Tips & Trics
Przenosimy się z Etiopii w bliższe rejony
Ano, choć tam dotyczyło konfiguracji aparatu, żeby _zdążyć_ zrobić zdjęcie, tudzież, żeby je zrobić szybciej, wygodniej, bez pomyłki. Ale będziemy temat kontynuować
Standardowo trzymam się maxa.
Oczywiście maksymalna rozdzielczość, minimalna kompresja.
Wyostrzanie powinno być ostatnim etapem przygotowania zdjęcia, realizowanym pod kątem rozdzielczości finalnej i sposobu prezentacji. Jak wyostrzysz w aparacie, to wprowadzasz modyfikacje, które później mogą być widoczne jako artefakty.
No właśnie. I ten Nikon na auto dał sobie radę. Co wcale mnie nie dziwi, bo aparaty na Auto WB czasem sobie radzą całkiem nieźle w sztucznym świetle. Nawet Canony Czasami. I nie dziwi mnie, że samo operowanie Kelvinami nie daje dobrego efektu, bo sztuczne światło, zwłaszcza te różne cholerne żarówki energooszczędne, to nie tylko przesunięcie na osi ciepłe-zimne, ale też różne odchylenia w stronę zieleni i fioletów. Aparat w trybie automatycznego doboru WB koryguje po wszystkich składowych, a nie tylko po Kelvinach. Czasem trafia świetnie, czasem nie trafia w ogóle.
Ja w sztucznym świetle włączam WB na auto, bo bez zdejmowania ręcznego wzorca bieli, na szybko, i tak nic sensownego nie wymyślę. A aparat czasem wymyśli. A czasem nie. Ale ja nie robię ślubów
Jesteś pewna? Weź zerknij do dowolnego testu aparatu z DFV i zwróć uwagę na część o odwzorowaniu kolorów…
Nie, RAW jest cyfrowym negatywem. Natomiast każda matryca (i jej otoczenie) mają ograniczenia. Podobnie jak każdy rawer ma swoje algorytmy, co ułatwia lub utrudnia uzyskanie określonych efektów.
No bo jesteście cały czas w tej samej przestrzeni barw.
Jakby ktoś chciał poznać Pozapiotrowy punkt widzenia to takie cuś tu jest:
http://fotografiadlaciekawych.pl/index.php/2012/06/22/raw-czy-jpg-co-jest-lepsze-i-do-czego/
letko płytkie – ale jednak RAW
Ano, choć tam dotyczyło konfiguracji aparatu, żeby _zdążyć_ zrobić zdjęcie, tudzież, żeby je zrobić szybciej, wygodniej, bez pomyłki. Ale będziemy temat kontynuować
Standardowo trzymam się maxa.
Oczywiście maksymalna rozdzielczość, minimalna kompresja.
Wyostrzanie powinno być ostatnim etapem przygotowania zdjęcia, realizowanym pod kątem rozdzielczości finalnej i sposobu prezentacji. Jak wyostrzysz w aparacie, to wprowadzasz modyfikacje, które później mogą być widoczne jako artefakty.
No właśnie. I ten Nikon na auto dał sobie radę. Co wcale mnie nie dziwi, bo aparaty na Auto WB czasem sobie radzą całkiem nieźle w sztucznym świetle. Nawet Canony Czasami. I nie dziwi mnie, że samo operowanie Kelvinami nie daje dobrego efektu, bo sztuczne światło, zwłaszcza te różne cholerne żarówki energooszczędne, to nie tylko przesunięcie na osi ciepłe-zimne, ale też różne odchylenia w stronę zieleni i fioletów. Aparat w trybie automatycznego doboru WB koryguje po wszystkich składowych, a nie tylko po Kelvinach. Czasem trafia świetnie, czasem nie trafia w ogóle.
Ja w sztucznym świetle włączam WB na auto, bo bez zdejmowania ręcznego wzorca bieli, na szybko, i tak nic sensownego nie wymyślę. A aparat czasem wymyśli. A czasem nie. Ale ja nie robię ślubów
Jesteś pewna? Weź zerknij do dowolnego testu aparatu z DFV i zwróć uwagę na część o odwzorowaniu kolorów…
Nie, RAW jest cyfrowym negatywem. Natomiast każda matryca (i jej otoczenie) mają ograniczenia. Podobnie jak każdy rawer ma swoje algorytmy, co ułatwia lub utrudnia uzyskanie określonych efektów.
No bo jesteście cały czas w tej samej przestrzeni barw.
Acha
Ale zakładając , ze w wielu przypadkach JPG bedzie o wiele lepszy to kiedy ja mam to wiedzieć. To znaczy , ze jednak zapisywać Raw + jpg? No to dobrze , za kartę dokupiłam:)
Bo w ferworze walki kiedy zmienne są tak krańcowe nie ma czasu na zastanawianie się czy Raw czy jpg. Najpierw sceny przed budynkiem , potem wejści do budynku i zaraz focenie we wnętrzu. W tym czasie trzeba poszaleć przy ustawieniach , nawet jesli mamy swoje to i tak trzeba je najpierw ustawić , a nie zawsze jest możliwość ( kościelny światełka w kościele zapala na ostatnią chwilę). Najbardziej mnie zaskoczyło stwierdzenie , ze czasami jpg jest lepszy od Rawu nawet po obróbce w programie. Piszesz o balansie bieli. Nieeee i niech nikomu nie przyjdzie do głowy jpgi w automacie w kościele ( gdzie kiepskie światło jest) podczas ślubu robić- polegniecie. Przy najbliższej okazji przetestuję wariant JPG +RAW z automatem dla spokojności i doświadczenia.
http://fotografiadlaciekawych.pl/index.php/2012/06/22/raw-czy-jpg-co-jest-lepsze-i-do-czego/
letko płytkie – ale jednak RAW
Tekst ciekawy aczkolwiek jedno mnie zastanowiło. Ten pan zapisuje na karcie Raw+jpg , z czym JPG są w bardzo małej rozdzielczosci. Bez sensu. Jeśli zakładamy , ze nasze fotki są głównie robione RAwem to znaczy , ze wiemy , ze musimy je przerzucić przez jakiś program graficzny ( w tym wypadku LR). Po co robić jpgi nawet te małe ?, do pokazywania? po co pokazywac komuś zdjecia , które i tak trzeba obrobić. Ja swoich nieobrobionych Rawów nigdy nikomu nie pokazuje – to tak jak by sie w bieliżnie obnażać. Wolę w ubraniu i to jeszcze dobranym przeze mnie >
Masz racje , strach przed tym , ze jednak JPG nie spełni moich oczekiwać jest chyba większy niż to , ze bedę musiała trochę więcej czasu posiedzieć przed kompem. Zastanawia mnie tylko to stwierdzenie Piotra , ze w trudnych warunkach ( lampy ledowy , energooszczędne) : “że samo operowanie Kelvinami nie daje dobrego efektu, bo sztuczne światło, zwłaszcza te różne cholerne żarówki energooszczędne, to nie tylko przesunięcie na osi ciepłe-zimne, ale też różne odchylenia w stronę zieleni i fioletów. Aparat w trybie automatycznego doboru WB koryguje po wszystkich składowych, a nie tylko po Kelvinach.” I dlatego się zastanawiam i chcę to sprawdzić na polu walki.
Fajni są ci ludzie w fotografiidlaciekawych, którzy mówią o godzinach spędzonych przy obróbce RAwów.
Godziny to się spędza podczas pracy w PShopie (ja sią nie nabijam, ale praca z warstwami wymaga czasu i spokoju), dla mnie czas obróbki zdjęcia RAW jest mniej więcej taki sam, jak czas podstawowej obróbki zdjęcia JPG np. w Zonerze.
Jak się ktoś na czymś nie zna, to twierdzi, że ta inna technika to godziny pracy, co nie jest prawdą. Szczególnie jeżeli mamy podobne ujęcia i na jednym wytworzymy swój preset, który potem można nałożyć na wszystkie pozostałe, wykonane w tych samych warunkach (balans bieli się kłania).
http://fotografiadlaciekawych.pl/index.php/2012/06/22/raw-czy-jpg-co-jest-lepsze-i-do-czego/
letko płytkie – ale jednak RAW
Tekst ciekawy aczkolwiek jedno mnie zastanowiło. Ten pan zapisuje na karcie Raw+jpg , z czym JPG są w bardzo małej rozdzielczosci. Bez sensu. Jeśli zakładamy , ze nasze fotki są głównie robione RAwem to znaczy , ze wiemy , ze musimy je przerzucić przez jakiś program graficzny ( w tym wypadku LR). Po co robić jpgi nawet te małe ?, do pokazywania? po co pokazywac komuś zdjecia , które i tak trzeba obrobić. Ja swoich nieobrobionych Rawów nigdy nikomu nie pokazuje – to tak jak by sie w bieliżnie obnażać. Wolę w ubraniu i to jeszcze dobranym przeze mnie >
Bo te JPEGi to prawdopodobnie tylko do wstępnej selekcji, i dopiero po przebraniu wywołuje RAWy.
A skoro temat RAW/JPEG się pomalutku wyczerpuje (mimo iż to dopiero początek tego wątku to co z BB?
Biała kartka?
Szara kartka?
Auto?
Chmurka?
Coś innego (czyli pewnie RAW ?
No właśnie a słyszał ktoś o czyms takim, macie może z tym związane doświadczenia , co o tym sądzicie?
Godziny to się spędza podczas pracy w PShopie (ja sią nie nabijam, ale praca z warstwami wymaga czasu i spokoju), dla mnie czas obróbki zdjęcia RAW jest mniej więcej taki sam, jak czas podstawowej obróbki zdjęcia JPG np. w Zonerze.
Jak się ktoś na czymś nie zna, to twierdzi, że ta inna technika to godziny pracy, co nie jest prawdą. Szczególnie jeżeli mamy podobne ujęcia i na jednym wytworzymy swój preset, który potem można nałożyć na wszystkie pozostałe, wykonane w tych samych warunkach (balans bieli się kłania).
Owszem czasami tak jest jak piszesz , kopiujemy presety do każdego zdjęcia i jest OK. Ale niestety gdyby tak było zawsze to było by bajecznie. To , ze pracujemy na prostym ( w poprównaniu do PSa) programie jakim jest LR ( chociaż znam ludzi , którzy biegają np w GIMPie a LR jakoś nie mogą opanować) to nie znaczy , że nie chcemy aby nasze fotografie były niedopieszczone. Tu też można czasami godzinki spedzisz szlifując kilka fotek dążąc do ideału jaki sobie założyliśmy.
Mam dokładnie taki. Kupiłem ze dwa lata temu w Łodzi. Żałuję, że tak rzadko używam. Nie testowałem go gruntownie, ale jak już trafi się sytuacja, że nie zapomnę, że coś takiego noszę w plecaku to z efektu jestem zadowolony. Jak za takie marne pieniądze, to efekt nawet więcej niż dobry.
Marcin coś w tym rodzaju testował (nie pamiętam czy dokładnie to, czy podobne) i był zadowolony. Dobre do szybkiego pomiaru WB. Tylko że on też nie robi ślubów
Dajcie żyć, balans bieli nie jest chyba aż takim kłopotem. Sam robię często na Auto, chociaż to dodaje tylko potem roboty w domu. Najlepiej ustawić sobie WB w Kelvinach lun na któryś zdefiniowany balans i na tym robić zdjęcia w danej sytuacji. Potem wywołuje się pierwsze i ma się preset dla pozostałych. A przy Auto mamy loterię nawet przy tych samych warunkach
PS. Swoją szosą, to gdzie są teraz na forum Ci wszyscy “artyści” co się oburzają za notę inną niż 5?,Dziwnym trafem jakoś nie udzielają się w takich dyskusjach. Wszystko wiedzą i są samoluby? A może szkoda im tracić cennego czasu, który można wystawić na kolejne set 5tek? ;P Jest jeszcze wariant nr 3 – szukają spisku na dfv
PS. Swoją szosą, to gdzie są teraz na forum Ci wszyscy “artyści” co się oburzają za notę inną niż 5?,Dziwnym trafem jakoś nie udzielają się w takich dyskusjach. Wszystko wiedzą i są samoluby? A może szkoda im tracić cennego czasu, który można wystawić na kolejne set 5tek? ;P Jest jeszcze wariant nr 3 – szukają spisku na dfv
Coś chyba nie za bardzo. Tez często robię na ABW, zwłaszcza we wnętrzach i staram się zapamiętać kolory ścian na przykład. Jak wracam z 2 tysiącami RAW-ów na kartach to już nic nie pamiętam.
A artyści po cichutku podmieniają zdjęcia po komentarzach innych niż 5
A teraz, żeby nie rozmawiać, jak ślepy o kolorach przykład jpga. Zdjęcie jeszcze ciepła z dzisiaj, robione D800.
Ekspozycja: ISO 100, f/13, s 6,0 AWB
Pierwsze zdjęcie. JPG prosto z aparatu jedynie zmniejszony.
Ten sam jpg po wizycie w ACR i CS6
Czyli da się tego nieszczęsnego JPGa edytować Jeszcze dodam, że zdjęcie trochę uciekało poza rozpiętość tonalną zarówno po lewej, jak i prawej stronie.
Andrzej 2: Ale dlaczego starasz się zapamiętać kolory ścian w ABW, co jest na tych ścianach? Ja bym trochę po biurkach poszperał, ciekawe rzeczy tam mają …
Jakbym miał zapamiętać kolory wszystkiego tego co ludzie w biurkach trzymają, to sam wiesz
[….] (tu była inwokacja do różnych paskudnych bóstw, ale się sam ocenzurowałem)
Aniu, gdzie napisałem, że JPEG będzie o wiele lepszy? Albo w ogóle lepszy? Napisałem w różnych miejscach, nie tylko poprzedniego wątku, że:
a) w wielu sytuacjach JPEG jest tak dobry, jak RAW, a użycie RAW-a w tych sytuacjach nie da żadnej przewagi jakościowej. Aczkolwiek dla niektórych suwaki rawera mogą być wygodniejsze.
b) w pewnych sytuacjach automatyczny balans bieli sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek preset. Co nie ma nic wspólnego z kwestią JPEG vs RAW, bo można stosować automatyczny balans bieli przy zapisie RAW-a, a przy wywołaniu wybierać opcję “as shot”.
Zacytuj proszę to stwierdzenie, zobaczmy, kto jest jego autorem.
A tak swoją drogą i na marginesie, to jestem nieco zdziwiony, bo myślałem, że jako filmowiec to z JPEG-ami jesteś za pan brat (tudzież siostra) i świetnie umiesz dobierać ich konfigurację do sytuacji, tudzież w jednym palcu masz ocenę możliwości JPEG-ów do aktualnie napotkanych warunków ekspozycji. Chyba że masz chiński hack i wyciągasz z aparatu film w RAW-ie
Przykład z życia (choć nie mojego): ktoś potrzebował na szybko wysyłać zdjęcia rodzinie i znajomym, którzy nie mieli cierpliwości czekać, aż to obrobi. Poradziłem, żeby do RAW-a robił najmniejszego JPEG-a, odpowiednio już podkręconego pod gusta znajomych. Od razu ma małe pliki do wysłania mailem, a sam może sobie grzebać po RAW-ach.
A w tamtym tekście znacznie ciekawsza jest metoda zepsucia JPEG-a, że “aż tyle” daje się uratować z RAW-a
Lepszość JPEG-a polega na tym, że jak masz scenę o rozpiętości nie przekraczającej 5 EV, dobrze ustawisz balans bieli, i dobrze skonfigurowany mechanizm generowania JPEG-ów w aparacie, to przy obróbce możesz pominąć etap rawera, z którego byś wyciągnął to samo, co wychodzi bez kombinacji z aparatu. I od razu przejść do krzywych, masek, LAB-u i innych takich. I tyle.
Darku, ale Ty chyba nieczęsto robisz w sztucznym świetle mieszanym? Znaczy – tam, gdzie są różnego typu żarówki energooszczędne w jednym pomieszczeniu.
Bo jeśli chodzi o fotografowanie w plenerze, to owszem, masz rację.
A artyści mają jakiś względnie poprawny balans bieli na zdjęciach?
[….] (tu była inwokacja do różnych paskudnych bóstw, ale się sam ocenzurowałem)
Aniu, gdzie napisałem, że JPEG będzie o wiele lepszy? Albo w ogóle lepszy? Napisałem w różnych miejscach, nie tylko poprzedniego wątku, że:
a) w wielu sytuacjach JPEG jest tak dobry, jak RAW, a użycie RAW-a w tych sytuacjach nie da żadnej przewagi jakościowej. Aczkolwiek dla niektórych suwaki rawera mogą być wygodniejsze.
b) w pewnych sytuacjach automatyczny balans bieli sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek preset. Co nie ma nic wspólnego z kwestią JPEG vs RAW, bo można stosować automatyczny balans bieli przy zapisie RAW-a, a przy wywołaniu wybierać opcję “as shot”.
Zacytuj proszę to stwierdzenie, zobaczmy, kto jest jego autorem.
A tak swoją drogą i na marginesie, to jestem nieco zdziwiony, bo myślałem, że jako filmowiec to z JPEG-ami jesteś za pan brat (tudzież siostra) i świetnie umiesz dobierać ich konfigurację do sytuacji, tudzież w jednym palcu masz ocenę możliwości JPEG-ów do aktualnie napotkanych warunków ekspozycji. Chyba że masz chiński hack i wyciągasz z aparatu film w RAW-ie
Coś tam było napisane , ze są sytuacje , ze lepiej robić w JPgu, bez sensu w rawie , bo JPG może być dobry. Może zbyt dosłownie zrozumiałam. > Emocje górą.
Tak masz rację że jpga mam obcykanego , nie tak dalej jak w zeszły piątek filmowałam imprezę rodzinną. W sali gdzie sciany beżowe , sufit coś w pomarańcz wpadający, pod sufitem żyrandole , na ścianach takie same żółte kinkiety i mój koszmar za matowymi szybami , które miały niby imitować okna wstawiono jarzeniówki które zmieniały kolor od niebieskiego przez czerwień do fioletu. Najpierw stwierdziłam , że polecę w automacie. POrażka żółcie , pomarańcze , bleeee , potem przestawiłam na Kalvina 3500, no było akceptowalne dopóki nie zbliżyłam się do tych niby okien. zeszłam do 2600 ale film nabrał jakiś dziwnych zielonych tonów ( nie używałam żadnej lampy doświetlającej- obiektyw 1,. I kręciłam tym pokrętłem w te i we w te i nic. Suma sumarum w postprodukcji tą część filmu zrobiłam w czerni i bieli bo tylko tak uratowałam ujęcia. Kiedy filmuję z reguły ustawiam sobie preset czyli chmurkę lub słoneczko , jeśli chmurka mi zbyt ociepla ujecia. Filmowanie z automatycznym balansem bieli jest niestety loterią. Może się przytrafić , ze ujęcia będą miały różne zabarwy a obróbka plików filmowych w programach filmowych nie jest już sprawą prostą. I rzeczywiscie Canon radzi sobie świetnie w dobrych warunkach oświetleniowych. Ale przy kręceniu we wnętrzach balans jest trudny do ustawienia. Kłaniają się pewnie te algorytmy i inne tajemnicze rzeczy na matrycy. Przy fotografowaniu wspomagamy się lampą , doświetlamy , nawet możemy sobie światło odbić żeby mieć rozproszone , a przy filmowaniu, d…a blada lampą po oczach nie mam zwyczaju świecić i tylko człowiek może liczyć na możliwości aparatu.
I Ty nie widzisz? Na swoim nowym cudownym monitorze?
Odkupiłem na allegro Twój CRT
Oj, to dużo na nim nie zobaczysz
Kineskop zgasł na wieki.
Ok. Ale co niby chciałeś w ten sposób udowodnić?
Że niby nie taki jpg straszny jak go malują i , ze jeszcze coś się da domalować dla podrasowania.
Marcin coś w tym rodzaju testował (nie pamiętam czy dokładnie to, czy podobne) i był zadowolony. Dobre do szybkiego pomiaru WB. Tylko że on też nie robi ślubów
No to sobie kupię , cena jak za darmo , przetestuję.
Ewo a szkoda , ze ślubów nie robicie , to jest dopiero szkoła i pole walki , tam człowiek się przekonuje , ze focenie widoczków , architektury nawet małej imprezy rodzinnej to pikuś. W ciągu kilku minut może się tak wiele danych zmienić , ze nie wiadomo w co ręce włożyć , zeby nie było przepałów albo niedoświetleń.
I właśnie dlatego nie zamierzam brać na siebie aż takiej odpowiedzialności. Pomimo ogromnych pieniędzy, jakie w tej branży proponują. Zawału i wrzodów bym się tylko dorobił. Ot, co!
Przed chwilą obrabiałem zdjęcia z bardzo ciężkiej uroczystości. Ciężkiej z powodu okrutnego światła mocnego i tylnego. Próbowałem ratować dwa różne zdjęcia przy pomocy RAWów.
Jedno owszem. Było strasznie przepalone na twarzach. RAW pomógł zlikwidować przepały całkowicie. Aczkolwiek zdjęcie wyszło bardzo ciemne, a po rozjaśnieniu i dodaniu kontrastu wyszły brzydkie szumy, z którymi musiałem przed chwilą walczyć.
Drugie było podobne, ale pod światło i okazało się, że nic nie potrafię z RAWa wyciągnąć więcej niż ma jpeg. Może kilka przepalonych włosów na głowach. Ba! Kiedy skończyłem się babrać w RAWie, porównałem go z jpegiem i okazało się, że jpeg jest dużo ładniejszy. Więc tylko wstawiłem do niego te kilka uratowanych włosów.
Jedno owszem. Było strasznie przepalone na twarzach. RAW pomógł zlikwidować przepały całkowicie. Aczkolwiek zdjęcie wyszło bardzo ciemne, a po rozjaśnieniu i dodaniu kontrastu wyszły brzydkie szumy, z którymi musiałem przed chwilą walczyć.
Drugie było podobne, ale pod światło i okazało się, że nic nie potrafię z RAWa wyciągnąć więcej niż ma jpeg. Może kilka przepalonych włosów na głowach. Ba! Kiedy skończyłem się babrać w RAWie, porównałem go z jpegiem i okazało się, że jpeg jest dużo ładniejszy. Więc tylko wstawiłem do niego te kilka uratowanych włosów.
Da się uzyskać zgodę fotografowanych i wrzucić oba pliki do “wołaj tego rawa”? Po chwili rozkminki, zastanawaim się po co ten wątek skoro mogło być “wołaj tego jpega”?
