Inne
Czy po wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznającym zapis w regulaminach muezów, że “fotografowanie możliwe jest po uzyskaniu zgody i uiszczeniu opłaty” – coś się zmieni. Czy będzie można fotografowac w muzeach bez uiszczania takowej opłaty czy wszystko zostanie po staremu? (zniesienie opłat powinno nastąpic już 25 maja).
Muzeum kolejnictwa w W-wie pobiera za fotografowanie opłatę 12zł. Zadzwoniłem do nich. Pan z biura promocji poinformował mnie, że sprawę znają, ale podlegają pod Departament Kultury województwa mazowieckiego i nie dostali żadnych wytycznych, więc na razie bulimy dalej.
Dzwonię więc do departamentu. Miła pani sprawy nie zna, ale spisała moje uwagi o wyroku sądu i odpowiednim zapisie UOKiK. Spotka się jutro z radcą prawnym i jesteśmy umówieni na jutro na telefon.
Dam znać co dalej.
I trzymam kciuki.
A nieważne pod co muzeum podlega i w jakim województwie leży – jak ma status muzeum, to obowiązuje je decyzja UOKiK-u. Co więcej, wszelkie zakazy fotografowania są nieobowiązujące, a pobieranie opłat – nielegalne. Pewnie trochę potrwa, zanim to do wszystkich muzeów dotrze, a zwłaszcza do świadomości ich pracowników, więc warto przypominać. Na spokojnie i cierpliwie. W razie oporu na szczeblu kierowniczym i pójścia przez władze w zaparte, można przypomnieć, że naruszanie decyzji UOKiK-u może być ukarane decyzją prezesa UOKiK-u karą w wysokości 10% rocznych dochodów muzeum – i spytać się, czy pan kierownik ma ochotę być osobą odpowiedzialną za narażenie muzeum na taką karę.
Gwoli ścisłości:
http://www.uokik.gov.pl/rejestr_klauzul_niedozwolonych2.php
wpis nr 1945
Zaczyna się. W departamencie kultury radca prawny powiedział, że oni nie wydają takich rozporządzeń ponieważ muzea są zobowiązane przestrzegać prawa tak jak każdy inny bez specjalnych wytycznych.
Dzwonię więc znowu do muzeum. Pani w sekretariacie mówi, że zna sprawę od dwóch dni. Ja jej na to, że zna bo to ja dzwoniłem. Ona znowu, że czekają na decyzję organizatora, czyli departamentu. No to ja jej, że jestem 5 minut po rozmowie z radcą prawnym departamentu, który przedstawił mi stanowisko w sprawie respektowania prawa. Pani już się zamieszała i chyba zdenerwowała na mnie, zaczęła wypytywać kto ja i jak się nazywam:) Na koniec stwierdziła, że muszą to skonsultować z własnym prawnikiem, który wraca z urlopu za dwa tygodnie. Czyli, po polsku dalej, w kółko Macieju.
Jak ktoś ma ochotę ich trochę ponękać podaję numer:
Muzeum Kolejnictwa, 022 620-04-80 wew.101
Jak będzie więcej telefonów to może ruszą d..ę.
Muzeum Kolejnictwa, 022 620-04-80 wew.101
A ja bym poszedł i robił zdjęcia. I niech wzywają policję. Racja jest po naszej stronie!
Nie zapomnij o dwóch granatach do świątecznej koszuli:)
I weź ze sobą ze czterech adwokatów
Muzeum Kolejnictwa, 022 620-04-80 begin_of_the_skype_highlighting 022 620-04-80 end_of_the_skype_highlighting wew.101
A ja bym poszedł i robił zdjęcia. I niech wzywają policję. Racja jest po naszej stronie!
Nie zapomnij o dwóch granatach do świątecznej koszuli:)
Takjest. Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie!
Jutro warsztaty foto w Gazowni Warszawskiej. Ciekaw jestem co tam kustosz opowie na ten temat
Nie zapomnij o dwóch granatach do świątecznej koszuli:)
Takjest. Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie!
Jutro warsztaty foto w Gazowni Warszawskiej. Ciekaw jestem co tam kustosz opowie na ten temat
A o której godz te warsztaty?
cykl cały, organizowany corocznie w różnych różnistych ciekawych miejscach. choć o godzinie marnej bo o 11. zaraz link do strony organizatora zapodam.
Warszawskie dziedzictwo postindustrialne
http://optyczne.pl/3060-nowo%C5%9B%C4%87-Opinia_prawna_w_sprawie_fotografowania_w_muzeach.html
Do muzeum też wysłałem tego linka
Ministerstwo kontratakuje!
http://prawo.vagla.pl/node/9148
Ciekawe, że wśród urzędników dalej panuje przekonanie, że ich prawo nie obowiązuje. Zakazy to są dla obywateli, a pan urzędnik może sobie stanowić swoje prawa, nawet jeśli wszystko, do czego jest uprawniony, to jakiś okólnik czy inne pismo o poziomie ważności pamiętnika.
1. w Muzeum w Malborku nadal jest zakaz, co więcej pobierają niemałą opłatę
2. w Muzeum w Kętrzynie jest zakaz i koniec (wisi nawet tabliczka jak za dobrych lat komuny)
3. w Muzeum w Olsztynie jest zakaz, chyba że Dyrektor pozwoli (czeka na łapówkę?)
4. w Muzeum w Lidzbarku Warmińskim jest zakaz i koniec
Dalej… dzwoniłem do UOKiK i po odsyłaniu pod kilka numerów telefonicznych trafiłem do działu radców prawnych.
Oczywiście słyszeli o sprawie, ale nie musi być to wiążąca decyzja, która widnieje pod poz. 1945, gdyż… nie znają sprawy do końca (musiałby się pan odezwać do właściwego sądu po odpis wyroku), a także często w takim rejestrze prócz zakazanego zapisu jest wyjaśnienie, które nie jest już samym zakazem.
Cały piątek (30.07.2010) dzwoniłem pod numery Redakcji DFV i… nikt nie odbierał telefonów.
A chciałem sobie konkretnie porozmawiać i poznać sprawę dokładniej, a nie tylko z suchego artykułu.
Interesuje mnie bowiem zapis wyroku sądu z pełnym orzeczeniem i umotywowaniem.
Albowiem jak już mam walczyć z dyrektorami muzeów, muszę mieć dobre i mocne podstawy.
Jak widać urzędnicy się nie znają, nie wiedzą, nie rozumieją, nie umieją interpretować litery prawa.
Pozdrowienia dla Redakcji!
Na początek to chyba powinno starczyć.
http://kancelaria-adamczyk.pl/lang-en/artykuy/37-artukul3.html
http://www.optyczne.pl/3060-nowo%C5%9B%C4%87-Opinia_prawna_w_sprawie_fotografowania_w_muzeach.html
http://prawo.vagla.pl/node/9100
2. w Muzeum w Kętrzynie jest zakaz i koniec (wisi nawet tabliczka jak za dobrych lat komuny)
3. w Muzeum w Olsztynie jest zakaz, chyba że Dyrektor pozwoli (czeka na łapówkę?)
4. w Muzeum w Lidzbarku Warmińskim jest zakaz i koniec
Dalej… dzwoniłem do UOKiK i po odsyłaniu pod kilka numerów telefonicznych trafiłem do działu radców prawnych.
Oczywiście słyszeli o sprawie, ale nie musi być to wiążąca decyzja, która widnieje pod poz. 1945, gdyż… nie znają sprawy do końca (musiałby się pan odezwać do właściwego sądu po odpis wyroku), a także często w takim rejestrze prócz zakazanego zapisu jest wyjaśnienie, które nie jest już samym zakazem.
Cały piątek (30.07.2010) dzwoniłem pod numery Redakcji DFV i… nikt nie odbierał telefonów.
A chciałem sobie konkretnie porozmawiać i poznać sprawę dokładniej, a nie tylko z suchego artykułu.
Interesuje mnie bowiem zapis wyroku sądu z pełnym orzeczeniem i umotywowaniem.
Albowiem jak już mam walczyć z dyrektorami muzeów, muszę mieć dobre i mocne podstawy.
Jak widać urzędnicy się nie znają, nie wiedzą, nie rozumieją, nie umieją interpretować litery prawa.
Pozdrowienia dla Redakcji!
możesz sam wystąpić do UOKiK lub sądu o odpis wyroku wraz z uzasadnieniem w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej
Przy okazji lektury konkurencji – przypominam, że decyzja UOKiK-u jest w mocy i znane mi muzea się stosują. Nawet byłem świadkiem, jak pan kupił bilet i chciał jeszcze bilet na fotografowanie, na co pani kasjerka oburzonym tonem: “Ależ nam nie wolno panu sprzedać biletu na fotografowanie! Jak pan ma zwykły bilet, to może pan fotografować ile chce”. Wyraźnie pani kasjerka przeszła przeszkolenie i została poinformowana, czym grozi muzeum pobieranie opłat za fotografowanie.
A czemu przy okazji lektury konkurencji? Bo w Digital Camerze piszą: “Uzyskanie zgody na fotografowanie w galerii lub muzeach może być trudne”. Otóż żadnej zgody nie trzeba uzyskiwać – można fotografować bez pozwolenia i bez kupowania dodatkowych biletów na fotografowanie. Tak to jest, jak się robi tłumaczenie, a nie pisze o miejscowych przepisach…
Ja mam takie małe pytanie – dlaczego na Wawelu zabraniają robienia zdjęć? Byłem tam z rodziną (w tym dziecko) więc raczej nieoptymalne warunki do kłócenia się. Jedna pani powiedziała, że nie wolno dotykać eksponatów, bo to jest muzeum – wtedy zapytałem dlaczego nie wolno robić zdjęć, ale tylko odesłała mnie do dyrekcji. Niestety nie chciała już powiedzieć gdzie tej dyrekcji szukać. Sama zresztą już chciała się o to kłócić, ale będę musiał odwiedzić innym razem, bez dziecka.
