Konkursy na DFV.pl
No to zaczynamy!
Celem zabawy jest dyskusja o zdjęciach, wymiana opinii, nauka zarówno fotografii, jak i dyskutowania o fotografii i wyrażania opinii, poznanie różnych spojrzeń na ten sam kadr. Oczywiście, będzie też miło, jeśli nasze dyskusje pomogą w jakiś sposób autorom dyskutowanych zdjęć Poniżej lista wybranych przeze mnie zdjęć. Proszę o jak najpełniejszy komentarz pod każdym ze zdjęć. Komentarz może dotyczyć wybranego aspektu lub wszystkich, np.:
– wrażenia, jakie zdjęcie wywołuje, odczuć, ogólnej impresji,
– kwestii technicznych, związanych z dokonanym przez autora wyborem środków technicznych (ogniskowa, przysłona, czas ekspozycji, obróbka),
– podjętych przez autora zdjęcia decyzji estetycznych (kadr, perspektywa, pozycja aparatu, obecność pewnych elementów w kadrze lub ich brak),
– innych opinii na temat zdjęcia lub wypływających ze zdjęcia.
Każdemu komentarzowi powinna towarzyszyć skorelowana z nim opinia. Przypominam obowiązującą punktację: 0 – nie działa, nie używamy, 1 – zupełnie nieudane, do skasowania, 5 – arcydzieło, co najmniej na ścianę, jeśli nie do galerii sztuki czy muzeum.
Przypominam, że dyskutujemy o zdjęciu, nie o autorze. O zdjęciach możemy dyskutować zarówno pod zdjęciami – w formie komentarzy, jak i w tym wątku. Zwłaszcza gdyby któreś zdjęcie gdzieś zaginęło
W ramach dyskusji można też dyskutować z innymi komentarzami, byle tylko odnosić się do treści komentarzy, a nie do osoby komentatora.
Gwiazdami pierwszej edycji są:
Benia
https://www.dfv.pl/gallery/random?g2_itemId=1035001
opowieść o trójkątach
https://www.dfv.pl/gallery/members/Atka.html?g2_itemId=3718945
Wydmy Łeba1.
https://www.dfv.pl/gallery/best?g2_itemId=3716670
Most Rędziński II
https://www.dfv.pl/gallery/members/Andrzej2.html?g2_itemId=3718528
Jeszcze nie wiem czy chcę się z nią bawić…
https://www.dfv.pl/gallery/members/saldi.html?g2_itemId=3716322
–
https://www.dfv.pl/gallery/members/szekzby.html?g2_itemId=2708702
Ślimak
https://www.dfv.pl/gallery/updates?g2_albumId=7%2F&g2_itemId=3719214
Ślady
https://www.dfv.pl/gallery/updates?g2_albumId=7%2F&g2_itemId=3719234
władcy much
https://www.dfv.pl/gallery/updates?g2_albumId=7%2F&g2_itemId=3719021
Bieszczady o świcie
https://www.dfv.pl/gallery/updates?g2_albumId=7%2F&g2_itemId=3718556&g2_page=3
Ewentualne uwagi i wnioski co do samej zabawy i jej zasad można zamieszczać w wątku https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?id=7135
No cieszę się z premierowej edycji, pomysł znakomity Piotrze! Ja już połowę recenzji załatwiłem – praca wcale łatwą nie jest! Idę odświeżyć umysł… i jeszcze raz poczytać oba wątki i regulaminy. Bo jest to wszystko dość nowe i nie wiem do końca czy taki jest “duch” tej zabawy. Na pięć moich strzałów recenzenckich cztery tróje i jedna czwórka! Będzie sporów i dyskusji – pewno na wątku i pod zdjęciami. Troszkę ożywi, bo po upałach wszyscy jakoś ospali…
Zaparzę herbatę, zarzucę słuchawki na uszy i oceniam. Przyznaję tylko, że trudne te zdjęcia w moim odczuciu i będę musiał wytężyć umysł, żeby napisać swe za i przeciw
Chyba najdłuższy to czas, gdzie przez godzinę oceniałem 9 zdjęć
Stachanowcy recenzji amatorskich meldują wykonanie 120% normy przed czasem! Choć ślimak uciekł! ;-/
Oj będzie miał Piotr co czytać, a pewno zaśmieje się czasem do łez ! Ja zacząłem czytać teraz, bo mam swoje zasady wewnętrzne. Nie tylko jak pijany płota będę trzymał się pojęcia “recenzja” (co dość nowatorskie jest na tym forum ), ale nie przeczytam żadnej recenzji, …no dobra komentarzy, przed opublikowaniem swoich wypocin. Ostrzegam lojalnie, że oceniam ostrzej niż zwykle, ale to w końcu zabawa jak pisał Piotr , a nie na poważnie jak zwykle . Pogaduchy zostawiam na później, jak zdołam przeczytać wszystko.
PS1. Trochę współczuję ocenianym, mają dziś pewno nerwy na postronku Taka presja psychiczna!!! Ale: “sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało”. Wszyscy wystawiając tu zdjęcia możemy spodziewać się niespodzianek
PS2. Nie rozumiem zupełnie Szybkiego Ślimaka. Mimoza psychologiczna jakaś? Ale jego prawo dać nogę…
Ja coś tam napisałem, ale trochę nie mam dziś czasu.
Można napisać o wiele więcej np jak się coś krytykuje to dać adres zdjęcia uznanego za dobre i na tym przykładzie wyjaśnić dokładniej.
A w dyskusji, jeżeli się takowa pojawi, wezmę chętnie udział ale prawdopodobnie dopiero w środę.
Tak mi niespodziewanie wypadło.
Nie wiem, czy trzeba czekać. Mnie nie przeszkadza, że dyskusja się zacznie np. po pierwszym komentarzu albo jeszcze wcześniej – jeśli autor od razu napisze jakieś swojego uwagi i zdradzi kulisy.
Nie wiem, czy trzeba czekać. Mnie nie przeszkadza, że dyskusja się zacznie np. po pierwszym komentarzu albo jeszcze wcześniej – jeśli autor od razu napisze jakieś swojego uwagi i zdradzi kulisy.
Wolę poczekać, może jeszcze ktoś coś dopisze myślę, że lepiej po ustawowych 24h zacząć dyskusje. Dać czas na przemyślenia obu stronom.
A właściwie kiedy kończą się te “ustawowe” 24h? Bo chyba jakoś przegapiłem w tym morzu postów.
No cóż pierwsze kroki poczynione, poszło nawet nieźle. Starałem się pisać tak jak czuję, choć niejednokrotnie miałem problem, zwłaszcza ze zdjęciami o tematyce, w której sam nie czuję się mocny. Ale to dobra szkoła dla samego siebie.
Podejrzewalem, ze to wlasnie bedzie sie dzialo. Teraz trudno bedzie dyskutowac o zdjeciach “widmo”
Każdy może w ramach dobrowolnego użytku zaciągnąć sobie je na kompa i będzie można dyskutować dalej Zawsze jest jakaś proteza.
Ja przyznaję się bez bicia kilka zaciągnąłem, żeby je sobie obejrzeć w PS i pobawić się ewentualną zmianą kadrów.
Podejrzewalem, ze to wlasnie bedzie sie dzialo. Teraz trudno bedzie dyskutowac o zdjeciach “widmo”
w sumie dziwne, bo ślimak nie zdążył zebrać jakiś specjalnie złych recenzji, ja też chciałem dodać mimo wszystko pozytywną… ale ktoś tu napisał, to nie były piątki
a jeszcze ktoś coś usunął ? bo jak znikło jedno to i tak chyba nie najgorzej…
No oceni, ale poczeka do północy, żeby nie było, że narzuca interpretacje czy w ogóle cokolwiek narzuca.
Mam nadzieję, że falstart wybaczycie ale północy nie doczekam a nie wiem jaki dzień w pracy mnie jutro czeka
Ci co mieli komentować, raczej już to uczynili
Moim zdaniem pierwsza edycja odbyła się trochę pod presją
selekcjonera….
Podejrzewam, że każdy z nas miał w podświadomości myśl: „Czym kierował się Piotr, wybierając to zdjęcie”
Chciałem powiedzieć, że około połowa tych kadrów byłyby zwyczajnie przeze mnie pominięte w cenie i komentarzu, gdybym nie musiał tego robić… więc zabawa zmusiła trochę mózg to wzmożonej pracy
Największa zgodność, to zdjęcie władcy much – ocenione mniej więcej na tym samym poziomie – jako bdb… zatem raczej w tej kwestii kontrowersji nie będzie
Zgodnie z zasadą nie „nie wstawiać, nie oceniać kotów” , większość z uczestników zabawy odniosła się do tego zdjęcia dosyć krytycznie (nie wiem czy nie za bardzo dostało się kotkowi). Osobiście wystawiłem 4 i tego nie żałuję, choć wiem jak niewspółmierna jest ta ocena do innych wielu 4rek przeze mnie wystawionych. Dlatego zaczynam
coraz bardziej przytakiwać propozycji rozszerzenia skali ocen (niewiele– do 6)
Jak widać wszyscy odrobili lekcje z kompozycji i jednogłośnie wykarczowali krzaki w bieszczadzkim pejzażu o świcie. Jeśli więc zgodnie to nie ma co „rozkminiać” dalej…
No to tyle tytułem wstępu …
Bardzo byłem ciekaw opinii 2 zdjęć – („Opowieść o trójkątach”, oraz „Ślady”). Nie jest to kompletnie mój typ fotografii i od dłuższego czasu się zastanawiam co ludzie widzą gapiąc się w dwie kreski w kadrze, jednocześnie rozpływając się z zachwytu nad kadrem. Przyszedł trend, że figury geometryczne wzięły górę nad kolorem, światłem, emocjami . Sam się zastanawiam, czy serio się to wszystkim podoba, czy może niektórzy podążając za modą klaszczą w ręce…
Zaintrygowało mnie zdanie: ” Kaśka jakaś obowiązkowa lektura typu “Perfekcja w fotografii”, bo przepadniesz nam na amen w świtańcach”
Gdzie zatem kwalifikujemy fotografów, którzy nie czują Barra?
