Strona główna Fora Foto Inne Ma kłopoty przez zdjęcie ambasady

Ma kłopoty przez zdjęcie ambasady

Inne

Member

Historia z fotografią i prawem w tle ;-)

http://www.rp.pl/artykul/10,911442-Ma-klopoty-przez-zdjecie-ambasady.html

Member

Dobre :)
to co, akcja: robimy zdjęcie konsulatu usańskiego?

Member

Podoba mi się, że facet nie dał sobie w kaszę dmuchać ;-) Ale do tego trzeba właśnie znać swoje prawa.

Member
ka_tula wrote:
Dobre :)
to co, akcja: robimy zdjęcie konsulatu usańskiego?

I możemy zapomnieć o zniesieniu wiz :)

A tak jeszcze wspomnę, że policja ma prawo wylegitymować każdego bez żadnego konkretnego powodu. Rozumiem i zgadzam się, że ostrożności nigdy za wiele, nie wiadomo kto i po co interesuje się ambasadą. Nikt nie kazał fotografowi skasować zdjęć ani przestać fotografować.

Member
Saldgor wrote:
ka_tula wrote:
Dobre :)
to co, akcja: robimy zdjęcie konsulatu usańskiego?

I możemy zapomnieć o zniesieniu wiz :)

A tak jeszcze wspomnę, że policja ma prawo wylegitymować każdego bez żadnego konkretnego powodu. Rozumiem i zgadzam się, że ostrożności nigdy za wiele, nie wiadomo kto i po co interesuje się ambasadą. Nikt nie kazał fotografowi skasować zdjęć ani przestać fotografować.

Ja to od dawna mówię, żeby wizy dla usanców wprowadzić … tak dla równowagi :)

Member
Saldgor wrote:
A tak jeszcze wspomnę, że policja ma prawo wylegitymować każdego bez żadnego konkretnego powodu.

I tu się kolego grubo mylisz :) Musi być odpowiednia przesłanka ku temu, nie może Policjant chodzić od przechodnia do przechodnia i legitymować. Pomijam w tym momencie fakt, że samo zainteresowanie Policji fotografem w takim przypadku nie było naganne. Nie znamy przebiegu tej sytuacji, więc ciężko się wypowiedzieć.

ka_tula wrote:
Ja to od dawna mówię, żeby wizy dla usanców wprowadzić … tak dla równowagi :)

Ja twierdzę tak samo. Jak Kuba Bogu tak Bóg Fidelowi Castro…

Member

No to i ja opowiem swoją małą przygodę z ambasadą amerykańską.
Okolice Christmas, stolica Kambodży Phnom Pehn, plus trzydzieści parę stopni. Po wesołym wieczorze wracamy taksówką do hotelu a tu nagle przed nami potężny gmach ambasady amerykańskiej obwieszony światełkami, bombkami, gwiazdeczkami itp. Na trawniku mrugające kolorowo bałwanki, renifery, Mikołaje. W otoczeniu tropikalnej zieleni wyglądało to cokolwiek surrealistycznie. Nie zastanawiając się zatrzymuję taxi, wychodzę i zaczynam kręcić filmik. Z gmachu wybiega jakiś facet w mundurze i coś krzyczy. Za chwilę za nim drugi z karabinem. Ten drugi na szczęście coś mówił po angielsku. Okazało się, że absolutnie nie wolno fotografować, filmować, zatrzymywać się. Gdyby był dzień, to pewnie bym zobaczył stosowne tabliczki. Najpierw chcieli mnie zaprowadzić na posterunek, oczywiście nie miałem przy sobie oryginału paszportu. Potem chcieli samą kamerę. W końcu zadowolili się obejrzeniem nagrania ze strategicznie ważnymi Mikołajami. Po jakichś piętnastu minutach puścili mnie w końcu.
No i powiedzcie: jak tu lubić Amerykanów i ich ambasady?
A najzabawniejsze wyszło po powrocie: okazało się, że byłem taki „wesoły”, iż źle ponaciskałem guziczki i ambasada w ogóle się nie nagrała natomiast uwieczniłem całą „rozmowę” z funkcjonariuszami kambodżańskich sił bezpieczeństwa:)