I właśnie dlatego nie zamierzam brać na siebie aż takiej odpowiedzialności. Pomimo ogromnych pieniędzy, jakie w tej branży proponują. Zawału i wrzodów bym się tylko dorobił. Ot, co!
Gdzie te ogromne pieniądze oferują, bo u nas to za grosze chcą fotografa
W zapowiedziach listopadowych na grudzień jest D-Lighting.
Ale ze źródeł “zbliżonych do” wynika, że będzie w styczniu
Jedno owszem. Było strasznie przepalone na twarzach. RAW pomógł zlikwidować przepały całkowicie. Aczkolwiek zdjęcie wyszło bardzo ciemne, a po rozjaśnieniu i dodaniu kontrastu wyszły brzydkie szumy, z którymi musiałem przed chwilą walczyć.
Drugie było podobne, ale pod światło i okazało się, że nic nie potrafię z RAWa wyciągnąć więcej niż ma jpeg. Może kilka przepalonych włosów na głowach. Ba! Kiedy skończyłem się babrać w RAWie, porównałem go z jpegiem i okazało się, że jpeg jest dużo ładniejszy. Więc tylko wstawiłem do niego te kilka uratowanych włosów.
No właśnie czyli jednak warto zaryzykować i robić R+J ?
No tak to w obróbkę nie wchodzę, żebym fragmenty włosów przenosiła z fotki do fotki. Nikt mi za to nie zapłaci. I tak jak pisałeś zawsze się znajdzie ktoś kto powie : czemu mlodych w kościele widać , a reszta rozmyta >
Z reguły pierwszym punktem który zauważają to , że fotki są takie ładne ostre, wyrażne. W ogóle nie zauważają kompozycji, ciekawego ujęcia, po prostu siebie oglądają , a nie fotografię-w ogóle
Eeee nie jest tak źle , tak jak pisałam to świetna szkoła jazdy , potem nic już nie jest trudne. Odpowiedzialność jest owszem, czasami jak strzelam nakładanie obraczek z nad ramienia kamerzysty albo ,o zgrozo, kościelnego to modlę się przy tym ołtarzu o cud żeby autofocus trafił choć raz w obrączkę. Bo przesłona na maksa otwarta żeby światło zastane chwytać , klimat zachować…
Tak, tak to jest, przypomina mi to jedną bardzo mi bliską damę, która z całej serii moich “arcydzieł” wybierze te, na których figuruje ONA, i komentuje, tu źle wyszłam, tu mnie grubą zrobiłeś, muszę coś zrobić z włosami, tu wyglądam beznadziejnie, wiesz co, nie rób mi już nigdy zdjęć.
Raz jedno poprawiłem w takim amerykańskim Portrait Professional i usłyszałem. no wreszcie nauczyłeś się robić zdjęcia, tu wyszłam całkiem dobrze … cera gładka, oko ostre, włos puszysty …
Bo to właśnie tak jest. Młoda raczej nie zwróci uwagi na lekko żółtą czy niebieską suknię(zamiast bieli) Ale za to nie wyretuszowany pryszczyk który właśnie rano wyskoczył zaraz zobaczy Pan Młody wybaczy że nie jest w “mocnym punkcie na zdjęciu” czy że ma obcięty kawałek buta. Ale to że za bardzo widać że nie zdążył zrzucić brzuszka przed ślubem zaraz zdyskwalifikuje fotę
A wracając do tematu, z jpg też da się dużo wycisnąć czy to wrzucając go do CR czy przez zabawę w PS. Co prawda pstrykam tylko dla przyjemności i zabawy ale jakoś do Rawów nie mogę się przekonać. Jakość JPG jest dla mnie wystarczająca i jakoś nie chce mi się bawić w wołanie Rawów za każdym razem.
W Canonie to proste – Picture Style neutralny. Ale… Jeśli fotografujesz koniecznie bez RAW-a (co niekoniecznie ma sens, ale bywają powody ), a zwłaszcza filmujesz, może być wskazane przy wysokim kontraście sceny zjechać z suwakami nasycenia i kontrastu zupełnie do lewej krawędzi. Zdjęcia wyglądają dziwnie, film zresztą też, ale zyskujesz na rozpiętości tonalnej, którą aparat jest w stanie zarejestrować.
Jak pisałem powyżej (powtarzam dla uniknięcia nieporozumień) w przypadku zdjęć to niekoniecznie ma sens, bo RAW da Ci co najmniej tyle samo zwiększenia rozpiętości tonalnej, ale w przypadku filmu warto się nad tym zastanowić. Tylko jakby powinnaś być gotowa na to, że w postprodukcji trzeba ten kontrast i nasycenie odzyskać, nie tracąc rozpiętości tonalnej, bo tak nagrany film (lub zdjęcie) wygląda niemożliwie blado i bez wyrazu.
No, to akurat jest całkiem zachęcające. Jako wyzwanie. Natomiast szeroko rozumiany aspekt społeczny focenia ślubów już mniej pociąga
Fotografowanie z automatycznym balansem bieli też jest trochę loterią, bo aparat może ustawić raz tak raz tak, ale ta loteria tak nie boli. Z filmem faktycznie dużo większy kłopot, bo spójność kolorystyczna jest bardzo istotna. Moim zdaniem w takiej sytuacji – różne odcienie światła, w każdym kącie inny – to albo działać szybko, zdejmując balans bieli czymś w rodzaju tego białego dekielka (przy czym nie mam pewności jak to zadziała, jeśli będziesz zmieniać kadr w trakcie kręcenia), albo przerobić wszystko na cz-b czyli to co zrobiłaś, albo… podjąć decyzję i ustalić jakiś WB jako podstawowy, najlepiej ten który panuje w najważniejszym miejscu (stół młodych? nie wiem, radośnie nie robię ślubów), a pozostałe będą odpowiednio odjechane. Czyli będzie wyglądać mniej więcej jak w rzeczywistości. Tylko że jesteś wtedy mocno ograniczona przy montażu.
W Canonie to proste – Picture Style neutralny. Ale… Jeśli fotografujesz koniecznie bez RAW-a (co niekoniecznie ma sens, ale bywają powody ), a zwłaszcza filmujesz, może być wskazane przy wysokim kontraście sceny zjechać z suwakami nasycenia i kontrastu zupełnie do lewej krawędzi. Zdjęcia wyglądają dziwnie, film zresztą też, ale zyskujesz na rozpiętości tonalnej, którą aparat jest w stanie zarejestrować.
Jak pisałem powyżej (powtarzam dla uniknięcia nieporozumień) w przypadku zdjęć to niekoniecznie ma sens, bo RAW da Ci co najmniej tyle samo zwiększenia rozpiętości tonalnej, ale w przypadku filmu warto się nad tym zastanowić. Tylko jakby powinnaś być gotowa na to, że w postprodukcji trzeba ten kontrast i nasycenie odzyskać, nie tracąc rozpiętości tonalnej, bo tak nagrany film (lub zdjęcie) wygląda niemożliwie blado i bez wyrazu.
No to akurat to mam przerobione, chociaż kontrast miałam na -3 , a nasycenie na -2. Tak to prawda Canon ( czy inne modele to nie wiem) bardzo podbija kontrast w czasie filmowania. Jest jeszcze jedna rzecz obniżyłam a raczej przesunęłam tony w lewo o jeden stopień jaki to ma wpływ na balans , czy da mi to z lekka oziębienie barw czy odwrotnie, bo rozgryżć nie mogę.
Darku, ale Ty chyba nieczęsto robisz w sztucznym świetle mieszanym? Znaczy – tam, gdzie są różnego typu żarówki energooszczędne w jednym pomieszczeniu.
Bo jeśli chodzi o fotografowanie w plenerze, to owszem, masz rację.
Ciiiiiiiiiiiiii. A na poważnie, przy dużej ilości różnego światła i tak nie ustawisz na wszystko, nawet jeżeli byłby to plener
Fotografowanie z automatycznym balansem bieli też jest trochę loterią, bo aparat może ustawić raz tak raz tak, ale ta loteria tak nie boli. Z filmem faktycznie dużo większy kłopot, bo spójność kolorystyczna jest bardzo istotna. Moim zdaniem w takiej sytuacji – różne odcienie światła, w każdym kącie inny – to albo działać szybko, zdejmując balans bieli czymś w rodzaju tego białego dekielka (przy czym nie mam pewności jak to zadziała, jeśli będziesz zmieniać kadr w trakcie kręcenia), albo przerobić wszystko na cz-b czyli to co zrobiłaś, albo… podjąć decyzję i ustalić jakiś WB jako podstawowy, najlepiej ten który panuje w najważniejszym miejscu (stół młodych? nie wiem, radośnie nie robię ślubów), a pozostałe będą odpowiednio odjechane. Czyli będzie wyglądać mniej więcej jak w rzeczywistości. Tylko że jesteś wtedy mocno ograniczona przy montażu.
No masz rację Ewo , tylko zmiana balansu bieli w czasie filmowania jest trudna i potem wygląda to kiepsko na filmie. Nawet się zastanawiałam czy nie ustawić sobie np preset “jarzeniówka” ponieważ myślę ( popraw mnie jeśli jestem w błędzie) , że łatwiej jest wydobyć naturalne barwy z zimnych przeniebieszczonych ujęć czy zdjęć nawet , niż z tych zbyt ciepłych dojść do naturalnych.
Bardzo często mam taki dylemat kiedy fotografuję właśnie w kościołach z lapą. Ja zawsze działam z lampą nastawioną na odbicie od czegokolwiek co da mi fajne światło i na tyle wysokie ISO mam ustawione aby jak najwięcej światła zastanego wprowadzić do zdjęcia. Lampa to tylko element oświetlenia doświetlający pierwszy plan ale w stopniu jak najbardziej rozproszonym. Mówimy tu o wnętrzach gdzie focić bez lampy się nie da ( zbyt ciemno). I problem jest właśnie z balansem bieli , światłaz lampy jest zbyt mało ,zeby dominowało i można by pod nią ustawić WB, a na kościół to nie ma co liczyć bo żółto i pomarańczowo. Czy może dobrym rozwiązaniem jest ustawienie jednak na zdefiniowany w aparacie WB pod hasłem “jarzeniówka” i potem będzie łatwiej wszystko poprawić synchronem w LR.?
Chyba coś na rynek puścili co pozwoli korygować pliki filmowe w wygodniejszy sposób.
I właśnie dlatego nie zamierzam brać na siebie aż takiej odpowiedzialności. Pomimo ogromnych pieniędzy, jakie w tej branży proponują. Zawału i wrzodów bym się tylko dorobił. Ot, co!
Gdzie te ogromne pieniądze oferują, bo u nas to za grosze chcą fotografa
Na ślubach, na których fotografowałem pomocniczo i za darmo, główny fotograf brał 5 tysięcy złotych.
Da się uzyskać zgodę fotografowanych i wrzucić oba pliki do “wołaj tego rawa”?
Nie ma szans! Nie mam zgody dyrekcji szkoły, dzieci i ich rodziców oraz fotografa, jego dziewczyny i ich kota!
Da się uzyskać zgodę fotografowanych i wrzucić oba pliki do “wołaj tego rawa”?
Nie ma szans! Nie mam zgody dyrekcji szkoły, dzieci i ich rodziców oraz fotografa, jego dziewczyny i ich kota!
Zatem pozostaje wierzyć Ci na słowo.
Przetestowałam na trialu ten program do korekcji balansu bieli z Technicolora. Jest ciekawy , niestety nie mogę pokazać testu porównawczego bo trial ten służy tylko do nauki nie można nic z niego wygenerować- blokada.
Ale poszłam za ciosem i postanowiłam sprawdzić jak sobie radzi znany i lubiany Lightroom 4 z plikami filmowymi. Rzeczywiście możliwości korekty nie zaskakują, kilka suwaczków brak krzywych jak w ww wymienionym programie , brak możliwości korekty kontrastu , brak możliwości korekty szumu. Ale tak oto sobie poradził z plikiem okropnie przeżółconym. Aparat w czasie filmowania był ustawiony na WB w Kalvinach 3500
Teraz kolejny test tym razem już na bardzie zaawansowanym programie jakim jest Adobe Premiere Elements tu wykorzystałam efekt trójstopniowego korygowania barw w cieniach , półcianiach i bieli – robi to się troche wygodniej bo na kółkach na których mamy różne odcienie kolorów i sobie w delikatny sposób dopasowujemy co nam pasuje. W tym programie można też skorygować wiele innych rzeczy : kontrast , szumy jasność , gamme ale tym razem zajmuje się WB. Oto efekt.
No to tym razem ostatni test z programu Corel Video Studio ProX5. Zastosowałam efekt korekcji balansu który nazywa się Color Finex Plus. Ale program ma też suwaczki do korekcji trzech podstawowych bare ale także wybór balansu w Kalvinach z poziomu programu. Inne korrekty też są chociaż szumy to raczej kiepsko likwiduje.
Pokazuję to nie tylko dla tych co są filmowaniem zaintersowani ale także dlatego , że plik filmowy w lustrzance jest jak jpg – ustawienia zdefiniowane dla JPGa są automatycznie prezypisane do pliku filmowego. Oto efekt.
W sumie to nawet chyba CS6 Extended by starczył
Kiedyś triala miałam , i jakoś za duży bałagan był zbyt wiele do przejścia by uzyskać efekt końcowy. Może te programy są prrostrze ale za to szybciej się na nich pracuje , nie wnerwiają , bo są bardzo intuicyjne. Myslę , ze kazdy bardziej zaawansowany program by mnie uszczęśliwił , a gdybym na Macu pracowała to tylko Final Cut- to jest program marzeń.
czy ktoś mi wytłumaczy z czym to sie je . Pan od Canona właśnie tego mi nie kazał tykać jeśli sie nie znam.
Gdzie te ogromne pieniądze oferują, bo u nas to za grosze chcą fotografa
Na ślubach, na których fotografowałem pomocniczo i za darmo, główny fotograf brał 5 tysięcy złotych.
:0000!!! to ja bym dawno księgowość rzuciła w diabły… takie ceny , u nas na prowincji nie do pomyślenia , a jak się jest jeszcze najemnikiem to czasami chyba to robię bo uwielbiam fotografować.
Na ślubach, na których fotografowałem pomocniczo i za darmo, główny fotograf brał 5 tysięcy złotych.
:0000!!! to ja bym dawno księgowość rzuciła w diabły… takie ceny , u nas na prowincji nie do pomyślenia , a jak się jest jeszcze najemnikiem to czasami chyba to robię bo uwielbiam fotografować.
Zawsze powtarzam znajomym, którzy pytają jakiego ślubniaka zatrudnić: fotograf, który bierze 5 tysięcy i ma roczną kolejkę – musi być dobry!
czy ktoś mi wytłumaczy z czym to sie je . Pan od Canona właśnie tego mi nie kazał tykać jeśli sie nie znam.
No to jest przesunięcie tinty. Nie wiem czemu pan z Canona zakazał to tykać, ale dobrze o nim ta rada nie świadczy. Ja tego np. używam zawsze przy fotografowaniu z użyciem moich chińskich lamp studyjnych – ustawiam balans bieli na “słoneczko”, później temperaturę +3 na Amber i tintę +3 na Green i balans bieli siedzi w punkt. Nawet w JPEG-ach
To jest właśnie narzędzie, którym ręcznie można korygować to, czego samo przesuwanie po kelvinach nie pozwala skorygować – np. jak masz jakieś wyjątkowo zielone jarzeniówki, to dodajesz magenty.
Powiem szczerze, że podoba mi się ciepłe kolorowe i kontrastowe światło w tle na tego typu imprezach. Więc jak zdejmujesz to wszystko, to wychodzi klimat jak w domu, a nie na weselu. Sorry za szczerość.
czy ktoś mi wytłumaczy z czym to sie je . Pan od Canona właśnie tego mi nie kazał tykać jeśli sie nie znam.
No to jest przesunięcie tinty. Nie wiem czemu pan z Canona zakazał to tykać, ale dobrze o nim ta rada nie świadczy. Ja tego np. używam zawsze przy fotografowaniu z użyciem moich chińskich lamp studyjnych – ustawiam balans bieli na “słoneczko”, później temperaturę +3 na Amber i tintę +3 na Green i balans bieli siedzi w punkt. Nawet w JPEG-ach
To jest właśnie narzędzie, którym ręcznie można korygować to, czego samo przesuwanie po kelvinach nie pozwala skorygować – np. jak masz jakieś wyjątkowo zielone jarzeniówki, to dodajesz magenty.
Też tego czasem używam.
czy ktoś mi wytłumaczy z czym to sie je . Pan od Canona właśnie tego mi nie kazał tykać jeśli sie nie znam.
No to jest przesunięcie tinty. Nie wiem czemu pan z Canona zakazał to tykać, ale dobrze o nim ta rada nie świadczy. Ja tego np. używam zawsze przy fotografowaniu z użyciem moich chińskich lamp studyjnych – ustawiam balans bieli na “słoneczko”, później temperaturę +3 na Amber i tintę +3 na Green i balans bieli siedzi w punkt. Nawet w JPEG-ach
To jest właśnie narzędzie, którym ręcznie można korygować to, czego samo przesuwanie po kelvinach nie pozwala skorygować – np. jak masz jakieś wyjątkowo zielone jarzeniówki, to dodajesz magenty.
Oj, Piotrze nie uzywaj słowa “Amber” bo to się źle kojarzy. Bursztynowy brzmi duzo lepiej:)
A co do tej funkcji to też jej nie tykam w swoim aparacie bo się bojam coś spieprzyć.
Ale teraz to sobie tam pogrzebię
Ale tam jest duże A jak Amber. Ale nie ma Gold
Ale teraz to sobie tam pogrzebię
Zawsze można wrócić z tą kropką na przecięcie osi
Tak, tak to jest, przypomina mi to jedną bardzo mi bliską damę, która z całej serii moich “arcydzieł” wybierze te, na których figuruje ONA, i komentuje, tu źle wyszłam, tu mnie grubą zrobiłeś, muszę coś zrobić z włosami, tu wyglądam beznadziejnie, wiesz co, nie rób mi już nigdy zdjęć.
Raz jedno poprawiłem w takim amerykańskim Portrait Professional i usłyszałem. no wreszcie nauczyłeś się robić zdjęcia, tu wyszłam całkiem dobrze … cera gładka, oko ostre, włos puszysty …
He, he. Jakbym swoją szwagierkę słyszał.
Powiem szczerze, że podoba mi się ciepłe kolorowe i kontrastowe światło w tle na tego typu imprezach. Więc jak zdejmujesz to wszystko, to wychodzi klimat jak w domu, a nie na weselu. Sorry za szczerość.
No i sam widzisz jak trudno dogodzić. Mnie strasznie drażnią te żółcie i zawsze robię wszystko , zeby ich nie było.
Ale są sytuacje kiedy w ogóle nie kombinuję z kolorami , jadę jak było.
Tu filmik https://vimeo.com/54388850 , który już zapodałam w innym wątku. W tym momencie używałam balansu bieli w automacie bo i tak wiedziałam , ze nic nie da moje kombinowanie. Zmiennych było tak wiele i tak często , że poszłam na żywioł. Oprócz tych ujęć filmowych zrobiłam też fotki bez lampy , zeby zachować klimat imprezy. Potem nagle mnie olśniło , ze mogę nawet lampy używać nie tracąc klimatu. Ustawiłam lamoę na -1,5, zrobiłam ISO 3200, oczywiście odbijałam o sufit , ale miałam też założony klosz na lampę dzięki temu światło rozchodziło się też bokami. Dzięki temu osoby na pierwszym planie wyszły ostre a nie było widać błysku i zmiany oświetlenia w scenie. Tu jedno przykładowe zdjęcie: https://www.dfv.pl/gallery/members/malkowicz.html?g2_itemId=3954226
p/s filmik do testu był z osiemnastki/ część gdzie siedziała rodzina
czy ktoś mi wytłumaczy z czym to sie je . Pan od Canona właśnie tego mi nie kazał tykać jeśli sie nie znam.
No to jest przesunięcie tinty. Nie wiem czemu pan z Canona zakazał to tykać, ale dobrze o nim ta rada nie świadczy. Ja tego np. używam zawsze przy fotografowaniu z użyciem moich chińskich lamp studyjnych – ustawiam balans bieli na “słoneczko”, później temperaturę +3 na Amber i tintę +3 na Green i balans bieli siedzi w punkt. Nawet w JPEG-ach
To jest właśnie narzędzie, którym ręcznie można korygować to, czego samo przesuwanie po kelvinach nie pozwala skorygować – np. jak masz jakieś wyjątkowo zielone jarzeniówki, to dodajesz magenty.
Bardzo Ci dziękuję, ja coś tam zaczęłam grzebać ale zawsze się bałam , ze poustawiam nie tak i cały materiał będzie zły ( szczególnie , ze też filmuję). Ale przydałby się jakis krótki artykulik poparty obrazkami dla wytłumaczenia poglądowego zalet i wad tej funkcji oraz jekie daje efekty w przykładowych sytuacjach-ustawieniach.
I o to chodziło! Klimat został zachowany
Wyobrażasz sobie, jakbyś go zepsuła, gdyby udało Ci się dynamicznie ustawiać neutralny balans bieli tak, że nie byłoby widać zmian koloru światła?
Musiałaś zmienić balans bieli, bo dzisiaj bardziej mi się podobało niż wczoraj
Musiałaś zmienić balans bieli, bo dzisiaj bardziej mi się podobało niż wczoraj
Stary wątek o guzikologii.
https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=3279
A co tam jeszcze macie poustawiane w swoich puszkach?
Nie wiem czy w innych systemach wygląda to analogicznie do Olka?
Trzymam się tak:
Gradacja – Normal (na auto zdarzało się że świrował)
Redukcja zakłóceń (Noise Reduction) – mało w nocy pstrykam – mam OFF
Filtr szumów (Noise Filter) – nie wiem czy to “psuje JPEGi” ale na wszelaki wypadek – OFF
I jeszcze jedno – AF w Live View mam ustawiony na AF hybrydowy,
Lightroom 4 za ok. 550. Ale nie zmuszam, sam sobie szkodzisz ..,
Podobno LR 4 nie działa na XP ???
Z danych producenta dla LR4:
Wymagania systemowe Microsoft® Windows Vista® z Service Pack 2 lub Windows® 7 z Service Pack 1
Wymagania sprzętowe Procesor Intel Pentium 4 lub AMD Athlon 64; MAC-Procesor Multicore Intel 64-bit; 2 GB pamięci RAM; 1GB dostepnego miejsca na dysku twardym; ekran o rozdzielczości 1024×768; CD-ROM; połączenie z internetem
No, ładnie…
Faktycznie, nie wiedziałem, że masz XP. Wybacz, już nigdy (:-o.
