Sprzęt
“Dzięki zakrzywionej matrycy wady obiektywów nagle przestają być ich wadami, ich konstrukcja może być przez to znacznie prostsza i tańsza – o wyrównaną jakość obrazu w całym kadrze troszczy się właśnie zakrzywiona matryca.”
Marketingowo kiepsko to widzę. To co? Obiektywy PRO będą w cenie KITa? Zysk ze sprzedaży drogich szkieł ucieknie.
Producenci troszkę kręcą bat sami na siebie, ale skorzystać może na tym jedynie Klient.
Czy to faktycznie będzie rewolucja, czy to kolejna szumna zapowiedź firmy S mająca na celu wstrząsnąć rynkiem i podebrać troszkę klienteli konkurencji?
Może bat, może … olbrzymi zysk. Cała szklarnia do wymiany
Jeszcze co innego mnie frapuje. Na zakrzywionej powierzchni nie da się umieścić równo, regularnie w rzędach i koumnach identycznych komórek (pikseli). Więc albo musi być jakieś mapowanie pikseli z takiej zakrzywionej matrycy na piksele na płaszczyźnie – z jakąś interpolacją, albo poszczególne komórki na matrycy muszą mieć różne rozmiary. Oba te rozwiązania zmnieszą jakość obrazu (ostrość vs szumy). Czyli mniejsze wady obiektywu, za to większe wady matrycy
Producenci troszkę kręcą bat sami na siebie, ale skorzystać może na tym jedynie Klient.
Spokojnie, jak pokazują bezlusterkowce obniżenie kosztów produkcji jest świetną okazją do podniesienia cen. Jeśli coś takiego kiedyś trafi do sklepów, to z pewnością będzie droższe niż normalne obiektywy, bo “optymalizowane pod matryce przyszłości” czy inna podobna racjonalizacja.
Strategia shotguna aka rzucamy talerz spaghetti o ścianę i patrzymy, co się przyklei.
W przypadku firmy Sony byłby to śmiały krok naprzód: obok dotychczas istniejących w ofercie linii obiektywów:
– do lustrzanek niepełnoklatkowych
– do lustrzanek pełnoklatkowych
– do bezlusterkowców niepełnoklatkowych
– do bezlusterkowców pełnoklatkowych
teraz dorzucamy to samo, ale w wersji dla lustrzanek/bezlusterkowców pełno/niepełnoklatkowych, ale z wygiętą matrycą, jednym ruchem przechodząc od czterech linii obiektywów do ośmiu.
Hmm, twierdzenie, że zakrzywiona matryca rozwiąże takie problemy jak winietowanie, aberracja chromatyczna i spadek ostrości w kierunku brzegu to dosyć grube uproszczenie. Rzeczywiście jest pewien rodzaj winietowania związany z krzywym padaniem promieni świetlnych na matrycę, ale cała reszta zostaje. To że światło pada na wycinek sfery nie znaczy, że nie będzie się rozszczepiało w szkle, nie będzie ulegało dyfrakcji na brzegu przysłony itp… Co więcej będziemy mieli dodatkowy problem z odwzorowaniem płaskiego na krzywym – bo przecież po wprowadzeniu krzywych matryc nie ma cienia szans, żeby nagle fasady budynków stały się wypukłe )
Myślę, że zachwyt autora z CHIPa oparty jest na bardzo powierzchownym rozumieniu optyki. Wie, że dzwoni, nie wie w którym kościele.
Jeszcze jedna fajna sprawa – “matryca gorzej współpracuje z obiektywami typu zoom”. Tak naprawdę nawet stałki o rożnej ogniskowej mają różnie wygięte soczewki
Pewnie skończy się na ciekawostce typu “drogi aparat kompaktowy ze stałką dostosowaną do matrycy (ok 12tyś żł)

I tu jest pies pogrzebany. Wszyscy sie martwia o to pod jakim katem z soczewki swiatlo pada na plaska matryce i jak trzeba to rekompensowac obrobka cyfrowa ale nikt nie wnikal jak na razie w kwestie mapowania sfery na plaski ekran monitora czy plaski wydruk papierowy. A juz w podstawowce tlumaczy sie dzieciom na lekcji geografii ze Kanada wcale nie jest 3 razy wieksza od USA tylko ze jak sie sfere ziemskiego globu mapuje na plaszczyzne to takie cuda wychodza.
Tak wiec mysle ze inzynierowie z Sony nie osiada na laurach tylko w nastepnym roku zaprezentuja zakrzywione monitory oraz zarekomenduja ogladanie wydrukow papierowych zakrzywiajac zdjecia w rekach. Bedzie lepsza jakosc.
No tak, to przecież logiczne.
Jeśli to ma tak wyglądać to nie widzę sensu. Jeśli to ma być tak jak ktoś wyżej napisał, że cała szklarnia do wymiany i cała seria obiektywów nowa pod zakrzywioną matrycę – to bez sensu. Jest to po prostu kolejne mnożenie istniejących bytów w nadziei na pozyskanie nowego klienta. A wiadomo – że jak kto wdepnie w ten interes i złapie bakcyla to najpierw będzie KIT potem tele, stałka jedna druga, fiszaj i tak dalej i tak dalej, słoiki do torby;)
Cosik mi się zdaje że ta “rewolucja” to kolejny “hłyt marketingowy” – tak jak ta “farba z teflonem co to teflonu nie widziała”.
Nowoczesne (i drogie) wędkarstwo również lubi takie slogany jak “mikro – włókna kewlarowe wzmocnione nicią tytanową”, ale co za tym idzie? Diabli wiedzą. Ryby ciągnie się tak samo jak na starą bambusową sklejkę (te wędziska miały chociaż duszę .
Nie wykluczam, że jest to mądre inżynierskie posunięcie. Wiadomo, że aberracje chromatyczne, nieostrość i winietowanie to przeciwstawne kryteria i różne firmy w różny sposób osiągają tu kompromis, ale pewnie możliwości poprawy są już niewielkie. Zmiana kształtu matrycy może dawać inżynierom jakiś nowy stopień swobody i w rezultacie uzyskać przełom – kosztem mapowania krzywego na proste, co dziś jest dla elektroniki lepiej lub gorzej, ale wykonalne. Choć ja mam za krótkie uszy, żeby ten przełom ocenić , ze szkoły pamiętam tylko podstawowe, przybliżone równanie soczewki, które się nijak nie ma do skomplikowanej matematyki, którą twórcy obiektywów muszą zaprzęgać. Ale choćby to, o czym pisze autofocus – że zmniejszymy winietowanie – to będziemy też mogli poprawić dwa pozostałe kryteria – punkt kompromisu się przesunie.
Mam tylko dwie zasadnicze wątpliwości. Jedna – to rzeczywiście czy obiektywy o znacznie różniących się ogniskowych będą pasować do matrycy o określonej krzywiźnie. Nie wiem. A druga – marketingowa. Dlaczego nie mają powstać różne standady matryc – np. wyrażane promieniami sfery, którą tworzą matryce? (mielibyśmy dwa podstawowe parametry obiektywu – ogniskową i promień sfery matrycy). No, to linii obiektywów może być nie 8, jak pisał Piotr, ale ile dusza zapragnie
- You must be logged in to reply to this topic.