Ale o ile pamiętam był kiedyś na ten temat osobny wątek
Na koniec tylko powiem, że bardzo się cieszę komentarzami zdjęcia wydm z Łeby.
Jak dla mnie super fota i trochę dziwię się jak ktoś doszukuje się uchybień w takim kadrze, jednocześnie próbując dopatrzeć się artyzmu w niechlujnie skomponowanych śladach kół na piasku…
To tyle. Z niecierpliwością czekam na wasze spostrzeżenia i oceny
naszego selekcjonera ?
No oceni, ale poczeka do północy, żeby nie było, że narzuca interpretacje czy w ogóle cokolwiek narzuca.
No i to jest bardzo, bardzo sluszne. Masz moje uznanie w tej kwesti.
No i po zabawie Ostatni pozamiatał!
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie zbieżność – nie tyle cyfr wyrażającą naszą skalę ocen, ale komentarzy, zwracaliśmy uwagę na podobne sprawy. Tę zbieżność da się szczególnie zauważyć w ocenie aspektów technicznych zdjęć: kompozycja, zastosowanie GO, użycie bądź nie koloru… A być zbieżny w ocenach tech. z Piotrem to już coś!
Ale noty wyrażają także ocenę estetyczną zdjęcia, czyli co się podoba i tu różnice były większe. Widać, że większość preferuje jakiś rodzaj fotografii, a inne czuje jakby mniej, przyznając się do tego. U mnie np. najwyżej chyba stoi krajobraz i portret, co nie znaczy, że nie robię innych zdjęć (z braku laku architektura i reportaż też dobre są )
Bardzo pozytywnie odczuwam widoczną wspólnotę nas fotoamatorów, oceny były szczere, konstruktywnie surowe, widać było zapał do poprawy prac (pośrednio, przez te recenzje, także własnych). Oceniani też powinni być zadowoleni, pozdrowienia dla tych co wytrzymali ten “zmasowany atak”
To tyle na wstępny wpis, o gustach i ocenach estetycznych będzie pewno okazja pogadać. Już mam jeden z tematów: mody w fotografii amatorskiej”. Gusta są na szczęście różne, tak jak różni są ludzie. Mam zamiar zrobić zestawienie tabelaryczne ocen, może pokaże to jakieś zbieżności. Ale już widzę, że nikomu oceny w 100% (wł. 90%) się nie pokryją z innymi. I bardzo dobrze! Natomiast warsztat oceniamy coraz bardziej zgodnie i profesjonalnie
PS. Jako efekt naszej zabawy przyszedł mi do głowy taki pomysł racjonalizatorski: a może dobrze jakby były dwie oceny fotek – jedna oceniająca stronę techniczną, a druga odbiór i walory estetyczne zdjęcia, choć to jest trudne do rozdzielenia… Bo np. tu jedynka, a tam piątka – to co wtedy, wyciągać średnią!?!?
Może nie chciał się wyróżniać i górować nad nami ;-?
Gdzie zatem kwalifikujemy fotografów, którzy nie czują Barra?
Nie doszukuj się tam złośliwości. Kaśka napisała, że nie czuje, to jej poleciłem lekturę, ot co. każdy z nas coś preferuje, co nie oznacza że nie powinien starać się zrozumieć innych dziedzin fotografii.
Może nie chciał się wyróżniać i górować nad nami ;-?
Nie kupuję takiego tłumacza. To w końcu on robi tu za zawodowca, więc mógłby się bardziej postarać. Poza tym to moje subiektywne odczucie i tyle.
Gdzie zatem kwalifikujemy fotografów, którzy nie czują Barra?
Nie doszukuj się tam złośliwości. Kaśka napisała, że nie czuje, to jej poleciłem lekturę, ot co. każdy z nas coś preferuje, co nie oznacza że nie powinien starać się zrozumieć innych dziedzin fotografii.
Może nie od początku, ale za długo jestem na tym forum, żeby doszukiwać się złośliwości w zabawie…
Zabawa interesująca. Zmusza do wyartykułowania swoich często nie do końca uświadomionych odczuć
Oceniłam kilka zdjęć które normalnie ominęłabym szerokim łukiem.
Meister – ja nie potraktowałam tego jako złośliwość. Prawdą jest ze takie geometryczne wygibasy to nie moja bajka. I często nie wiem co autor chciał powiedzieć. Pejzaż, architekturę, portret, reporterka – to co innego ale takie abstrakcje? sama nie wiem jak je ugryźć.
Ustalmy jeszcze raz… zabawa nie polega na tym, że mamy doszukiwać się złośliwości, tylko znajdywać różnice poglądów i gustów i o tym dyskutować
Żeby nie było teraz, że jak wyciągniemy jakiś temat, to zaraz się doszukujemy dziury w całym albo złośliwości…
Po prostu z ciekawości zapytałem o rozwinięcie myśli Darka i uzyskałem wyczerpującą odpowiedź za którą dziękuję i chyba tak miało to się odbywać
Odniosę się do swoich trójkątów.
Nie zgadzam się z:
1. modą. Nie wiem, co jest modne, tak w ogóle, i w foto też. W tej materii od zawsze byłam indywidualistką.
2. szukaniem kadru na siłę. Ja tak widzę, często słyszę: i co ty tam znowu zobaczyłaś?! W tym wypadku szukałam dobrego spojrzenia na kominy w Bełchatowie. Te pomosty są niżej od trasy spacerowej. Spojrzałam w dół i już poooszło:)
Zgadzam się z Darkiem.
Będzie lepiej, pomost będzie wyglądać bardziej jak trójkąt niż pomost ale nie chcę tu niczego poprawiać.
Inne uwagi.
Rozmyta woda – nie lubię, poza tym nie miałam statywu, a gdyby nawet był – nie lubię.
Same barierki – znacie, znamy! to pooglądajcie wtedy byłby lepszy odbiór ale to nie byłoby moje spojrzenie.
Ładne bw – duuży komplement )) drugi raz udało mi się uzyskać to co chciałam, ufff. Robiłam wersje bardziej kontrastowa ale wtedy to pomost wybijał się na plan pierwszy a chciałam by były równorzędne ale oczywiście jeden gruby, drugi mały
“Wreszcie zaczynam się domyślać” – lubię to.
http://imgair.net/i/atka-1336367757.jpg
oczywiście trzeba by podjąć decyzję przed sfotografowaniem, ale wolę pierwotną wersję
Ja też Taką grzeczną wersję mam, zeszłam prawie na linię pomostu. Wstawię. I z bonusem kominowym dorzucę, a co
http://www.f-lex.pl/wp-content/uploads/2012/05/IMG_2326dfv.jpg
Moje Atowe trójkąty, wg opisu pod zdjęciem Atki
http://www.f-lex.pl/wp-content/uploads/2012/05/IMG_2326dfv_darwro.jpg
Jakby ktoś bardzo będzie musiał, to można i z PGR wyprowadzić
Tutaj Atki “fobia” do rozmytej wody jest jak najbardziej na miejscu:)
Dokładnie tak to sobie wczoraj przycięłam. Pisałam, lepiej. Ale ze względu na dokument tam niczego nie będę zmieniać. Ode mnie masz 5
Nie wiem, jak pozostałym, ale mnie się zabawa bardzo podobała. Dostać 13 komentarzy pod zdjęciem w ciągu 24 godzin to jest to!
Cenne jest też zobaczenie na ile własna ocena jest zgodna lub odmienna od vox populi.
Szkoda, że kilku aktywnych użytkowników przeszło obok „krzyżowego ognia” bokiem. Zdaję sobie sprawę, że powody mogą być różne.
Szkoda też, że pod żadnym zdjęciem nie ukazał się ani jeden komentarz po komentarzu Piotra. Roma locuta, causa finta. Chyba jednak Piotr nie ma monopolu na wiedzę absolutną i można się z nim nie zgodzić. Oczywiście nie za często, ale czasem
Komentarze były wreszcie komentarzami a nie głaskaniem typu „super”, „świetnie, jak zwykle u ciebie” i tym podobne, choć te osoby, które brały udział w zabawie, raczej do głaszczących nie należą.
Mam nadzieję, że zabawa będzie kontynuowana.
dopiero przyjechałam i nie wiedziałam nic o nowej zabawie, baaaardzo mi się podoba ten pomysł, muszę tylko jeszcze doczytać o wyborze zdjęć do oceny i reszcie zasad…
Cenne jest też zobaczenie na ile własna ocena jest zgodna lub odmienna od vox populi.
Szkoda, że kilku aktywnych użytkowników przeszło obok „krzyżowego ognia” bokiem. Zdaję sobie sprawę, że powody mogą być różne.
