Sprzęt
Patrząc na ilość pomyj wylanych np. na Optycznych na pewno domyślacie się, że Nikon wydał coś do systemu 1.
Ano dzisiaj pokazał się światu Nikon V2. Ciekaw jestem co o nim myślicie Tylko błagam rzeczowo i konkretnie…
Muszę stwierdzić, że Nikon uczy się i słucha opinii (przynajmniej niektórych). Proszę bardzo:
V1 za gruby z niewygodnym uchwytem – V2 jest odchudzony i ma wygodny uchwyt
V1 nie ma trybów PASM wyprowadzonych – V2 ma
W V1 łatwo było kółko trybów niechcący przekręcić – W V2 przenieśli w tzw. jedyne słuszne miejsce
V1 nie ma lampy wbudowanej co czasami mogło irytować (McNally w swojej książce napisał, że lepsze zdjęcie z błyskiem z przodu niż brak zdjęcia) – V2 ma
Poza tym wprowadzenie modnego ostatnio sterowania za pomocą WiFi. Ogólnie może być ciekawie jak cena spadnie.
Z obaw moich to: 14Mpix czy nie zrobi się przez to kompaktowa jakość zdjęć, ciekaw jestem testów.
Nowy akumulator – myślałem, że nowym standardem będzie EN-EL15 (V1, D800, D600). Mam nadzieję, że to podyktowane jest tylko i wyłącznie nowymi rozmiarami obudowy.
Nadal chyba nie będzie bracketingu co jest co najmniej mocno dziwne
Lampa wbudowana pewnie nie będzie sterować lampami serii SB.
Współpraca z FT1 nadal jest mocno wykastrowana. Zastanawiałem się czy to nie jest po to, aby później móc to i owo dodać, ale jeśli to dopiero przynajmniej w V3 a może nawet V5.
Ano dzisiaj pokazał się światu Nikon V2. Ciekaw jestem co o nim myślicie Tylko błagam rzeczowo i konkretnie…
Muszę stwierdzić, że Nikon uczy się i słucha opinii (przynajmniej niektórych). Proszę bardzo:
V1 za gruby z niewygodnym uchwytem – V2 jest odchudzony i ma wygodny uchwyt
V1 nie ma trybów PASM wyprowadzonych – V2 ma
W V1 łatwo było kółko trybów niechcący przekręcić – W V2 przenieśli w tzw. jedyne słuszne miejsce
V1 nie ma lampy wbudowanej co czasami mogło irytować (McNally w swojej książce napisał, że lepsze zdjęcie z błyskiem z przodu niż brak zdjęcia) – V2 ma
Poza tym wprowadzenie modnego ostatnio sterowania za pomocą WiFi. Ogólnie może być ciekawie jak cena spadnie.
Z obaw moich to: 14Mpix czy nie zrobi się przez to kompaktowa jakość zdjęć, ciekaw jestem testów.
Nowy akumulator – myślałem, że nowym standardem będzie EN-EL15 (V1, D800, D600). Mam nadzieję, że to podyktowane jest tylko i wyłącznie nowymi rozmiarami obudowy.
Nadal chyba nie będzie bracketingu co jest co najmniej mocno dziwne
Lampa wbudowana pewnie nie będzie sterować lampami serii SB.
Współpraca z FT1 nadal jest mocno wykastrowana. Zastanawiałem się czy to nie jest po to, aby później móc to i owo dodać, ale jeśli to dopiero przynajmniej w V3 a może nawet V5.
