Obróbka i archiwizacja zdjęć
Witajcie,
w ostatnim numerze dfv był fajny artykuł pt. Po co fotografowi drukarka. Właściwie moje przemyślenia pokrywają się z tym, co tam napisano i tak się składa, że jestem na etapie podejmowania kluczowej decyzji: jaki model drukarki wybrać? Po przeczytaniu artykułu pojawił się więc pewien niedosyt. Brakuje mi jakiegoś testu/rankingu drukarek foto, które obecnie są w sprzedaży. Nie stać mnie na nietrafione zakupy, a opinie, które znajduję w internecie o niektórych modelach są skrajne. Skłaniam sie ku Epsonowi L800, ale znalazłem opinie, że drukowanie szarości jest w nim bardzo słabe. Co mnie do niej przekonuje? Na pewno system CISS, który znacznie obniża koszty eksploatacji nawet na oryginalnych atramentach. Opcja nadruków na płytach też jest ważna.
Redakcjo POMOCY!!! Planujecie w najbliższym czasie jakieś testy drukarek foto?
A może ktoś z kolegów/kolażanek ma jakieś świeże doświadczenia zakupowe? Może warto wybrać jakiś inny model i zainwetsować w system stałego zasilania?
Jeżeli zależy Ci na niskich kosztach wydruku, zainwestuj w epsona z ciss, niekoniecznie musi to być model z fabrycznie montowanym systemem. Za połowę ceny L800 kupisz inny model tej marki z zamontowanym niefabrycznym ciss – koszty polecą w dół a jakość zdjęć pozostanie zadowalająca. Może nie będzie taka jak z labu ale w pełni satysfakcjonująca.
No właśnie, ”zadawalająca”…A dlaczego nie wymagać, aby jakość była najwyższa a koszty najniższe?
Pytanie do redakcji? Czego się spodziewasz, że zrobią dla Ciebie wyjątek i doradzą coś innego niż reklamują? W sąsiednim wątku polecają Canona Eos650D-największe gó@$% ostatnich lat (tylko nieświadomy fotoamator może nie zauważyć fabrycznych usterek…), więc może i Tobie zaproponują równie „udaną” drukarkę?
Powiem prosto, od zawsze najlepszym i jedynym wyborem dla fotografa jest drukarka termo sublimacyjna. Kupisz ją już za 200-350zł, tuszu do tego nie trzeba. Koszt wydruku 10×15 to 75groszy-dużo, lecz jeśli weźmiesz pod uwagę wygodę i jakość takiego rozwiązanie-to warto. I pamiętaj: Żadna drukarka atramentowa nie przebije, jakością termo za 200zł.
Jeśli potrzebujesz większych formatów, rozwiązaniem są foto-książki wykonywane na zlecenie.
No właśnie, ”zadawalająca”…A dlaczego nie wymagać, aby jakość była najwyższa a koszty najniższe?
Pytanie do redakcji? Czego się spodziewasz, że zrobią dla Ciebie wyjątek i doradzą coś innego niż reklamują? W sąsiednim wątku polecają Canona Eos650D-największe gó@$% ostatnich lat (tylko nieświadomy fotoamator może nie zauważyć fabrycznych usterek…), więc może i Tobie zaproponują równie „udaną” drukarkę?
Dlaczego uważasz, że 650D jest gównianym aparatem? Zrobiłeś nim choć jedno zdjęcie? Czy wysnuwasz swoją opinię “na Kaszpirowskiego”, czyli przeczytałeś kilka informacji i obejrzałeś zdjęcia?
Na czym opierasz swoją wiedzę? Bo to kolejna bzdura jak ta, że 1D to dobry zakup na początek, albo że Canon 5D jest istotnie wygodniejszy w obsłudze niż 7D.
Wracając do pierwszego postu – faktycznie, trudno uzyskać z L800 szarości, które są naprawdę idealnie szare. Tylko że ten sam problem dotyczy wszystkich drukarek, które nie mają szarych tuszy. Więc możesz sobie zobaczyć, ile kosztują takie, które mają. U Epsona szary to Light Black, czyli nazywa się dość absurdalnie: jasnoczarny
Witajcie,
Dzięki serdeczne za Wasze podpowiedzi. Ja może doprecyzuję, że zależy mi na dobrej jakości, a nie na zadowalającej jeśli idzie o druk w kolorze i chociaż zadowalającej, jeśli idzie o drukowanie zdjęć cz-b.