Szkoda też, że pod żadnym zdjęciem nie ukazał się ani jeden komentarz po komentarzu Piotra. Roma locuta, causa finta. Chyba jednak Piotr nie ma monopolu na wiedzę absolutną i można się z nim nie zgodzić. Oczywiście nie za często, ale czasem
Komentarze były wreszcie komentarzami a nie głaskaniem typu „super”, „świetnie, jak zwykle u ciebie” i tym podobne, choć te osoby, które brały udział w zabawie, raczej do głaszczących nie należą.
Mam nadzieję, że zabawa będzie kontynuowana.
Zaczęłam dyskusję ale jakoś cisza… Myślę, że teraz lepiej gadać tu niż pod zdjęciem.
Most A2.
Zauważyłam, że to co nie podobało strzelcowi i ka_tuli (biel na bieli) mi się podobało.
Ślady.
Tu fajne były rozbieżności co ciąć: lewą czy prawą.
Bieszczady.
Jakoś mi ten pierwszy plan nie przeszkadzał, może nie byłam na tej lekcji.
Wydmy.
Nie zauważyłam tego co Piotr opisał. Powtórzę, zdjęcie do hotelu jak znalazł, tylko nie wiem co autor na to
Przystojny, miły, sympatyczny, inteligentny, czarujący, dowcipny, szarmancki, interesujący… Którego słowa zapomniałeś?
Mówię na opak:)
Chłopaki a nie zajęlibyście się meritum zabawy? ;P
Przy Bieszczadach też jestem, jak Atka, pod prąd, mnie ten pierwszy plan też nie przeszkadzał, a nawet bym go wzmocnił jakimś elementem. MZ zdjęcie szerokiego krajobrazu bez mocnego pierwszego planu staje się nudne. Wiem co mówię, bo sam najczęściej robię nudne zdjęcia ;-/
Poza tym o zdjęciach dyskutuje się pod zdjęciami
PS. A co to jest meritum?
Slang belfrowski kurczę, ja Twoje wklejam do googla i uczę się na starość a Ty, co? prywatę uprawiasz, wiesz ile ja mam zdjęć z wycieczek co tydzień. Życia mi nie starczy!
Przykro mi rozczarować tow. Mecenasa
Ale może rzeczywiście złożę pewne wyjaśnienia, nawet ryzykując potwierdzenie tezy, że tłumaczą się winni. Historia będzie długa, jest spora szansa, że Mecenas się znudzi i nie doczyta do końca ;P
Daawno temu w jednym ze swoich felietonów na Fotopolis Wojtek Tkaczyński pisał o systemie edukacji w polskich szkołach fotograficznych. Long story short (przynajmniej Wojtka, bo moja będzie długa) było to o tym, że artystyczna profesura dąży do hodowli klonów – ideałem, do którego usilnie i z dużym nakładem sił i środków dążą, jest wyhodowanie artystycznych klonów – osób, które po opuszczeniu szkoły robią takie same zdjęcia jak ich profesor, mają ten sam gust, ten sam styl, te same zainteresowania itp. itd. I to działa. Anegdota od zupełnie innej osoby. Ten mój i Ewy znajomy wszedł sobie na wernisaż prac jakiejś młodej fotografki po ASP, przeszedł się, obejrzał i zagadnął panią artystkę: “Pani to pewnie wychowanica profesora X”. Pani artystka: “Tak, broniłam u niego dyplom!”. Nasz znajomy: “No przecież widzę”.
Powyższa postawa, czyli hodowla klonów drogą unifikacji gustów do jedynego najlepszego własnego jest mi zdecydowanie obca. (Nawet jeśli mój gust jest najlepszy ). Ja chętnie podam rękę i pomogę w nauce chodzenia, ale to, dokąd ktoś chce dojść, to już jego sprawa. Albo nawiązując do języka fotografii – ja mogę pomóc w nauce mówienia, ale co ktoś ma do powiedzenia i na ile jest to ciekawe – to już jego problem. W każdym razie ostatnią rzeczą, na której mi zależy, to aby wszyscy powtarzali po mnie
Stąd ja podpowiadam, jeśli widzę, że ktoś ma kłopoty techniczne z wyrażeniem pewnej czytelnej wizji, natomiast nie podpowiem, jaką to wizję, pomysł, koncepcję należałoby tutaj mieć. Ok, możemy pogadać, jak ja bym to zrobił, ale to nie znaczy, że autor oryginalnego zdjęcia powinien zrobić to samo. Na przykład przy “Beni” ja nie powiem, jak należałoby tego kota pokazać, bo to nie mój kot i ja nie mam o nim żadnej opinii, oprócz tego, że na tym zdjęciu wyszedł nijako. Mogę natomiast podpowiedzieć Saldiemu, co mu przeszkodziło czytelnie przekazać historię – jego historię, która już w tej postaci jest zrozumiała, tylko… hm, niegramatyczna Przy “Bieszczadach” zresztą podałem mój “przepis” na taki kadr, ale Atce bym nie pisał, jak ona ma zrobić to zdjęcie, bo ona już całkiem ładnie mówi i wie, co chce powiedzieć. Z Atką możemy sobie pogadać, czy jej opowieść mnie wciąga. “Ślady” to dla odmiany próba wypowiedzi, która ma naśladować pewien styl, ale bez zrozumienia czy nawet wewnętrznego przekonania, że styl jest elementem komunikatu. A2 i “Władcy much” to chyba dość oczywista dyskusja o przecinkach i innych drobiazgach Mecenas chrapie czy dotrwał?
Wybacz, myślałem, że to dopuszczalne zdrobnienie.
Ostatnim był Al Pacino.
selekcjonera….
Podejrzewam, że każdy z nas miał w podświadomości myśl: „Czym kierował się Piotr, wybierając to zdjęcie”
Coś łatwo się poddajesz presji, zwłaszcza że to jeszcze presja urojona Natomiast pomijając kwestię, że selekcjoner ogłosi, że wybiera zdjęcia rzutem kości, to zawsze będzie jakiś mniej lub bardziej ukryty klucz.
I o to chodzi. Nawet jeśli zdjęcie Ci się nie podoba, to miałeś okazję sam sobie uzasadnić dlaczego Ci się nie podoba. A to już jakiś krok w stronę ustalenia własnej estetyki.
Pierwsze słyszę Wręcz byłem przekonany, że sfotografowanie kotka to jakiś sprawdzony przepis na zachwyty. W sumie byłem dość przyjemnie zdziwiony dość chłodnym przyjęciem przeciętnego zdjęcia kota. To uwaga niekoniecznie do uczestników zabawy, ale mam wrażenie, że ludzie mają problem z rozróżnieniem między ładnym zdjęciem a ładnym modelem (a zwłaszcza ładną modelką ).
O kota akurat bym się nie martwił…
Między tymi, co nie lubią fashion, a tymi, których drażni woda rozmyta długim czasem Każdym ma swój estetyczny świat.
Jak dla mnie super fota i trochę dziwię się jak ktoś doszukuje się uchybień w takim kadrze
Ja specjalnie nie musiałem się doszukiwać i trochę mnie dziwi, że to niebo tylko mnie podpada.
A taka średnia miałaby sens? Jaka jest średnia z piątki za doskonałe technicznie zdjęcie absolutnie nudnej i banalnej sceny (estetycznie: jedynka)?
A taka średnia miałaby sens? Jaka jest średnia z piątki za doskonałe technicznie zdjęcie absolutnie nudnej i banalnej sceny (estetycznie: jedynka)?
Ja też, jak widać z mojej wypowiedzi, powątpiewam w sens takiej podwójnej oceny. Dzieło to całość, miałem na myśli jedynie sens edukacyjny takiego zabiegu. Ale praktycznie często to stosujemy: ocena jest kompromisem między różnymi aspektami zdjęcia. Oczywiście, że osiągnięcie pewnego poziomu techniki jest konieczne, aby móc coś przekazać, ale foto będzie dla mnie jednak przekazem treści, idei. Zabawy formalne na razie mnie nie nęcą. Nawet w abstrakcji: może to być niepokój lub harmonia. Stąd cytat z Barnbauma w mojej sygnaturze (aż znów wyczytam coś w nowej książce o fotografii)
Wybacz, myślałem, że to dopuszczalne zdrobnienie.
Dopuszczalne jest, ale pierwszy raz go użyłeś
Ostatnim był Al Pacino.
No tak, Ty to jesteś Brudny Harry raczej
Jak dla mnie super fota i trochę dziwię się jak ktoś doszukuje się uchybień w takim kadrze
Ja specjalnie nie musiałem się doszukiwać i trochę mnie dziwi, że to niebo tylko mnie podpada.
Drobne zastrzeżenie ja zgłosiłem
Andrzeju… DFV 06/2011, s. 83 u dołu.
Tak, problem w tym, że te obrazki w formacie psd mam. Ale jakoś dałem radę. Mogłem akcję zapisać, ale nie zapisałem i męczyłem się ręcznie z każdym z osobna.
Jak dla mnie super fota i trochę dziwię się jak ktoś doszukuje się uchybień w takim kadrze
Ja specjalnie nie musiałem się doszukiwać i trochę mnie dziwi, że to niebo tylko mnie podpada.
