Strona główna Fora Inne Konkursy na DFV.pl “W Krzyżowym Ogniu” – edycja XIX

“W Krzyżowym Ogniu” – edycja XIX

Konkursy na DFV.pl

Member

Zapraszam do licznego udziału w XIX, a pierwszej w 2013 roku edycji “Krzyżowego Ognia”.

Nie widzę potrzeby kolejnego przypominania obowiązujących w tej zabawie zasad, gdyż wszyscy biorący w niej aktywny udział doskonale je znają. Jeżeli jednak do zabawy zdecyduje dołączyć się ktoś nowy (do czego gorąco zachęcam), to łatwo zapozna się z zasadami przedstawionymi np. tu: https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7804 .

Uznałem, że najaktywniejszym uczestnikom też należy się “krzyżowy ogień” i dlatego do tej noworocznej edycji wybrałem ostatnie z zaprezentowanych w galerii DFV w 2012 roku zdjęcia wykonane przez 10. najaktywniejszych uczestników tej zabawy, a mianowicie:

1. https://www.dfv.pl/gallery/members/Meister71.html?g2_itemId=3963284
2. https://www.dfv.pl/gallery/members/Andrzej2.html?g2_itemId=3986449
3. https://www.dfv.pl/gallery/members/Piotr.html?g2_itemId=3966975
4. https://www.dfv.pl/gallery/members/ka_tula.html?g2_itemId=3979391
5. https://www.dfv.pl/gallery/members/Piryt.html?g2_itemId=3915917
6. https://www.dfv.pl/gallery/members/jorddekroy.html?g2_itemId=3885363
7. https://www.dfv.pl/gallery/members/Wiolin69.html?g2_itemId=3985135
8. https://www.dfv.pl/gallery/members/jarku82.html?g2_itemId=3974272
9. https://www.dfv.pl/gallery/members/newa.html?g2_itemId=3975678
10. https://www.dfv.pl/gallery/members/saldi.html?g2_itemId=3981742

A więc jeszcze raz gorąco zachęcam do komentowania wybranych fotografii, a sam “wracam do łóżka”.

Member

kolejny raz na liście ;-)

Member

Ciekawa koncepcja tej edycji :)

Member

Ja tylko przypominam, że moje było do KB robione ;) :)

Member

Jestem ciekawy ocen Piotrowego zdjęcia :)

Member

saldi, za niemerytoryczne tłumaczenie się masz jedną gwiazdkę mniej na samym starcie :)

Member
Andrzej2 wrote:
saldi, za niemerytoryczne tłumaczenie się masz jedną gwiazdkę mniej na samym starcie :)

W żuchwę jeża… same zera?

Member

Zera system nie przyjmuje :)

Member
Andrzej2 wrote:
Zera system nie przyjmuje :)

A fakt… w KO nie ma zera…

Member

Żeś na łątwiznę poleciał
:D

Member

A Potr na wyróżnienie nie zasłużył. Zdarzyło mu sie ominąć jakieś edycje :P

Member

O, dzięki. Co prawda od kilku edycji nie uczestniczę, ale 14 zaliczyłem.

Member

No i od razu zrobiło się wesoło i kolorowo.
Ostatnio było już jakoś tak trochę smętnie. Pół twarzy, jedno oko, ciało po wypadku. Kolory też raczej do nekrologu :-)))
A wybór wcale nie jest taki głupi, bo z tą filozofią wyboru też nie warto tak znów strasznie przesadzać ;-)

Member

No i tym sposobem zdaniem autora mamy “najlepsze zdjęcie wszystkich dotychczasowych edycji, ba najlepsze trzy zdjęcia wszystkich edycji KO.”

Przy okazji polecam autorowi i oceniającym obejrzeć zdjęcia koleżanki Edyty (obecnej również na tym portalu) http://www.littlefeetuk.com/baby/baby.html na których jest dokładnie to, o czym pisałem i to, co chciałbym zobaczyć na zdjęciu ocenianym na 5, czyli doskonałym pod każdym względem w sensie stylizacji, sytuacji, tła i dopracowania każdego drobiazgu. Pragnę zwrócić uwagę, że w przpadku serii trzech zdjęć czasem warto skupić się także na dobiazgach, jak rączka, nóżka itp. czego przyklad podałem poniżej. [img]http://europe.bestnewbornphotographers.org/wp-content/themes/directorypress/thumbs/_tbs.php?src=020120125164612.jpg&w=180[/img] DSC_3345-kopia.jpg

Nie wiem, czy to ja mam aż tak wypaczone spojrzenie, czy też faktycznie jak to ładnie ujął Piotr – moim problemem jest “estetyka” zarówno w przypadku swoim, jak i oceny zdjęć innych osób.

Można sobie słodzić, ale zamierzenia KO chyba są ciut inne o ile pamietam? A to, że ktoś jako pierwszy postawił 5, lub 2 nie jest i nigdy nie będzie wykładnikiem tego, że zdjęcie powinno mi się podobać…

I przy okazji… Nieważne jest to, co widział autor w trakcie wykonywania zdjęcia. Ważne jest to, co zobaczy na zdjęciu widz/odbiorca oraz to, czy autor umiejętnie przekazał swój zamysł. Doskonałe zdjęcie powinno być inspiracją dla innych osób, których oczy cieszyć będzie klimat, dopracowanie tła i stylizacji. Zdjęć tzw. z zaskoczenia widziałem zylion i trochę i w większości przypadków nie były one doskonałe.

Pozdrawiam autora tej serii i śliczne dziecię.

Member

Andrzeju…. tak poważne podchodzenie do tematu jest moim zdaniem chorobliwe…
Na wypadek, gdyby ktoś nie zrozumiał żartu, humoreski dopisałem pod zdjęciem uzupełnienie własnego komentarza. Zrobiłem to jeszcze przed Twoją odpowiedzią !


Meister71 (autor) (niedziela, 2013-01-13 01:15)

uzupełnię tylko moją pierwszą ocenę o:

;)


Nie wiem czy serio tego nie zauważasz czy robisz ze mnie idiotę…
Przyszło mi ocenić własne zdjęcia więc wolałem zrobić o z ;)

Member

Jeśli jeszcze ktoś z Was moi drodzy poczuł się urażony moim opisem pod własnym zdjęciem…. wyjaśniam, że wcale nie uważam je za najlepsze zdjęcia wszystkich edycji!!! Wcale nie uważam też, że robie dobre zdjęcia… jeśli ktoś uważa je za “poprawne”, to jest to dla mnie duży komplement. pozdrawiam

Member
Meister71 wrote:
Andrzeju…. tak poważne podchodzenie do tematu jest moim zdaniem chorobliwe…
Na wypadek, gdyby ktoś nie zrozumiał żartu, humoreski dopisałem pod zdjęciem uzupełnienie własnego komentarza. Zrobiłem to jeszcze przed Twoją odpowiedzią !


Meister71 (autor) (niedziela, 2013-01-13 01:15)

uzupełnię tylko moją pierwszą ocenę o:

;)


Nie wiem czy serio tego nie zauważasz czy robisz ze mnie idiotę…
Przyszło mi ocenić własne zdjęcia więc wolałem zrobić o z ;)

W KO z racji założeń piszę na poważnie podchodząc do tematu zgodnie ze swoimi doświadczeniami techniczno-wizualnymi.

Pojęcie “żartu, humoreski” nie jest mi obce, co chyba się dało zauważyć.

Widzę, że po raz kolejny uraziłem kogoś pisząc prawdę o moim odbiorze zdjęcia.

Wszystkie urażone osoby moimi uwagami dotyczącymi mojego odbioru zdjęcia przepraszam.

Member
Meister71 wrote:
Wcale nie uważam też, że robie dobre zdjęcia… jeśli ktoś uważa je za “poprawne”, to jest to dla mnie duży komplement. pozdrawiam

Robisz świetne zdjęcia i piszę to całym przekonaniem, bo się pod nimi podpisywałem. Jednak nie zawsze nasz zamysł trafia do innych osób i to jest oczywiste.

Pozdrawiam całą rodzinę :)

Member

uff… tylko jedna 5…

Member

ja uwazam, że zdjęcia sa w zupełnie innym stylu … jedne cukierkowo – landrynkowe drugie z nutką humoru.