PS. Ja mam na stacjonarnym XP i LR 3.6, ale aby iść z czasem kupiłem laptopa z “7” i na nim mam ten wstrętny nowy Office i LR 4. Pracuję na tych kompach pół na pół, a obsługa Office’ów i suwaków w LR3.6 i 4 dość się różni, dlatego jestem taki rozkojarzony
Ale polecasz tego LR3.6 na XP? Szybko działa i wszystko umie, czy lepiej dać sobie spokój?
I gdzie można kupić LR3.6 i za ile? A może ktoś sprzedaje używany?
LR 3.6 chodzi mi na XP tak szybko, jak potrzebuję, i wszystko umie, nawet pędzelek i filtr gradualny chodzą w miarę szybko, ale ja obrabiam pojedyncze zdjęcia, dla ślubnych wszystko jest za powolne, bo wrzucają na raz masy plików. Ale dla amatora jest OK.
Co do parametrów XP, to wiem tylko, że jest tam 4GB RAM, resztę parametrów mogę podać w przyszłym tygodniu. Kupić go legalnie już nie można, z kupnem używanego może być ciekawie, bo LR3 był chyba dwa razy droższy niż LR4.
Co do parametrów XP, to wiem tylko, że jest tam 4GB RAM, resztę parametrów mogę podać w przyszłym tygodniu. Kupić go legalnie już nie można, z kupnem używanego może być ciekawie, bo LR3 był chyba dwa razy droższy niż LR4.
Strasznie mnie to rozśmieszyło. Co to znaczy dla ślubnych za wolny? Co my na czas pracujemy? Ja na LR4 robię dopiero od 2 m-cy , wcześniej na XP i na 3 i nie dam złego słowa powiedzieć.Wszystko chodzi jak trzeba, oczywiscie czym słabszy procesor to konwersja z Rawu do JPGa kilkudziesieci fotek na raz jest troche długa , ale jest czas na kawke i ciasteczko. Zresztą R4 na W7 też chodzi tak samo. My slubniacy też staramy się fotki dopracowywać , detale wymuskać itp , itd i prosze mi tu nic nie “imputować” … , że nie sprinter ( choć na bieżni już 8km robię w 45min) ale wolę dokładnie , ze spokoje i LR 4 i wczesnie LR3 jest super!!!
A komu tak sie spieszy?
Widzę, że tutaj piszecie o LR. Chciałbym w tym miejscu poprosić jeszcze raz o pomoc. Dawno temu testowałem LR2, stworzyłem bibliotekę swoich zdjęć z słowami kluczowymi itd. Podczas instalowania LR4, program wykrył poprzednią wersję i zapytał czy przejąć? Po potwierdzeniu ukazały się ikony zdjęć, ale bez opisów. Można to jakoś zmienić?
Sorki ja nie tworze bibliotek inaczej działam w temacie zarządzania plikami
Ale mnie załatwili
KTO MI SPRZEDA LIGHTROOM-a 3.6 ???
Zanajdz studenta , kup na niego i sobie używaj,
http://www.skynet.pl/lightroom-v-3-ie-multi-student-edition.html
to malkowicz: Pisząc o wolnej pracy LR przypomniałem sobie dyskusje na jakimś forum, gdzie użytkownik oceniał na użytek innego kolegi szybkość pracy nowej wersji LR na podstawie czasu obróbki czy też wczytania jakiejś horendalnej ilości zdjęć. Z kontekstu zrozumiałem, że to byli ślubni, stąd ta mała uszczypliwość. A program jest świetny, dla amatorów i profesjonalistów, kiedyś kupiłem książkę Kloskowskiego (kumpel Kelby’ego) o warstwach a w niej była płytka z presetami do Lra. Teraz z nich już nie korzystam, ale pomogły mi poznać możliwości programu
Co do LR3 i możliwości kupienia to faktycznie legalnie jest niemożliwa, nawet przez studenta, czyli teraz tylko LR4 (tańszy!!!) a tym samym Vista lub 7, czyli nowy komputer itd (czyli tu oszczędzamy a gdzie indziej tracimy). Pozostaje tylko rynek wtórny lub torrenty, ale ja się na tym nie znam, jak widzę słowo na dwa RR to uciekam.
Co do LR3 i możliwości kupienia to faktycznie legalnie jest niemożliwa, nawet przez studenta, czyli teraz tylko LR4 (tańszy!!!) a tym samym Vista lub 7, czyli nowy komputer itd (czyli tu oszczędzamy a gdzie indziej tracimy). Pozostaje tylko rynek wtórny lub torrenty, ale ja się na tym nie znam, jak widzę słowo na dwa RR to uciekam.
Oj tam nic takiego nie uszczypnęło mnie mocno. Ale zgadzam się z Tobą , że są też wśród slubniaków tzw masówkarze ( matko jakies słowotwórstwo uprawiam). Miałam okazje widzieć zdjecia na płycie które dostali młodzi od fotografa. Matko , chyba suwaki używał tylko do poprawki balansu i zamiany tych mniej udanych na czarno białe , ani nie kadrowane , ani nie retuszowane , brak dopieszczenia szczegółów itp , itd… no cóż tak też można i wtedy jak sie wywołuje te 1500 na raz to sie komp zapycha
Jak sprawdzałem gdzie zamówić swojego LR4, na stronie firmy VOBIS.pl znalazłem ofertę LR3 dla studentów. Gdzieś na Ceneo też mi się pokazało. Dla studentów ceny LR3 i LR4 są podobne.
Chciałam coś jeszcze dopisać do dyskusji Raw czy JPG. Po tym całym zeszłotygodniowym zamieszaniu postanowiłam sprawdzić jak to się ma w praktyce i czy rzeczywiscie czasami JPG jest lepszy niż RAW. Jednym aparatem robiłam zdjęcia sportowe ( mam 450d więc ustawiłam sobie program tematyczny sportowy) , tylko jpg ( w programach nie da sie nic zmienić) WB – automat. Pogoda była piękna , fotki wyszły super. Ale , ale pojawiło sie wtedy kiedy chciałam te JPGi trochę poprawić, problem był taki , ze swieciło ostre południowe słońce i drzewa dawały czasami na twarz biegaczy cień. Niestety moje próby wyciągnięcia cieni z twarzy nie dawały rezultatu tak zadowalającego jak robiłam to w RAW. Z reguły były to blade plamy bez jakiejś głębi , takie mdłe. I mimo ,że podciągałam clarity – wychodziło koszmarnie ( w rawach super) , trochę kontrast to i tak nic nie pomagało. Dałam sobie spokój bo taka zabawa z ponad 600 zdjęć w tych jpgach gzie trudno było coś z tych cieni wydobyć to była masakra. I tak biegacze byli zachwwyceni , ze w ogóle mieli fajne ujecia w biegu.
Koszmar zaczął sie w sali gdzie była część oficjalna , dekoracja bohaterów dnia. Robiłam bez lampy – sala widna , ściany zielone. Na filmie jeszcze jakoś to wychodziło , ale zdjęcia niestety wyszły koszmarne. JPGów w ogóle nie mogła oczyścić z tego zielonego zabarwienia , Rawy jakoś mi sie udało. Już na sali kombinowałam z balansem ale nie udało mi sie nic dopasować. Jeżeniowe swiatło pod sufitem , zielone sciany – JPgi wychodziły koszmarne. Niestety ratunkiem były zdjecia czarno białe w post produkcji.
No, przecież sprawdziłem i jest:
http://www.skynet.pl/lightroom-v-3-ie-multi-student-edition.html
Dzięki
Bardzo dobry pomysł!
Reasumując nikt mnie nie przekona , ze lepiej czasami robić w jpgach. Raw jest najbezpieczniejszym formatem , bo nigdy nie jesteśmy pewni co bedziemy chcieli zrobić z tym zdjeciem i potem pluć sobie w brode , ze wystarczyłoby przestawić jeden guziczek w aparacie i fotka byłaby do poprawy. Oczywiście wybierając tryb sportowy w moim 450d miałam swiadomość , ze robię tylko jpgi , bo nie mam innej możliwości, ale następny bieg już bedę focić na RAWach, zeby móc dopracowac fotki tak jak ja chcę , a nie tak jak mi aparat narzucił.
No tak , już nawet mi kiedyś po głowie chodziło , ze w trudnych warunkach Nikon i tak ma lepszy balans bieli – tzn te różne algorytmy ma wg mnie lepsze do odwzorowywania barw i warto by miec drugi aparat – nIkon , do wnętrz. Ale… i tu niespodzianka. W zeszłym roku dostałam do obróbki fotki od kolegi ( D700) , który robił chrzciny w drewnianym żółtym kościele… i co … i d… blada… tez sobie z żółciami nie poradził , też było ciężko się ich pozbyć ( żółty to moja obsesja , pamiętacie, żółty muchy przyciąga… ) . Więc pozostaje przy swoim systemie , jak się męczyć to przynajmniej z tym co sie zna.
Aniu, a gdzie znalazłaś informację, że JPEG jest czasem _lepszy_?
Proszę Cię… Skąd pomysł, żeby używać programów tematycznych? A program sportowy nie nadaje się do sportu. W ogóle nie wiem, czy się do czegokolwiek nadaje.
I tak już zupełnie na marginesie – masz 5D II, to dlaczego sport robiłaś na 450D?
JPEG, dodajmy, daleki od optymalnego, bo podkręcany, a w programach tematycznych tego też nie da się konfigurować.
Udało Ci się wyważyć otwarte drzwi i udowodnić sobie, że w trudnych warunkach lepiej sobie radzisz z obróbką RAW-a. Przy okazji też sprawdziłaś, że tryb sportowy jest do kitu, a z pewnością nie do sportu.
Aniu, a gdzie znalazłaś informację, że JPEG jest czasem _lepszy_?
Proszę Cię… Skąd pomysł, żeby używać programów tematycznych? A program sportowy nie nadaje się do sportu. W ogóle nie wiem, czy się do czegokolwiek nadaje.
I tak już zupełnie na marginesie – masz 5D II, to dlaczego sport robiłaś na 450D?
JPEG, dodajmy, daleki od optymalnego, bo podkręcany, a w programach tematycznych tego też nie da się konfigurować.
Piotrze o tym czasami to pisane było w wątku o Etiopii , nawet podkreślono słowo CZASAMI>
Pomysł był dobry , bo na 680zdjęć wyszło mi ostrych trochę ponad 600 , całkiem znosne i uważam , ze ten tryb akurat nie jest najgorszy. Nawet dziś czytałam , ze tryb sportowy w lustrzankach ( które go mają ) jest jednym z lepiej ustawionych przez producenta. Bardzo dobrze mi sie fociło. Tylko kwestia potem własnie wyciągania tych cieni , kiedy niestety twarze biegaczy uwieczniłam w cieniu.
Piotrze 5DII filmowałam, na monopodzie miałam ustawiony w jednej rece d i filmowałam biegaczy , a z drugiej reki w trybie sportowym waliłam 300 biegaczom fotki na pamietkę. Walka na dwa fronty dała efekt taki , ze zdjecia wyszły całkiem całkiem ( pomijam te cienie) , a film do kitu , bo bez kontroli non stop co filmuje niektóre ujecia mi się dziwnie obracały ( aparat mi sie obracał kiedy wychylałam sie z drugą ręką do focenia) . Ale w wyniku końcowym nie wyszło tak koszmarnie , z fotek wszyscy sa zadowoleni , film wyszedł nudnawy , tylko uczestnicy są ucueszeni , ze mają pamiętkę. Dodam , ze robiłam to w ramach mojego hobby , nie za kase , tak dla zabawy , radości i ku pokrzepieniu serc. No a dla mnie to była kolejna okazja do nauki.
Tak wiem , ze tryb sportowy i inne ( innych nie polecam, koszmar) nie da się konfigurowac , trzeba je przyjąć na klatę. To też wyzwanie
Udało Ci się wyważyć otwarte drzwi i udowodnić sobie, że w trudnych warunkach lepiej sobie radzisz z obróbką RAW-a. Przy okazji też sprawdziłaś, że tryb sportowy jest do kitu, a z pewnością nie do sportu.
Piotrze nie , tryb sportowy jak juz napisałam jest ok. Chcesz linka ? Tam jest dużo tych zdjęć ponad 600 , i 90% robionych 450D w trybie sportowym. Jak dla mnie wyszły dobre. Tym bardziej , ze mam porównanie z fotkami innych fotografów , którzy też tam byli ( nie wiem co mieli ustawione ) ale moje są ostrzejsze i bardziej dynamiczne.
Aniu, ale co “czasami”? Gdzieś było tam napisane, że “czasami jest lepszy”?
Dobra, nie każę Ci szukać, bo znajdziesz tylko, że już raz przepraszałaś za przekręcanie z “równie dobry” na “lepszy”. Chyba że jednak chcesz poszukać, to proszę bardzo.
Natomiast powtórzę, specjalnie dla Ciebie
W pewnych warunkach dobrze skonfigurowany JPEG daje dobry materiał wejściowy do dalszej obróbki i użycie w tj sytuacji RAW-a nie da żadnych bonusów.
Podkreślam sformułowania: “w pewnych warunkach”, “dobrze skonfigurowany JPEG” oraz końcowy fragment, który inaczej to samo formułując brzmi: “po spełnieniu wcześniejszych warunków JPEG nie będzie gorszy od RAW-a”. Mam nadzieję, że “nie gorszy” nie zostanie odczytane jako “lepszy”.
W Twoim “teście sportowym” miałaś nieoptymalne warunki (jak musisz wyciągać mocno z cieni, to nie są optymalne warunki dla JPEG-a), nieoptymalny aparat (matryca w 450D jest dużo gorsza niż w 5D II, z którego korzystasz), nieoptymalne ustawienia (w trybach tematycznych JPEG-i nie są neutralne, co mocno redukuje możliwość ich edycji)
Kto tak twierdzi?
Tryb sportowy w Canonach to porażka. Nie dość, że JPEG-i są podkręcone, to jeszcze ISO jest zabite na wartości 400, czy to jest potrzebne, czy nie. Co gorsza, nawet jak jest potrzebne wyższe ISO, to aparat nie podnosi. Decyzje co do doboru przysłony też są w trybie sportowym dziwaczne.
Nie trzeba. Wystarczy nie włączać, a wszystko, co potrzeba, skonfigurować sobie w Av lub M.
https://plus.google.com/photos/105038415077403691692/albums/5817425414581438689
Tylko proszę mi gwiazdek nie przyznawać . To jest focenie na żywioł , tu nie dba sie o kompozycje , itp rzeczy , bo biegacz ucieknie i nic nie bedzie. To czysty reportaż bez artyzmu i innych wzniosłych cech. Miała to byc pamiątka dla biegaczy. Chcę tylko pokazać , ze czasami dobrym wyjsciem jest zaufac aparatowi , tylko , ze kiedy niestety nie jesteśmy do końca pewni efektu końcowego ( kiedy fotografowałam to jakoś tych cieni na twarzach nie zauważałam – żywioł, akcja , adrenalina) to potem mamy problem. Gdyby nie te cienie , to focenie w pieknym słońcu daje w tym trybie swietne efekty.
Ustawiłabyś sobie tryb manualny lub Av, włączyła tryb seryjny, dobiegaczkę, JPEG (i tu mogłabyś go skonfigurować na neutralne, niepodkręcane i niewyostrzane obrazki), ISO ustawiła ręcznie względem warunków – i miałabyś to samo, tylko lepiej.
Tych w biegu robiłaś stałką 85 mm?
Całkiem fajny poglądowy materiał o tym, dlaczego _nie_ należy używać trybu sportowego. ISO zabite na stałe na 400, choć światła jest dużo. Nie wiem, którą 85-tkę miałaś, ale nawet jeśli tę ciemniejszą (85/1., to aparat bardzo nie lubi pełnej dziury – co jest dość absurdalne w trybie sportowym – a zamiast tego masz przeważnie przysłony od f/4 do f/5. Czas stara się trzymać w okolicach 1/1000 s, co nie jest złą decyzją tak w ogóle, ale niekiedy byłoby zbyt długim czasem. A niekiedy zbyt krótkim.
Aniu, ale co “czasami”? Gdzieś było tam napisane, że “czasami jest lepszy”?
Dobra, nie każę Ci szukać, bo znajdziesz tylko, że już raz przepraszałaś za przekręcanie z “równie dobry” na “lepszy”. Chyba że jednak chcesz poszukać, to proszę bardzo.
Natomiast powtórzę, specjalnie dla Ciebie
W pewnych warunkach dobrze skonfigurowany JPEG daje dobry materiał wejściowy do dalszej obróbki i użycie w tj sytuacji RAW-a nie da żadnych bonusów.
Podkreślam sformułowania: “w pewnych warunkach”, “dobrze skonfigurowany JPEG” oraz końcowy fragment, który inaczej to samo formułując brzmi: “po spełnieniu wcześniejszych warunków JPEG nie będzie gorszy od RAW-a”. Mam nadzieję, że “nie gorszy” nie zostanie odczytane jako “lepszy”.
W Twoim “teście sportowym” miałaś nieoptymalne warunki (jak musisz wyciągać mocno z cieni, to nie są optymalne warunki dla JPEG-a), nieoptymalny aparat (matryca w 450D jest dużo gorsza niż w 5D II, z którego korzystasz), nieoptymalne ustawienia (w trybach tematycznych JPEG-i nie są neutralne, co mocno redukuje możliwość ich edycji)
Kto tak twierdzi?
Tryb sportowy w Canonach to porażka. Nie dość, że JPEG-i są podkręcone, to jeszcze ISO jest zabite na wartości 400, czy to jest potrzebne, czy nie. Co gorsza, nawet jak jest potrzebne wyższe ISO, to aparat nie podnosi. Decyzje co do doboru przysłony też są w trybie sportowym dziwaczne.
Nie trzeba. Wystarczy nie włączać, a wszystko, co potrzeba, skonfigurować sobie w Av lub M.
W odpowiedzi na ostatni punkt : tylko musisz wiedzieć jaki czas bedzie optymalny do takich , a nie innych warunków , żeby biegacze nie wyszli poruszeni. Tryb AV pomyłka , robiłam w tym trybie pierwszy mój maraton , wystarczyłom, ze biegacze wbiegli pod most lub zacienione miejsca , nagle mi czasy wydłużyło – miałam mnóstwo poruszonych.
W odpowiedzi na pierwszy wpis , jak znajdę to zapodam. Ale to co piszesz to niewiele odbiega od tego CZASAMI
Ależ ja wiem , ze mój stary 450d to ju.z zabytek , ale jak widac na fotkach poradził sobie całkiem znośnie. Zaznaczam to nie miały być fotki konkursowe. Napiszesz to trzeba było kompaktem strzelać. Nie…. bo dzięki temu , ze używałam obiektywu 85 1,8 pięknie mi tych biegaczy na pierwszym planie wystawiło , a tło rozmyło – wierszem zaczynam pisac.
Piotrze ja nie mam wiedzy technicznej jaka Ty czy Ewa czy inni może posiadają , ja bardziej bazuje na estetyce i tym co uzyskam w efekcie końcowym. Jeśli mnie zadowala to chwalę , jeśli są problemy to je zauważam i pokazuję. Może i sama sobie chciałam udowodnic nie wiadomo co , ale to jest taka maniera podobno fotografów ślubnych ( dziś przeczytałam w ” Reportaż Słubny” ) , że wciąż jesteśmy z czegoś niezadowoleni i oglądamy cudze fotki i siedzimy i myślimy jak on to zrobił , co on takiego ma , co używa , ze mu tak świetnie wychodzą. I kiedy nagle pojawia sie dyskusja nad wyższością jednego formatu nad drugim i z jednej strony są Ci co chwalą , a z drugiej Ci co narzekaja to człowiek siedzi i mysli , których słuchać , którzy mają jednak rację? Dążąc do doskonałości chwytamy się różnych opinii , róznych mądrych lub mniej wypowiedzi i potem rzeczywiscie wywarzamy już otwarte drzwi. Ale może dzięki temu już drugi raz nie bedę wyważac , wiem co powinnam robić i jak powinnam robić.
Tzn fatalnie? Może i tak , ale jak kiedys zauważyliśmy – Technicznie to kiepsko, ale ci co sa na fotkach to siebie oglądają i ułomności technicznych fotografii w ogóle ie zauważają. A ja co chwile wysyłam mailem fotki z biegu do zaintersowanych bo sa swoim widokiem zachwyceni. I chyba o to w tym wszystkim chodzi.
No to reagujesz, jak Ci się oświetlenie zmienia. Przecież na ślubach jest trudniej i tam musisz się cały czas pilnować. A na tych zdjęciach to miałaś stałe warunki oświetleniowe i mnóstwo światła od początku do końca.
Fajnie, będę czekał
Używałaś obiektywu 85/1.8, który Ci tryb sportowy przymykał do f/4-f/5, niekiedy nawet do f/5.6….
Weź sobie pstryknij kogoś w podobnym kadrze, jak masz tych biegaczy – raz na f/5, a raz na f/2.2 (żeby nieco przymknąć ten 85/1.. I zobacz, jakie mogłaś mieć ładne rozmycie. Trochę by tych samochodów przy “auto częściach” było mniej widać.
Nie znam , sie nie wiedziałam , ze stałka 85 ze swiatłem 1,8 jest kiepska do fotografii sportowej. Ale kiedy w zwszłym roku robiłam 70-200 IS ze swiatłem 4 to wyszły mi o wiele gorsze jakościowo. Więc w tym roku , jako , ze sobie nabyłam stałke to postanowiłam na nie spróbować , i efekt jest o wiele lepszy niż z zeszłego roku kiedy też na 450d w trybie sportowym fociłam i też słońce swieciło , i też w tym samym miejscu był bieg.
Zdjęcia nie są fatalne, natomiast dobór parametrów ekspozycji do danej sytuacji – tak, fatalny. Po co w sportowych sytuacjach przymykać do f/5 i trzymać ISO na 400, gdy obiektyw ma jasność f/1.8, a czasy są od 1/1000 do 1/1600 ?
Nie znam , sie nie wiedziałam , ze stałka 85 ze swiatłem 1,8 jest kiepska do fotografii sportowej.
Aniu, że niby ja Ci coś takiego gdzieś napisałem?
No to reagujesz, jak Ci się oświetlenie zmienia. Przecież na ślubach jest trudniej i tam musisz się cały czas pilnować. A na tych zdjęciach to miałaś stałe warunki oświetleniowe i mnóstwo światła od początku do końca.
Fajnie, będę czekał
Używałaś obiektywu 85/1.8, który Ci tryb sportowy przymykał do f/4-f/5, niekiedy nawet do f/5.6….