Dzięki za informację. Wyślemy zapytanie do Wawelu, czy znają taką instytucję jak UOKiK
Co jak co, ale po takiej instytucji jak Wawel spodziewałem się uczciwości. Tym bardziej, że wstęp do każdego fragmentu jest strasznie drogi.
Poza tym w kopalni soli w Wieliczce trzeba wykupić pozwolenie na robienie zdjęć, ale to chyba nie funkcjonuje jako muzeum, więc w tym przypadku nie ma o co walczyć.
Godzina: ok 14 – 15
Dzisiaj
Komnaty reprezentacyjne i Skarbiec ze zbrojownią – w pozostałych częściach zakaz też pewnie istnieje, bo przy wejściu był przekreślony aparat. Oprócz tego zabraniają robienia zdjęć na parterze Katedry (w piwnicach i przy dzwonie Zygmunta nie ma tego zakazu)
Dzisiaj byłam w muzeum w Głogowie. Nikt nie robił problemów a pani czekała cierpliwie aż się napstrykam z lampą i bez, a że małe mam doświadczenie w robieniu zdjęć w takich warunkach (światło, przeszkadzajki w tle) to długo to trwało, żadnego zniecierpliwienia. Na koniec poinformowała, co jeszcze ciekawego jest do fotografowania w mieście.
Wracając do tematu robienia zdjęć na Wawelu podaję oficjalną stronę Zamku na Wawelu, gdzie napisane jest, że zabrania się fotografowania i filmowania we wnętrzach zamkowych http://www.wawel.krakow.pl/pl/index.php?op=40
Albo coś jest muzeum, albo nie. Jeśli jest muzeum, to podlega pod różne ministerialne i ustawowe regulacje, ale za to ma prawo do dopłat. A jak nie jest muzeum, to oczywiście może być ekspozycją do zwiedzania, wystawą, miejscem udostępnionym publiczności itp. – wtedy ministerialne i uokikowe przepisy nie dotyczą. Ale Wawel zdecydowanie jest muzeum.
Ztej samej strony cytat: Zamek Królewski na Wawelu – Państwowe Zbiory Sztuki jest narodową instytucją kultury posiadającą osobowość prawną, zarejestrowaną w Rejestrze Narodowych Instytucji Kultury pod numerem 21/92 oraz w Państwowym Rejestrze Muzeów pod numerem 16/98. Zamek działa na podstawie statutu nadanego przez Ministra Kultury (Dz.Urz.MKiDN nr 4 poz.7 z 2000 roku).
Zamek Królewski na Wawelu jest muzeum o charakterze rezydencji historycznej. ” Koniec cytatu
W sprawie fotografowania na Wawelu udało mi się skontaktować z Dyrektorem.
Wspomniałem o Rejestrze klauzul niedozwolonych i zapytałem o podstawę prawną wprowadzonego przez nich zakazu. W odpowiedzi dostałem informację, że kiedyś zezwolili na fotografowanie bez lampy, ale ludzie: 1) nie potrafili jej wyłączyć (xD) 2) robili sobie słit focie na nk zasłaniając innym ekspozycję, brali w łapska eksponaty, żeby się z nimi fotografować. W zasadzie żadnych konkretów nie dostałem, więc ponownie zapytałem o podstawę prawną i ustosunkowanie się do wpisu 1945. Pan Dyrektor stwierdził, że wpis ten jest mu znany i cyt. “odnosi się do sprawy jednostkowej”. Ponadto napisał, że “nie jest to norma obowiązująca inne instytucje(…) Regulamin jest wystarczającą normą, jeżeli nie łamie ogólnie obowiązującego prawa.”
Wspomniałem o Rejestrze klauzul niedozwolonych i zapytałem o podstawę prawną wprowadzonego przez nich zakazu. W odpowiedzi dostałem informację, że kiedyś zezwolili na fotografowanie bez lampy, ale ludzie: 1) nie potrafili jej wyłączyć (xD) 2) robili sobie słit focie na nk zasłaniając innym ekspozycję, brali w łapska eksponaty, żeby się z nimi fotografować. W zasadzie żadnych konkretów nie dostałem, więc ponownie zapytałem o podstawę prawną i ustosunkowanie się do wpisu 1945. Pan Dyrektor stwierdził, że wpis ten jest mu znany i cyt. “odnosi się do sprawy jednostkowej”. Ponadto napisał, że “nie jest to norma obowiązująca inne instytucje(…) Regulamin jest wystarczającą normą, jeżeli nie łamie ogólnie obowiązującego prawa.”
mocny gość, jeżeli uważa że klauzula abuzywna odnosi się do sprawy jednostkowej
Czytając odpowiedź pana dyrektora Wawelu przypomniał mi się dowcip (a było to dawno, żeby nie wytykać dzisiejszym prawnikom ): prawnicy z centrali odwiedzili prowincjonalny sąd i przysłuchują się rozprawie i widzą że złe podstawy prawne tu stosują. Dyskretnie biorą na stronę przewodniczącego składu i mówią, że obowiązują już nowsze przepisy. Na to miejscowy sędzia: ale, panie kolego, u nas to się jeszcze nie przyjęło…
W muzeum kolejnictwa w Warszawie też są specjalne bilety na fotografowanie!
Tak, wrzucajcie informacje o muzeach nie przestrzegających prawa.
To ja ci powiem więcej – negocjuję z biurem prasowym Ministerstwa spotkanie ze Zdrojewskim. Więc osobiście zaniosę mu taką listę )) Honorowe miejsce ma Muzeum na Wawelu
a gdzie przycisk “lubię to”?
Marcinie – jestem za
To ja ci powiem więcej – negocjuję z biurem prasowym Ministerstwa spotkanie ze Zdrojewskim. Więc osobiście zaniosę mu taką listę )) Honorowe miejsce ma Muzeum na Wawelu
Świetnie, popieramy (lubię to!). To z tym zakazem foto to drwina z prawa w biały dzień! Ale od muzeów to jest Piotr Żuchowski (z-ca Zdrojewskiego), ale lepiej rzeczywiście do gł. szefa! I jeszcze niech biuro prasowe MKiDN wyda po spotkaniu komunikat.
Korespondencja z panem Dyrektorem:
Niestety nie odniósł się Pan do wpisu 1945 w Rejestrze klauzul niedozwolonych – nie wyjaśnił Pan na jakiej podstawie prawnej opiera się punkt 10. podpunkt d w Regulaminie zwiedzania wystaw Zamku Królewskiego na Wawelu. Bardzo proszę o informację.
Co do końcówki – moim zdaniem taki regulamin łamie prawo
Nie wiem, czy działanie Dyrektora Jana Ostrowskiego jest w 100% zgodne z prawem, ale rozumiem Go doskonale.
Być może samo prawo nie jest doskonałe.
Są obiekty bardzo popularne i mniej popularne.
W mniej popularnych (np. małe, rodzinne muzea lub galerie – Święta Katarzyna, Szklarska Poręba) właściciele często wręcz zachęcają do fotografowania.
Ale są też obiekty bardzo popularne, gdzie zwiedzających jest bardzo dużo.
Z własnego doświadczenia wiem, że fotografowanie w takich obiektach wygląda właśnie tak, jak to opisał Dyrektor Ostrowski.
Zwiedzającym zainteresowanym obiektem (a nie swoją śliczną buzią na tle) bardzo to przeszkadza.
Robienie zamieszania i bezustanne zasłanianie sobą eksponatów nie każdemu jednak odpowiada.
Nie da się też ukryć, że ludzie lamp nie wyłączają bo często nie potrafią, a takie światło działa na eksponaty szkodliwie.
Problem jest niestety dość złożony i nie można go sprowadzać tylko do znajomości (lub nie) jakiegoś przepisu.
No ale to że przechodzaca osoba zasłania eksponaty to juz problem fotografa.
Jeżeli jest zakaz dotykania eksponatów to zakaz i nie wolno. A jesli wolno brać w łapska eksponaty to zakładam że to dużo bardziej zgubne dla nich niz zdjęcie.
A to że ktoś chce słit focie z mona lizą to jego sprawa teraz atki trend i się tego nie wyeliminuje.
I oczywiście fakt że za pobranie opłaty już spokojnie można robić zdjęcia.
Jeżeli jest zakaz dotykania eksponatów to zakaz i nie wolno. A jesli wolno brać w łapska eksponaty to zakładam że to dużo bardziej zgubne dla nich niz zdjęcie.
A to że ktoś chce słit focie z mona lizą to jego sprawa teraz atki trend i się tego nie wyeliminuje.
I oczywiście fakt że za pobranie opłaty już spokojnie można robić zdjęcia.
Masz oczywiście trochę racji tylko że nie powinniśmy się odrywać od rzeczywistości.
MZ sprawa powinna być rozpatrywana oddzielnie dla każdego obiektu, czyli przez jego dyrekcję.
W niektórych obiektach światło nie jest dla eksponatów szkodliwe a i pasja fotografowania się na ich tle jest mniejsza, choćby z powodu ich niewielkich rozmiarów.
Tak jest np. w muzeach geologicznych, muzeach minerałów, gdzie eksponaty są niewielkie i umieszczone na ogół w dobrze oświetlonych gablotach.