I tego poczucia humoru życzę wszystkim :)

Member

Wściekłość i wrzask :)
A wszystko przez to, że Piotr 5 postawił :D

Member

Dzięki Zeno, w końcu i jedno z moich zdjęć doczekało się krzyżowego ognia:-)

Member
Andrzej2 wrote:
Wściekłość i wrzask :)
A wszystko przez to, że Piotr 5 postawił :D

Dobrze, że jest na kogo zwalić :)

Member

z armatą na wróble :)

Member
ac wrote:
Meister71 wrote:
Andrzeju…. tak poważne podchodzenie do tematu jest moim zdaniem chorobliwe…
Na wypadek, gdyby ktoś nie zrozumiał żartu, humoreski dopisałem pod zdjęciem uzupełnienie własnego komentarza. Zrobiłem to jeszcze przed Twoją odpowiedzią !


Meister71 (autor) (niedziela, 2013-01-13 01:15)

uzupełnię tylko moją pierwszą ocenę o:

;)


Nie wiem czy serio tego nie zauważasz czy robisz ze mnie idiotę…
Przyszło mi ocenić własne zdjęcia więc wolałem zrobić o z ;)

W KO z racji założeń piszę na poważnie podchodząc do tematu zgodnie ze swoimi doświadczeniami techniczno-wizualnymi.

Pojęcie “żartu, humoreski” nie jest mi obce, co chyba się dało zauważyć.

Widzę, że po raz kolejny uraziłem kogoś pisząc prawdę o moim odbiorze zdjęcia.

Wszystkie urażone osoby moimi uwagami dotyczącymi mojego odbioru zdjęcia przepraszam.

Nikogo nie uraziłeś, tylko chyba się trochę minęliśmy ze swoimi zamysłami.
Także traktuję KO poważnie (dlatego wziąłem udział we wszystkich edycjach od początku i oceniłem każde zdjęcie wg mnie obiektywnie.
Ciężko się ocenia obiektywnie własne prace dlatego napisałem komentarz w takim stylu…
Odniosłem się tam do Twojego komentarza, bo był jedyny w tym czasie….
A wydaje mi się, że odebrałeś to bardzo poważnie, o czym świadczy Twój pierwszy dziś wpis na forum w tym temacie :)
Nie urażam się nigdy za żaden komentarz (nawet złośliwy)
a słabymi ocenami przejmowałem się tylko na samym początku mojej działalności na forum, jak jeszcze nie wiedziałem, jak wiele czynników (niekoniecznie merytorycznych) może mieć na nie wpływ.

Member
ka_tula wrote:
ja uwazam, że zdjęcia sa w zupełnie innym stylu … jedne cukierkowo – landrynkowe drugie z nutką humoru.

I tego poczucia humoru życzę wszystkim :)

owszem ;)

Osobiście wolę zdecydowanie , aby foty dzieci były “cukierkowo – landrynkowe” :)

Member
ac wrote:
Osobiście wolę zdecydowanie , aby foty dzieci były “cukierkowo – landrynkowe” :)

czyli nadal obstajesz przy kiczu, tym razem cukierkowo – landrynkowym :)
są i tacy, co bardzo lubią przeboje disko polo, choć ukończyli szkołę muzyczną I stopnia z wyróżnieniem… (mam taką koleżankę)

Member
ac wrote:
Osobiście wolę zdecydowanie , aby foty dzieci były “cukierkowo – landrynkowe” :)

Tutaj znów wkraczamy w rejony gustów, albo gorzej sposoby wychowania. Gdyby mi ojciec robił cukierkowo-landrynkowe focie, po kilku(nastu) latach miałbym z nim na pieńku. ;)

Member
Wiolin69 wrote:
ac wrote:
Osobiście wolę zdecydowanie , aby foty dzieci były “cukierkowo – landrynkowe” :)

czyli nadal obstajesz przy kiczu, tym razem cukierkowo – landrynkowym :)
są i tacy, co bardzo lubią przeboje disko polo, choć ukończyli szkołę muzyczną I stopnia z wyróżnieniem… (mam taką koleżankę)

właśnie wróciliśmy z córką z WOŚP-u i to, że nie przepadam za utworami typu Gangnam Style wcale nie przeszkadzało nam w wolnej chwili w obejrzeniu występu tanecznego pod ten utwór ;)

luczywo wrote:
Tutaj znów wkraczamy w rejony gustów, albo gorzej sposoby wychowania. Gdyby mi ojciec robił cukierkowo-landrynkowe focie, po kilku(nastu) latach miałbym z nim na pieńku. ;)

pewnie nie uwierzycie, ale nie robiłem takich zdjęć :P nie oznacza to jednak, że nie chciałem ;)

a już na poważnie – to wolę dzieci pokazane w sposób szcześliwie nawet cukierkowo-różowo przerysowany od ukazywania wyłącznie ich min w sterylnie wyczyszczonym z zabawek dzieciństwa sztucznym środowisku studia fotograficznego z “zabawkami” ich rodziców.

te wszystkie misie i przytulanki to świat towarzyszący ich dorastaniu i swoją córeczkę kilkanaście lat temu raczej starałem się fotografować w jej naturalnym świecie http://carewicze.republika.pl/tosia501.jpg (bodaj klisza Fuji 400) starając się chwytać chwile zadumy, zwątpienia i radości, choć smuteczków też nie brakowało

no i wracając do kwesti technicznych to jednak operowanie światłem i GO zawsze będzie dla mnie podstawową sprawą zarówno w fotografowaniu dzieci, jak i osób dorosłych.

Member

Gdzie tam na tej stronie jest rysunek Twojej córki przedstawiający babcię i dziadka – zarąbisty :D

Member
jorddekroy wrote:
Gdzie tam na tej stronie jest rysunek Twojej córki przedstawiający babcię i dziadka – zarąbisty :D

dokładnie :) http://carewicze.republika.pl/dziaibabu.jpg 25.06.2000
fotografowałem takie rzeczy, bo to później ucieka i ginie w różnych miejscach a analogowy obraz (negatyw) i później cyfrowy zapis jednak czasem przetrwa dłużej niż kartka papieru

Member

se wziąłem udział trochę z opóźnieniem, ale miałem roboty na 7 godzin obrabiając foty. Może przez tą obróbkę naszło mnie na udział w tej edycji :)

Member

ja trochę z doskoku i dopiero dzisiaj, ale co tam;)

Member
niko wrote:
ja trochę z doskoku i dopiero dzisiaj, ale co tam;)

hola, hola…na razie to pół-udział :)

Member

Ciekawe gdzie ukrywa się selekcjoner? ;)

Member

już cały:)

Member

selekcjoner to gania teraz w poszukiwaniu następnego:DD

Member
niko wrote:
już cały:)

Noo…porządek musi być… :-)

Member

przecież napisałam, że z doskoku, “zarobiona jestem” :)))

Member
niko wrote:
przecież napisałam, że z doskoku, “zarobiona jestem” :)))

słabiutka, naprawdę słabiutka ta wymówka… każdy jest :-)

Member

Najbardziej zarobiony od trzech edycji jest Piotr ;)

Member
szalas wrote:
niko wrote:
przecież napisałam, że z doskoku, “zarobiona jestem” :)))

słabiutka, naprawdę słabiutka ta wymówka… każdy jest :-)

OOOO, zdziwiłbyś się;)

Member
Andrzej2 wrote:
Najbardziej zarobiony od trzech edycji jest Piotr ;)

Ja też jestem zarobiony, ale jak widzisz specjalnie dla Ciebie czas znalazłem ;-)

Member
Andrzej2 wrote:
Najbardziej zarobiony od trzech edycji jest Piotr ;)

I to mnie martwi, lubię poczytać na zakończenie edycji co myśli o wybranym zestawie, jakby nie było, pomysłodawca zabawy. Niestety w ostatnich trzech(?) nie udało się:(

Member
okuka67 wrote:
Andrzej2 wrote:
Najbardziej zarobiony od trzech edycji jest Piotr ;)

Ja też jestem zarobiony, ale jak widzisz specjalnie dla Ciebie czas znalazłem ;-)

Ja tam nie wiem co Ty robotą nazywasz. Jak siedzenie na fejsie, to tak, jesteś zarobiony :)

Member

Miliony ważnych decyzji: lubię-nie lubię, ciężka praca ;-)

Member
okuka67 wrote:
Miliony ważnych decyzji: lubię-nie lubię, ciężka praca ;-)

Same decyzje. To jakąś dyrektorską robotę odwalasz :)

Member
Andrzej2 wrote:
okuka67 wrote:
Miliony ważnych decyzji: lubię-nie lubię, ciężka praca ;-)

Same decyzje. To jakąś dyrektorską robotę odwalasz :)

No widzisz, teraz kryzys, nikt sobie pracy nie wybiera ;-)

Member

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

Member

Dziękuję za liczny i bardzo zaangażowany udział stałych uczestników zabawy. Szkoda, że oprócz @malkowicz (jeśli się nie mylę) nie dołączył nikt więcej nowy z ok. 26. tysięcznej rzeszy zarejestrowanych użytkowników portalu.