Drobne zastrzeżenie ja zgłosiłem
Co do wydm po zakończeniu konkursu zaczelam się przyglądac bardziej dokładnie temu zdjęciu no i rzeczywiście – widac tam. Ale powiem Wam, że fota jest dla mnie tak przyjemna w odbiorze, że po prostu nie zwróciłam uwagi Trafia dokładnie w mój gust. Gdy sie dokładniej przyglądam to jeszcze szczyty wydm jakoś tak ciemno wyszły. Ale ogólnego odbioru o mi nadal nie zakłóca.
I po ileś tam razy wchodzić by zobaczyć, że niczego nowego nie ma? Latać po komentarzach wystawionych przez biorących udział, też kiepsko. Na forum od razu widać, że ktoś się wpisał. I subskrypcja jest.
Mi zdjęcie wydm też tak bardzo się spodobało, że nie zwróciłem uwagi na te “niedoróbki”.
Dyskusja o zdjęciach jakoś się nie rozszalała, ale zbieżność komentarzy i ocen dla wybranych przez Piotra zdjęć była na tyle duża, że nie bardzo jest z kim dyskutować
Po przeczytaniu wszystkich komentarzy wyszło mi, że ja sam najbardziej różniłem się od innych w opiniach o zdjęciu “Bieszczady o świcie”. Niby ok, ale mi się podoba średnio, może ujmę to tak, że patrząc na to zdjęcie mam wrażenie, że to wyglądało całkiem inaczej w rzeczywistości (czytaj lepiej) i to zdjęcie nie oddaje tego piękna. Podobnie zresztą pisałem pod zdjęciem, może nie jest to zbyt konkretna opinia tylko subiektywne odczucie, ale piszę co czuję
Oj, coś niemrawa ta dyskusja, myślałem że tu już się biją.
Uwaga ogólna jest taka: wybrane do dyskusji zdjęcia absolutnie nic nie mówią o preferencjach wybierającego.
Zostały wybrane zdjęcia lepsze, średnie i gorsze.
Wybór losowy byłby gorszy, ponieważ można by trafić na same kiepskie, których jest jednak procentowo więcej. A tak – dla każdego coś miłego.
Ciekaw byłem jak będzie wyglądać dyskusja na 10 tematów (zdjęć) jednocześnie i widzę, że nie jest to takie proste.
Chyba zdjęcia wybrane do dyskusji powinny być ponumerowane i potem dyskutować kolejno:
Zdjęcie 1,
Zdjęcie 2 …itd.
Kilka uwag na temat kilku zdjęć.
Zdjęcie 1.
Piszesz Piotrze że byłeś przyjemnie zdziwiony chłodnym przyjęciem przeciętnego kota. Dlaczego? Przecież oceniający nie są przeciętną wszystkich użytkowników serwisu, są gronem niewielkim i w sumie raczej wyselekcjonowanym (choćby przez samodzielne zgłoszenie się). Przeciętna pewnie jest zupełnie inna. A kotek jest miły i tylko tyle. Widziałem kiedyś zdjęcia kotów robione przez pewną Panią jakimś bardzo kiepskim aparatem i w B&W. Można powiedzieć że technika była słaba, ale jakie te koty były wspaniałe. Nieostre, rozmyte, czasem wręcz smugi i cienie. Ale to były prawdziwe, żywe koty w czasie szaleńczych zabaw. To jest właśnie ciekawe w kotach. Smutnego kotka żadna głębia ostrości nie uratuje, a kotów szalonych nie zepsuje.
Zdjęcie 2.
Meister71 napisał tak: „Nie jest to kompletnie mój typ fotografii i od dłuższego czasu się zastanawiam co ludzie widzą gapiąc się w dwie kreski w kadrze, jednocześnie rozpływając się z zachwytu nad kadrem. Przyszedł trend, że figury geometryczne wzięły górę nad kolorem, światłem, emocjami . Sam się zastanawiam, czy serio się to wszystkim podoba, czy może niektórzy podążając za modą klaszczą w ręce…„
Przyznaję się bez bicia że niestety ja też tak to odczuwam. Nie wiem czy to jest moda, trend czy coś innego. Może jest to wpływ teorii, że ciekawym tematem może być wszystko dookoła. Mnie są potrzebne jakieś emocje, same trójkąty nie wystarczą. Zrobiłem kiedyś takie zdjęcie https://www.dfv.pl/gallery/members/Piryt.html?g2_itemId=2490257&&g2_page=3
Nie jest to może nic wspaniałego, ale chcę wytłumaczyć o co mi chodzi. Jak zobaczyłem w wodzie te dwa elementy (gałęzie i odbicia) to od razu sobie pomyślałem, że to duży ptak drapieżny goni małego, bezbronnego. To jest temat tego zdjęcia. Agresja i ucieczka. Są emocje. A trójkąty są wprawdzie sprytnie podpatrzone, ale niczego nie wnoszą. Proponuję zrobić taki eksperyment myślowy: jest piękne, niedzielne popołudnie, można się trochę ukulturalnić i iść na wystawę fotograficzną. Kto pójdzie na wystawę takich trójkątów, a kto na wystawę np. taką https://www.dfv.pl/gallery/members/magy35.html?g2_itemId=3718339
Oczywiście to zupełnie inny rodzaj fotografii, ale dobry przykład fantastycznych emocji.
Zdjęcie 6.
Napisałem że smuga światła wygląda na sztucznie zrobioną w PS. Okazało się że jest zupełnie naturalna. Być może moje odczucie spowodowane było pewnym już urazem. Ponieważ takich sztuczności jest mnóstwo ( z powodu gigantycznych możliwości PS) to człowiek zaczyna już wszędzie widzieć jakieś szachrajstwo. Mania prześladowcza? Mam nadzieję, że tego jeszcze nie trzeba leczyć
Zdjęcie 10.
Tutaj Kolega Meister71 napisał tak: „Jak widać wszyscy odrobili lekcje z kompozycji i jednogłośnie wykarczowali krzaki w bieszczadzkim pejzażu o świcie.” Z tym bym polemizował, niezależnie od teorii kompozycji krzaki są po prostu paskudne i rozpraszają. Przypadkowe krzaki to jednak nie to samo co dobrze dobrany przedni plan.
No to na razie wystarczy, ogólnie zabawa jest dobra, może się rozkręci.
Pozdrowienia
Tutaj Kolega Meister71 napisał tak: „Jak widać wszyscy odrobili lekcje z kompozycji i jednogłośnie wykarczowali krzaki w bieszczadzkim pejzażu o świcie.” Z tym bym polemizował, niezależnie od teorii kompozycji krzaki są po prostu paskudne i rozpraszają. Przypadkowe krzaki to jednak nie to samo co dobrze dobrany przedni plan.
Troche nie rozumiem, a dopiero 1 piwo wypiłem
Zdjęcie 3 (Wydmy Łeba1).
Piotr (poniedziałek, 2012-05-07 02:21) ocena: 3
Niezła kompozycja, dobre światło, kiepska obróbka. Niebo wyszło brudne, z artefaktami nad horyzontem po lewej stronie. Efekt (nad)użycia programów do HDR-ów? Szkoda.
Kolorystyka rzecz gustu, ale co to znaczy “niebo wyszło brudne” ?
Wydaje mi się, że taki kolor nieba jest dość naturalny w naszej szerokości geograficznej, odbieram go pozytywnie.
To nie jest amerykański kalendarz, gdzie wszystko jest pięknie pastelowe w “żarówiastym” tego słowa znaczeniu
A te artefakty po lewej stronie trochę mnie, że tak powiem, nurtują.
Z jakiej odległości należy oceniać takie zdjęcie? Pełny rozmiar ma u mnie mniej więcej wymiary A4 i ja to najlepiej odbieram z ok. 60 cm. Wtedy widzę przestrzeń, mam wrażenie naturalności (jakbym patrzył przez okno).
Oczywiście można też patrzeć z odległości 15 cm albo zdjęcie powiększyć. Wtedy widzi się różne wady, ale wtedy znika cały urok zdjęcia i trzeba oddzielnie oceniać jego jakość techniczną. Tylko po co? To akurat wolałbym oceniać na dobrej jakości odbitce papierowej.
Tutaj Kolega Meister71 napisał tak: „Jak widać wszyscy odrobili lekcje z kompozycji i jednogłośnie wykarczowali krzaki w bieszczadzkim pejzażu o świcie.” Z tym bym polemizował, niezależnie od teorii kompozycji krzaki są po prostu paskudne i rozpraszają. Przypadkowe krzaki to jednak nie to samo co dobrze dobrany przedni plan.
Troche nie rozumiem, a dopiero 1 piwo wypiłem
Proponowałem obciąć 1/3 od dołu nie dlatego że tego wymagają zasady kompozycji.
Krzaki nie są ani ładne, ani nie stanowią jakiegoś ciekawego przedniego planu, a jak się je obetnie to kadr wydaje mi się bardziej proporcjonalny i lepiej odbieram kolorystykę tego co zostaje.
Tak po prostu “na chłopski rozum”, bez zastanawiania się nad zasadami kompozycji
Piotr (poniedziałek, 2012-05-07 02:21) ocena: 3
Niezła kompozycja, dobre światło, kiepska obróbka. Niebo wyszło brudne, z artefaktami nad horyzontem po lewej stronie. Efekt (nad)użycia programów do HDR-ów? Szkoda.
Kolorystyka rzecz gustu, ale co to znaczy “niebo wyszło brudne” ?
Wydaje mi się, że taki kolor nieba jest dość naturalny w naszej szerokości geograficznej, odbieram go pozytywnie.