Minerały są odporne, światło im nie szkodzi, można dowolnie fotografować nawet z lampą.
Z lampą są oczywiście odblaski od szyby, ale ludzie często to robią.
Nawet jak jakiś okaz zostałby zniszczony to zawsze jest nadzieja, że znajdzie się kiedyś drugi, podobny albo i lepszy.
Zupełnie inna jest sytuacja w znanych obiektach historycznych takich jak Wawel, oglądanych przez miliony turystów.
Tutaj robienie zdjęć może być bardzo uciążliwe, choćby z powodu dużej ilości zwiedzających i ich zachowania nie zawsze odpowiedniego.
Może być też szkodliwe dla eksponatów np. dla kolorów obrazu (Mony Lizy), dla arrasów, wszelkich tkanin obiciowych (meble) itp.
Jedno zdjęcie ma wpływ minimalny, ale 1 000 000 zdjęć rocznie przez 10 lat może dać już widoczne efekty.
Minerały można sobie wykopać, nowych arrasów nie wykopiemy.
Należy zawsze rozważyć co jest ważniejsze: czy to że zrobimy sobie zdjęcie, które pokażemy cioci albo na FB, czy to że pamiątki historyczne nie będą niszczone.
Może jednak powinny być opłaty (i wcale nie takie małe) które ograniczą dzikie i bezsensowne fotografowanie wszystkiego (a głównie swoich panienek z gołymi brzuszkami i żon o sporych już gabarytach) przeznaczone na konserwację eksponatów.
A do tego przeznaczyć jakieś jedno spore pomieszczenie do celów rozrywkowych.
Zgromadzić tam repliki starej broni i innych ciekawych eksponatów, pozwolić na dotykanie i podnoszenie wszystkiego i oczywiście na darmowe fotografowanie w dowolny sposób.
Dla dzieciaków byłaby to prawdopodobnie duża atrakcja.
Przy okazji byłoby to edukacyjne, bo podnieść miecz stalowy ważący tyle samo co prawdziwy średniowieczny to jednak jest przeżycie.
Masz racje. Ale obrazy i inne tego typu podatne rzeczy przeważnie poddawane są konserwacji i róznego rodzaju zabiegom które je chronią i odnawiają.
Co dalej też nie zmienia faktu że nasze muzea są “staroświeckie” (jak ich zarządcy) i brakuje takich jak muzeum kopernika w waszawie.
Co dalej też nie zmienia faktu że nasze muzea są “staroświeckie” (jak ich zarządcy) i brakuje takich jak muzeum kopernika w waszawie.
W czym wyraża się ta “staroświeckość” bo trochę widziałem i oceniam to raczej pozytywnie.
Jest dużo placówek multimedialnych, stale powstają nowe np. muzeum w Białowieży, na Świętym Krzyżu, Muzeum Ikon w Supraślu, Muzeum Minerałów w Szklarskiej Porębie, Krzemionki Opatowskie, kopalnia złota w Złotym Stoku.
Jest też dużo małych galerii, muzeów i innych obiektów prywatnych, mało może znanych ale bardzo ciekawych np. Leśna Huta w Szklarskiej Porębie.
Huta produkuje wyroby artystyczne ze szkła metodami tradycyjnymi.
Można przyglądać się produkcji, fotografować, rozmawiać z pracownikami a jak się poprosi to nawet samemu spróbować coś zrobić i zabrać do domu.
Nie jest tak źle.
w tym że w 50% muzeów nie ma nic opisanego o danych eksponatach. Ekspozycje są za pleksi. a jedynym dzwiekiem umilającym zwiedzanie jest dzwiek klimatyzatora.
Co dalej też nie zmienia faktu że nasze muzea są “staroświeckie” (jak ich zarządcy) i brakuje takich jak muzeum kopernika w waszawie.
Trochę nie załapałem jakie to jest muzeum Kopernika w Warszawie, dopiero po pewnym czasie skapowałem, że chodzi o Centrum Nauki “Kopernik”.
Ale to jest obiekt zupełnie innego typu, czysto dydaktyczny, zbudowany za wielkie pieniądze.
Dlaczego tylko jeden taki mamy – tu dochodzimy do polityki i budżetu, czyli raczej nie na to forum.
Ale do tej pory mówiliśmy o obiektach historycznych, z cennymi zabytkami.
I nie wydaje mi się że jest tak strasznie źle, tylko że my tak czekamy na te wspaniałości które będą może za 10 lat, czekamy czekamy i zapominamy o tym że już się wiele zmieniło.
Jest sporo obiektów mniejszych, bardziej autentycznych, zupełnie nowocześnie urządzonych z których można korzystać już dziś.
Jeżeli 50% nie ma żadnego dźwięku to jest tak jak z tą szklanką napełnioną do połowy, czyli 50% już ma.
Zależy od tego czy się jest optymistą czy pesymistą.
Pesymistów odsyłam do Muzeum Ikon w Supraślu, będą mieli i dźwięk (piękna muzyka cerkiewna) i wrażenia wizualne.
A w końcu to dźwięk nie jest w tym wszystkim najistotniejszy.
Tak jak napisałem, w Szklarskiej Porębie jest “Leśna Huta”.
Obiekt niewielki ale niezmiernie ciekawy.
Jeżeli kogoś interesują stare technologie to może się tam przyglądać z odległośći 1 m jak się produkuje wyroby ze szkła, może rozmawiać z pracownikami, z właścicielem.
Może sam spróbować coś zrobić i to jest dopiero prawdziwa “multimedialność” czyli kontakt bezpośredni.
Bez porównania lepsze od jakiegoś filmu, fotografować można dowolnie długo i za darmo.
Takich obiektów jest sporo, tylko że my przyzwyczailiśmy się do typowości.
Nowoczesność to dźwięk, film itp.
Typowe, znormalizowane i za wielkie pieniądze, gigantomania jak w PRL.
Jak małe to nienowoczesne.
Pesymistom zalecam też Muzeum Mazowieckie w Płocku.
Jedne z największych w Polsce zbiorów z okresu secesji, jest dźwięk, filmy, fotografować można swobodnie.
I nie bardzo wierzę że flesze nie szkodzą arrasom wawelskim, takie cenne obiekty naprawdę powinny być chronione bo ludzie potrafią się zachowywać zupełnie nieodpowiedzialnie.
Nie tylko małolaty, dorośli też.
I tak będzie prawdopodobnie zawsze.
to może ja też słowo. Tak się składa ze Muzeum to właśnie moje miejsce pracy. Czytając wszystkie te wpisy o złych pazernych muzealnikach, chciałem zwrócić uwagę szanownego grona na fakt że, nasze muzea traktowane są po macoszemu przez władzę, zarówno samorządową jak i ogólnopolską. Efektem tego braku sympatii jest brak funduszy na konserwację. Kolory blakną, papier i materiał sztywnieją i utleniają się pod wpływem czynników zewnętrznych. Muzea na zachodzie w bogatych krajach często wystawiają świetnie przygotowane kopie tego co skrywają w magazynach. W związku z tym nie ma problemu z fotografowaniem. Jak wygląda sprawa u nas ? Wystarczy napisać że od co najmniej 5 lat przesuwamy z roku na rok zakup kopii pancerza husarskiego który miałby służyć do lekcji, oraz właśnie stworzenia stanowiska do fotografowania się ( w pancerzu). Kwota ok 5-8 tyś zł. i niestety instytucji (samorządowej ) nie stać na taki luksus. Koszt konserwacji papieru, tkanin i skóry, jest zwykle wielokrotnie wyższy. Z tego względu muzea starają się ograniczyć fotografowanie z lampą wystawionych zabytków. Innym problemem są sprawy własności. W Polsce uważa się że muzeum to taki przynudny dom kultury. można tam zrobić wszystko, a jeśli jakiś nudziarz (tu muzealnik) chce bronić jakichś starych szmat czy papierów to niech szuka pracy gdzie indziej), Otóż należy pamiętać że zwykle muzea pokazują ok 5% swoich zbiorów. ( nie tylko w Polsce). Muzeum ma zabytek w pierwszej kolejności zdobyć, zabezpieczyć, opracować – kto i gdzie go wykonał , z czego itd – , opublikować do dalszych badań wyniku pracy swoich pracowników naukowych ( to ci co w filmach wiedzą wszystko ( albo prawie wszystko)) i dopiero później w ostatniej kolejności udostępnić. Więc ogólnie stosowany proces wygląda tak że gdy np mapa trafia na wystawę, to jest już opublikowana w np roczniku muzealnym i ktoś kto chce ją dalej publikować powinien podać że jest to własność tego a tego muzeum. Dziś samorządy pod które zwykle podlegają muzea wymuszają pokazywanie najnowszych zakupów, łatwo wtedy opublikować sfotografowany eksponat przed publikacją w fachowej prasie branżowej. Jest to dla muzeów sprawa prestiżowa, a czasem również sprawa materialna. Muzeum może bowiem zarządać opłat za publikację zdjęć swojego eksponatu, ( może też odstąpić od tego). Zwykle u nas było tak że osoba chcąca robić zdjęcia w Muzeum pisała podanie do Dyrektora i nie zdarzyło się ( przynajmniej ja nie słyszałem żeby spotkała się z odmową.) Należy jednak pamiętać że niektóre samorządy w rozmowach z muzeami mówią że te nie generują zysków, więc nie powinno nikogo dziwić że w tych warunkach muzea starają się pokazać samorządowi czy innej instytucji nadzorczej że przynajmniej mogą zmniejszyć kwotę dotacji. Tak więc fotografowanie na wystawach to sprawa złożona. podyktowana nie tylko przez chęć zysku ( ale również ), Sądzę że gdyby dotacje były wyższe i starczały na konserwację przynajmniej w części, muzeum nie musiałoby posiłkować się pieniędzmi za możliwość fotografowania. Niestety jest jak jest i doskonale rozumiem instytucje które w ten sposób zwiększały swój dochód. U nas można np fotografować. ale jeśli uważacie że cieszy mnie tłum ludzi z idiotkamerami które błyskają lampą bez przerwy, pomimo zakazów i zwracania uwagi przez Panie z obsługi, to aż tak wyrozumiały nie jestem.