Ja tym razem – z powodu bardzo niskiego poziomu “zdrowotności” – zmuszony jestem na razie zrezygnować z komentowania wybranych przez siebie fotografii. Bardzo przepraszam. I’m so sorry!

Member
Zeno wrote:
Dziękuję za liczny i bardzo zaangażowany udział stałych uczestników zabawy.

Frekwencja tym razem dopisała. Tak trzymać!

Quote:
Szkoda, że oprócz @malkowicz (jeśli się nie mylę) nie dołączył nikt więcej nowy z ok. 26. tysięcznej rzeszy zarejestrowanych użytkowników portalu.

Napisanie kilku komentarzy to pewien wysiłek. Są tacy co wolą stawiać bezwysiłkowe piątki ;)

Quote:
Ja tym razem – z powodu bardzo niskiego poziomu “zdrowotności” – zmuszony jestem na razie zrezygnować z komentowania wybranych przez siebie fotografii. Bardzo przepraszam. I’m so sorry!

Wracaj do zdrowia!

Member
Zeno wrote:
Ja tym razem – z powodu bardzo niskiego poziomu “zdrowotności” – zmuszony jestem na razie zrezygnować z komentowania wybranych przez siebie fotografii. Bardzo przepraszam. I’m so sorry!

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Mam nadzieję (i pewnie nie jestem w tym osamotniony), że szybko uda Ci się stanąć na nogi i dasz radę wskazać następcę – selekcjonera jubileuszowego XX KO. Jakby co, dawaj znać…

Member

Przyłączam się do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia!

Member
wzrokowiec wrote:
Przyłączam się do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia!

ja również!!!!
na przeziębienie polecam wódkę z pieprzem

albo stare sprawdzone sposoby -> http://nieczytajtego.pl/naturalne-metody-leczenia-przeziebienia-i-grypy/

Kuracja zimnymi mokrymi skarpetami brzmi ciekawie…

Member

AC wypróbowałeś już któryś? xD ciekawe tylko czemu nikt tego nie opatentował ;) a o skarpetach już słyszałem i znam człowieka który stosuje tę metodę i nie choruje… coś w tym musi być xD

Member

zgodnie z nazwą strony, czytać nie będę. Co tam jest?
Podobno dobrze jest pić mleko z masłem, czosnkiem i miodem – blee! brr! bezsens. Wypijesz takie cudo, a zwracasz wszystkie posiłki. Choć z drugiej strony… forma diety :D

Member
jorddekroy wrote:
zgodnie z nazwą strony, czytać nie będę. Co tam jest?
Podobno dobrze jest pić mleko z masłem, czosnkiem i miodem – blee! brr! bezsens. Wypijesz takie cudo, a zwracasz wszystkie posiłki. Choć z drugiej strony… forma diety :D

nienawidzę go, ale jak coś mnie bierze to zjadam czosnek i muszę przyznać, że działa faktycznie zabójczo na całe otoczenie wokół mnie ;)

Member
ac wrote:
jorddekroy wrote:
zgodnie z nazwą strony, czytać nie będę. Co tam jest?
Podobno dobrze jest pić mleko z masłem, czosnkiem i miodem – blee! brr! bezsens. Wypijesz takie cudo, a zwracasz wszystkie posiłki. Choć z drugiej strony… forma diety :D

nienawidzę go, ale jak coś mnie bierze to zjadam czosnek i muszę przyznać, że działa faktycznie zabójczo na całe otoczenie wokół mnie ;)

Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

Member
szalas wrote:
ac wrote:
jorddekroy wrote:
zgodnie z nazwą strony, czytać nie będę. Co tam jest?
Podobno dobrze jest pić mleko z masłem, czosnkiem i miodem – blee! brr! bezsens. Wypijesz takie cudo, a zwracasz wszystkie posiłki. Choć z drugiej strony… forma diety :D

nienawidzę go, ale jak coś mnie bierze to zjadam czosnek i muszę przyznać, że działa faktycznie zabójczo na całe otoczenie wokół mnie ;)

Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

nie ma szans ;P

Member

a ten czosnek to przed czy po wódce z pieprzem? ;)

Member
szalas wrote:
Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

Czosnek jest swego rodzaju antybiotykiem, więc na wiruski nie działa :)
Zresztą jeśli ma być mowa o jakiejś skuteczności terapii miodowo czosnkowo i tak dalej to raczej profilaktycznie cały roczek a nie objawowo.

Member
saldi wrote:
szalas wrote:
Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

Czosnek jest swego rodzaju antybiotykiem, więc na wiruski nie działa :)
Zresztą jeśli ma być mowa o jakiejś skuteczności terapii miodowo czosnkowo i tak dalej to raczej profilaktycznie cały roczek a nie objawowo.

I dlatego kuchnia włoska górą :-)

Member
szalas wrote:
saldi wrote:
szalas wrote:
Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

Czosnek jest swego rodzaju antybiotykiem, więc na wiruski nie działa :)
Zresztą jeśli ma być mowa o jakiejś skuteczności terapii miodowo czosnkowo i tak dalej to raczej profilaktycznie cały roczek a nie objawowo.

I dlatego kuchnia włoska górą :-)

W kuchni azjatyckiej też używam dużo czosnku, pieprzu i miodu. Dodatkowo jeszcze imbir, papryka i wiele innych przypraw.

Member
saldi wrote:
szalas wrote:
Na otoczenie to i owszem, ale co z wiruskiem wewnątrz? :-)

Czosnek jest swego rodzaju antybiotykiem, więc na wiruski nie działa :)
Zresztą jeśli ma być mowa o jakiejś skuteczności terapii miodowo czosnkowo i tak dalej to raczej profilaktycznie cały roczek a nie objawowo.

cały roczek jem też ostre potrawy z papryczkami chili oraz wasabi a do napojów dodaję 6 kropli tabasco i to chyba też działa :)

Member

Jest na sali lekarz? :)
Wątroba Ci jeszcze działa?

Member
jorddekroy wrote:
Jest na sali lekarz? :)
Wątroba Ci jeszcze działa?

W normalnych stężeniach kapsaicyna jest nieszkodliwa i nie ma wpływu na wątrobę :)
W dużych stężeniach może zabić ale to już są takie dawki, że normalny człowiek tego w ustach nie utrzyma :)

Member

Znam takich, których wątroby twierdzą co innego :)

Member
Andrzej2 wrote:
Znam takich, których wątroby twierdzą co innego :)

Obawiam się, że to może być spowodowane przez spożywanie zupełnie innych substancji… ;)

Member

W tych innych substancjach, jeśli myślimy o tym samym, kapsaicyna się rozpuszcza i często pomaga, ale nie zawsze niestety.

Member
Andrzej2 wrote:
W tych innych substancjach, jeśli myślimy o tym samym, kapsaicyna się rozpuszcza i często pomaga, ale nie zawsze niestety.

Myślimy o tym samym :) Świetnie się w nich rozpuszcza w przeciwieństwie do wody dlatego wodą nie warto popijać :) Jogurt albo kefir jest jeszcze całkiem ok :) Zapytałbym Cię jeszcze o tą wątrobę, bo moje medyczne źródła podają, że nie stwierdzono negatywnych skutków zażywania “normalnych” dawek (pomijam przypadki gdy ktoś ma chorą wątrobę) ale chyba odjechaliśmy trochę od tematu głównego :) :)

Member

Zeno, daj jakiś znak !

Member
ac wrote:
na przeziębienie polecam wódkę z pieprzem

Wódka z pieprzem pomaga przy niestrawności.

Dawno nie czytałem większych bzdur. :)

saldi wrote:
W normalnych stężeniach kapsaicyna jest nieszkodliwa i nie ma wpływu na wątrobę :)

Z kapsaicyną jest jak z tlenem. Obie sprawy są dla ludzi silną trucizną. :)

Quote:
W dużych stężeniach może zabić ale to już są takie dawki, że normalny człowiek tego w ustach nie utrzyma :)

Mocno zmienne osobniczo.

Zeno życzę szybkiego powrotu do zdrowia, reszcie gratuluję wolnego czasu w pracy. :D

Member
luczywo wrote:
Wódka z pieprzem pomaga przy niestrawności.

Znam takich co twierdzą, że wódka z pieprzem pomaga na wszystko. Czy sama wódka….
;)

luczywo wrote:
Z kapsaicyną jest jak z tlenem. Obie sprawy są dla ludzi silną trucizną. :)

Dodatkowo niektórzy nie mogą bez tego żyć :) Bez tego pierwszego śmiem twierdzić, że nawet większość :)

Quote:
Mocno zmienne osobniczo.