Poważnie uważasz, że delikatne chmurki, złote na obrzeżach, a na środku czarne jakby przypalone, to naturalna rzecz? W życiu takich w realu nie widziałam. Natomiast na przesadzonych HDR-ach owszem. Świetliste chmury ciemniejsze od ziemi – nie, to nie jest naturalne. Pal już licho te artefakty po lewej, ale wielkiej chmury na środku nie sposób nie zauważyć.
Nie jest to może nic wspaniałego, ale chcę wytłumaczyć o co mi chodzi. Jak zobaczyłem w wodzie te dwa elementy (gałęzie i odbicia) to od razu sobie pomyślałem, że to duży ptak drapieżny goni małego, bezbronnego. To jest temat tego zdjęcia. Agresja i ucieczka. Są emocje. A trójkąty są wprawdzie sprytnie podpatrzone, ale niczego nie wnoszą.
Tu się różnimy. Ja emocji przez wiele lat miałam ponad miarę każdego dnia. Teraz potrzebuję spokoju, medytowania, obserwacji tego co widzę. Dlatego też na razie nie mam potrzeby oglądania i robienia zdjęć ludziom, może kiedyś zatęsknię… Jak spostrzegłeś odbicie w wodzie to coś zobaczyłeś, może ja też , może warto pomyśleć co autor tam widzi, może coś więcej niż trójkąty. Może poszukać jakiejś opowieści tak jak swoją opowieść do patyków napisałeś? Ja nie napiszę
Piotr (poniedziałek, 2012-05-07 02:21) ocena: 3
Niezła kompozycja, dobre światło, kiepska obróbka. Niebo wyszło brudne, z artefaktami nad horyzontem po lewej stronie. Efekt (nad)użycia programów do HDR-ów? Szkoda.
Kolorystyka rzecz gustu, ale co to znaczy “niebo wyszło brudne” ?
Wydaje mi się, że taki kolor nieba jest dość naturalny w naszej szerokości geograficznej, odbieram go pozytywnie.
Poważnie uważasz, że delikatne chmurki, złote na obrzeżach, a na środku czarne jakby przypalone, to naturalna rzecz? W życiu takich w realu nie widziałam. Natomiast na przesadzonych HDR-ach owszem. Świetliste chmury ciemniejsze od ziemi – nie, to nie jest naturalne. Pal już licho te artefakty po lewej, ale wielkiej chmury na środku nie sposób nie zauważyć.
Widzę to w kategorii obrazu na ścianę, więc kolory nie muszą być realne do bólu.
Zdjęcie 1,
Zdjęcie 2 …itd.
Sugerowałbym stosowanie tytułu zdjęcia, bo po numerach to trzeba biegać i sprawdzać w jakiej kolejności były podane zdjęcia przez selekcjonera.
Piszesz Piotrze że byłeś przyjemnie zdziwiony chłodnym przyjęciem przeciętnego kota. Dlaczego? Przecież oceniający nie są przeciętną wszystkich użytkowników serwisu, są gronem niewielkim i w sumie raczej wyselekcjonowanym (choćby przez samodzielne zgłoszenie się).
No, brawa dla komentujących, że się nie dali złapać na “słodkiego kotka”. Bo z oglądania zdjęć w galeriach na dfv widzę, że i u nas ludzie się łapią na problemy z rozróżnianiem ładnego modela od ładnego zdjęcia.
Mam nadzieję, że osoby, którym się kadry geometryczne podobają, nie będą musiały przedstawiać notarialnie poświadczonych oświadczeń, że im się naprawdę podobają A jak mają być oświadczenia od notariusza, to jak wszyscy, to wszyscy: tu jest zdjęcie z pierwszej strony najwyżej ocenianych: https://www.dfv.pl/gallery/best?g2_itemId=3714409
Odczucia estetyczne to nie informacja. Jak najbardziej możliwe są odczucia estetyczne i emocje przy praktycznie zerowej wartości informacyjnej. Albo przy zupełnie banalnej wartości informacyjnej (podałbym przykład komedii romantycznych, jakbym się nie bał ).
To ma niewiele wspólnego z realizmem, a bardziej z logiką, jakimiś regułami gry. To tak, jak z portretem, na którym model ma zieloną cerę. Dlaczego skóra jest zielona? Jeśli będzie (w obrębie kadru!) dobre uzasadnienie, np. sztuczne źródło światła albo model jest ufoludkiem, to ok. Ale na normalnym portrecie zielona skóra jest dziwaczna, podobnie jak rozświetlone niebo ciemniejsze od pierwszego planu, do tego z chmurami w czarne kropki.
Następna edycja – 20 maja. Selekcji podjęła się Atka. Brawa!
(ten wpis nie znaczy, że to zamknięcie dyskusji tutaj).
To ma niewiele wspólnego z realizmem, a bardziej z logiką, jakimiś regułami gry. To tak, jak z portretem, na którym model ma zieloną cerę. Dlaczego skóra jest zielona? Jeśli będzie (w obrębie kadru!) dobre uzasadnienie, np. sztuczne źródło światła albo model jest ufoludkiem, to ok. Ale na normalnym portrecie zielona skóra jest dziwaczna, podobnie jak rozświetlone niebo ciemniejsze od pierwszego planu, do tego z chmurami w czarne kropki.
Dopiero teraz, po tylu wyjaśnieniach zaczynam widzieć to o czym piszesz ale też tylko wtedy, jak skupiam się na niebie i to z bliska ( czarne kropki ) ale w całości dalej mi nie przeszkadza. Dla mnie jest to raczej tło dla faktury piasku, bo tu mój umysł się zatrzymuje.
To ma niewiele wspólnego z realizmem, a bardziej z logiką, jakimiś regułami gry. To tak, jak z portretem, na którym model ma zieloną cerę. Dlaczego skóra jest zielona? Jeśli będzie (w obrębie kadru!) dobre uzasadnienie, np. sztuczne źródło światła albo model jest ufoludkiem, to ok. Ale na normalnym portrecie zielona skóra jest dziwaczna, podobnie jak rozświetlone niebo ciemniejsze od pierwszego planu, do tego z chmurami w czarne kropki.
Dopiero teraz, po tylu wyjaśnieniach zaczynam widzieć to o czym piszesz ale też tylko wtedy, jak skupiam się na niebie i to z bliska ( czarne kropki ) ale w całości dalej mi nie przeszkadza. Dla mnie jest to raczej tło dla faktury piasku, bo tu mój umysł się zatrzymuje.
1. Jeśli chodzi o kolory to trudno mi się z tym zgodzić. Sam wielokrotnie obserwowałem w plenerze różne przedziwne kolorystyki. Wszyscy stwierdzali, że jakby to w tym momencie uwiecznić to nikt by nie uwierzył. Nie twierdzę że ta kolorystyka jest naturalna, może jest sztuczna, ale na pewno jest możliwa. Przyroda jest często zaskakująca.
2. Piotrze, wytłumacz dokładnie gdzie są te kropki i może jednak odpowiedz na moje poprzednie pytanie: Z JAKIEJ ODLEGŁOŚCI TY TE ZDJĘCIA OGLĄDASZ???
Bo zupełnie czym innym jest ocena ogólnego wrażenia a czym innym ocena jakości technicznej (wtedy można patrzeć z bliska i w powiększeniu – jak na reprodukcję w książce patrzymy przez lupę to widzimy drobny rasterek, który jednak nikomu w niczym nie przeszkadza).
Zawsze mnie uczono, że np na obrazy w muzeum patrzy się z daleka, nie podchodzi się do samego obrazu.
Podejrzewam że to jest tak trochę jak z gospodynią domową: jak coś zrobi do jedzenia to widzi w tym często mnóstwo wad. A tymczasem wszyscy to jedzą i chwalą.
Jakby im nie powiedziała o tych wadach to nikt by o nich nie wiedział i wszyscy byliby zadowoleni.
A tak, proszę bardzo, każdy musi wiedzieć że jadł niedobre
Nie jest to może nic wspaniałego, ale chcę wytłumaczyć o co mi chodzi. Jak zobaczyłem w wodzie te dwa elementy (gałęzie i odbicia) to od razu sobie pomyślałem, że to duży ptak drapieżny goni małego, bezbronnego. To jest temat tego zdjęcia. Agresja i ucieczka. Są emocje. A trójkąty są wprawdzie sprytnie podpatrzone, ale niczego nie wnoszą.
Tu się różnimy. Ja emocji przez wiele lat miałam ponad miarę każdego dnia. Teraz potrzebuję spokoju, medytowania, obserwacji tego co widzę. Dlatego też na razie nie mam potrzeby oglądania i robienia zdjęć ludziom, może kiedyś zatęsknię… Jak spostrzegłeś odbicie w wodzie to coś zobaczyłeś, może ja też , może warto pomyśleć co autor tam widzi, może coś więcej niż trójkąty. Może poszukać jakiejś opowieści tak jak swoją opowieść do patyków napisałeś? Ja nie napiszę
Ale ja Ci Atko wierzę że coś widzisz. Takiego przypadku wykluczyć się nie da.
Natomiast mówiąc ogólnie o zdjęciach tego rodzaju coraz częściej mam wrażenie, że tu występuje zjawisko o którym Piotr kedyś pisał przy okazji dyskusji o zasadach.
Jak się stale coś sugeruje i powtarza w szkole, na uczelni, w książkach, w dyskusjach to my zupełnie automatycznie zaczynamy to widzieć i akceptować.