To przykre, ale nie na temat – jest decyzja prawna, że muzea nie mogą ani zabraniać fotografowania, ani pobierać za to opłat: http://decyzje.uokik.gov.pl/nd_wz_um.nsf/0/D49EFD9C1323E2AEC125772E00219872?OpenDocument
Natomiast w kwestiach fleszy, niszczenia eksponatów i ratowania budżetów, to nie rozumiem, dlaczego nie powiesić w widocznym miejscu tabliczki “kara za użycie lampy błyskowej w trakcie fotografowania – 500 zł”? I egzekwować.
W tej decyzji nie widzę zezwolenia na fotografowanie, tylko że dyrektor nie ma prawa aby decydować kto może a kto nie może robić zdjęć.
Czyli, że każdy fotograf ma być traktowany w ten sam sposób, albo nikt nie może, albo każdy za uiszczeniem odpowiedniej opłaty, albo każdy bez opłaty.
Piryt – doceniam ze wskazujesz na przykładach ciekawe muzea ale wymieniasz jednostki oddalone od siebie o kilometry.
Spora ilość muzeów nie ma stron internetowych. A jak ma często w ogóle nie aktualizowanych.
Noc muzeów w Lodzi trwa do 23!!! A normalne muzea zamykane są w dzien roboczy o 17 a w niedzielle nieczynne.
Jedyne informacje o nowych wystawach można znaleźć na forach jakis pasjonatów albo jak się potkniemy o brzydki stojak przed muzeum.
Nie wspomne o foliówkach na buty i paniach które uciszały przewodnika pttk bo mówił za głośno w pustym muzeum.
Czyli, że każdy fotograf ma być traktowany w ten sam sposób, albo nikt nie może, albo każdy za uiszczeniem odpowiedniej opłaty, albo każdy bez opłaty.
Przeczytaj jeszcze raz. Tam jest podane, jakie zapisy są niedozwolone. I niedozwolone są dwa postanowienia: zabrania się fotografowania oraz fotografowanie możliwe po uzyskaniu zgody i wniesieniu opłaty.
Piotr w ostatnim linku, który podałeś pierwsze zdanie brzmi:
“Zabrania się fotografowania … bez uzyskania pozwolenia dyrektora Muzeum.”
ale uznanie tego zdania za bezprawne nie oznacza, że wolno fotografować.
Według mnie oznacza tylko, że dyrektor nie może decydować o tym kto nie może fotografować.
Ten link zawiera zapis klauzuli uznanej za niedozwoloną:
http://decyzje.uokik.gov.pl/nd_wz_um.nsf/0/D49EFD9C1323E2AEC125772E00219872?OpenDocument
niedozwolone jest stosowanie przez muzea zapisu:
“Zabrania się fotografowania i filmowania eksponatów oraz sal ekspozycyjnych bez uzyskania pozwolenia dyrektora Muzeum. Fotografowanie możliwe jest po uzyskaniu zgody i uiszczeniu opłaty”
Zabronione jest stosowanie obu zapisów, czyli zarówno uzależnienie zgody na fotografowanie od uzyskania zgody dyrekcji muzeum, jak i pobieranie opłaty. Krótko: dyrekcja muzeum nie ma prawa ani zabronić fotografowania, ani pobierać za fotografowanie opłat.
Jeśli chcesz abuzywność zdania “Zabrania się fotografowania … bez uzyskania pozwolenia dyrektora Muzeum.” interpretować jako “wolno fotografować tylko w razie uzyskania wyraźnego sprzeciwu dyrektora”, to jest to bardzo naciągana interpretacja
Ale czy w/g Ciebie:
Zabronione jest uzależnienie zgody na fotografowanie od uzyskania zgody dyrekcji muzeum.
jest równoważne:
dyrekcja muzeum nie ma prawa zabronić fotografowania
czy raczej
dyrektor nie może stosować bezprawnych praktyk faworyzowania jednych klientów przed innymi.
Zabronione jest uzależnienie zgody na fotografowanie od uzyskania zgody dyrekcji muzeum.
jest równoważne:
dyrekcja muzeum nie ma prawa zabronić fotografowania
Tak
dyrektor nie może stosować bezprawnych praktyk faworyzowania jednych klientów przed innymi.
Nie, bo to by stanowiło zupełnie niepotrzebny zapis o zakazie różnego traktowania klientów – niepotrzebny, bo to jest zakazane innymi aktami prawnymi. Nie można np. uznać, że w środy nie wpuszczamy rudych, a w sklepie szynkę sprzedamy tylko tym, którzy się spodobają kierownikowi.
Spora ilość muzeów nie ma stron internetowych. A jak ma często w ogóle nie aktualizowanych.
Noc muzeów w Lodzi trwa do 23!!! A normalne muzea zamykane są w dzien roboczy o 17 a w niedzielle nieczynne.
Jedyne informacje o nowych wystawach można znaleźć na forach jakis pasjonatów albo jak się potkniemy o brzydki stojak przed muzeum.
Nie wspomne o foliówkach na buty i paniach które uciszały przewodnika pttk bo mówił za głośno w pustym muzeum.
A jakie to ma znaczenie, że są od siebie oddalone?
Wielkie miasta z muzeami też są oddalone.
Te które widziałem mają swoje zupełnie aktualne strony internetowe np:
http://www.muzeum.bialystok.pl/suprasl/?site=muzeum
http://www.lesnahuta.pl
http://www.muzeumplock.art.pl/
http://bpn.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=79&Itemid=150
http://sokolowski-muzea.eu/index.html
Wydaje mi się, że trzeba docenić nie tylko to co jest wielkie i popularne, ale także mniejsze inicjatywy lokalne, często bardzo ciekawe.
Wiadomo że wszystko co wielkie jest zbiurokratyzowane i zmienia się wolno.
Więc nie frustrujmy się Wawelem, pojedźmy tam gdzie też jest ciekawie i ludzie przyjmą nas życzliwie.
Więcej się dowiemy i nasza psychika odpocznie.
A jeżeli naprawdę uważamy że jest źle to zróbmy wykaz obiektów ocenianych pozytywnie i ocenianych negatywnie.
Każdy coś dołoży, zobaczymy których jest więcej, to będzie jakiś konkret a nie tylko narzekanie.
To że nie pojade do małego miasteczka na drugiej stronie Polski tylko do Muzeum.
Przyznam się Drogi Kolego że mnie nieco zatkałeś i zupełnie Cię nie rozumiem.
Ja mieszkam można powiedzieć w środku Polski, ale i tak mam do Szklarskiej Poręby ok. 450 km i od wielu lat w tamtych okolicach bywałem.
I nie jeździłem tam żeby obejrzeć muzeum tylko żeby sobie połazić po górkach, wypocząć itp.
A wszystko co w tej okolicy było ciekawe zaliczałem przy okazji.
Kiedyś spotkałem się z takim przypadkiem.
Byłem w Kudowie Zdroju 3 tygodnie.
Kudowa jest miejscem turystycznie bardzo atrakcyjnym, w pobliżu jest np: Szczeliniec, Błędne Skały, Kaplica Czaszek w Czermnej i w pobliżu skansen, czeskie miasteczko Nachod z pięknym zamkiem, skalne miasta Adrszpach i Teplice (można pojechać nawet pociągiem), zabytkowa papiernia w Dusznikach.
Spotkałem tam pewną panią z rodziną, która wyszła przed dom popatrzyła i powiedziała: “I co tu jest właściwie ciekawego? Ulica , kilka domów, to co wszędzie”.
I po 3 dniach pobytu wyjechała.
Dobre? Takie jest właśnie często podejście do zwiedzania. Ciekawe są 4 wielkie miasta, reszta nie istnieje, nic tam nie ma.
W pewnej szkole miała być zorganizowana wycieczka.
Na zebranie organizacyjne przyszli rodzice i na pytanie: Dokąd młodzież ma w tym roku pojechać? krzyknęli chórem: Do Zakopanego.
I to jest właśnie to, usiąść i płakać.
Ja się obawiam jednej rzeczy, że to my staniemy się wkrótce “staroświeccy”.
Powstanie mnóstwo ciekawych obiektów, stare zostaną zmodernizowane a my jak za dawnych lat będziemy narzekać na kilka największych i wolno reformujących się.
Bo oczywiście muzea to Wawel i kilka innych, w pozostałej częsci (czyli pewnie 95%) Polski nic nie ma.
i akurat źle mnie zrozumiałeś. Chodzi mi o to że jak pojedziesz do miasta typu Londyn Berlin to możesz 3 dni zwiedzać muzea i tak na prawdę zobaczyć ze zwiedziłeś z 15% a jeszcze ciekawa kolejka przed tobą. I dla tego warto tam jechać. Bo mi w żaden sposób nie opłaca się jechać żeby zobaczyc tylko jedno muzeum i to po polsce bo wyjdzie mnie to drożej niż przelot do Londynu.