Owszem, bo kapsaicyna jak wiadomo podrażnia ośrodki bólu, ale dawkę śmiertelną to już naprawdę niewiele osób dało radę zażyć :)

Member
saldi wrote:
Znam takich co twierdzą, że wódka z pieprzem pomaga na wszystko. Czy sama wódka….
;)

To akurat prawda. Wypij 0,5 litra, odczekaj troszkę i napisz wnioski jak się czujesz :D

Member
saldi wrote:
Owszem, bo kapsaicyna jak wiadomo podrażnia ośrodki bólu, ale dawkę śmiertelną to już naprawdę niewiele osób dało radę zażyć :)

Konkretnie nocyceptory reagujące na bodźce termiczne. Znam osobiście człowieka potrafiącego przetrwać potrawy o ostrości 1500000 jednostek Scoville’a. Nigdy nie odważyłem się zapytać o szczególy wizyty w toalecie na drugi dzień. :)

Member
okuka67 wrote:
saldi wrote:
Znam takich co twierdzą, że wódka z pieprzem pomaga na wszystko. Czy sama wódka….
;)

To akurat prawda. Wypij 0,5 litra, odczekaj troszkę i napisz wnioski jak się czujesz :D

Zazwyczaj całkiem spoko ;)

Member
luczywo wrote:
saldi wrote:
Owszem, bo kapsaicyna jak wiadomo podrażnia ośrodki bólu, ale dawkę śmiertelną to już naprawdę niewiele osób dało radę zażyć :)

Konkretnie nocyceptory reagujące na bodźce termiczne. Znam osobiście człowieka potrafiącego przetrwać potrawy o ostrości 1500000 jednostek Scoville’a. Nigdy nie odważyłem się zapytać o szczególy wizyty w toalecie na drugi dzień. :)

Szacun :)
Tak mi się przypomniało – dlaczego pewne papryczki nazywają się piri piri?
Bo piri na wejściu i piri na wyjściu
;)

Member

Szacun tym bardziej, że na wyjściu błona śłuzowa jest delikatniejsza. Nie wiem czy forum fotograficzne zniesie więcej danych na ten temat. :D

Member
saldi wrote:
luczywo wrote:
saldi wrote:
Owszem, bo kapsaicyna jak wiadomo podrażnia ośrodki bólu, ale dawkę śmiertelną to już naprawdę niewiele osób dało radę zażyć :)

Konkretnie nocyceptory reagujące na bodźce termiczne. Znam osobiście człowieka potrafiącego przetrwać potrawy o ostrości 1500000 jednostek Scoville’a. Nigdy nie odważyłem się zapytać o szczególy wizyty w toalecie na drugi dzień. :)

Szacun :)
Tak mi się przypomniało – dlaczego pewne papryczki nazywają się piri piri?
Bo piri na wejściu i piri na wyjściu
;)

W zamierzchłych latach 90-tych dwóch moich znajomych pracowało w akwizycji. Wieczorem po pracy postanowili się nieco wyluzować. Czyli literek i słoiczek owych papryczek ;) Balanga podobno była ok. Spotkałem ich następnego dnia wieczorem. Podobno był to najgorszy dzień pracy w terenie w ich życiu. Jeden twierdził, że liczył wizyty, 16xWC. W dodatku z racji pracy w terenie czasem trudno było owe WC znaleźć, co było dodatkową atrakcją :D

Member
okuka67 wrote:
W zamierzchłych latach 90-tych dwóch moich znajomych pracowało w akwizycji. Wieczorem po pracy postanowili się nieco wyluzować. Czyli literek i słoiczek owych papryczek ;) Balanga podobno była ok. Spotkałem ich następnego dnia wieczorem. Podobno był to najgorszy dzień pracy w terenie w ich życiu. Jeden twierdził, że liczył wizyty, 16xWC. W dodatku z racji pracy w terenie czasem trudno było owe WC znaleźć, co było dodatkową atrakcją :D

Trzeba było szukać pola z kapustą. :DDD

Member
luczywo wrote:
okuka67 wrote:
W zamierzchłych latach 90-tych dwóch moich znajomych pracowało w akwizycji. Wieczorem po pracy postanowili się nieco wyluzować. Czyli literek i słoiczek owych papryczek ;) Balanga podobno była ok. Spotkałem ich następnego dnia wieczorem. Podobno był to najgorszy dzień pracy w terenie w ich życiu. Jeden twierdził, że liczył wizyty, 16xWC. W dodatku z racji pracy w terenie czasem trudno było owe WC znaleźć, co było dodatkową atrakcją :D

Trzeba było szukać pola z kapustą. :DDD

Jest takowe w centrum Olsztyna? ;)

Member

Nigdy nie byłem w Olsztynie. Zapytaj Krzyśka Hołowczyca jak wydobrzeje. :)

Member
luczywo wrote:
Nigdy nie byłem w Olsztynie. Zapytaj Krzyśka Hołowczyca jak wydobrzeje. :)

Sądzisz, że trenował w centrum??? :D

Member

Nie wiem, musisz zapytać autochtonów. :)

Member
jorddekroy wrote:
Jest na sali lekarz? :)
Wątroba Ci jeszcze działa?

działa całkiem dobrze ;P

jednak wiem, że przy restauracyjnej 5-stopniowej skali ostrości wytrzymuję spokojnie 3-kę, ale przy 4-ce wysiadam ;)
jak to się ma do skali Scoville’a nie wiem, ale pewnych granic nie trzeba przekraczać ;)

Member
luczywo wrote:
saldi wrote:
W normalnych stężeniach kapsaicyna jest nieszkodliwa i nie ma wpływu na wątrobę :)

Z kapsaicyną jest jak z tlenem. Obie sprawy są dla ludzi silną trucizną. :)

Woda destylowana też jest trucizną. Dawka śmiertelna to 4 litry wody destylowanej.

Member
wzrokowiec wrote:
luczywo wrote:
saldi wrote:
W normalnych stężeniach kapsaicyna jest nieszkodliwa i nie ma wpływu na wątrobę :)

Z kapsaicyną jest jak z tlenem. Obie sprawy są dla ludzi silną trucizną. :)

Woda destylowana też jest trucizną. Dawka śmiertelna to 4 litry wody destylowanej.

A skąd takie informacje? Znam ludzi co piją codziennie herbatę na wodzie destylowanej i jeszcze żyją :)
A zabić może również zwykła woda co udowodnił pewien radiowy konkurs…

Member

Kiełbasa też jest śmiertelna, trzeba zjeść 38 kilo ;-)

Member

…a selekcjonera do jubileuszowej XX edycji KO na razie nie ma…:-(

Member
szalas wrote:
…a selekcjonera do jubileuszowej XX edycji KO na razie nie ma…:-(

Czasu jeszcze sporo, zdąży się dowiedzieć (mam nadzieję :) )

Member

jak jubileusz, to proponuję Piotra ;)

Member

albo p. Wojciecha Tkaczyńskiego…

Member
saldi wrote:
wzrokowiec wrote:
luczywo wrote:
Z kapsaicyną jest jak z tlenem. Obie sprawy są dla ludzi silną trucizną. :)

Woda destylowana też jest trucizną. Dawka śmiertelna to 4 litry wody destylowanej.

A skąd takie informacje? Znam ludzi co piją codziennie herbatę na wodzie destylowanej i jeszcze żyją :)

No właśnie – herbatę. Tu chodzi o samą wodę destylowaną, która strasznie wyjaławia organizm z ważnych mikroelementów.

Member
Wiolin69 wrote:
jak jubileusz, to proponuję Piotra ;)

Koncepcja skądinąd słuszna, ale trzeba będzie nagiąć regulamin :-)

Member
wzrokowiec wrote:
saldi wrote:
wzrokowiec wrote:
Woda destylowana też jest trucizną. Dawka śmiertelna to 4 litry wody destylowanej.

A skąd takie informacje? Znam ludzi co piją codziennie herbatę na wodzie destylowanej i jeszcze żyją :)

No właśnie – herbatę. Tu chodzi o samą wodę destylowaną, która strasznie wyjaławia organizm z ważnych mikroelementów.

Te około 4 litry to tyle co zwykłej wody. Wszystko przyjęte w nadmiarze może zaszkodzić :), zwykła kranówa też może zabić – śmierć po wypiciu zwykłej wody już zanotowano :) To wszystko mocno zależy od ilości przyjętej w krótkim czasie wody oraz od stanu organizmu. Dodatkowo mały wafelek i możemy nawet nie zanotować problemów związanych z takim napojem. Między innymi dlatego przy dużym wysiłki nie zalecana jest woda a płyny izotoniczne.

Member

Pięknie dziękuję wszystkim zatroskanym moim kiepskim zdrowiem.