Ewo, pójdę na skróty: czy możesz mi na dzisiaj polecić ze swojego doświadczenia jakiś model Epsona (albo może jest jakaś inna warta uwagi). Zakładam na chwilę obecną, że chciałbym się zamknąć w kwocie 2k.
I jeszcze jedna moja wątpliwość: kupując L800 mam CISSa i fabryczne atramenty do niego, co daje pewną gwarancję powtarzalności i trwałości. Kupując CISSa do innego modelu, skazuję się na atramenty firm trzecich. Jak jest z ich jakością i późniejszą trwałością wydruku (blaknięcie koloru)?
… Jak jest z ich jakością i późniejszą trwałością wydruku (blaknięcie koloru)?
Rozumiem, że kolega photomusic całe swoje doświadczenie z drukowaniem opiera na Wikipedii…?
To mi się podoba: “Typowa rozdzielczość drukarek termosublimacyjnych – 300 dpi – porównywana jest zwykle do drukarek atramentowych o rozdzielczości ok. 4800 dpi”.
A wracając do pytania…chcesz mieć jakość, powtarzalność kolorów to nie ma zmiłuj tylko oryginalne tusze!
Na zamiennikach daleko nie zajedziesz…to co zaoszczędzisz potem wydasz na wymianę głowicy…
Sześcioatramentowe drukarki oferują obłędną wprost jakość druku. Nawet niskobudżetowe (w eksploatacji) rozwiązanie Epsona L800 jeśli chodzi o kolor jest rewelacyjne. W czarno-białych jest ździebko gorzej, ale dobrą jakość cz-b to jak mówiła Ewa tylko te drukarki, które mają atramenty “Photo black”.
W drukarkach A4 to tylko Epson R800 oferuje atramenty pigmentowe. Niestety atramenty oryginalne są wściekle drogie i bardzo małe. Za to do 2000 PLN możesz kupić drukarkę Canona Pixma Pro 9000 Mark II. Jakość druku jest równie obłędna co w przypadku R800, atramenty wprawdzie też małe (13 ml jak w R800), ale przynajmniej tańsze prawie o połowę. Zaletą Pixmy Pro jest rozmiar A3+, wadą – używa mniej trwałych atramentów barwnikowych.
Bardzo dobre efekty na wydrukach daje R2000 i R3000. Tej ostatniej bym nie proponował gdyby nie to, że ma znacznie większe pojemniki na atrament, co na dłuższą metę się opłaca.
Blaknięcie znacznie bardziej zależy od papieru nie atramentu. Z atramentami firm trzecich będziesz miał inny problem. Profile w drukarkach są stworzone do atramentów oryginalnych. Jak będziesz używał zamienników to odwzorowanie koloru będzie sporym problemem.
Dodam jeszcze, że im większe formaty drukujesz, tym taniej wypada wydruk w stosunku do ofert labów. Pocztówek się właściwie nie opłaca drukować w domu, ale A3 już zdecydowanie tak.
A wielkość pojemników na atrament, która bezpośrednio wpływa na cenę mililitra, naprawdę jest istotna. Warto wręcz sobie przeliczyć, ile atramentu dostajesz przy zakupie danej drukarki, i odliczyć jego wartość od ceny urządzenia. Warto też policzyć, o ile droższy jest atrament do tańszej drukarki, jaki zużyjesz w ciągu powiedzmy roku czy dwóch. Ranking cenowy drukarek może się po takich obliczeniach radykalnie zmienić.
Dodałbym jeszcze, że jeżeli zależy nam na bezwzględnej jakości, i mamy pieniądze, to drukarki Epsona z serii R ( nie wiem czy wszystkie ) są wstanie odtworzyć szerszy gamut Adobe RGB i bardzo widać to na wydruku – Takiej jakości wydruku nie uzyska się z labu.