Jeżeli stale się powtarza, że dobre tematy do zdjęć są wszędzie: na podwórku, na ulicy, pod śmietnikiem to zaczynamy w to wierzyć. Stajemy się klonami (jak to Piotr określił) tych co tak mówią.
Wierzymy że dobrym tematem jest każdy gwóźdź, zapałka, rozsypane pety itp.
Owszem, dobrych tematów jest mnóstwo, ale na mój gust wszystko to musi nieść jakieś emocje.
Ktoś kiedyś powiedział, że w muzyce współczesnej jest wielki deficyt melodii.
Ja to samo widzę często w fotografii: wielki deficyt treści i emocji.
Czasem na zdjęciu naprawdę prawie nic nie ma, ale ono zasługuje na uwagę bo czymś np zaskakuje.
Widziałe kiedyś na wystawie takie zdjęcie.
Zupełnie pusty, duży biały papier. Absolutnie nic. Dopiero jak popatrzyłem na dół to zauważyłem pofalowany, cienki paseczek pola na którym stała maleńka krówka (wszystko w B&W). I nic więcej. To mi się podobało, bo mnie niezmiernie zaskoczyło.
Były emocje. Nietypowy, zaskakujący pomysł.
Nie jest to może nic wspaniałego, ale chcę wytłumaczyć o co mi chodzi. Jak zobaczyłem w wodzie te dwa elementy (gałęzie i odbicia) to od razu sobie pomyślałem, że to duży ptak drapieżny goni małego, bezbronnego. To jest temat tego zdjęcia. Agresja i ucieczka. Są emocje. A trójkąty są wprawdzie sprytnie podpatrzone, ale niczego nie wnoszą.
Tu się różnimy. Ja emocji przez wiele lat miałam ponad miarę każdego dnia. Teraz potrzebuję spokoju, medytowania, obserwacji tego co widzę. /…/
Tu też Cię Atko bardzo dobrze rozumiem.
W ogóle wydaje mi się, że na tematykę zdjęć bardzo duży wpływ ma wykonywana praca.
O ile dobrze pamiętam to Ty byłas nauczycielką i teraz pragniesz spokoju. Stąd się bierze ta tematyka.
Kiedyś pojawiło się zdjęcie rozdzielni niskiego napięcia i ktoś się nawet doszukiwał w tym ciekawej kompozycji.
Może był np poetą, bo ja będąc elektrykiem nie widziałem w tym nic, a zwłaszcza kompozycji.
Rozdzielnia składała się z kilkunastu szarych skrzyneczek rozmieszczonych czysto funkcjonalnie i tyle.
Nuda, ani kadru, ani kompozycji
Zdjęcie dokumentacyjne.
:DDD
Owszem, dobrych tematów jest mnóstwo, ale na mój gust wszystko to musi nieść jakieś emocje.
“Pobaw się więc w tworzenie sztuki, ciesz się aktem kreacji, czerp z niego radość i satysfakcję. Zamiast rozmyślać o ewentualnych następstwach, napawaj się działaniem samym w sobie. Skup się na tym, co najbardziej podoba Ci się w fotografowanej scenie. Nie myśl, co powiedzą inni i czy będą im się podobały Twoje prace. Najważniejsze, by podobały się Tobie. Nikt inny prócz Ciebie nie powinien nadawać kierunku Twoim działaniom. Podążaj za własnymi inspiracjami i nie krępuj się, by wyrażać je w swój własny, niezobowiązujący, twórczy sposób” Alain Briot “Fotografia artystyczna” do której nie pretenduję. Bawię się a podczas zabawy i relaksu najważniejsze jest tu i teraz. Sami pozbawiamy dzieci kreatywności i uczymy myśleć schematem. “A czemu liście są fioletowe, powinny być zielone” – typowa reakcja na pierwsze malunki dzieci. A słoneczko żółte haha. Mało kto zapyta malucha dlaczego wziął fioletową kredkę. Może przypadek, może nie? Ale dziecko prawdopodobnie będzie wszystkie liście tak kolorować, bo mama tak mówiła.
I po latach parę osób może dojdzie do takiego wniosku jak Ralph Steiner.
“W pewnym momencie odkryłem zadziwiająco prosty przepis na kreatywność: być sobą do szpiku kości.”
I po latach parę osób może dojdzie do takiego wniosku jak Ralph Steiner.
“W pewnym momencie odkryłem zadziwiająco prosty przepis na kreatywność: być sobą do szpiku kości.”
Nie wiem, nie znam się na innych rodzicach.
Nigdy nie uczyłem swoich dzieci myśleć schematem i nie miałem takich reakcji.
A fioletowe liście też dają jakieś emocje, w każdym razie jest to oryginalne i godne zastanowienia się.
Piotr podał taki przykład
https://www.dfv.pl/gallery/best?g2_itemId=3714409
To zdjęcie budzi emocje z powodu niesamowitej kolorystyki i mnogości przeróżnych form i kształtów.
Różne skojarzenia same się nasuwają. Lubię jak coś jest takie niejednoznaczne i wyobraźnia może popracować.
Ale żeby wyobraźnia popracowała to musi mieć jakiś surowiec
No to jeszcze jedno zdjęcie:
“Jeszcze nie wiem czy chcę się z nią bawić…”
https://www.dfv.pl/gallery/members/saldi.html?g2_itemId=3716322
Kiedyś w innym wątku zacytowałem Georga Barra:
George Barr w swojej książce “Perfekcja w fotografii” napisał tak (str. 69):
“Ciemność i kontrast na odbitkach – w naturze ludzkiej leży niezauważanie niewielkich zmian. Jeżeli ktoś stopniowo, z dnia na dzień, powoli przybiera na wadze, najprawdopodobniej tego nie zauważysz.
/…/
Ten sam fenomen występuje przy obróbce odbitek. Stopniowo robisz swoje odbitki coraz ciemniejsze i zwiększasz kontrast tak maleńkimi krokami, że zwykle nie zauważasz, że posunąleś się za daleko, dopóki nie znajdziesz się o wiele za daleko, skąd musisz już cofać się o kilka kroków.
Praktycznie każdy element obróbki zdjęcia może być wykonywany drobnymi krokami, tak długo, aż mocno przesadzisz, zupełnie tego nie zauważając.”
Wydaje mi się, że to jest właśnie to. Sam kiedyś zauważyłem, że manipulując kolorami można doprowadzić do ich dużego nasycenia i cały czas odbiera się te zmiany pozytywnie.
I wtedy stosując nawet automatyczną korekcję balansu bieli w edytorze można się natychmiast przekonać, że takie gwałtowne zmniejszenie intensywności kolorów daje bardzo dobry efekt. Że wersja poprzednia była zdecydowanie przedobrzona.
Przyzwyczajamy się do małych zmian.
“Jeszcze nie wiem czy chcę się z nią bawić…”
https://www.dfv.pl/gallery/members/saldi.html?g2_itemId=3716322
Kiedyś w innym wątku zacytowałem Georga Barra:
George Barr w swojej książce “Perfekcja w fotografii” napisał tak (str. 69):
“Ciemność i kontrast na odbitkach – w naturze ludzkiej leży niezauważanie niewielkich zmian. Jeżeli ktoś stopniowo, z dnia na dzień, powoli przybiera na wadze, najprawdopodobniej tego nie zauważysz.
/…/
“
Wydaje mi się, że to jest właśnie to. Sam kiedyś zauważyłem, że manipulując kolorami można doprowadzić do ich dużego nasycenia i cały czas odbiera się te zmiany pozytywnie.
I wtedy stosując nawet automatyczną korekcję balansu bieli w edytorze można się natychmiast przekonać, że takie gwałtowne zmniejszenie intensywności kolorów daje bardzo dobry efekt. Że wersja poprzednia była zdecydowanie przedobrzona.
Przyzwyczajamy się do małych zmian.
Muszę Ci przyznać rację w tym temacie… o ile sama sytuacja to efekt obserwacji zabawy dzieci a kadr taki jak został złapany (poza małym obcięciem z prawej, ale nieznacznym) o tyle z kolorami zacząłem kombinować, i dokładnie jak piszesz… a jeszcze troszkę… a jeszcze… i chyba w tym aspekcie wyszła nieco jakaś lipa…
A fioletowe liście też dają jakieś emocje, w każdym razie jest to oryginalne i godne zastanowienia się.
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Chodzi mi nie o Twoje dzieci i reakcje. To uogólnienie na postawie wielu lat obserwacji, nauczycieli 1-3 też. W efekcie dostawałam roczniki, które nie potrafiły podjąć samodzielnej decyzji jakim kolorem podkreślić temat. Co do liści fioletowych – właśnie o tym piszę
Różne rzeczy są możliwe, ale źródło światła nie może być ciemniejsze od obiektu, który oświetla.
Z normalnej dla 15-calowego notebooka (uprzedzam, na Ewy Eizo niebo wygląda tak samo paskudnie). Ok, do zobaczenia kropek trzeba wsadzić nos w monitor, ale do ogólnego wrażenia “brudnego”, “przypalonego” nieba nie trzeba specjalnie się przyglądać – lewa strona zdjęcia i ta chmura na środku szczególnie sprawia wrażenie “do wyczyszczenia.