Weź sobie pstryknij kogoś w podobnym kadrze, jak masz tych biegaczy – raz na f/5, a raz na f/2.2 (żeby nieco przymknąć ten 85/1.. I zobacz, jakie mogłaś mieć ładne rozmycie. Trochę by tych samochodów przy “auto częściach” było mniej widać.
ODP na pierwsze zdanie – Piotrze , na slubach nikt nie biega tak szybko jakna maratonie:)))) ale mnie robawiłeś ))
odp na ostatnie , a czy uważasz że tych biegaczy jak siebie oglądają na zdjeciach to te samochody z tyłu intersują. To sa dewagacje typu : ale miny robię , ale stopy stawiam, a rece tak dziwnie trzymam , ale mam grube uda itp , itd – biegli moi znajomi i wiem jakkomentowali fotki i nikt mi nie zwrócił uwagi , ze mogłas otworzyć przesłonę to by te samochody rozmyło Piotrze trzeba mieć swiadomość dla kogo robimy zdjecia. Ślub pary to jedna niepowtarzalna okazja , trzeba sie spiąć na maksa żeby wszystko grało i żeby nie uronic żadnej kropli z tej wzniosłej chwili. Biegacze maja to gdzieś , nie ten bieg , to w następnym pani Ania mnie obfoci od góry do dołu i bedzie szczęśliwy.
Niech zgadnę – tryb sportowy przymykał Ci ten obiektyw do f/8, a jednocześnie trzymał ISO na 400, co wydłużało czas naświetlania do wartości, gdy biegacze byli… może nie wyraźnie poruszeni, ale jakoś mało ostrzy?
Zgadłem?
Nie znam , sie nie wiedziałam , ze stałka 85 ze swiatłem 1,8 jest kiepska do fotografii sportowej.
Aniu, że niby ja Ci coś takiego gdzieś napisałem?
Znowu przesadziłam? “aparat bardzo nie lubi pełnej dziury – co jest dość absurdalne w trybie sportowym” chyba mam dar czytania na wyrost. To zdanie dało mi do zrozumkienia , ze to był zły wybór.
Niech zgadnę – tryb sportowy przymykał Ci ten obiektyw do f/8, a jednocześnie trzymał ISO na 400, co wydłużało czas naświetlania do wartości, gdy biegacze byli… może nie wyraźnie poruszeni, ale jakoś mało ostrzy?
Zgadłem?
No dokładnie , co mnie zaskoczyło i dlatego zeszłam na jasniejszy obiektyw. Taaak za bardzo ufam temu trybowi. Ale Piotrze kiedy się w jednej ręce trzyma aparat ifilmuje – wciąż kontrolując jednym okiem , włączając i wyłaczając ujęcia , a w drugiej rece foci seriami , no to jaki tryb wybrac , ze by walczyć na dwie rece? no… najprostrzy z możliwych
Zły wybór trybu tematycznego, bo mając obiektyw o jasności f/1.8, aparat Ci go przymyka do jasności kita. I w ogóle reguła przymykania przysłony o 2-3 EV w trybie sportowym jest dość absurdalna.
Ale sam widzisz , ze wiele rzeczy dowiadujemy sie dopiero wtedy kiedy zaczynamy fdzieś o tym dyskutować. W instrukcji obsługi tego cI nie napiszą , a zależności miedz trybami , a obiekrtweem , warunkami człowiek uczy sie na własnym doświadczeniu. Chiciaż nie zawsze wyciągamy odpowiednie wnioski bo wiedza techniczna , a raczej jej brak nas ogranicza. W tej książce “reportaż ślubny” doczytałam , ze fotograf ślubny powinien fotografować intuicyjnie , przewidywać , mysleć do przodu nad ujęciami , i najgorsze jest to , ze nic nie pisze , ze powinien jeszcze mysleć nad parametrami , ustawieniami itp rzeczami technicznymi , które dalekie są od uchwycenia wzniosłej chwili. I jego tekst ( autora)… żeby nie odrywać oka od wizjera , non stop , nie patrz na wyswietlacz , zaklej go sobie plastrem, … hmmm to musi byc mistrz , i za ślub bierze od 3000 do 5000 dolarów… ustawienia to chyba ma w jednym palcu , ze bez kontroli potrafii focic na M i w RAWach patrząśc tylko w wizjer.
Dam sobie paznokcie uciąć, że pisałem kiedyś co robi który program tematyczny i to właśnie na przykładzie Canona. I pisałem, że robi same głupoty i nic sensownego.
No, jasne, w instrukcji nie napiszą, że połowa funkcji jest bezużyteczna
Wiesz, bo o tym to powinien nie myśleć, tylko zmieniać odruchowo. Czy to nie McNally pisał, że po latach pracy ze światłomierzem ręcznym została mu na stałe umiejętność ustawienia ekspozycji na oko z dokładnością do 1/2 EV?
Też o tym było na forum nie raz ) Wejdź w profil i przestaw sobie strefę czasową na +02.
Też o tym było na forum nie raz ) Wejdź w profil i przestaw sobie strefę czasową na +02.
no matko , nie czytam wszystkich wpisów na forum , przecież kiedyś pracować i spać muszę
Dam sobie paznokcie uciąć, że pisałem kiedyś co robi który program tematyczny i to właśnie na przykładzie Canona. I pisałem, że robi same głupoty i nic sensownego.
No, jasne, w instrukcji nie napiszą, że połowa funkcji jest bezużyteczna
Wiesz, bo o tym to powinien nie myśleć, tylko zmieniać odruchowo. Czy to nie McNally pisał, że po latach pracy ze światłomierzem ręcznym została mu na stałe umiejętność ustawienia ekspozycji na oko z dokładnością do 1/2 EV?
Ale ja Piotrze wiem , ze programy tematyczne sa kiepskie , ja tylko z mojego doswiadczenia wywnioskowałam , ze z tych złych ten sportowy -jest jak dla mnie- najlepszy . Wciąż powtarzam , nie bacząc na to , ze może parametrowo czyli technicznie jest kiepsko , to ja i tak jestem zadowolona tak jak odbiorcy , biorąc pod uwage warunki w jakich fociłam.
Dam sobie paznokcie uciąć, że pisałem kiedyś co robi który program tematyczny i to właśnie na przykładzie Canona. I pisałem, że robi same głupoty i nic sensownego.
No, jasne, w instrukcji nie napiszą, że połowa funkcji jest bezużyteczna
Wiesz, bo o tym to powinien nie myśleć, tylko zmieniać odruchowo. Czy to nie McNally pisał, że po latach pracy ze światłomierzem ręcznym została mu na stałe umiejętność ustawienia ekspozycji na oko z dokładnością do 1/2 EV?
Ale ja Piotrze wiem , ze programy tematyczne sa kiepskie , ja tylko z mojego doswiadczenia wywnioskowałam , ze z tych złych ten sportowy -jest jak dla mnie- najlepszy . Wciąż powtarzam , nie bacząc na to , ze może parametrowo czyli technicznie jest kiepsko , to ja i tak jestem zadowolona tak jak odbiorcy , biorąc pod uwage warunki w jakich fociłam.
W odpowiedzi na ostatni wpis – no to musze jeszcze 399 ślubów zrobic >
I na tym zakończć bo u mnie prawie północ , a rano praca księgowej mnie czeka Dobranoc.
????
Nie rozumiem. A link powyżej, to co?
Ja kupowałem niedawno. Były obie wersje.Sprawdź.
Ja mam jakiegoś pecha, popatrzyłem na stronę Adobe i tam jest tylko LR4, sorry, nie pomyślałem, że u dystrybutorów jeszcze będzie, i dla studentów i w ogóle. No to cieszę się na wrażenia kolegi wzrokowca z użytkowania LRa. Warto wgrać do folderu Camera Profiles profile używanego aparatu. Ale to później ….
W pewnych warunkach dobrze skonfigurowany JPEG daje dobry materiał wejściowy do dalszej obróbki i użycie w tj sytuacji RAW-a nie da żadnych bonusów.
Podkreślam sformułowania: “w pewnych warunkach”, “dobrze skonfigurowany JPEG” oraz końcowy fragment, który inaczej to samo formułując brzmi: “po spełnieniu wcześniejszych warunków JPEG nie będzie gorszy od RAW-a”. Mam nadzieję, że “nie gorszy” nie zostanie odczytane jako “lepszy”.
Ja tylko skromnie się dopytam, czy w momencie gdy nie brakuje miejsca na karcie i w kompie, albowiem przy robieniu zdjęć staram się myśleć i nie robić 20 prób tego samego motywu, jest sens przełączania RAW/JPEG w sensie trudne warunki RAWy, łatwe warunki dobrze skonfigurowany JPEG? Łatwo się przy tym pomylić i zrobić dokładnie odwrotnie, po drugie zdjęcia obrabiam i tak w LR, ilość czasu na jedno zdjęcie niezależnie od typu RAW/JPEG jest podobna. Bo rozumiem, że to co napisałeś o JPEGach, ma za cel także zaoszczędzenie przestrzeni na karcie i na dysku.
Ja mam na stałe ustawiony RAW i nic nie kombinuję. Po pierwsze, już mi się zdarzyło, przed bardzo ważną sesją, zapomnieć ustawić RAW. Po drugie, tak na prawdę nigdy nie wiesz, kiedy wyjdzie Ci ten kadr życia i będziesz się modlił, żeby był jak najlepszy technicznie, żeby wyciągnąć z niego co się ta. I to w każdych warunkach, nie tylko w “pewnych”. Karty teraz są tanie, nie przesadzajmy z oszczędnością miejsca. Zresztą po co kombinować, kiedy jedyne co możemy osiągnąć to dorównać czasem RAW-owi, ale nigdy go przeskoczyć.
Święte słowa, okuka67, jestem Twoim przyjacielem.
Możemy wymyśleć jakiś znaczek identyfikacyjny, np. ONly Raw, ONR w skrócie, choć mam wrażenie, że już gdzieś to widziałem …
))
Zabawne rzeczy piszecie
Z jednej strony, że miejsce na zdjęcia nie jest problemem.
A z drugiej macie jakiś problem z dołączeniem jpega do rawa.
Co Wam szkodzi robić jpegi razem z rawami?
Boicie się, że Wam się spodoba i rozstaniecie się z rawami?
Piszecie też, że można zapomnieć przełączyć itp.
Ale jak włączycie na stałe raw + jpeg, to możecie nigdy nic nie przełączać i nie zastanawiać się nad tym.
Raz się przyda raw, a innym razem jpeg.
Napisałem o Was.
Bo dla mnie, to inna bajka.
Dla mnie karty, dyski, komputery są strasznie drogie, więc często decyduję się przełączyć tryb raw+jpeg na sam jpeg (ryzykując, że nieudanego zdjęcia w takim stopniu nie uratuję, jak z rawa), żeby zaoszczędzić trochę miejsca. Często też robię raw+jpeg asekuracyjnie, a potem po przejrzeniu zdjęć na komputerze, usuwam wszystkie rawy, jako niepotrzebne.
Ale gdyby miejsce na kartach i dyskach nie było dla mnie problemem, to bym się nie zastanawiał, tylko strzelał raw+jpeg przez cały czas.
Aniu, a gdzie znalazłaś informację, że JPEG jest czasem _lepszy_?
Napisałeś, że pięć jpeg-ów może być lepsze od jednego rawa.
Pewnie Ani utkwiły w pamięci słowa: “jpeg”, “lepsze”, “od”, “rawa”
Tylko musicie się liczyć z tym że manifestując poparcie RAWowe narażacie się na ataki grupy przeciwnej – czyli obrońców JPGa (nie polecam hasła – “Nie tRAWię JPGa”)
Może coś neutralnego, pacyfistycznego np. TIFF ?
Moja propozycja reklamy RAWa:
“pRAWie każdy wytRAWny fotogRAW wie że RAW jest najlepszy do popRAWek”
Zabawne rzeczy piszecie
Z jednej strony, że miejsce na zdjęcia nie jest problemem.
A z drugiej macie jakiś problem z dołączeniem jpega do rawa.
Co Wam szkodzi robić jpegi razem z rawami?
Boicie się, że Wam się spodoba i rozstaniecie się z rawami?
Piszecie też, że można zapomnieć przełączyć itp.
Ale jak włączycie na stałe raw + jpeg, to możecie nigdy nic nie przełączać i nie zastanawiać się nad tym.
Raz się przyda raw, a innym razem jpeg.
Napisałem o Was.
Bo dla mnie, to inna bajka.
Dla mnie karty, dyski, komputery są strasznie drogie, więc często decyduję się przełączyć tryb raw+jpeg na sam jpeg (ryzykując, że nieudanego zdjęcia w takim stopniu nie uratuję, jak z rawa), żeby zaoszczędzić trochę miejsca. Często też robię raw+jpeg asekuracyjnie, a potem po przejrzeniu zdjęć na komputerze, usuwam wszystkie rawy, jako niepotrzebne.
Ale gdyby miejsce na kartach i dyskach nie było dla mnie problemem, to bym się nie zastanawiał, tylko strzelał raw+jpeg przez cały czas.
Kupujesz sprzęt za kilka tysięcy a potem mówisz, że karty są drogie??? Nieco to dziwne.
“RAW najlepszym przyjacielem fotografa”
“RAW- jestem za!”
“Raw- i zaczyna sie zabawa”
“W RAWie razem”
Ze specjalną dedykacją dla Ciebie Aniu: A photography Theme Song for all Photographers
Zabawne rzeczy piszecie
Z jednej strony, że miejsce na zdjęcia nie jest problemem.
A z drugiej macie jakiś problem z dołączeniem jpega do rawa.
Co Wam szkodzi robić jpegi razem z rawami?
Boicie się, że Wam się spodoba i rozstaniecie się z rawami?
Piszecie też, że można zapomnieć przełączyć itp.
Ale jak włączycie na stałe raw + jpeg, to możecie nigdy nic nie przełączać i nie zastanawiać się nad tym.
Raz się przyda raw, a innym razem jpeg.
Napisałem o Was.
Bo dla mnie, to inna bajka.
Dla mnie karty, dyski, komputery są strasznie drogie, więc często decyduję się przełączyć tryb raw+jpeg na sam jpeg (ryzykując, że nieudanego zdjęcia w takim stopniu nie uratuję, jak z rawa), żeby zaoszczędzić trochę miejsca. Często też robię raw+jpeg asekuracyjnie, a potem po przejrzeniu zdjęć na komputerze, usuwam wszystkie rawy, jako niepotrzebne.
Ale gdyby miejsce na kartach i dyskach nie było dla mnie problemem, to bym się nie zastanawiał, tylko strzelał raw+jpeg przez cały czas.
Z jednej strony masz rację ale z drugiej po co sobie podwójną robotę robić. Ja i tak nawet JPGi z lekka poprawiam w LR wiec po co sobie dublować , jak można wszystko w RAwach , ustawić AS shot i wtedy też pokazuje tak jakby jpga zrobił , potem tylko przekonwertować i czas zaoszczędzony i miejsce. Bo nie wierzę , ze każdy lub nawet 90% jpgów Twoich jest tak idealne , ze nic z nimi nie robisz. A jeśli nad jpgiem posiedzisz dwie lub 3 minuty , to tak samo jak nad RAWem , a jednak spokojniej jest na duszy kiedy człowiek wie , że ma sie w dobrym bezstratnym formacie , a miejsca mamy jeszcze na kolejne 2 tys fotek
“RAW najlepszym przyjacielem fotografa”
“RAW- jestem za!”
“Raw- i zaczyna sie zabawa”
“W RAWie razem”
Ze specjalną dedykacją dla Ciebie Aniu: A photography Theme Song for all Photographers
REWELKA!!! nawet sobie ściągnęłam za free. I koszulkę ten pan ma odlotową , “I shoot RAW” Taką sobie zrobię
https://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=0rj155IDE9U
polecam całą serię ten i filmiki obok – poszczególne części
Boicie się, że Wam się spodoba i rozstaniecie się z rawami?
Z jednej strony masz rację ale z drugiej po co sobie podwójną robotę robić. Ja i tak nawet JPGi z lekka poprawiam w LR wiec po co sobie dublować , jak można wszystko w RAwach , ustawić AS shot i wtedy też pokazuje tak jakby jpga zrobił , potem tylko przekonwertować i czas zaoszczędzony i miejsce. Bo nie wierzę , ze każdy lub nawet 90% jpgów Twoich jest tak idealne , ze nic z nimi nie robisz. A jeśli nad jpgiem posiedzisz dwie lub 3 minuty , to tak samo jak nad RAWem , a jednak spokojniej jest na duszy kiedy człowiek wie , że ma sie w dobrym bezstratnym formacie , a miejsca mamy jeszcze na kolejne 2 tys fotek
Nad większością zdjęć nie siedzę, bo nie mam na to czasu. Ale, jak już siedzę nad obróbką jakiegoś zdjęcia, to zajmuje mi to godzinę. Dlatego zawsze wybieram kilka najważniejszych do obróbki i obrabiam, a pozostałe idą, jak wyszły z aparatu. Zazwyczaj są bardzo dobre do tego, do czego są przeznaczone. A jak nie zdążę czegoś obrobić, to zostaje u mnie na dysku i czeka na lepsze czasy. Takich zdjęć mam już kilka tysięcy. A czasu wciąż brak…
polecam całą serię ten i filmiki obok – poszczególne części
Tych linków nie ośmieliłem się przywoływać.
polecam całą serię ten i filmiki obok – poszczególne części
Tych linków nie ośmieliłem się przywoływać.
Dawno sie tak nie ubawiłam. No swietny jest Wielkie dzięki za podpowiedz.
REWELKA!!! nawet sobie ściągnęłam za free. I koszulkę ten pan ma odlotową , “I shoot RAW” Taką sobie zrobię
Tak Aniu, śpiewaj sobie:
“I shoot RAW I don’t Crop…
…
and only shoot with NIKON”
))
Wydaje mi się że temat wpadł w jakąś czarną dziurę, mielimy ciągle to samo.
A na zakończenie nikt w sumie nie zwrócił na to uwagi – podstawą wszelakiej późniejszej obróbki jest jednak poprawnie wykonane (naświetlone, skomponowane) zdjęcie. Może jednak więcej czasu i wysiłku poświęcić na maksymalizację poprawnego materiału wyjściowego, niż potem wyciągać na siłę za uszy cienie i gasić przepały. Ja wiem że to nie tak łatwo, ale można. Statywik, kilka prób, powiększyć sobie mocno na LV, obejrzeć histogram, spróbować pstryknąć z różnymi ustawieniami itp.itd. No chyba że fotografujemy “Kubicę na prostej” to może czasu nie starczyć
A na zakończenie nikt w sumie nie zwrócił na to uwagi – podstawą wszelakiej późniejszej obróbki jest jednak poprawnie wykonane (naświetlone, skomponowane) zdjęcie. Może jednak więcej czasu i wysiłku poświęcić na maksymalizację poprawnego materiału wyjściowego, niż potem wyciągać na siłę za uszy cienie i gasić przepały. Ja wiem że to nie tak łatwo, ale można. Statywik, kilka prób, powiększyć sobie mocno na LV, obejrzeć histogram, spróbować pstryknąć z różnymi ustawieniami itp.itd. No chyba że fotografujemy “Kubicę na prostej” to może czasu nie starczyć
)) kolega to chyba nigdy imprezy nie focił ( o slubie nie wspomnę) statyw , podgląd? o czym my mówimy kiedy od naszego refleksu zależy czy moment zatrzymamy na matrycy czy nie. Czasem foci się nie mysląc o ustawieniach – bo wuiem , ze mamjeszcze ratunek w postprodukcji. Po prostu czasami nie ma nawet czasu zastanowić sie co my mamy ustawione w aparacie i tylko modlimy się , żeby tylko nie przepalić bo może być tragedia.
Czytam “Reportaż Słubny w Praktyce” i tam pan fotograf pisze , ze jak mu sie nie uda zrobić pierwszego pocałunku przed ołtarzem ( mnie też kilka razy umknęło- za szybko to szło) to prosi parę po wyjsciu z kościoła i przed odjazdem , zeby wrócili do kościoła i całowali się przed ołtarzem. Opowiada młodym , ze chce mieć trochę ujęć z dekoracjami. Niech mi ktoś powie komu udało sie taki reaplay zrobić.
No mielimy , mielimy ten temat , ale jest co mielić , jest zabawnie , i można sobie pogadać , wymienić się doświadczeniami , i chyba o to chodzi , nieprawdaż?
REWELKA!!! nawet sobie ściągnęłam za free. I koszulkę ten pan ma odlotową , “I shoot RAW” Taką sobie zrobię
Tak Aniu, śpiewaj sobie:
“I shoot RAW I don’t Crop…
…
and only shoot with NIKON”
))
Bardzo łatwo zmienić… and only shoot with Canon … końcówka ta sama…-on ))
Mam nieodparte wrażenie, że próbujesz dzisiaj za wszelką cenę zarazić innych swoim złym humorem.
Oj tam doły każdy ma , ja tez bo wciąż nie mogę dorobić się jasnego zoomu i wciąż kiedy focę w kościele tą moją f4 to mnie szlag trafia , ze za ciemno , że znowu godziny przed kompem mnie czekają. No ale gdzie ja znajdę 8 tysiączków na 70-200 II 2,8 z IS. I dlatego jestem takim zwolennikiem RAW. Nie każdy jest bogaty i ma same jasne stałki , 3 body i może robić w jpgach bo ma ustawiony każdy aparat pod konkretne warunki. I potem taki szczęśliwy z tym sprzetem za 50tys twierdzi , ze dobry fotograf to robi w JPGu i nic nie musi poprawiać bo tak doskonale potrafi ustawić aparat do warunków . MIStSZSZSZ!!!
Ty mi tu nie odwracaj kota ogonem!
Właśnie, że bogaci robią w rawach a biedacy w jpegach!
Gdybym był milionerem, to miałbym własne studio, a w nim armię grafików obrabiających rawy.
Fotografów zresztą też bym miał całą armię, a ja bym tylko mówił, co mają robić
Radośnie pobiegłem sprawdzić swój stan konta…taki zawód Arturze, taki zawód. Ja ostrzegałem, że mi humor popsujesz. ((
U siur?