Powiem prosto, od zawsze najlepszym i jedynym wyborem dla fotografa jest drukarka termo sublimacyjna. Kupisz ją już za 200-350zł, tuszu do tego nie trzeba. Koszt wydruku 10×15 to 75groszy-dużo, lecz jeśli weźmiesz pod uwagę wygodę i jakość takiego rozwiązanie-to warto. I pamiętaj: Żadna drukarka atramentowa nie przebije, jakością termo za 200zł.
Od zawsze może tak, ale gdzieś do 2005 roku. Obecnie nawet marna drukarka atramentowa wykazuje daleko większą możliwość reprodukcji barw i odporność na blaknięcie niż drukarki termosublimacyjne.
Gamut Epsona L800 jest kilka razy większy niż drukarek termosublimacyjnych (jeżeli w ogóle ktoś dostarcza profile, bo do Canonów Selphy nie istnieją).
Test w komorze starzeniowej w laboratorium CHIPa symulującej miesiąc naświetlania bezpośrednim światłem słonecznym pokazuje, że druk atramentowy blaknie daleko mniej niż termosublimacyjny. Średnia dE dla atramentu to 1,05, a dla drukarki termosublimacyjnej (“za 200 zł”) to dE=4,2, przy czym najmocniej blaknie czarny i magenta. Ponieważ dE na magencie wynosi 4,9 a na C 1,2 a na Y 0,4 to nie tylko zdjęcie jest wyblakłe ale też ucieka mocno w zieleń.
Czyli wychodzi na to, że najlepszym wyborem jest drukarka atramentowa z ciss (koszty). Poza tym nie spotkałem jeszcze drukarki termosublimacyjnej dającej wydruki większe niż 10×15 – w odróżnieniu od nich atramentowe dają wydruki A4/A3. To chyba ma znaczenie.
Jacku, jeśli nie mówimy o cenach, to R3880 i już.
W stosunku do R2000 ma ten podstawowy plus, że ma szare atramenty, co przekłada się bezpośrednio na wydruk szarości, i większy format.
W stosunku do R3000 – ma większy format. Jak się już wykosztowywać, to niech to będzie widać na ścianach. Jakość zdjęć porównywalna, wydruk tańszy o prawie połowę.
W stosunku do R2880 – większy format i, co znowu nas kieruje w stronę cen, siedem RAZY większe pojemniki z tuszem. Większe nawet niż L800.
L 800 To tania drukarka z potężnymi zbiornikami atramentów, i prostym sterownikiem z zaszytymi kilkoma profilami firmowych papierów Epsona. Jednak obsługuje tylko gamut sRGB. Na specjalnym papierze, zapewnia jakość z labu.
Zamiast kupowania jakiejś drukarki do domu, jako urządzenia uniwersalnego warto zakupić L800. Dla fotografa entuzjasty również zda egzamin.
Klasa R, to klasa Profi – inna kasa – ale też inna klasa ). Wyższa. Zakup takiej drukarki to dla amatora pasjonata skarbonka. Sama drukarka, bez monitora i kalibratora to błąd i wyrzucone pieniądze. Nie ta kolejność. Najpierw porządny monitor i kalibrator, dopiero taka drukarka.
Jednak po spełnieniu wszystkich punktów “łańcucha”, stosując specjalne papiery, efekty zapierają dech w piersiach
Przyszedł czas na wybór drukarki do zdjęć. Mój wybór padł na takie modele: Canon PIXMA iX6550, Epson 1500W Stylus Photo . Ten epson chyba troszke lepszy od canona, po głębszym zastanowieniu się pomyślałem o canonie pro 9000 Mk II. Teraz moje pytanie:
– czy opłaca się inwestować w któryś z dwóch pierwszych?
-raczej dołożyć trochę i kupić canona 9000?
Zdjęcia będą drukowane na potrzeby własne +maleńka komercja.

Wydaje mi się, że chyba właśnie oto chodzi, aby był ten efekt zapierający dech w piersi, bo jeżeli kupiłem sobie drogi aparat, być może nawet duży obiektyw, a pomimo tego na znajomych moje dzieła nie wywołują takiego efektu (zaparcia …), to kupując najdroższą drukarkę ten efekt na pewno uzyskam.Za ten efekt-drukarkę jestem gotów dać każde pieniądze,…
Nie tędy droga.