Zachodnie źródła podają, że aparat wraz z kitowym obiektywem ma kosztować ok. 1000 euro (nieco ponad 4000 zł). Patrząc na model Sony NEX-6, który ma być sprzedawany z kitem w cenie ok. 3500 zł i ma przede wszystkim odchylany LCD (podobnie jak wszystkie poprzednie nexy) oraz EWF z lampą ładnie wbudowane w obrys aparatu – to V2 z tą “naroślą” i małą matrycą będzie kolejną systemową zabawką dla użytkowników tego systemu. Nawiasem mówiąc zarówno górne dwa pokrętła, jak i większy uchwyt mocno przypominają nex-a 7
już sama nazwa serii (Vergeltungswaffen) wskazuje, że coś jest na rzeczy: http://www.heidelager.republika.pl/v1-v2-v3.htm
obawiam się ta “broń odwetowa'” Nikona nie wypali po raz kolejny…
;P
już sama nazwa serii (Vergeltungswaffen) wskazuje, że coś jest na rzeczy: http://www.heidelager.republika.pl/v1-v2-v3.htm
obawiam się ta “broń odwetowa'” Nikona nie wypali po raz kolejny…
;P
Po pierwsze primo 3500 czy 4000 uznałbym za cenę podobną Po drugie primo bardziej będzie istotne nie za ile aparaty mają być sprzedawane tylko za ile będą. D600 miał wg spekulacji na początku kosztować 9900zł, i nawet chyba tyle kosztował ale cena szybko spadła do mniej niż 8000zł. Poza tym w tej cenie mamy kita ale kit kitowi nie równy zarówno pod względem rozdzielczości jak i funkcjonalności.
Fakt przyznam, że z tą lampą to trochę chyba im nie wyszło, ale lepszy taki niż gruby V1 i bez lampy.
Nie przesadzał bym, że ta mała matryca taka zła. System Nikon 1 od początku nie był pomyślany do robienia zdjęć na wydruk 1m x 1m. Ile osób wychodzi poza standard internetowy?
Porównując do Nex-a 6 obie specyfikacje są mniej więcej podobne. V2 moim zdaniem ma większe możliwości w trybie seryjnym. No i migawka elektroniczna powoduje, że aparat jest cichutki i dyskretny.
Ekran odchylany? To argument zależy dla kogo. Używałem Samsunga EX1, który taki posiada i jakoś namiętnie nie odchylałem ekranu, a prawdę mówiąc używałem tej funkcji bardzo rzadko.
No i najważniejsze. Zobaczymy jaka będzie jakość obrazu obu aparatów. To będzie młot zwycięstwa lub porażki.
Ekran odchylany? To argument zależy dla kogo. Używałem Samsunga EX1, który taki posiada i jakoś namiętnie nie odchylałem ekranu, a prawdę mówiąc używałem tej funkcji bardzo rzadko.
Dobry i bardzo rzeczowy argument
xD
Uwielbiam, jak ktoś pisze autorytatywnie, że coś jest mało przydatne, bo on tego nie używa
Akurat matryca APS-C CMOS PS Exmor HD o rozdzielczości 16,1-megapikseli została już sprawdzona w modelu nex-F3 i wiem, że jest dobra cóż pisać więcej
vide: http://tnij.org/sxqr
V2 zamiast 10 Mpix (w V1) będzie miał teraz 14.2 Mpix z matrycy 13.2 x 8.8 mm (CX)
xD
…
Nadal chyba nie będzie bracketingu co jest co najmniej mocno dziwne
Lampa wbudowana pewnie nie będzie sterować lampami serii SB.
Współpraca z FT1 nadal jest mocno wykastrowana. Zastanawiałem się czy to nie jest po to, aby później móc to i owo dodać, ale jeśli to dopiero przynajmniej w V3 a może nawet V5.
Uchwyt bez watpienia wygodniejszy ale calkowita grubosc korpusu jest wieksza. Tak czy inaczej nie jest to aparat przeznaczony do trzymania w kieszeni wiec nie wiem czy to odchudzenie jest tak istotna kwestia.
Brak bracketingu niestety zdradza intencje Nikona co do serii 1. Zgadywalbym ze Nikon czerpie zbyt duze profity ze sprzedazy lustrzanek aby zmienic profil swojej firmy na dzisiejszy dzien. Nikon zdaje sie traktuje serie 1 bardziej jako kompakty z wymienna optyka niz bezlusterkowce. Canon bedac w podobnej sytuacji wyplul z siebie system EOS-M bardziej na odczepke niz z faktycznej potrzeby konkurowania w tym segmencie rynku. Uzywam lustrzanek Nikona ale gdybym dzisiaj mial sprawic sobie bezlusterkowca to predzej spojrzalbym w strone Olympusa OM-D E-M5 lub Fujifilm X-Pro1 albo ktoregos PEN’a.
xD
Uwielbiam, jak ktoś pisze autorytatywnie, że coś jest mało przydatne, bo on tego nie używa
To mniej więcej to samo jak ktoś sugeruje, że coś jest potrzebne bo on tego używa
Aparatów z uchylnym wyświetlaczem jest mniej niż więcej, a ludzie jakoś żyją i zdjęcia robią. Traktował bym go owszem jako cechę wartą rozważenia w kontekście konkretnych oczekiwań ale nie jako wadę dyskwalifikującą system
PEN-y nie mają uchylnych wyświetlaczy, a jakoś nikt ich z błotem za to nie miesza….