I nie chodzi mi o cała otoczkę dookoła bo bardzo chętnie zobaczę wszystko dookoła poczynając od kościołów kończąc na kamieniołomach w górach kaczawskich bo to bardzo ciekawe miejsca zwłaszcza ze wzgledów geologicznych. Chodzi mi o to że w Polsce nie ma muzeów z prawdziwego zdarzenia i jakbyś chciał zwiedzać pare dni z rzędu muzea to musisz jeździc po całej Polsce (bo w jednym miejscu trafia się co najwyżej dwa – Łódź ma tylko dwa ciekawe muzea).
A jak są to tak na dwie może trzy godziny maks (w muzeum bodajże nauki i techniki w Berlinie mozna siedzieć cały dzień i na koniec biec żeby zobaczyć reszte bo już zamykają).
I nie chodzi mi o cała otoczkę dookoła bo bardzo chętnie zobaczę wszystko dookoła poczynając od kościołów kończąc na kamieniołomach w górach kaczawskich bo to bardzo ciekawe miejsca zwłaszcza ze wzgledów geologicznych. Chodzi mi o to że w Polsce nie ma muzeów z prawdziwego zdarzenia i jakbyś chciał zwiedzać pare dni z rzędu muzea to musisz jeździc po całej Polsce (bo w jednym miejscu trafia się co najwyżej dwa – Łódź ma tylko dwa ciekawe muzea).
A jak są to tak na dwie może trzy godziny maks (w muzeum bodajże nauki i techniki w Berlinie mozna siedzieć cały dzień i na koniec biec żeby zobaczyć reszte bo już zamykają).
No to powiedz jaka jest na to rada.
Czy to nasza wina, że mieliśmy dużo wojen i teraz mamy 10 razy mniej dobrze zachowanych zamków niż Czesi?
Albo że nasze muzea są uboższe, bo nas inni obrabowali.
Czy na tym polega ta nasza “staroświeckość” bo teraz nie mamy pieniędzy od razu na wszystko?
A to, że mamy dużo ciekawych miejsc w całej Polsce to dla mnie akurat jest zaletą.
Każdy w pobliżu znajdzie coś dla siebie i swoje dzieci przyzwyczai do zwiedzania.
A gigantyczne i bogate muzea są oczywiście ciekawe, ale też trochę przereklamowane, ludzie oglądają bo tak wypada.
Czy wypada, żeby dyrektor dużej firmy ubezpieczeniowej jechał np w Bieszczady?
Co najmniej Paryż, Luwr – inny poziom.
Natomiast w kwestiach fleszy, niszczenia eksponatów i ratowania budżetów, to nie rozumiem, dlaczego nie powiesić w widocznym miejscu tabliczki “kara za użycie lampy błyskowej w trakcie fotografowania – 500 zł”? I egzekwować.
Obawiam się, że nie jest to takie całkiem proste, bo wtedy pracownicy muzealni musieliby mieć prawo dawania mandatów a z tym to nawet Straż Miejska miała chyba jakieś problemy.
Albo w każdym małym muzeum trzeba zaangażować policjanta a na Wawelu to pewnie z 10.
Albo strzelających fleszami wtrącać do lochu, w starych obiektach często takie istnieją (ale to może być uznane za dodatkową atrakcję turystyczną).
Same problemy, powiesić tabliczkę zawsze można tylko co dalej?
Hmmm… może to samo, co zrobiono by, gdyby ktoś ów arras czy inny eksponat np. zaczął ciąć żyletkami?
Skoro jasnym jest, że światło lamp szkodzi (a zdaje się nikt tego nie neguje) to IMHO znaczy, że błyskanie jest takim samym aktem wandalizmu jak niszczenie w jakikolwiek inny sposób.
I nie chodzi mi o cała otoczkę dookoła bo bardzo chętnie zobaczę wszystko dookoła poczynając od kościołów kończąc na kamieniołomach w górach kaczawskich bo to bardzo ciekawe miejsca zwłaszcza ze wzgledów geologicznych. Chodzi mi o to że w Polsce nie ma muzeów z prawdziwego zdarzenia i jakbyś chciał zwiedzać pare dni z rzędu muzea to musisz jeździc po całej Polsce (bo w jednym miejscu trafia się co najwyżej dwa – Łódź ma tylko dwa ciekawe muzea).
A jak są to tak na dwie może trzy godziny maks (w muzeum bodajże nauki i techniki w Berlinie mozna siedzieć cały dzień i na koniec biec żeby zobaczyć reszte bo już zamykają).
No to powiedz jaka jest na to rada.
Czy to nasza wina, że mieliśmy dużo wojen i teraz mamy 10 razy mniej dobrze zachowanych zamków niż Czesi?
Albo że nasze muzea są uboższe, bo nas inni obrabowali.
Czy na tym polega ta nasza “staroświeckość” bo teraz nie mamy pieniędzy od razu na wszystko?
A to, że mamy dużo ciekawych miejsc w całej Polsce to dla mnie akurat jest zaletą.
Każdy w pobliżu znajdzie coś dla siebie i swoje dzieci przyzwyczai do zwiedzania.
A gigantyczne i bogate muzea są oczywiście ciekawe, ale też trochę przereklamowane, ludzie oglądają bo tak wypada.
Czy wypada, żeby dyrektor dużej firmy ubezpieczeniowej jechał np w Bieszczady?
Co najmniej Paryż, Luwr – inny poziom.
Co do ilości atrakcyjnych miejsc do zwiedzania – nie wierzę, że 1000 lat historii państwa nie zostawiło jakiegoś ciekawego śladu do obejrzenia. Zabytków i innych atrakcyjnych miejsc jest w naszym kraju pod dostatkiem, jedne są mocno rozreklamowane, inne nieco mniej, ale od czego jest internet, od czego przewodniki turystyczne, od czego znajomi, którzy często zwiedzili ciekawe miejsca przed nami. Ja osobiście układam listę wycieczek m.in na podstawie tego co wymieniłem i w ten sposób obejrzałem już dużo a wiem że jeszcze więcej przede mną.
I nie chodzi mi o cała otoczkę dookoła bo bardzo chętnie zobaczę wszystko dookoła poczynając od kościołów kończąc na kamieniołomach w górach kaczawskich bo to bardzo ciekawe miejsca zwłaszcza ze wzgledów geologicznych. Chodzi mi o to że w Polsce nie ma muzeów z prawdziwego zdarzenia i jakbyś chciał zwiedzać pare dni z rzędu muzea to musisz jeździc po całej Polsce (bo w jednym miejscu trafia się co najwyżej dwa – Łódź ma tylko dwa ciekawe muzea).
A jak są to tak na dwie może trzy godziny maks (w muzeum bodajże nauki i techniki w Berlinie mozna siedzieć cały dzień i na koniec biec żeby zobaczyć reszte bo już zamykają).
Przyjedź do Trójmiasta:
I. Gdynia
1. Muzeum Miasta Gdyni (2 placówki)
2. Muzeum okręt “Błyskawica”
3. Muzeum skansen MW
4. Muzeum żaglowiec “Dar Pomorza”
5. mini muzeum (modernizm) w budynku przy ul. 3-go Maja
6. Muzeum inkluzji w bursztynie
7. Muzeum Baśni Kaszubskiej i Obrzędów
8. Gdyńskie Muzeum Motoryzacji
9. Akwarium gdyńskie
II. Sopot
1. Muzeum Sopotu
III. Gdańsk
1. Centralne Muzeum Morskie + statek ‘Sołdek’ + Żuraw
2. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska
a) ratusz Głównego Miasta,
b) Dom Uphagena,
c) muzeum bursztynu,
d) Dwór Artusa,
e) Muzeum Poczty Polskiej,
f) Muzeum Zegarów Wieżowych,
g) Wieża więzienna i katownia (muzeum tortur)
h) Twierdza Wisłoujście
i) Westerplatte
j) Pałac Opatów
3. Muzeum Narodowe w Gdańsku
a) budynek główny (z m.in. “Sądem Ostatecznym” Memlinga)
b) Muzeum Etnograficzne
4. Muzeum w latarni Nowy Port
5. Muzeum Archeologiczne
6. Muzeum ‘Kuźnia wodna”
7. Muzeum Archidiecezjalne
8. Park Kulturowy Fortyfikacji Miejskich “Twierdza Gdańsk”
Dodam jeszcze, że Muzeum Ikon w Supraślu ma pięknie zrobioną obrotową panoramę wnętrza.
http://www.muzeum.bialystok.pl/suprasl/pages/panorama/index.php
Najlepiej jest włączyć pełny ekran i Autorotację (nie wejdzie się niepotrzebnie na sufit).
Szkoda tylko że nie ma głosu bo muzyka cerkiewna w takim wnętrzu jest naprawdę wspaniała.
Trochę to jest może nie na temat, ale wspomniane było tu o nowoczesnym Centrum Nauki “Kopernik” w Warszawie.
Dziś była ciekawa informacja na ten temat.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,W-Centrum-Nauki-Kopernik-niemal-codziennie-jest-wypadek,wid,13760109,wiadomosc_prasa.html
Powiem, że trochę mnie to zaskoczyło.
Co na ten temat sądzicie?
Zabronione jest uzależnienie zgody na fotografowanie od uzyskania zgody dyrekcji muzeum.
jest równoważne:
dyrekcja muzeum nie ma prawa zabronić fotografowania
Tak
dyrektor nie może stosować bezprawnych praktyk faworyzowania jednych klientów przed innymi.
Nie, bo to by stanowiło zupełnie niepotrzebny zapis o zakazie różnego traktowania klientów – niepotrzebny, bo to jest zakazane innymi aktami prawnymi. Nie można np. uznać, że w środy nie wpuszczamy rudych, a w sklepie szynkę sprzedamy tylko tym, którzy się spodobają kierownikowi.