Proponuję, aby selekcjonerem w XX edycji “W Krzyżowym Ogniu” został @Trom. Mam nadzieję, że zaakceptuje to na forum, bo na moje e-maile na razie nie odpowiedział. Jest jeszcze trochę czasu na ewentualną zmianę, jeśli @Trom odmówi.

Życzę zdrowia wszystkim użytkownikom forum.

Member

Zuch Chłopak :-)

Member

Dzięki, ale zmuszony jestem odmówić, na e-maile nie mam chwilowo możliwości odpowiadania a nawet ich odbioru

Member

Trzymając się regulaminu, z osób które jeszcze nie były selekcjonerami a brały aktywny udział w trzech ostatnich KO masz do wyboru w zasadzie między następującymi osobami:
haterkmp
m.w.
kokonek
malkowicz
ale decyzja należy do Ciebie.

Member

Proponuję więc, aby selekcjonerem w XX edycji był @haterkmp.
Odbiór.

Member

przyjmuję rękawice ;)
ale jako “zielonego” w tej sprawie proszę Was o wprowadzenie do panujących zasad KO.
oj będzie się działo ;)

Member

Odpowiedziałem każdemu opiniującemu. Dzięki!

Member
haterkmp wrote:
przyjmuję rękawice ;)
ale jako “zielonego” w tej sprawie proszę Was o wprowadzenie do panujących zasad KO.
oj będzie się działo ;)

Tu masz zasady. Tak mniej więcej https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7135

Member
Andrzej2 wrote:
haterkmp wrote:
przyjmuję rękawice ;)
ale jako “zielonego” w tej sprawie proszę Was o wprowadzenie do panujących zasad KO.
oj będzie się działo ;)

Tu masz zasady. Tak mniej więcej https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7135

Proszę nie bałaganić ;)
Zasady zostały uzupełnione i aktualne są tu:
https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7804

Member
saldi wrote:
Znam ludzi co piją codziennie herbatę na wodzie destylowanej i jeszcze żyją :)

Według Pedro Juan’a Gutierrez’a (rewelacyjna “Brudna trylogia o Hawanie” i “Tropikalne zwierzę”) herbata rozwala wątrobę. Najlepszy biały kubański rum, pod czym podpisuję się i ja:)

Member
BlackPaul wrote:
saldi wrote:
Znam ludzi co piją codziennie herbatę na wodzie destylowanej i jeszcze żyją :)

Według Pedro Juan’a Gutierrez’a (rewelacyjna “Brudna trylogia o Hawanie” i “Tropikalne zwierzę”) herbata rozwala wątrobę. Najlepszy biały kubański rum, pod czym podpisuję się i ja:)

A niektórzy twierdzą że Chivas Regal :)
Chociaż osobiście wolę Jasia Wędrowniczka.
Herbaty nie pijam z lenistwa, kawę uwielbiam do przesady.
Ale cóż – jakiejś przyjemności w tym ciężkim życiu się należą – prawda?

Member
tomasziolkowski wrote:
Herbaty nie pijam z lenistwa, kawę uwielbiam do przesady.
Ale cóż – jakiejś przyjemności w tym ciężkim życiu się należą – prawda?

Otóż to!
I z tego założenia wychodziłem dawno temu, kiedy zacząłem się zastanawiać, dlaczego kawa jest teka niesmaczna i za jakie grzechy muszę się z nią tak męczyć. Wtedy wpadłem na pomysł, że spróbuję do niej czegoś dodać, a może się polepszy. Zacząłem eksperymentować z imbirem, kardamonem, cynamonem i było dużo lepiej. Więc zacząłem sypać tego więcej i więcej i było coraz lepiej i lepiej, aż niestety doszedłem do momentu, że wsypanie więcej przypraw pogarszało sprawę. Zacząłem więc szukać innych dodatków. Dobre efekty dawało dodanie miodu i Inki. Tu również doszedłem do momentu, kiedy dodanie więcej pogarszało smak. Zacząłem się zastanawiać, co jeszcze można zmienić i wtedy odkryłem, że jak dodam mniej kawy, to smakuje mi bardziej. Zacząłem więc dodawać mniej i mniej i mniej, aż doszedłem do momentu, że nie dało się już mniej kawy dodać, bo nie dodałem nic. I wtedy zdałem sobie sprawę, że składnikiem, który najbardziej psuł smak kawy była kawa :)
Napój, który otrzymałem dalej nazywam “kawą” i piję tego 10 – 15 kubków dziennie. Ludzie, którzy mnie dobrze nie znają pukają się w czoło, że tyle kawy piję i mówią, że mi wątroba i serce wysiądzie :)

Member
wzrokowiec wrote:
tomasziolkowski wrote:
Herbaty nie pijam z lenistwa, kawę uwielbiam do przesady.
Ale cóż – jakiejś przyjemności w tym ciężkim życiu się należą – prawda?

Otóż to!
I z tego założenia wychodziłem dawno temu, kiedy zacząłem się zastanawiać, dlaczego kawa jest teka niesmaczna i za jakie grzechy muszę się z nią tak męczyć. Wtedy wpadłem na pomysł, że spróbuję do niej czegoś dodać, a może się polepszy. Zacząłem eksperymentować z imbirem, kardamonem, cynamonem i było dużo lepiej. Więc zacząłem sypać tego więcej i więcej i było coraz lepiej i lepiej, aż niestety doszedłem do momentu, że wsypanie więcej przypraw pogarszało sprawę. Zacząłem więc szukać innych dodatków. Dobre efekty dawało dodanie miodu i Inki. Tu również doszedłem do momentu, kiedy dodanie więcej pogarszało smak. Zacząłem się zastanawiać, co jeszcze można zmienić i wtedy odkryłem, że jak dodam mniej kawy, to smakuje mi bardziej. Zacząłem więc dodawać mniej i mniej i mniej, aż doszedłem do momentu, że nie dało się już mniej kawy dodać, bo nie dodałem nic. I wtedy zdałem sobie sprawę, że składnikiem, który najbardziej psuł smak kawy była kawa :)
Napój, który otrzymałem dalej nazywam “kawą” i piję tego 10 – 15 kubków dziennie. Ludzie, którzy mnie dobrze nie znają pukają się w czoło, że tyle kawy piję i mówią, że mi wątroba i serce wysiądzie :)

I po tym wszystkim co wypiłeś jesteś pewiem że dalej żyjesz ? :)

Member
eteter wrote:
I po tym wszystkim co wypiłeś jesteś pewiem że dalej żyjesz ? :)

O, tak! I na dodatek moje zdrowie bardzo, bardzo się poprawiło. Imbir, kardamon i cynamon poprawiają trawienie i wchłanialność mikroelementów, pomagają pozbyć się toksyn i nadmiaru cukru z organizmu.
A jeżeli komuś z Was, po dodaniu ich kawa nie smakuje, to znaczy, że dodał za dużo. To są przyprawy, których dodaje się bardzo niewiele. Ja zaczynałem od kilku ziareneczek na szklankę!

Member

No wiesz, ja też lubię kawę ale raczej bez dodatków. Ale 3-4 niepełne kubki mi starczają. Dalej staram się ograniczać.
Jest jednak takie miejsce na ziemi gdzie pozwalam sobie na wiecej. Italia. Nigdzie kawa nie smakuje tak jak we Włoszech.

Member
eteter wrote:
No wiesz, ja też lubię kawę

Nie jestem pewien, czy załapałeś, że ja nie lubię i nie piję kawy?

Member

No to mnie zaskoczyłeś. Nie dojrzałem :). Pojedź do Włoch, usiądź na tarasie z pięknym widokiem krajobrazu lub na jakieś starówce w cieplutkim słoneczku to polubisz. Jejku jak ja to lubię !!!!!!!!!!
A ja teraz wypiłem własnie łyk kawy za Twoje zdrowie.

Member
eteter wrote:
Jejku jak ja to lubię !!!!!!!!!!
A ja teraz wypiłem własnie łyk kawy za Twoje zdrowie.

A ja właśnie kończę czwartą “kawę” bez kawy i bardzo mi to smakuje.
Jejku jak ja to lubię :)

Member
eteter wrote:
Pojedź do Włoch, usiądź na tarasie z pięknym widokiem krajobrazu lub na jakieś starówce w cieplutkim słoneczku to polubisz.