Ale przed wyrokiem przydałoby się zobaczyć porównanie (z V2) czyli tzw. wysłuchać również drugiej strony?
A do testów DxO akurat mam mieszane uczucia. Wynikało z nich, że D300s to aparat do bani…
Wydaje mi się, że grubość jest podobna, wg. danych ze strony Nikona: 45,9mm (V1) i 43,5mm (V1). V2 odrobinę grubszy ale za to jest wygodny uchwyt. Poza tym jest mniejszy od V1 (co prawda przez wystający wizjer i lampę odrobinę wyższy ale wyraźnie za to węższy)
Z bezlusterkowów to tylko z te z naleśnikiem dadzą się jako tako wpakować do kieszeni (i to też dużej). Żaden bezlusterkowiec z choćby ze standardowym obiektywem nie jest do tego przystosowany, a już na pewno nie jak podepniemy do niego obiektyw do lustrzanki, co akurat np. w przypadku NEX-ów ma większy sens niż dla Nikon 1.
No to było wiadomo od początku, że to nie ma być średni format dla ubogich i raczej coś pośredniego między kompaktem a lustrzanką, a brak braketingu jest również w najbardziej amatorskich lustrzankach nikona. W J1/J2 mnie nie dziwi. W V1/V2 już tak patrząc na specyfikację…
No ciekawi mnie która decyzja Nikona i Canona w kwestii bezlusterkowów okaże się trafiona. Nikon “uciekł” trochę aby nie konkurować ze swoimi tańszymi lustrzankami. Canon, przynajmniej na papierze, wydaje się wydawać coś co z jego amatorskimi lustrzankami będzie się gryzło.
Pozostali mają łatwiej. Olympus od czasu pokazania pierwszego bezlusterkowca nie pokazał żadnej lustrzanki, przekaz tej firmy jest więc jasny. Sony obecnie skupia się na NEX-ach i lustrzankach z serii SLT.
Co takiego ma OM-D E-M5 aby wydać na niego ok. 4500zł a czego nie mają lustrzanki w podobnej cenie?
No ciekawi mnie która decyzja Nikona i Canona w kwestii bezlusterkowów okaże się trafiona. Nikon “uciekł” trochę aby nie konkurować ze swoimi tańszymi lustrzankami. Canon, przynajmniej na papierze, wydaje się wydawać coś co z jego amatorskimi lustrzankami będzie się gryzło.
Stawiam, że na dłuższą metę to strategia Canona będzie bardziej sensowna. W ramach własnych linii produktowych można operować parametrami cen i funkcji, żeby różnicować do kogo aparaty mają trafiać i nie kanibalizować własnych produktów. Na razie przy swojej cenie EOS-M tak średnio stanowi zagrożenie dla sprzedaży 600D i 650D.
Jest jeszcze druga strona medalu – lepiej samemu skanibalizować własne produkty, jak ma to zrobić konkurencja. Co powinno być maksymą, którą Nikon powinien powiesić przy wejściu budynku zarządu. Bo to nie jest tak, że jak nikoniarzowi zachce się bezlusterkowca, to musi kupić któreś V lub J albo ewentualnie pójść do Canona po EOS-M. Są jeszcze Nexy i m4/3. I to powinno być zmartwienie Nikona – na ile Nikon 1 jest sensowną alternatywą dla oferty Sony, Olympusa i Panasonica. Powiedziałbym, że jest ofertą o bardzo umiarkowanej atrakcyjności. Nie to, żeby EOS-M w obecnym stanie był jakoś szczególnie bardziej atrakcyjny na tle bezlusterkowej konkurencji, ale ma większy potencjał rozwoju.