Tutaj nie do końca bym się zgodził. Zależy w jakim celu drukuje się zdjęcia. Jeśli ktoś tak jak je robi to wyłącznie amatorsko to uważam że zamienniki mogą być. Od lat używam drukarek canona, Praktycznie obydwie ( IP 5200 a obecnie IP 4700 pracują wyłącznie na atramentach OCP dostępnych w Agawie. Porównywałem jakość wydruków – oczywiście nie laboratoryjnie. Wydruk na papierze Canona zarówno OCP jak i Canon dały te same barwy. Owszem w 5200 poszła głowica, ale po chyba 6 latach, kiedy drukarka z powodu spraw mechanicznych powoli przestawała dobrze działać, Obecnie pracuje u mnie IP4700 też na OCP). Jedna zmiana oryginalnych tuszy to ok 300 zł. za tą kwotę mam 5 atramentów po 100 ml którymi drukuję przez ok rok ile dusza zapragnie. Prawdą jest że nie znalazłem profili do Canona na ten atrament -to minus z którego muszę sobie zdawać sprawę. (ale prawdą jest że nie przykładałem się zbytnio do szukania).
Oczywiście zdaję sobie sprawę że te drukarki nie mają jakości wystarczającej do zastosowań profesjonalnych, niemniej jednak, dla mnie ich wydruk jest cudownie wystarczający. Co do zdjęć z Labu, to miałem sytuację gdy mogłem porównać zdjęcia z Labu ze zdjęciami drukowanymi na własnej drukarce i jeśli ktoś jeszcze będzie mnie namawiał na wydruk w Labie to jestem gotów strzelać. Porównanie zdecydowanie na plus drukarki.
Natomiast odnosząc się do pozostałych kwestii, uważam że fabryczny CISS to wielka zaleta. Sam usiłowałem założyć CISS do IP 4700 i powiedziałbym że były tylko problemy. Pewne kolory się lały, inne nie dochodziły, po jakimś czasie zdemontowałem to “cudowne” urządzenie. Sądzę, że Epson solidnie wykonał swoją drukarkę i CISS nie robi problemów ze szczelnością układu.
To mi się podoba: “Typowa rozdzielczość drukarek termosublimacyjnych – 300 dpi – porównywana jest zwykle do drukarek atramentowych o rozdzielczości ok. 4800 dpi”.
A wracając do pytania…chcesz mieć jakość, powtarzalność kolorów to nie ma zmiłuj tylko oryginalne tusze!
Na zamiennikach daleko nie zajedziesz…to co zaoszczędzisz potem wydasz na wymianę głowicy…
Witam,
Mam podobny dylemat jak autor postu,z tym,że ja zastanawiam się nad drukarka epsona 1500W. Chciałbym się dowiedzieć jak wyglądają wydruki zdjęć na tej drukarce i czy założenie do niej CISS spowoduje duże obniżenie jakości i trwałości zdjęć.
Mam zamiar wykorzystać ją przy wydruku zdjęć ślubnych dlatego potrzebuję drukarki A3+. Wiem że są drukarki droższe i co za tym idzie pewnie lepsze ale muszę się zamknąć w cenie 1 700 zł. Z czasem kupie coś lepszego. Jak myślicie taka drukarka zda egzamin czy lepiej sobie ją odpuścić i wybrać coś innego? Jeśli tak to co byście polecali?
Z góry dzięki za odp.
Pozdrawiam.
przeleciałem po tematach na forum, jest kilka (miedzy innymi ten, dlatego nie zakładam tylko kontynuuje).
Czeka mnie wymiana drukarki (mam pixme ip4500, ale wywaliło mi błąd 5200, 8 mignięć, co podobno oznacza spaloną głowicę), będę w niej jeszcze grzebał, ale raczej czeka ją śmietnik tyle wstępu.
Myślę nad Epsonem L800, trochę kosztuje, ale zrobiłem sobie małe zestawienie z moim zdaniem porównywalną drukarką czyli Canonem IP7250. Dotyczyło ono kosztów eksploatacji (urządzenie + tusz) Epson jest 4razy droższy, ale koszt po wydrukowaniu ok 300 zdjęć A4 jest już w obu drukarkach podobny! (komplet wkładów do Canona w wersji tańszej czyli XL kosztuje 295zł i starcza na 60zdjęć A4).
