Inne
Witam!
Potrzebuję osoby, która zna się na szukaniu tanich połączeń z Toskanią.
Może być samolot Z Krakowa, Warszawy, Katowic, Poznania (od połowy polski w dół) DO Toskanii ( Florencja itp)
To ma być weekend majowy od 28.04 do 05.05 około +/- . Może być bus. W grę wchodzi również Korsyka (Francja).
Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś potrafiłby to znaleźć szybko (ja się na tym nie znam totalnie). Dziękuję z góry.
a google i telefon nie dają rady?
Znaczy sie planujesz nieplanowany foto wypad w któreś z tych miejsc? ) i to w długi weekend?
http://www.skyscanner.pl/
http://www.fly4free.pl/kategoria/promocja/ a tu masz wyszukiwarkę http://eskypartners.com/fly4free/loty/wybierz/0/0//asc/0/_3YpGyndbUGgFt4ssUA72_okQ_RIWajv
Oj tam oj tam. Między 4:00 a 6:00 nawet będzie luźno przed il Duomo .
Jeżeli już koniecznie teraz, to nie Florencja a małe mieściny, krajobrazy, pola. Proponuję obszar pomiędzy Sieną a Pienzą.
Jeśli chodzi o transport to nie problem, przecież można tak: http://static1.blip.pl/user_generated/update_pictures/1278818.jpg
To raczej chodziło o to, że w samej Florencji się nie zmieści, a na ulicach będzie wyglądało podobnie jak na tym zdjęciu.
Przyznaję się.
A Ty się przyznaj, że nie masz tłumnych wspomnień z Florencji, bo byłeś tam w deszczowym listopadzie
A Ty się przyznaj, że nie masz tłumnych wspomnień z Florencji, bo byłeś tam w deszczowym listopadzie
Byłem 37 lat temu na 3 miesięcznym stażu we Florencji, sierpień-październik.
Było …..pusto, w całym mieście
Na Ponte Vecchio przyłączyłem się do uczniów (!) angelskich którzy zrobili sobie zlot gwieżdzisty i czekali na resztę.
Świetnie grali na gitarze, śpiewaliśmy cała noc.
Było pusto.
W Rzymie wszedłem do Koloseum wprost z ulicy, nie było żadnych bramek czy też kas, wdapałem się wysoko.
Siedziałem (po południu) jakieś 2 godziny, pojedynczy zwiedzający.
jp
A Ty się przyznaj, że nie masz tłumnych wspomnień z Florencji, bo byłeś tam w deszczowym listopadzie
Przyznaję, że pod koniec listopada padało. Ale w październiku już nie! i przed il Duomo rzeczywiście pusto było do 6. Potem zabłąkała się już japońska wycieczka, która sobie postanowiła zrobić przerwę akurat pod złotymi drzwiami baptiserium. Ale i na to jest sposób. Po prostu ich przegonilem wszystkich
Niestety 6:30 zmasowane siły wycieczek japońskich nie były już do ogarnięcia.
Podsumowując.Majowy weekend w Toskani tak, ale nie Flo. Pienza jest dobrym miejscem wypadowym do “prawdziwej” Toskani. W okolicy Montalcino, Montepulciano, San Gimigiano, Siena no i San Quiro d’Orcia (to tam mieli pomysł pobierać opłart za fotografowanie krajobrazu – kto nie zna, niech poszuka tekstu u mnie na blogu).
Jeżeli podróż samolotem, to tanie linie latają do Boloni, a stamtąd to już najlepiej wynajętym autem (jeżeli to ma być wiejska Toskania) lub pociągiem, jeżeli do Flo.
Latanie do Flo “jest ryzykowne” ze względu na lokalizację lotniska i panujące warunki atmosferyczne. Nigdy nie wiadomo, gdzie się wyląduje (ostatnio witałem się z gąską i poderwali samolot z pasa i usiedliśmy w Boloni .
dzięki za podpowiedzi w końcu wybrałem busa 540 pln w tę i z powrotem prosto z KRK do FLR więc jest spoko
hahahaha, jak ja ich uwielbiam
a tu mnie zdziwiłeś masakra…
dzięki, to się przyda
W San Gimignano byliśmy w zeszłym roku w Wielkanoc. Masakryczne tłumy. I nawet niekoniecznie japońskie wycieczki, tylko Włosi, którzy, jak się dowiedzieliśmy, uwielbiają zwiedzać własny kraj, gdy tylko mają jakiś wolny dzień. Natomiast w Monteriggioni (niedaleko jedno drugiego) było całkiem spoko. Przy czym to drugie ma jakieś 100x100m wszystkiego. I jest urocze.