Tak konkretnie? To konkretnie ma możliwość przypięcia Zuiko 12/2 M4/3 to na dzisiaj jedyny system niepełnoklatkowy, gdzie możesz znaleźć stałki krótsze niż 35 mm (dla pełnej klatki) i jaśniejsze niż f/2.8. W Canonie i Nikonie jak się uprzesz, to do korpusów DX-owych możesz podpiąć pełnoklatkowe (a przy okazji – duże i cholernie drogie) 24/1.4, uzyskując odpowiednik ok. 35/1.4. Ale poniżej tego odpowiednika ogniskowej 35 mm nie zejdziesz, jeśli chcesz mieć światło jaśniejsze niż f/2.8. Co oczywiście nie każdemu jest potrzebne, niemniej jeśli ktoś coś takiego chce – to akurat tylko w m4/3.
M4/3 to też jedyny system niepełnoklatkowy, w którym możesz skompletować sobie szklarnię wyłącznie na jasnych stałkach, pokrywając zakres od 24 mm do 150 mm (odpowiedniki dla pełnej klatki). I to możesz mieć te ogniskowe dość gęsto: O 12/2, P 14/2.5, P 20/1.7, P 25/1.4, O 45/1.8, O 75/1.8. Nie liczę stałek f/2.8. Oczywiście, koszt takiego zestawu to odpowiednik całkiem wypasionego zestawu DX zbudowanego na przyzwoitych zoomach, a nawet zbliża się do kosztu taniego zestawu FF, ale jeśli ktoś chce – to można. A w niepełnoklatkowym Canikonie choćby się chciało – nie da się.
Co powinno być potraktowane przez Canikona jako policzek, bo ich systemy niepełnoklatkowe na rynku są już drugą dekadę, a ultrajasne stałki poniżej 50 mm dla DX da się policzyć za pomocą jednego palca. Nie powiem którego
Co takiego ma OM-D E-M5 aby wydać na niego ok. 4500zł a czego nie mają lustrzanki w podobnej cenie?
Moze sprostuje tylko ze nie probowalem sugerowac Olympusa OM-D jako bezposredniego konkurenta dla lustrzanek. Poza tym ze moze on jednak stanowic konkurencje (patrz powyzszy post Piotra) to chodzilo mi raczej o pozycje tego aparatu w segmencie bezlusterkowcow i co za tym idzie jako bezposredniego konkurenta Nikona 1.
Jak juz wspomnialem wczesniej Nikon 1 to system ktory na dzien dzisiejszy jest skierowany do niezbyt sprecyzowanego grona odbiorcow. Uzytkownik lustrzanki probujacy wejsc w system bezlusterkowcow raczej ominie ten system szerokim lukiem – maly sensor, niewielki asortyment obiektywow, brak niektorych funkcji (jak np. wspomniany bracketing), brak kompatybilnosci z innymi produktami Nikona (nietypowa goraca stopka, brak bezprzewodowej obslugi lamp serii SB-XXX). Jedyna nadzieja Nikona pozostaja uzytkownicy kompaktow przesiadajacy sie na bezlusterkowce choc jak ktos skomentowal na pewnym forum internetowym na dzien dzisiejszy system Nikon 1 nie oferuje wiele ponad zaawansowane kompakty bez wymiennej optyki.
Zeby uzmyslowic sobie jak bardzo Nikon pragnie podtrzymac amatorska proweniencje systemu 1 trzeba tylko spojrzec na oferte lamp dla teog systemu. SB-N5 kotry mial premiere wraz z calym systemem oferuje mozliwosci przekrecenia palnika 90 stopni w gore i 180 w lewo i w prawo. To niezle ale lampa ma liczbe przewodnia 8.5 wiec jest slabiutka. SB-N7 posiada palnik o dwokrotnie wiekszej mocy ale palnik mozna juz odgiac jedynie w gore 120 stopni i nie ma mozliwosci obrocenia go. Dlaczego? Byc moze Nikon probuje powiedziec: “Chcesz miec lepsza kontrole nad swiatlem – kup lustrzanke i SB-700.”
Jesli wspomnimy w tym momencie o tym iz Olympus OM-D posiada goraca stopke kompatybilna z lampami tego systemu tudziez z innymi lampami w trybie manualnym. Na ta goraca stopke mozna zalozyc FL-600R ktory pracuje jako master w trybie bezprzewodowym z innymi lampami. Nie chce mi sie juz rozpisywac o uszczelnionym korpusie, stabilizacji, jakosci obrazu, ofercie szkiel i tym podobnych.