Obliczenia oparte na deklaracjach producenta, i są orientacyjne. Wnioski są jednak takie, że różnica cenowa znika mniej więcej w okolicy wyczerpania się atramentu w L800.
Tutaj moje pytanie. Jaka była by alternatywa dla L800? Coś na czym można by drukować zdjęcia w dobrej jakości (Bez popadania w skrajności typu “drukarka nie ma szarego tuszu więc jest o kant dupy rozbić”), koszty eksploatacji też chciałbym żeby jakoś nie zabijały – im mniejsze tym chętniej się drukuje a o to chodzi
Co proponujecie?
Mam od ponad roku L800. Faktycznie cena wysoka. Ale jak już raz wydasz te ponad 1k złotych to potem palec nie drży przed naciśnięciem przycisku “print”
Bardzo ekonomiczna. Kupuje tusze oryginalne – około 42 zł za jeden (70 ml!!!)
Nie popadając w skrajności – nie ma szarego tuszu więc nie bardzo się nadaje do wydruków cz-b. Poza tym dla amatora super. Podobno tusze mogą zasychać po dłuższym nieużywaniu – staram się drukować przynajmniej raz w tygodniu i, od czasu do czasu, odpalam test i, w miarę potrzeb, czyszczenie głowic.
Reasumując – u mnie za zakupem przemówiły bardzo niskie koszty eksploatacji (koszt wydruku to niemalże koszt kartki papieru foto) oraz dostępność profili ICC. Trochę brakuje drukowania dobrego b-w.
Podobno tusze mogą zasychać po dłuższym nieużywaniu – staram się drukować przynajmniej raz w tygodniu i, od czasu do czasu, odpalam test i, w miarę potrzeb, czyszczenie głowic.
Jak kupujesz oryginalny tusz Epsona, to nie powinny zasychać. Szkoda tuszu na cotygodniowe testy i czyszczenie głowicy.
Wprawdzie mam wyższy model, ale nigdy mi tusze nie zaschły. Do tej pory chyba najdłuższa przerw a to z 4 miesiące. Drukarka normalnie bez problemu ruszyła.
Podobno tusze mogą zasychać po dłuższym nieużywaniu – staram się drukować przynajmniej raz w tygodniu i, od czasu do czasu, odpalam test i, w miarę potrzeb, czyszczenie głowic.
Jak kupujesz oryginalny tusz Epsona, to nie powinny zasychać. Szkoda tuszu na cotygodniowe testy i czyszczenie głowicy.
Wprawdzie mam wyższy model, ale nigdy mi tusze nie zaschły. Do tej pory chyba najdłuższa przerw a to z 4 miesiące. Drukarka normalnie bez problemu ruszyła.
Dlatego też napisałem “podobno” jednak wolałem nie testować po jakiej przerwie w drukowaniu sprzęt będzie się nadawał do poważnej naprawy lub wyrzucenia.
Zdarzyło się raz, że drukarka zaczęła drukować na filoletowo po dłuższej przerwie. Czyszczenie głowic pomogło.
Jak kupujesz oryginalny tusz Epsona, to nie powinny zasychać….
Poprzednio miałem C62, a obecnie L800 i – niestety – w obu były/są problemy z zasychaniem dysz na oryginalnych tuszach. Wg moich obserwacji istotna jest wilgotność powietrza w rejonie drukarki – problem jest szczególnie dotkliwy w sezonie zimowym przy wysuszającym powietrze centralnym ogrzewaniu. W tej ostatniej drukarce po 10. dniowej przerwie w drukowaniu konieczne było nawet intensywne czyszczenie dysz.
Jak kupujesz oryginalny tusz Epsona, to nie powinny zasychać….
Poprzednio miałem C62, a obecnie L800 i – niestety – w obu były/są problemy z zasychaniem dysz na oryginalnych tuszach. Wg moich obserwacji istotna jest wilgotność powietrza w rejonie drukarki – problem jest szczególnie dotkliwy w sezonie zimowym przy wysuszającym powietrze centralnym ogrzewaniu. W tej ostatniej drukarce po 10. dniowej przerwie w drukowaniu konieczne było nawet intensywne czyszczenie dysz.
