Technika fotografowania
Witam, jestem amatorem w fotografii.
Chciała bym zająć się fotografią studyjną. Jednak nie mam pojęcia w jaki sposób rozmieścić oświetlenie. Co mi jest do tego potrzebne itp.
Czy znajdę jakieś odpowiednie podręczniki lub płyty do nauki, gdzie będzie pokazane jakie uzyskamy zdjęcie przy podanym ustawieniu.
odsyłam Cie co prawda na inne forum, ale warto to poczytać: PORTRET STUDYJNY
Nie wiem, czy prostowanie pewnych dziwnych informacji podanych tam będzie prostsze niż wyjaśnienie od początku. Tylko z początku tekstu: z lampami studyjnymi tryb priorytetu czasu i przysłony będą bezużyteczne – tylko tryb manualny. Tryb seryjny też jest bez sensu, bo żadna lampa studyjna nie odpali w tempie 3 klatek na sekundę – nawet jedna klatka co trzy sekundy wymaga sprzętu z wyższej półki.
Piotrze, co w tym dziwnego?
nie zgodzisz sie z tym? Bo ja tak. Przy priorytecie czasu aparat sam decyduje o przysłonie… W priorytecie przysłony decyduje o czasie – nie przydatne? SKĄD – totalnie destrukcyjne!
On opisuje proste amatorskie studio, przyczepić sie mozna, bo pewnie mega profesjonalne lampy za kilkanaście tyś dolarów czy euro mogą 3 razy na sekunde czy z większą częstotliwościa – ale kto z nich korzysta? Ty? Ja?
Nie bronie artykułu, bo ma pewnie jakieś błędy i jest sklecony z kilku innych, ale MZ jest pomocny chociażby w kwesti przykładów rozkładu swiateł.
Azaki, chyba się nie do końca rozumiemy. To będzie z cytatami:
Cyberfoto:
“Korzystnym byłoby użycie aparatu z funkcją – preselekcji czasu i preselekcji przesłony”
Jeśli stosujesz lampy studyjne, nawet najprostsze chińczyki, to aparat nie ma szans dopasować się do siły błysku – musisz wcześniej ustawić parametry ekspozycji w trybie manualnym. Tak naprawdę zresztą regulujesz jedynie przysłonę, czas jest bez znaczenia – byle nie był krótszy niż czas synchronizacji z lampami i nie był niepotrzebnie długi.
Cyberfoto:
“Fotograf może z powodzeniem korzystać z – funkcji zdjęć seryjnych”
Nie, nie może. W trybie seryjnym lampy odpalą na pierwszą klatkę, pozostałe klatki będą czarne. Nie słyszałem o sprzecie studyjnym, który byłby w stanie błyskac w tempie trybu seryjnego najwolniejszego aparatu.
Priorytet przysłony – tak, ale tylko przy portretach przy świetle zastanym, a nie w studiu.
Priorytet czasu – przy portretach bez sensu, niezależnie od światła.
Tryb seryjny – tylko przy świetle zastanym. Jeśli ktoś naprawdę tego potrzebuje, bo w ciągu 1/3 sekundy to raczej model nie zmieni mimiki. Jak zacznie ziewać, to przed końcem serii nie skończy.
Czy znajdę jakieś odpowiednie podręczniki lub płyty do nauki
Tak w dużym skrócie: Potrzebny jest aparat z trybem manualnym, co najmniej jedna lampa studyjna ze statywem lampowym i jakaś metoda dogadywania jej z aparatem (kabelek albo lampa na aparacie pracująca w trybie manualnym, może być wbudowana), coś do rozpraszania światła (dyfuzor, parasolka) i/lub coś do odbijania światła (blenda wisząca lub stojąca). To taki zestaw minimum. Acha, no i miejsce do rozstawienia tego, biorąc pod uwagę, że dla uzyskania różnych efektów trzeba będzie te rzeczy przestawiać.