I shoot RAW I don’t Crop Head shots from the top
I just know my F-Stops like criminals know cops
I don’t need flash to make my colors pop
I just rely on natural lighting and the photoshop
Screw Mercedes Benz I got the biggest lens
and only shoot with NIKON
All those jokers they don’t know
Their candid shots they sure do blow
His shit knocks them down like dominos
Yea the Fro Knows Photos
All those jokers they don’t know
Their candid shots they sure do blow
His shit knocks them down like dominos
Yea the Fro Knows Photos
Yea now my fingertips are critical
so ladies lets get physical
my monopod is pivotal just like my site
no I don’t use palm aid my hair stands so straight
and custom made picks maintain the shape
but back to the photos you know where to go
the song is the title of my domain name
All those jokers they don’t know
Their candid shots they sure do blow
His shit knocks them down like dominos
Yea the Fro Knows Photos
Radośnie pobiegłem sprawdzić swój stan konta…taki zawód Arturze, taki zawód. Ja ostrzegałem, że mi humor popsujesz. ((
Jak już będę milionerem i będę miał własne studio fotograficzne i będę zatrudniał fotografów, to będę im płacił 10 tysięcy miesięcznie!
Skoro Was tak dzisiaj zadziwiam, to zadziwię Was znowu: nie znam angielskiego.
Gdybym znał, to bym był bogaty
No to pouczyć sie troszkę , pouczyć , samokształcenie nic nie kosztuje , internet stoi otworem. Niestety znajomość angielskiego nie jest bonusem w zawodzie fotografa , wiecej sie nie dostaje. Ale miło kiedy można sie z zagranicznym panem młodym lub jego znajomymi dogadać — to tylko taki bonus duchowy , podnosi samoocenę , stawki nie podnosi. U nas to nie Grecja , ze za znajomość języka 100euro premii
Skoro Was tak dzisiaj zadziwiam, to zadziwię Was znowu: nie znam angielskiego.
Gdybym znał, to bym był bogaty
Tekst nie jest wzniosły i właściwie strasznie głupi , ale co tam liczy sie pierwsze zdanie , i reszta brzmi muzycznie OK wiec nie ma co dokonywac analizy tekstu w celu uzyskania odpowiedzi “Co autor miał na myśli” – miał na mysli , ze RAW jest najlepszy
Radośnie pobiegłem sprawdzić swój stan konta…taki zawód Arturze, taki zawód. Ja ostrzegałem, że mi humor popsujesz. ((
Jak już będę milionerem i będę miał własne studio fotograficzne i będę zatrudniał fotografów, to będę im płacił 10 tysięcy miesięcznie!
To moze juz tak na zaś , złożę do Ciebie aplikacje. Człowiek nie zna dnia i godziny , wszystko może się wydarzyć , lepiej juz sobie robić fory ))
To moze juz tak na zaś , złożę do Ciebie aplikacje. Człowiek nie zna dnia i godziny , wszystko może się wydarzyć , lepiej juz sobie robić fory ))
Ale jesteś pewna?
Fajne jest to, że będziesz dużo zarabiać używając najlepszego sprzętu firmy. Ale za to wszystko, co zrobisz dla firmy będzie własnością tej firmy. I nie Ty będziesz decydować, co jest ładne a co brzydkie.
Decydować będziesz mogła po pracy, na sprzęcie kupionym za swoje pieniądze. O ile starczy Ci na to czasu.
Wytrzymałabyś psychicznie taki układ?
“RAW najlepszym przyjacielem fotografa”
“RAW- jestem za!”
“Raw- i zaczyna sie zabawa”
“W RAWie razem”
Ze specjalną dedykacją dla Ciebie Aniu: A photography Theme Song for all Photographers
REWELKA!!! nawet sobie ściągnęłam za free. I koszulkę ten pan ma odlotową , “I shoot RAW” Taką sobie zrobię
I już sobie koszuleczki zamówiłam ale bedzie odlot…
To zaraz jak przyjadą o zdjęcie poprosimy.
To zaraz jak przyjadą o zdjęcie poprosimy.
Ale tak na wizji byś chciał Tomaszu?
Zdjęcie koszulki przez Anię?
No, nie wiem, czy się zgodzi
No cóż, dla RAWa wszystko, w końcu to fotoprotest
To żeby nie było nudno wieczorem
Pogrzebałem w Archiwum X.
DFV nr 21 t.j. czerwiec 2009 – Temat numeru RAW cyfrowe negatywy.
“Warto zająć się samodzielną obróbką RAW-ów, gdyż zdawanie się na obliczenia aparatu to jak oddawanie klisz do marnego laboratorium.”
A jednak RAW rządzi!
Dla mnie to dyskusja nad oczywistą oczywistością. RAW daje nam maksimum informacji jakie zarejestrowała matryca. JPG to obraz przetworzony przez soft aparatu, w dodatku format stratny. Owszem, czasem może być to niezauważalne, jak to napisał Piotr “w pewnych warunkach”. Ale tylko w pewnych. A RAW maksimum informacji o obrazie zawiera w każdych warunkach. Lepsza koszula nowa czy raz wyprana?
Jakaś podpowiedź i co można wygrać ?
Pogrzebałem w Archiwum X.
DFV nr 21 t.j. czerwiec 2009 – Temat numeru RAW cyfrowe negatywy.
“Warto zająć się samodzielną obróbką RAW-ów, gdyż zdawanie się na obliczenia aparatu to jak oddawanie klisz do marnego laboratorium.”
A jednak RAW rządzi!
!!!! Piękny tekst , piekny… wielke dzięki ” kocham Pana , Panie Ziółku” cytując
Jak tak sobie krążymy w radosnym kręgu zwolenników Rawa to tak miło i ciepło sie zrobiło ten zimowy wieczorek fajnie wiedzieć , ze jednak nie byłam w błedzie , nie czyniłam żle , wyciągałam odpowiednie wnioski i nie dałam sie zbałamucić wyznawcom , ze JPG czasami jest lepszy niż RAW
Gdyby był znaczek “Lubie To ! ” to bym kliknęła
Cóż powiedzieć, troszkę jestem skonfundowany.
Może najpierw jakiejś lody, kawa?
Porozmawiamy o RAWach, a później zobaczymy.
)
Wyprana mniej szczypie i gryzie, w nowej raz szpilka została, nie chcę mówić, w którym miejscu. Musisz wybrać inny przykład, może coś z kobitami?
No to ja spróbuję, bana jeszcze nie dostałem, może najwyższy czas.
RAW jest jak dziewica, pełna światła, które przeszło przez maskę niejakiego bajera, panna niestandardyzowana, która czeka, aż ją ktoś wywoła.
JPEG zaś to zinterpolowana i skomprimowana w mgnieniu oka panienka, doostrzona, z podciągniętymi kolorami, która po każdym otwarciu komprimuje się ponownie, aż do stanu, w którym zaczynają ją zdobić różne artefakty. To się nazywa obróka, po której wystawiamy ją na przykład w galerii DFV.
Ale rozmawiajmy jednak o rawach.
Zdecydowanie wolę wypraną koszulę gotową do założenia od zestawu: materiał, kołnierzyk, guziki i nitka do samodzielnego montażu. Czasem mogę sam sobie przyszyć guzik, ale tylko czasem.
Jednak nie zamierzam zabraniać k-RAW-com szyć tych koszul samodzielnie. Jeżeli Was to rajcuje…
Serio! Jeżeli uważacie, że zrobicie to lepiej od producenta, to śmiało, miłego szycia.
Bo ja za dużo koszul noszę, żeby dać radę szyć je samodzielnie. Wolę wybierać z tego, co daje producent. Ewentualnie poprawić czasem, kiedy potrzeba mi czegoś ekstra
Ale rozmawiajmy jednak o rawach.
Zdecydowanie wolę wypraną koszulę gotową do założenia od zestawu: materiał, kołnierzyk, guziki i nitka do samodzielnego montażu. Czasem mogę sam sobie przyszyć guzik, ale tylko czasem.
Jednak nie zamierzam zabraniać k-RAW-com szyć tych koszul samodzielnie. Jeżeli Was to rajcuje…
Serio! Jeżeli uważacie, że zrobicie to lepiej od producenta, to śmiało, miłego szycia.
Bo ja za dużo koszul noszę, żeby dać radę szyć je samodzielnie. Wolę wybierać z tego, co daje producent. Ewentualnie poprawić czasem, kiedy potrzeba mi czegoś ekstra
Taaa? A producent znaczy się wie lepiej co ja chcę niż ja sam?
RAW jest jak dziewica, pełna światła, które przeszło przez maskę niejakiego bajera, panna niestandardyzowana, która czeka, aż ją ktoś wywoła.
JPEG zaś to zinterpolowana i skomprimowana w mgnieniu oka panienka, doostrzona, z podciągniętymi kolorami, która po każdym otwarciu komprimuje się ponownie, aż do stanu, w którym zaczynają ją zdobić różne artefakty. To się nazywa obróka, po której wystawiamy ją na przykład w galerii DFV.
A więc jednak jest poemat choć grudniowy DFV zaskakująco wcześnie dotarł! Widzę,że ten wątek ma różne podteksty, to i ja wypowiem się sprawie RAWa: jest bardziej sexy od jpeg-a;-) (napisałem to już na wątku o Etiopii!)
Ale rozmawiajmy jednak o rawach.
Zdecydowanie wolę wypraną koszulę gotową do założenia od zestawu: materiał, kołnierzyk, guziki i nitka do samodzielnego montażu. Czasem mogę sam sobie przyszyć guzik, ale tylko czasem.
Jednak nie zamierzam zabraniać k-RAW-com szyć tych koszul samodzielnie. Jeżeli Was to rajcuje…
Serio! Jeżeli uważacie, że zrobicie to lepiej od producenta, to śmiało, miłego szycia.
Bo ja za dużo koszul noszę, żeby dać radę szyć je samodzielnie. Wolę wybierać z tego, co daje producent. Ewentualnie poprawić czasem, kiedy potrzeba mi czegoś ekstra
O, właśnie.
Używanie RAW-ów można porównać do kupowania garniturów u krawca. Drożej, wolniej, ale bardziej dopasowane do indywidualnych upodobań.
Garnitur od Bytomia to taki JPG: szybko, masowo, na jedno kopyto.
Pamiętajmy, że aparaty cyfrowe nie produkują jpeg-ów dlatego, że są lepsze od tego, co można wyprodukować z raw-a w zaciszu domowym, ale dlatego, że:
– jpeg jest standardem przemysłowym – wyświetlisz na dowolnym czymś, co obsługuje grafikę – bierzesz z karty i wrzucasz, gdzie chcesz,
– po skompresowaniu bitmapy do jpeg-a można szybciej zapisywać (tzn. dłuższe) serie zdjęć do karty pamięci, a potem łatwiej składować i szybciej przesyłać do backupu/galerii
Siłą rzeczy raw-y muszą być wywołane “na żywo” w aparacie do bitmapy, a następnie skompresowane do jpeg-a. Wymaga to wielu uproszczeń podczas operacji, ponieważ obróbka obrazu odbywa się na drodze programowej (mimo że może być wspomagana sprzętowymi wstawkami np. dot. dyskretnej transformaty kosinusowej, na której opiera się kompresja jpeg – taki daleki odpowiednik sprzętowego szyfrowania DES), a moce procesorów aparatów cyfrowych są ułamkami mocy procesorów komputerów (porównałbym je do mocy współczesnych topowych smartfonów). W związku z tym to, co procesor aparatu o mocy P mając do dyspozycji czas T może zrobić z jedną klatką o danej jakości, komputer o mocy, powiedzmy, 10-100P i dysponując czasem 100-1000T może o wiele, wiele bardziej zoptymalizować wszelkie aspekty wywołania zdjęcia.
Poza tym, jak już wspomniano wcześniej, przejście z raw do jpeg powoduje:
– utratę głębi bitowej (z 12, 14 lub 16 bitów -> 8 bitów PRZED KOMPRESJĄ),
– utratę pewnych szczegółów związanych z zastosowaniem kompresji stratnej (nie ma siły, coś musi zniknąć z informacji pierwotnej, gdy się ją stosuje).
Co nie zmienia faktu, że w e-mailach przesyłamy jpeg-i, a ja kupuję garnitury w sieciówkach. Howgh.
Nie ma sensu. Natomiast można się zastanowić nad ustawieniem na stałe zapisu RAW+JPEG i przy obróbce braniu tego pliku, który najprościej doprowadzi do celu. W niektórych przypadkach będzie to JPEG. Kiedy? Otóż wówczas, gdy pakujemy RAW do rawera tylko po to, by wywołać go z ustawieniami “as shot”, czyli po rawerze dostajemy to samo, co dałby JPEG z aparatu, a później i tak przechodzimy do obróbki na krzywych, warstwach itp. Pozwala to ominąć jeden etap, który w tych przypadkach nic nie wnosi.
W niektórych przypadkach to też jakaś korzyść. W jeszcze innych sytuacjach – użycie JPEG-a zamiast RAW pozwoli zrobić zdjęcie przy częstym korzystaniu z trybu seryjnego, podczas gdy uzywając RAW-a można zamiast robić zdjęcia czekać, aż aparat zwolni bufor i pozwoli fotografować dalej.
A na zakończenie nikt w sumie nie zwrócił na to uwagi – podstawą wszelakiej późniejszej obróbki jest jednak poprawnie wykonane (naświetlone, skomponowane) zdjęcie. Może jednak więcej czasu i wysiłku poświęcić na maksymalizację poprawnego materiału wyjściowego, niż potem wyciągać na siłę za uszy cienie i gasić przepały.
Tomasz ma rację. W ponad 90% przypadków na końcu mamy 8-bitowy JPEG w przestrzeni sRGB. Te wszystkie wielkie przestrzenie bitowe i barwne po drodze idą do piachu, podobnie jak tak hołubiona bezstratność. Jeśli potrafi się zrobić zdjęcie tak, aby od razu było jak najbliższe tego finalnego efektu, to nie trzeba się podpierać tymi mitycznymi cudami RAW-a. A JPEG jaka najbardziej jest edytowalny, zwłaszcza dobrze naświetlony JPEG.
Tutaj to akurat jest mnóstwo czasu. Wiadomo, którędy jedzie, parę okrążeń zrobi, można na 15 sposobów zmierzyć ekspozycję, rozpiętość tonalną sceny i ustawić idealne parametry ekspozycji.
I to jest dla mnie jedyny poważny powód używania JPG czasem
“pRAWie każdy wytRAWny fotogRAW wie że RAW jest najlepszy do popRAWek”
Hm, a to nie tak, że wytrawny fotograf nie robi błędów, które musi później łatać RAW-em?
1. Aniu, trzymaj się najważniejszej zasady fotografii: rób tak, jak Ci wychodzi najlepiej. Nawet jeśli to jest naokoło
2. Konwertowanie RAW do JPEG-a, który będzie identyczny jak ten, który by wyszedł z aparatu, to nie jest zaoszczędzenie czasu, tylko właśnie jego tracenie
I znowu się zafiksowałaś na tym, jakoby tylko RAW-a dało się edytować. JPEG-a też się da. Ok, wierzę, że radzisz sobie lepiej suwaczkami w rawerze niż krzywymi, więc trzymaj się RAW-a. To jednak wcale nie znaczy, że krzywymi nie da się zrobić tego samego i więcej co suwakami w rawerze
Jeśli bezstratność RAW-a daje Ci spokój ducha, to świetnie. Tyle że to nie stratność JPEG-a jest problemem przy problematycznych zdjęciach, a niepoprawne naświetlenie.
Ależ oczywiście , ależ owszem , i tak mnie nie przekonałeś / – liście. Jeżeli nawet wykonuję podwójną robotę , wydłużam czas , ale jak piszesz “rób tak, jak Ci wychodzi najlepiej” i tego się będę trzymać. I chyba też jest tak , ze dla mnie JPG wygenerowany z LR jest juz ostatecznym plikiem , bo ja nie obsługuje PSa i wszystko co robię z fotkami to robię na RAWach w LR. Ale rozumiem tych co PSa potrzebują i bez warstw życ nie mogą.
Piotrze ja z nikim i niczym nie walczę i nic nie udowadniam. Po prostu ta cała dyskusja , szczególnie ten fragment na Etiopii zachwiał moją równowagę. Zasiał odrobinę niepewności i zamieszał mi w głowie. Bo ja przekonana , ze RAW jest najlepszy z najlepszych , fotografując tylko w RAWach robię najlepszą robotę dla siebie i moich przyszłych zdjęć ( czyt. JPGów) . I tu nagle jakies teksty , że po co sobie robić robotę jak w wybranych warunkach , przy optymalnych i wzorowych ustawieniach JPG zrobiony przez aparat może byc lepszy niż nasze grzebanie w RAWie , albo , ze szkoda czasu jeśli na to samo wyjdziemy co poda nam na talerzu aparat. To wszystko zburzyło mój ład , zaczęłam się zastanawiać , “a może jednak mój aparat zrobi lepszą fotkę niz ja podczas obróbki , może powinnam jednak JPGami lecieć , może powinnam zaufać technikom z Canona , może , może … i dlatego moja frustracja… Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, i tak w jpgach nie będę robic , nawet nie bedę robić w jpgach i rawach jednocześnie , pozostaje przy swoim co zamierzam demonstrowac Siła w RAWie!!!
Przypomniałem sobie, że na jednym ze ślubów, na których fotografowałem – główny fotograf miał Canona 5D Mk II i fotografował tylko w jpegach. Spytałem dlaczego? Odpodziedział: “A po co? Przecież jpeg wystarczy!”.
Z kolei na innym ślubie, główny fotograf robił tylko rawy (Nikon D700). Na pytanie dlaczego odpowiedział: “A, bo mam już gotowe presety porobione, tak jest łatwiej”.
Z kolei na innym ślubie, główny fotograf robił tylko rawy (Nikon D700). Na pytanie dlaczego odpowiedział: “A, bo mam już gotowe presety porobione, tak jest łatwiej”.
To bardzo ciekawe z tymi presetami. Jak on to zrobił , ze do każdego ślubu mu pasują , przecież są różne kościoły , różne sale , różna pogoda może być… hmmm zastanawiajace. Przecież trzebajeszcze coś tam pokadrowac , wyrzucić zbędne elementy , podrasowac twarz panny młodej – jeżeli straszy mimo perfekcyjnego makijażu , albo poprawić wygląd pana młodego , który w nerwach pozacinał sie tuż przed ślubem. Zmiękczyć , podkontrastować, HDRkować, winietke dodać… Ja mam preset ustawiony ale tylko na zmniejszenie żółtego, podrasowanie zieleni, i zmniejszenie odrobinę magnety , bo dzięki temu czarny grnitur jest czarny , ostrość i szumy. I jeżeli są nie zbyt dokładne to je wtedy poprawiam. Oczywiście ułatwia to pracę w LR , ale przypisać wszystkiego do każdego slubu się nie da.
Żeby efekt wyszedł idealny, to masz całkowitą rację
Ale tamten fotograf chyba się nie przejmował. Na gotowych zdjęciach było widać głównie kilka rodzajów efektów.
Miałem trudności z zauważeniem czegoś poza ogromnym ziarnem, wypranymi kolorami, podkręconą dynamiką i HDR-owymi obwódkami, a do tego wszystko powyginane rybim okiem. Wziął 5 tysięcy, więc musiał się czymś wyróżnić, co nie?
Kiedyś oglądając cudzą galerię zdjęć ślubnych strasznie się nad zdjęciami zachwycałam. Oczywiście były to małe fotki takie jak to w internetowej galerii na stronie. Że takie bez lampy robione , że takie naturalne , oczywiście dużo HDRków , czarno białych . Byłam zachwycona i zastanawiałam się jak on takie fajne zdjęcia w domu robił bez błysku , tylko ze swiatłem zastanym i mu takie fajne idealne fotki z klimatem powychodziły. I traf chciał , ze dostałam płytę ze zdjęciami ślubnymi od tego fotografa ( ślubowali znajomi , znajomego i wybrali sobie fotografa za 3tysiaki) i… i doznałam szoku , przede wszystkich ogromne szumy i na tych kolorowych i na tych czarno białych , dużo nie trafionych z ostrościa , masę filtrowanych czyli pododawanych różnych efektów. Może i swój urok miały ale zdecydowanie lepiej wyglądały na ich stronie niż te pliki oryginalne na płycie. Wiele z tych zdjęć ja bym nawet nie pokazała młodym bo były tak kiepskie. Ale tak jak piszesz wyróżniał się z tłumu i chyba o to chodziło.
Dziś przypomniał mi się przywoływany gdzieś “wujek Lucek”. Przyszedł kolega dla którego robiła zdjęcia i film na 18tce. Impreza była podzielona na dwie sale. Na jednej DJej dla młodzieży ( mogliście ogladać krótki fragment który zapodałam jako przykłasd trudnych warunków) i tu impreza była przednia , młodzież bawiła się w najlepsze przy najnowszych przebojach z dyskotek. Druga sala rodzina… to drugi DJej , którego zadaniem było dopasować muzyczkę pod trochę wiekszą średnią wieku niż na tej drugiej sali. Niestety tak się jakoś złożyło , ze ta srednia wieku była ciut chyba za wysoka na zabawe z DJejem , chyba za szybko grał , bo podczas całej imprezy na sali dla rodziny bawiło się zaledwie kilka osób. Mając na uwadze zaistniałą sytuacje , ze fotografowanie prawie pustej sali nie jest miłe i chyba by solenizanta zasmuciło postanowiłam skupić się na emnocjach tych co sie bawili i tych co pozostali przy stołach. Czyli były to zbliżenia , mimika twarzy , usmiechy , detale… I dziś przyszedł ten kolega mówięc mi tak ” … nie… fotki fajne , ale jakoś tak tam gdzie rodzina się bawiła to jakoś akcji brak, same tylko portrety i zbliżenia , mało fotek kiedy wszyscy sie bawią…” … no mówięc szczerze trochę zdębiałam ( pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło, kolegi na 18tce prawie nie było – był tylko pod koniec imprezy więc nie widział “jak świetnie” bawiła się jego rodzina) zaczęłam coś dukac , ze takie trendy, że swiatło było byle jakie i lepiej się fociło na zbliżeniach niż szerokie kadry, że emocje widać , że wszystkich pewnie widać i kazdego uwieczniłam. A on do mnie “… to nie masz całej sali , jak wszyscy tańczą?” Ja do niego ,”… a oglądałeś wszystkie zdjęcia , przecież kilka jest?” A kolega ” nie tylko tak jednym okiem rzuciłem i jakoś mi się za dużo portretów wydawało” . Tak mi cisnienie podniósł , nie dość , ze nie oglądał wszystkich fotek , nie było go na całej imprezie to mi tu wygaduje o szerokich polanach. Dodam , ze kolega też foci , ma Nikon D 300 z kilkoma obiektywami , jednak nigdy nie robił fotek na imprezach ( scisłe hobby: kwiatki , pieski , koniki) i jak tu dyskutować. Nawet miałam pomysł , zeby mu przeczytac historię “wujka Lucka” ale się wstrzymałam i to , ze rodzina kiepsko się bawiła też mu nie powiedziałam… cóż asertywność nie jest moją dobrą stroną.
taaaa…
…hmmmm ????
czy ja coś kiedyś koledze brzydkiego powiedziałam , zawsze taka miła staram się być
Jak na blondynke przystało ” nie rozumiem o co chodzi” .
taaaa…
…hmmmm ????
czy ja coś kiedyś koledze brzydkiego powiedziałam , zawsze taka miła staram się być
Jak na blondynke przystało ” nie rozumiem o co chodzi” .