Member

A najśmieszniejsze jest w tym to, że taki delikwent co na poważnie będzie chciał zrobić jakieś kuku ambasadzie ma już dawno złożoną jakąś hadeerową gigapanoramę z zarejestrowanym budynkiem, obsługą i podziemiami z obronnym bazyliszkiem…

Member
Maciekpsuj wrote:
Saldgor wrote:
A tak jeszcze wspomnę, że policja ma prawo wylegitymować każdego bez żadnego konkretnego powodu.

I tu się kolego grubo mylisz :) Musi być odpowiednia przesłanka ku temu, nie może Policjant chodzić od przechodnia do przechodnia i legitymować. Pomijam w tym momencie fakt, że samo zainteresowanie Policji fotografem w takim przypadku nie było naganne. Nie znamy przebiegu tej sytuacji, więc ciężko się wypowiedzieć.

Z Ustawy o Policji:

Art. 14.
1. W granicach swych zadań Policja w celu rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw i wykroczeń wykonuje czynności: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe.
…..

Art. 15.
1. Policjanci wykonując czynności, o których mowa w art. 14, mają prawo:
1) legitymowania osób w celu ustalenia ich tożsamości,
…..

Moim zdaniem to w zasadzie mogą wylegitymować każdego bo w końcu wykonują swoje czynności czy to patrol ulicy czy interwencja na wezwanie (w tym przypadku pewnie pracowników ambasady).

Dodam tylko, że w Warszawskim metrze dwa razy mi się zdarzyło, że podchodziła do mnie Policja i kulturalnie się przedstawiając prosiła o dowód tożsamości :)

Member
saldi wrote:
A najśmieszniejsze jest w tym to, że taki delikwent co na poważnie będzie chciał zrobić jakieś kuku ambasadzie ma już dawno złożoną jakąś hadeerową gigapanoramę z zarejestrowanym budynkiem, obsługą i podziemiami z obronnym bazyliszkiem…

Jeżeli pracownicy ambasady wezwali policję to ci musieli odpowiedzieć na wezwanie. Cała sprawa to przerośnięte halo. Nikt fotografa nie pobił, nie wsadził za kratki ani nie skonfiskował aparatu. Wylegitymowali go tylko i teraz się gościu z tego powodu burzy..

Member
Maciekpsuj wrote:
ka_tula wrote:
Ja to od dawna mówię, żeby wizy dla usanców wprowadzić … tak dla równowagi :)

Ja twierdzę tak samo. Jak Kuba Bogu tak Bóg Fidelowi Castro…

Z USA to głównie do Polski przyjeżdżają ludzie co to w Polsce rodziny zostawili wyjeżdżając do Ameryki. Wprowadzenie wiz głównie więc zaszkodzi im. Jak ktoś nie ma rodziny w USA to oczywiście może z takim wnioskiem występować. W końcu “nie moja sprawa” :)

Member
Saldgor wrote:
saldi wrote:
A najśmieszniejsze jest w tym to, że taki delikwent co na poważnie będzie chciał zrobić jakieś kuku ambasadzie ma już dawno złożoną jakąś hadeerową gigapanoramę z zarejestrowanym budynkiem, obsługą i podziemiami z obronnym bazyliszkiem…

Jeżeli pracownicy ambasady wezwali policję to ci musieli odpowiedzieć na wezwanie. Cała sprawa to przerośnięte halo. Nikt fotografa nie pobił, nie wsadził za kratki ani nie skonfiskował aparatu. Wylegitymowali go tylko i teraz się gościu z tego powodu burzy..