To albo ja mam szczęście, albo Wy pecha
Właście to jestem zdecydowany na L800, przeczytałem wszystkie możliwe testy. Jednak chciałbym od Was jeszcze kilka spraw dopytać:
– Jak wygląda w niej sprawa tz pampersa, na ile starcza, czy są jakieś problemy?
– drukowanie czarno- białych zdjęć jest możliwe, czy są dyskwalifikujące ją przebarwienia?
– wymiana tuszu, czy trzeba czekać aż osiągnie on niski poziom żeby dolać, czy można dolewać z butelek w dowolnej chwili – chodzi mi o kwestię pomiaru poziomu tuszu i wprowadzania tych kodów z butelek. jak to działa w praktyce?
– czy ewentualny transport jest kłopotliwy, zamykanie zaworu, jakieś wylewanie sie tuszu itd
– Ile wytrzymuje drukarka, producent daje rok albo 3000 stron więc trochę to dziwne. To pytanie raczej do Marcina, bo on katuje podobno 2szt w redakcji
– Co Was wkurza w tej drukarce?
…
Czarno-białych zdjęć na razie nie drukowałem.
Drukarka (magazynek tuszy) ma dźwigienkę do ustawienia położenia transportowego, ale transportowałem wyłącznie na drodze pokój-pokój i to w położeniu roboczym.
Zbyt krótko tę drukarkę eksploatuję, by odpowiedzieć na pozostałe twoje pytania, a denerwuje mnie to, o czym wspominałem, czyli zasychanie dysz.
– Jak wygląda w niej sprawa tz pampersa, na ile starcza, czy są jakieś problemy?
To pytanie jest na tyle trudne, że nawet przedstawiciele Epsona w Polsce nie potrafili odpowiedzieć. Wiedzą jedynie, że jeszcze w Polsce nikt nie wymieniał w serwisie papmersa, łącznie z modelami L800 które pracują w Epsonie na różnych imprezach demonstracyjnych.
Mają lekko zielone zabarwienie, widoczne dla wyczulonego na na takie niuanse oka. Ujdzie w tłoku, ale ja nie drukuję czarno białych zdjęć na tej drukarce. Zresztą czarno-białe to “artystyczne”, a do “artystycznych” mamy znacznie lepsze narzędzie.
Lejesz kiedy chcesz. Problem jest z licznikiem bo jest nieprecyzyjny – ona nie ma czujnika poziomu atramentu tylko postępuje “na czuja”. Często drukarka pluła się o wymianę atramentu gdy jeszcze było pół zasobnika. To było tak wkurzające, że ściągnęliśmy sobie program wic-reset i od tego momentu problem przestał istnieć.
Nie. Woziliśmy ją po całej Polsce. Nie można przechylać pudełka, po transporcie obowiązkowe czyszczenie głowic. Poza tym bez problemów. Przekręcasz zaworek na położenie transportowe i jedziemy.

Tak. Katujemy 2 sztuki i nie powiem ile wydrukowaliśmy, wiem że już kupiliśmy 10 zmian atramentu (jedna 7, jedna 3). Różnie pracują. Czasem odbitki, czasem typowo biurowa robota. 3000 stron gwarancji to format A4 w pełni pokryty atramentem. Sądząc po ilości zmian tuszu już tyle poszło przynajmniej w tej starszej drukarce. To są woły robocze.

Pyskowanie o wymianę atramentów w najmniej przewidzianym momencie. trzeba sobie zainstalować wic-reset i tyle. Dolewanie atramentów nie obywa się bez ofiar w ludziach i sprzęcie, zwłaszcza jeśli robisz to pod presją czasu. Najlepiej mieć gumowe rękawiczki, a pod drukarkę położyć ręcznik papierowy. Wkurzające jest, że ma wyłącznik czasowy którego nie sposób przestawić. Po 8 godzinach bezczynności wyłącza się, więc codziennie i tak trzeba ką włączać od nowa.