Nawet nie wiesz, ile masz w tym racji. Kawa zakwasza i wychładza organizm, co akurat w krajach śródziemnomorskich jest człowiekowi potrzebne, tak jak jedzenie cytrusów, które tam rosną.
Generalnie owoce, które rosną w danym klimacie są zdrowe dla ludzi, którzy tam mieszkają. W Polsce powinno się więc jeść śliwki, jabłka, gruszki, maliny…

Member
wzrokowiec wrote:
[/…/ I wtedy zdałem sobie sprawę, że składnikiem, który najbardziej psuł smak kawy była kawa :)
Napój, który otrzymałem dalej nazywam “kawą” i piję tego 10 – 15 kubków dziennie. Ludzie, którzy mnie dobrze nie znają pukają się w czoło, że tyle kawy piję i mówią, że mi wątroba i serce wysiądzie :)

Dla poprawy zdrowia można też na tej zasadzie pić spirytus 96%.
Najlepsze spirytusy to np. Muszynianka, Kinga Pienińska, Wielka Pieniawa, Staropolanka, Nałęczowianka i wiele innych :)))

Member
Piryt wrote:
wzrokowiec wrote:
[/…/ I wtedy zdałem sobie sprawę, że składnikiem, który najbardziej psuł smak kawy była kawa :)
Napój, który otrzymałem dalej nazywam “kawą” i piję tego 10 – 15 kubków dziennie. Ludzie, którzy mnie dobrze nie znają pukają się w czoło, że tyle kawy piję i mówią, że mi wątroba i serce wysiądzie :)

Dla poprawy zdrowia można też na tej zasadzie pić spirytus 96%.
Najlepsze spirytusy to np. Muszynianka, Kinga Pienińska, Wielka Pieniawa, Staropolanka, Nałęczowianka i wiele innych :)))

No, ale palmę pierwszeństwa dzierży “Gruźliczanka”. :D

Member
wzrokowiec wrote:
eteter wrote:
Pojedź do Włoch, usiądź na tarasie z pięknym widokiem krajobrazu lub na jakieś starówce w cieplutkim słoneczku to polubisz.

Nawet nie wiesz, ile masz w tym racji. Kawa zakwasza i wychładza organizm, co akurat w krajach śródziemnomorskich jest człowiekowi potrzebne, tak jak jedzenie cytrusów, które tam rosną.
Generalnie owoce, które rosną w danym klimacie są zdrowe dla ludzi, którzy tam mieszkają. W Polsce powinno się więc jeść śliwki, jabłka, gruszki, maliny…

A figi, figi można. Bo bardzo lubię je zrywać z ……., no z drzewa.:)

Member
wzrokowiec wrote:
Generalnie owoce, które rosną w danym klimacie są zdrowe dla ludzi, którzy tam mieszkają. W Polsce powinno się więc jeść śliwki, jabłka, gruszki, maliny…

Masz rację i nie dotyczy to tylko owoców lecz całej diety. Powinno się jeść rzeczy które rosną lub zostały wyhodowane w “twoim domu” czyli w “twojej okolicy” – o.k. możemy to rozszerzyć do całego kraju. Taka teoria wynika zapewne z tego iż po pierwsze – historycznie nasze żołądki są do takiego jedzonka przyzwyczajone, po drugie – skoro jest to “jadło lokalne”, z pierwszej ręki tzn. że świeże, a nie piętnaście razy zamrażane, konserwowane, pasteryzowane i konserwantami naszpikowane.
Jak spojrzeć na diety najzdrowszego narodu świata (mam tu na myśli Japońców) to dominują tam ryby morskie i ryż + ruch i ćwiczenia (tai chi). Chociaż po zeszłorocznej katastrofie nuklearnej to może już nie być tak wesoło z tymi rybami.
Nie wiem jak wam ale mi bez golonki, bigosu i schabowego byłoby smutno :)

Member
wzrokowiec wrote:
eteter wrote:
I po tym wszystkim co wypiłeś jesteś pewiem że dalej żyjesz ? :)

O, tak! I na dodatek moje zdrowie bardzo, bardzo się poprawiło. Imbir, kardamon i cynamon poprawiają trawienie i wchłanialność mikroelementów, pomagają pozbyć się toksyn i nadmiaru cukru z organizmu.
A jeżeli komuś z Was, po dodaniu ich kawa nie smakuje, to znaczy, że dodał za dużo. To są przyprawy, których dodaje się bardzo niewiele. Ja zaczynałem od kilku ziareneczek na szklankę!

To w czym teraz rozpuszczasz te dodatki do kawy, skoro nie w kawie?

Member
BlackPaul wrote:
To w czym teraz rozpuszczasz te dodatki do kawy, skoro nie w kawie?

Teraz to chyba można mówić o kawie homeopatycznej ;)

Member

koniecznie dodać oprócz “gadek-szmatek” wątek pt. “kącik kawowy”… tu wchodzę – o trunkach :D w wątku do nowego konkursu błyskawicznego – o prehistorycznych dyskietkach…
i znowu prym wiodą panowie ;)

Member

Duzi chłopcy też muszą mieć swoje zabawki :)

Member
tomasziolkowski wrote:
Duzi chłopcy też muszą mieć swoje zabawki :)

że Wy te zabawki macie, to wiem… od dziecka, ale że lubicie o nich gadać – zdziwienie (maleńkie) :))

Member
Wiolin69 wrote:
tomasziolkowski wrote:
Duzi chłopcy też muszą mieć swoje zabawki :)

że Wy te zabawki macie, to wiem… od dziecka, ale że lubicie o nich gadać – zdziwienie (maleńkie) :))

bo podobno baby to gaduły … i gadaja o wszystkim i niczym ;P

Member
ka_tula wrote:
Wiolin69 wrote:
tomasziolkowski wrote:
Duzi chłopcy też muszą mieć swoje zabawki :)

że Wy te zabawki macie, to wiem… od dziecka, ale że lubicie o nich gadać – zdziwienie (maleńkie) :))

bo podobno baby to gaduły … i gadaja o wszystkim i niczym ;P

Taaaa, bo jak babki rozmawiają to jest to zwykłe “babskie gadanie” a jak faceci rozmawiają to są to “męskie rozmowy”.

Member
eteter wrote:
Taaaa, bo jak babki rozmawiają to jest to zwykłe “babskie gadanie” a jak faceci rozmawiają to są to “męskie rozmowy”.

prawda?

Member
eteter wrote:
Taaaa, bo jak babki rozmawiają to jest to zwykłe “babskie gadanie” a jak faceci rozmawiają to są to “męskie rozmowy”.

Lubię to!
;)

Member
BlackPaul wrote:
To w czym teraz rozpuszczasz te dodatki do kawy, skoro nie w kawie?

To jeszcze raz. Do kubka dodaję: troszkę mielonego imbiru, kardamonu i cynamonu. Potem wsypuję czubatą łyżeczkę Inki. Mieszam, czekam aż wystygnie do temperatury 50 stopni i (w zależności czy mam ochotę na słodkie, czy nie) trochę miodu do smaku. Mieszam, wypijam i robię następną :)

Member
Wiolin69 wrote:
eteter wrote:
Taaaa, bo jak babki rozmawiają to jest to zwykłe “babskie gadanie” a jak faceci rozmawiają to są to “męskie rozmowy”.

prawda?

musi że prawda, przeciez ja tego nie wymyśliłem :)

Member

Przepraszam, że tak się wtrącę w wątek kulinarny, ale chciałam podziękować wszystkim, którzy skomentowali moje zdjęcie z KO (a jeśli ktoś jeszcze ma ochotę coś napisać, to oczywiście zapraszam:-)
Z powodu chwilowej nieobecności autora wątku (zdrowia życzę:D) ja również dokonałam niejako podsumowania pod moim zdjęciem https://www.dfv.pl/gallery/members/newa.html?g2_itemId=3975678.
Ponieważ wytłumaczyłam nieco “kulisy” zdjęcia, ciekawa jestem, czy to zmienia jego odbiór…?

Member
wzrokowiec wrote:
BlackPaul wrote:
To w czym teraz rozpuszczasz te dodatki do kawy, skoro nie w kawie?

To jeszcze raz. Do kubka dodaję: troszkę mielonego imbiru, kardamonu i cynamonu. Potem wsypuję czubatą łyżeczkę Inki. Mieszam, czekam aż wystygnie do temperatury 50 stopni i (w zależności czy mam ochotę na słodkie, czy nie) trochę miodu do smaku. Mieszam, wypijam i robię następną :)

Fuj, obrzydliwstwo! Lepiej sobie zaparzę moje 200% kawy w kawie:)

Member
BlackPaul wrote:
wzrokowiec wrote:
BlackPaul wrote:
To w czym teraz rozpuszczasz te dodatki do kawy, skoro nie w kawie?