Jak będziesz miał możliwość to polecam to miejsce, jest niesamowite
http://www.odyssei.com/pl/travel-article/17969.html
http://www.odyssei.com/pl/travel-article/17969.html
Tylko, że to już Lacjum, a nie Toscana:)
to tak na wszelki wypadek jakby się ktoś chciał rozpędzić w zwiedzaniu, daleko nie jest:)
Jeżeli jedziesz na zdjęcia, to nie planuj za dużo miejsc. Toskania jest bardzo fotograficzna, można wpaść w jedno małe miasteczko i zasiedzieć się tam na dłużej. Jak zaplanujesz za dużo, to większość czasu będziesz w drodze, ani nie poczujesz klimatu tej fantastycznej krainy, ani nie pofotografujesz. Nie ma nic gorszego jak plan Toskania w 5 dni
no to jak za daleko to mogę polecić jeszcze w okolicach Sieny piękne miejsce, z możliwością dogadania się po polsku
http://www.trivago.pl/gaiole-in-chianti-88578/zamek-grod/castello-di-brolio-759811
W październiku postanowiłem pojechać na taką oto wycieczkę krajoznawczą: Termeno, Modena, Castiglion Fiorentino, Montecchio, Cortona, Castiglione del Lago, Chiusi, Chianciano Terme, Montepulciano, Montefollonico; Pienza klasztor Monte Oliveto Maggiore, San Quirico d’Orcia, Abbadia San Salvatore, Rocca d’Orcia, klasztor Sant’Antimo, Montalcino, La Scarzuola koło Montegabbione, Bagnoreggio, Pistoia, Montecatini Terme, Collodi, Lucca, Bolzano, Vipiten. Trwa to tydzień, mam nadzieję, że nie oszaleję. Jaka pogoda bywa w Toskanii w październiku?
Oszalejesz, utinam falsus vates sim.
1 miasto, 1 dzień – fotograficznie więcej nie ma sensu.
Oszalejesz, utinam falsus vates sim.
1 miasto, 1 dzień – fotograficznie więcej nie ma sensu.
No to raczej “japońskie zaliczenie Toskanii”, niż wyjazd relaksacyjno-fotograficzny, a na pewno nie sam fotograficzny.
Niestety Ewa nie jest złym prorokiem. No chyba, że wyjazd potraktujesz jako rekonesans przed prawdziwa wyprawa foto.
“o majn got”, zakładam że oszalejesz gdzies tam w okolicy Abbadia San Salvatore.
Duże wyzwanie, najgorsze to , to że mnóstwo rzeczy będzie Ci tam się podobało a to niestety spowolni Twoją marszrutę. Do tego pewnie większość tych miejscowości należy do organizacji “slow citta” gdzie wszystko porusza się żółwim tempem.
Jaka pogoda jest w październiku? Sam jeżdżę do Włoch we wrześniu w drugiej połowie, więc myślę że podobna. Pogoda jest , jak dla mnie ok. Nie jest już gorąco a słoneczko świeci jeszcze bardzo mocno. Zmierzch zapada ok 20 godziny. Trochę luźniej jeśli chodzi o turystów. Mniejszy ruch na drogach i w miastach. Jak będziesz poruszał się samochodem to trzeba uważać na jednoślady. Moim zdaniem przepisy drogowe we Włoszech ich nie obejmują. Motory, motorki jeżdżą jak chcą. W tej częśći Włoch auta poruszją się prawidłowo, gorzej jest na południe od Rzymu.
Życzę powodzenia w spełnienu zakreślonego planu.
sewo – bez urazy, ale przy tak napakowanym kalendarzu to nawet japończycy by wysiedli. To trzeba podzielić na kilka wypadów tygodniowych. W ub. roku byłem dwa tygodnie w Toskanii we wrześniu pogoda była super, zrobiliśmy “tylko” 1/4 tego co planujesz i też było super.