Asertywność nie oznacza brzydkiego mówienia. To byłby przejaw chamstwa. Astertywność oznacza wyrażanie własnego zdania w sposób niezawoalowany, zdecydowany, ale otwarty na rzeczową dyskusję.
Wobec powyższej “definicji” okazałaś się mało asertywna wobec tego gościa, bo nie powiedziałaś mu jasno, że ludzie się prawie nie bawili. Ale cóż, z asertywnością jest jak z tym dowcipem: koleżanka do koleżanki w biurze: wiesz co, szefowa wysyła mnie na kurs asertywności. Nie wiem, po co mi on, ale jakoś tak nie potrafiłam odmówić…
…hmmmm ????
czy ja coś kiedyś koledze brzydkiego powiedziałam , zawsze taka miła staram się być
Jak na blondynke przystało ” nie rozumiem o co chodzi” .
Asertywność nie oznacza brzydkiego mówienia. To byłby przejaw chamstwa. Astertywność oznacza wyrażanie własnego zdania w sposób niezawoalowany, zdecydowany, ale otwarty na rzeczową dyskusję.
Wobec powyższej “definicji” okazałaś się mało asertywna wobec tego gościa, bo nie powiedziałaś mu jasno, że ludzie się prawie nie bawili. Ale cóż, z asertywnością jest jak z tym dowcipem: koleżanka do koleżanki w biurze: wiesz co, szefowa wysyła mnie na kurs asertywności. Nie wiem, po co mi on, ale jakoś tak nie potrafiłam odmówić…
Tak , tak prawda , prawdziwa to jest myślałam , ze może coś brzydkiego powiedziałam , a nie miałam racji. Niestety nadal ten rodzaj wrażania własnej opinii jest uważany za chamstwo , czego dowodem mogą być czasami nasze podpisy pod fotkami w galerii. Kto mówi prawdę , choć można się z nią nie zgadzać , bo to jego prawda i jego odczucia , jest często uważany jest za chama . A prawda jest jedna ilu ludzi tyle opinii , rzadko można wcelować w gusta ogółu. A to , ze ktoś ma wrażenie , ze 15 osób napisało , ze piękna fotka , a jeden wyrzucił swoją prawdę co o tym mysli to znaczy , ze fota jest super tylko ta osoba się nie zna to wcale nie oznacza , ze zdjęcie jest wybitne. Znowu kłania się asertywność ilu z nas daje dobre noty bo zna autora i woli nie nagrabić sobie? No kto się przyzna ?
Przyznaję się, że nikogo nie znam:)
Przyznaję się, że nikogo nie znam:)
no , kącik prawdy zakładamy… pt: ” Chciałbym Ci powiedzieć coś czego nie miałem odwagi napisać pod zdjeciem ” ;P
Przyznaję się, że nikogo nie znam:)
no , kącik prawdy zakładamy… pt: ” Chciałbym Ci powiedzieć coś czego nie miałem odwagi napisać pod zdjeciem ” ;P
Można też założyć odrębne kąciki – oceny “po znajomości”, oceny “bez znajomości”, itp. itd. Można też poprzestać na ocenie zdjęć jako zdjęć, bez sugerowania się autorem – chyba najsensowniejsze rozwiązanie; nie do końca jednak praktykowane, sądząc z wpisów o grupkach “wzajemnej adoracji” czy też “wsparcia wzajemnego” – jak to w życiu, niestety…
Miły Piotrze, oczywiście, że na końcu mamy 8-bitowy JPEG w przestrzeni sRGB. Wszystko co napisałeś, jest prawdą, ale wg mnie nie jest jedno, jak dojdziemy do tego JPEGa. Przedstawię jeszcze raz swoje argumenty, ze świadomością, że mogą być mylne a Twoja wiedza w porównaniu moją jest jak wieża Eiffela przy wieży Petrzyńskiej w Pradze:
1. Konwersja RAWa na JPEGa w aparacie odbywa się w mgnieniu oka, konwersja w komputerze jest wolniejsza i daje autorowi możliwość ingerencji, np. zmiany parametrów odszumiania.
2. Nie wszyscy wywołują RAWy przy ustawieniach “as shot”. Ja mam inne ustawienia, swoje, które działają już przy imporcie. Dysponując profilami kamery mogę też zasymulować, co zrobiłby aparat przy ustawieniach np. Vivid, i obrabiać zdjęcie dalej.
3. Mam wrażenie, że krzywe w odrawiaczach są równie dobrym narzędziem jak w PSie. W odrawiaczach które znam, LRoom, C1, Dxo są krzywe, co więcej, w LR po zakupieniu Perfect Layers masz też warstwy, więc bezstratna obróbka może przebiegać prawie do finału.
Serdecznie pozdrawiam i idę czytać nowy numer DFV. W wannie, do której nasypałem lawendy, dla rozjaśnienia myśli.
Miły Piotrze, oczywiście, że na końcu mamy 8-bitowy JPEG w przestrzeni sRGB. Wszystko co napisałeś, jest prawdą, ale wg mnie nie jest jedno, jak dojdziemy do tego JPEGa. Przedstawię jeszcze raz swoje argumenty, ze świadomością, że mogą być mylne a Twoja wiedza w porównaniu moją jest jak wieża Eiffela przy wieży Petrzyńskiej w Pradze:
1. Konwersja RAWa na JPEGa w aparacie odbywa się w mgnieniu oka, konwersja w komputerze jest wolniejsza i daje autorowi możliwość ingerencji, np. zmiany parametrów odszumiania.
2. Nie wszyscy wywołują RAWy przy ustawieniach “as shot”. Ja mam inne ustawienia, swoje, które działają już przy imporcie. Dysponując profilami kamery mogę też zasymulować, co zrobiłby aparat przy ustawieniach np. Vivid, i obrabiać zdjęcie dalej.
3. Mam wrażenie, że krzywe w odrawiaczach są równie dobrym narzędziem jak w PSie. W odrawiaczach które znam, LRoom, C1, Dxo są krzywe, co więcej, w LR po zakupieniu Perfect Layers masz też warstwy, więc bezstratna obróbka może przebiegać prawie do finału.
Serdecznie pozdrawiam i idę czytać nowy numer DFV. W wannie, do której nasypałem lawendy, dla rozjaśnienia myśli.
Piekne … i jak miło się czyta ech…
No ja też z nikim i niczym nie walczę. I nawet nie zacząłem jeszcze nic udowadniać
Uuu, niedobrze. Równowaga jest ważna.
I bardzo możliwe, że masz rację. W niektórych przypadkach masz rację obiektywnie – znaczy, czasem RAW jest bezdyskusyjnie najlepszy, a czasem masz rację subiektywnie – znaczy, dla Ciebie będzie najlepszy, bo sobie najlepiej radzisz suwaczkami.
Natomiast dobrze by było, żebyś miała też świadomość, że RAW nie jest żadnym lekarstwem na niedbałość przy ustawianiu ekspozycji. Już nie mówiąc o tym, że nie jest remedium na masę innych błędów, które można popełnić.
Aleś sobie wbiła głęboko ten “lepszy” ) Chyba już w rdzeń kręgowy
Siła to jest w kontroli nad aparatem, znajomości jego ograniczeń, umiejętności oceny ekspozycji. A później w sprawnej obróbce. Może być na RAW-ach
Piotr, na litość boską no powiedz w końcu że ten RAW jest najlepszy bo ci żyć nie dadzą, a Ani ten wątek będzie się śnił po nocach.
Czasem nie jest. A czasem jest Choć może lepiej sformuuję to inaczej, bo znowu komuś coś się zapamięta )
No więc czasem droga do finalnego JPEG-a przez RAW-a nie daje żadnych korzyści w stosunku do drogi zaczynającej się od JPEG-a wygenerowanego przez aparat.
Tak, to prawda. Prawda o dużym poziomie ogólności. A w konkretnych przypadkach to ta 12- czy 14-bitowość czasem ma znaczenie, a czasem nie ma żadnego. Możliwość odratowania pół EV ze świateł czy odtworzenia wypalonego kanału – niekiedy jest potrzebna, a niekiedy zupełnie zbędna. Stratność kompresji – chętnie zobaczę przykłady szkodliwości tej kompresji na zdjęciach z Canona przy ustawieniu JPEG-a na najniższą kompresję. Choć to oczywiście zależy od aparatu – są takie, które psują JPEG-i do poziomu ich bezużyteczności.
To nie jest kwestia “kto wywołuje” tylko “kiedy wywołuje” Czasem optymalne ustawienia dla danej sceny i danych warunków to właśnie “as shot”.
Ustawienie “Vivid” i podobnego podbicia wszystkiego, co się da, raczej ogranicza możliwości dalszej obróbki.
No przecież napisałem specjalnie dla Ani, że dla niej ten RAW jest najlepszy zawsze i wszędzie.
…przynajmniej dopóki nie zacznie filmować. Chyba że sobie kupi Nikona i wypuści nieskompresowany sygnał przez HDMI )
No ja też z nikim i niczym nie walczę. I nawet nie zacząłem jeszcze nic udowadniać
Uuu, niedobrze. Równowaga jest ważna.
I bardzo możliwe, że masz rację. W niektórych przypadkach masz rację obiektywnie – znaczy, czasem RAW jest bezdyskusyjnie najlepszy, a czasem masz rację subiektywnie – znaczy, dla Ciebie będzie najlepszy, bo sobie najlepiej radzisz suwaczkami.
Natomiast dobrze by było, żebyś miała też świadomość, że RAW nie jest żadnym lekarstwem na niedbałość przy ustawianiu ekspozycji. Już nie mówiąc o tym, że nie jest remedium na masę innych błędów, które można popełnić.
Aleś sobie wbiła głęboko ten “lepszy” ) Chyba już w rdzeń kręgowy
Siła to jest w kontroli nad aparatem, znajomości jego ograniczeń, umiejętności oceny ekspozycji. A później w sprawnej obróbce. Może być na RAW-ach
Tym razem Piotrze szczerze mnie rozbawiłeś. Grunt to dobre rozładowanie gęstej atmosfery , u mnie luzik, rdzeń kręgowy przetrwał, chodzić mogę i rączki pracują więc sobie suwaczki nadal mogę przesuwać ;P
Już mi się śni… , i jak tu spokój ducha fotofrafa ślubnego odzyskać. Gdzie moje święte przekonanie , ze wiem i robię to co należy? no gdzieeeeee…
No przecież napisałem specjalnie dla Ani, że dla niej ten RAW jest najlepszy zawsze i wszędzie.
…przynajmniej dopóki nie zacznie filmować. Chyba że sobie kupi Nikona i wypuści nieskompresowany sygnał przez HDMI )
Eeee Nikona? Hmmm mówisz , ze filmuje w RAWach? Hmmmm … Alleluja Piotrze wróciło do mnie życie i wiara w … w co? … no w to , ze RAW najlepszym moim przyjacielem jest >
A co wątek nudny jest? Mnie się tu dobrze biega… trochę poprowokować można , podenerwować kilka osób , wdać się w polemikę… czyż nie jest miło? ,
no chyba w Nikona
Oj to nie ten wątek , polemika czy lepszy C czy N to chyba gdzieś indziej było . Zresztą gdybym miała więcej kasy to bym na 2 systemach jechała tak dla zabawy
No ja też z nikim i niczym nie walczę. I nawet nie zacząłem jeszcze nic udowadniać
Uuu, niedobrze. Równowaga jest ważna.
I bardzo możliwe, że masz rację. W niektórych przypadkach masz rację obiektywnie – znaczy, czasem RAW jest bezdyskusyjnie najlepszy, a czasem masz rację subiektywnie – znaczy, dla Ciebie będzie najlepszy, bo sobie najlepiej radzisz suwaczkami.
Natomiast dobrze by było, żebyś miała też świadomość, że RAW nie jest żadnym lekarstwem na niedbałość przy ustawianiu ekspozycji. Już nie mówiąc o tym, że nie jest remedium na masę innych błędów, które można popełnić.
Aleś sobie wbiła głęboko ten “lepszy” ) Chyba już w rdzeń kręgowy
Siła to jest w kontroli nad aparatem, znajomości jego ograniczeń, umiejętności oceny ekspozycji. A później w sprawnej obróbce. Może być na RAW-ach
Czyli kiepskiego fotografa nawet Raw nie uratuje… hmmm czy mam się doszukiwać podtekstów >
No przecież napisałem specjalnie dla Ani, że dla niej ten RAW jest najlepszy zawsze i wszędzie. (…)
Dla Ani, dla Ani wszystko! Ale są tu jeszcze inni userzy, słabsi psychicznie (wiadomo, faceci), którzy też czekają na ciepłe słowo o nich i o RAWach.
Nikt nie chce podejść, pozdrowić: Niech będzie RAW pochwalony, ja odpowiem, na wieki wieków, Amen. I będzie dobrze … a inny egzorcysta przyjdzie i powie: Czy wyrzekasz się JOTPEga prosto z aparatu, , który jest głównym sprawcą grzechu. A całe forum odpowie: wyrzekamy się, po czym zapanuje miłość wszeogarniająca i pokój na forum.
No, jakby w pół-RAW-ach. Pod warunkiem, że będziesz do tego Nikona nosiła czarną skrzyneczkę, na którą on te filmowe pół-RAW-y będzie zapisywał.
https://www.youtube.com/watch?v=8e2vcGBkrjU
a tak , zeby posłuchać i zobaczyć.
Mam ustawione RAW+JPEG, z czego JPEG na maksymalną rozdzielczość i najlepszą jakość.
Do wywoływania RAW’ów używam DPP Canona i przy ustawieniach ‘as shot’ plik z DPP wychodzi o ok. 50% większy niż ten z aparatu. Dlaczego? Czy aparat stosuje większą kompresję dla JPEG niż DPP? Na powiększeniu 100% obydwu plików większych różnic nie widać…
Poza tym nie wiedzieć czemu DPP przy generowaniu JPEG gubi część informacji exif (np. pomiar światła, tryb foto)
A propos rozmiaru plików JPEG, proponuję małe doświadczenie. Aparat na statyw, żeby nie było że kadry się różnią. Doświadczenie robimy w domu, przy sztucznym świetle, czyli na przykład teraz. Tryb Av, przysłona 5,6, ISO 100, format JPEG (tylko nie zapomnijcie sobie potem przestawić na to czego zwykle używacie). Pstryk zdjęcie – pewnie będzie się chwilę naświetlać. Potem zmiana na ISO 200, reszta parametrów taka sama. Znowu zdjęcie. I tak po kolei ISO 400, 800, 1600 i dalej, dokąd fabryka dała. A potem porównajcie sobie wielkość plików. I napiszcie proszę jaki z tego wniosek
No to oczekiwany streaptize czyli zdjęcie –
https://www.dfv.pl/gallery/members/malkowicz.html?g2_itemId=3971696
No dobra poświęcę się dla nauki
Zaraz zaraz, zależy jak sobie ustawisz co jest priorytetem jakość, czy wielkość
No to sobie test zrobiłam , oto wyniki
https://www.dfv.pl/gallery/members/malkowicz.html?g2_itemId=3971783
potwierdzają jednak , ze JPG z aparatu jest bardziej skompresowany niż JPG wywołany przez dedykowany program dla Canona. Nic nie poprawiałam tylko wywołałam bez żadnych zmian w ustawieniach. Wiec i tak lepiej robić RAW , wywołać do JPGa bo plik większy i pewnie do pracy nad nim też lepszy.
Zaraz zaraz, zależy jak sobie ustawisz co jest priorytetem jakość, czy wielkość
Ponieważ ustawiłam priorytet przesłony i zmieniałam tylko ISO wiec aparat robił zawsze taką fotkę żeby była optymalnie naswietlona , odpowiednio regulując czas. Więc jasność pozostaje bez zmian, rozmawiamy o wielkości piliku uzyskanego z aparatu i po wywołaniu.
Pisałem o priorytecie zapisu jpg w aparacie.
Ale nie wiem, czy w Canonach coś takiego jest.
JPG jest ustawiony jako najlepsza jakość, wybrałam tryb NEUTRAL czyli wszystko wyzerowane. Wg instrukcji najlepszy JPG czyli taki jak ustawiłam przy ISO 100 powienien w pxl mieć około 21M, a rozmiar w MB to 6,1, co z lekka się nie zgodziło bo mnie przy iSO 100 wyszedł 4,29MB. Ale w instrukcji dodali “…Wartości będą się różnić w zależności od fotografowanego obiektu, marki karty pamięci , …, ustawień funcji indywidualnych…” wszystko sie zgadza , ale , ze marka karty ma wpływ na rozmiar pliku to mnie zaskoczyło…
Ja nic nie mówiłam o wywoływaniu. Proponowałam bezpośrednie porównanie rozmiaru aparatowych jpegów i wyciągnięcie wniosków z zaobserwowanych różnic między zdjęciami na różnym ISO.
Nie wiem o co chodzi Darkowi z priorytetem zapisu jpg. Wielkość czy jakość? No to oczywiście że wybiera się zawsze jpeg maksymalnej jakości. Chyba że o co innego biega.
A ile ma przy takich samych ustawieniach plik zrobiony na 12000 ISO? I jakie z tego wnioski…? Patrzymy tylko na lewą kolumnę wyników.
Cisza nastała, to może powiem o jakie wnioski mi chodziło. Gdyby, tak jak Ania wcześniej pisała, im większy plik tym lepiej, to by znaczyło, że jpg aparatowy z 12800 ISO byłby trochę lepszy niż jpg wywołany z rawa ze 100 ISO. Co jest oczywistą bzdurą.
Wielkość pliku JPG _nic_ nie mówi o jego jakości. Mówi natomiast o tym, czy na obrazie jest dużo przejść czy mało. Im gładsze zdjęcie, tym mniejszy JPG. Im więcej przejść tonalnych, tym większy – i to przy dokładnie tej samej kompresji. Tylko pozostaje kwestia: co to są te przejścia. Jak widać z eksperymentu, to może być po prostu szum. Ale to mogą też być efekty wyostrzenia (tak, Aniu, wyostrzasz RAWy przy wywoływaniu), więc raczej rzecz pozytywna, choć utrudniająca ewentualną dalszą edycję.
Ba, może być jeszcze śmieszniej: to samo zdjęcie zapisane z minimalną kompresją (maksymalną jakością 12) w którymś z programów Adobe (PS) będzie ważyć więcej, niż to samo zdjęcie “przepisane” przez darmową przeglądarkę. Która to przeglądarka jednocześnie rozpoznaje jakość zapisaną przez PSa jako 92, w skali 1-100. FastStone zapisze zdjęcie w maksymalnej jakości 100, a przy tym będzie ono ważyć mniej niż to samo zdjęcie zapisane przez PSa z jakością 92. Tak że stwierdzenie “większy plik = lepsze dane” można włożyć między bajki.
O rany, naprawdę tak napisali?
Sprawdziłem….
Koniec świata jest blisko, naprawdę tak napisali.
Ba, nie tylko Ciebie…
TEST nr 2 : https://www.dfv.pl/gallery/members/malkowicz.html?g2_itemId=3971955
Tym razem obiektywem ciemniejszym 4,0 24-105. Fociłam na szerokim kącie. Ustawienia tak jak Ewa kazała , styl naeutralny wszystko wyzerowane. Sprawdziłam też ,m że wszystkie JPgi z aparatu i te wywołane w DPP mają po 21,03MP.
Nadal nie rozumiem tego spadku po prawej przy zmiane ISO z 200 na 400
O rany, naprawdę tak napisali?
Sprawdziłem….
Koniec świata jest blisko, naprawdę tak napisali.
Ba, nie tylko Ciebie…
Piotrze wreszcie w czyms się zgadzamy. Zdziwko też fajne jest
Nie wiem o co chodzi Darkowi z priorytetem zapisu jpg. Wielkość czy jakość? No to oczywiście że wybiera się zawsze jpeg maksymalnej jakości. Chyba że o co innego biega.
A to znowu coś przekręciłam sobie w głowie , bo jak napisałaś : ” Tryb Av, przysłona 5,6, ISO 100, format JPEG (tylko nie zapomnijcie sobie potem przestawić na to czego zwykle używacie)” to pomyślałam , ze to w nawiasie to chodzi Ci , ze też w Rawie zrobić dla porównania. Zresztą kolega wcześniej pisał coś w tym stylu , ze JPG z aparatu jest mniejszy niż jpg wywołany z Rawa z programu , wiec sprawdzam pod tym kątem. Bo nigdy tego nie sprawdzałam i nie zastanawiałam się.
To mimo, ze nic nie przesuwałam w suwaczkach w DPP , tylko zapodałam konwersje do jpga a i tak program cos tam sobie kombinuje? To nie powinien przyjąć w tym momencie takiej wersji pliku jaką ma raz czyli AS shot? Ja akurat w DPP nie biegam , dawne czasy, ale na logikę jak ja nie każę , to nie powinien.
Wielkość pliku JPG _nic_ nie mówi o jego jakości. Mówi natomiast o tym, czy na obrazie jest dużo przejść czy mało. Im gładsze zdjęcie, tym mniejszy JPG. Im więcej przejść tonalnych, tym większy – i to przy dokładnie tej samej kompresji. Tylko pozostaje kwestia: co to są te przejścia. Jak widać z eksperymentu, to może być po prostu szum. Ale to mogą też być efekty wyostrzenia (tak, Aniu, wyostrzasz RAWy przy wywoływaniu), więc raczej rzecz pozytywna, choć utrudniająca ewentualną dalszą edycję.
Ba, może być jeszcze śmieszniej: to samo zdjęcie zapisane z minimalną kompresją (maksymalną jakością 12) w którymś z programów Adobe (PS) będzie ważyć więcej, niż to samo zdjęcie “przepisane” przez darmową przeglądarkę. Która to przeglądarka jednocześnie rozpoznaje jakość zapisaną przez PSa jako 92, w skali 1-100. FastStone zapisze zdjęcie w maksymalnej jakości 100, a przy tym będzie ono ważyć mniej niż to samo zdjęcie zapisane przez PSa z jakością 92. Tak że stwierdzenie “większy plik = lepsze dane” można włożyć między bajki.