To jeszcze raz. Do kubka dodaję: troszkę mielonego imbiru, kardamonu i cynamonu. Potem wsypuję czubatą łyżeczkę Inki. Mieszam, czekam aż wystygnie do temperatury 50 stopni i (w zależności czy mam ochotę na słodkie, czy nie) trochę miodu do smaku. Mieszam, wypijam i robię następną :)

Fuj, obrzydliwstwo! Lepiej sobie zaparzę moje 200% kawy w kawie:)

Masz rację BP, za taką profanację kawy winno się… Lepiej nie dokończę, zbyt straszne to :-D

Member

Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

Member
okuka67 wrote:
BlackPaul wrote:
wzrokowiec wrote:
To jeszcze raz. Do kubka dodaję: troszkę mielonego imbiru, kardamonu i cynamonu. Potem wsypuję czubatą łyżeczkę Inki. Mieszam, czekam aż wystygnie do temperatury 50 stopni i (w zależności czy mam ochotę na słodkie, czy nie) trochę miodu do smaku. Mieszam, wypijam i robię następną :)

Fuj, obrzydliwstwo! Lepiej sobie zaparzę moje 200% kawy w kawie:)

Masz rację BP, za taką profanację kawy winno się… Lepiej nie dokończę, zbyt straszne to :-D

jakby co, to ja mogę dokończyć to, co zaczniesz ;)

małą czarną to tylko samą, lub z mleczkiem ;)

Member

Ciekawi mnie jak smakuje kawa: płaska łyżeczka, mleko, 2 łyżeczki cukru. Mój kumpel taką pija. W dodatku czasem zimną, brr! Ostatnio zapytałem czy miód też ma być – nie odpowiedział :)
I jeszcze twierdzi, że taka go stawia na nogi. Mnie, by postawiła, owszem, ale żeby polecić do wc i wsłuchać się w szum morza ;)
PS. Właśnie sobie piję.

Member
newa wrote:
Przepraszam, że tak się wtrącę w wątek kulinarny, ale chciałam podziękować wszystkim, którzy skomentowali moje zdjęcie z KO (a jeśli ktoś jeszcze ma ochotę coś napisać, to oczywiście zapraszam:-)
Z powodu chwilowej nieobecności autora wątku (zdrowia życzę:D) ja również dokonałam niejako podsumowania pod moim zdjęciem https://www.dfv.pl/gallery/members/newa.html?g2_itemId=3975678.
Ponieważ wytłumaczyłam nieco “kulisy” zdjęcia, ciekawa jestem, czy to zmienia jego odbiór…?

No zupełnie nie na temat. Tak nie można. Tylko zdjęcia i zdjęcia. A trochę przyjemnosci w zyciu? :)

Member
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

A ja jak słodzę w domu a w pracy piję gorzką to kto ja jestem? Wrrr.

Member
eteter wrote:
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

A ja jak słodzę w domu a w pracy piję gorzką to kto ja jestem? Wrrr.

Podobno są ćwierć inteligenci. Ale czy są pół tego nie wiem ;-)

Member

No popatrz pan, czego to ludzie nie wymyślą.
Ale jakby pójśc tropem że Ameryka Południowa to dalej Ameryka to ćwierćinteligent to dalej inteligent.

Member

czy możecie już przestac o tej kawie???

Kawy się nie słodzi!

Member
ka_tula wrote:
czy możecie już przestac o tej kawie???

Kawy się nie słodzi!

Jest może jakaś ustawa to określająca?
Darek, może na f-lexie byś coś skrobnął? “O (nie) słodzeniu kawy słów kilka” ;)

Member

Jak, przestać o kawie? Kiedy mój dzień wyglada tak jak u słynnego Julka. Veni, vidi i kawę wypiłem.

Member

Producenci kawy winni się zainteresować reklamą na DFV :D

Member
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

A jeśli w knajpie podają mi do kawy cukier to znaczy, że uważają mnie za potencjalnego prostaka ???
:)))

Member
Piryt wrote:
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

A jeśli w knajpie podają mi do kawy cukier to znaczy, że uważają mnie za potencjalnego prostaka ???
:)))

Za prostaka uważają jak nie podają. Obawiają się, że nie będziesz potrafił posłużyć się łyżeczką ;)

Member
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

Jest sporo przesłanek za tym, żeby kawę trochę posłodzić :) albo zagryźć ciasteczkiem.
I wcale nie o smak tu chodzi, choć z tej perspektywy polecam niesłodzenie, od czasu kiedy przestałem słodzić herbatę i kawę to wiem czy częstują mnie trocinami czy herbatą :)

Member

Trocin jeszcze nie smakowałem. Polecasz?

Member
jorddekroy wrote:
Trocin jeszcze nie smakowałem. Polecasz?

Niektóre herbaty tak smakują :) Albo sianem, zależy od marki.

Member

to jeszcze nic. Było kiedyś w Carrefour piwko, z tych poniżej 1,50zł/szt. Smakowało tekturą.

Member

Ja kiedyś litrowego loda śmietankowego za 2 zł, co smakował jak lód z zamrażarki.

Member

naprawdę niezłe zdjecia :) ciekawy konkurs

Member

Na wstępie uprasza się liczne zastępy Użytkowników forum DFV, by mnie…odpowiednio zrozumieli. :D

okuka67 wrote:
eteter wrote:
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

A ja jak słodzę w domu a w pracy piję gorzką to kto ja jestem? Wrrr.

Podobno są ćwierć inteligenci. Ale czy są pół tego nie wiem ;-)

O pojęciu cytat(z przymrużeniem oka) należy wspomnieć, zanim przywołam określenie półgłówek. ;)

Piryt wrote:
A jeśli w knajpie podają mi do kawy cukier to znaczy, że uważają mnie za potencjalnego prostaka ???
:)))

Cieszyć należy się z faktu, że potencjalnie nie wyglądasz na cukrowego skrytożercę lub jumacza kryształowych cukiernic. ;)

saldi wrote:
Jest sporo przesłanek za tym, żeby kawę trochę posłodzić :) albo zagryźć ciasteczkiem.

Chętnie zgłębię wiedzę na temat owych przesłanek. :)

okuka67 wrote:
to jeszcze nic. Było kiedyś w Carrefour piwko, z tych poniżej 1,50zł/szt. Smakowało tekturą.

No proszę Cię! “Stać Cię na Ps, Lr a nie stać cię na głupiego” Żywca? ;)

A teraz pytanie do smakoszy: próbował ktoś? :D

Member
luczywo wrote:
Panowie ja tylko gwoli przypomnienia: “ludzie dzielą się na inteligentnych i tych co słodzą kawę” :D

Stać Cię na D300 a nie stać na cukier do kawy? ;-)

Member
okuka67 wrote:
Stać Cię na D300 a nie stać na cukier do kawy? ;-)

Do tej pory czkawką mi się odbija. Szczególnie ten 18-200. :DDD

Member
luczywo wrote:
okuka67 wrote:
Stać Cię na D300 a nie stać na cukier do kawy? ;-)

Do tej pory czkawką mi się odbija. Szczególnie ten 18-200. :DDD

Wybór szkła sugeruje żeś Waćpan leń!

Member

Do tego naiwny. ;)

Member

Skoro to taki wątek kawowy, to napiszę o najlepszej kawie, jaką piłem w życiu. Gdybyście zapytali o najlepsze piwo, whisky, wino itp. nie odpowiedziałbym – ale kawa tak. Ile w tym jest obiektywizmu a ile subiektywnej oceny spowodowanej okolicznościami – nie wiem.
Kilka godzin tłukłem się po bezdrożach wschodniej Kuby w mało komfortowym pojeździe. Dotarłem do jakiegoś parku narodowego, gdzie nic tylko dżungla i toalety na poziomie naszych przedwojennych sławojek. Kuba jest wspaniała, dziewczyny piękne ale infrastruktura to tam jak z wczesnego PRL-u. Obsługa parku trzyma w ręku jakieś dziwne owoce i namawia na ich kupno. Powiedziałem jednej kobiecie, że za owoce to dziękuję ale kawy chętnie bym się napił. Zaprowadziła mnie do pakamery a’la Alternatywy 4. Przez ręczną maszynkę na korbkę zmieliła ziarenka kawy. Tak uzyskaną masę zagotowała w obdrapanym garnku na żywym ogniu. Z tego naczynia do kawałka szkła wlała mi czarną smołę – tylko tak można to określić. Była to najmocniejsza, najbardziej aromatyczna, najwspanialsza kawa jaką pamiętam.
Ktoś ma jakieś wspomnienia związane z jedną filiżanką małej czarnej?

Member
BlackPaul wrote:
Ktoś ma jakieś wspomnienia związane z jedną filiżanką małej czarnej?