A dlaczego zainteresowalbym sie Olympusem OM-D jako alternatywa dla lustrzanki? Chociazby dlatego iz uwazam ze stanowi bardzo ciekawa oferte sprzetowa dla fotografii ulicznej z racji swoich rozmiarow ale rowniez parametrow ktore oferuje.
Jest jeszcze druga strona medalu – lepiej samemu skanibalizować własne produkty, jak ma to zrobić konkurencja. Co powinno być maksymą, którą Nikon powinien powiesić przy wejściu budynku zarządu. Bo to nie jest tak, że jak nikoniarzowi zachce się bezlusterkowca, to musi kupić któreś V lub J albo ewentualnie pójść do Canona po EOS-M. Są jeszcze Nexy i m4/3. I to powinno być zmartwienie Nikona – na ile Nikon 1 jest sensowną alternatywą dla oferty Sony, Olympusa i Panasonica. Powiedziałbym, że jest ofertą o bardzo umiarkowanej atrakcyjności. Nie to, żeby EOS-M w obecnym stanie był jakoś szczególnie bardziej atrakcyjny na tle bezlusterkowej konkurencji, ale ma większy potencjał rozwoju.
Rozróżnijmy tylko dwie rzeczy dot. systemu Nikon 1. Atrakcyjność całego systemu i atrakcyjność aparatów. Do pierwszego takiej ilości krytyki nie ma, natomiast solą w oku są w zasadzie dwie rzeczy: że aparat brzydki (bo piękny Fuji w stylu retro to od razu +5 do umiejętności fotograficznych) oraz, że ma małą matrycę (bo nikon powinien wydać pełnoklatkowy bezlusterkowiec).
W kontekście pierwszego to nie należy wiele oczekiwać od systemu który jest rok na rynku. Można co najwyżej zastanawiać się dlaczego Nikon nie wydaje obiektywów o jasności f1.4 tylko standardowo ciemne.
W kontekście drugiego to wygląd to rzecz względna i może być i wadą i zaletą, a mała matryca…. Pentax wydał bezlusterkowca z jeszcze mniejszą a jakoś takie fali krytyki nie ma (bo Pentaxa nie wolno krytykować bo on taki sympatyczny itd.), poza tym zaawansowane kompakty mają matryce jeszcze mniejsze niż Nikon 1 i też nikomu do tej pory to nie przeszkadzało i nadal nie przeszkadza.
Ja postawię, że strategia Nikona lepiej się sprawdzi bo moim zdaniem trudno będzie Canonowi nie kanibalizować swoich produktów nie ograniczając bezsensownie funcjonalności, no chyba, że…. przyszłość najtańszych amatorskich lustrzanek to śmierć i zastąpienie ewolucyjnie atrakcyjniejszymi dla tej grupy docelowej bezlusterkowcami. Wtedy Nikon będzie musiał nadrabiać tworząc coś nowego, a Canon będzie miał już rozwiniętą bazę obiektywów i gotowe produkty.
M4/3 to też jedyny system niepełnoklatkowy, w którym możesz skompletować sobie szklarnię wyłącznie na jasnych stałkach, pokrywając zakres od 24 mm do 150 mm (odpowiedniki dla pełnej klatki). I to możesz mieć te ogniskowe dość gęsto: O 12/2, P 14/2.5, P 20/1.7, P 25/1.4, O 45/1.8, O 75/1.8. Nie liczę stałek f/2.8. Oczywiście, koszt takiego zestawu to odpowiednik całkiem wypasionego zestawu DX zbudowanego na przyzwoitych zoomach, a nawet zbliża się do kosztu taniego zestawu FF, ale jeśli ktoś chce – to można. A w niepełnoklatkowym Canikonie choćby się chciało – nie da się.