Co do rozmieszczenia oświetlenia, to możesz na początek pobawić się lampą z włączonym pilotem (to taka zwykła żarówka w lampie studyjnej, pokazuje jak będzie się układało światło przy błysku), po prostu ustawiając sobie obiekt i chodząc z lampą wokół niego. Umieszczona z przeciwnej strony blenda doświetli trochę cienie. Była kiedyś taka seria książek “Światło w fotografii”, bardzo ładnie pokazująca układ świateł dla danego zdjęcia. Może na allegro jeszcze jakąś znajdziesz. A tu masz wideo o podstawowych ustawieniach jednej lampy do portretu: http://www.prophotolife.com/2008/06/02/video-episode-13-beautiful-portraits-with-just-one-light/
A co właściwie chcesz fotografować?
A jak już będziesz miała więcej niż jedną lampę, to kluczowe jest nie tyle ustawienie lamp w jakiejś pozycji względem modela, co dobranie proporcji światła, o czym na Cyberfoto się nie zająknęli. Za podstawowe dla portretów uznaje się relację 1:2, czyli światło główne jest o pół EV mocniejsze od wypełniającego. Zmieniając te proporcje uzyskujesz inne efekty nawet bez zmiany pozycji lamp. Główne powinno być zawsze silniejsze lub równe wypełniającemu (w przykładach na Cyberfoto bywa odwrotnie), bo inaczej nie jest główne.
Hmm, jest tam sporo błedów…fakt.
To na osłode: http://www.e-kiosk.pl/pdf/119/1450-sam.pdf
Mało, ale coś tam jest… TU chyba błedów nie będzie, co?
Dorzuce cosik jeszcze… stara pozycja, ale może sie przydać. –> http://jzportraits.home.att.net/
No wiesz, Adajko uchodzi na Cyberfoto za studyjnego guru, a Ty mu śmiesz zarzucać niekompetencję…
No, ale trzeba na usprawiedliwienie dodać, że swój poradnik napisał 4 lata temu, a wtedy wiedział chyba niewiele więcej, niż przeczytał u Freemana…
BTW, przy proporcji 2:1 (nie 1:2), główne jest o 1EV jaśniejsze od wypełnienia… 4:1, to dwa EV różnicy, 8:1, 4 EV różnicy…
To na osłode: http://www.e-kiosk.pl/pdf/119/1450-sam.pdf

Mało, ale coś tam jest… TU chyba błedów nie będzie, co?

Wzzz, tegoz, tak naprawdę to jest kilka. Niektóre fotoedytorskie, nie widać ich na PDF, jedna infografika powtórzona… Temat był maglowany na wątku w którym tropiliście błędy w tym wydaniu DFV
Witam! Zacząłem się ostatnio interesować fotografią studyjną i mam pytanie odnośnie ustawiania ostrości w warunkach studyjnych. Np. mam sprzet Canon EOS 450D z przypietym na sanki wyzwalaczem radiowym do lampy studyjnej, ustawienie M: czas 1/200s, f:11, fotografuje sobie modelkę, świeci sie swiatlo modelujace… no własnie i mam wlaczony autofokus, jest narazie dosc ciemno wiec czy autofokus zadziala prawidlowo? bo ostrosc musi zostac przeciez ustawiona zanim blysna lampy. czy polecacie np tylko reczna regulacje ostrosci? ale to moze sie okazac dosc trudne jesli modelka zmienia czesto pozy…

Nie ma problemu. Te piloty to zwykłe żarówki, nawet jeśli masz przysłonięte jakimś softboxem i skręcone, to i tak dają na tyle dużo światła, że AF złapie. No chyba że lampy odsuniesz 7 metrów od modelki, ale wtedy bardziej bym się martwił o moc błysku, a nie o AF. Oczywiście jak się uprzesz, to będziesz miał problemy – np. jak ustawisz tylko jedną lampę z lewej strony modelki, a ostrość będziesz chciał ustawić na prawy, zacieniony profil. Z kompaktem mogłoby być gorzej, ale lustrzanka nie będzie miała problemu.