Długo milczałem, ale trzeba było całość zebrać do tzw. kupy. Po zebraniu większej ilości materiałów i czasie na pełniejsza analizę problemu muszę stwierdzić, że Tdrek ma sporo racji.
Kij w mrowisko, tfu raczej odpowiedź pojawiła się w 12 groszy czyli…
W ostatnim czasie spotkałem się z zakazem fotografowania w :
– Muzeum Zamek w Łańcucie – 27-08-2011 na zasadzie nie bo nie i już,
– Muzeum Zamoyskich w Kozłówce – 03-09-2011 na zasadzie bo taka jest decyzja dyrekcji,
– Zamek Królewski na Wawelu – 17-09-2011 tu już mi się nie chciało dyskutować.
Ciekawe jest, że dyrekcje muzeów nic nie robią sobie z kar jakie mogą je spotkać za łamanie prawa.
Do napisania tego posta skłonił mnie artykuł w lipcowym DFV, gdzie jest przedstawiona opcja bezproblemowego fotografowania w polskich muzeach, bez lampy i statywu. Może redaktor DFV jest traktowany inaczej po okazaniu swojej legitymacji prasowej, bo zwykły pstrykacz w większości polskich muzeów to intruz.
No to już byłoby bezczelnością, żeby podczas PhotoDay zabroniono fotografować Jednak muzeum zastrzegło, że w razie chęci sprzedaży wykonanych zdjęć trzeba się wcześniej z nimi skontaktować.
Dzięki. Spytamy UOKiK, co o sądzi o interpretacji NIMiOZ.
Więcej: vagla.pl
Robiąc analizę orzeczenia, do podobnych wniosków doszedłem w 12 groszy na F-LEX.
Ciekawa akcja: http://thestory.pl/pl/nasze-prace/teraz/foto
U nas pewno się nie przyjmie ;-/
U nas pewno się nie przyjmie ;-/
Na całym świecie ludzie z aparatami spotykają się z zakazami fotografowania, które są niezgodne z prawem. Tak naprawdę fotografować można w wielu miejscach, w szczególności fotografowanie powinno być dozwolone w przestrzeni publicznej – urzędach, muzeach, na lotniskach i dworcach, w sklepach.
Ale jak można coś takiego napisać? Przecież tu jest sprzeczność. Z jednej strony, że niezgodne z prawem, a z drugiej że powinno być dozwolone – czytaj prawo zabrania.
Ale to jest chyba nasza polska specyfika Darku, rzeczywiście logiki w tym za grosz: “dozwolone prawnie, ale zakazane”! Wyjątkiem jest rynek i gospodarka. Jedynie tam, co nie zakazane prawem to wprost pożądane!
U nas pewno się nie przyjmie ;-/
Na całym świecie ludzie z aparatami spotykają się z zakazami fotografowania, które są niezgodne z prawem. Tak naprawdę fotografować można w wielu miejscach, w szczególności fotografowanie powinno być dozwolone w przestrzeni publicznej – urzędach, muzeach, na lotniskach i dworcach, w sklepach.
/…/
1. Z jakim prawem zakazy są niezgodne? Nie ma takiego prawa obowiązującego na całym świecie. Z prawami każdego z państw?
2. Co to znaczy, że powinno być dozwolone? To są tylko tzw. pobożne życzenia.
U nas pewno się nie przyjmie ;-/
Na całym świecie ludzie z aparatami spotykają się z zakazami fotografowania, które są niezgodne z prawem. Tak naprawdę fotografować można w wielu miejscach, w szczególności fotografowanie powinno być dozwolone w przestrzeni publicznej – urzędach, muzeach, na lotniskach i dworcach, w sklepach.
/…/
1. Z jakim prawem zakazy są niezgodne? Nie ma takiego prawa obowiązującego na całym świecie. Z prawami każdego z państw?
2. Co to znaczy, że powinno być dozwolone? To są tylko tzw. pobożne życzenia.
Cytując w ten sposób sugerujesz, że ja tak twierdzę ;-p A to nie jest prawda. Tam jest mój komentarz do tego. A Twój powtarza to samo, na co ja zwracam uwagę.
W bardzo wielu muzeach usiłuje się zakazywać fotografowania muzealiów, a jeśli dopuszcza się takie fotografowanie, to muzea wprowadzają w swoich regulaminach opłaty “za fotografowanie”.
Wszystko wskazuje na to, że wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów już się uprawomocnił (minął właśnie termin, w którym muzeum mogło złożyć sprzeciw).
Zawsze zakazy fotografowania bardzo mnie irytowały. W kilku muzeach w Paryżu ( w tym w Luwrze) nie miałam ze zrobieniem zdjęć żadnego problemu. W niektórych muzeach tylko podchodzono do mnie kiedy wyciągałam aparat i miło szeptali, by pamiętać, że bez flesza. W Polsce natomiast od razu jest na Ciebie “wyjazd z m….”, że w ogóle masz ze sobą aparat. Najwieksza swobodę w muzeach zauważyłam na Litwie – tam oficjalnie może i zabraniają, nieoficjalnie – nie spotkałam się Polecam artykuł: http://histmag.org/Muzeum-twierdza-fotograf-wrogiem-1767
Czy będziemy musieli płacić za zdjęcia w miejscach publicznych?
-> http://fotoblogia.pl/277,zdjecia-z-publicznego-parku-za-ktore-trzeba-placic
-> http://fotoblogia.pl/277,zdjecia-z-publicznego-parku-za-ktore-trzeba-placic
no to teraz już wiem, skąd pomysł Metra W. za odpłatne prawo do fotografowania:)
To jest wersja Radia Erewań – nie publikować, tylko fotografować, a zakaz nie dotyczy samej wieży, tylko opatentowanego oświetlenia, co jest zresztą sprzeczne z europejskim systemem patentowym, który nie pozwala patentować czegoś, co nie jest innowacją technologiczną. Jak to możliwe – pytaj prawników. W każdym razie trzeba uważać tylko przy samym fotografowaniu w nocy wieży, bo wówczas patrol dowolnej policji może wlepić mandat. Natomiast przy publikacji za granicą francuskie pomysły możesz mieć w poważaniu, bo w polskim prawie to nie jest przestępstwo.
Pewnie nie chcą kombinować z ograniczeniem sprzedaży wyłącznie poza kraje związane z Francją.
Za to przyjmują zdjęcia z komórek, można sobie odbić niesprzedawalną wieżę.
Może raczej nie chodzi o jakieś trudności z ograniczeniem sprzedaży, tylko po prostu nie chcą sobie robić wrogów we francuskich kręgach. Sprzedaż jednego tematu nie zrekompensuje ewentualnych utrudnień ze strony francuskiej w działalności na ich terenie. Pewnie skomplikowana sprawa, dla prawników
Raczej o odpowiedzialność wobec kupującego w razie gdy kupującemu wytoczą we Francji proces. A przy globalnych kampaniach trudno przewidzieć, gdzie jakieś zdjęcie zawędruje.
Przeczytałem cały wątek i mam następujące konkluzje. Mamy literę prawa i mamy tzw. ducha prawa. Już pewien, słusznie były,minister od Spraw Sprawiedliwych w Polsce oświadczył, że ma w nosie literę prawa i ma zamiar postępować z jego duchem. Abstrahując od tamtego kontekstu, jest w tym trochę racji. Post Piotra o karze za blyskanie lampą (#59) i , nazwijmy to, linia obrony dyrektora Wawelu (#46) dotyczy właśnie ducha prawa, czy też może zdroworozsądkowego podejścia, bo prawo jest stanowione z myślą o ułatwieniu lub utrudnieniu ludziom czegoś z konkretnych powodów. Jesli chodzi o literę prawa to na pewno dobrze znający temat Darek (post #79) i uwagi Tdreka (#61 i 64) pokazują, że przestrzeganie , zawsze w końcu niedoskonałego, prawa tak naprawdę pozwala decydentom robić co chcą, omijając lub “falandyzując” prawo w myśl “ochrony eksponatów” lub “zwiedzających” (zalęznie co tam dyrekcji placówki bedzie wygodne).
Fajnie, że pojawiło się sporo glosów, ze decyzja UOKiK jest przestrzegana, ale z doświadczenia wiem, że wiele różnych muzeów lub paramuzeów (pole do popisu dla prawników,jak zrobić, żeby dany obiekt nie był muzeum w myśl litery prawa) zabrania fotografowania w ogóle, ze statywem w szeczególności, pół biedy jeżeli mozna zapłacić niewielką kwotę za robienie fotek.
Może mały przykład. W zeszłym rou w lecie udalem się do Dębna (woj nowotarskie), żeby zwiedzić XV wieczny kościół (UNESCO). Pani kustosz(?) pionformowała na wstępie, ze w ogóle nie wolno fotografować z uwagi na to, że były kradzieże i zdjęcia mogą ułatwić złodziejom ten proceder (kłania się PRL i lotniska, dworce itp. obiekty ataków terrorystycznych). Jasne, moze nawet bym to “kupił”, gdyby nie to, ze na ławeczce w nawie leżały dostępne za darmo, albo za 2 zł (już nie pamiętam) folderki o kościele, w którym były oczywiście dokładnie i fachowo sfotografowane wnętrze i wszystkie cenne elementy. Taki folderek w oczywisty sposób nie ułatwiał potencjalnym złodziejom niczego, prawda? Zrobiłem więc trochę zdjęć z biodra ignorując “zakaz” i za karę musiałem się wpisać do czarnej księgi adresowej, że w razie czego będa mnie wzywać na składanie zeznań.