Ależ oczywiście. W pełni się zgadzam.
Tylko takie reakcje ochrony mnie zazwyczaj bawią, bo przy obecnej technice (i nie tylko obecnej) każdy terrorysta, który chce mieć zdjęcie ambasady to już dawno je ma. I to z dowolnego kąta. A ochrona walczy głównie z turystami, choć ambasada to terytorium obcego państwa to nie wiem… może mogą nie chcieć. A nóż, widelec przez okno widać obrady w gabinecie ora… przepraszam, owalnym…

Member
saldi wrote:
Saldgor wrote:
saldi wrote:
A najśmieszniejsze jest w tym to, że taki delikwent co na poważnie będzie chciał zrobić jakieś kuku ambasadzie ma już dawno złożoną jakąś hadeerową gigapanoramę z zarejestrowanym budynkiem, obsługą i podziemiami z obronnym bazyliszkiem…

Jeżeli pracownicy ambasady wezwali policję to ci musieli odpowiedzieć na wezwanie. Cała sprawa to przerośnięte halo. Nikt fotografa nie pobił, nie wsadził za kratki ani nie skonfiskował aparatu. Wylegitymowali go tylko i teraz się gościu z tego powodu burzy..

Ależ oczywiście. W pełni się zgadzam.
Tylko takie reakcje ochrony mnie zazwyczaj bawią, bo przy obecnej technice (i nie tylko obecnej) każdy terrorysta, który chce mieć zdjęcie ambasady to już dawno je ma. I to z dowolnego kąta. A ochrona walczy głównie z turystami, choć ambasada to terytorium obcego państwa to nie wiem… może mogą nie chcieć. A nóż, widelec przez okno widać obrady w gabinecie ora… przepraszam, owalnym…

Rozdzielmy tu trzy rzeczy:
1. Zachowanie ochrony ambasady – zgadzam się śmieszne, ale może właśnie na tym polega amerykańska duma. Zgodzę się, że to szukanie dziury nie tam gdzie trzeba.
2. Zachowanie policji – jak najbardziej w porządku. Zrobili co musieli. Nie zrobili czego nie mogli.
3. Zachowanie fotografa – również może śmieszyć bo uraził się, że go policja raczyła wylegitymować.

Member

Z wizami to bardzo prosto można załatwić. Metodą usańców podzielmy ich na kategorie. Ci lepsi Polacy (amerykanie polskiego pochodzenia)niech nas odwiedzają bez formalnościi a cała reszta z senatorami włącznie niech stoi w kolejce po wizy.
Przecież do końca świata nie musimy się wdzięczyć za F-16 i pomagać wprowadzać demokrację na sposób amerykański na bliskim wschodzie.

Member

Saldorze – właśnie z zapisów przytoczonych przez Ciebie wynika, ze nie mogą, a raczej nie powinni. Muszą być ku temu przesłanki. Oczywiście wystarcza “bo za rogiem ktoś podobny do pani/pana uderzył jakiegoś małolata”. Ale zasada jest zasada.

Mam rodzinę w USA, w Kanadzie też :)

Zgadzam się z Tobą, że zachowanie policji było odpowiednie, co napisałem tez wyżej :) . A wszyscy wiedzą, że hamerykanie to taki naród z trochę zrytą schizą…

Member

Jest dokładnie tak jak pisze Maciekpsuj – musi być przyczyna prawna oraz przyczyna faktyczna. Prawna to w/w artukuły ustawy o Policji, faktyczna to np. podejrzenie popełnienia wykroczenia/przestępstwa. MZ mundurowi postąpili właściwie tzn. przyjechali na miejsce zleconej interwencji, skierował ich tam dyżurny, do którego zadzwonił pracownik ambasady. Na miejscu wylegitymowali uczestników zajścia i po ustaleniu co się działo odstąpili od dalszych czynności. Gdyby stwierdzili, że fotograf popełnił jakikolwiek czyn zabroniony z pewnością by został ukarany. Wylegitymować go musieli gdyż w stosunku do niego podejmowali interwencję.

Viewing 15 reply threads
  • You must be logged in to reply to this topic.