Tu też się zastanowiłam , bo można by jeszcze spróbować jak postępuje LR przy wywoływaniu , przecież to ja każę, mu w 100% jakości wywołać daną fotkę . Sprawdze na jednej co poda LR.
To mimo, ze nic nie przesuwałam w suwaczkach w DPP , tylko zapodałam konwersje do jpga a i tak program cos tam sobie kombinuje? To nie powinien przyjąć w tym momencie takiej wersji pliku jaką ma raz czyli AS shot?
As Shot, w zależności od miejsca w którym jest napisane, odnosi się albo do picture stylów, albo po prostu do balansu bieli i już. Wszystkie rawery to wielcy kombinatorzy.
No to trochę sprawdziłam. Najpierw wywołałam w LR gdzie prawie wszystko miałam wyzerowane , tylko ciut ostrość była przesunieta w prawo i odszumianie w kolorach i detalach. Wyniki.
PLIK z ISO 200 miał rozmiar 9,70
PLIK z ISO 400 miał rozmiar 10,80
Potem zajęłam sie tymi z wysokimi szumami i tu niespodzianka też wzrasta wielkość plików znacznie
PLIK z 3200ISO miał rozmiar 16,80
PLIK z 6400ISO miał rozmiar 19,30
PLIK z 12800ISO miał rozmiar 22,30 wszystko w MB i to rozmiary JPGów są po wywołaniu przez LR
Mam małe pytanko w ustawieniach do wywołania mam ustawioną jakość najlepszą i taką yferkę , która niestety ( sorki może to naiwne jest) nie za bardzo wiem czy ma wpływ na fotkę czyt JPGa =” 240pxl per inch.”
Kiedy wyzerowałam całkowiciie wszystkie suwaczki otrzymałam takie jpgi z wywołanych RAWów z LR:
200ISO = 12,30MB
400ISO = 10,80MB – znowu coś spadło , mimo, że wszystko wyzerowane
3200ISO = 16,80 – tu niespodzianka ten sam rozm,iar co przy włączonej fukncji wyostrzania i odszumiania w kolorach
6400ISO = 19,30 -II-
12800ISO = 22,30 -II-
Tym bym się nie przejmował. Cyferka ta nabiera znaczenia dopiero przy próbie wydruku zdjęcia. Do tego momentu istotne są jedynie rozmiary zdjęcia w pikselach.
Nie chodziło mi o to, że JPEG może zmniejszać bądź zwiększać objętość przy zmianie ISO czy innej zawartości na ujęciu.
Chodzi o dokładnie jedno i to samo zdjęcie zapisane w RAW+JPG (oczywiście JPG na max jakość).
Z aparatu wychodzi zawsze mniejszy plik niż wywołany z RAW’a, nawet bez żadnego przesuwania suwaczków.
Dla przykładu jedna z fotek ma wielkość 5,2MB, po wywołaniu przez DPP bez zmiany czegokolwiek wychodzi plik 9,1MB, Dla porównania wywołałem tego samego RAW’a za pomocą Camera Raw, wyszło bez zmiany czegokolwiek 8,3MB.
Może być tak, że każdy RAW’er ma swoje algorytmy do generowania JPEG’a, albo aparat po prostu bardziej kompresuje fotki.
Prawda i prawda.
Jak wspomniałem wcześniej, aparaty MUSZĄ generować małe pliki jpeg ze względu na:
– szybkość zapisu serii na kartę (marketing oraz wygodna szybkostrzelność),
– algorytmy kodujące wewnętrzne bitmapy (otrzymane po interpolacji Bayera) do formatu jpeg-a, które działają szybciej na zgrubnych danych (mniej dokładnych), co powoduje mniejszy rozmiar pliku (wydajność procesorów aparatów).
No to jeszcze raz: Wielkość pliku NIC nie znaczy w kwestii jego jakości. NIC. Jpeg może być większy albo mniejszy, bo: jest zaszumiony/odszumiony, wyostrzony/wygładzony, dokontrastowany albo nie, skompresowany takim albo innym algorytmem (wbrew pozorom są różne gatunki jpegów), tudzież dowolna kombinacja powyższych. Stopień kompresji to tylko jeden z czynników. Ba – jpeg o większym stopniu kompresji może być większy niż taki słabiej skompresowany. Bywa i tak, choć to wygląda nielogicznie.
A jeśli się komuś wydaje, że istnieje coś takiego jak “neutralne ustawienia” przy wywoływaniu rawów, to mu się wydaje
Jeszcze dla dodatkowej ilustracji. To zdjęcie na przykład: https://www.dfv.pl/gallery/members/Piotr.html?g2_itemId=3951247 prosto z aparatu miało rozmiar trochę ponad 6 MB. Po delikatnej korekcji kontrastu/koloru i wyklonowaniu jednego śmiecia z kąta ma prawie 11 MB. Przybyło mu detali? Nie sądzę. Gdy je wyostrzę do druku, będzie pewnie miało z 18 MB. I też mu nic nie przybędzie, z wyjątkiem wrażenia ostrości
Oczywiście, ten 18-megowy plik jest lepszy niż ten pierwotny, sześciomegowy. Poznać to po tym, że lepiej wygląda. Ale do dalszej edycji się już nie nadaje. Jeśli za tydzień stwierdzę, że chcę go mieć w innej kolorystyce albo innym rozmiarze, to wracam do pierwotnego pliku i edytuję jeszcze raz, inaczej. No chyba że ma iść nie do druku, tylko do sieci, to się nie przejmuję i biorę ten duży, zepsuty, i psuję go dalej.
No i jest to logiczne, nie zaprzeczam temu. Tak jak szum na większym ISO spowoduje większy plik, bo pojawiają się częstsze zmiany w obrazie, co musi zostać zapisane. Tak samo dodatkowa obróbka spowoduje zmianę wielkości, ale i degradację przy kolejnym zapisie, taka natura JPEG’a.
Ja miałem jedynie wątpliwości co do wypowiedzi Piotra, że bez zmiany ustawień z RAWA dostajemy to samo co JPG z aparatu, więc po co wywoływać. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale canonowski DPP przejmuje ustawienia co do generowania JPEG’a z aparatu, więc teoretycznie na domyślnych ustawieniach powinno wyjść to samo.
A jednak czasami pliki z RAWA są dwukrotnie większe. Nie upieram się, że jakość jest lepsza, bo na powiększeniach nie widać różnic. Zastanawiam się tylko co takiego może zawierać jpeg większy czasem o 100%.
Poza tym faktycznie wygenerowanie JPEGa na komputerze trwa dłużej niż w aparacie, może DPP dokładniej coś wylicza niż procesor w puszce..
Co takiego może zawierać większy JPEG? W przypadku identycznych obrazów może zawierać dokładniejsze próbkowanie. FastStone pokazuje, że mój aparat zapisuje pliki z jakością 97. Po zapisaniu takiego pliku z jakością 100 (bez edycji, tylko otwórz i zapisz jako kopię) jego waga wzrosła z 6 do 8 MB. Różnicy nie będzie widać, i to nawet jeśli jeden i drugi plik zaczniemy tak samo edytować – te różnice nie “wylezą” prawie nigdy. Wtedy, gdy takie drobne niuanse zapisu zaczynają być widoczne, to jest właśnie pora na rawy – np. sytuacje radykalnego zwiększania lub redukcji kontrastu.
Z drugiej strony, jeśli zależy mi na obniżeniu wagi pliku, a nie chcę go skalować ani mocniej kompresować, to zapisuję go nie spod Photoshopa, tylko właśnie FastStona – przy teoretycznie tym samym stopniu kompresji plik jest mniejszy. FastStone ma inną, bardziej oszczędną metodę zapisu informacji o barwie. Szczegółów nie znam, nie jestem informatykiem, ale różnica wagi bywa znacząca, choć w wyglądzie pliku różnicy nie widać.
Z trzeciej strony… mój aparat przy optymalnych ustawieniach zapisuje jpegi z jakością 97, praktycznie nieodróżnialną od braku kompresji, za wyjątkiem pewnych sytuacji, o których wspomniałam wyżej. Ale jeśli ta kompresja jest większa, to zakres sytuacji “niepewnych” się zwiększa. A jeśli jeszcze ktoś ma tendencje do częstej zmiany zdania i wielokrotnej edycji plików, to niech lepiej sobie daruje jpegi – bo o ile jedno- czy dwukrotny zapis nie wprowadza widocznej degradacji, to pięciokrotny już z pewnością.
I to niezależnie od rozmiaru pliku
W Nikonach jest więcej opcji zapisu jpega niż w aparatach innych marek.
Między innymi standardowo ustawiona jest opcja priorytetu wielkości. Aparat wtedy stara się nie przekroczyć pewnej wielkości pliku, nawet jeżeli wymaga to zastosowania większej kompresji.
U mnie w tym trybie jpegi nie przekraczały ok 5 MB. Po przestawieniu na priorytet jakości, aparat nie stara się kompresować bardziej, jeżeli plik wychodzi mu większy. Teraz niektóre pliki potrafią mieć 15 a nawet 20 MB! (Co nie zmieni faktu, że zazwyczaj mają ok 5 do 7 MB)
Wielkość jpega zależy od bardzo wielu czynników.
1. Z jednej strony zależy od danych, czyli od zdjęcia. Bez wchodzenia w szczegóły, im zdjęcie bardziej pasuje do algorytmu kompresji, tym plik będzie mniejszy.
2. Zastosowany algorytm kompresji. Tych algorytmów lub ich wariantów jest naprawdę bardzo dużo! I nie ma jednego najlepszego algorytmu dla każdego zdjęcia. Jedne zdjęcia lepiej się kompresują jednym algorytmem, a inne innym. Program zapisujący może korzystać z jednego algorytmu, dać wybór algorytmu, albo automatycznie dobierać algorytm w zależności od dostarczonych danych, czyli obrazu. Przy czym mówimy, że algorytm jest lepszy, jeżeli potrafi dać mniejszy plik przy zachowaniu danego stopnia kompresji! A więc nie wolno mówić, że im większy jpeg tym lepszy.
3. Stopień kompresji, czyli stopień stratności lub degradacji, albo stosunek jakości do wielkości. Zakłada się, że 10-cio procentowa kompresja jest w większości przypadków niezauważalna. A 3-procentowa kompresja stosowana przez aparaty jest tak delikatna, że prawie jakby jej nie było. Oczywiście przy jednokrotnym jej zastosowaniu.
Kompresja 3% = Jakość 97%
4. Dodatkowe dane dodawane do pliku. Czasami może być ich bardzo dużo. To mogą być dane EXIF, IPTC, profile kolorów. Przy małych plikach, dodatkowe dane mogą zajmować 30 razy więcej niż samo zdjęcie! Jak ktoś nie wierzy, to mam takich pełno.
Jeszcze kilka ciekawostek.
Jeżeli otworzę i zapiszę jeszcze raz jpega z aparatu, to otrzymuję plik większy. Dlatego, że zapisuję go z najmniejszą możliwą kompresją 1%, a aparat używa ok 2-3% kompresji.
Ale może się zdarzyć, że po takim zapisie plik wyjdzie mniejszy! Dlaczego? Bo najnowsze programy mogą użyć lepszego algorytmu kompresji niż aparat albo mój stary ale jary PSP9.
Na przykład Photoshop lepiej kompresuje jpegi, czyli ma lepsze algorytmy. Przekonałem się o tym ostatnio, kiedy musiałem otrzymać 200 kilobajtowego jpega z ogromnego zdjęcia mgławicy. Mój PSP9 musiał użyć aż 30-to procentowej kompresji! (albo 20% przy bardziej stratnym algorytmie) Efekt wyglądał koszmarnie. Ale Photoshopowi wystarczyło 20% i efekt nie był taki najgorszy. Ale cóż – lepszy algorytm kompresji.
Wow!!! poczułam się jak na wykładzie z fizyki… wiem o czym mówią , w miarę kojarzę ale czy rozumiem? Ale dzięki za informacje. Spróbuję je przetrawić trzykrotnie , poddając wnikliwej analizie w moim umysle i może coś tam , coś tam zostanie na matrycy A właśnie byłam ciekawa jakie pliki JPG wychodzą po wywołaniu RAWa w Camera RAW? To ciekaw doświadczenie przetestować jak poszczególne programy konwertują RAWy do JPGa i jakie są tego wyniki. Jeszcze jedno pytanie , moze bardziej do Ewy. Jeśli czasami mając JPGa dokonuję zmian w LR na tym pliku ( bo jak pisałam na tym programie głównie pracuję) to ponowne zapisanie JPGa z aparatu po naniesieniu zmian bedzie juz dużo bardziej stratne , czyli mój JPG bedzie gorszy – do dalszej obróbki mimo ,, ze wygląda lepiej niż pierwszy JPG z aparatu.?
W Nikonach jest więcej opcji zapisu jpega niż w aparatach innych marek.
Między innymi standardowo ustawiona jest opcja priorytetu wielkości. Aparat wtedy stara się nie przekroczyć pewnej wielkości pliku, nawet jeżeli wymaga to zastosowania większej kompresji.
U mnie w tym trybie jpegi nie przekraczały ok 5 MB. Po przestawieniu na priorytet jakości, aparat nie stara się kompresować bardziej, jeżeli plik wychodzi mu większy. Teraz niektóre pliki potrafią mieć 15 a nawet 20 MB! (Co nie zmieni faktu, że zazwyczaj mają ok 5 do 7 MB)
Wow plik JPG z aparatu 20MB – toż to smok! No to nici z oszczędzania na pamięci , wariant robię w JPGach bo nie mam miejsca na kartach na RAWy upadł w tym wypadku.
Jpega należy zapisywać jak najmniej razy. Raz jest ok, drugi raz też, ale piąty już nie bardzo.
Najlepiej żeby jpeg był tylko na wejściu i na wyjściu, czyli na początku i na końcu.
Ja tak przynajmniej robię. Jpegi edytuję w PSP9 więc wrzucam takiego do PSP9, ale zapisuję go jako .pspimage (miłośnicy Photoshopa zapisują .psd)
Dopiero po skończonej pracy eksportuję wynik do jpega. Ale tego jpega już więcej nie edytuję! Jeżeli chcę coś zmienić to edytuję pspimage.
Jpega należy zapisywać jak najmniej razy. Raz jest ok, drugi raz też, ale piąty już nie bardzo.
Najlepiej żeby jpeg był tylko na wejściu i na wyjściu, czyli na początku i na końcu.
Ja tak przynajmniej robię. Jpegi edytuję w PSP9 więc wrzucam takiego do PSP9, ale zapisuję go jako .pspimage (miłośnicy Photoshopa zapisują .psd)
Dopiero po skończonej pracy eksportuję wynik do jpega. Ale tego jpega już więcej nie edytuję! Jeżeli chcę coś zmienić to edytuję pspimage.
No to rozumiem. Zawsze najlepiej pracować na pierwotnym materiale. Ja tak robię tylko dla odmiany w RAWach. Zawsze jeżeli plik wyjściowy JPG po wywołaniu nie spełnia po jakimś czasie moich oczekiwań ( gusta się zmieniają – w obróbce także) to wracam do RAWa. Dlatego RAWy te mniej ważne trzymam 2 lata , a te znaczące , takie z tzw podróży i wydarzeń życia trzymam zawsze.
nie no nie mogę… w czasach kiedy 16GB na CF można kupić za 50zł a 32GB na SD za ledwie ponad 30zł (i to firmowe, szybkie karty) posiadacze aparatów za kilka tysięcy złotych martwią się kilkoma gigabajtami? dyski po 1TB można kupić za 300zł a wewnętrzne dyski o tej pojemności poniżej 200zł…
Skąd Ty takie ceny bierzesz?
Niedawno kupowałem SD SanDisk 8 GB za stówę. teraz kosztuje 69:
http://www.komputronik.pl/product/121151/Sprzet_komputerowy/Podzespoly/Video_HD_SDHC_8GB_Sandisk_Extreme_30_MB-s_Class_10.html
Po pierwsze porządne dyski są trochę droższe, po drugie dyski trzeba mieć dwa, żeby przy awarii jednego nie stracić zdjęć, a po trzecie dla mnie to dużo pieniędzy. Np dwa dyski 1TB po cztery stówy to daje osiemset złotych. Nie stać mnie.
Pozazdrościć nadmiaru gotówki.
Pozazdrościć nadmiaru gotówki.
Odpowiedziałbym, nie-pozadrościć braku planowania. Możesz kupić porshe i do niego pokrowce na siedzenia na allegro za 20zł renomowanej firmy Xiang-Huang, bo kasy nie starczyło na porządne. Teraz pomijam konieczność stosowania RAW czy JPG. Ale powód wytłumaczenia, że ma się małą kartę jest nieco śmieszny.
Czyli lepiej tak?
Starczy mi na wymarzone Porshe, ale nie wystarczy mi już na pokrowce, więc lepiej kupię Trabanta ale pokrowce będę miał złotą nitką szyte
Pozazdrościć nadmiaru gotówki.
Odpowiedziałbym, nie-pozadrościć braku planowania. Możesz kupić porshe i do niego pokrowce na siedzenia na allegro za 20zł renomowanej firmy Xiang-Huang, bo kasy nie starczyło na porządne. Teraz pomijam konieczność stosowania RAW czy JPG. Ale powód wytłumaczenia, że ma się małą kartę jest nieco śmieszny.
Chyba nie w tym rzecz – dla jednych 100 zł to sporo, dla innych może nie; jedni kupują aparat z pensji, inni z oszczędności itd. itp. co innego planowanie, co innego szastanie…
Odpowiedziałbym, nie-pozadrościć braku planowania. Możesz kupić porshe i do niego pokrowce na siedzenia na allegro za 20zł renomowanej firmy Xiang-Huang, bo kasy nie starczyło na porządne. Teraz pomijam konieczność stosowania RAW czy JPG. Ale powód wytłumaczenia, że ma się małą kartę jest nieco śmieszny.
Chyba nie w tym rzecz – dla jednych 100 zł to sporo, dla innych może nie; jedni kupują aparat z pensji, inni z oszczędności itd. itp. co innego planowanie, co innego szastanie…
uważasz, że przy inwestycji kilku tysięcy dołożenie 30zł dla swobody użytkowania to szastanie pieniędzmi?
Chyba nie w tym rzecz – dla jednych 100 zł to sporo, dla innych może nie; jedni kupują aparat z pensji, inni z oszczędności itd. itp. co innego planowanie, co innego szastanie…
uważasz, że przy inwestycji kilku tysięcy dołożenie 30zł dla swobody użytkowania to szastanie pieniędzmi?
Uważam, że każdy z nas jest w jakiejś sytuacji – jednych stać na dokupywanie kart, inni muszą sobie radzić ilością posiadaną i tyle. Mierzenie wszystkiego wg swojej miarki obarczone jest z definicji błędem. Niedawno czytałem wpis kogoś, kto na aparat oszczędzał kilka lat (gratuluję samozaparcia i konsekwencji) – zainwestował w końcu kilka tysięcy, więc pytanie: 30 zł to dużo czy mało (abstrahując od tego, że 30 zł za kartę 32 GB to MZ nieporozumienie).
uważasz, że przy inwestycji kilku tysięcy dołożenie 30zł dla swobody użytkowania to szastanie pieniędzmi?
Uważam, że każdy z nas jest w jakiejś sytuacji – jednych stać na dokupywanie kart, inni muszą sobie radzić ilością posiadaną i tyle. Mierzenie wszystkiego wg swojej miarki obarczone jest z definicji błędem. Niedawno czytałem wpis kogoś, kto na aparat oszczędzał kilka lat (gratuluję samozaparcia i konsekwencji) – zainwestował w końcu kilka tysięcy, więc pytanie: 30 zł to dużo czy mało (abstrahując od tego, że 30 zł za kartę 32 GB to MZ nieporozumienie).
A tak w ogóle to po co komu karta 32GB ? Kto normalny robi na jednym spacerze 1000 zdjęć? Dla mnie to zwykły foto-pstryk, który wali co popadnie nie myśląc. Nawet jak RAW ma 20MB to na karcie 8GB wejdzie ich ze 400. Może dla ślubnych to mało, ale ich akurat stać na karty. Mz argument braku miejsca jest wydumany na siłę. Można nie robić RAW, bo JGP nam wystarcza, ale proszę nie wymyślać bezsensownych powodów Robienie setek zdjęć na wszelki wypadek to wg mnie brak wiary we własne umiejętności, lepiej się podszkolić, niż biadolić, że miejsca mało na karcie
32 GB (i to niejedna) jest potrzebna… jak się ma np. Nikona D800
Uważam, że każdy z nas jest w jakiejś sytuacji – jednych stać na dokupywanie kart, inni muszą sobie radzić ilością posiadaną i tyle. Mierzenie wszystkiego wg swojej miarki obarczone jest z definicji błędem. Niedawno czytałem wpis kogoś, kto na aparat oszczędzał kilka lat (gratuluję samozaparcia i konsekwencji) – zainwestował w końcu kilka tysięcy, więc pytanie: 30 zł to dużo czy mało (abstrahując od tego, że 30 zł za kartę 32 GB to MZ nieporozumienie).
A tak w ogóle to po co komu karta 32GB ? Kto normalny robi na jednym spacerze 1000 zdjęć? Dla mnie to zwykły foto-pstryk, który wali co popadnie nie myśląc. Nawet jak RAW ma 20MB to na karcie 8GB wejdzie ich ze 400. Może dla ślubnych to mało, ale ich akurat stać na karty. Mz argument braku miejsca jest wydumany na siłę. Można nie robić RAW, bo JGP nam wystarcza, ale proszę nie wymyślać bezsensownych powodów Robienie setek zdjęć na wszelki wypadek to wg mnie brak wiary we własne umiejętności, lepiej się podszkolić, niż biadolić, że miejsca mało na karcie
Proszę mnie nie obrażać : “Może dla ślubnych to mało, ale ich akurat stać na karty.” … bo to nie ten wątek , ale kolega by sie zdziwił ile najemnik zarabia…
Uważam, że każdy z nas jest w jakiejś sytuacji – jednych stać na dokupywanie kart, inni muszą sobie radzić ilością posiadaną i tyle. Mierzenie wszystkiego wg swojej miarki obarczone jest z definicji błędem. Niedawno czytałem wpis kogoś, kto na aparat oszczędzał kilka lat (gratuluję samozaparcia i konsekwencji) – zainwestował w końcu kilka tysięcy, więc pytanie: 30 zł to dużo czy mało (abstrahując od tego, że 30 zł za kartę 32 GB to MZ nieporozumienie).