W więszości zabytkowych drewnianych kościołów w Polsce obowiązuje zakaz fotografowania uznaniowy: nie, bo nie.
I to wcale nie wydany przez proboszcza, z którym przecież można by pogadać, tylko przez jakieś czynniki wyższe
grożące karami. Najczęściej chodzi niestety o kasę (to problem również na Słowacji i w Rosji), bo mniej lub bardziej miłe panie informują, ze co prawda nie wolno Ci fotografować, ale możesz sobie kupić album u ww pań.
Osobiście jako fotograf wolę mieć możliwość zapłacenia rozsądnej kwoty za fotografowanie niż mieć do dyspozycji tylko rację prawną.
I jeszcze o fotografowaniu ze statywu. OK. rozumiem, ze gdyby na Wawel, do Ermitażu, czy Luwru wtarabanił się odzdział kilkuset fotografujących ze statywami i wszyscy by się rozstawili, to zablokowali by komunikacyjnie całe muzeum i poniszczyli przy okazji eksponaty. Ale chciałbym mieć możliwośc napisania podania do dyrekcji o umozliwienie mi fotografowania ze statywem poza godzinami zwiedzania i zgodziłbym się wtedy na uiszczenie opłaty związanej z tym, ze ktoś mi musi muzeum udostępnić w tym czasie. Tylko czy taką procedurę da się ująć w jakimś przepisie prawnym…?
Pozdrawiam,
Krzysztof
Decyzja UOKiK-u nie mówiła nic o statywie ani lampie – muzea mają swobodę zabraniania lub zezwalania na użycie tych akcesoriów.
A co do efektywności wyroku sądu co do fotografowania w muzeach – to, niestety, nie działa samo z siebie. Jeśli muzeum nie przestrzega zakazu i mimo zwracania mu uwagi ma to w nosie, to są dwie drogi. Najprościej zgłosić to do UOK-K-u, a prezes UOKiK-u ma możliwość nałożenia kary za stosowanie klauzul zakazanych – jeśli dobrze pamiętam, to do 10% obrotu, czyli całkiem słone. Z jakiegoś powodu, zapewne bardzo ważnego, prezes UOKiK – mimo zgłoszeń – nie spieszy się z karaniem Wawelu, który wyroki sądu ma w poważaniu. I wtedy jest druga droga – samemu zgłosić do sądu skargę na muzeum, które stosuje klauzule zakazane. Tylko komuś musi się chcieć i mieć na to czas. O ile mi wiadomo, nikt z Wawelem się procesować nie próbował.
Muzeum, nie muzem. Opisałem szczegółowo “uznaniowy” charakter tego “zakazu”.
Wyjątek z Wikipedii: “Według dawnej klasyfikacji świątynię zaliczano do zabytków klasy zerowej. W 2003 roku cały obiekt wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski i Podkarpacia został zapisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO”. Jeśli zabytek i to z listy UNESCO, to fotografowanie w nim powinno być uregulowane prawnie, a nie jak to opisałem w wątku.
To, że ktoś mnie skądś pogoni, to jeszcze nie znaczy, że
a) ma rację
b) jest to zgodne z prawem
Muzeum, nie muzem. Opisałem szczegółowo “uznaniowy” charakter tego “zakazu”.
Wyjątek z Wikipedii: “Według dawnej klasyfikacji świątynię zaliczano do zabytków klasy zerowej. W 2003 roku cały obiekt wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski i Podkarpacia został zapisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO”. Jeśli zabytek i to z listy UNESCO, to fotografowanie w nim powinno być uregulowane prawnie, a nie jak to opisałem w wątku.
To, że ktoś mnie skądś pogoni, to jeszcze nie znaczy, że
a) ma rację
b) jest to zgodne z prawem
Kościół nawet wpisany na listę UNESCO nadal jest pod zarządem proboszcza. Tak jak kazdy inny zakład pracy. Idziesz do odlewni zeliwa i włazisz z aparatem pod lejace się żelazo? Nie pytasz grzecznie prezesa o zgode. Tu hjest tak samo.
F-lex kiedys pisał o kościołach.
No właśnie: czy na pewno? Jakie są Twoje doświadczenia? Moje są takie (Polska, Słowacja, architektura drewniana dawnej Łemkowszczyzny), że osoba udostęniająca kośiół do zwiedzania mówi: “zakaz fotografowania i koniec”, a nie:”proszę porozmawiać z proboszczem”
Tylko z kim? Czy jest jakieś prawo regulujące sprawę fotografowania w kościołach? Czy też kościół jest prywatną rezydencją proboszcza i może mnie pogonić jakmu się mój nos nie spodoba,…?
Tylko z kim? Czy jest jakieś prawo regulujące sprawę fotografowania w kościołach? Czy też kościół jest prywatną rezydencją proboszcza i może mnie pogonić jakmu się mój nos nie spodoba,…?
proboszcz zarządza kościołem i dlatego ma prawo decydowac.
Rozmawiać z osoba jaknajwyżej stojącą. ludzi niżej stojący zawsze chca pokazac swoją władzę.
Bardzo dobra analogia Zakład pracy! A wierni jaką rolę pełnią w tym zakładzie?
Bylemkiedys w hucie szkła w Szczytnej.Mogłem z aparatem robić co chciałem.Jeszcze byłem atrakcją dla pracowników
Link mogę?
Bardzo dobra analogia Zakład pracy! A wierni jaką rolę pełnią w tym zakładzie?
Bylemkiedys w hucie szkła w Szczytnej.Mogłem z aparatem robić co chciałem.Jeszcze byłem atrakcją dla pracowników
Link mogę?
tak zakład pracy. Niestety musisz zacząć w ten sposób zacząć myśleć by cokolwiek uzyskać. Bo niestety ale prawo stanowi tak, że to proboszcz decyduje.
Ale wchodząc do tej huty szkla najpierw zapytałe.s czy możesz prawda? Bo ja pytam czy mogę do zakładu.
http://www.f-lex.pl/
Zapomnij że “wierny” ma jakiekolwiek prawo decydowac o czymkolwiek w kościele i tyle.
Nieużywanie lampy jest bezdyskusyjne i wielokrotnie uzasadniane merytorycznie.
Natomiast nigdy nie spotkałem się z merytorycznym wyjasnieniem, dlaczego nie wolno mi fotografować ze statywu.
Dawniej było tak, że focenie ze statywem oznaczało, że fotografujący jest profesjonalistą i chce fotki sprzedać, a to się nie podobało róznym decydentom. Dzisiaj beton trochę namókł i dceydenci już wiedzą, że bez statywu też można zrobić sprzedawalne fotki. Zakaz jednak pozostał i nikt go nie uzsadnia.
Przypomniało mi się jak w Białymstoku fotografowaliśmy z Wiolą cerkiew, i to z zewnątrz. Tzn teren wokół cerkwi był ogrodzony. Weszliśmy na teren, ale do samego budynku nie. Za parę minut przyleciał jakiś starszy gość, coś na kształt kościelnego. I dawaj na nas, że nie wolno. Huczy buczy, aż się zainteresował jakiś przechodzący duchowny, szarży nie znam. Dziadka uciszył i rzekł: Proszę bardzo, niech państwo fotografują do woli.
dokladnie – dlatego nie ma co pytać kościelnych czy bab na zakrystii tylko trzeba walić od razu na “górę”
O! Czyli jednak jest jakieś prawo przynajmniej w kwestii kto rządzi. To przynajmniej jest się do czego odnieść…
tak, ale nie musiałem udawać się do gabinetu dyrektora fabryki, tylko uśmiechnąłem się do pracujących robotników, czy niebędę im przeszkadzał.
Wchodząc do kościoła (zakładając że jest otwarty) nie mam do kogo się uśmiechnąć, ale rozumiem, ze radzisz udać się na plebanię i grzecznie poprosić o zgodę.
O! Czyli jednak jest jakieś prawo przynajmniej w kwestii kto rządzi. To przynajmniej jest się do czego odnieść…
tak, ale nie musiałem udawać się do gabinetu dyrektora fabryki, tylko uśmiechnąłem się do pracujących robotników, czy niebędę im przeszkadzał.
Wchodząc do kościoła (zakładając że jest otwarty) nie mam do kogo się uśmiechnąć, ale rozumiem, ze radzisz udać się na plebanię i grzecznie poprosić o zgodę.
Ale pracownicy nie mieli prawa o tym decydować – zdajesz sobie sprawe?
Radze nawet zadzwonić najpierw na plebanię i zapytac o jakiej porze najmniej byś przeszkadzał – zawsze może być jakiś slub czy pogrzeb czy nawet zwykle sprzatanie. i wtedy gość pętający się pod nogami przeszkadza. Tak uprzejmość by wymagala
Pisałem o tym wyżej. Rozumiem rozsądne zakazy, mam tylko życzenie, żeby również zgodnie ze zdrowym rozsądkiem można je było omijać, grzecznie prosząc.
z mojego doświadczenie wynika, że zwykle można się dogadac.
Na swoim “koncie” mam :
klasztor w wąchocku (zakaz fotografowania a nawet warsztaty tam były)
franciszkanów w chęcinach (nawet za klauzurą)
klasztor na karczówce (tez za klauzurą
klasztor w Jędrzejowie – zakaz fotografowania (jednak gdybyś chciał go sfotografowac zapraszam na warsztaty w czerwcu)
Klasztor w koprzywnicy
klasztor na świętym krzyżu
kościółow wszystkich nie wyliczę – ale nawet katedrę kielcecką gdzie jest ogólnie zakaz …
OK, przyjmuje radę od doświadczonej osoby . Tak będę robił. Tylko co wtedy, jeżeli proboszcz powie “nie”…?