Musisz mieć szybką modelkę, bo czas błysku jest bardzo krótki
Jednak bym ostrzył za każdym razem, bo przy dystansach portretowych nawet f/11 może nie gwarantować, że ostrość z oka nie pójdzie na potylicę
a co sądzicie o lampach ze światłem ciągłym . doświetlają przez całyczas. można bez problemu ustawić aparat, modelkę i wyonywać zdjęcia seryjne. zresztą tylko takie zdjęcia wchodzą w grę przy pracy z modelką. robimy zdjęcia już w momencie iedy modelka zaczyna “robić minę” czy się ustawiać. później z ilkuset uda się wybrać jedno lub też nie. tak czy siak zrobić kilkaset zdjęć bez ujęć robionych serią, która modelka to wytrzyma lub która fotograf. wtedy albo inwestujemy kilkadziesiąt tysięcy w lampy, albo za kilkaset doświetlamy na stałe.
No ja też nie bardzo. Poza tym ja mam wkręcone w oprawkę dwie żarówki 600W i po odbiciu od parasolki dają naprawdę fajne światełko (średnio czasy 1/200 przy f/4). Idzie niby więcej prądu no i może w małym pomieszczeniu (nie u mnie) robi się cieplej, ale jest to zawsze jakaś alternatywa dla drogich lamp.
No własnie tak. W ten sposób sie to rozkłada.
A jak blisko musi być żródło światła od osoby?
ja mogę u was tylko terminować bo na wielu rzeczach po prostu się nie znam, więc może jestem w błędzie, ale powiem wam, że korzystam ze światła stałego do portretów w niewielkim pokoju. Mam po kilka świetlówek ( 26W-temperatura światła dziennego ) na każdą oprawkę na statywie ( 2 statywy ), do tego tła i parasolki i choć wiem, że nie jest to zestaw marzeń, to jak na razie się sprawdza. Za gorąco nie jest bo świetlówki bardzo nie grzeją. Myślę, że jest to tania alternatywa na początek, a i nauczyć się przy tym można całkiem sporo.
Nie do końca obronię obliczenia Azakiego, ale chciałbym zwrócić uwagę, że przy lampach błyskowych i zwykłych żarówkach mamy trochę inne jednostki. Moc lamp błyskowych podaje się w Ws czyli watosekundach, a żarówki zwykłe to rzeczywiście waty. Lampa błyskowa o mocy 500 Ws daje w momencie błysku (trwającego ok. tysięcznej części sekundy) tyle światła ile żarówka 500 W przez jedną sekundę. Czyli można sobie przeliczać moc żarówek na lampy błyskowe przy założeniu, że przy fotografowaniu z użyciem żarówek światła ciągłego zawsze stosujemy czas naświetlania wynoszący jedną sekundę. Jeśli chcemy stosować nieco krótsze czasy naświetlania, bo modelka jeszcze żyje i czasem chce odetchnąć, to musimy proporcjonalnie zwiększyć ilość światła emitowanego przez żarówki.
Powiedzmy, że jesteśmy twardzi i utrzymujemy 1/30 sekundy, a modelka jest wysokiej klasy i potrafi zamrzeć w bezruchu na dostateczne długo. To teraz odpowiednikiem lampy 500Ws będą żarówki o łącznej mocy 30 x 500 W. Ups? Robi się ciepło, a pobliska elektrownia zaczyna pracować na wyższych obrotach? To jeszcze uwzględnijmy, że jedno źródło światła to czasem mało, a i przysłonę można by przymknąć, np. dla uzyskania większej głębi ostrości (ileż można zrobić portretów z ostrym jednym okiem?). I stąd bierze się 24 stopień zasilania
Panie Piotrze. Ws – czyli wat na sekundę . Jeśli lampa ropzbłyśnie przez 1/100 sekundy to wtedy pobiera 5W, przy założonej mocy lampy 500 Ws. WyjaSnienie leży trochę gdzie indziej. Chodzi o wartość napięcia w takiej lampie. zasilanie taiego żarnika to kilka, a nawet ilkadziesiąt tys. volt. Inna temp. światła, inna efektywność.
Ale dla odmiany zastosujmy lampy z żarnikami wysokonapięciowymi. Temperatura taiego światła to ok. 5000 K, czyli prawie światło słoneczne. I do tego efektywność (stosunek mocy pobranej do oddanej). Tzw. metalohalogen przy mocy żarnika 75 W potrafi dać tyle światła co zwykła żarówka o mocy ponad 1000 W. do tego nagrzewa się do temp. o 50 st C. dwie taie lampy i możemy fotografować z przysłoną f16 przy czasie 1/125. Wiem z praktyki. i do tego temp światła, której nie potrafi osiągnąć żadne inne źródło poza oczywiście lampą błyskową.