Co powinno być potraktowane przez Canikona jako policzek, bo ich systemy niepełnoklatkowe na rynku są już drugą dekadę, a ultrajasne stałki poniżej 50 mm dla DX da się policzyć za pomocą jednego palca. Nie powiem którego
Strzelam, że ludzi fotografujących głównie obiektywami stałoogniskowymi to 5-10% całości. Olympus ma komfortową sytuację bo cały wysiłek może wkładać w rozwój m4/3 podczas gdy Nikon i Canon mają również linie profesjonalne oraz po dwa formaty matrycy, przy jednym i tylko jednym Olympusa. Widać ktoś uznał w N i C, że są ważniejsze produkty które będą częściej kupowane i dadzą tym samym większy zysk. Poza tym użytkownicy którzy kupują niepełnoklatkowe stałoogniskowe obiektywy to mała grupka zaawansowanych amatorów, która moim zdaniem nie przynosi C czy N dużych dochodów (zwłaszcza % tych co to narzekają, że coś powinno być ale jak jest to i tak tego nie kupują)…
W strategii Nikona da się zauważyć rozwój produktów takich, aby były jak najbardziej uniwersalne i trafiały do jak największej ilości potencjalnych odbiorców.
Porównałem do lustrzanki bo za tę cenę można kupić zaawansowaną lustrzankę. Wypadało by ww. Olympus oferował porównywalną funkcjonalność
On jako konkurent do Nikona 1…. jak odrzucimy jakość obrazu, które to różnice głownie widzi się na słupkach i w tabelach ale w internecie jak pomieszasz exify to pewnie nikt nie zauważy które zdjęcie czym było robione to Olympus wygra atrakcyjnością systemu, ale system ten jest dłużej na rynku i Olympus skupia się tylko na nim.. tak wiem, mówi się, że wyda niedługo kolejną lustrzankę do 4/3 ale mówi się to od dawna…
Użytkownik lustrzanki i głęboko siedzący w systemie C czy N jak kupi bezlusterkowiec Sony czy Olympusa to raczej ograniczy się do 1-2 obiektyów tych systemów. Żaden użytkownik C czy N nie będzie wydawał majątku na stałoogniskowe obiektywy Olympusa czy na Zeissa z bagnetem alfa których nie podepnie do swojego C czy N.
Moim zdaniem Nikon 1 jest skierowany do użytkowników:
– Ma lustrzankę Nikona.
– Nie ma lustrzanki i chce kupić bezlusterkowca bo kompakty nie spełniają oczekiwań. Dlaczego Nikon 1? Kwestia indywidalnych potrzeb: kombinacji funkcjonalności, rozmiarów i ceny..
Mały sensor – może i mały ale jakość obrazu naprawdę jest taka kiepska?
Mały asortyment obiektywów – z czasem będzie coraz większy.
Brak wyzwalania lamp serii SB – gdzieś znalazłem, że jakiś gość wyzwolił lampę SB za pomocą dedykowanej SB-N5. Nie był to TTL ale automatyka samej lampy SB działała. Wydaje mi się, że ideą systemu Nikon 1 są sterowania czym się da bezprzewodowe. Stąd nie ma możliwości podłączenia kabla do tej tzw. nietypowej gorącej stopki i do lampy SB i stąd migawkę wyzwala się tylko za pomocą pilota, a nie ma żadnych wężyków.
Oferuje więcej niż zaawansowane kompakty. Większa matryca więc teoretycznie lepsza jakość, a dodatkowo możliwość zmiany obiektywów, a rozmiar z ww. kompaktami jest porównywalny
No fakt, to trochę dziwne, ale Nikon od zawsze słynął z tego, że nie lubił dawać za dużo na raz
No całe mikro 4/3 Olympusa to teraz jedyny system z wymienną optyką na którym się skupia. Nie dziwię się, że wszystko jest kompatybilne z produktami z systemu 4/3.
Stabilizacja matrycy to plus w systemie Olympusa ale dopiero jak zaczynasz podpinać obiektyw który własnej stabilizacji nie ma. Podstawowe obiektywy w Nikon 1 mają stabilizację.
Jakość obrazu – dramatycznej różnicy nie będzie
OM-D w porównaniu z V1 na pewno ma w paru rzeczach przewagę ale jest i sporo droższy…
Tak. Tylko znowu kwestia jest jak głęboko się jest w systemie lustrzankowym i jak bardzie chce się równolegle kupować obiektywy i inne akcesoria jeszcze do bezlusterkowca. Zakładam oczywiście, że ta lustrzanka nie jest Olympusa.