Dziękuję wszystkim za troskę o stan mojego ducha i dobre rady. Czas napisać prawdę, jest takie czeskie biuro podróży, nazywa się Kiwi i ja jeżdżę z nimi po Polsce, teraz w sobotę będę we Wrocławiu, w sierpniu zaś robimy Polskę południowo-wschodnią, trasa tutaj. Jako nagrodę za współpracę otrzymałem propozycję wzięcia udziału w tej październikowej wyprawie do Toskanii. Trudno nie skorzystać, szczególnie po artykule Piotra w marcowym numerze DFV. Potraktuję to więc jako rekonesans w japońskim stylu z nowym rybim okiem w torbie przed warsztatami w Toskanii, które na pewno kiedyś się odbędą.
Trochę to zmienia postać rzeczy, ale zakładam że i tak niezły wycisk podczas tej wyprawy dostaniesz.
Jeżeli mowa o Toskanii to może kogoś zainteresuje plener wiosenny https://dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7140
Mieszkam od 6 lat w Toskanii, a bliżej mowiąc w Pienzy. Jak czytam niektóre wypowiedzi na rożnych forach to naprawdę niezła komedia z tego wychodzi. Ale jak to się mowi “Polak potrafi”
Miałeś na myśli Agriturismo Fonte all’Oppio?
Ja i mały aparacik?! Nigdy!!! Wezmę kajecik i wszystko będą zapisywał. A jaki mały aparacik polecasz?
Chodziło mi o to, że i tak nie będziesz miał czasu na porządne fotografowanie, więc szkoda taszczyć aparat i obiektywy. Natomiast przydadzą się notatki typu “w tym mieście na tej ulicy byłby fajny widok o innej porze” – i do tego jest potrzebny GPS i mały aparacik. Na przykład taki w komórce Albo notatnik i szkicownik, jak wolisz
Zależy. Zazwyczaj da się ze wszystkimi dogadać na migi. Włosi to kraj gestykulujący
Jako zawodowiec powinieneś pytać wśród znajomych. Ja pierwsze miesiące pobytu tutaj próbowałem z kimś po angielsku rozmawiać, ale zazwyczaj otrzymywałem odpowiedz żebym się włoskiego nauczył.
Jeżeli chcesz pogadać w knajpie, hotelu w muzeach to ok, ale już z miejscowymi chłopami to raczej nie. Nawet po włosku trudno ich zrozumieć
Większość młodych ludzi jako-tako zna angielski. Ale musisz zacząć rozmowę informacją, że jesteś z polski.
Niechęć do jezyka angielskiego jest na poziomie psychicznym, wynika z historii ?
jp
Z tego co ja pamiętam, wszyscy Włosi, którzy chcieli czegoś ode mnie, mówili po angielsku, lepiej lub gorzej, ale mówili, podczas gdy ci, od których coś chciałem ja, mówili tylko po włosku i mieli bardzo mało czasu. Zjawisko to występuje w wielu krajach i jest bardzo zabawne,
PS. Czasami zjawisko to występuje też w małżeństwach, żona, która czegoś potrzebuje, nie mówi wprawdzie po włosku, ale mówi SŁODKO, w odwrotnym kierunku ma mało czasu i jest jeszcze wyczerpana .
Miałeś na myśli Agriturismo Fonte all’Oppio?
Tak właśnie. Byliśmy tam w 8 osób, ale wynajęliśmy dla siebie całość. To był pierwszy rok kiedy “dorzucili” tam basen z widokiem na Monte Amiata
A propo angielskiego, właściciel tego przybydku ni w ząb nie mówi po angielsku. Za to pracowała u niego Polka opiekująca się jego matką, ale z nią mieliśmy kontakt po tygodniu, więc check-in był na migi pomieszany z łamanym włoskim. Wracając do języków to moje doświadczenia ialiańskie wykazują, że “sono polacco ” powoduje, że włosi zaczynają chcieć
Odnośnie posługiwania się angielskim – we Włoszech z problemami, ale można się w większości dogadać szczególnie jak na początku odezwiemy się grzecznościowo po włosku i dopowiemy , że jesteśmy z Polski. W hotelach, sklepach, restauracjach, szpitalach jest z tym ok. Nawet w czasie zwiedzania winnicy połączonej z degustacją w Vinci prowadzący sam zaproponował jęz angielski.
- You must be logged in to reply to this topic.