No przykro mi, ja to od razu widzę i od razu mi przeszkadza. Wiem, dla wielu osób HDR-y z pozamienianymi tonami na scenie (jasne jest ciemniejsze od tego, co powinno być ciemne) nie stanowi problemu i w ogóle tego nie zauważają (z Bryanem Petersonem włącznie – vide nowa edycja “Ekspozycji bez tajemnic”).
Zamiana tonów jest dla mnie równie naturalna, jak zielona skóra – owszem, może być ok, pod warunkiem uzasadnienia w obrębie kadru.
Natomiast mówiąc ogólnie o zdjęciach tego rodzaju coraz częściej mam wrażenie, że tu występuje zjawisko o którym Piotr kedyś pisał przy okazji dyskusji o zasadach.
Jak się stale coś sugeruje i powtarza w szkole, na uczelni, w książkach, w dyskusjach to my zupełnie automatycznie zaczynamy to widzieć i akceptować.
Drogi Pirycie, bez obrazy, ale naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego braku akceptacji dla tego, że ktoś może mieć inny gust niż Ty W tej nietolerancji (wyrażanej zresztą z pełną kulturą wypowiedzi!) jesteś bardzo konsekwentny. Nie próbuję Cię broń Boże obrazić, ale od wielu dyskusji jesteś niezmiennie niezdolny do zaakceptowania, że komuś może się podobać coś zupełnie innego niż Tobie. I tu mam pytanie do Ciebie: czy jesteś gotów sam przed sobą zaakceptować fakt, że są inne gusty niż Twój i niekoniecznie są one czymś gorszym, niedojrzałym, dziwactwem lub efektem wmówienia?
I jeszcze raz zastrzegam, że nie było moją intencją Cię w żaden sposób obrazić.
https://www.dfv.pl/gallery/best?g2_itemId=3714409
To zdjęcie budzi emocje z powodu niesamowitej kolorystyki i mnogości przeróżnych form i kształtów.
Różne skojarzenia same się nasuwają. Lubię jak coś jest takie niejednoznaczne i wyobraźnia może popracować.
Ale żeby wyobraźnia popracowała to musi mieć jakiś surowiec
Dużo abstrakcyjnych kształtów jest jakoś jakościowo lepsze od paru trójkątów Atki?
Różne rzeczy są możliwe, ale źródło światła nie może być ciemniejsze od obiektu, który oświetla.
Do niedawna tez tak twierdziłem, teraz już nie jestem taki pewien Są to bardzo specyficzne sytuacje i zawsze mam w nich problem z ustaleniem co jest źródłem źródła światła. Niby to powinno być proste, ale nie jest
Owszem, zdarzają się sytuacje, gdy to, co wydaje się źródłem światła dla sceny, wcale nim nie jest Ale to raczej dotyczy wnętrz i portretów, gdy sprytnie użyty flesz może udawać oświetlenie np. od świeczki Natomiast w przypadku pleneru źródłem światła dla dużych obszarów pustyni będzie w 99% przypadków słońce lub Księżyc. Ten 1% to McNally i jego drzewko zagłady
A przypadku zachmurzonego nieba źródłem światła są chmury i to niebo, które spod nich przeziera. Choć teoretycznie nie można wykluczyć, że ktoś na pustynię przytarga kilkadziesiąt reflektorów przeciwlotniczych i ustawi je na wysokiej wieży
Drogi Pirycie, bez obrazy, ale naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego braku akceptacji dla tego, że ktoś może mieć inny gust niż Ty W tej nietolerancji (wyrażanej zresztą z pełną kulturą wypowiedzi!) jesteś bardzo konsekwentny. Nie próbuję Cię broń Boże obrazić, ale od wielu dyskusji jesteś niezmiennie niezdolny do zaakceptowania, że komuś może się podobać coś zupełnie innego niż Tobie. I tu mam pytanie do Ciebie: czy jesteś gotów sam przed sobą zaakceptować fakt, że są inne gusty niż Twój i niekoniecznie są one czymś gorszym, niedojrzałym, dziwactwem lub efektem wmówienia?
I jeszcze raz zastrzegam, że nie było moją intencją Cię w żaden sposób obrazić.
Drogi Piotrze!
1. Dziękuję Ci za tak pozytywną ocenę mojej aktywności. Nie wiem czy na nią zasłużyłem? Jakby nie było jest to sympatyczne i miłe.
2. Nie bądź Ty Piotrze takim obrońcą uciśnionych (Janosik???). Atkę lubię i lubię też jak coś pokazuje i pisze. W końcu ta dyskusja też w znacznym stopniu dzięki Niej jest jeszcze interesująca.
3. Żeby dyskusja była dyskusją musi istnieć różnica poglądów (choćby pozorna). Gdy jej nie ma, nie ma też dyskusji, a to jest forum z założenia dyskusyjne. Różnice poglądów (nawet pozorne) są bardzo pożyteczne, ponieważ zaczynamy na niektóre rzeczy zwracać uwagę, trochę sobie wyjaśniamy i właśnie w ten sposób stajemy się bardziej tolerancyjni i otwarci na poglądy innych (a tak na serio to ta tolerancja stała się już chyba nową religią – oczywiście jest to na ogół tolerancja werbalna, która ma niewiele wspólnego z prawdziwą).
4. Jeżeli ja mam jakiś swój gust to go bronię zawsze przy pomocy konkretnych przykładów.
Jeżeli inni będą robić to samo to dyskusje będą bez porównania ciekawsze, najważniejsze są dobre przykłady (oczywiście ściśle związane z tematem).
5. Nic mi więcej na razie nie przychodzi do głowy, w każdym razie jeszcze raz dziękuję
A fioletowe liście też dają jakieś emocje, w każdym razie jest to oryginalne i godne zastanowienia się.
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Chodzi mi nie o Twoje dzieci i reakcje. To uogólnienie na postawie wielu lat obserwacji, nauczycieli 1-3 też. W efekcie dostawałam roczniki, które nie potrafiły podjąć samodzielnej decyzji jakim kolorem podkreślić temat. Co do liści fioletowych – właśnie o tym piszę
Kiedyś pewna Pani Nauczycielka (dobrze mi znana) powiedziała, że w szkole powinno się uczyć i ochrzaniać rodziców a nie dzieci.
Coś w tym jest
No przykro mi, ja to od razu widzę i od razu mi przeszkadza. Wiem, dla wielu osób HDR-y z pozamienianymi tonami na scenie (jasne jest ciemniejsze od tego, co powinno być ciemne) nie stanowi problemu i w ogóle tego nie zauważają (z Bryanem Petersonem włącznie – vide nowa edycja “Ekspozycji bez tajemnic”).
Zamiana tonów jest dla mnie równie naturalna, jak zielona skóra – owszem, może być ok, pod warunkiem uzasadnienia w obrębie kadru.
Na mój gust mamy tu światło skupione. Pochodzi ono od zachodzącego słońca, które jest za wydmą.
Autor zdjęcia stoi z przodu i wydma Mu to słońce zasłania. W tym miejscu jest trochę ciemniej, nie ma na piasku cieni.
Najjaśniejsze miejsce w środku kadru jest oświetlone przez słońce bezpośrednio (widać tam cienie).
Wielka chmura po lewej stronie zasłania lewą część wydmy, jest tam ciemno i nie ma cieni.
Chmura ma prawo być bura i nieproporcjonalnie ciemna, często takie bywają.
Można dyskutować czy ona pasuje do tego krajobrazu, czy nie jest elementem zbyt mocno dominującym itp. ale nie o tym, że jest nieładna, dziwnie bura i ciemna.
Jest normalna.
Szkoda że Bryan Peterson jest daleko, może by mnie wybronił ))
A fioletowe liście też dają jakieś emocje, w każdym razie jest to oryginalne i godne zastanowienia się.
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Chodzi mi nie o Twoje dzieci i reakcje. To uogólnienie na postawie wielu lat obserwacji, nauczycieli 1-3 też. W efekcie dostawałam roczniki, które nie potrafiły podjąć samodzielnej decyzji jakim kolorem podkreślić temat. Co do liści fioletowych – właśnie o tym piszę
Kiedyś pewna Pani Nauczycielka (dobrze mi znana) powiedziała, że w szkole powinno się uczyć i ochrzaniać rodziców a nie dzieci.
Coś w tym jest
Mądra Pani, zgadzam się w 120%
5. Nic mi więcej na razie nie przychodzi do głowy, w każdym razie jeszcze raz dziękuję
ad.2
i ja Ciebie też Absolutnie nie czuję się uciśniona, no może przez te guziczki na body Moja wnusia nosi teraz body z guziczkami, pewnie też bidulka, czuje się uciśnioną
ad.5
ja też
Piotr napisał:
/…/
Drogi Pirycie, bez obrazy, ale naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego braku akceptacji dla tego, że ktoś może mieć inny gust niż Ty
Rozwinę jeszcze nieco swoją poprzednią wypowiedź.
Wystąpiłeś Piotrze z ciekawą inicjatywą i byłaby wielka szkoda gdyby ona szybko zdechła śmiercią naturalną.
Wydaje mi się, że tu jest nieco inna sytuacja niż np w pracy. W pracy dyskutuje się żeby wypracować wspólne stanowisko obowiązujące wszystkich, bo to umożliwia pójście do przodu.
Tutaj mamy odwrotną sytuację. Celem jest przedstawienie różnych poglądów które mogą egzystować równolegle obok siebie. Wszelkie ich ujednolicanie, sprowadzanie do prostych definicji itp jest raczej szkodliwe. Wartością jest właśnie ich różnorodmość, a ta różnorodność zależy od ilości dyskutujących.
