorcy, ale sztuki tej masowo nie sprzedaje.
Teraz mozemy oczywiscie spekulowac czy Banksy osiagnalby taki sam sukces gdyby wystawial swoje prace w galeriach dla waskiej grupy kolekcjonerow a nie na ulicy. Ja pokusze sie o stwierdzenie ze sukces finansowy moglby odniesc podobny lub nawet wiekszy ale nie bylby takim samym artysta z pewnoscia. Na tym polega jego alternatywnosc. Banksy sprzedaje ekskluzywnie to co nie jest ekskluzywne bo kazdy przechadzajacy sie ulica moze ta sztuke podziwiac. W tym kontekscie powiedzialbym ze jest to fenomen.
Witam szanownych forumowiczów,
jak widzę mój wpis wiele osób skłonił do wypowiedzi. Przeczytałem 5 stron Waszych przemyśleń, trudno odnieść się do wszystkich. Na początek chcę podziękować tym, którzy czytają ze zrozumieniem i widzą wartości edukacyjne jakie przekazuję. Szczególnie, że robię to za friko, poświęcając swój wolny czas. Wierzę, że każdy znalazł coś ciekawego dla siebie Sporo Was jest i to dla mnie budujące.
Oczywiście jak w każdej dyskusji jest grupa osób za i grupa przeciw. Kilka słów do grupy “przeciw”. Od razu chcę zastrzec, że nie jest moim celem nikomu dopiekać, odszczekiwać się , itd. Za stary już na to jestem. Wywołało uśmiech na mojej twarzy stwierdzenie, że każdy potrafi zrobić takie zdjęcie, że tu nie ma sztuki, itd. Kiedy spotykam się z innymi fotoreporterami w większym gronie np. w Sejmie i ktoś przytoczy podobne wypowiedzi jakie napisaliście pod moim wpisem, to zawsze wywołuje to uśmiech i politowanie. Przypominam sobie jak za podobne zdjęcie mój kolega otrzymał nagrodę redakcyjną w wysokości 10 tys. zł. Zastanówcie się dlaczego? Chyba nie jestem jeszcze gotów napisać Wam dlaczego. Może z czasem. Nie stawiam się teraz ponad Wami, o nie. Ale o fotografii prasowej wypowiadają się osoby, które nie mają zielonego pojęcia o tym zawodzie. Nigdy nie pracowali w redakcji. Pewnie na forum o fizyce kwantowej też daliby radę
Tych którzy chcą się więcej dowiedzieć o pracy fotografa prasowego zapraszam na kolejne moje wpisy
Piotr
1) Skad takie kurczowe trzymanie sie ISO 800 kiedy masz do dyspozycji tak swietny aparat jak D3s? Nie potrafie sobie wyobrazic zeby ten wydruk w Wyborczej, ktory jest sam mniejszy chyba niz A4, wygladal duzo gorzej gdybys zamiast lampy podbil ISO do 3200 na przyklad. Rozumiem ze w momencie robienia zdjec nie wiesz w jakim formacie bedzie ono wydrukowane ale…no wlasnie. Z jednej storny obawa przed podbijaniem ISO bo dynamika leci na szyje a z drugiej strony lampa gdzie ten parametr tez dostaje w kosc.
2) Kiedy oddajesz zdjecia do agencji czy oddajesz rowniez pliki RAW czy dalsza obrobka jest dokonywana juz tylko na plikach JPEG?
Sensowne pytanie, to i sensowna odpowiedź się należy Nie słuchaj tych bzdur jakimi karmiony jesteś na prawo i lewo. Każdy fotograf prasowy sam określa w swoim aparacie do jakiego iso może bezkarnie fotografować przy świetle zastanym. Tylko kiedy nie ma innego wyjścia wychodzi się poza tę granicę. Dlaczego? – sam sobie odpowiedziałeś. Bo dynamika siada, bo szczegółów nie widać, bo ziarno staje się nieznośne. Oczywiście znaczenie ma też kontrast sceny oraz obiektyw jakim się posługujemy. Granica ISO z którego możemy korzystać , to podstawa.
Co do drugiego pytania, to nie znam agencji prasowej, która przyjmuje pliki RAW. To kolejna bzdura
- You must be logged in to reply to this topic.