Tak przy okazji, kiedyś , dawno, dawno temu obowiązywała zasada, że nie fotografuje się w trakcie nabożeństw.
Teraz jest na odwrót. Jezeli jest jakaś Ważna Uroczystość z Biskupem, to można fotografować do woli, zwłaszcza jeżeli się profesjonalnie wygląda (to jednen z nielicznych przypadków, kiedy groźny wygląd pomaga w pracy fotografa).
OK, przyjmuje radę od doświadczonej osoby . Tak będę robił. Tylko co wtedy, jeżeli proboszcz powie “nie”…?
Tak przy okazji, kiedyś , dawno, dawno temu obowiązywała zasada, że nie fotografuje się w trakcie nabożeństw.
Teraz jest na odwrót. Jezeli jest jakaś Ważna Uroczystość z Biskupem, to można fotografować do woli, zwłaszcza jeżeli się profesjonalnie wygląda (to jednen z nielicznych przypadków, kiedy groźny wygląd pomaga w pracy fotografa).
Jak powie nie to niestety nic nie zrobisz.
Pisałem o tym wyżej. Rozumiem rozsądne zakazy, mam tylko życzenie, żeby również zgodnie ze zdrowym rozsądkiem można je było omijać, grzecznie prosząc.
z mojego doświadczenie wynika, że zwykle można się dogadac.
Na swoim “koncie” mam :
klasztor w wąchocku (zakaz fotografowania a nawet warsztaty tam były)
franciszkanów w chęcinach (nawet za klauzurą)
klasztor na karczówce (tez za klauzurą
klasztor w Jędrzejowie – zakaz fotografowania (jednak gdybyś chciał go sfotografowac zapraszam na warsztaty w czerwcu)
Klasztor w koprzywnicy
klasztor na świętym krzyżu
kościółow wszystkich nie wyliczę – ale nawet katedrę kielcecką gdzie jest ogólnie zakaz …
Z ciekawości (bo warsztaty to warsztaty – trochę inna sytuacja, dużo luda fotgrafującego naraz), jakich argumentów zwykle używasz?
Tylko z kim? Czy jest jakieś prawo regulujące sprawę fotografowania w kościołach? Czy też kościół jest prywatną rezydencją proboszcza i może mnie pogonić jakmu się mój nos nie spodoba,…?
Prywatną. I nawet jak jest na liście UNESCO, to nie jest muzeum. Status muzeum jest dość dokładnie opisany prawnie i nawet nie każda stała wystawa czy ekspozycja z zabytkami automatycznie staje się muzeum. Bycie muzeum ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne, więc nie każdemu organizatorowi wystaw chce się starać o status muzeum. A wyrok UOKiK-u dotyczy precyzyjnie muzeów. Tylko i włącznie.
Na toruńskiej Starówce chyba tylko w jednym można fotografować bez problemu. To kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Wniebowzi%C4%99cia_Naj%C5%9Bwi%C4%99tszej_Marii_Panny_w_Toruniu
W Katedrze nie ma zmiłuj, trzeba wykupić pozwolenie od proboszcza, a u św. Jakuba bardzo kręcili nosem, chociaż nie byli aż tacy zasadniczy. Oczywiście w kościele Akademickim pw. Ducha Świętego też można fotografować bez problemu, ale do zabytków go nie zaliczam.
Akurat z tego akademickiego św. Ducha mam parę zdjęć, czemu go nie zaliczasz?
Niewątpliwie największą atrakcją toruńskiej Starówki jest Gotyk, a ten kościół jest z XVIII wieku. Poza tym wieżę dobudowano jeszcze później, a większość wnętrza spłonęła w 1989 r. więc w środku prawie wszystko jest nowe.
Hmm, w Pradze (którą trochę znam) Narodowym Zabytkiem Kultury stał się dom handlowy z roku 1975 (aktualnie Tesco MY) a dla Ciebie XVIII wiek to za mało, by kościół uważać za zabytkowy? Nie mówiąc o tym, że wyposażenie wnętrza większości toruńskich kościołów jest w znacznej części barokowe.
Ja wiem, Toruń wabi hasłem Gotyk na dotyk, ale tak naprawdę nie tylko gotykiem stoi. Chyba warto się rozkroczyć (artystycznie i fotograficznie) szerzej, niż fascynować się tzw. czystym ceglanym gotykiem, który często zrodził się w latach 50-tych, gdy czyszczono kościoły z “niemieckich” tynków. A i tak najbardziej podobała mi się św. Katarzyna, ale niestety nie byłem w środku.
Wykupić.Co łaska na utrzymanie kościoła? Czy stała stawka? W małych wiejskich parafiach nie mam zastrzeżeń do uwag “utrzymanie zabytku i renowacja kosztują, może Pan wykupić cegiełkę?” W Katedrze w Toruniu? Well…
No chyba, że powiedziałeś, ze wrzucisz fotki do East News i proboszcz chcial miec procent
Jakiś czas temu zwiedzałem jeden z kościołów protestanckich W Rydze (dość duża miejscowość ) Fotografowałem chyba z połtorej godziny. Pod koniec przy wyjściu poproszono mnie o “wsparcie na remont kościoła”. Co łaska. Wrzuciłem 2 EURO, pani sie uśmiechnęła i życzyła milego dnia. Notabene, nie fotografujący też byli proszeni o datek.
Jak my byliśmy w kościele protestanckim w Holandii, to nie dość, że nie przeszkadzali, to jeszcze snuła się za nami miła pani, tłumacząc, co widzimy i jakie to ma znaczenie Sami się domyśliliśmy, że ta puszka przy wejściu to na datki Tylko w jednym kościele był zakaz, ale już nie pamiętam którym. Duże miasto w każdym razie, chyba Utrecht, bo nie mam tam zdjęć z wnętrza katedry
Ja wiem, Toruń wabi hasłem Gotyk na dotyk, ale tak naprawdę nie tylko gotykiem stoi. Chyba warto się rozkroczyć (artystycznie i fotograficznie) szerzej, niż fascynować się tzw. czystym ceglanym gotykiem, który często zrodził się w latach 50-tych, gdy czyszczono kościoły z “niemieckich” tynków.
Och, nie zrozum mnie źle. Bardzo lubię kościół oo. Jezuitów. Mam do niego sentyment. Znam tam każdy kąt oprócz wieży. Nawet służyłem na inauguracyjnej mszy akademickiej. Ale pod względem zabytkowości, to niestety dopiero trzecia liga i nic tego nie zmieni. I w cale nie chodzi o cegły, tylko o zabytkowe wyposażenie. Jednak, co średniowiecze, to średniowiecze. Inaczej się patrzy na element pamiętający czasy Kopernika, a inaczej na piękne nowiutkie organy zamontowane u Jezuitów kilka lat temu.
A skoro już wspomniałeś o baroku, to polecam również kościół pw. św. Piotra i Pawła na toruńskim Podgórzu przy ul. Poznańskiej.
Kościół Garnizonowy pw. św. Katarzyny, to z kolei neogotyk. Bardzo lubię na niego patrzeć i fotografować. Podoba mi się strzelistość jego budowli. Niemniej kiedy pokazuję zdjęcia często spotykam się z reakcją: “Eee neogotyk? Nie masz zdjęć prawdziwego gotyku?”
Tutaj masz przykładowe zdjęcia detali tego kościoła:
https://www.dfv.pl/gallery/members/wzrokowiec.html?g2_itemId=4181357
https://www.dfv.pl/gallery/members/wzrokowiec.html?g2_itemId=4181350
Wykupić.Co łaska na utrzymanie kościoła? Czy stała stawka? W małych wiejskich parafiach nie mam zastrzeżeń do uwag “utrzymanie zabytku i renowacja kosztują, może Pan wykupić cegiełkę?” W Katedrze w Toruniu? Well…
No chyba, że powiedziałeś, ze wrzucisz fotki do East News i proboszcz chcial miec procent
W katedrze jest stały cennik: fotografowanie tyle, wejście na wieżę tyle, itd.
Sądzę, że to wynik desperacji proboszcza, bo długo nie mógł się doprosić od miasta remontu popękanej wieży, więc wprowadził opłaty.
@wzrokowiec. Dzięki za detale św. Katarzyny. No i zazdroszczę Ci znajomych, którzy tak łatwo odróżniają gotyk od neogotyku, ja sam mam z tym niekiedy problem.
Tak się składa, że te detale fotografowałam razem z Arturem Przeciągnęłam go chyba po większości toruńskich kościołów. Na szczęście nie stawiał oporu, bo zmuszona byłabym użyć siły Włodku, neogotyk od gotyku jest stosunkowo łatwo odróżnić – po cegłach, które w neogotyku są jednolite (wielkością i kolorem), ułożone równiutko jak po sznurku. Cegła średniowieczna jest nieregularna – różne wielkości, gdzieniegdzie jest ukruszona (nadgryziona zębem czasu ). Na wsiach ceglane średniowieczne kościoły są łączone z kamieniami polnymi, tzw. gotyk chłopski (wiejski) http://www.katalogfoto.pl/pl/267-sucha-koszalinska-kosciol.html . W neogotyku tego nie zobaczysz.
gotyk http://pl.netlog.com/krystynakarpowicz/photo/photoid=3827127&surr=0#photos
neogotyk http://pl.netlog.com/krystynakarpowicz/photo/photoid=3026373&setid=66000&surr=0#photos
- You must be logged in to reply to this topic.