Osobiście jak bym nie miał lustrzanki i chciał bezlusterkowca to wybrał bym system Olympusa ale raczej nie OM-D tylko któryś z PEN-ow, mimo, że OM-D to świetny aparat, który miałem przyjemność trzymać w ręku i bardzo mi przypadł do gustu.
Na dzień dzisiejszy ta “wsteczna kompatybilność” z obiektywami lustrzankowymi to ściema. Z pozoru wszystko wygląda nieźle, bo działa sterowanie elektroniczne (czyli przysłona), zazwyczaj działa też stabilizacja optyczna, jeśli jest. No i niby działa też autofokus, ale tu zaczynają się schody.
Wersja pesymistyczna i najczęściej obecnie spotykana: ustawianie ostrości trwa tak długo, że fotografa krew zalewa, siwieje ze zgryzoty, a co bardziej opanowani robią sobie w tym czasie kawę. Wszystko zgrzyta, skrzypi, jeździ w jedną i drugą stronę, zdjęcia motywów w ruchu nie da się w ten sposób wykonać, filmu tym bardziej.
Wersja optymistyczna: dzięki różnego rodzaju mniej lub bardziej udanym obejściom autofokus w bezlusterkowcu (lub w adapterze, który do niego podepniemy) działa w trybie detekcji fazy, który znacznie lepiej współpracuje z obiektywami lustrzankowymi. Wszystko odbywa się szybciej, zdecydowanie szybciej. Ale i tak po pierwsze, do filmów to się zupełnie nie nadaje, a po drugie – współcześnie spotykane napędy w obiektywach do bezlusterkowców są jeszcze szybsze.
Może napiszę otwartym tekstem i skrótowo: moim zdaniem, wybierając system bezlusterkowy, nie warto się sugerować tym, ile optyki lustrzankowej i z jakim mocowaniem mamy w szafie. Bo nawet jeśli na półce stoi 10 L-ek, a kupimy Canona M, to i tak niebawem okaże się, że po pierwsze te drogie, profesjonalne L-ki nie działają z bezlusterkowcem tak wspaniale, jakbyśmy tego oczekiwali, a po drugie są wielkie i ciężkie. Fajnie pasowały do Canona 1D, ale do małego bezlusterkowca już nie bardzo. Więc zamiast ich używać, będziemy kiedy tylko się da wybierać mniejsze, nowe obiektywy do bezlusterkowców. Możliwość podpinania lustrzankowych szkieł zmieni się stopniowo (i to raczej dość szybko) w możliwość wyłącznie potencjalną.
Wiele osób traktuje bezlusterkowca jako dodatkowy aparat do lustrzanki. Jeżeli z tą kompatybilnością jest tak kiepsko (chociaż AF w Nikonie V1 całkiem nieźle działa z lustrzankowymi obiektywami) to:
a) Nadal otwarty jest problem równoległego rozwijania dwóch systemów, zwłaszcza jak ma się do czynienia z dublowaniem funkcjonalności. Kto się na to zdecyduje?
b) Już kiedyś wróżyłem lustrzankom śmierć przed przekształcenie w aparaty z wymienną optyką. Teraz widzę, że jest to pewne w segmencie amatorskim. Wielu amatorów nie ma nostalgii do wizjera optycznego (mimo wszystkich jego zalet), a to jest główna różnica między bezlusterkowcem a lustrzanką.
c) Nikon będzie miał problem jak u konkurencji znikną lustrzanki najbardziej amatorskie, a zastąpią je bezlusterkowce.
Zgadza się. Ale ręka do góry, kto nosi ze sobą stale Nikona 1 z obiektywami lustrzankowymi, choćby do formatu DX Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale wśród znanych mi osób odbywało się to w ten sposób, niezależnie od systemu:
1. kupno bezlusterkowca
2. podłączenie obiektywu lustrzankowego i zachwyt, że się da
3. używanie niemal wyłącznie obiektywów bezlusterkowych
Oczywiście możliwość podpinania szkieł od lustrzanki do bezlusterkowca to nic złego, to fajna sprawa. Po prostu nie warto chyba pokładać w tej możliwości zbyt wiele nadziei.
- You must be logged in to reply to this topic.