Jak jest ich niewielu to istnieje wrażenie czyjejś dominacji, ale na to nie mamy już wpływu.
Zwraca uwagę nikły udział Pań w dyskusji, Atka jest tu Szlachetnym Wyjątkiem
Zwraca też uwagę nikły udział Autorów wybranych zdjęć (poza oczywiście niektórymi), którzy może ją śledzą i się podśmiewają?
Hej, hej! Autorzy! Jest tam kto???
Tutaj mamy odwrotną sytuację. Celem jest przedstawienie różnych poglądów które mogą egzystować równolegle obok siebie. Wszelkie ich ujednolicanie, sprowadzanie do prostych definicji itp jest raczej szkodliwe. Wartością jest właśnie ich różnorodmość, a ta różnorodność zależy od ilości dyskutujących.
Właśnie! A nie wiem, czy zauważyłeś, ale zabrałeś się za udowadnianie Atce, że jej gusta są nieautentyczne i wmówione. Ja nie mam problemu z tym, że nie podzielasz gustów moich, Atki czy kogokolwiek innego – jak sam zauważyłeś, różne gusta są ok. Tylko tutaj to zauważyłeś, a wcześniej konsekwentnie dążysz do tego, że jest niemożliwe, aby były różne estetyki i różnice muszą wynikać z jakiś czynników zewnętrznych – mody, wmówienie, silenie się na oryginalność itp.
Hej, hej! Autorzy! Jest tam kto???
No, jest bardzo pozytywne, że w większości autorzy nie pouciekali ze swoimi zdjęciami
Tutaj mamy odwrotną sytuację. Celem jest przedstawienie różnych poglądów które mogą egzystować równolegle obok siebie. Wszelkie ich ujednolicanie, sprowadzanie do prostych definicji itp jest raczej szkodliwe. Wartością jest właśnie ich różnorodmość, a ta różnorodność zależy od ilości dyskutujących.
Właśnie! A nie wiem, czy zauważyłeś, ale zabrałeś się za udowadnianie Atce, że jej gusta są nieautentyczne i wmówione. Ja nie mam problemu z tym, że nie podzielasz gustów moich, Atki czy kogokolwiek innego – jak sam zauważyłeś, różne gusta są ok. Tylko tutaj to zauważyłeś, a wcześniej konsekwentnie dążysz do tego, że jest niemożliwe, aby były różne estetyki i różnice muszą wynikać z jakiś czynników zewnętrznych – mody, wmówienie, silenie się na oryginalność itp.
/…/
Piotrze, czy Ty czasem śpisz? Napisałeś to podobno o godz 4:00
Może się trochę zapędziłem, albo coś źle sformułowalem. Nikomu niczego nie wmawiam (ale sam mówiłeś kiedyś, że to co czujemy może być efektem tego co nam wmówiono w szkole, na uczelni i przy pomocy książek).
Zawsze było dla mnie oczywiste że każdy ma prawo odczuwać po swojemu, tak zresztą jak od początku było oczywiste, że w tym gronie komentujących kotek ma znikome szanse na uznanie
A powracając jeszcze na chwilę do zdjęcia z Łeby.
MZ kadr jest kiepski, ponieważ tam gdzie jest najjaśniej i gdzie kieruje się wzrok nie ma nic ciekawego.
Zryta ziemia, sterczą jakieś kikuty bez żadnego związku z całością itp.
Dobry jest przedni plan a ogólnie zdjęcie zwraca uwagę głównie z powodu “dramatycznej tonacji”.
Jeżeli wstawimy je do edytora i zastosujemy np automatyczny balans bieli (dający wyraźną, skokową zmianę – czasem się to udaje) to okazuje się, że otrzymamy mało ciekawy krajobraz uwieczniony przy dość kiepskiej pogodzie, niczym szczególnym się nie wyróżniający.
Zdecydowanie brakuje czegoś atrakcyjnego w środku.
Pozdrowienia.
Dopiero teraz zauważyłem zdjęcie “Łeba wydmy 3”, które MZ jest bez porównania lepsze.
Ta sama “dramatyczna tonacja”, ale dużo lepszy kadr.
Widać zasypywane pnie drzewek, nie ma wątpliwości że jest to element przyrodu, a nie jakieś szczątki na poligonie.
Światło też ciekawsze, chmury tak nie dominują.
Nie to, co czujemy, tylko to, czego szukamy. Tzn. wiem, że coś tam ma być, więc się wpatruję, aż to zobaczę. Albo patrzę tak, żeby widzieć to czego oczekuję. To podobny mechanizm jak ten, który każe niektórym widzieć madonny na obdrapanych murach. Chcą widzieć, to w końcu zobaczą.
MZ kadr jest kiepski, ponieważ tam gdzie jest najjaśniej i gdzie kieruje się wzrok nie ma nic ciekawego.
Zryta ziemia, sterczą jakieś kikuty bez żadnego związku z całością itp.
Dobry jest przedni plan a ogólnie zdjęcie zwraca uwagę głównie z powodu “dramatycznej tonacji”.
Z tym się zgodzę – przynajmniej częściowo Pierwszy plan daje piękną fakturę piasku i to jest dobre. Kształt chmur i horyzontu współgra z tymi wydmami – to też ok. Przypadkowe obiekty – oczywiście nie ok. Ale na pierwszy plan wybija się niestety właśnie to co nazywasz “dramatyczną tonacją” – niektórym się podoba, bo takie niecodzienne, ale dla mnie jest równie piękne jak wielki napis HDR na środku zdjęcia.
Żeby ocenić kompozycję, najlepiej jest oglądać zdjęcia do góry nogami. Jeśli wtedy wyglądają harmonijnie, to jest ok Nie ja to wymyśliłam, jakby co
Żeby ocenić kompozycję, najlepiej jest oglądać zdjęcia do góry nogami. Jeśli wtedy wyglądają harmonijnie, to jest ok Nie ja to wymyśliłam, jakby co
Może odsuńmy na bok problem wmawiania sobie, bo to chyba trochę nie na temat.
W końcu każda prawdziwa dyskusja polega na prezentacji swoich poglądów i wzajemnym przekonywaniu się (czyli de facto wmawianiu sobie).
MZ jest to zupełnie normalne.
1. Wróćmy jeszcze do zdjęcia.
Zawsze mam problemy z tego typu zdjęciami ponieważ z powodu ich “dramatycznej tonacji” (osiągniętej dowolnymi metodami, nie tylko HDR) nigdy nie wiem, czy to jeszcze nasycone kolory czy już “jeleń na rykowisku”.
Nie przepadam za taką kolorystyką, bardziej mi ona przypomina dekoracje teatralne niż zdjęcie przyrody.
W teatrze jest to oczywiście dopuszczalne a nawet może być interesujące.
I tu mam następny problem: skoro taka kolorystyka niezbyt nam odpowiada, to jak należy traktować Autorów zdjęć w dziale “Wizyta u Mistrzów”.
Nie trzeba dużo szukać żeby znaleźć u nich zdjęcia, mówiąc delikatnie, bez porównania bardziej “nasycone”.
Wszystko jest oczywiście kwestią mody (upodobania amerykańskie są nieco jednak inne niż nasze i to nie tylko w fotografii).
Sądzę, że określenie “Mistrz” nie powinno być w tym przypadku traktowane jako oceniające, tylko nieco inaczej.
Mistrz to jeden z wielu Autorów znanych i popularnych, a ocena tego co stworzyl zależy od naszych upodobań, preferencji a także od odporności na chwilowe mody (które często szybko mijają).
Nie musimy od razu traktować ich wszystkich jako naszych Mistrzów (ewentualnie wzorów do naśladowania – czasem mam odruchy wręcz przeciwne, jak najdalej od czegoś takiego).
2. Wydaje mi się, że tego typu zabawa w ocenianie i komentowanie daje duże korzyści, ponieważ zmusza do intensywnych wysiłków myślowych.
Gdyby nie to, to w życiu bym tak nie analizował zdjęcia na którym są dwie kupki piasku i chmura ))
Widzę, że dyskusja już się raczej kończy więc tylko jeszcze dwa cytaty z mojego ulubionego George`a Barra
“Perfekcja w fotografii” str 191, 192.
Na temat portali fotograficznych:
/…/ najlepiej oceniane zdjęcia są zwykle żywe, bardzo kolorowe i trochę przypominające landszafty z kalendarza. Nawet popularne czarno – białe zdjęcia zwykle są bardzo dosadne i śmiałe.
Na takiej stronie subtelność po prostu nie może się przebić. /…/
]
I jeszcze jeden cytat a propos różnych dotychczasowych dyskusji i teoretycznych dociekań co autor chciał przekazać innym :
/…/ Nie ma nic złego w tym, jeśli chcemy coś sfotografować, nie wiedząc nawet dlaczego.
I jeszcze jeden cytat a propos różnych dotychczasowych dyskusji i teoretycznych dociekań co autor chciał przekazać innym :
/…/ Nie ma nic złego w tym, jeśli chcemy coś sfotografować, nie wiedząc nawet dlaczego.
Podoba mi się ten cytat. Idealnie pasuje do mnie Ale dobrze by było żeby z czasem w tej sprawie sytuacja uległa zmianie.
- You must be logged in to reply to this topic.