Mając do dyspopzycji lustrzankę, można reompensować zbyt niską temp. światła. Ale zawsze łatwiej i naturalniej wyjdą fotki w warunkach optymalnych.
Konkludując. Swiatło stałe jets lepsze niż tylko lampa. De facto jednak zawsze można zastosować lampy błyskowe jako uzupełniające. Jest to też często stosowane ze względu na mały rozmiar i wagę lampy. Można dodatkowo podświetlić modelkę od tyłu czy z boku lub uzyskać jakieś cienie. Najczęściej lampy światła stałego są stosowane dwie, nieregularnie ustawione z boków. optymalne oświetlenie. I do tego jakieś efekty za pomiocą lampy błysowej.
jeśli chodzi o odległość od modela, to zależy na czym nam zależy. Jakie robimy zdjęcie. oczy , twarz , a może cała sylwetka. ustawianie oświetlenia zawsze zajmuje dużo czasu. Od tego zależy naprawdę dużo.
Nie. Jeśli zostanie wyzwolona z pełną mocą, to “oddaje” całe 500 Ws, przeważnie w czasie nawet krótszym niż 1/100 s.
Też nie. Te 500 Ws to energia zgromadzona w kondensatorach powerpacka lampy. Zgadza się, że jest tu pewne uproszczenie, bo zgromadzona i wyzwolona moc nie ma prostego przełożenia na ilość emitowanego światła – odchylenia wynikają z różnych strat na ciepło, ukształtowania reflektora i innych rzeczy, więc dwa flesze o mocy 500 Ws mogą dawać różniące się wyniki. Ale to są drobiazgi nieistotne przy zestawianiu lamp studyjnych i światła ciągłego.
Temperatura światła – niekoniecznie. Są zarówno żarówki światła stałego, jak i jarzeniówki, które dają widmo dzienne. Efektywność – oczywiście: w końcu na tym to polega, że flesze potrafią wyemitować silne światło w ułamku sekundy, a oświetlenie ciągłe wymaga albo zgromadzenia sporej “artylerii”, albo dłuższego czasu naświetlania.
Nie rozumiem skąd ten wniosek. Trochę się on tez kłóci z wnioskami zawodowców, którzy en masse korzystają ze światła błyskowego, a nie ciągłego. Światło ciągłe ma zastosowanie przede wszystkim tam, gdzie w grę wchodzi produkcja wideo. Poza tym konieczność zestawiania iluś tam żarówek czy jarzeniówek w “paczkę”, która ma mieć łączną moc odpowiadającą jednej głowicy błyskowej, nieco komplikuje sytuację z kontrolowaniem kierunku emisji światła – jest ono “na dzień dobry” powierzchniowe a do tego wysoka temperatura utrudnia stosowanie modyfikatorów (ryzyko zapalenia się np. softboksa).
Nikogo nie obrażając, ale kombinacje z oświetleniem ciągłym do fotografii to tanie substytuty – fajne, bo tanie. I tyle.
Całkowicie się zgadzam, ale chyba w tym właśnie leży jego główna zaleta. Mnóstwo amatorów (w tym ja), którzy zdjęcia portretowe, akty itp wymagające światełka w domu robi to tylko dla przyjemności i z reguły niezbyt często. U mnie było po prostu ważenie kosztów. Czy opłaca mi się inwestować w sprzęt używany MOŻE raz na dwa tygodnie, czy lepiej sobie kupić L-kę, której będę używał prawie codzień. Dla mnie wybór prosty, koszty podobne.
Wydaje mi się, że parę mocniejszych żarówek, parasolki, oprawki i parę bajerów za które zapłacimy góra 300 zł są niezłym początkiem i jeśli kogoś wciągną może zainwestować w coś poważniejszego (statywy, parasolki zostaną) a jak nie, to przynajmniej nie będzie sobie w brodę pluł, że wydał mnóstwo pieniędzy na coś, czego nie używa.
Nie twierdziłem nic innego. Dyskutowałem z tym zdaniem:
“Konkludując. Swiatło stałe jets lepsze niż tylko lampa.”