Mówisz i masz :)

Dawno, dawno temu, kiedy pisałem i sprzedawałem programy komputerowe, pojechałem aż do Tarnowskich Gór, żeby pokazać swój najnowszy program optymalizujący pracę zakładu produkującego elektronikę. Zacząłem demonstrować jego działanie, kiedy dyrektor postanowił poczęstować mnie kawą z ekspresu. Nalał mi filiżankę, podziękowałem i spróbowałem, bo nawet pić mi się chciało. !!! Niestety tego nie dało się wypić. To była najobrzydliwsza kawa, jaką w życiu piłem. Ale przyjechałem tam w interesach, więc nie chciałem być niegrzeczny. Pomyślałem, że wypadałoby wypić kawę, bo się obrażą. Próbowałem, ale nie dałem rady. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, bo dyrektor i jego zastępca po coś wyszli – wylałem całą kawę do kosza na śmieci, bo innego miejsca nie znalazłem. Kiedy wrócił dyrektor i zobaczył, że mam pustą filiżankę, natychmiast dolał mi tej paskudnej kawy. Tym razem nie miałem już skrupułów i nawet jej nie ruszyłem. Pamiętam, że strasznie przejąłem się tą sytuacją, aż się spociłem. Do tego pić mi się chciało niesamowicie. Kilka godzin o suchym pysku… jak widzicie nie mam zbyt dobrych wspomnień z kawą :)

Member

Jakie to życie potrafi być niesprawiedliwe. :D

Member
wzrokowiec wrote:
BlackPaul wrote:
Ktoś ma jakieś wspomnienia związane z jedną filiżanką małej czarnej?

Mówisz i masz :)

Dawno, dawno temu, kiedy pisałem i sprzedawałem programy komputerowe, pojechałem aż do Tarnowskich Gór, żeby pokazać swój najnowszy program optymalizujący pracę zakładu produkującego elektronikę. (…) Do tego pić mi się chciało niesamowicie. Kilka godzin o suchym pysku…

Nie ma spożywczego sklepu z napojami w Tarnowskich Górach?

Member
okuka67 wrote:
Nie ma spożywczego sklepu z napojami w Tarnowskich Górach?

Bardzo śmieszne :)
Te kilka godzin trwało nasze spotkanie biznesowe. Jak tylko stamtąd wyszedłem, to kupiłem sobie coś gorącego do picia w najbliższym barze.

Member
BlackPaul wrote:
Ktoś ma jakieś wspomnienia związane z jedną filiżanką małej czarnej?

Dawno dawno temu w zamierzchłych czasach, rok 2009, jechałem na urlop z Żoną. 12,5 godziny pociągiem z Bydgoszczy do Zakopanego. Nie spałem całą noc (wyjazd o 23.), bo pilnowałem dobytku i Żony :)
W Zakopanem w zwykłym barze przy dworcu PKS wypiłem chyba najzwyklejsze espresso. Nie mam pojęcia czy barista uznałby je za cudo czy shit, ale mnie postawiło na nogi w kilka chwil. Mniam!

Ze wstrętnych kaw – rozpuszczalna Lewiatana. Kup, wypij, będziesz kozak.

Member
jorddekroy wrote:
Dawno dawno temu w zamierzchłych czasach, rok 2009, jechałem na urlop z Żoną. 12,5 godziny pociągiem z Bydgoszczy do Zakopanego.

W niektórych pociągach (głównie IC) podają kawę o smaku PKP.

Member

Znaczy ich znak firmowy? Jaki komfort/pociągi/czas podróży, taka kawa? :)

Member
jorddekroy wrote:
Znaczy ich znak firmowy? Jaki komfort/pociągi/czas podróży, taka kawa? :)

To takie spostrzeżenie po częstym korzystaniu z ich usług (PKP mocno się postarało i już nie korzystam).
Dokładnie taki wniosek – jaka jazda taka kawa, malutko kawy, dużo wody a cena….. Więc wymyślony został slogan reklamowy – kawa o smaku PKP. Kiedyś z przekąsem znajomy rzucił to hasło w przedziale na widok pani ciągnącej wózek z barkiem, reakcja współpasażerów – bezcenna.

Member

Zeno – choroba, nie uniemożliwia Ci udzielania się na forum więc skończ co zacząłeś.

Member
ka_tula wrote:
Zeno – choroba, nie uniemożliwia Ci udzielania się na forum więc skończ co zacząłeś.

Ale o co chodzi? To znaczy co niby mam skończyć? Być może z powodu bólu głowy to i owo do mnie nie dociera, ale naprawdę nie mam pojęcia, czego jeszcze ode mnie oczekujesz? Selekcjoner kolejnej edycji dawno ustalony, więc ??

Member

Jest przyjęte i jest w dobrym tonie, że selekcjoner też ocenia wytypowane przez siebie zdjęcia.

Member
Zeno wrote:
ka_tula wrote:
Zeno – ponieważ nie zaglądasz do wątku założonego przez siebie to powtórzę tutaj:
Jak widzimy choroba nie przeszkadza Ci udzielać się na forum więc skończ to co zacząłeś. tylko nie zapomnij o cyferkach.

Owszem, zajrzałem tam dzisiaj i tam masz odpowiedź. Nie wiem, jakie cyferki masz na myśli.
Co do drugiego zdania: napisałem wyżej, że jest mi lepiej.
Niestety, biorąc pod uwagę, że ciągle jednak nie jestem zdrów, twoje posty skierowane do mnie odbieram z dużym niesmakiem.
Bez odbioru!

a ja z dużym niesmakiem odbieram fakt, że nie chcesz dokończyć KO. A masz czas/siły oceniać inne zdjęcia i pisać na forum.

Member

chyba dawno draki na forum nie było…

Member

Kasiu, nawet Piotr nie dokończył dzieła :)
dajmy już spokój temu wątkowi, kolejna edycja KO zbliża się wielkimi krokami :))))))

Member

nie zgadzam sie – Piotr kiedy był selekcjonerem, dzieła dokończył a nikt nikogo nie zmusi brać udziału w każdej edycji. Taka mała różnica. Mało jest tych, którzy wzięli udział we wszystkich dotychczasowych edycjach.

Member
Meister71 wrote:
nie zgadzam sie – Piotr kiedy był selekcjonerem, dzieła dokończył a nikt nikogo nie zmusi brać udziału w każdej edycji. Taka mała różnica. Mało jest tych, którzy wzięli udział we wszystkich dotychczasowych edycjach.

Ja do Piotra nie mam pretensji – ma wiele innych spraw do ogarnięcia

Member

nie mówie, że coś masz i sam wcale go nie bronie. Po prostu stwierdzam, że sa to dwie zupełnie inne sytuacje. Również uważam, że selekcjoner przejmując dowodzenie, powinien to zrobić do samego końca i dopiero oddać władzę ….

Member

amen :)

Member

muszę się zgodzić z poprzednikami, jeśli wybrało się zdjęcia do oceny, to przecież oczywistym jest wypowiedzenie się o nich wybierającego.

Member

cholera tak właśnie myślałem że mnie też czeka ocenianie ;) a tak BTW pasuje wam zacząć jutro wieczorem? czy wolicie sobotę popołudniu?

Member

Trochę kiszka – zdjęcia wybrane, wystawione na działanie KO i przez autora takiej selekcji nieocenione (nasuwa mi się jedno skojarzenie, ale pewnie dostałbym za nie bana, więc nie powiem :))

Member

najwcześniej w sobotę wieczorem!!!
raczej wyjątkowo zaczynaliśmy w soboty, zazwyczaj niedziela miała wystarczyć, świat nie ma…

Member

hartekmp – zwykle sobota chyba, że w sobotę nie możesz – wiecej czasu w weekend.

Member

ja mogę nawet w poniedziałek ;) ale ok. umawiamy się na sobotę 17-18 :)

Member

Może być piątek. Zdjęcia jednak nie znikają w takim tempie jak prorokował Piotr ;)

Member

jak wydłużył się czas na komentarze, to największy ich wysyp następował ok. 21… w niedzielę :D

Member

To prawda, ale ja byłem spokojniejszy, jak miałem więcej czasu ;)

Member

nie mam nic przeciwko
tym bardziej, że można podzielić sobie czas na poszczególne zdjęcia z korzyścią dla przemyślanych komentarzy

Member

w sumie zdjęcia już mam wybrane więc tylko założyć wątek i poinformować “uczestników” ;). ogłaszam wszem i wobec, że XX edycja Krzyżowego Ognia rozpocznie się w piątek 25 stycznia ok. godz. 20. zapraszam wszystkich do udziału :)

Member

Czyli za circa about 2 godziny. Zawsze byłem za piątkiem. Yesssssssssssss.

Viewing 186 reply threads
  • You must be logged in to reply to this topic.