A tak w ogóle to po co komu karta 32GB ? Kto normalny robi na jednym spacerze 1000 zdjęć? Dla mnie to zwykły foto-pstryk, który wali co popadnie nie myśląc. Nawet jak RAW ma 20MB to na karcie 8GB wejdzie ich ze 400. Może dla ślubnych to mało, ale ich akurat stać na karty. Mz argument braku miejsca jest wydumany na siłę. Można nie robić RAW, bo JGP nam wystarcza, ale proszę nie wymyślać bezsensownych powodów Robienie setek zdjęć na wszelki wypadek to wg mnie brak wiary we własne umiejętności, lepiej się podszkolić, niż biadolić, że miejsca mało na karcie
Ale fakt lepiej mnieć kilka mniejszych niż jedną dużą – chodzi tez o bezpieczeństwo , jak stracić to część a nie wszystko.
Bo Ty Aniu jesteś podwykonawca ślubniaka. który Cię wyzyskuje zapewne
No tak to jest ewenement i tu na karatach nie ma co oszczędzać bo od zmieniania tych mniejszych ręka rozboli i zawiasek przy aparacie zacznie skrzypieć
Bez przesady jedna taka karta to doprawdy sporo: 310 RAW+ JPG Fine Large
Niestety niektórzy mają CFy w użyciu i tu lepsze karty niestety od 100 w górę.
Bo Ty Aniu jesteś podwykonawca ślubniaka. który Cię wyzyskuje zapewne
No tak to jest ewenement i tu na karatach nie ma co oszczędzać bo od zmieniania tych mniejszych ręka rozboli i zawiasek przy aparacie zacznie skrzypieć
Bez przesady jedna taka karta to doprawdy sporo: 310 RAW+ JPG Fine Large
No niestety , marke to się latami wyrabia , a rynek zapchany… za stara i za słaba żeby się przebić. Choć nie powiem jakiś lans już sobie zrobiłam , bo w umowach na przyszły rok już jest zapisane , ze to ja mam focić na życzenie młodych … ale to wciąż za mało , i wciąż będę najemnikiem , na którym sie zarabia…
No tak to jest ewenement i tu na karatach nie ma co oszczędzać bo od zmieniania tych mniejszych ręka rozboli i zawiasek przy aparacie zacznie skrzypieć
Bez przesady jedna taka karta to doprawdy sporo: 310 RAW+ JPG Fine Large
Zazwyczaj robię około 600 zdjęć na godzinnej imprezie dla dzieci. Po ostatniej usunąłem tylko 100 nieudanych. I nie mówcie mi, że to za dużo, bo rodzice pytali “dlaczego moje dziecko ma tylko kilka ujęć?”.
Bez przesady jedna taka karta to doprawdy sporo: 310 RAW+ JPG Fine Large
Zazwyczaj robię około 600 zdjęć na godzinnej imprezie dla dzieci. Po ostatniej usunąłem tylko 100 nieudanych. I nie mówcie mi, że to za dużo, bo rodzice pytali “dlaczego moje dziecko ma tylko kilka ujęć?”.
O to gorsze niz ślub , tu najlepiej focic kilka razy jedno dziecko. Bal karnawałowy w przedszkolu to jest jazda. Mamusie , dzieci , mamusie , dzieci , mamusie , mamusie , babcie… i wszyscy chcę miec zdjecie. Dziecko na kolankach u Mikołaja , koło Mikołaja , z mamusią na kolankach u Mikołaja i babcia na doczepkę i może koleżanka… ufff… i jeszcze te ryczące maluchy i jak tu zrobić fajną fotkę z Mikołajem jak dziecko wpada w panikę na widok Mikołaja ( który wygląda jak by pomylił Gwiazdkę z Helloween), a zapłacone , każde dziecko ma mieć zdjęcie z Mikołajem
Bez przesady jedna taka karta to doprawdy sporo: 310 RAW+ JPG Fine Large
Zazwyczaj robię około 600 zdjęć na godzinnej imprezie dla dzieci. Po ostatniej usunąłem tylko 100 nieudanych. I nie mówcie mi, że to za dużo, bo rodzice pytali “dlaczego moje dziecko ma tylko kilka ujęć?”.
I robisz to za darmo? Jak tak, to zastosuj zasadę: miękkie serce – twarda dupa. Jak za kasę to masz na karty
I robisz to za darmo?
Tak, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Robię to, bo lubię. Każdy ma jakieś hobby. Niestety jak na razie fotografowania za pieniądze nie zniósł bym psychicznie. Nie czuję się na to gotowy. Jak nie biorę pieniędzy, to ludzie mają mniejsze pretensje kiedy coś nie wyjdzie…
Na szczęście nie mam takich problemów, bo mi nie płacą. Ostatnio lampa SB-900 przegrzała się w pewnym momencie, kiedy musiałem fotografować pod światło i nie byłem w stanie zrobić niektórym dzieciom zdjęcia w ważnym momencie. Gdybym brał pieniądze, to musiałbym mieć drugą lampę zapasową i najlepiej też drugi aparat. A tak na wstydzie się skończyło…
I robisz to za darmo?
Tak, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Robię to, bo lubię. Każdy ma jakieś hobby. Niestety jak na razie fotografowania za pieniądze nie zniósł bym psychicznie. Nie czuję się na to gotowy. Jak nie biorę pieniędzy, to ludzie mają mniejsze pretensje kiedy coś nie wyjdzie…
Ludzie to w ogóle są dziwni. Gdyby do mnie zgłosił się fotograf żeby robić za darmo imprezę za którą normalnie się płaci, to bym z góry założył że nie wyjdzie
Tak, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Robię to, bo lubię. Każdy ma jakieś hobby. Niestety jak na razie fotografowania za pieniądze nie zniósł bym psychicznie. Nie czuję się na to gotowy. Jak nie biorę pieniędzy, to ludzie mają mniejsze pretensje kiedy coś nie wyjdzie…
Ludzie to w ogóle są dziwni. Gdyby do mnie zgłosił się fotograf żeby robić za darmo imprezę za którą normalnie się płaci, to bym z góry założył że nie wyjdzie
Ale ja się z Tobą zgadzam. Gdybym potrzebował zdjęć z ważnego wydarzenia z moim udziałem, np ze ślubu, to wynająłbym fotografa za pięć tysięcy, bo bałbym się, że tańszy coś sp…dzieli. Ale jak piszesz, ludzie są dziwni i wolą nie mieć zdjęć, niż zapłacić za fotografa…
I robisz to za darmo?
Tak, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Robię to, bo lubię. Każdy ma jakieś hobby. Niestety jak na razie fotografowania za pieniądze nie zniósł bym psychicznie. Nie czuję się na to gotowy. Jak nie biorę pieniędzy, to ludzie mają mniejsze pretensje kiedy coś nie wyjdzie…
Czego byś nie zniósł psychicznie? To , ze za symboliczną opłatą coś zrobisz. Akurat na foceniu w przedszkolu to majątku się nie zbije , ale pamietaj jak ludzie za coś płacą to poważniej traktują i większy szacunek do Twojej pracy mają.
Lampa nie odbiła , przegrzała się …ej złośliwa bedę Canona lampa mi już służy i służy i nic się nie przegrzewa… ale nie o tym … nawet jak coś nie tak jest to własnie po to jest RAW , po to jest wysokie ISO , robimy to co sie da a potem sie wyciąga , robi czarno białe , HDRka i rodzic happy , ze dziecko ma takie odlotowa fotke. Szczególnie polecam kiedy focimy pod okno dzieci – HDRek z jednej fotki wychodzi swietny.
Stres i nerwy są może za pierwszym , może drugim razem , potem jest już tzw przewidywalność czyli z reguły imprezy wyglądają bardzo podobnie i jesteśmy w stanie nad tym zapanować. Ja uwielbiam focić dzieciaków na takich imprezkach , zawsze tylko w RAWach ponieważ często wykorzystuję jak najwięcej swiatła zastanego ( ISO 1250-1600) , wtedy dzieci sa bardziej naturalne , takie fotki mają klimat. Te z lampy są tez fajne ale już brak im takiej dynamiki i przestrzeni. Oczywiście kiedy sytuacja wymaga – ciemno jest, to robię wszystko by odbic chociaż lampę czy o sufit , czy od sciany za mną ( chyba , ze ściana żółta , zielona lub pomarańczowa – co zwykle sie zdarza w przedszkolach), ale nadal wysokie ISO i czas nie mniej niż 100. Dzieci są ruchliwe,czas 1/60 przy takiej ilości światła zastanego ( lampa dopasowuje błysk do ilości tego światła więc czym więcej go wpuszczam tym maleje moc błysku) nie zamrozi mi dzieciaków. Moja zasada przy takich imprezach gdzie w miarę jasno jest : czas 1/100 , przesłona wedle uznania , ja nigdy nie focę na największym otworze , zawsze ciut przymykam, ISO 1250 min , no i RAW. Fotki z reguły są za ciemne , co widzę na wyswietlaczu. Ale wystarczy kilka suwaczków w LR i fotki wychodzą perfekcyjne i takie jak lubię – naturalne.
Ludzie to w ogóle są dziwni. Gdyby do mnie zgłosił się fotograf żeby robić za darmo imprezę za którą normalnie się płaci, to bym z góry założył że nie wyjdzie
Ale ja się z Tobą zgadzam. Gdybym potrzebował zdjęć z ważnego wydarzenia z moim udziałem, np ze ślubu, to wynająłbym fotografa za pięć tysięcy, bo bałbym się, że tańszy coś sp…dzieli. Ale jak piszesz, ludzie są dziwni i wolą nie mieć zdjęć, niż zapłacić za fotografa…
No to uważaj … bo ten za 5 to może ci kiche odwalić , a ten za 2tys to bedzie sie starał na maksa bo wie , że dzieki temu może nastepny ślub bedzie focił
Dobra, to za trzecim razem na takiej samej imprezie już będę ekspertem. Na razie wszystko jest dla mnie nowe i dopiero muszę się uczyć.
Nie martw się, łapałem jak najwięcej zastanego. Lampa miała doświetlić ciemne twarze, bo za dziećmi trochę z boku zza okna świeciło słońce. I przypominam, że nie mam Lightrooma. Ale spoko. Myślę nad tym intensywnie.
Na szczęście nie mam takich problemów, bo mi nie płacą. Ostatnio lampa SB-900 przegrzała się w pewnym momencie, kiedy musiałem fotografować pod światło i nie byłem w stanie zrobić niektórym dzieciom zdjęcia w ważnym momencie. Gdybym brał pieniądze, to musiałbym mieć drugą lampę zapasową i najlepiej też drugi aparat. A tak na wstydzie się skończyło…
I tu moje podejście jest nieco inne. Ja póki nie jestem pewny, że podołam zadaniu, to nie będę robił nawet za darmo. Oglądający nie będą pamiętać ile kosztowały zdjęcia tylko, że fotograf był kiepski. Opinia zastanie, za darmo nie ratuje reputacji
Racja. Lepiej dla bezpieczeństwa wziąć także tego za 2 tysiące i tego darmowego też – jako trzeciego
Ale ja się z Tobą zgadzam. Gdybym potrzebował zdjęć z ważnego wydarzenia z moim udziałem, np ze ślubu, to wynająłbym fotografa za pięć tysięcy, bo bałbym się, że tańszy coś sp…dzieli. Ale jak piszesz, ludzie są dziwni i wolą nie mieć zdjęć, niż zapłacić za fotografa…
No to uważaj … bo ten za 5 to może ci kiche odwalić , a ten za 2tys to bedzie sie starał na maksa bo wie , że dzieki temu może nastepny ślub bedzie focił
Wnioskuję, że to piszesz, bo jesteś w segmencie 2K
no jak się kupuje karty u najdroższych na rynku to się płaci… za lenistwo. wystarczy dobrze poszukać i uzmysłowić sobie, że te wszystkie extremy i ultra to o kant d…y można rozbić bo i tak nie jesteśmy w stanie odczuć wzrostu prędkości na poziomie 5-10MB/s. ale mimo wszystko kusi… no i musi być znaczek że to SanDisk
No, OK, ale jakoś się trzeba nauczyć, żeby “być pewnym, że podołam zadaniu”. Ja się uczę robiąc zdjęcia za darmo. Nikt mnie o to nie prosił. Sam przychodzę i fotografuję. Ludzie się trochę dziwią, ale nikt mnie nie wyrzuca
Ciekawe, czy udałoby mi się przyjść na czyjś ślub i zacząć fotografować dla treningu? Jak myślicie? Wyrzuciliby mnie?
No, OK, ale jakoś się trzeba nauczyć, żeby “być pewnym, że podołam zadaniu”. Ja się uczę robiąc zdjęcia za darmo. Nikt mnie o to nie prosił. Sam przychodzę i fotografuję. Ludzie się trochę dziwią, ale nikt mnie nie wyrzuca
Ciekawe, czy udałoby mi się przyjść na czyjś ślub i zacząć fotografować dla treningu? Jak myślicie? Wyrzuciliby mnie?
Tak. Idzie się jako drugi
Racja. Lepiej dla bezpieczeństwa wziąć także tego za 2 tysiące i tego darmowego też – jako trzeciego
Jak stać , to czemu nie
Oj, skończ już. Płacę za spokój psychiczny. Niestety nie potrafię zaufać firmie krzak. Dlatego nikt mnie nie namówi na tańsze karty, tańsze firmy ubezpieczeniowe, tańsze opony i tańsze jedzenie nie wiadomo skąd.
No to uważaj … bo ten za 5 to może ci kiche odwalić , a ten za 2tys to bedzie sie starał na maksa bo wie , że dzieki temu może nastepny ślub bedzie focił
Wnioskuję, że to piszesz, bo jesteś w segmencie 2K
Wo matko 2K … marzenie sciętej głowy , ja to najemnik , proszę sobie przypomnieć z historri co najemnik dostawał
kilka wpisów wyżej … nie ma lekko w tej branży…
No, OK, ale jakoś się trzeba nauczyć, żeby “być pewnym, że podołam zadaniu”. Ja się uczę robiąc zdjęcia za darmo. Nikt mnie o to nie prosił. Sam przychodzę i fotografuję. Ludzie się trochę dziwią, ale nikt mnie nie wyrzuca
Ciekawe, czy udałoby mi się przyjść na czyjś ślub i zacząć fotografować dla treningu? Jak myślicie? Wyrzuciliby mnie?
Tak. Idzie się jako drugi
Ksiądz Cię wyrzuci jeśli stosownego pozwolenia nie masz ( u nas w Kurii – legitymacje mamy )
Oj, skończ już. Płacę za spokój psychiczny. Niestety nie potrafię zaufać firmie krzak. Dlatego nikt mnie nie namówi na tańsze karty, tańsze firmy ubezpieczeniowe, tańsze opony i tańsze jedzenie nie wiadomo skąd.
Ja jestem za , zdecydowanie nie należy wybierać najtańszych ofert , ale nie przesadzajmy z wyborem tych najdroższych , raczej czytac , czytac i czytac cudze opinie i dokonywać właściwych wyborów. Ja mam i drogie i tanie, jak na razie i te drogie i te tanie chodzą pięknie , ale czy to reguła…
Oj, skończ już. Płacę za spokój psychiczny. Niestety nie potrafię zaufać firmie krzak. Dlatego nikt mnie nie namówi na tańsze karty, tańsze firmy ubezpieczeniowe, tańsze opony i tańsze jedzenie nie wiadomo skąd.
Z drugiej strony Krynico Wszelkiej Mądrości z takim przekonaniem , to , że focisz za free jest odwrotne do tego co wyznajesz. Ale pocieszę Cię ja też robiłam za free na początku np na imprezach szkolnych – studniówka , bal itp. Ale już płyty z fotkami sprzedawałem za symboliczne 10zł.
W tym czasie mógłbym zarobić na tę droższą
Czas to pieniądz!
Hmmmm…. no to już nic nie rozumiem , gdzie zarobisz ? na foceniu:P ))
Fotografia, to moje hobby. Zarabiam inaczej
Czas to pieniądz!
Hmmmm…. no to już nic nie rozumiem , gdzie zarobisz ? na foceniu:P ))
Fotografia, to moje hobby. Zarabiam inaczej
No wiem , wiem , ja też pracuje w branzy w której aparat fotograficzny mi nie jest potrzebny , a to , ze foce śluby i nie tylko to po prostu tak mi sie hobby trochę w zawodowstwo przerobiło. Ale zebym miała się z tego utrzymać…hmmmm … to jednak nadal hobby.
A to o czytaniu to nie było do Ciebie tylko do “haterkmp” , który pisze ze nie warto drogich kupowac. Chodzi mi o to czy warto kupować tanio czy drogo , to jednak cudze doświadczenia rzecz ważna.,
p/s chociaż aparat by mi się przydał jak przychodzą tacy co mnie z równowagi wyprowadzają , strzeliła bym im fote i gablota ” Tych klientów wybitnie nie obsługuję!”
Czas to pieniądz!
Hmmmm…. no to już nic nie rozumiem , gdzie zarobisz ? na foceniu:P ))
Fotografia, to moje hobby. Zarabiam inaczej
)) Sorki ale mnie to : “… zarabiam inaczej.” rozśmieszyło i śmiesznie zabrzmiało , to coś jak wesoły inaczej ( wariat) , wykształcony inaczej ( nie skończył podstwówki) itp, itd )))
No i wracamy do dyskusji… przebiegłam 8km po śniegu w pięknych zimowych okolicznosciach przyrody , nabrałam sił do dalszej dyskusji… co tam mamy na tapecie?
Chciałam jeszcze raz powtórzyć pytanie na które nie uzyskałam odpowiedzi. Ustawię balans bieli np na 2500K, przy fotografowaniu bez lampy lub filmowaniu w pomieszczeniu gdzie swiatło ma barwe raczej żółtawą ( żarówki) ( ale rozmawiamy raczej o fotografowaniu) zdjecia wychodzą całkiem przyjemne ( robię w RAW) , ale w momencie kiedy użyję lampy nawet odbitej to dostaję niebiekie fotki. Rozumiem , nie trzeba mi tłumaczyc dlaczego. Mnie bardziej chodzi o obróbke RAWa, chodzi mi o to czy lepiej ustawić sobie zimniejsze barwy , bo obróbka z tego poziomu RAWa jest łatwiejsza. CZy łatwiej jest wyciągac do ciepłych z zimnych barw , czy odwrotnie ( chociaz twierdze , ze ze zbyt ciepłych trudno uzyskac zimniejsze barwy – szczególnie w Canonach)???
W ok. 8 minut? Doskonały czas!
Ej koledzy czytać wpisy , kiedy napisałam , ze idę biegać? Nie powiem żebym jakieś czasówki robiła ale 8km w 55min robię na śniegu. Wymyślili , 8 minut i 60km/h hmmm
W takich sytuacjach zakładam na lampę filtr pomarańczowy albo jasnopomarańczowy, w zależności od temperatury światła zastanego. Filtr ociepli światło lampy i na zdjęciu temperatura świateł będzie wyrównana, więc można ustawić balans bieli jaki się chce i nie ma problemu z różnymi barwami światła.
Głos Ewy:
http://www.ewaipiotr.pl/2012/12/najlepsza-rzecz-jaka-mozna-zrobic/
))))
Oj, skończ już. Płacę za spokój psychiczny. Niestety nie potrafię zaufać firmie krzak. Dlatego nikt mnie nie namówi na tańsze karty, tańsze firmy ubezpieczeniowe, tańsze opony i tańsze jedzenie nie wiadomo skąd.
hahaha… dobrze widzieć, że są ludzie którzy płacą więcej za to samo nie zdziw się kiedyś jak odkryjesz że 95% pamięci pochodzi z tej samej tajwańskiej fabryki Samsunga, nie wspomnę już o scalaku kontrolera, który produkuje jedna firma w chinach
poza tym o jakiej firmie krzak mówisz? bo mi cały czas chodzi o sprzedawce. jeśli karta kosztuje w komputroniku np. 50 to jestem pewny że kupię ją przynajmniej 20 taniej w firmie która nie reklamuje się na każdym słupie i każdej stronie w necie. co za różnica czy wagon pamięci z tajwanu przyjedzie do firmy powszechnie znanej która tnie na klientach czy do rzekomo gorszej której nie znasz z reklam? to dalej ta sama tajwańska pamięć z firmą “jaką Pan sobie winszuje, byle cały wagon”. mam dwie karty SD po 8GB, jedna Kingston, druga SanDisk. szkoda, że w środku ten sam no name, wyprodukowany właśnie w fabryce samsunga…
sorki za OT – już nie będę ;P
Ten artykuł to taka oczywista oczywistość porównywać można przy założeniu, że zarówno na pliku jpg jak i na pliku raw wykonaliśmy prawidłowo wszystkie ustawienia, czynności związane ze zrobieniem zdjęcia oraz edycję. A nie imputowanie mi tu, że robiący w raw to przeważnie fotograficzny niechluj i nic mu nie pomoże
W takich sytuacjach zakładam na lampę filtr pomarańczowy albo jasnopomarańczowy, w zależności od temperatury światła zastanego. Filtr ociepli światło lampy i na zdjęciu temperatura świateł będzie wyrównana, więc można ustawić balans bieli jaki się chce i nie ma problemu z różnymi barwami światła.
Nieee , tu nie chodzi mi o to , ze mam kiepski balans , bo ja wiem jak sobie go poprawić focąc lampą , mnie chodzi o postprodukcje , ułatwienie sobie pracy . Powtarzam czy lepiej miec kiepski balans kolorów bardziej zimny i wyciągac ku ocieplaniu , czy odwrotnie. Chodzi mi problemy ze schodzeniem z żółci i pomarańczy. Bardzo często jest tak , ze minusując te barwy niestety pozbywamy sie ładnych odcieni skóry. Oczywiscie teraz w nowym LR możemy sobie to poprawic w punktowo , ale to strasznie czasochłonne. Szukam prostrzych rozwiązań ale wcale nie gorszych.
Nieee , tu nie chodzi mi o to , ze mam kiepski balans , bo ja wiem jak sobie go poprawić focąc lampą , mnie chodzi o postprodukcje , ułatwienie sobie pracy . Powtarzam czy lepiej miec kiepski balans kolorów bardziej zimny i wyciągac ku ocieplaniu , czy odwrotnie. Chodzi mi problemy ze schodzeniem z żółci i pomarańczy. Bardzo często jest tak , ze minusując te barwy niestety pozbywamy sie ładnych odcieni skóry. Oczywiscie teraz w nowym LR możemy sobie to poprawic w punktowo , ale to strasznie czasochłonne. Szukam prostrzych rozwiązań ale wcale nie gorszych.
W takim razie nie rozumiem problemu. Należy mieć jednakową temperaturę całej sceny i wtedy nie trzeba nic wyciągać, tylko ustawiasz co potrzebujesz. Ale do tego trzeba odpowiednio zabarwiać światło lampy.