Piotr napisał:
Nikogo nie obrażając, ale kombinacje z oświetleniem ciągłym do fotografii to tanie substytuty – fajne, bo tanie. I tyle.
W swoich słowach zawarłem nie tylko przemyślenia własne. Zawarłem w nich również własne obserwacje. Miałem okazję uczestniczyć w sesjach zdjęciowych w profesjonalnych i znanych studiach również poza granicami naszego kraju. W takich krajach jak Japonia czy Anglia są studia znacznie lepiej urządzone i wyposażone niż w Polsce. Jednak to właśnie na lampach ze światłem ciągłym opierają swoją pracę. Błysk traktuje się tam jako doświetlenie.
Piotr napisał: a do tego wysoka temperatura utrudnia stosowanie modyfikatorów (ryzyko zapalenia się np. softboksa).
Metalohalogen rozgrzewa się do temp. ok. 50 st. C.
Wracając do efektywności . Zwykła żarówka ma straty rzędu 96%. Zarnik halogenu ok. 75%. świetlówka ok. 60%. żarnik wyładowczy (tę samą zasadę działania mają te w lampach błyskowych i te w lampach światła stałego) ok.50-52%. tylko lampy sodowe mają mniejsze straty, ale te ze względu na barwę światła nie nadają się do zdjęć. Dowodzi to tego , że energia pobrana nie idzie na wyzwalanie ciepła jak to ma miejsce w tradycyjnych żarówkach. Dużo większa jej część idzie na światło, stąd nie ma potrzeby budowy osobnej elektrowni, pomieszczenie się nie nagrzewa, softbox się nie pali.
Jest jeszcze jeden powód dla którego stosuje się światło ciągłe. Modelka mianowicie. zdjęcia trwają przynajmniej kilka godzin. na jednej sesji robi się dziś kilkaset zdjęć . Trudno mi sobie wyobrazić osobę która wytrzyma kilka godzin pod stroboskopem.
Sorry , jestem tu nowy i od razu dyskutując podważam Wasze zdanie. Mam nadzieję , że niokt nie ma mi tego za złe.
Jeśli trafiłeś na studia do wynajęcia, to zapewne były one tak wyposażone, żeby pasować też do wymogów filmowców i wideografów.
Światło ciągłe oparte o HMI to dość nowa technika i rzeczywiście usuwa większość problemów, jakie mamy przy halogenach, tzn. ciepło i nieprawidłową temperaturę barwową, ale cena takiego sprzętu jest co najmniej porównywalna ze sprzętem błyskowym.
Poza tym pozostaje problem konieczności stosowania względnie długich czasów naświetlania. HMI ma wydajność 4 razy większą od tradycyjnych żarówek przy tej samej emisji światła, ale nadal ustępuję ilością światła emitowanego w czasie 1/100 sekundy oświetleniu studyjnemu. O ile więc jasność przy oświetleniu błyskowym regulujesz siłą błysku i trzymasz wygodny czas naświetlania, np. 1/125 s, to przy oświetleniu ciągłym albo musisz mieć potężny nadmiar mocy światła ciągłego, żeby to 1/125 sekundy starczyło, albo musisz wydłużać czas naświetlania. Dokładnie jak się ma przy 1/125 sekundy światło błyskowe do ciągłego trzeba by sprawdzać dla konkretnych produktów obu typów, bo skuteczność zależy nie tylko od efektywności żarnika, ale układu elektrycznego, kształtu reflektora itp., ale tak pi razy oko 300 Ws na flashu będzie odpowiadało 1200 W na świetle ciągłym przy tej 1/125 sekundy. Pewnie, są takie lampy, nawet HMI o mocy 12-18 tysięcy watów można kupić, ale to już nie jest tanie.
Eee, przez parędziesiąt lat pokolenia modelek jakoś wytrzymywały. Zresztą to niejako kwestia umiejętności zawodowych, dobra modelka to nie tylko ładna buzia. A jeśli uzupełniasz światło ciągłe błyskowym, to i tak przy każdym zdjęciu fotografowana osoba “dostaje po oczach”.
- You must be logged in to reply to this topic.