Wkurzające jest to, że bez marginesów można drukować na 3 rodzajach nośników. A4, 13×18 i 10×15. Przy czym 13×18 to tak naprawdę 12,7×17,5 i z boku dosyć często pojawia się 0,5 mm biały pasek, bo głowica nie sięga poza nośnik. Tak naprawdę dobrze wychodzi na 10×15 i A4.
Wkurzające jest mocowanie zasobnika z kałamarzami. Jest luźno przytwiedzony z boku i gdy usiłujesz podnieść drukarkę, najpierw wyjmuesz kałamarze. Wkurzasz się, mocujesz z zasobnikiem, montujesz go spowrotem, podnosisz ostrożniej. My, żeby to cholerstwo nie spadało tak często po prostu przykleiliśmy je szeroką taśmą od spodu, bo zdejmowanie potrzebne jest tylko do uzupełniania atramentu, raz na półtora miesiąca.
Wkurzające jest mocowanie zasobnika z kałamarzami. Jest luźno przytwiedzony z boku i gdy usiłujesz podnieść drukarkę, najpierw wyjmuesz kałamarze. Wkurzasz się, mocujesz z zasobnikiem, montujesz go spowrotem, podnosisz ostrożniej. My, żeby to cholerstwo nie spadało tak często po prostu przykleiliśmy je szeroką taśmą od spodu, bo zdejmowanie potrzebne jest tylko do uzupełniania atramentu, raz na półtora miesiąca.
Ano fakt. Tak samo podkleiłem taśmą niezwłocznie po tym, jak omalże nie zrzuciłem magazynka łokciem (drukarka stoi na komódce na wysokości mojego lewego ramienia, a “biuro” mam bardzo ciasne).
Spodziewam się jakichś wymyślnych rozwiązań. Dla ludu miast i wsi co polecisz w tej materii?
No niestety mamy Epsona 4900, to nie jest narzędzie dla ludu. W ogóle dla “ludu” w cz.b. nie ma dobrych rozwiązań, ale wpadłem na bomba pomysł, spróbuję pogadać w Epsonie o tym )
Spodziewam się jakichś wymyślnych rozwiązań. Dla ludu miast i wsi co polecisz w tej materii?
No niestety mamy Epsona 4900, to nie jest narzędzie dla ludu. W ogóle dla “ludu” w cz.b. nie ma dobrych rozwiązań, ale wpadłem na bomba pomysł, spróbuję pogadać w Epsonie o tym )
To ja też dorzucę temat do pogadania – L900 czyli format A3+, stałe zasilanie, Druk CD, WiFi w formie ciekawostki:), atramenty 100ml za 50zł (8 kolorów w tym jakiś szare), cena 1800zł.
Myślę, że mają wtedy hit rynkowy. Pogadaj, może chwycą przynętę
No niestety mamy Epsona 4900, to nie jest narzędzie dla ludu. W ogóle dla “ludu” w cz.b. nie ma dobrych rozwiązań, ale wpadłem na bomba pomysł, spróbuję pogadać w Epsonie o tym )
To ja też dorzucę temat do pogadania – L900 czyli format A3+, stałe zasilanie, Druk CD, WiFi w formie ciekawostki:), atramenty 100ml za 50zł (8 kolorów w tym jakiś szare), cena 1800zł.
Myślę, że mają wtedy hit rynkowy. Pogadaj, może chwycą przynętę
Oni na razie wykombinowali L1800, A3+, ale bez Wi-Fi, atramenty takie jak w L800. Ale cena się zgadza

Chcesz powiedzieć, że dla zwykłego śmiertelnika najbardziej racjonalną opcją pozostają zaprzyjaźnione laby?
PS
Cenę widzę tam 2800

Drukarka zaprezentowana w kwietniu tego roku. Sugerowana cena detaliczna $561 czyli około 1800PLN.

Chcesz powiedzieć, że dla zwykłego śmiertelnika najbardziej racjonalną opcją pozostają zaprzyjaźnione laby?
Dlaczego zaprzyjaźnione? Po prostu lab z dobrym ploterem Canona albo Epsona wyposażonym w szare atramenty. Chyba, że cena nie gra roli – ale to akurat nie ten case w przypadku L800. Ludzie ją kupują dlatego że cena graroli )
- You must be logged in to reply to this topic.